Skocz do zawartości

New York Knicks 2020/2021


Gość (Przemek...)

Rekomendowane odpowiedzi

Mam wrażenie, że to nie jest już zawodowy zespół sportowy. To jest szeroko zakrojony eksperyment społeczny na niespotykaną dotąd skalę. Ilość rzeczy które, mogły się nie udać, wystrzeliła poza wszelkie normy. Kiedy postronne osoby myślą sobie: w tych Knicks gorzej/dziwniej już być nie może, to sterujący tym eksperymentem mówią: sprawdzam!  

Jednak trzeba założyć temat, żeby mieć miejsce do podziwiania prężnego rozkwitu nowego management w Nowym Jorku. Czy ktoś jeszcze pamięta uprzedniego monarchę Steve'a Millsa i jego szczurzą mordeczkę i ten wiecznie nieuprasowany szary garnitur? Każdy! Bo nie da się zapomnieć jednej z największych szarych eminencji w historii tej organizacji. Każdy winny tylko nie on! A kiedy przyszedł jego czas, to i tak przeniósł się kilka biurek dalej i pozostał blisko. I tak to się kręci w Gotham.

Leon Rose jest mokrym snem Jamesa Dolana, któremu marzyło się, aby podobnie jak w GSW czy w Lakers sprawami od zespołu zajmował się były agent, który w przeszłości reprezentował zawodników. Innymi słowy: zna temat od podszewki, ma swoje "know how" i ma portfolio zawodników, którzy mogą dzięki temu łaskawszym okiem spojrzeć na okrytych złą sławą Knicks, przez pryzmat nowego prezydenta. 

"Kingpin" (bo taką ksywę nadały mu Nowojorskie media - ni c***a nie jest podobny do komiksowego pierwowzoru oraz do Vincena D'Onofrio odtwarzającego jego rolę w pewnym serialu) już zdążył pościągać swoich kumpli i poobsadzał ich na najwyższych stanowiskach w organizacji. Każde nazwisko ma przy sobie gwiazdę, że kiedyś, gdzieś tej osobie podawało się rękę jako pierwszej, a później się tej ręki nie myło. Taki to był zaszczyt. Kiedyś. Teraz nie do końca, bo: raz, że Covid-19, dwa, że zwietrzały jak stary ser żółty.

Jaja zaczęły się na dobre przy wyborze trenera. Ilość nazwisk powaliła na kolana nawet najtwardszych zawodników. Kiedy opłacane pismaki jak np: Stefan Bondy pisali rozprawki o Jasonie Kiddzie i snuły wspomnienia na temat JVG, tak w tym samym czasie po banicji wrócił Adrian Wojanrowski i zrzucił bombę o Tomie T na pięć lat. Jednak czy to była taka bomba? O jego koneksjach i przyjaźni z Rosem mówiło się od czasu przyjścia Leona do NYK. Każdy wiedział jak to się skończy, a ta karuzela nazwisk miała być tylko zasłoną dymną i wymówką na wypadek, gdyby ktoś zarzucił im nepotyzm. Wielki Tom T. wylądował i już nic tego nie zmieni. Pismaki dostały nowy temat i mieli teraz pisać peany na rzecz nowego trenera. Każdy wie, jakie to zarzuty zostały wywlekane, jeżeli chodzi o jego trenerskie rzemiosło. Teraz rzekomo przeszedł metamorfozę, czas wolny od trenerki poświęcił na sprawdzanie nowinek koszykarskich i takich tam. Jeździł z pielgrzymkami do innych drużyn i robił notatki i wyciągał wnioski, które zamierza wprowadzić w życie w Knicks. Zupełnie inny człowiek! :D 

Też kłamałem w czasie rozmów o pracę :)

Szkoda tylko Mike'a Millera, który objął zespół po wyrzuceniu Fizdale'a i kończył sezon w roli head coacha. Miał być jednym z asystentów nowego trenera - tak wiecie: na mur i beton - jednak ostatecznie nie znalazło się dla niego miejsce w składzie asystentów. Kolejna niespełniona obietnica...

