Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2019/2020


Araggorn

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 28.10.2019 o 08:57, allen napisał:

Powinni odpuscic ten sezon ala Spurs.

Curry na lawke i rehabilitacja/odpoczynek. Zjazd na draft a noz sie trafi pick w top5. A to jedyna droga na pozyskanie jakiegos dobrego wysokiego z tak zawalonym salary i powrot w pelnym skladzie na 2020/2021.

Mówcie do mnie od dzisiaj Mr Jasnowidz.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Chytruz napisał:

Warriors wzieli co mogli, a mogli tylko DLO, ale to jest beznadziejny fit i nie ma sensu go trzymac na 2020/21 kiedy ten sezon idzie na straty.

A może właśnie lepiej go potrzymać, a latem spakować z pickiem w nadziei na pozyskanie all-stara?

W międzyczasie gwiazdy sobie zrobią rok przerwy, który najwyraźniej bardzo im jest potrzebny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Jendras napisał:

A może właśnie lepiej go potrzymać, a latem spakować z pickiem w nadziei na pozyskanie all-stara?

W międzyczasie gwiazdy sobie zrobią rok przerwy, który najwyraźniej bardzo im jest potrzebny.

Z drugiej strony, przy sytuacji finansowej Warriors, perspektywa zachowania picku i zdobycia wymiatacza na rookie kontrakcie moglaby byc najbardziej kuszaca.

6 minut temu, julekstep napisał:

 

w odstępie 27 minut!

tzw 'ely3 special'

W ogole ze zespol zlozony kompletnie od zera z niedoswiadczonych graczy na dzien 31 pazdziernika ma problemy ze zgraniem? Niewidziane dotad w swiecie NBA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że nie cierpię takich historii, ale Warriors nie mają wyjścia. Tu wyjdzie pewnie bilans w stylu 20-62, bo z takim składem personalnym na nic innego ich nie stać. Mimo wszystko mam nadzieję, że Curry wróci jeszcze w tym sezonie, bo jednak złamana ręka to nie jest kontuzja, która wyklucza Cię z gry na cały sezon. Choćby po to żeby się rozgrzać i trochę porzucać 'na luzie'. Szkoda mi trochę, że tak to się wszystko potoczyło, bo w przyszłym roku skończy już 32 lata. Gracze w tym wieku nie powinni przebywać na L4, ale cieszyć nas swoją grą. A już na pewno nie powinni 'odpoczywać' przez całe RS. No ale tak to jest. Natomiast Greena to bym  nie ruszał. Przy wysokim picku mogą zgarnąć kogoś konkretnego, wrócą Thompson i Curry, i będzie dobrze. Ewentualnie zbadałbym jego wartość na rynku. A ta zapewne nadal jest  spora. Każdy team w lidze chciałby mieć takiego gracza, no doubt. I wiele teamów oddało by za niego dużo... ale czy warto go wymieniać?? Jeśli w przyszłym roku mają walczyć o najwyższe cele, to taki Green jest im niezbędny. Szczególnie, że gra tutaj od początku kariery. Za to wymiana Russella w grudniu jest jak dla mnie sensownym ruchem, ale to powtarzam od początku. Teraz powinien zrobić niezłe liczby więc ktoś się na pewno nabierze. Pytanie kto. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, lorak napisał:

powoli zaczynało wszystko klikać, pogłoski o śmierci Draymonda okazały się przedwczesne, a tu taki pech. szkoda. oby tylko pozwolili Greenowi grać, bo będzie ciekawy materiał do analizy.

I odpowiem Ci cytatem.

"nigdy nie przestanie mnie zadziwiać to,  jak ludzie różnie postrzegają koszykówkę. czy generalnie "życie" ; ]"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebron sobie zrobił przerwę od PO to GSW też mogą. Curry niech sie wykuruje, Thompson niech wróci na spokojnie po kontuzji, Green pod nieobecność tych dwóch niech sobie kopnie kogoś w jaja dla odmiany i przypomni sobie jak grał kiedyś i za rok wracają walczyć o najwyższe cele. Btw 6 rok z rzędu oglądać warriors w finałach to już idzie oczopląsu dostać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Generalnie to sporo osób sobie nie zdaje sprawy jak kiepsko jest Steph obudowany, i próbują go 'weryfikować'. Na dobrą sprawę to jego sytuacja w tym sezonie wyglądało podobnie do serii z Toronto. Brak jakichkolwiek reliable scorerów/strzelców, do tego głębia składu woła o pomstę do nieba. W obecnej sytuacji kadrowej GSW, drużyny ponownie mogły robić 4 man focus na Currym. Kolokwialnie mówiąc - gówno, a nie szansa na zobaczenie prawdziwego Stephena. W serii z Raptors wciąż robił GOAT impact grając w jakiś crazy weak offensive lineupach (jako przykłady podam myślę, że już słynne screeny dla Livingstona).Wpis jak najbardziej nie na temat, ale czuję potrzebę wylania frustracji związanej z błędnymi ocenami gdzieś do internetu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Eryko napisał:

Generalnie to sporo osób sobie nie zdaje sprawy jak kiepsko jest Steph obudowany, i próbują go 'weryfikować'.

