Skocz do zawartości

Przeceniani i niedoceniani


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

Bron był graczem niedojrzałym w Cavs gdzie traktowano go jak boga i pozwalano na te wszystkie szopki, ale Kobe dopiero po Erze Plutona sie zmienił więc dajmy LBJowi szansę. Z tym calym The Decision znaczy nie sama decyzja bo była to jedyna słuszna decyzja ma sie rozumieć :wink: ale z jej formą tez sie nie spisał, ale najistotniejsze, że szykuje nam sie kapitalny sezon. Lakers sa w o tyle lepszej sytuacji, że moga sobie czekac w finale na zwycięzce pojedynku Heat - Celtics.

 

W sumie Kobe zmienił numer i dojrzał

Teraz LeBron tez zmienił numer.. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.wygrywanie w PO vs wygrywanie w RS. wsrod NBA fanbase panuje niesluszne przekonanie, ze Suns grali gorzej w PO bo ich ofensywa nagle stawala sie gorsza wobec playoffowych ("prawdziwych") defensyw. niedosc, ze Suns grali w PO LEPIEJ, przegrywali z przeciwnikami ktorzy byli od nich w RS LEPSI, to jeszcze ich ofensywa sie POPRAWIALA.

 

SRS jest najlepszym wyznacznikiem sily druzyny bo bierze pod uwage zarowno pts differential jak i sile przeciwnikow (w skrocie:wygrywasz +10 przeciwko zespolowi ktory normalnie przegrywa -10 i masz zero). wezmy wiec te SRS jako wyznacznik sily Suns i ich playoffowych przeciwnikow:

 

2005:

Suns 7.08

Spurs 7.84

Mavs 5.85

Grizz 2.63

 

wg tego zestawienia vs Grizz powinni prowadzic stosunkowo zacieta serie ktora wygraliby okolo 5 PPG. wygrali 11 PPG sweepem. pogrom.

 

vs Mavs bardzo zacieta seria teoretycznie (~1 PPG roznicy). 4-2, 6.7 PPG. co ciekawe, tutaj choker i nie-lider Nash, ktory obniza swoja gre w playoffach (gdzie graja zawodnicy z mentalnoscia playoffowa a nie RSowa jak Nash) ledwo egzystowal klepiac ta swoja biede (30/12/6 na skutecznosci o ktorej Bryantowi sie nie snilo). dodajmy rowniez ze Suns i Nash zrobili to bez JJa, 3 najlepszego zawodnika.

 

vs Spurs teoretycznie ~1 PPG roznicy. w praktyce przegrali 4.2. bez JJa i w sumie bez Mariona (8 PPG 39% FG).

 

nie chce mi sie analizowac tak kazdej serii, ale ogolnie gdy Suns przegrywali to bylo to z silniejszymi druzynami wg SRS

 

2006: Mavs +0.5 (Mavs znacznie lepsi wliczajac kontuzje Suns)

2007: Spurs +1.1 (SAS jeszcze lepsi wliczajac suspensions)

2008: Spurs rowno (SAS znacznie lepsi wliczajac transfer Shaqa)

2010: Lakers +0.1 (LAL znacznie lepsi gdy grali ze zdrowymi Gasolem i Bynumem)

 

sa to w dodatku serie gdy Nash totalnie dominowal w ataku, a ofensywa Suns generalnie byla lepsza:

 

dane z blogu B-R

2005 RS +10.4

2005 PO +15.2

2006 RS +7.7

2006 PO +9.9

2007 RS +10.0

2007 PO +6.0

2008 RS +7.3 (niewliczony jest transfer Shaqa a z nim byli o wiele gorsi w ataku)

2008 PO -2.8

2010 RS +9.0

2010 PO +12.2

 

tutaj tylko za wyjatkiem 2008 gdzie faktycznie mozna miec do niego zastrzezenia... ale to i tak nic przy Amare czy Shaq ktorzy byli wrecz zalosni - Amare np. byl czesto kryty przez Finleya i nie potrafil na nim zdobywac pktow - Popovich uznal ze skoro niewazne kto go kryje to Amare i tak zdobywa pkty z pickow z Nashem to dal slabego obronce zeby Suns grali na niego izolacje a wtedy Amare probowal swoich zalosnych ruchow tylem do kosza ktorych nie ma, a nastepnie podwajany najczesciej tracil pilke bo passer to z niego na poziomie Edka Currego (jego kanapki z McDonalda RIP). do tego byl Shaq, niedosc ze Pop robil sobie bezkarnie hack-a-Shaq na nim to na dodatek byl osmieszany na pick and rollach do ktorych wcale nie wychodzil. dobrze bronil Duncana 1 na 1, ale Tim sobie i tak nastukal 30 PPG konczac podanie Parkera/Manu. o ile do Nasha mozna miec bez watpienia pretensje to byla to jego jedyna slaba seria playoffs odkad przyszedl do Suns... jedna seria z dwunastu. w dodatku zadna wielka katastrofa, po prostu nie zagral tak jak nas do tego przyzwyczail.