Mówiło się sporo (za kadencji Fizdale'a), że brakowało ludzi do rozwoju talentu. Rose wyszedł temu naprzeciw i zatrudnił każdego możliwego asystenta, trenera, coacha, mówcę i motywatora, jaki tylko zgodził się tam pracować. Ilość analityków i ludzi od sprawdzania innych ludzi jest powalająca. Rzekomo Spike Lee został poproszony o przeniesienie się ze swoim karnetem do czwartego rzędu, aby zrobić miejsce dla asystentów, którzy powinni być jak najbliżej boiska i obserwować. Oby tylko komputery w MSG udźwignęły te wszystkie dane. 

Skład (na chwilę obecną) pozostał bez zmian w stosunku do sezonu poprzedniego. Milion pięćset PFów i żaden nie jest i nie powinien być starterem. Jedynym rozgrywającym jest szklany Elfrid Payton. Ntilikina dla mnie umarł. Jak smak chrupek serowych. Kiedyś och, ach jakie pyszne i fantastyczne, a teraz klasycznie papryka pod piwo. Knox i Smith Jr. to busty. Dla tego pierwszego sprowadzili nawet Kenny'ego Payne'a z Kentucky, aby tchnął nowe życie w byłego gracza tego uniwersytetu. Z kolei DSJ ma taką propagandę w mediach społecznościowych Knicks, że panujący prezydent tego kraju mógłby być zazdrosny ;) Promowany jest na każdym kroku i chyba tylko ślepy nie zauważy, że jest to próba podbicia wartości największego kąska, jaki dostali w wymianie za Porzingisa. xD 

(dalej z tego kisnę okrutnie)     

Mitchell Robinson zmienił agencję i od tej pory jego interesy będzie reprezentować Rich Paul. Zatem granie za 1,5 mln dolarów za sezon zaraz się skończy. Najlepsze jest to, że M-Robowi najlepiej wychodzi bieganie z mikrofonem i zaczepianie kolegów na durne wywiady. Nie dodał nic do arsenału ofensywnego. W czasie off-season można podziwiać go na sali treningowej oddającego rzuty za 3. Nigdy nie będzie mieć to przełożenia na prawdziwy mecz, a mógłby w tym czasie ćwiczyć p'n'r i ścięcia pod kosz, ale prawda jest taka, że takich akcji nie ma z kim grać w tym zespole. Jestem ciekaw, jak ta masa analityków wyceni jego talent, kiedy usiądą do stołu w sprawie negocjacji nowego kontraktu. Jeżeli w tym sezonie będzie to samo co w poprzednim, to nie wiem, czy jest sens wiązać się z nim za jakieś chore pieniądze na długie lata. Czy Tom T. obudzi w nim defensywną bestię? 

I na końcu zostaje RJ (bez kropek) Barrett. Bezdyskusyjnie najlepszy gracz ubiegłego sezonu. Dużo nierówności i wahań jakości gry. Jednak miło się ogląda te jego zmiany tempa przy wejściach pod kosz. Sądzę, że gdyby oddać mu piłkę do rąk na dłuższy czas, to też wyszłoby z tego coś dobrego. Kandydatura Freda VanVleeta jako cel w tym off-season wydaje się mieć ręce i nogi przy sparowaniu go z Barrettem, jednak nie za takie pieniądze, jakie chodzą w plotkach. Nie wiem jak podziałało na niego, nie wybranie go do dwóch pierwszych piątek debiutantów. W sumie rzucę okiem na kilka spotkań Knicks tylko dla niego. 

Gdyby chcieli łyknąć jakiś spory kontrakt, to nie ma problemu. Szybko i sprawie mogą zrobić miejsce w salary. Mają opcję drużyny na kilka kontraktów, a inne są częściowo gwarantowane. Nie chce mi się wchodzić w polemikę na temat pozyskania Chrisa Paula, Oladipo, Westbrooka czy kogo tam jeszcze Marc Berman wyciągnie z kapelusza. W pierwszej kolejności powinni pozbyć się tego pryszcza Radnla i dać (moim zdaniem) czas Tomowi T. na grę tym, co ma. Nie zapominajmy, że to jest New York Knicks koszykówki i na konferencjach oraz zebraniach partyjnych mówi się o inwestowaniu w młody talent i prosi fanów o cierpliwość, a następnie ściąga się przepłaconą "gwiazdę" stojącą nad koszykarskim grobem z nadzieją, że zrobi to, co Chris Paul w ubiegłym sezonie w Oklahomie. 

