Skocz do zawartości

Let's 3-Peat!!! czyli sezon 2010/11 w Jezioranach


badboys2

Zrobią 3-Peat?  

96 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Zrobią 3-Peat?



Rekomendowane odpowiedzi

ale mam pytanko, cos mi sie obilo o uszy ze LAL maja niby najtrudniejszy kalendarz do konca rozgrywek?

 

Nie wiem czy najtrudniejszy, ale do tej pory było w miarę prosto - a jak już się trafił ktoś lepszy to była porażka, zwycięstwo z Bulls to chyba jedyna wygrana z ekipą +.500, a i porażek z tymi dobrymi nie było zbyt wiele bo i spotkań z nimi nie było - Heat, Nuggets, Jazz, Bulls a reszta z ogórkami - więc prosto nie będzie ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świąteczny mecz jak co roku.

 

Lakers grający piach, ekipa Lebrona robiąca prawie blowout, James wykeca super cyferki, flesze błyskają, a i tak ... mistrzostwo wygrywają Lakers.

 

Nikt o zdrowych zmysłach tym meczem nie będzie się przejmował w obliczu PO i Finałów. Tym bardziej wątpliwe, by jakoś młoda, świeżo sklecona ekipa (choćby i z gwiazd) wybiła z głowy koszykówkę mistrzom NBA (i to dwukrotnym z rzędu).

 

Było jak być miało. Lakers w formie nie są. A już śmiać mi się chce jak czytam o obronie all-time Heat. To widać Bucks mają jeszcze lepszą obronę, bo zatrzymali Lakers na 79 pkt, i dodatkowo lepszy atak, bo więcej im wrzucili ...

 

Tego nikt już nie zauważył ?

 

No, ale teraz pewnie jeszcze przez parę miesięcy będzie na forum ten cały hype, głoszenie nowej dynastii i królów (jak co roku zresztą) i żegnanie Lakers oraz Celtics, a w końcu i tak oni skończą w finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat espn mozna miec rózne zdanie ale ostatnio całkiem sensownie im to analizowanie wychodzi.Obejrzyjcie sobie video recap jak Magic z wami pojechał.Ma on 100% racji.Wasi ulubiency zamiast grac bawia sie w tani PR z Philem na czele.Odpalam dzis nba.com a tam kobe dołącza sie do retoryki phila i mówi "these games mean more to our opponents than they do to us". Tzn ze phil moze sie mieszac w sprawy miami, ale jak juz lal grają z miami to to nic nie znaczy??.Zajebiscie to wszystko na espn podsumowali.Najpierw byl wywiad z bryantem i pytanie do niego czy nie czuje sie obrazony tym ze jego 5tytul zostal zignorowany przez media na skutek wakacyjnego free agency show lebrona.cytujac ten recap na espn, mistrzowscy lakersi powinni byli stawic sie na mecz z miami i pokazac wszystkim ze to im sie nalezy najwieksza uwaga i bycie na topie bo to oni wygrali drugi tytul z rzedu i odgryść sie za to bycie ignorowanym od wakacji. A phil i społka woleli powiedziec ze ten mecz nic dla nich nie znaczy i stawili sie chyba wyjatkowo obzarci po wigilii z niestrawionym jeszcze indykiem w zołądku, co zakonczlylo sie kolejny WPRDOLEM:)

Źle sie dzieje w lal...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo było rok temu i co ?

 

Mieli sięprzejąć Cavs ?

 

Proszę Cię ...

 

Drużyna, która przez ostatnie 3 lata jest stałym bywalcem NBA finals, ma się obawiać zlepka gwiazdek złożonych w jedno lato ?

 

Lakers już udowodnili swoją siłę i nic nie muszą. To Heat muszą. Jeziorowcy niczego nikomu udowadniać nie muszą. To, że James co roku musi zaznaczać swoją pozycję i robić hype'a to raczej świadczy o tym jak on mało w tym sporcie póki co osiągnął, bo za Lakers przemawiają zwyczajnie wyniki.

 

Jeśli to Heat wygrają w tym roku mistrzostwo to będzemy mogli inaczej rozmawiać, póki co to Lakers nie mają się czym przejmowac i wątpię, że będą, bo znają swoją wartość.

