Skocz do zawartości

Bryant, jego klasa i miejsce w historii


Jendras

Rekomendowane odpowiedzi

maćku ogladalem sporo jordana i naprawde nie widze duzej roznicy w tym co prezentowali czy prezentuja ci panowie.

nie ma takiego osiagniecia punktowego mj'a, ktorego kobe by nie mial bo nie wszedl na podobna polke

wliczajac w to historzyczne serie +35 czy 50 itd.

 

mj 31 razy w karierze przekraczal 50 pts

kobe37 razy

 

przy +40 juz jest wieksza roznica cos kolo 211 do 127 ale trzeba tez wziac pod uwage, ze kobe byl dluga 2. opcja w zespole i dopiero w ostatnich 5 latach tak naprawde mogl sobie poszalec.

 

jasne mj mial swoje wielkie wyczyny, to jak zdobywal tytuly

jasne byl lepszy w defensywie i generalnie wiecej poki co od kobego osiagnal

 

i pewnie nawet jak kb zrobi 7 tytulow to wciaz bedzie to mniej niz 6 mj'a jako pierwsza opcja i zgadzam sie z tym ale kobe tak jak napisalem wczesniej the nearest think to mj so far.

 

tyle i az tyle, jak odliczacie kobemy 2 tytuly to odliczcie shaqowi 1 jako 2 opcja w miami, odliczcie duncanowi 2 gdzie w finalach mvp byl parker a raz gdzie manu w praktyce zdobyl im mistrzostwo. itd itd

 

patrze na tych wszystkich gosci ktorzy biegali po parkietach nba w ostatnich 20 latach, ktorych widzialem i na tych, ktorzy biegaja teraz i nie widze goscia, ktory mialby wieksze osiagniecia indywidualne jak i zespolowe niz kobe i mj.

 

magic bird owszem ale kto inny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale kobe tak jak napisalem wczesniej the nearest think to mj so far.

najbliżej jesli chodzi o poziom, czy podobienstwo ?

 

Nei da się ukryć, ze Kobe jest najbliżej MJa w 'naszych czasach' - pod względem ilosci osiągniec indywidualnych, troszke nawet statystyk, chociaz odstaje mimo wszystko... Mnie drażni to, ze dostał milion nominacji do najlepszych defensywnych piątek, o czym pisal ai3, nie wiem, czy za czasów Jordana byli tac zadaniowcy, jak Battier, czy Sefolosha i jak mial sie ich stosunek do umiejetnosci Jordana, ale wiem tyle, ze Kobe na te piatki nie zasługuje i to 1 duzy minus dla niego.

 

Tytułów w sumie nie ma mu co liczyc - na te z Shaqiem mial duzy wplyw, ale nie tak duzy jak na 2 ostatnie, czy na kazdy ze swoich Jordana. Piszecie, ze ma mocnny zespol i nie musi tak dominowac ofensywy... problem jest taki, ze Mike potrafil zdominowac swoją majac Harpera, Pippena, czy Kukoca, tak ze ci przy tym nie cierpieli, tak jak cierpią Lakers, kiedy robi to Kobe. Kiedy trzeba pociągnąć w PO, to Bryant też gra bardzo różnie.

 

Kobe ma Jordanoweskie przebłyski - gamewinnery, serie po 50 pts, 81 itd, ale nie ma jego poziomu. Fajnie, ze w Miami mamy zespol, ktory POTENCJALNIE moze zagrozic dynastii Lakers, bo Kobicz bardzo szybko moglby nabiic i 10 tytułów, nadal grajac to co gra. OKC są za młodzi, Jazz niekompletni, Nuggets bez jajek, a C's za starzy...

 

Zobaczymy, co pokazą Lakers vs. Heat, ale najpierw co pokazą w ogole Heat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiekszosc fanboyow Kobego oburzonych porownaniem do Dirka to nie maja zielonego pojecia o Nowitzkim i jego wplywie na zespol. najbardziej debilny argument zreszta przeciwko niemu to mocny support, bo chociaz Cuban kasy nie oszczedza to niestety jest idiota przez co zawsze tam masa przeplaconych chimerycznych popi****lek (wezmy ostatni rok tylko: Marion, Butler, Terry, Dampier).

nie wiadomo jakby to się zakonczylo, gdyby nie swietna trenerka i decyzje Carlisle'a vs. Spurs. A pamietaj, ze Mavs konczyli sezon zasadniczy na gazie.