Co zrobią z #8 wyborem? Też nie wiadomo. Ilość doniesień i zmian koncepcji z niewiarygodnych źródeł jest ogromna. Raz, że nic nie zrobią. Dwa, że będzie przesuwanie się w górę po konkretne nazwisko. Trzy pójdą w dół zamieniając pick na niższy, ale przytulając innego gracza. Takie plotki chodziły ostatnio o wymianie z Orlando, którym mieliby oddać #8 + DSJ (xD) za ich 15 + jakiś łakomy kąsek. Ale to tylko jedna z wielu plotek.

Knicks w tym sezonie będą znakomitą historią do śledzenia ich z doskoku. Trener vs młodzi. Taj Gibosn i jego 79 minut  w meczu. Obserwowanie ostatniego roku Scotta Perry'ego na stanowisku GM'a + on w roli kozła ofiarnego jako jedyna osoba z poprzedniego reżimu. "Rozkwit młodych talentów". Wewnętrzna walka o prym w organizacji. Poznanie kierunku, w jakim chcą iść z przebudową, mając Toma T. na pięcioletnim kontrakcie. Czy nie zadrży im ręka przy samobójczym sprowadzeniu jakiegoś niewygodnego kontraktu?

Kieliszkiem zimnej wódki będą wszędobylskie plotki i dziennikarze, którzy jak sępy będą tylko czekać na kęs padliny. Portfolio byłej firmy agencyjnej Rose'a jest bogate w polaryzujące nazwiska. Wystarczy jedna iska, aby MSG stanęła w ogniu. A takie coś jest bardzo potrzebne drużynie będącej w ciemnej dupie od ponad 20 lat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy da sie serio pisac o tej druzynie, ale postaram sie (serio).

W moim przypadku jest to to naprawde trudne, bo dla mnie byly zawsze dwie postaci, ktore byly ulubionymi z poczatkow przygody z NBA - Hakeem i Patrick Ewing. Wiem. Dziwne, ale nigdy w tamtych czasach nie bylem fanem Bulls, Jordana, Pippena itd. Mega gracze, podziwiam, ale po prostu zawsze dla mnie jakos pozycje centrow i silnych skrzydlowych, to bylo to na co najbardziej zwracalem uwage.

 

Pamietam finaly 1994 i to jak moj najlepszy kumpel z tamtych lat, fan Knicks, chcial ukrzyzowac Starksa po g7 i omal nie pocial swojego szalika Knicks, ktory byl jego ukochanym odkad ciotka przywiozla mu z USA w 1991 roku... Knicks i Rockets od tamtych lat zawsze mialy u mnie specjalne miejsce, choc nigdy sympatykiem spcjalnym zadnych z ekip nie bylem. Dlatego po prostu, nie owijajac w bawelne, c*** jasny czlowieka strzela jak sie patrzy co sie dzieje z ta ekipa.

 

Czasem sie zastanawiam czy to tak na serio z nimi jest, czy tam naprawde nie wiedza jak cos zrobic dobrze, czy po prostu ida tak grube walki, ze siw oplacac tkwic w takiej c***ni, bo wtedy latwiej krecic lody. Przeciez chyba wiekszosc organizacji w tej lidze cos w mniejszym lub wiekszym stopniu osiagnela w tym XXI wieku, zwlaszzcza biorac pod uwage wielkosc marketow lub historie organizacji.. Takie Raptors mistrza, Jazz czy Blazers finaly konferencji, a Knicks? Jedna druga runda od dwudziestu lat? Przeciez to osiagniecie na poziomie Pelicans, gdzie NY to najwieksze miasto w kraju, a Knicks to na zmiane z Lakers najbogatsza organizacja w lidze...

Ostatnio Lakers sprawili, ze stalo sie cos czego za swojego zycia nie oczekiwalem - zrownali sie tytulami z Celtics. Czy za swojego zycia dozyje jeszcze Knicks w finalach NBA? Ja wiem ze medycyna dziala cuda i dlugosc zycia sie wydluza, ale chyba takiej technologii jeszcze nie ma, a na kriokomory jak Lebrona mnie nie stac...

W tej chwili licze na to, ze jakims fuksem/cudem Knicks zalapia i wslizgna sie do PO, zeby ktos konkretny zechcial do nich przyjsc w nastepne FA. Nie wiem czy jest tam jakiekolwiek planowanie, prawdziwa strategia, ale chcialbym, zeby cos zaczelo tam w koncu iskrzec pozytywnie. Przeciez nie moze byc ciagle tak jak w minionym sezonie, ze druzyna potrzebowala 12 W wiecej, aby dostac sie do PO, a 12 W to prawie 60% wszystkich wygranych w sezonie...