 

tak wiec cala kupa bzdur i mitow wytworzonych przez haterow Nasha zeby umniejszyc jego zaslugi - zespol byl w playoffach LEPSZY, bo Nash gral DLUZEJ, a gdy Nash nie gral to zespol sie SYPAL (na co tez moge przytoczyc cala mase danych zaczynajac od meczow bez niego a konczac na roznych wersjach +/-). jest to calkiem logiczne ze z Nashem grajacym wiecej minut Suns stawali sie trudniejszym zespolem do pokonania. ostatnim problemem byla jego gra w PO. kontuzje (JJ w 05, Kurt przede wszystkim ale w sumie cala druzyna w 06) i zawieszenia to byl o wiele wazniejszy powod ich przegranych, do tego dochodzi nieudolnosc coaching staff i managementu w dopasowaniu do niego zespolow (nie da sie biegac bez zbiorek, ani jednego wysokiego ktory chocby mogl przypominac defensywe), nieudolnosc idioty Portera ktory wolal oprzec ofensywe na Shaqu niz na Nashu co skonczylo sie dla ich ofensywy tragicznie i co diametralnie sie odwrocilo gdy ta dwojka rolami sie zamienila... winic Nasha za playoffy moga tylko ci ktorzy tych serii nie pamietaja lub nie chca pamietac, bo nie ma fana Suns ktory by wasze "obawy" podzielal.

 

po prostu masa bledow, bzdur i manipulacji ze strony Vana i calej tej antynashowskiej spolki (nie mozna pominac Koelnera i ai3). hejtujcie sobie dowoli ale przynajmniej uzywajcie argumentow zgodnych z faktami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3.Lakers bez Bryanta vs Cavs bez LeBrona.

 

Cavs

rok bilans

08 0-7

09 0-1

10 1-5

 

Lakers

08 0-0

09 0-0

10 6-3

 

razem Lakers 6-3

razem Cavs 1-13

 

to jest roznica miedzy ich "leadershipem": Cavs kompletnie sie rozpadali bez LeBrona bo byla to banda role playerow dobrze ulozonych pod all-time superstara, a Lakers bez Bryanta to dalej zespol na poziomie 50W, ktory moglby spokojnie walczyc o 2 runde PO, jak nie wiecej.

 

nie musze wspominac rowniez ze LeBron bije Bryanta na glowe jesli chodzi o ogolny +/- przez te ostatnie lata.

 

LBJ

2008 11.3

2009 21.0

2010 15.8

 

Kobe

2008 7.1

2009 11.9

2010 12.3

 

w APM przewaga wyglada podobnie. LeBron ma wiekszy impact w ZNACZNIE gorszym zespole. Lakers bez Kobego to bardzo dobry zespol, period. Cavs bez LeBrona to banda role playerow.

 

James tylko w jednym momencie mial dobry support, zanim przyszedl Shaq, po tym jak dostali Mo i Varejao gral regularnie duzo minut. nawet bez Jamesa byla to calkiem niezla druzyna, ktorej sila tkwila w obronie i spacingu. przed i po tym okresie przypominali kandydata na top loterii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubisz się trzymać faktów to się ich trzymajmy zostawmy na chwilę obwinianie Lebrona czy to jego partnerów i odpowiedz mi po prostu na pytanie ile razy w historii tej ligi zespół, który dwa sezony z rzędu wywalcza HCA na całe PO, był prowadzony przez dwukrotnego MVP tak by było jeszcze ciekawiej bezdyskusyjnie jednego z dwóch max trzech najlepszych graczy w lidze odpadał z PO jeszcze w swojej konferencji ?

trzeba byc naprawde ignorantem.

 

Lorak juz ci podal Birda 85 i Magica 90, dodatkowo masz jeszcze Kareema na poczatku lat 70-tych ktory przez 3 lata z rzedu (72-74) wygrywal 60+ bez tytulu w postseason. do tego Wilt 68-69 (i wlasciwie 70, pomimo kontuzji).

 

niedosc ze wybrales niesamowicie tendencyjne kryteria, tak zeby dopierdolic LeBronowi (kompleksy ? powszechne przekonanie ze >Bryant ?), to jeszcze ci sie nie udalo specjalnie.

 

skoro juz jestesmy na tym etapie to moze sprobujmy tak: ile razy multiple MVP ma conajmniej polowe meczow w finalach ponizej 35% FG?