Wiemy, że się nie znamy... Biedny Curry to tylko min. 3 graczy poziomu MVP/DPOY potrzebuje, żeby go weryfikować. Jak ma 2 allstarów to przecież gorzej niż gdyby Smushe Parkery grały obok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, dannygd napisał:

Wiemy, że się nie znamy... Biedny Curry to tylko min. 3 graczy poziomu MVP/DPOY potrzebuje, żeby go weryfikować. Jak ma 2 allstarów to przecież gorzej niż gdyby Smushe Parkery grały obok.

Z Russella to taki All-Star jak z Jamala Magloire. :D

btw trochę racji w tym jest, że Curry ma lżej niż inni, ale to pewnie dlatego, że on faktycznie zmienił grę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dapunk20

o bracie, nie chce mi się rozpisywać, bo to pytanie kompletnie 'z czapy', ale dobra... może w taki, że stanowi zagrożenie z każdej pozycji na boisku, a oprócz tego malutkiego szczegółu jakim jest fakt, że Curry jest najlepszym strzelcem ever (co już powinno chyba zamknąć temat, nie?), dochodzi taka kwestia, że sama jego obecność na parkiecie sprawia, że to przeciwnik musi się dostosować do jego gry, a nie na odwrót... dlatego niekiedy bywa i potrajany... nie odpuścisz takiego gracza nawet na moment, bo Cię skarci, co sprawia, że obrona właściwie skupia się na nim... tak jak kiedyś się skupiali na Jordanie, bo to właściwie ten sam level jeśli chodzi o zagrożenie dla rywala... przed Curry'm nie było tak groźnego zawodnika o takich parametrach, serio to trzeba tłumaczyć? :D

niby kiedyś tez byli super strzelcy jak Miller czy Allen, ale żaden z nich nie grał jak Curry, który jest w stanie rzucić 30 punktów na skuteczności 45% za trzy, i być przy tym dosyć regularnym... jednocześnie to nie jest 5/6 prób w meczu, ale 10/12... może dlatego zmienił tę grę, bo jakbyś nie zauważył to obecnie... it's all about threes. 

 

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, eF. napisał:

@dapunk20

o bracie, nie chce mi się rozpisywać, bo to pytanie kompletnie 'z czapy', ale dobra... może w taki, że stanowi zagrożenie z każdej pozycji na boisku, a oprócz tego malutkiego szczegółu jakim jest fakt, że Curry jest najlepszym strzelcem ever (co już powinno chyba zamknąć temat, nie?), dochodzi taka kwestia, że sama jego obecność na parkiecie sprawia, że to przeciwnik musi się dostosować do jego gry, a nie na odwrót... dlatego niekiedy bywa i potrajany... nie odpuścisz takiego gracza nawet na moment, bo Cię skarci, co sprawia, że obrona właściwie skupia się na nim... tak jak kiedyś się skupiali na Jordanie, bo to właściwie ten sam level jeśli chodzi o zagrożenie dla rywala... przed Curry'm nie było tak groźnego zawodnika o takich parametrach, serio to trzeba tłumaczyć? :D

niby kiedyś tez byli super strzelcy jak Miller czy Allen, ale żaden z nich nie grał jak Curry, który jest w stanie rzucić 30 punktów na skuteczności 45% za trzy, i być przy tym dosyć regularnym... jednocześnie to nie jest 5/6 prób w meczu, ale 10/12... może dlatego zmienił tę grę, bo jakbyś nie zauważył to obecnie... it's all about threes. 

 

Grę w NBA zmienił to akurat prawda.Ale najlepszym strzelcem jest co najwyżej za 3pkt, a nie najlepszym strzelcem pod względem całokształtu. Nie jest, aż tak mocny, by zagrażać z każdej pozycji na boisku (wzrost, mało atletyczna budowa)
James mimo słabszej techniki potrafi zagrozić w większym stopniu od Currego z różnych pozycji.
W obecnej NBA nastawionej na szybkie tempo i ofensywę, a z lajtową obroną to będąc najlepszym strzelcem w historii NBA powinien co roku mieć średnie blisko 40 pkt na mecz i być corocznie królem strzelców. A jednak raz tylko wygrał króla strzelców 2015/2016.
Jordan 10 razy *bez przerwy 2 letniej pewnie miałby 12 lat z rzędu). Chamberlain 7 razy. Durant 4 razy. Teraz znów Harden jest najlepszy punktowo. Poza tym najlepszym wykładnikiem są zawsze playoffy bez nabijania punktów na słabeuszach, bo zostają najlepsze drużyny.
Curry w playoff ma średnią 26.6 pkt. na mecz w lidzie nastawionej tylko na ofensywę.
Jordan ma średnią z playoff 33,4  pkt.na mecz, gdzie jednak tempo meczy było wolniejsze, liga nastawiona na twardszą obronę.
Nawet Currego porównując do obecnego pokolenia strzelców to w playoff lepsze średnie mają np:
Durant 29,1 czy James 28,9
 