 

ciekawe jaki gracz w historii potrafilby ugrac 67W z para Terry-Josh Howard jako support. przez wiele lat bylem przeswiadczony ze Dirk mial rewelacyjny support i to jego jednowymiarowosc (scoring) powodowala ze Mavs nie wygrywali. patrzac jednak na to z perspektywy analitycznej, Nowitzki mial championship-level support chyba tylko raz, w 2003. ironia losu: jeden z najwiekszych ironmanow w historii skontuzjowal sie akurat na ta serie.

No tak, bo Howard i Terry z 2006/2007 prezentowali poziom taki jak np. w tym roku... :? Do tego sławetny pierwszorundowy wystep w playoffs w tamtym roku.

 

jesli isc droga sukcesow zespolu to dlaczegoby nie uznac Fishera za lepszego od Nowitzkiego ?

Po raz kolejny z twojej strony porownywanie roznych opcji w druzynie. Brawo!

 

jesli skupimy sie na tym co Nowitzki i Bryant prezentuja jako indywidualnosci to ogolnie ich wyniku beda bardzo zblizone: Dirk lepszy w +/- i WS, Kobe lepszy w WP i MVP Shares. nie ma wielkiej roznicy miedzy nimi. w playoffach natomiast Dirk juz ma wieksza przewage. (w tym paragrafie nie zawarta zostala moja opinia, przytaczam tylko suche fakty - advanced stats)

Ciekawa sprawa z tym MVP Shares. Widzę dla ciebie bastillon, jak coś się znajdzie pod rubryką "advanced stats" to już jest zajebiście. Ale przecież MVP Shares to przecież tylko opinia, zdanie redaktorów, felietonistów itd bez podawania żadnej argumentacji. Czyli takie widzimisię. Co więcej, tak samo jest z nominacjami do defensive teams, tylko że te nie mają przyklejonej etykiety zaawansowanych statystyk, to już c***, nie pasują, kolesiom się jebie z nominacjami dla Bryanta. MVP Shares - tak, All-Defensive teams - już nie. Zdecyduj się chłopie.

 

do budowania zespolu od zera Dirk jest nawet lepszy, bo jest mniej konfliktowy i mniej lamliwy.

Czyli Dirk nie tylko jest lepszym koszykarzem, ale też jest "greater" niż Bryant. Wchodź w dyskusję z Lorakiem. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

julius najblizej jezeli chodzi o caloksztalt.

 

fajnie, ze dowalasz sie do piatek obroncow ale kobe juz nie raz udowadnial, ze potrafi swietnie bronic. mj tez mial sezony, kiedy byl kryty za plecami pippena. ciebie wqrwia, ze trenerzy nominuja go do piatek obroncow a mnie wqrwia wieczne gloryfikowanie defensywy mj'a, ktora w czasach drugiego 3peata juz nie byla taka swietna jak wczesniej.

 

a najfajniejsze jest to, ze probujecie podwazac zdanie trenerow w tym wypadku. wy zwykli ludzie bazujacy na ogladaniu tego co widza nawet nie w tv hd tylko na ekranach komputerow w wiekszosci. a to sa goscie, dla ktorych nba to praca i maja kontakt ze wszystkimi graczami nba. jasne glosuja na kobego bo to kobe. to czemu na ai'a nie glosowali?

 

gdzie bryant w playoffs gra bardzo roznie? chodzi ci tu o game 7 z bostonem? czy moze g7 z suns w 06? ale to ze zagral kompletna idealna serie z jazz to juz nikt nie pamieta, to ze odeslal na wakacje suns i byl 1 gosciem, ktory zjawil sie na meczach w bostonie, tego sie juz nie pamieta.

 

mj tez przegrywal do 90, w 95 (tak wiem, wrocil po 1,5 rocznej przerwie) niemniej tez swoje przegral. wiekszosc z nas/was nie miala okazji ogladac go gdy przegrywal, bo trafilismy na lata kiedy zwyciezal i dlatego jego historia jest wrecz spotegowana.