 

Bryant:

2004 - check, g3-5... 4-13, 8-25, 7-21

2008 - check, g1, g4, g6... 9-26, 6-19, 7-22

2010 - "zaledwie dwa", g3 i g7... 10-29, 6-24

 

albo ile razy multiple MVP ma finaly na poziomie Bryanta w 2004 roku kiedy jego obecnosc przeszkadzala zespolowi i chamowal ceglami swojego kolege z zespolu robiacego 27/11 na 63% ?

 

albo ile razy multiple MVP rzuca 25% FG przy 18 ceglach w g7 finalow ?

 

albo ile razy multiple MVP dostaje takie baty w closeout game ze po polowie nie ma co wychodzic na boisko ? (G7 2006, G6 2008)

 

wiesz nietrudno sobie wybrac jakies idiotyczne kryteria zeby pasowaly do wlasnego idola. trudniej jest uzasadnic dlaczego wybor taki jest sluszny. nie ma zadnego powodu dla ktorego powinnismy twoje farmazony o bardzo dobrym zespole LeBrona traktowac powaznie - Cavs w tym okresie mogli sobie wygrywac nawet 70+ w RS ale bez LeBrona dostali tęgie baty 1-13. naprawde tak ciezko uwierzyc ze LeBron przegral w playoffach gdy mial teammates ktorzy bez niego niewiele lepiej wypadali niz gdyby graly zamiast nich cheerleaderki ?

 

i do tego jeszcze ten pan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w serii z Celtics nie bede LeBrona bronil, ale zeby jeszcze Bryant mial jakas przewage... ja milion razy wole pasywnosc LeBrona od 18 cegieł Bryanta w G7 (gdzie dupsko ocalil mu Gasol) albo airball na GW vs Suns w G5 (gdzie dupsko ocalil mu Artest).

 

przeciez jeszcze Gasol uratował Kobe w G6 z OKC

 

 

 

nienawidze tego ze tematy mają tendencje do przeradzania sie w Lebron vs kobe , kobe vs michael etc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic specjalnie wyrozniajacego sie przeciwko Orlando etc.

Ja pi****le, żebym ja miał te tabelki z ostatnich poss meczy z Orlando zwłaszcza tego z dogrywką, była dyskusja tu na forum, w której chyba sam brałeś udział, że w każdej akcji w końcówce z Orlando KB brał udział. Zaślepienie totalne, no k**** nic wyróżniającego się?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po prostu masa bledow, bzdur i manipulacji ze strony Vana i calej tej antynashowskiej spolki (nie mozna pominac Koelnera i ai3). hejtujcie sobie dowoli ale przynajmniej uzywajcie argumentow zgodnych z faktami.

od kiedy to jestem hejterem Nasha? to ,że go nie równam z Magic'iem Johnsonem nie oznacza ,że jestem haterem.

 

tak wiec cala kupa bzdur i mitow wytworzonych przez haterow Nasha zeby umniejszyc jego zaslugi - zespol byl w playoffach LEPSZY, bo Nash gral DLUZEJ, a gdy Nash nie gral to zespol sie SYPAL (na co tez moge przytoczyc cala mase danych zaczynajac od meczow bez niego a konczac na roznych wersjach +/-). jest to calkiem logiczne ze z Nashem grajacym wiecej minut Suns stawali sie trudniejszym zespolem do pokonania. ostatnim problemem byla jego gra w PO. kontuzje (JJ w 05, Kurt przede wszystkim ale w sumie cala druzyna w 06) i zawieszenia to byl o wiele wazniejszy powod ich przegranych, do tego dochodzi nieudolnosc coaching staff i managementu w dopasowaniu do niego zespolow (nie da sie biegac bez zbiorek, ani jednego wysokiego ktory chocby mogl przypominac defensywe), nieudolnosc idioty Portera ktory wolal oprzec ofensywe na Shaqu niz na Nashu co skonczylo sie dla ich ofensywy tragicznie i co diametralnie sie odwrocilo gdy ta dwojka rolami sie zamienila... winic Nasha za playoffy moga tylko ci ktorzy tych serii nie pamietaja lub nie chca pamietac, bo nie ma fana Suns ktory by wasze "obawy" podzielal.

 

popatrz na chłodno na te pogrubione zdania-wyrazy. tak można tłumaczyć wszystko i wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie tlumaczylem Nasha tylko podalem powody porazek Suns. slaba gra Nasha nie nalezala do tych powodow bo cos takiego nie mialo miejsca. latwo zobaczyc jak te zmienne przez ciebie wytluszczone wplywaly na Suns.