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, eF. napisał:

@dapunk20

o bracie, nie chce mi się rozpisywać, bo to pytanie kompletnie 'z czapy', ale dobra... może w taki, że stanowi zagrożenie z każdej pozycji na boisku, a oprócz tego malutkiego szczegółu jakim jest fakt, że Curry jest najlepszym strzelcem ever (co już powinno chyba zamknąć temat, nie?), dochodzi taka kwestia, że sama jego obecność na parkiecie sprawia, że to przeciwnik musi się dostosować do jego gry, a nie na odwrót... dlatego niekiedy bywa i potrajany... nie odpuścisz takiego gracza nawet na moment, bo Cię skarci, co sprawia, że obrona właściwie skupia się na nim... tak jak kiedyś się skupiali na Jordanie, bo to właściwie ten sam level jeśli chodzi o zagrożenie dla rywala... przed Curry'm nie było tak groźnego zawodnika o takich parametrach, serio to trzeba tłumaczyć? :D

niby kiedyś tez byli super strzelcy jak Miller czy Allen, ale żaden z nich nie grał jak Curry, który jest w stanie rzucić 30 punktów na skuteczności 45% za trzy, i być przy tym dosyć regularnym... jednocześnie to nie jest 5/6 prób w meczu, ale 10/12... może dlatego zmienił tę grę, bo jakbyś nie zauważył to obecnie... it's all about threes. 

 

Do każdego superstara defensywy muszą się dostosować, nic odkrywczego

Zresztą nawet jak przyznamy że jego broni się inaczej niż innych to jak to ma się do "zmieniania gry" ?

Z tego co napisałeś to rozumiem "zmienił grę bo jest dobry" więc trochę za słaby argument. Garnett czy Duncan też byli dobrzy przecież więc czy oni zmienili grę?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość strzelil sobie kiedyś w sezonie ponad 400 trójek. Cała NBA zaczela nalogowo strzelac za 3 po pierwszych sukcesach Dubs. Cholera dozylismy czasow ze Brook Lopez oddaje 10 rzutow z dystansu. Trae Youngi, szalone rzuty Lillarda z loga, wydaje mi sie ze przed Era stepha za takie odpaly to kazdy trener zjebal by gościa od gory do dolu, a tera takie strzaly sa częścią taktyki. Curry zmienił grę, zmienil definicje rozgrywającego a że mial cieplarniane warunki? Chwala mu za to ze je wykorzystał. Inna sprawa ze bez Stepha, Klay zapewne zostalby tylko lepsza wersja Korvera, a Dray mocnym rolesem. But fuck it, haters gonna hate

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, 100lare napisał:

Gość strzelil sobie kiedyś w sezonie ponad 400 trójek. Cała NBA zaczela nalogowo strzelac za 3 po pierwszych sukcesach Dubs. Cholera dozylismy czasow ze Brook Lopez oddaje 10 rzutow z dystansu. Trae Youngi, szalone rzuty Lillarda z loga, wydaje mi sie ze przed Era stepha za takie odpaly to kazdy trener zjebal by gościa od gory do dolu, a tera takie strzaly sa częścią taktyki. Curry zmienił grę, zmienil definicje rozgrywającego a że mial cieplarniane warunki? Chwala mu za to ze je wykorzystał. Inna sprawa ze bez Stepha, Klay zapewne zostalby tylko lepsza wersja Korvera, a Dray mocnym rolesem. But fuck it, haters gonna hate

Tylko że trend trójek szedł mocno do przodu w czasach gdy Steph był kojarzony głównie u nielicznej grupy fanów Warriors.

Więc nie, to że teraz rzuca się trójki to nie zasługa Stepha tylko progresu analitycznego. Rockets bombardowali bardziej trójkami niż Warriors 

Jeśli uznajemy że ktoś zmienił grę bo jest w czymś najlepszy to w takim razie LeBron zmienił jeszcze bardziej bo przecież jest  najlepszy w  historii jeśli chodzi o transition a teraz drużyny chcą właśnie tym sposobem więcej punktowac :)

 

e: Lillard w rookie yr rzucał 6.1 trójek na mecz z czego połowa z nich to były pullupy. Jestem pewien że jest takim graczem bo pooglądał Stepha w sezonie 2010-2011 (w którym zagrał 26 spotkań, robił 18ppg i rzucał mniej niż 5 trójek na mecz w tankujących Warriors) i zdecydował się być taki jak on :) 

 

Edytowane przez dapunk20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, dapunk20 napisał:

Jeśli uznajemy że ktoś zmienił grę bo jest w czymś najlepszy to w takim razie LeBron zmienił jeszcze bardziej bo przecież jest  najlepszy w  historii jeśli chodzi o transition a teraz drużyny chcą właśnie tym sposobem więcej punktowac :)

LeBron i Giannis zmienili grę, bo niszczą at rim (co po części wynika z transition play)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.