 

np. takich rzeczy juz sie nie pamieta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz racje jest 24 nie 37 w zla kolumne spojrzalem na tabelce.

 

ale, że co ? że nie dał rady zablokować Birda z pomocy? czy że został zablokowany w desperackim rzucie niczym Turkoglu Kobasa?

to drugie. roznica byla taka, ze lakers ten mecz i tak wygrali w dogrywce ale pewnie znalazloby sie wiecej takich akcji zarowno po stornie mj'a jak i kb. problem w tym, ze niektorzy nie dopuszczaja takiej mozliwosci u mj'a bo mj nie przegrywal.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie pierwszego 3peatu para Jordan-Pippen była para dominującą ofensywnie/defensywnie na całym boisku do tego stopnia ze tylko bulls są jedynym* zespołem który wygrał mistrzostwo (3 w zasadzie) bez dominujacego/wybitnego podkoszowego.

(*) "jedynym" bo tak z głowy nie mogę sobie innego przypomnieć.

Arrgh bad boys jeśli uznamy ze rodman nie był jeszcze dominujacy.

I cała argumentację szlag trafił :-)

ok, byli dominujacy bez dominującej pomocy sędziów ... Bez bicia kopania i gryzienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko było przez to przebrnąć i przyznaję się, że niektóre komentarze byłem zmuszony pominąć ze względów czasowych, ale do głowy przychodzi mi pytanie:

 

Dlaczego te same osoby, które Kobego stawiają na równi z Jordanem śmieją się jak Lorak, czy Bastillon piszą, że Bryant jest na półce z Nowitzkim? :?

Dla mnie to nie jest śmieszne. Kobe ze względu na te dwa tytuły jest dla mnie wyżej od Niemca, ale jako koszykarz (nie patrząc na pozycę na boisku) są bardzo blisko i jak dla mnie mniejsza jest różnica pomiędzy Nowikiem a Bryantem, niż pomiędzy Brantem a Jordanem. Pomiędzy dwoma ostatnimi nazwiskami delikatnie mówiąc jest przepaść.

 

Jordan dominował i nigdy nie miał etapu Plutona na swojej koszykarskiej drodze. Jak już okrzepł w tej lidze, to wygrywał wszystko co było do wygrania. To on był opcją nr1 drużyny ZAWSZE. Co to za różnica czy rzuci 81pkt czy 62? Liczyło się to, że to były punkty o czymś decydujące. Jordan schodził z boiska jak zwycięsca. Gdyby po śmierci ojca nie odszedł wtedy to raczej Bulls zdobyliby czwarte mistrzostwo pod rząd, a później kto wie, czy nie następne.

 

Kobe zaczynał jak druga opcja (3 tytuły). A dwa ostatnie zdobył z wysokimi takimi jak - Gasol, Bynum i Odom. A Jordan? Miał Horacea Granta pod koszem i dłuuuuuugo dłuuugo nic. Rodman w drugiej trylogii - zbierał i odegrał nieocenioną rolę w obronie, czy też w psychicznym dręczeniu Mourninga, Kempa, Malonea, czy Franka Brickowskiego, ale nie w ataku. Ale to na tyle, jeżeli chodzi o wysokich w Bulls.

 

Kobe przegrał dwa finały, a teraz gdyby Perk nie wypadł też by pewnie przegrali (wiem, wiem - zaraz z Bynumem wyskoczycie, ale nie licytujmy się chodzi o to, że było na styku) Jordan nigdy nawet nie musiał w Finale siódmego meczu rozgrywać.

 

Olewacie Shaqa bez którego nie byłoby tych trzech mistrzostw. Shaq to nie Pippen. To on był centralna postacią drużyny, to on dominował. Szkoda, że po tylu latach muszę czytać takie głupoty i herezje że to przecież sukces Kobego :? I jeszcze trzeba ludziom udowadniać to..

I najlepsze jest to, że to pisze Jendras, który też oglądał jordanowska erę :?

