Skocz do zawartości

NBA Finals - LA Lakers vs Boston Celtics


Kubbas

Kto?  

81 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto?



Rekomendowane odpowiedzi

obrona lakers przegrała ten mecz. bo z taką skutecznością Gasola, czy Artesta można żyć, ale nie można z layupami trafianymi raz za razem przez przeciwników.

 

ps

ostatnim razem, gdy finalista najpierw stracił przewagę parkietu, potem przegrał G5, a mimo tego zdobył tytuł, wydarzyło się to w 1995 roku.

a wtedy był ten pojebany system 2-3-2?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wtedy był ten pojebany system 2-3-2?

Tak, Knicksi zaczeli na wyjezdzie od 0-1, potem 1-1, potem 3 mecze u siebie i prowadzili 3-2, pojechali do Houston gdzie przegrali 2 ostatnie mecze, w tym slawetny z "rewelacyjnym" wystepem Starksa (blad Riley'a ktory nie dal pograc Davisowi widzac co wyczynia jego druga opcja w ataku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe zagral dzisiaj kosmos.

 

I mam nadzieje, ze bedzie sie tym delektowal do wtorku. Wtedy wystarczy, ze Celtics przykryja reszte jego zoltych kolegow, a Kobe przypomni dzisiejszy game i zagra identyko. Szalone strzaly, jakies dziwne trojki z 6s left na zegarze. Jak to pisal bula, Kobe go for the record. Go man go and don't look at fucking teammate-pussies Make it happen. Make it alone. Be like Mike. Be debesciak. Yeah.

 

I bedzie po zawodach.

 

 

BTW:

 

Ktos jeszcze odnosi wrazenie, ze Artest dzisiaj gral w za krotkich portkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bulszit

 

Kobe nie przegrał meczu. gdyby nie Mamba, to Lakersy by nie urwali żadnego meczu w serii, nie wspominając już o dojściu do Finals. nieważne

 

Srom Artest jakby nie grał w tej obronie i tak nie ograniczy pierce'a wystarczająco. jak by krył pierce'a wujek to by może paweł rzucił 4 pkty więcej i tyle. w ataku Artest to parodia koszykówki... porównanie do Arizy? no comments...

 

i tak Lakersi wygrają tytuł. i nie ma znaczenia jak zagra Bye-Num, Srom, Guzol czy Rybak. Bo jest jeden człowiek na ziemia, który rozpierdoli wszystko. His name is Kobe The Motherfucker! gdyby nie ten czarny kondom na jego palcu to by dzisiaj wrzucił +50

Wiadomym jest, że pierniczysz, ale może o pogrubionym fragmencie ktoś myśli tak samo jak Ty.

 

Przypomnę, że MVP wygranych meczów dla Lakers byli Gasol(a raczej cały frontcourt Lakers) i Fisher.

 

UTAH/PHX/OKLA to tak tylko o klasę gorsi wysocy, którzy załatwili sprawę.

 

Czekam na Kobego, który wygra mecz jak prawdziwy lider- będzie lepiszczem gry i w 4tej kwarcie przejmie spotkanie.

na dobra sprawe to to ze doszlo do takiej sytuacji ma swoj pozytyw.. moze to zbyt ograne myslenie ale poniekad wlasnie teraz okaze sie czy Kobemu blizej do Jordana czy bedzie takim drugim Lebronem ;-) wreszcie jest czas prawdy. tu trzeba juz pokazac wielkosc.

Jak widać finały mają też element edukacyjny :]]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe dzisiaj świetny mecz, chociaż i tak znajdą się pewnie idioci, którzy jego będą winić za porażkę :roll:

Van,

zgoda, to nie wina Kobego, że przegrali, ale taką grą spowodował to co wypisał buła. Reszta nie robiła nic, Kobe robił wszystko, reszta wystygła do reszty, Ko

a ja się nie zgodzę. można było w ten sposób obwiniać Kobe po G2 i G4, ale nie po dzisiejszym meczu. on najmniej zawinił. Gasol jest wyraźnie zajechany, ławka mało wnosi, a Artest to już szkoda słów.