 

Dla jednych to arogancja i buta, no ale ... moga sobie na to pozwolić, bo są po prostu tacy dobrzy i poakzali, że wiedzą o co w tej grze chodzi.

 

Oni nie mają ambicji w ramach hype'u wygrywać meczów bożonarodzeniowych, z okazji dnia ojca, czy matki. Oni mają po tym sezonie miec 3-peata kolejnego na koncie i zrównać się z Celtics tytułami mistrzowskimi. Z tego będą rozliczani, a wcześniej nikt tam nie bedzie rwał sobie włosów z głowy z powodu porażki z jakimiś tam Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers już udowodnili swoją siłę i nic nie muszą. To Heat muszą. Jeziorowcy niczego nikomu udowadniać nie muszą. To, że James co roku musi zaznaczać swoją pozycję i robić hype'a to raczej świadczy o tym jak on mało w tym sporcie póki co osiągnął, bo za Lakers przemawiają zwyczajnie wyniki.

 

Hmm, Szczególnie po Kobem i Ronie było widać, że nic nie chcą* udowodnić? :lol:

 

*Owszem nie muszą, ale ich chęć zwycięstwa i zaangażowanie spowodowało, że wyglądali na takich którym brakuje umiejętności, a nie woli walki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers już udowodnili swoją siłę i nic nie muszą. To Heat muszą. Jeziorowcy niczego nikomu udowadniać nie muszą. To, że James co roku musi zaznaczać swoją pozycję i robić hype'a to raczej świadczy o tym jak on mało w tym sporcie póki co osiągnął, bo za Lakers przemawiają zwyczajnie wyniki.

 

Hmm, Szczególnie po Kobem i Ronie było widać, że nic nie muszą udowadniać? :lol:

A co ma komu Kobe udowadniać niby ?

 

Facet wygrał wszystko i czy tego ktoś chce czy nie chce, juz zawsze bdzie porównywany z największymi w historii tego sportu, a poza tym dla wszystkich ludzi, którzy nie interesują się tym sportem jest on jego obecnym symbolem i osobą z którą kojarzy się NBA. I to, że by przegrał nawet 50-pktami dziś Heat to nic by nie zmieniło.

 

A Artest ? Wygrał mistrzostwo, jest ważnym elementem mistrzowskiego zespołu, jest multimilionerem, więc co on ma do udowadniania w takim meczu ? On ma być gotowy na finały i tyle.

 

Ja bardziej bym się obawiał na miejscu fanów Lakers tego, że ta pewność siebie może kiedyś Lakers zgubić, ale to samo mówiono już rok temu i nic z tego nie wyszło, więc czemu miałoby teraz ich to zgubić ?

 

Może ich jedynie doprowadzić do trudniejszej sytuacji bo nie będą mieli HCA, ale dalej nikt kto zna się na tym sporcie nie będzie ich lekceważył i traktował jako niegroźną ekipę, bo czym to grozi pokazali choćby Celci rok temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A phil i społka woleli powiedziec ze ten mecz nic dla nich nie znaczy i stawili sie chyba wyjatkowo obzarci po wigilii z niestrawionym jeszcze indykiem w zołądku, co zakonczlylo sie kolejny WPRDOLEM:)

Źle sie dzieje w lal...

a niby co on ma znaczyc? a moze lakers wola byc underdogiem w sezonie niz skupiac cala uwage? dajcie spokoj z tymi komentarzami, tak jakby to byl mecz nr 1 w finalach na wlasnym parkiecie i lakers go przegrali. czy przegrali z lenistwa? calkowicie na pewno nie, wina lezy zarowno w ich zaangazowaniu jak i grze zespolowej i to by bylo tyle na temat. nie ma sie czym jarac, w zeszlym sezonie lal do konca rsu nie gralo dobrego basketu (koncowka wrecz fatalna i wydawalo sie, ze nie zlapali momentum) a jak sie okazalo w po - spieli sie i ich gra to byla niebo i ziemia wiec darujcie sobie wszystkie komentarze, ze zle sie dzieje, co oni sobie nie mysla, co za glupie komentarze...oni sa ciagle mistrzami i w czerwcu zobaczymy jak sie bedzie miec sytuacja.

