Skocz do zawartości

Eastern Finals - Magic vs Celtics


ai3

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja w tym starciu wygląda jednak tak, że Magic podeszli do tej rywalizacji bez chęci, serca i zwyczajnie jaj. Dali się pokonać psychicznie już na starcie. A Celtowie, jak klasowa drużyna, po prostu ich rasowo wypunktowali i to wcale nie grając jakiegoś kosmosu.

 

Teraz na ich drodze najprawdopodoniej staną Lakers (najprawdopodobniej). To już jednak zupełnie inna pólka. Nie chodzi o umiejętności, które gracze z LA mają porównywalne do tych z Bostonu ( o ile nie większe), ale o charakter, czego do tej pory moim zdaniem brakowało każemu przeciwnikowi Celtics.

 

Żeby jednak oddać sprawiedliwość sprawie, to Lakers również do tej pory nie trafili na naprawdę klasową drużynę. Bo tak jak Celtics dostawali rywali, którzy albo wogóle nie stawili się do meczu jak Magic, którzy nie byli drużyną i nie mieli odpowieedzi na większości pozycji jak Cavs, czy byli pionkami jak Heat, tak Lakers dostali ekipy z kiepskimi match-upami jak Jazz, czy póki co Suns. Albo neidoświadczonych żółtodziobów jak OKC.

 

Generalnie zgadzam sie w kwestii podejscia ORL do tej serii. I nie powiem o calej serii bo pierwsze 2 mecze byly znosne, to trzeci byl definitywnie po chu..i pokazal, ze sie poddali. Jednak faktem jest, ze nie mieli tego zaciecia by wygrac.

 

W jednym sie tylko nie zgadzam. Z tym co cthulhu napisales o przeciwnikach LAL i BOS. Skoro nie mieli godnych przeciwnikow, ORL tez ich nie mieli to wlasciwie nie ma dobrych druzyn poza lakers i boston? Chyba troche przesada. Zreszta nie przekreslalbym tak magic. Nie twierdze, ze wejda do finalu, ale nie sa zla druzyna. Poprostu zabraklo im czegos w tej serii, a do tego w bostonie obudzilo sie serce. To jest pieknem NBA, ze faworyci potrafia odpasc. W tym roku juz dwa razy sie to stalo ( bo walsciwie ORL mozna tak traktowac) z ORL i Cavs. Co najlepsze to jedna druzyna wyeliminowala dwoch faworytow. W kwestii mistrza rozpatrywalem Lakers, Magic i Cavaliers, dlatego niespodzianka jak trza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym sie tylko nie zgadzam. Z tym co cthulhu napisales o przeciwnikach LAL i BOS. Skoro nie mieli godnych przeciwnikow, ORL tez ich nie mieli to wlasciwie nie ma dobrych druzyn poza lakers i boston? Chyba troche przesada.

Przesada dlatego ja się przed takim stwierdzeniem broniłem.

 

W tej części, którą zacytowałeś napisałem, że Magic się NIE STAWILI. To nie znaczy, że są słabi - jeśli o moje zdanie chodzi. Nie można tak na to patrzeć. Czegoś im zabrakło, ale to dalej jedna z najsilniejszych ekip w lidze.

 

Podobnie (choć jednak nie ta skala i nie tak groźni rywale) jest u Lakers, którzy trafili na piekielnie zdolnych gówniarzy z Oklahomy, którzy jednak nie mieli doświadczenia i przegrali. O serii z Jazz i Suns świadczy wynik i różnica w grze póki co.

 

Tylko tak szczerze mówiąc jesli miałbym być szczery to po prostu Lakers i Celtics są ciut wyżej od reszty (biorąc pod uwagę wszystkie aktualne czynniki).

 

Wg mnie jeśli zmienić w Magic trenera, dodać rozgrywającego i zrobić z nich drużynę, a nie zbiór indywidualności to byliby groźniejsi od Celtics, ale tak gdybać to sobie można.

 

Jest jak jest. Wszystkie znaki na niebie wskazują na finał Lakers-Celtics.

 