 

Rob, Pozioma,

tak - 1994.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że będę mógł gdzieś w połowie tygodnia powiedzieć - Czas oddać Riversowi co Riversowe. Mam wrażenie , że nie tylko w tej serii ale teraz jest tak że zaczęli tragicznie a im dalej w serię, tym lepiej grają i nie jest to sprawa przypadku. Celtics robią adjustments ! Defense z meczu na mecz co raz lepszy. Drużyna gra co raz równiej. Championship basketball.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale apropo matchupu KG z Gasolem to gdzie są ci co tak chwalili Gasola jaki to on nie jest itd. ? Zgodze się, że to najlepszy wysoki w lidze ale w Bostonie na 3 mecze 3 razy przegrał rywalizację z KG, który pierwszej młodości już nie jest. Po G1 i G2 to było, że Gasol zjada KG, zmienił wizerunek bla bla bla a w Bostonie zagrał jak cipa. Oczywiście może w LA się sytuacja odwróci ale tak czy inaczej dla mnie Gasol, żeby osiągnąc poziom KG z prime to jeszcze trochę. Może to oczywiście wynikac z faktu, że go nie lubie ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale apropo matchupu KG z Gasolem to gdzie są ci co tak chwalili Gasola jaki to on nie jest itd. ? Zgodze się, że to najlepszy wysoki w lidze ale w Bostonie na 3 mecze 3 razy przegrał rywalizację z KG, który pierwszej młodości już nie jest. Po G1 i G2 to było, że Gasol zjada KG, zmienił wizerunek bla bla bla a w Bostonie zagrał jak cipa. Oczywiście może w LA się sytuacja odwróci ale tak czy inaczej dla mnie Gasol, żeby osiągnąc poziom KG z prime to jeszcze trochę. Może to oczywiście wynikac z faktu, że go nie lubie ;]

1. Gasol jest najlepszym wysokim w lidze aktualnie.

 

2. Gasol nigdy nie będzie grał jak prime KG.

 

3. To co jest w punkcie pierwszym nie zmienia faktu, że Gasol gra przeciwko najlepszej podkoszowej defensywie w lidze i ciężko żeby właśnie teraz nie wychodziły z niego przebyłski pizdowtości o które się go oskarża od dawna. Na Amare i Jarronie Collinsie Kevin Love robiłby 25-15 co mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale apropo matchupu KG z Gasolem to gdzie są ci co tak chwalili Gasola jaki to on nie jest itd. ? Zgodze się, że to najlepszy wysoki w lidze ale w Bostonie na 3 mecze 3 razy przegrał rywalizację z KG, który pierwszej młodości już nie jest. Po G1 i G2 to było, że Gasol zjada KG, zmienił wizerunek bla bla bla a w Bostonie zagrał jak cipa. Oczywiście może w LA się sytuacja odwróci ale tak czy inaczej dla mnie Gasol, żeby osiągnąc poziom KG z prime to jeszcze trochę. Może to oczywiście wynikac z faktu, że go nie lubie ;]

Gadanie.

 

KG nie istniał na wyjeździe.

 

Gasol grał słabiej w Bostonie, ale i tak wykręcał kilka razy więcej niż KG w LA.

 

To kto tu jest gorszy ?

 

Po prostu drużyna Garnetta wygrała i tyle. Jak Garnett raz chociaż zrobi tyle co Gasol w Bostonie to będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Bynum no inside presence.

 

Jeśli Twój center w przeciągu 32 minut gry zalicza 0 zbiórek w obronie tzn, że takiego meczu nie masz prawa wygrać (chyba że ten center to Jarron Collins). Nie będzie już Drew w tej serii. It's official. Garnett jeszcze się nie skończył. Choć przegrany rzut sędziowski z Fisherem to niewątpliwy fail of the night.