 

No, ale teraz grają wyjątkowy piach...mówiłem przed sezonem, że te podpisanie FAs to marne wzmocnienia i nie ma sie co tym jarać, a większość pisała, że Lakers mają njamocniejszą pakę od lat i nie widza rywala, który może im zagrozić.

po 1 - mialo cie tu juz nie byc :roll:

po 2 - skoro z zeszloroczna lawka zdobyli tytul, dlaczegoby nie z ta? he?

 

i za taki hajs to to wzmocnienie jest idealne. sezon jest dluuuugiiii, a polowa mysli ze konczy sie dla lakers po kazdym nieudanym spotkaniu :?

 

Momentami tak sobie mysle ze Jax jest zagubiony jak dziecko we mgle (wiem dziwnie to brzmi jak sie mowi o trenerze ktory wygral 100 tytulow), Blake na Bronie??? Ron i Bynum musza grac lepiej, badz nawet duzo lepiej jesli LAL maja obronic Tytul. Kobas sie starzeje (choc powtarzam to juz 3-ci rok), Gasol wyglada na zmeczonego, Fish bez komentarza.

Jax czasem sprawdza ciekawe warianty defensywne, ktore raz wychodza raz nie choc w tym przypadku wydaje mi sie, ze to byl czyyyysty przypadek ze Blake bronil jamesa. niestety nie pamietam jak to wszystko wygladalo, bo tylko glowe obrocilem na chwile i po chwili zobaczylem przepychanke lbj - steve i 2 osobiste.

bynumi dajcie czas a ron chyba tak sie napalil na mecz, ze sie spalil...te 2 faule na poczatku - szkoda slow, choc do teraz nie wiem za co, no bo w koncu pozwalali grac twardo i fizycznie (jak to mialo miejsce gdy ktos wchodzil pod kosz) czy nie? po takich gwizdkach mozna bylo miec mieszane uczucia.

 

Gasol byl swietnie broniony w 1q a mimo to ciagle rzucal swoje jumperki, fadeawaye czy co tam robil. rzut hakiem tez mu upadl no i zamiast sprobowac czegos innego, to jedno i to samo a przeciwnik nie dal sie nabrac. wysoko rece trzymane (jak kazdy zawodnik) heat i to troche pokrzyzowalo plany ofensywie lakers. te podania nie szly tak plynnie jak zawsze, heat odwalili znakomita robote.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bezradnosc.

dawno nie widzialem meczu, w ktorym lakers byliby tak zdominowani, zdemolowani. nie trafia do mnie zadna argumentacja, ze swieta, ze rok temu bylo to samo itd. heat pokazali taki basket, ze glowa boli. spoelstra bral czasy wtedy kiedy powinien, bog3 zaliczylo swietny mecz, dolaczyl sie chalmers z trojkami, dolaczyc sie big z ze swoimi lapskami i poldystansem i nie bylo momentu w tym meczu, w ktorym heat byliby zagrozeni.

 

ciezko sie to ogladalo. a najgorsze jest to, ze heat grali bez millera i haslema tak naprawde. jak ta dwojka dojdzie im do rotacji bedzie juz tylko trudniej.

 

przegralismy praktycznie wszystkie matchupy. od gasola po fishera. bylismy bezradni.

 

pozostaje mi jedynie wierzyc, ze wiedza co robia, ze bynum wroci do optymalnej formy i to zrobi roznice. pozostaje mi tez modlic sie o to by heat nie dotarli do finalow bo to co pokazali w defensywie przerazilo mnie. owszem sedziowie nie pomagali nam w kilku sytuacjach ale tak perfekcyjnie zrealizowanego planu defensywnego nie widzialem od czasow finalow 08. pol strefa, strefa, podwajania, contesting.

 

BEZRADNOŚĆ

 

mialem nadzieje, zen ie przezyje powtorki sprzed roku. przezylem to samo a nawet cos gorszego bo ile rok temu mozna bylo pieprzyc, ze swieta o tyle w tym roku zostalismy zdominowani i nei wiem co musielibysmy zagrac by nawiazac w ogole walke w tym spotkaniu.