Tym razem jednak to Jeziorowcy mają HCA i dużo lepszą ekipę niż w 2008 roku. Wtedy nie wyszło do końca z super finałem na miarę największych meczy tych ekip. Teraz jest na to niemała szansa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to trochę tak jest, że są tylko dwie dobre drużyny. Tzn mamy na najwyższej półce Lakers, C's. Reszta ekip które awansowały do PO: pokazywanie, że OKC, Utah, PTB, Bobcats, Miami, Chicago, Atlanta i Bucks nie są na tym poziomie jest chyba zbędne... Denver - gdyby nie problemy trenera to mogliby być w grupie najlepszych, ale na ten rok odpadli. Spurs - chyba są już za starzy, nie do końca rozumiem czemu przegrali z Suns, jednak Spurs to zawsze była groźna ekipa w kontekście PO. W tym roku są chyba słabi pod koszem (nie oglądałem serii, ale nie wykorzystanie umiejętności defensywnych Amare przez takiego trenera jak Pop o czymś świadczy), a jak jesteś słaby pod koszem to na pierścionek raczej nie ma co liczyć. Suns - podkoszowi. I właściwie koniec tematu, radosne bieganie jest super na RS, jak do tego dołożyć picki Amare-Nash (swoją drogą chyba najlepsze picki w lidze w tej chwili) to można nawet w PO coś ugrać, ale w końcu się wpada na drużynę mocną pod koszem i koniec. Składem Dallas zbytnio się nie interesowałem nigdy, więc może ktoś inny coś na ten temat napisze. Zostało najsmaczniejsze:) Orlando i Cavs. Najpierw Magicy - mają super system na niemal wszystkie drużyny w tej lidze. W całej NBA jest zaledwie kilka zespołów z obrońcami mogącymi powstrzymać Dwighta 1vs1. I to właśnie te zespoły walczą o mistrzostwo... Bo jak do DH12 nie zejdzie podwojenie to tak ogólnie ofensywa Orlando się kończy. I to jest ten problem, że ich gra bardzo powtarzalna - a jak ktoś im ich jedyne w zasadzie źródło punktów zabierze to leżą. Za kilka lat może się to zmienić, jeszcze nie tak tak Drwal umiał tylko dunkować, teraz zaczął jakieś niby-haczyki rzucać, jak nabierze skilla to będzie się nadawał na mistrzostwo - a tak przy takim Perku leży. Cleveland - znowu nie bardzo rozumiem, ale problem jest chyba w głowie Lebrona... gość gra super w RS - gicio, ale w PO trzeba zrobić step up, wyjść i pokazać że jest się świetnym koszykarzem - a Lebron w PO zagrał gorzej niż w swoim normalnym meczu w RS. Ufff... ściana tekstu, mam nadzieję że a się to przeczytać i że jakoś bardzo nie chrzanię:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie nie jesteśmy na weselu gdzie trzeba mówić że wszystko bedzie dobrze, chociaż wiadomo że nie będzie.

magic nie ma w tej serii

4 mecz będzie formalnością, może troche powalczą się zepną ale nie wygrają żadnego meczu w tej serii. mogą spokojnie myśleć co zrobić z nelsonem i lewisem w wakacje. jak nie trejdować to przynajmniej poszukać im jakiegoś przyspieszonego kursu jak grać w koszykówke, może na październik się wyrobią.

magic należy skreślić.

natomiast nie wiem dlaczego wszyscy biorą za pewnik udział lakers w finale. tzn ja wiem że lakers tę serię wygrają, ale jak do tej pory to suns stawili większy opór lakersom na wyjeździe niż magic bostonowi u siebie, o meczu wyjazdowym już nie wspominając. a wy tu piszecie nie skreślajcie magic, a lakers już są w finale. ain`t right

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoja droga jestem ciekaw ile osob zmienilo zdanie pod wplywem meatmorfozy Celtics (od bodaj 3g vs cavs). Po zakonczeniu sezonu chyba nikt nie bral ich powaznie w walce o ringa a teraz?

 

Dopierow tym momencie kazdy oddal im poklon, w szczegolnosci dla Rondo. Swoja droga jest jedyna postac w ich druzynie, ktora naprawde lubie . Za styl gry, ale i za brak roznych odje....ch zachowan. On pokazal sie ze strony wielkiego fightera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, i dlatego wszyscy są prawie wszyscy są pewni sukcesu LAL...

wymien mi tych wszystkich i prawie wszystkich bo jestem ciekawy

sam od kilkuy dni prowadze akcje propagandowa pod nazwa "lakers nie beda w konfrontacji z c's faworytem"

co zostalo odebrane jako szykowanie sobie gruntu pod porazke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę że to czy ktoś jest faworytem czy nie jest, nie zależy od osobistych krucjat stronniczych rycerzy internetowych, tylko od firm bukmacherskich, w których pracują ludzie zarabiający grube miliony za to, że słusznie obstawią faworyta.

wg mnie kurs na ostateczną wygraną LA w przypadku konfrontacji z Celtics w finale, będzie mniejszy niż na Zielonych, co oznacza że będą faworytami (lekkimi, obstawiam coś koło 1.75, zależy od serii z PHX), niezależnie od wszelakich nieobiektywnych wpisów na polskich forach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, i dlatego wszyscy są prawie wszyscy są pewni sukcesu LAL...

wymien mi tych wszystkich i prawie wszystkich bo jestem ciekawy

sam od kilkuy dni prowadze akcje propagandowa pod nazwa "lakers nie beda w konfrontacji z c's faworytem"

co zostalo odebrane jako szykowanie sobie gruntu pod porazke.

Mówiłem o serii z Suns...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby masz racje, ale nie do konca. Bukmacherzy tez ludzie i popelniaja bledy. Głownie dlatego, ze czesto wystawiaja kursy z "automatu", jesli mozna tak napisac.