 

Jordan i Bryant to dwie różne kariery. Kobe se moze dążyć do Jordana, ale raczej nigdy się z nim nie zrówna. Sorry fani Lakers, ale to zupełnie inne bajki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k**** no proszę Was fani MJa którzy chcecie pogrążyć Kobasa - nie pogrążajcie się sami porównaniami z Dirkiem, bo to ani śmieszne ani żadne

 

jakoś nie widziałem do tej pory żeby Kobe będąc mając seed #1 był nonfactorem w serii i dał się pokonać 8. seedowi

 

nie widziałem żeby nowitzki był kiedykolwiek rozważany jako kandydat do all-def teamu [kobe ma ileśtam nominacji, nawet jeśli są one nie do końca zasłużone - bo swoją drogą wybory all-deaf team to chyba najbardziej zjebane z corocznych wyróżnień]

 

Dirk to naprawdę świetny koleś, nietypowy, ciekawy i efektowny, ale znajcie umiar, prześledźcie sobie jego karierę od finałów 2006 - NIC od tego czasu nie zdziałał, NIC, parokrotnie się kompromitując

 

jeśli ktoś jedzie Lebrona za porażki w PO - ale przez 4 ostatnie lata przegrywał tylko albo z finalistami albo z ostatecznymi mistrzami - to gdzie w takim razie jest Nowitzki ???

 

p.s.

bast

do budowania zespolu od zera Dirk jest nawet lepszy, bo jest mniej konfliktowy i mniej lamliwy

 

LOL

jesli chcesz zbudować zespół dla którego sukcesem będzie coroczny awans do PO to pewnie masz rację, jeśli chcesz budować zespół na miarę czegoś więcej to raczej nie

 

 

p.p.s - czy ktoś może mi przypomnieć, gdzie i w jakich okolicznościach padł cytat o rzekomej 'nietrenowalności' Kobasa ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BB2: Kobe is the nearest. Zgoda.

 

Kobe is near MJ- no way. Ja to tak widzę dla mnie to dogmat potwierdzony przez statystyki i wszystko co możliwe.

 

Ja nie wiem ile dla ludzi takich jak Cthullu można powtarzac to samo. Rozkmin temat jeszcze raz, obejrzyj kilka meczy i zastanow sie nad poziomem swoich wypowiedzi.

 

Cóż TD jako nie pierwsza opcja bo TP dostał MVP? Proponuje obejrzec finały raz jeszcze bo to prawie taka herezja jak porównania Dirka do KB :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, że tak reagujesz na Nowika, nie śmieszy Ciebie jak Kobe jest zrównywany z Jordanem? Przecież to absurd jest.

no właśnie śmieszne jest dla mnie jak ktoś się udziela w wątku i chce tylko wszystko sprowdzić do absurdów i braku sensu w porównywaniu

 

porównywać możemy sobie Geralda Greena do MJa, jesli ktoś ma ochotę prowadzić taką dyskusję

 

oczywiście, większość się zgodzi że MJ jest lepszy, ktoś się może nie zgodzić, podając jakiestam argumenty [nie pytajcie się mnie jakie;)]

 

natomiast wpisywanie na forum dyskusyjnym postów o treści 'to śmieszne' 'to żenada' 'jak można ich porównywać' moim zdaniem mija się z celem, bo nie temu służy forum dyskusyjne

 

ale że nie każdy dyskutować potrafi, to może sobie też wpisać 'to śmieszne' 'to żenada' 'jak można ich porównywać', tylko wtedy imho traci swój czas, mógłby zająć się czymś pożyteczniejszym niż czytanie / pseudouczestnictwo w dyskusji której nie rozumie bądź nie potrafi w niej być uczestnikiem

 

btw. jeszcze odnośnie prowadzenia tej dyskusji i niektórych argumentów

kiedyś przy prowadzeniu dyskusji staraliśmy się na początku ustalić jasne kryteria porównania, zwłaszcza, gdy chodzi o porównywanie zawodników z różnych epok

wiadomo, że trudno o ustalenie jednoznacznie jasnych kryteriów, nawet przy porónywaniu jakichś oczywistych statystyk

