Skocz do zawartości

Miasto moje a w nim...


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

no geneza takiego żartu prędzej wynika z kompleksów niż 'poczucia wyższości'

No jakby ci to powiedzieć --- jakoś jeźdząc po Warszawie na poznańskich blachach miałem kilka razy wyrytą L na karoserii a od roku w Poznaniu na warszawskich nigdy nie mam problemu żeby mnie ktoś wpuścił w korku....

Więc jakos tych kompleksów nie widuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co mają wandale i patole (którzy się trafią w każdym mieście - chociaż mam sporo znajomych jeżdzących po Wawie na blachach z różnych miast - z Łodzią włącznie - i o takiej sytuacji akurat nie słyszałem) do kompleksów?

 

ja np widuję kompleksy w kilku Twoich ostatnich postach :)

 

(burak, wyższość i takie tam)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miasta takie jak Wrocław Gdańsk Kraków Toruń Poznań nie mają kompleksów Warszawy. Ktoś ewentualnie z Wawy może tak sobie myśleć. Wszystkie te miejsca są dużo lepsze do mieszkania i jedynym argumentem jest rynek pracy. Korki brak miejsc parkingowych zanieczyszczenie pogoń za kasa wyższe koszty i nieszczerosc jest w centrali na gorszym poziomie. Ktoś po studiach się może jeszcze nabrać ale z wiekiem przechodzi raczej. Kompleks prowincji to mit. A ze stolicy i tak najdumniejsci są naplywowi udawacze. Oraz klienci miesięcznych SKM

Czy tam KLM

Nie chce wywoływać gownoburzy na temat wawa ale jak czytam ze hamb z brakiem jest przejawem kompleksu to się śmieje. Wawa ma parę cudownych mitów. Np. Piękno jej Urbanistyki przed wojną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak patrze na satelickie Pruszków Żyrardów Mińsk Wołomin czy Sochaczew to widzę ta warszafke jeszcze lepiej....

Wiesz. Znajomości w Wawie masz raczej w kontekście pracy, biznesu i pieniądza. Ludzie mniej są chętni do pomocy. Siedząc tu lata czuje ze większość ludzi nie ma pojęcia o tym. Młode wilki, przebojowosc, kariera, ped... i takie tamTaki Kraków czy Gdańsk inaczej to rozwiązują w sferze towarzyskiej

Mam skalę porównawcza. Pochodzę z Torunia długo mieszkam w Warszawie a praca polega na znajomości rynków takich jak Wrocław. Pracowałem po studiach w Poznaniu i Krakowie. Coś tam wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i co tam widzisz piękny kawalerze?

 

Wiesz. Znajomości w Wawie masz raczej w kontekście pracy, biznesu i pieniądza.

 

Czemu wyciągasz wnioski z jednostkowych doświadczeń?

 

i spoko każdy może mieć swoją wizję itp - nic mi do tego ofc.

 

Po prostu ta konkretna kwestia - hamburgier z burakiem = Warszawiak sprawia wrażenie typowej pochodnej kompleksów (a już szczególnie jak ktoś ma czuć 'wyższość' - przecież wtedy z założenia powinno się mieć wyjebane na to co 'poniżej')

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najistotniejszą była zawsze RELACYJNOŚĆ LUDZKA.

 

Mogę tylko wyrazić swoją opinię. Jak ktoś siedział w Wawie to nawet nie wie o czym pisze. Za najlepsze miejsce uważam Trójmiasto. Ludzie ciężko tez pracują ale 17:15 mogą być na plaży. W Wawie o 18:00 garnitury wchodzą w korki właśnie ;--)
O klimacie nie wspomnę. Zimniej w lato Cieplej w zimie I mega zdrowe powietrze. Posiedź miesiąc tam i zobacz jak się cera poprawia. Np....

Procent zieleni i ścieżek rowerowych POWALA.
I to ma wpływ na zachowanie ludzi, otwartość i uśmiech. A jako miłośnik NY czy Londynu uwierz mi na słowo ze się dużych miast nie boje.
Bo się spotkałem i z taką teza obronną Wawy. Narzekasz bo się "nie nadajesz, nie nadarzasz lub nie osiągnąłeś sukcesu."

 

 

A jak byś dostał hamba ze śledziem to by się Szczecin miał obrażać?
"Jednostkowe doświadczenia"? Setki rozmów o tym z ludźmi, znajomymi i przyjaciółmi to spora próbka.