 

2006:

 

zobacz ze Suns zaczeli sezon z Kurtem Thomasem 36-17 majac 6.8 pts differential. pozniej Kurt mial season ending kontuzje, Suns skonczyli sezon z 3.3 pts diff bo nie mieli kim zbierac. pozniej w playoffach cala druzyna systematycznie zaczela sie lamac i narzekac na rozne dolegliwosci bo zagrali nieslychane 15/30 czyli 15 razy w miesiac. b2b 7-game serie + 6 meczy w Dallas i taki byl tego efekt.

 

2007:

 

w meczu gdy zawiesili Amare i Diawa minuty druzyny:

 

Nash 46

Bell 46

Marion 46

Thomas 36

Barbosa 34

James Jones 28

Burke 3

 

mozesz sobie wyobrazic jaki to mialo efekt na tak plytka druzyne, nie mowiac juz o skutkach psychologicznych, bo Suns wlasnie mieli momentum w serii i byli postrzegani jako faworyci przed zawieszeniami, bedac w dogodnej pozycji do zwyciestwa (2x home vs 1x @SA). ten mecz skonczyl sie 88-85, z tego co pamietam Bowen walnal game winnera za 3 z rogu. chyba jest oczywiste ze ich szanse na zwyciestwo znacznie wzroslyby bez zawieszen.

 

wygrana w G5 stawia w Suns w sytuacji gdzie do wygrania tytulu brakuje im jednego meczu z dwoch, bo dalsi przeciwnicy nie stanowili dla nich realnego zagrozenia.

 

2009:

 

przed ASG Porter jest coachem i jego taktyka w ataku to granie przez wysokich zamiast przez Nasha. zabranie pilki rozgrywajacemu ktory prowadzil od lat najlepsze ofensywy w lidze na rzecz starego Shaqa i Amare-retarda, ktory nie potrafi podawac ani kreowac skutecznie dla siebie. skutek - 103.5 PPG, podczas gdy za najlepszych lat Suns lekka reka rzucali po 110.

 

po ASG Porter zostaje nareszcie wypierdolony, Amare sie lamie po dwoch meczach kolejnych, a Suns zostaja z jednym wysokim... ale pilka wraca do rak Nasha dzieki Gentremu. Suns po ASG - 114 PPG.

 

Suns umiejetnie ukladajac zespol przez te lata mogli byc naprawde o wiele lepsi niz byli, a powody ich relatywnego braku sukcesow sa zwiazane z wieloma rzeczami, ale na pewno nie z Nashem. prosta sprawa - gdy Nash znajdowal sie na boisku to Suns grali o NIEBO lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mnie pamięć nie myli, wracając do Cavs vs Celtics w tym roku, to przypadkiem James nie zrobił "quit" w game 4 kiedy to Cavs wygrywali w serii 2-1?? Nie to, że się czepiam ale to trochę nielogiczne żeby w takim momencie ktokolwiek na świecie sobie odpuszczał i miał wyjebane. Nie to, że tłumacze LeBrona, nie wiem co się wtedy stało tak naprawdę, w ogóle to co się wtedy działo z Cavs to coś dziwnego było. Każdy widział że coś nie tak jest z LeBronem, nie był tym samym graczem co w pierwszych trzech spotkaniach, dopiero w g6 włożył trochę serca w grę, niby wszyscy snuli że to przez łokieć, ale sam James coś pierdolił o "i'm no excuses guy", Mike Brown na większość pytań nie znał odpowiedzi albo tak odpowiadał jak w tym

itp. Rzecz w tym, że gdy prowadzisz 2-1 czy nawet gdy jest 2-2 w meczach, to znajdźcie mi na tej planecie osobę (prócz LBJa oczywiście :lol: ) która w takim momencie by się poddała nie mając jakiegoś ważnego powodu ku temu, to się trochę kupy nie trzyma na logikę biorąc. Ja rozumiem, że można mu zarzucić quiterstwo gdy przegrywasz 0-2 bądź 0-3, ale serio, 2-1? 2-2? James jest bardzo wyjątkowy jak widać :wink: . Ja po prostu byłbym bardzo ostrożny w ogóle w ocenie tej serii, była dziwna bez wątpienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

porownujemy tu Kobego do LeBrona ktory vs Orlando robil jakies 40 PPG, a ty mi wyskakujesz z paroma possessions z koncowek. GTFO w/ this crap.

No no

nie zrozumiales sedna. mogloby to byc nawet pol serii i tak nie zbliza sie do poziomu LeBrona z 2009 ECF. i dlatego jest nic wyrozniajacego sie. nie porownywalem Kobego do Brandona Roya (a moze powinienem ?) tylko do Jamesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic specjalnie wyrozniajacego sie przeciwko Orlando etc.