Nie wiem czy jest sens sie rozpisywac nad nazwiskami, trejdami, koncepcjami, bo jest tak jak Przemek opisal. Ja jak zawsze z sentymentu, nadziei, niepojetej niczym mocy okultystycznej zakladam zawsze to miejsce w PO dla Knicks, chocby i osme i cudem wywalczone w oststnim meczu, ostatnim rzutem sezonu regularnego. Tego sobie i kibicom Knicks po prostu zycze!

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

No i mamy to !!! Amare 2.0 :)

 

Różne głosy obijają się od ścian, ale wg. Mnie Topin to najlepszy wybór z numerem 8 NYK od przynajmniej dekady ......... 

ps. Pozingis znów "polamany" - a może mieli racje ? (choć szkoda, że tak tanio, ale to już za nami, jest tylko Tu i Teraz !!!!! )

 

 

..... no i z tego co słysze odchudzamy skład ..... rezygnujemy z Pyton`a, Dotson`a i Portis`a - SUPER !!!!!!!!!!!!!!! już nie mogę doczekac sie kolejnych ruchów.

Dużo kasy do wydania, wydaję mi się że Fred Van Vlet (bądź coś podobnego)  bedzie brany za wszelką cenę ( i z uwagi na przepłacone kontrakty Portisa, blizniaka) to i tak bedzie swietny deal.

 

# dzieje się :D

 

Edytowane przez LukaszKopys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja postanowiłem szukać pozytywów - jeśli Knicks wiążą naprawdę przyszłość z Mitchellem Robinsonem, to może ten Toppin nie będzie takim złym fitem do niego. Wiadomo, Toppin elitarnym obrońcą nie będzie, ale jeśli Thibs zrobi z niego coś bliżej chociaż przeciętnej, to mając za plecami takiego czyściciela jak M-Rob, ta obrona nie będzie wyglądała tak źle. Oczywiście to myślenie życzeniowe, bo póki co Mitchell nie rozwija się jakoś szczególnie szybko, więc nie wiadomo jakie w ogóle nadzieje można z nim wiązać.

Z drugiej strony, talentu ofensywnego nie można Toppinowi odmówić. Jeśli duo Barrett-Toppin będzie się spokojnie rozwijać, to może być to naprawdę mocne uderzenie w ataku. Oczywiście nadal nie jest to żaden gwarant bo trzeba ich spokojnie obudowywać, ale zawsze to jakaś nadzieja.

Z tym pickiem tak naprawdę Toppin był jedynym kandydatem na future all stara. Pozostali to goście o wyższej podłodze i przydatności jako rolesi, ale i o niższym suficie bo tacy Haliburton, Vassell, Lewis nie będą all starami niemal na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, LukaszKopys napisał:

Woten, Gibson, Elington zwolnieni ???????????????????????? czy to sie dzieje naprawdę ?????????????

 

ALE SPRZATANIE !!!!!!!! SUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPER, jak u Mnie na święta !!!!!!!!!!

teraz juz tylko czekam na mikołaja i prezenty :D

Posprzątane żeby sie Westbrook zmieścił. Smutne to będą święta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westbrook / Ingram/Vanvleet ............... pierwszy, lub dwaj następni...... Ja poszedłbym w Westrbooka (tylko balbym sie o jego juz zdrowie na tym etapie), a Ingram + Vanvleet to już na sarcie bijemy sie o PO :)

 

Nieskromnie Mam nadzieję, ze zostaniemy mistrzami tego rozdania (draft / wolni agenci)........ a może nasi zawodowcy przy stołkach zadecydują, że rozwijamy tlenty i bierzemy dwa przyszłe drafty ( top 5 + Mavs) tez kuszące ........... tyle już czekam, że jeden rok dłuzej nic mi nie zrobi, a oglądanie rozwoju graczy i budowa kultury w oczekiwaniu na rok prszyszly też Mnie mega jara !!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, LukaszKopys napisał:

Westbrook / Ingram/Vanvleet ............... pierwszy, lub dwaj następni...... Ja poszedłbym w Westrbooka (tylko balbym sie o jego juz zdrowie na tym etapie), a Ingram + Vanvleet to już na sarcie bijemy sie o PO :)

 

Nieskromnie Mam nadzieję, ze zostaniemy mistrzami tego rozdania (draft / wolni agenci)........ a może nasi zawodowcy przy stołkach zadecydują, że rozwijamy tlenty i bierzemy dwa przyszłe drafty ( top 5 + Mavs) tez kuszące ........... tyle już czekam, że jeden rok dłuzej nic mi nie zrobi, a oglądanie rozwoju graczy i budowa kultury w oczekiwaniu na rok prszyszly też Mnie mega jara !!!!!!