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby ładnie zakończyć dyskusje oczywiście było to generalizowanie.

 

 

Znam miejsca jak Powiśle, ciekawych ludzi spotkasz w pawilonach Pewex-u a i w Korsarzu o żeglowaniu przy szantach porozmawiasz.

 

Po prostu wielu miłośników Warszawy nie zna innych miejsc tak jak ja Warszawę. I wtedy udowadnianie ze tu wszystko naj naj jest po prostu śmieszne.... Jest parę uroczych miejsc ale IMO za mało na tle reszty... Ale dziękuję za dyskusje.

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Ponad 30 procent miasta to studenci. Ludzie młodzi z otwartym umysłem, wykształcenie. Miasta nastawione na sport. Usługi miasta ukierunkowane na taka młoda klienteli. Tanio Ladnie Historycznie Zabytkowo
Toruń jest jednym z bardziej ciasno zabudowanymi głównymi dzielnicami wiec za 15 zeta Taxi dojdziesz do głównych miejscówek Wawa to szykuj /poprawione 42 zeta/. chyba ze metro chodzi. Ja czasem kończę jak nie chodzi. A selekcja w klubach to inna kwestia.

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeee jakie 100 zl? z ursynowa na bielany max chyba 40 zeta placilem, z centrum gdziekolwiek (poza peryferiami) to 25. w dobie ubera jeszcze mniej bo napiwek odliczasz. pawilony sa spoko ale juz powisle nie jest wcale jakies mega szalowe - juz lepsza jest saska kepa knajpkowo i potem zejsc na dziki brzeg od goclawia. dookola masz lasy (kabacki na jednym koncu metra, bielanski na drugim) jak chcesz czegos wiecej to rower w lape jedziesz do mlocin i robisz sobie wycieczke do kampinosu, kanalek przy osiedlu potok tez kozak, stare powazki, milion parkow (od zadbanych jak saski po dzikie jak skaryszak). pierdyliard fajnych miejsc - ale wiadomo dla niektorych wawa konczy sie na mordorze, centralnym, mazowieckiej i plazy przy narodowym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rowerowo to lubię Forty Bema. Tak z ranę przed praca w sam raz. Lasek na kole i park Moczydlo tez dobre. Oczywiście pisze to z perspektywy Woli.

I tak jak zawsze na historii uczylismy się o kołach elekcyjnych to się ubawilem jakiś czas temu jak zobaczyłem ze mieszkam parę kroków od miejsca elekcji ;-).

#krolach elekcyjnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 zeta nocną taxą z ursynowa na ursus by night by 2 osoby

100 zeta na taxę wydać w Wawie to jak w tajlandii nie wyruchać babochłopa

Toruń ma bardziej zbitą, mniej zdezelowaną i przyjaźniejszą człowiekowi starówkę pod względem wyjścia do człowieka. Godzina 2 noc, sobota, Toruń i osoby piją, łażą po klubach, generalnie jest życie

Warszawa, o 1 w nocy masz bełtmajstra czekającego na nocny, taksiarza który musi-MUSI spytać jak jestem solo czy chcę się zabawić bo on zna klub,dziewczynki itp

pod względem całego miasta więcej atrakcji/wydarzeń/nagłośnienia  Warszawa in plus

pod względem cen, negatywnego narybku słoikowego, spierdoliny umyslowej Warszawa in minus

pod względem grubych ludzi Toruń in minus fchuy

pod względem kucy (kiedyś to były osoby długowłose słuchające gitar, teraz podobno Korwiniści) to c*** wie. ludziom w dowód nie zaglądam, a jak można z kimś wypić i pogadać to może być nawet bezdomnym ciapatym z 3 jądrami ciemności i okiem saurona wydepilowanym na twarzy

tak, pochodzę z Warszawy. urodzony w praskim szpitalu. torunianin/szklarskoporębianin z zamiłowania

importów, co chcą być bardziej papiescy od papieża nie trawię (pozdro wołomin)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznań stolica lewactwa, więc ely3 nie masz się czym chwalić

 

największy procent  LGBT

A najistotniejszą była zawsze RELACYJNOSC LUDZKA.