 

we wtorek spurs, w srode hornets. gorzej juz nie bedzie. nikt nie dysponuje w lidze takim atletyzmem i szybkoscia jak heat. mysle, ze to spotkanie sporo im pokazalo. choc mam tez wrazenie, ze heat juz lepiej zagracc nie moga. wczoraj wykonali kawal dobrej roboty. byli momentami bezbledni. te wskazniki nie zawsze takie beda.

 

imo xfactorem byli wysocy heat. big z i bosh. rzucilismy polowie wiecej punktow z pomalowanego ale nasi wysocy zagrali duzo gorzej niz ci dwaj w miami.

 

kobe z pau trafili w 1 polowie 6 rzutow na 22?

 

merry fuckin christmas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"I sensed anger in Kobe, obviously, but I didn't sense a lot of anger in our team," Phil said beforehand. "I didn't sense that kind of anger that rises in a team when they know that they really disappointed themselves."

 

 

Liczyłem, że chociaż na taki mecz się stawią, ale powoli zaczynam się godzić z brakiem HCA. Gasol siadł po dobrym początku, Bynum nie jest jeszcze gotowy, nie możemy więc korzystać z naszego największego atutu, czyli wysokich. Inna sprawa, to głupie, niewymuszone straty, spóźniona rotacja, pudła z dogodnych pozycji. Gramy o czwarty finał z rzędu, więc jeśli słaby regular to jest koszt utrzymania zapasu energii na decydującą część sezonu, to nie ma co narzekać. Najważniejsze pozostają zdrowie i forma na wiosnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bezradnosc.

dawno nie widzialem meczu, w ktorym lakers byliby tak zdominowani, zdemolowani. nie trafia do mnie zadna argumentacja, ze swieta, ze rok temu bylo to samo itd. heat pokazali taki basket, ze glowa boli. spoelstra bral czasy wtedy kiedy powinien, bog3 zaliczylo swietny mecz, dolaczyl sie chalmers z trojkami, dolaczyc sie big z ze swoimi lapskami i poldystansem i nie bylo momentu w tym meczu, w ktorym heat byliby zagrozeni.

 

ciezko sie to ogladalo. a najgorsze jest to, ze heat grali bez millera i haslema tak naprawde. jak ta dwojka dojdzie im do rotacji bedzie juz tylko trudniej.

 

przegralismy praktycznie wszystkie matchupy. od gasola po fishera. bylismy bezradni.

 

pozostaje mi jedynie wierzyc, ze wiedza co robia, ze bynum wroci do optymalnej formy i to zrobi roznice. pozostaje mi tez modlic sie o to by heat nie dotarli do finalow bo to co pokazali w defensywie przerazilo mnie. owszem sedziowie nie pomagali nam w kilku sytuacjach ale tak perfekcyjnie zrealizowanego planu defensywnego nie widzialem od czasow finalow 08. pol strefa, strefa, podwajania, contesting.

 

BEZRADNOŚĆ

 

mialem nadzieje, zen ie przezyje powtorki sprzed roku. przezylem to samo a nawet cos gorszego bo ile rok temu mozna bylo pieprzyc, ze swieta o tyle w tym roku zostalismy zdominowani i nei wiem co musielibysmy zagrac by nawiazac w ogole walke w tym spotkaniu.

 

we wtorek spurs, w srode hornets. gorzej juz nie bedzie. nikt nie dysponuje w lidze takim atletyzmem i szybkoscia jak heat. mysle, ze to spotkanie sporo im pokazalo. choc mam tez wrazenie, ze heat juz lepiej zagracc nie moga. wczoraj wykonali kawal dobrej roboty. byli momentami bezbledni. te wskazniki nie zawsze takie beda.

 

imo xfactorem byli wysocy heat. big z i bosh. rzucilismy polowie wiecej punktow z pomalowanego ale nasi wysocy zagrali duzo gorzej niz ci dwaj w miami.

 

kobe z pau trafili w 1 polowie 6 rzutow na 22?

 

merry fuckin christmas

Nie obraz sie bb2, ale ty pękasz po każdym barzdiej przegranym meczu Lakers.

 

Aż mnei dziwi, że po takim stażu bycia fanem nba, ciebie jeszcze przerazaj grudniowe wpadki lakers.

 

Pamietam jak dzis jak w zeszlym roku po prazce lakers z cavs tez mowiles na lewo i prawo jaka to mega ekipa, ze to ich boisz sie bardziej od celtics i ze graja niesamowity basket, a teraz znowu ...