Ja pi****le, żebym ja miał te tabelki z ostatnich poss meczy z Orlando zwłaszcza tego z dogrywką, była dyskusja tu na forum, w której chyba sam brałeś udział, że w każdej akcji w końcówce z Orlando KB brał udział. Zaślepienie totalne, no k**** nic wyróżniającego się?

nie wiem jaką dyskusję masz na myśli, ale jeśli chodzi o dogrywki w finałach 2009 to wszystkie possessions wyglądały dokładnie tak:

 

 

G4

- w D Gasol świetnie broni Howarda, na zasłonie również dobrze

1. KB celny J

- w D Gasol znowu świetnie broni Howarda (niecelny rzut DH)

2. KB celny J

- w D znowu Gasol: najpierw dobrze odcinał podanie do DH, a potem zabrał piłkę Lewisowi (dobrze poszedł z pomocą)

3. KB pudłuje J (nikt z LAL poza KB nie dotknął piłki w tej akcji)

- znowu dobra D Gasola na DH (pudłuje rzut), potem dobrze w pomocy, co wymusza pudło Lewisa i Gasol też zbija piłkę do innego lakera

4. KB pudłuje J - air ball, ale tu na 99% był faul Pietrusa, nieodgwizdany (ale też znowu żaden inny gracz LAL nie dotknął piłki w tej akcji)

5.1 Ariza pudłuje layupa

5.2 KB pudłuje J (znowu nikt inny nie dotknął piłki, a KB rzucał, mimo że był podwojony, a Fisher stał wolny za linią 3p, 11s do końca akcji); Gasol ratuje piłkę (lose ball faul na nim)

5.3. Fisher celny 3p (ast KB - tym razem dobrze oddał gdy był podwojony, choć tak jak wcześniej nie gwizdnęli na nim faulu Pietrusa, tak teraz powinien być faul Kobe - łokieć w twarz Nelsona)

- w D znowu Gasol dobrze broni na picku, co powoduje pudło Hedo

6. Gasol wsad ("kontra" po tym rzucie Hedo, Gasol był najszybszy)

- znowu w D Gasol dobrze broni (Hedo pudłuje 3p)

7. Gasol celny wsad (ast Ariza) +1/2 FT (faul Pietrusa i flagrant)

 

 

ogółem

KB 5 pts, 2/5 FG, 1 ast

Gasol 5 pts, 2/2 FG, 2 rbs

magic w dogrywce zdobyli tylko 4 pts (w tym fuksiarska trójka Lewisa odpalona gdy kończył się czas 24s) i głownie w tym zasługa bardzo dobrej defensywy Gasola (spowodował m. in. 5 niecelnych rzutów orlando - na 7 oddanych!).

 

+ KB 2/8 FG w IV, uratował ich rzut za trzy Fishera, który dał dogrywkę.

 

G2

- w obronie to samo, co w G4: Gasol dobrze na zasłonie, odcina DH od podania, a gdy już dostał piłkę, to Pau nie daje mu wiele miejsca i strata DH (Fish dobrze podwoił)

1. Bryant pudłuje jumperka (pilnował go Hedo, akcja 1on1)

- tym razem świetna D Arizy (strata Hedo)

2. Gasol 2/2 FT (Fisher wykreował sytuację - penetracja i odegranie do Gasola)

- faul Kobe na Dwightcie i akcja 2+1, ale to raczej wina Gasola, bo nie przycisnął Hedo na zasłonie i umożliwił w ten sposób łatwe podanie do DH

3. Ariza pudłuje 3p (KB wykreował dobrą pozycję)

4. KB trafia J

- stl Fishera

5. Fisher 2/2 FT (poszedł z kontrą po tym stl i wymusił faul)

- orlando próbuje zagrać coś z DH, ale Gasol dobrze go broni, więc w końcu Hedo musi rzucać i pudło, Pau wzorcowo zastawił DH i zebrał piłkę

6. Gasol trafia layupa (KB ast, obaj tu dobrze pracowali przy tym p&r) + 1/1 FT

7. strata KB (Hedo wybił mu piłkę)

- lose ball faul DH na Gasolu

8. Gasol 2/2 FT (po tym F wyżej)

- Gasol raczej źle na zasłonie - no chyba że takie było polecenie Phila by odpuścić trójkę - bo za daleko stał i Lewis trafił za trzy - ale zaliczyli to jako 2pts, ciężko w sumie stwierdzić nawet po powtórkach, ale raczej to była trójka)

9. Odom 2/2 FT (umyślny faul na nim by zatrzymać zegar)

 

ogółem

Gasol 7 z 13 pts lakers, 2 zbiórki

Kobe 2pts, 1/2 FG, 1 ast, 1 tov,

 