 

ale czy jeśli MJ w roku, gdy średnia ligi to 110 ppg zdobywa 37 ppg, a Kobe w roku gdzie avg to 100 ppg zdobywa średnio 35 ppg to czy to takie oczywiste kto miał lepszy carrier high year odnośnie scoringu ? [i nie o średnią punktów mi tu chodzi, bardziej o np. przekładalność ich % z gry, które kilka osób starało się tu wyciągnąć jako argument na korzyść MJa ; wiem że idąc tym sposobem każde porównanie zawodników z różnych epok ch** strzeli, jednak miejmy na uwadze pewne różnice w stylu / tempie gry w połowie lat 80, gdy startował MJ a pod koniec 90 gdy startował Kobas ]

 

yo ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś był łaskaw przeczytać moje wcześniejsze posty w tym temacie, to zapewniam Ciebie, że byś znalazł argumenty. Proste liczby, które oddają różnice pomiedzy oboma graczami.

 

Chyba tylko Twoja zła wola nie pozwoliła Tobie dostrzec chociażby tego o dwóch różnych drogach, gdzie Jordan to opcja nr1 a Kobe to opcja nr2

 

Dalej

 

Olałeś również ten o stylu w jakim obaj odnosili swoje sukcesy, o wsparciu jakie mieli i o tym, że Jordan od 1990r. nie przegrywał.

 

Róznic jest bardzo dużo.

 

Co przemawia za Kobem? to, ze miał fajne statsy? To co Nowik też od lata ma fajne statsy.

 

To, że zdobył dwa mistrzostwa jako lider?

Extra, ale kogo ten Bryant ograł i co się działo zanim do tego doszło? Jaką siłę pokonał? Kilka solidnych ekip, jedyną drużyną klasy mistrzowskiej którą pokonali to chyba tylko Celtics w Finale i to bez Perkinsa. Wczoraj oglądałem po raz enty g7 tego finału. Chcesz mi powiedzieć, że ten Kobe którego oglądałem w tym meczu to gracz równy Michaelowi Jordanowi? :lol:

 

rw30

co to jest argument wg Ciebie?

Jeżeli ja ich nie przedstawiłem powyżej to to ja już nie wiem co to jest argument. Że mam radykalne? I co z tego, chociaż są wyraziste i dostadne.

 

Nigdzie nie przeczytałem niczego wskazującego na Bryanta jako tego, który jest graczem porównywalnym do Jordana. Teza? Jaka teza? Pisze się tylko i aż o "porównywaniu" (o tym też pisałem, ale po co się do tego odnieść, jak można napisać, że czegoś takiego nie zrobiłem)

 

Mam tą przyjemność, że oglądałem i jednego i drugiego w akcji jak zdobywali mistrzostwa (i jak Kobe przegrywał) i nie musiałem wspomagać sie youtubem ani ściąganiem meczy z neta. Oglądałem je w TV czy to komentowane przez Szaranowicza i Łabędzia, czy to w TVN, Wizji, czy teraz C+.

 

chciałbym usłyszeć jeden racjonalny argument wskazujący za Kobem.

Jeden

 

Jestem nastawiony na dyskusje (do tego przecież służy forum) ale jak ktoś pisze coś na zasadzie Lepper jest inteligentniejszy od Einsteina to się nie dziw, że wszystko, co moge o tym napisać to ABSURD

 

Dla Ciebie porównywanie Nowika do Kobego to absurd, a dla mnie Kobego do MJa

 

Jakiego potrzebujesz argumentu, żeby to zrozumieć, to go Tobie z radością napiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najfajniejsze jest to, ze w "obronie" kobego stanal rw30

i tylko czekac jak zaraz ktos napisze, ze jest wielkim ukrytym fanem lakers.

 

alonzo milo, ze "przegrywanie" uzywasz tylko w stos. do kobego. ale mj tez swoje przegral. do 90 z pistons i w 95

piszesz, ze nie widziales jak mj przegrywal rozumiem, ze to co dzialo sie przed 90 sie nie liczy tak? za to kobe przegrywajacy z banda dzieciolow g7 z suns w 06 sie juz liczczy?

 

w 08 lakers grali bez bynuma i z waltonem i radmanovicem na sf. to tez sie nie liczy tak?