 

Znam wiele osob, ktore przed finalami 08 Bostonowi dawaly ponad 50% szans na zwyciestwo (w tym ja), tymczasem u bukow bylo ~2.50.

 

Tak samo w tym sezonie, przed PO na zwyciestwo Bostonu na wschodzie bylo ~16, a calej ligi ~31. I Po RS to byly kursy jak najbardziej adekwatne. Ale juz w parach Cle-Bos, Orl-Bos kursy na Boston kursy ~4 byly zartem. Zdecydowanie wiecej % szans Boston mial na wygranie tej rywalizacji niz tyle, ile im dali bukmacherzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie będę się zagłębiał bo nie jest to meritum i nie ma co robić offtopów.

gram sporo na zakładach i wiem jak to działa, wiem jak wygląda ciągłe korygowanie kursów, nie chciałbym też zaczynać dyskusji o pojedynczych wyborach buków (czasem też mnie dziwią), niemniej jeśli kilka największych firm wartych niewyobrażalne pieniądze, zatrudniających najlpeszych ekspertów, ustawia faworyta, to jest to faworyt (oczywiście jeśli podczas korygowanie na podstawie wnoszonych zakładów się to nie zmieni przed samym spotkaniem...) niezależnie od tego co kto pisze na forum, uważam że to aksjomat. Można pisać że 'wg mnie faworytem są...' ale już nie można pisać 'faworytem jest/był X' jeśli kursy na X były większe niż 2.0 (mowa oczywiście o zakładach binarnych).

 

edit: może Ty byś tak dał, ale już ktoś inny (zdaje się np. lorak nie wierzył specjalnie w Celtów przed PO) nie.

i dlatego w celu ustanowienia faworyta należy polegać na opinii niezależnych, obiektywnych ekspertów, którzy tym zarabiają na życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie faworyt= ten, który przez rózne okoliczności ma więcej szans na wygraną i jest to ustalane przez ekspertów(chyba to oczywiste, że dają niższy kurs na tego kto pewniej wygra[w ten sposób zarabiają...]). Ale wiadomo też, że sport jest nieprzewidywalny(choć koszykówka zdaje mi się bardziej niż inne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do meczu, to Boston zjada Magic, jada z nimi jak z kupa gnoju i w tym momencie final Lakers - Celtics zapowiada sie niesamowicie, w g3 Orlando bylo bezsilne jak male dziecko, zupelnie nie wiedzieli jak sobie poradzic z obrona Bostonu i bez sensu napierdalali zza luku ziemniakami o tablice, a celtics spokojnie, bez paniki probowali wykorzystac kazda pozycje jaka mieli i udawalo im sie to, Magic w tej chwili nie zasluguja na final, Boston jest w gazie i robi rozpizdziel, skonczy sie pewnie 4-0, Rondo jest przec*** i zapierdala jak maly samochodzik, Nelson nie jest w stanie za nim nadazyc, chaos jaki panuje w defie Magic jest ogromny, Lewis(stfu!) bez komentarza, niech pakuje manatki i wypierdala przeplacony cymbal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rondo w ostatni rok zamienil sie ze Stocktona w Nasha w ataku. zamiast nabijac asysty na screenach do Allena, do skupia na sobie obrone i wtedy podaje, ulatwiajac teammates zycia bo rzucaja bez obrony. tak grajacy Rondo moze byc nawet TOP1 PG, na pewno TOP5 (bez kolejnosci: Nash, Deron, Paul, Rose, Rondo).

 

Lewis gra źle bez względu na to, kto go kryje. przecież sporo czasu jest pilnowany przez Uno Uno i dobrych akcji w ataku przeciw niemu miał zdaje się... umm... sorry za liczbę mnogą, powinno być: dobrą akcję w ataku przeciw niemu miał jedną. a dziś na przykład kilka razy Allen go pilnował i Lewis bał się nad nim rzucać. albo akcję pod niego ustawili, chyba pod koniec trzeciej kwarty, i spudłował trójkę z zupełnie wolnej pozycji. tak więc problem leży w czymś innym niż defensywa KG. zresztą przecież jak już jakimś cudem Rashard się psychicznie przełamał, to pokazał, że może mijać Garnetta, co nie jest w sumie wielkim wyczynem, bo nawet Jamison w samej czwartej kwarcie G6 parę razy to zrobił.

jak na razie juz probowales kilkakrotnie krytykowac defensywe Garnetta, a tymczasem jego przeciwnicy graja zenujaco slabo w porownaniu do innych serii. kazdy po kolei gra jakas katastrofe. zwalaj sobie na co chcesz - pogode, "nie chce mu sie", "uno uno", klatka ai3, nie wiem co jest powodem tej slabej gry, ale wiem jedno - przeciwko KG nagle gracze magicznie graja znacznie gorzej. w finalach bedzie mial jeszcze lepszych rywali na PF, wiec kolejny raz mozemy sie przekonac na ile jest warta obrona KG. przygotuj wymowke do tego czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.