+

KB 2/5 FG i 3 TOV w czwartej kwarcie (w tym został czyściutko zablokowany przez Hedo przy potencjalnym game winnerze. w ogóle KB nie radził sobie z jego defensywą. Hedo. Turkoglu. ten, który podobno nie gra w obronie; potem w ostatniej akcji magic Lee mu uciekł i miałby czystego layupa gdyby nie to, że Gasol przyszedł z pomocą)

 

podsumowując najlepszym zawodnikiem lakers w tych dwóch dogrywkach był zdecydowanie Gasol. przede wszystkim świetna robota w defensywie w G4, ale też co najmniej dobra w G2 oraz więcej pts i na lepszej skuteczności niż KB. Bryant z kolei nie kreował wiele (dosłownie parę akcji), a w obronie prawie nic nie robił (w G4 to w ogóle schowany za Pietrusem stojącym w rogu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie Bastek, że jak zwykle walnąłeś przepełniony cyferkami referat, ale w zasadzie nie dałeś tam żadnych niesamowitych informacji, w skrócie i tak sprowadza się to do tego co napisałem parę stron wcześniej:

Nash i Lebron to chyba jedyny gracze, którzy zdobywali MVP dwa razy z rzędu i nie tylko nie sięgali w żadnym z tych sezonów po tytuł, ale również nie grali nawet w finale. To nie są gracze, którzy są częścią systemu tylko gracze tworzący system to z jednej strony może być uznawane za oznakę ich wielkości, ale w praktyce sprowadza się niestety do tego, że ich partnerzy są mocno od nich uzależnieni, za mocno, dodatkowo drużyny wokół nich są budowane w dużym stopniu w oparciu o jumpshooterów, a jumperki fajnie wpadają w regular, ale w PO już niekoniecznie.

ty to uważasz za oznakę wielkości, a ja nie, w tej lidze czy to ci się podoba czy nie chodzi o wygrywanie tytułów, liczy się efekt, nie ma tu znaczenia później jaką skuteczność miał Bryant w G7 zdobył tytuł, nie ma znaczenia to czy moim zdaniem Wade w 2006 roku wygrał tytuł dzięki sędziom, wygrał go i nic tego już nie zmieni, a twoje cyferki jedyne czego dowodzą to jak małe faktycznie mają znaczenie bo jeżeli nie idą za nimi tytuły to co mi po wielkości tych graczy ?

 

co do tego:

skoro juz jestesmy na tym etapie to moze sprobujmy tak: ile razy multiple MVP ma conajmniej polowe meczow w finalach ponizej 35% FG?

niejaki Michale Jordan nie wiem czy słyszałeś to nazwisko, w finałach 1996 roku mial przynajmniej trzy mecze ze skutecznością poniżej 35%. To co jednak jest najważniejsze to nie to co widzą tacy ignorancji jak ty czyli cyferki, ale to, że i tak potrafił podobnie jak Bryant w zeszłym doprowadzić do zwycięstwa w serii.

 

Ja już kończę tą zabawę bo jak pojawia się Bastek, który nie potrafi żadnych wniosków sensownych wyciągnąć bez pomocy cyferek to już dyskusja dla mnie nie ma sensu.

 

Przypomnę tylko jeszcze raz to nie ja podniecałem się Cavs przez ostatnie dwa lata, to nie ja robiłem z nich mistrzów, to wam nie przeszkadzało wtedy to jak wygląda ten skład, to wy podniecaliście się ich wygranymi w regular, ich bilansami z najlepszymi drużynami ligi i to widać niczego was nie nauczyło bo Lorak już daje informacje jak to Lebron świetnie spisuje się w prowadzeniu do wygranych końca ławki Heat w meczach treningowych w trakcie obozu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie tlumaczylem Nasha tylko podalem powody porazek Suns. slaba gra Nasha nie nalezala do tych powodow bo cos takiego nie mialo miejsca. latwo zobaczyc jak te zmienne przez ciebie wytluszczone wplywaly na Suns.

dobrze. suns mieli pecha ,Nasha znalazł się w nie odpowiednim miejscu i czasie w Phoenix. gracz na poziomie Magic'a Johnson'a nie zdobył mistrzostwa bo miał pecha. jeśli taka jest Twoja stanowiska to nic tylko Ci współczuć.

w dziejach NBA nie tylko Nash miał pecha ale i wiele innych zawodników.

tak przeglądałem ostatnie finały i niemal w każdym przypadku można szukać argumentów Twojego typu.