Mogę tylko wyrazić swoją opinię. Jak ktoś siedział w wawie to nawet nie wie o czym pisze. Za najlepsze miejsce uważam Trójmiasto. Ludzie ciężko tez pracują ale 17:15 mogą być na plaży. W wawie o 18:00 garnitury wchodzą w korki właśnie ;-_)

O klimacie nie wspomnę. Zimniej w lato Cieplej w zimie I mega zdrowe powietrze. Posiedz miesiąc tam i zobacz jak się cera poprawia. Np....

Procent zieleni i ścieżek rowerowych POWALA.

I to ma wpływ na zachowanie ludzi, otwartość i uśmiech. A jako miłośnik NY czy Londynu uwierz mi na słowo ze się dużych miast nie boje.

Bo się spotkałem i z taką teza obronną wawy. Narzekasz bo się nie nadajesz, nie nadarzasz lub nie osiagnales sukcesu.

A jak byś dostał hamba ze śledziem to by się Szczecin miał obrazac?

"Jednostkowe doswiadczenia"? Setki rozmów o tym z ludźmi, znajomymi i przyjaciółmi to spora próbka.

 

jak się wkurwie w robocie , to wracam do domu ,zjem obiad i na rower nad morze ,posłucham morza ,wypije piwko i wracam , nigdzie tego nie kupisz ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Przyjechałem do stolicy z Kielc więc o gorszy rodowód to już naprawdę nie jest łatwo i dlatego Warszawa mi generalnie odpowiada. To nie tak, że Kielce mi śmierdzą bo nawet planuję, że starość to tylko tam albo w Trójmieście (wszystko się zgadza Ignaś, co napisałeś). ALE - w Warszawie jeszcze jesteś w stanie znaleźć miejsca, gdzie unikniesz buractwa, prostactwa i chamstwa. W Kielcach ciężko znaleźć ogródki piwne, gdzie za plecami nie usłyszysz co chwilę "k****A, PEDAŁY, ZŁODZIEJE". Mordy wszędzie smutne, ludzie pokrzywdzeni i nie potrafiący żyć. Życie nocne nie istnieje. Tylko w gorące dni do 22 coś się dzieje ale generalnie centrum jest puste. W klubach jest straszny syf, naprawdę nikomu nie polecam. Ciężko znaleźć klub, o ile to możliwe, w którym można się pobawić kulturalnie.

Rzecz w tym, że nie chce mi sie już latać po klubach i jak śmigne 2 razy w roku to jest opór - do życia mi to niepotrzebne. Ludzi mam tam swoich i mogę się tam życiowo ustawić tak, że będzie mi dobrze. Dobra kultury są, a poza tym to za rok będzie się do stolicy jechało góra 1:30 z Kielc więc żaden to będzie kłopot śmignąć na weekend.

Trójmiasto rozwiązuje wszystkie moje problemy związane z ewentualnym miejscem zamieszkania, plus klimat mocno nastawiony na basket.

Warszawa ma swoje wady. Tryb życia jest przejebany i naprawdę trzeba się nauczyć organizować sobie życie, żeby znaleźć czas na coś więc niż tylko praca, dojazdy i dogorywanie. c***ów jest chyba procentowo więcej niż w innych miastach. I chyba dojrzałem do wiedzy tajemnej - nie ma znaczenia, skąd zakompleksieniec przyjechał, z Pierdziszewa, z Kielc, z Lublina czy Poznania. Jak jest zakompleksieńcem to będzie nim również w Warszawie i jak taki skurwiel dorobi się cokolwiek siana to jest z automatu najbardziej wkurwiającą i nadającą sie do zagazowania jednostką, jaką można sobie wyobrazić. Jest ich tutaj mnóstwo. Zajebana Puławska popołudniu jest słaba, masy krytyczne w piątki, kiedy ludzie chcą wyjechać na weekend jest POPIERDOLONYM pomysłem.

Równocześnie, poznałem tutaj od zajebania naprawdę ciekawych ludzi - w Kielcach ciężko o różnorodność. Ceny mnie nie przerażają, bo jak wiesz gdzie pojechać to zjesz zajebiste jedzenie za normalne pieniądze, nie większe niż w Kielcach. "Możliwości zainteresowań" są chyba nieskończone. Powietrze lepsze niż w Krakowie Ignasiu, o niebo.

A ten pomnik elekcyjny to trochę żart. Śmierdzi wachą ze stacji, a na ławeczkach wokół pomnika siedzą tylko menele ;)





 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.