 

badzmy powazni. na wygrywanie sklada sie masa warunkow, czasami trzeba miec troche szczescia przy tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś był łaskaw przeczytać moje wcześniejsze posty w tym temacie, to zapewniam Ciebie, że byś znalazł argumenty. Proste liczby, które oddają różnice pomiedzy oboma graczami.

 

no skoro sam twierdzisz, że różnicę miedzy MJ a Kobem można argumentować, to już chyba samo to sprawia, że są porónywalni, tak ?albo ja coś przegapiłem na polskim i nie rozumiem co znaczy 'porównywać' ? ; )

 

 

Chyba tylko Twoja zła wola nie pozwoliła Tobie dostrzec chociażby tego o dwóch różnych drogach, gdzie Jordan to opcja nr1 a Kobe to opcja nr2

nie rozumiem zdania ; )

 

Olałeś również ten o stylu w jakim obaj odnosili swoje sukcesy, o wsparciu jakie mieli i o tym, że Jordan od 1990r. nie przegrywał.

 

Róznic jest bardzo dużo.

 

no właśnie, różnic, czyli nadal porównujesz, czyli nie widzę tu niczego nieporównywalnego

 

Co przemawia za Kobem? to, ze miał fajne statsy? To co Nowik też od lata ma fajne statsy.

 

pisałe Ci jużw poprzednim poście, co najmniej dwa argumenty:

-all-nba def teams

-odpadanie w PO jako wyższy seed [a nawet nie o samo odpadnięcie mi chodzi ale o bycie non-factorem w serii]

więc następnym razem doczytaj dokładnie mojego posta, a potem się ustosunkuj, nie na odwrót ! proszę !!! to mi oszczędzi stukania w klawiaturę !!!

 

To, że zdobył dwa mistrzostwa jako lider?

Extra, ale kogo ten Bryant ograł i co się działo zanim do tego doszło? Jaką siłę pokonał? Kilka solidnych ekip, jedyną drużyną klasy mistrzowskiej którą pokonali to chyba tylko Celtics w Finale i to bez Perkinsa. Wczoraj oglądałem po raz enty g7 tego finału. Chcesz mi powiedzieć, że ten Kobe którego oglądałem w tym meczu to gracz równy Michaelowi Jordanowi? :lol:

 

strasznie krąższy i zmieniasz odniesienia - przed chwilą porównywałeś kobasa do nowitzkiego, teraz już do MJa

 

poza tym nigdzie nie napisałem, jakoby 'Kobe którego oglądałeś w tym meczu był równy Jordanowi'

 

rw30

co to jest argument wg Ciebie?

Jeżeli ja ich nie przedstawiłem powyżej to to ja już nie wiem co to jest argument. Że mam radykalne? I co z tego, chociaż są wyraziste i dostadne.

 

argument wg. mnie w tej akurat dyskusji to jest podparcie się jakimiś statystykami / opiniami / obserwacjami celem ukazania czyjejś wyższości nad drugim zawodnikiem, a nie napisanie 'i chcesz mi wmówić, że był lepszy / gorszy / ładniejszy ???? hahaha śmieszne ' - w ten sposób ja mogę mówić, że Gerald Green jest lepszy od MJa, oczywiście że to bez sensu, ale mogę się uprzeć i tak uważać i nikt mi nie zabroni

 

ale jak mi napiszesz, że MJ miał 6 mistrzostw, 5 x mvp, 1xdpoy, iles tam 1st nba team a g green wygrał raz dunk contest w nba i raz w rosjii no to powiedzmy że nadal mogę się upierać że G Green jest lepszy ale brzmi to słabo ; )

 

Nigdzie nie przeczytałem niczego wskazującego na Bryanta jako tego, który jest graczem porównywalnym do Jordana. Teza? Jaka teza? Pisze się tylko i aż o "porównywaniu" (o tym też pisałem, ale po co się do tego odnieść, jak można napisać, że czegoś takiego nie zrobiłem)