 

czemu ty tak nie wierzysz w swoja ekipe i po kazdej wiekszej porazce lamentujesz jakby lakers byli jakims anwilem wloclawek w rywalizacji z dream teamem 92 ?

 

Naprawde, tyle siedzisz w tym biznesie, a co roku mowisz to samo jak lakers przegraja z jakims innym contenderem, a potem jakos te mistrzostwa zgarniaja.

 

A przyjscie Millera i Haslema nie musi automatycznie zrobic z Heat mega ekipy. Poza tym ja watpie, ze z nimi sie sptokacie w nba finals, bo na 99 % bedzie to Celtics moim zdaniem.

 

I szkoda ze nie trafia do ciebie argumentacja, ze swieta, ze rok temu bylo to samo, bo trudno o bardziej odpowiednia wobec ekipy ktora ma liderow po 30-tce, a ma zamiar robic 4 rok z rzedu trip do finalow.

 

Zwlaszcza gdy walcza z ekipa ktora ma o kilka lat nizsza srednia wieku, ktorej zawodnicy zawsze blyszcza w rs, a potem maja wakacje miesiac wczesniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie postrzegam tego co napisalem jako lamentnowanie.

jedynie trzezwa ocena tego co sie stalo.

a co sie stalo wszyscy widzieli. duzo ogladam ten zespol. od dobrych 5 lat wiem co sie u nich dzieje nie tylko w meczach ale i na treningach i prawda jest taka, ze to co wczoraj widzialem mnie przerazilo.

 

owszem w zeszlym roku tez mialem kilka chwil zwatpienia. ale bylo wiecej powodow do optymizmu.

 

tak jak jendras pisze, i co napisalem tez wyzej. pozostaje miec jedynie nadzieje, ze swiadomie nie potrafia wrzucic 5-6 biegu majac w glowie playoffs i jeszcze kawal sezonu przed soba.

 

ale jezeli ty uwazasz, ze granie z takimi rywalami jak spurs,mavs,heat cyz c's bez hca nie jest problemem no to inaczej postrzegamy zycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to nadal tylko mało znaczące świąteczne spotkanie i zazwyczaj właśnie tak wygląda postawa LA w tych meczach ,czyli marnie jak nie gorzej , nie ma nad czym rozpaczać ,bo momentalnie to ani chęci ani zaangazowania widać nie było ,więc jak tu z Heat powalczyć? Tym bardziej ,że oni koniecznie chcą coś udowodnić. Z drugiej strony liczyłem ,że może LA potraktują ten mecz jako sprawdzian, ale chyba sobie darowali.

Wszystko się wyjaśni w PO. Czy też zobaczymy jaka będzie formma na wiosnę.

Swoją drogą jeżeli pussy Bosh zbiera, robi tip in'y nad wysokimi LA to jawnie to świadczy o tym jak do tego spotkania podeszli Lakersi. Artest wyłuskał steala i ch. z tego jak potem wkozłowuje sobie piłkę we własne nogi. I najbardziej żałośnie wyglądała obrona Jezioran na NONSTOP granych pickach. A wiem ,że potrafią je bronić - patrz finały, gdy to jakoś sobie z nimi radzili!

No nic jedziem dalej, liczę na koniec małego dołka i padaki w ataku.

Swoją drogą tak tylko napomnę na początku spotkania tj. tak 1 half gdy KB zdal sobie sprawę ,że ani nie wpada ani gwizdkó nie ma to wykreował parę jak nie i więcej dobrych pozycji z czego niektóre zostały wykończone ( jakieś 5 ast po połowie? ) a inne nie - nie oszukujmy się skuteczność słaba i to nieważne skąd.

Jax ogarnij towarzystwo, bo HCA dość ważne jest : ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przyjscie Millera i Haslema nie musi automatycznie zrobic z Heat mega ekipy. Poza tym ja watpie, ze z nimi sie sptokacie w nba finals, bo na 99 % bedzie to Celtics moim zdaniem.

http://www.bet-at-home.com/start.aspx

Polecam, sprzedaj samochód, zastaw dom i weź kredyt. Możesz potroić swój majątek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.