2010 Boston Perkins KG ,starzejący się Pierce'a i Allen ,rondo bez rzutu

2009 Orlando nelson kontuzja i idiota na ławce

2008 Lakers kontuzja Bynuma

2007 Cavs idiota na ławce i brak supportu kontra jeden z najlepszych coachów

2006 sędziowie

i tak dalej.

do każdego tego roku mógłbym dodać inne przykłady i nawet nie potrzebne byłyby mi jakiekolwiek statystyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnę tylko jeszcze raz to nie ja podniecałem się Cavs przez ostatnie dwa lata, to nie ja robiłem z nich mistrzów, to wam nie przeszkadzało wtedy to jak wygląda ten skład, to wy podniecaliście się ich wygranymi w regular, ich bilansami z najlepszymi drużynami ligi i to widać niczego was nie nauczyło bo Lorak już daje informacje jak to Lebron świetnie spisuje się w prowadzeniu do wygranych końca ławki Heat w meczach treningowych w trakcie obozu.

To kto się podniecał? Ja nie, Bastek na pewno też nie. Zresztą jak czytam ten temat to wszyscy wiedzieli, że Cavs są c***owi i mogą jedynie cyferki w rs trszaskać.

 

niejaki Michale Jordan nie wiem czy słyszałeś to nazwisko, w finałach 1996 roku mial przynajmniej trzy mecze ze skutecznością poniżej 35%. To co jednak jest najważniejsze to nie to co widzą tacy ignorancji jak ty czyli cyferki, ale to, że i tak potrafił podobnie jak Bryant w zeszłym doprowadzić do zwycięstwa w serii.
Ignorancja to twój popis - dlatego Lakersi przegrali 2 razy finały, co fajnie pominąłeś. Swoją drogą takie mecze miał nie co najmniej 3, a dokładnie 2. To dlatego, że Bastillon i Lokar doszli i trzymają się faktów odchodzisz? Przerasta Ciebie ten poziom dyskusji? A może po prostu przerażają Ciebie cyferki - już sobie nie radzisz na poziomie liczby meczy, a tu boxscore i zaawansowanie statystyki, normalnie jak z koszmaru sennego. Btw odnośnie cyferek, to cyferki dowodzą, że Bryant wygrywa serie tylko, kiedy meczy na skuteczności poniżej 35% ma mniej niż połowę, i że z powodu jego skuteczności Lakersi przegrywali mecze. Jeśli nie wierzysz w liczby, a w to co zobaczysz gołym okiem, to odpadl te finały i zobacz, że za cegły Bryanta zespół nie dostawały punktów.

Dalej z liczbami - kiedy Bryant jest <35%, to Lakersi są 2-6. Sorry, ja jestem ignorantem, który widzi w cyferkach, że jak Bryant odpieprza c***nię, to zespół wtedy przegrywa. Nie wiem, może twoje oko podczas meczy widzi coś innego?

 

2009 Orlando nelson kontuzja i idiota na ławce

2008 Lakers kontuzja Bynuma

2007 Cavs idiota na ławce i brak supportu kontra jeden z najlepszych coachów

Tutaj nie pech, wymienione zespoły były po prostu za słabe.

 

ty to uważasz za oznakę wielkości, a ja nie, w tej lidze czy to ci się podoba czy nie chodzi o wygrywanie tytułów, liczy się efekt, nie ma tu znaczenia później jaką skuteczność miał Bryant w G7 zdobył tytuł, nie ma znaczenia to czy moim zdaniem Wade w 2006 roku wygrał tytuł dzięki sędziom, wygrał go i nic tego już nie zmieni, a twoje cyferki jedyne czego dowodzą to jak małe faktycznie mają znaczenie bo jeżeli nie idą za nimi tytuły to co mi po wielkości tych graczy ?

Nie mieli supportu. Kiedy Bryant nie miał supportu, sukcesem było wejście do PO, gdzie odpadał w I rundzie. Bryant bez Jacksona i Gasola/Shaqa nie istniał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już kończę tą zabawę bo jak pojawia się Bastek, który nie potrafi żadnych wniosków sensownych wyciągnąć bez pomocy cyferek to już dyskusja dla mnie nie ma sensu.

 

haha, tak uciekaj Van. bo Bastillon znokautował tymi postami.

a jeśli jednak wrócisz, to odnieś się do przykładów Magica i Birda, które obnażają niedorzeczność podejścia poprzez "lidership".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze. suns mieli pecha ,Nasha znalazł się w nie odpowiednim miejscu i czasie w Phoenix. gracz na poziomie Magic'a Johnson'a nie zdobył mistrzostwa bo miał pecha. jeśli taka jest Twoja stanowiska to nic tylko Ci współczuć.

Bastillon raczej nie uważa, że Nash jest ogólnie na poziomie Magica. ale jeśli chodzi o samo rozgrywanie to jak najbardziej można tak powiedzieć. bardzo trudno byłoby rozstrzygnąć, który z nich był lepszym playmakerem.

 

 

w dziejach NBA nie tylko Nash miał pecha ale i wiele innych zawodników.

tak przeglądałem ostatnie finały i niemal w każdym przypadku można szukać argumentów Twojego typu.