 

luz, to ja Ci napiszę:

ma 5 tytułów mistrzowskich, z czego 2 jako pierwsza opcja [zaprzeczysz ? ] i 3 jako druga, ale jako bardzo mocna druga [ i tu bym podał jakies statystyki np. z paru serii gdzie jako druga opcja miał wyższe średnie punktowe od shaqa - przypuszczam że takie były, nie jestem tego pewny a nie mam czasu teraz szukać ;) ] + jeszcze dwukrotnie był w finałach NBA + ma szanse na kilka kolejnych finałów / mistrzostw

ma podobnie jak MJ 9 nominacji do all-nba teams [i szanse na kolejne ! czyli może go wyprzedzić !!!]

ma 12 nominacji do all-nba teams [czyli więcej niż mJ !!! - 11]

 

ma średnią z kariery 25.5 punkta.... ale w przeciwieństwie do MJ nie grał 3 lat na uniwerku, a przyszedł do NBA nie do drużyny typu 25-57 [jak MJ] tylko do contendera

 

gdyby natomiast odjąć od jego średnich punktowych 3 pierwsze lata, to jego średnia z kariery wynosi 28 ppg - jako, że gra w czasach, kiedy ligowa średnia punktowa jest o kilka % niższa niż za czasów MJa to myślę, że 28ppg kobego jest bardzo blisko 30 ppg MJ

 

miał, podobnie jak MJ, w pytę gamewinnerów ; )

 

 

tak bym mógł jeszcze wymieniać dlaczego można ich porównywać a dlaczego nie ale już mi się nie chce, myślę, że +/- widać, że można ich porównywać ; )

 

 

Mam tą przyjemność, że oglądałem i jednego i drugiego w akcji jak zdobywali mistrzostwa (i jak Kobe przegrywał) i nie musiałem wspomagać sie youtubem ani ściąganiem meczy z neta. Oglądałem je w TV czy to komentowane przez Szaranowicza i Łabędzia, czy to w TVN, Wizji, czy teraz C+.

cieszę się, ja porównywalnie, choć na wizję nie było mnie stać, a na c+ mnie stać ale nie mam ;)

 

chciałbym usłyszeć jeden racjonalny argument wskazujący za Kobem.

Jeden

yyyyhmmm jako że Kobiego kariera jeszcze trwa a ja gdybać nie lubię....

to z rzeczy 'na pewno' powiem Ci że już ma więcej występów w finałach NBA niż MJ miał i już ma więcej nominacji do all-nba team niż MJ

założę się że za rok będzie już miał więcej nominacji do all-def team niż MJ

 

lepiej rzuca za 3 ; ) - na wyższym procencie i więcej trafia ;)

 

nigdy nie rozbił zespołowi sezonu nieoczekiwanym zakończeniem kariery bądź całosezonową kontuzją ;)

 

 

 

Jestem nastawiony na dyskusje (do tego przecież służy forum) ale jak ktoś pisze coś na zasadzie Lepper jest inteligentniejszy od Einsteina to się nie dziw, że wszystko, co moge o tym napisać to ABSURD

nie wiem wogóle co to za porównanie, Leppera i Einsteina dzieli niemal wszystko, czas, wykształcenie, profil działaności, więc nie wiem jak znaleźć wspólny mianownik do porównania

 

MJ i Kobe to zayebisci SG w lidze NBA z olbrzymimi sukcesami indywiduwalnymi i drużynowymi, więc wg. mnie można ich sobie spokojnie porównywać

 

Dla Ciebie porównywanie Nowika do Kobego to absurd, a dla mnie Kobego do MJa

 

Jakiego potrzebujesz argumentu, żeby to zrozumieć, to go Tobie z radością napiszę.

 

nie, tego akurat nie zrozumiem, bo dla mnie to nie jest absurdem ze względu na przedstawione przeze mnie argumenty, pozdro ; 0

 

p.s. ale oczywiście możesz sobie tak myśleć, co nie znaczy, że muszę się z Tobą zgadzać :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że zdobył dwa mistrzostwa jako lider?