 

Kobe był spoko w 3Q i na pewno nie przez niego Lakersi polegli. Nie tylko Bryant odpowiada za obronę. Tak czy siak - Kobe zagrał najlepszy mecz w serii, ale na boisku najlepszy był Paul Pierce. Chciałoby się powiedzieć - całe życie drugi ;] Go Kobe go for the record. Beat MJ. Bądź jak Adam Słodowy i zrób to sam.

 

Rondo mnie w tym meczu wkurwiał podaniami przez pół boiska. Nie pamiętam czy wyszło mu choć jedno, nawet jak nie było straty, to piłka leciała gdzieś pod nogi i gówno z tego było.

 

Ray Allen nie trafił 18 trójek z rzędu. To też pewnie jakiś rekord finałów ;]

 

Zamknijcie tę serię jak najszybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale apropo matchupu KG z Gasolem to gdzie są ci co tak chwalili Gasola jaki to on nie jest itd. ? Zgodze się, że to najlepszy wysoki w lidze ale w Bostonie na 3 mecze 3 razy przegrał rywalizację z KG, który pierwszej młodości już nie jest. Po G1 i G2 to było, że Gasol zjada KG, zmienił wizerunek bla bla bla a w Bostonie zagrał jak cipa. Oczywiście może w LA się sytuacja odwróci ale tak czy inaczej dla mnie Gasol, żeby osiągnąc poziom KG z prime to jeszcze trochę. Może to oczywiście wynikac z faktu, że go nie lubie ;]

Gadanie.

 

KG nie istniał na wyjeździe.

 

Gasol grał słabiej w Bostonie, ale i tak wykręcał kilka razy więcej niż KG w LA.

 

To kto tu jest gorszy ?

 

Po prostu drużyna Garnetta wygrała i tyle. Jak Garnett raz chociaż zrobi tyle co Gasol w Bostonie to będzie dobrze.

Piszez jak potłuczony i nie czytasz ze zrozumieniem.

 

Wszyscy zgodnie piszą, że to Gasol jest najlepszym wysokim w lidze a Ty bredzisz swoje, takim jak Ty po prostu żal poświęcać czas, zwłaszcza że nie widzisz niczego co istnieje poza box scorem i impactu w defensywie. Ignore

 

Rondo mnie w tym meczu wkurwiał podaniami przez pół boiska. Nie pamiętam czy wyszło mu choć jedno, nawet jak nie było straty, to piłka leciała gdzieś pod nogi i gówno z tego było.

Na samym początku gdzieś podał nad trzema zawodnikami Lakers to biegnącego na kontrę Garnetta i dał mu idealnie, jedyny jego skuteczny pass tego typu w meczu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wszyscy zgodnie piszą, że to Gasol jest najlepszym wysokim w lidze a Ty bredzisz swoje, takim jak Ty po prostu żal poświęcać czas, zwłaszcza że nie widzisz niczego co istnieje poza box scorem i impactu w defensywie. Ignore

 

Jak miło ludzi tak trakować.

Różne ludzi piszą głupoty, ja również nierzadko ale jeżeli ktoś umyślnie manipuluje cytatami lub po prostu nie czyta ze zrozumieniem to dlaczego ten czas poświęcać ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co powiem misiaczki...

 

Nie da sie Wam dogodzic. Kobe gra cienko - where tha fuck is Kobe GOAT preformance? Kobe gra GOAT preformance - też zle.

 

C's dzisiaj zagrali dobrze, C's mieli i maja papiery, zeby grac z Lakers. Kobe troche za bardzo monopolizował, ale tez rola Phila, ze by to zbalansował.