2010 Boston Perkins KG ,starzejący się Pierce'a i Allen ,rondo bez rzutu

2009 Orlando nelson kontuzja i idiota na ławce

2008 Lakers kontuzja Bynuma

2007 Cavs idiota na ławce i brak supportu kontra jeden z najlepszych coachów

2006 sędziowie

i tak dalej.

do każdego tego roku mógłbym dodać inne przykłady i nawet nie potrzebne byłyby mi jakiekolwiek statystyki.

no brawo, w końcu ktoś zaczyna patrzeć na coś więcej i uwzględniać okoliczności.

to przecież nie tajemnica, że tytuł tytułowi nierówny (np. łatwiej było pokonać nets z Kiddem, czy lakers z Magicem?), że występ w finale NBA może być mniej znaczący niż występ w finale konferencja (wschód na początku XXI wieku vs zachód) i tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są gracze, którzy są częścią systemu tylko gracze tworzący system to z jednej strony może być uznawane za oznakę ich wielkości, ale w praktyce sprowadza się niestety do tego, że ich partnerzy są mocno od nich uzależnieni, za mocno, dodatkowo drużyny wokół nich są budowane w dużym stopniu w oparciu o jumpshooterów, a jumperki fajnie wpadają w regular, ale w PO już niekoniecznie.

ty to uważasz za oznakę wielkości, a ja nie, w tej lidze czy to ci się podoba czy nie chodzi o wygrywanie tytułów, liczy się efekt, nie ma tu znaczenia później jaką skuteczność miał Bryant w G7 zdobył tytuł, nie ma znaczenia to czy moim zdaniem Wade w 2006 roku wygrał tytuł dzięki sędziom, wygrał go i nic tego już nie zmieni, a twoje cyferki jedyne czego dowodzą to jak małe faktycznie mają znaczenie bo jeżeli nie idą za nimi tytuły to co mi po wielkości tych graczy ?

 

Te słowa pokazują, ze Lebron podjął bardzo dobrą decyzje w lato odnośnie dołączenia do Miami. Bo jeśli zdobędzie z nimi tytuł (niekoniecznie w 2011, Kobe w 2008 też nie wygrał) to będzie można o nim powiedzieć, że:

1. Można na nim oprzeć drużynę mistrzowską, a więc nieprawdą będzie, że "to nie jest gracz, który jest częścią systemu"

2. Może on z bandą przeciętnych graczy mieć najlepszy bilans w lidze (tego już Kobe nie potrafi, tzn według mnie i tak miał spore osiągnięcia ze słabym supportem, ale jednak dalekie od Lebrona).

 

Więc Lebron może mieć to co Kobe plus to czego Kobie nie ma.

Wtedy o Lebronie będzie można napisać:

To jest gracz, który jest częścią systemu oraz gracz tworzący system.

 

Podobne mam zdanie o Nashu, który ze słabym supportem miał imponujące wyniki (Chociaż uważam, że gdyby nie zawiesili Amare to i tak Spurs by wygrało serię, było 2-2, zostały 3 mecze, w pierwszych trzech meczach, gdzie 2 razy grano w Phoenix było 2-1 dla Spurs..)

 

 

Bosh. top3 PF ligi (razem z Dirkiem i Gasolem, tuz za nimi KG)

Pierwsza trójka jednak gra na dużo wyższym poziomie niż pozostali, natomiast co do KG to też ciężko go ustawić na tej pozycji. Ciężko ocenić jego możliwości w ataku bo Boston rzadko go tam używa, może nadrabiać w defensywie, ale właśnie chyba przez konuzję bardziej się osłabiła jego defensywa niż atak(gdzie jumper ma na poziomie nie osiągalnym dla większości PFów(tylko Dirk w zasadzie może się z nim równać). Jak on wypada w zaawansowanych statsach?

Czy Duncana uważasz za centra? Bo jak PF to jest on obecnie co najmniej na poziomie KG (podobnie jak i całą karierę) (i też uważam, że obecnie bardziej osłabiła się u TD defensywa niż atak).

 

 

do każdego tego roku mógłbym dodać inne przykłady i nawet nie potrzebne byłyby mi jakiekolwiek statystyki.

Dokładnie, ja od siebie dodam takie przykłady:

2008 Spurs - Lakers, mecz numer 3 - nie odgwizdanie faulu na Barrym. Chociaż tu uważam że tytułu by nie zdobyli, byli w tym roku słabi po świetnym początku.

2006 Spurs - Dallas, w jednym z meczów doszło przez głupi błąd Manu do dogrywki

2004 Fisher i jego rzut po czasie.

2001 Kontuzja Duncana. Tu też uważam, że nie byłoby tutyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.