Extra, ale kogo ten Bryant ograł i co się działo zanim do tego doszło? Jaką siłę pokonał? Kilka solidnych ekip, jedyną drużyną klasy mistrzowskiej którą pokonali to chyba tylko Celtics w Finale i to bez Perkinsa. Wczoraj oglądałem po raz enty g7 tego finału. Chcesz mi powiedzieć, że ten Kobe którego oglądałem w tym meczu to gracz równy Michaelowi Jordanowi? :lol:

 

a dlaczego ograniczyć się tylko do tego kogo pokonał Kobe na drodze do tych dwóch tytułów ? dlaczego nie zobaczymy kogo pokonał na drodze do finałów przegranych ? dlaczego nie zobaczymy kogo pokonał po drodze kiedy grał jeszcze z Shaqiem zanim Shaq mógł robić sobie MVP na pionkach ze wschodu ?

 

oczywiście mam tu na myśli nikogo innego jak dla wielu gracza ostatniej dekady i drużynę ostatniej dekady. Jeszcze za czasów gry z będącym w prime Shaqiem w 2001 i 2002 czy już później z jego straszą wersją z 2004 czy już bez Shaqa w 2008 Kobe lał tyłek Duncanowi i Spurs. To Kobe prowadził Lakers do wygranej ze Spurs w każdym z tych sezonów i jest to oczywiste dla każdego kto te serie oglądał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę że straszny bałagan się zrobił, więc może tak:

 

1. poziom gry Bryanta

 

to jest kwestia, o którą mi cały czas w tym temacie chodziło. Kobe jest przeceniany jako zawodnik, przeceniane są jego możliwości, jego wpływ na grę. nie znaczy to, że jest złym koszykrzem. jak już wcześniej pisałem, to bardzo dobry gracz, wręcz wybitny i lepszych od niego było kilkunastu, może kilkudziesięciu w historii.

 

rzecz w tym, że od tej absolutnej czołówki istotnie odstaje, podobnie jak od najlepszych w minionej dekadzie. stąd wzięło się porównanie do Dirka, bo właśnie pod względem sportowym są oni mniej więcej na tym samym poziomie. nawet ich największa zaleta jest taka sama – scoring.

 

może wam się takie porównanie nie podobać, możecie wytykać Dirkowi odpadanie w pierwszej rundzie i jednocześnie przywoływać mistrzostwa Kobe, ale to wszystko nie ma wiele wspólnego z tym, jaki jest (i był) poziom ich gry.

 

KG, Duncan, Shaq (ludzie już niestety zapominają jakim był koszykarzem na początku wieku) – oni od czasu MJ byli lepsi niż Kobe. do tego dochodzą CP, LJ i Wade, którzy od kilku sezonów są na poziomie, na jakim Kobe nigdy nie był.

 

2. Kobe jest najbliższy Jordanowi z obecnych graczy

 

tyle krzyku było o to stwierdzenie chyba głównie z tego względu, że pod nim fani Bryanta ukrywają przesłanie o następującej treści: Kobe jest najbliższy Jordanowi, więc jest najlepszy od czasów MJa.

 

jeśli weźmiemy pod uwagę trzy czynniki – poziom gry, osiągnięcia oraz styl – to rzeczywiście trzeba przyznać, że z obecnych graczy KB jest najbliższy Jordanowi . bo jest kilku lepszych od niego (tyle że część z nich jest młodsza i nie mieli jeszcze dość czasu by aż tyle osiągnąć), dwóch z większymi lub porównywalnymi osiągnięciami, ale nikt nie był tak blisko Jordana pod względem stylu - w końcu Kobe od dzieciństwa pracował nad tym, by być jak Mike. jeśli jednak skupimy się tylko na koszykówce (czyli poziom gry + osiągnięcia) i odrzucimy element stylu, to Duncan oraz być może Shaq przebijają Bryanta.

 

3. Kobe najlepszym lakersem w historii

 

sportowo lepsi byli: KAJ, Magic, Shaq, West i Wilt (choć go raczej trzeba wykluczyć, bo rozegrał za mało sezonów).

pod względem osiągnięć, bycia „great” KAJ, Magic i Mikan są lepsi. Shaq może też, ale tego jestem najmniej pewien.

 

jeśli chcemy te dwa aspekty wziąć razem (a po tym temacie oczywistym jest, że większość fanów Kobe tak właśnie rozumie „najlepszość”), to Bryant jest trzecim, lub czwartym lakersem w historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.