 

Dla mnie potwierdzilo sie po raz kolejny, ze Lakers brak GTG poza Kobem. jak graja basket jak Pistons 2004 to jeszcze jakos wszystko trybi, jak zaczyna isc Kobemu, to wszyscy stoją i patrzą. Gasol jest zajebisty, potrafi wygrywac mecze, ale nie jest GTG na poziomie Raya, Pierce'a, czy nawet Rondo. Jest wysoki, potrzebuje pod koszem piłek i miejsca, bez tego moze zajebac jakiegos put backa, wyrwać jakąs zbiórke i meczyc sie przeciwko Sheedowi, czy team D. Celtics.

 

Artest, Odom, Bynum, Gasol - zaden z nich nigdy w swoim zespole wiodącej roli z sukcesami nie pełnił.

Ron byl zawsze dobrym elementem, dobrze broniącym itd, Odom byl w 2 rundowych Heat 1/2 opcją, ale raczej 2, Bynum niech idzie sie leczyc, zamiast ryzykować kolanem, a Gasol z Grizzlies przez 50 lat raz ugrał PO.

 

Tylko Kobas ma tam prawdziwy GTG potencial, czasem moze jebnac cos Fish, ale to nie ten level. Gwiazdy Celtow byli kozakami całe zycie i na zmiane jak sie spinaja albo 1+2 to juz jest zajebiscie, a jak wszyscy graja w miare rowno to sa po prostu najlepszym teamem w lidze.

 

Nie wiem, czy Lakers sie odbija, czy nie - nie wykluczam tego - jesli sie odbija to mamy 7 meczowe finały, jesli sie nie odbija, to przełamana passa Phila - tak czy tak będzie dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe dzisiaj świetny mecz, chociaż i tak znajdą się pewnie idioci, którzy jego będą winić za porażkę :roll:

Van,

zgoda, to nie wina Kobego, że przegrali, ale taką grą spowodował to co wypisał buła. Reszta nie robiła nic, Kobe robił wszystko, reszta wystygła do reszty, Kobe się zamęczył i tak nakręcił że już było po ptokach.

 

Nie umniejszam tu indolencji Gasola czy pożal się boże Artesta ale nie cierpię takich Lakers, gdzie jest Kobe, Kobe and Kobe a reszta jest tłem i to w tym najgorszym wydaniu, bo raz że nie da się takich Lakers (nie Kobego) oglądać, a dwa że najczęściej to się kończy porazką lub wygraną fuksiarskim game winnerem przez 6 rąk.

 

Niespecjalnie mnie też interesują porównania do Jordana i epic games bez efektu, wolę obejrzeć swoją drużynę grającą ładnie i walczącą i czasem mnie nachodzi myśl jakby to było gdyby go nie było :P

dla mnie to bzdura dlaczego w przypadku Bryanta po takich meczach to zawsze gra partnerów jest spowodowana przez niego, a nie odwrotnie ? ja od początku meczu nie bardzo widziałem zaangażowanie i wolę walki w ich grze, Ty je widziałeś ? to jest naprawdę niesamowite gdyby starał się na siłę ich uruchomić to byłby krytykowany za to, że przegrali bo nie potrafił wziąć na siebie ciężaru gry, gdyby wygrali grając w taki sposób to oczywiście byłaby to zasługa kogoś innego, ja tu już czegoś nie rozumiem.

 

Czy reszta graczy dostała mniejszą ilość rzutów niż normalnie przez grę Bryanta ? czy okazji do zdobywania punktów im brakowało ? czy bronić i zbierać nie mogli z jego powodu ? czy Artest z Gasolem z powodu gry Bryanta nie mogli trafić wolnych w końcowce ?

 

Powiem tak jeżeli Lakers przegrają serię to Bryanta jako lidera będę winił za porażkę w całej serii, za całokształt, ale na pewno nie za grę w G5, podobnie Jacksona jako trenera bo taka kolejna trzecia już porażka w finale z twardym, fizycznym, wschodnim zespolem rzucałaby się jak dla mnie niezłym cieniem na jego trójkąciki, ale poczekajmy z ocenami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.