A mnie tam się wydaje, że wjeżdżamy na grubo po Davisa! A co?😁

Potem się jednak obudzimy i oby skończyło się znowu na kontraktach 1+1, nie ważne dla kogo. 

Tego nam życzę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, agresywnychomik napisał:

Haha haha 20 lat c***owosci a tu widze dalej rozgrzane glowy.

Kochani bracia po szalu, spokoju a bedzie mniej bolalo ;)

To samo poczułem 

Dziwić się kibicom w msg skoro w zimnej Polsce takie gorace głowy 

(Choć z drugiej strony sam mam mokre sny o Bealu i davisie w Chicago)

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten Hayward to nawet byłby dobry pomysł, gdyby na dobra umowę (typu 3+1 za 100?) się dogadali i zostałaby im kasa na gwiazdę. RJ mógłby sie skupić mocniej na poprawie D i rzutu, Frank zdecydowanie na D  i rozegraniu, gdzie ten mógłby rozwinąć się w lepszego Smarta/Beverlyego. Pytanie tylko co z Randlem? Pójdzie na ławkę (wtedy od razu afera) czy będzie wchodził w S5, a Toppin dostanie dobre +25 min z ławki na wysokim USG%? Kto będzie wtedy rozgrywał z ławki?

Dla mnie to kandydat do dealu teraz z DSJ i być może Knoxem/Robinsonem, tylko za kogo? Malik?

Co do Westbricka - wiecie co o nim sądzę, ale szczerze, jeśli on miałby sie jeszcze gdzieś odbudować i dać jakąkolwiek pozytywna wartość, to tylko w jakieś mocno D ekipie (co raczej powinno się zdarzyć u TT) i w świetle fleszy MSG! Niech będzie kimś między Starksem a Marburym z pierwszych lat w NYK.

Edytowane przez dannygd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gayward to faktycznie byłaby fajna opcja dla tego składu, obawiam się jednak, że nie zrezygnował z 35 baniek w Bostonie, żeby teraz wziąć 60-max 80/4 od Knicks...

A taki kontrakt byłbym wstanie zaryzykować, gdyż Hordon w Knicks, to materiał na kolejną piękna historie ... w tutejszym Medical Center.

 

No chyba, że w grę wchodzi jakaś gruba wyplata ale w warunkach 1+1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pan A. napisał:

60-max 80/4 od Knicks...

A taki kontrakt byłbym wstanie zaryzykować

Nie bądźmy śmieszni... ja juz abstrahuje od starych kontraktów typu Batum, ale z tych świeższych:

Harris 180/5, Middleton 178/5, Booker i Murray 158/5, Kemba 141/4, Siakam 137/4, DAR 117/4, Brown 107/4, Hield 94/4, Brogdon i Barnes 85/4 a Ty piszesz o poziomie Terrenca Rossa, Bojana, Randla czy niżej Roziera.

Ja rozumiem, że Gordon nie pokazał pełni możliwości po kontuzji i ryzyko jakieś jest, ale wtedy masz dwie opcje, albo 1+1 za +/- 60-70 baniek, albo idziesz w okolice 100 na 4 (3+1), co mając na uwadze upside Haywarda byłoby dobrą ceną (nie promocją) w obecnych warunkach NBA. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie opcja 100/4 (w umowie 3+1 z opcja klubu) to wręcz promocja :) niestety nie dostanie 180/4 bo kontuzje trochę popsuły mu kartę gracza.

 

Fajnie byłoby ustabilizować "W KOŃCU" jakiś trzon tej cholernej drużyny od której nie mogę się "odkochać", a Hayward/Topin/Robinson/Barett to już 3 lub 4 graczy do S5 na kilka spokojnych lat, pozostanie już tylko AllStar PG i przynajmniej przestaną Mnie wytykać palcami gdy chodzę czapce po mieście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.