Skocz do zawartości

WCSF: Suns (3) vs Spurs (7)


dh12

Rekomendowane odpowiedzi

Nie da rady wygrać z Suns jeśli nie można ich ograniczyć. W każdym meczu rzucali 107 lub więcej punktów - czego by Pop nie spróbował, to Gentry miał odpowiedź. Generalnie Suns lali nas strasznie z obwodu no i defensywnie wyglądali zdecydowanie lepiej niż w poprzednich latach - co udowadnia tezę, że D'Antoś ył jednak masakrycznie słaby.

 

W końcu niech kibice Suns też mają coś z życia po latach upokorzeń ;).

 

Tak czy inaczej - Spurs byli słabsi, chociaż myślę, że po serii z Dallas mało kto się spodziewał takiego obrotu sprawy. Tu jednak szacun dla sztabu trenerskiego Słońc - rozgryźli Ostrogi kapitalnie.

 

Co jeszcze? Duncan jednak powoli się kończy - mimo że schudł to to nie pomogło znacząco w poprawie dynamiki. Przy bardzo fizycznej grze już nie wyrabia. Jeśli coś mamy jeszcze z Duncanem ugrać, to musi być w składzie rasowy center (Gortat? :D ). Eksperyment Jefferson nie wypalił - ciekawe czy będzie chciał zostać, a może bardziej, czy Spurs nie będa go chcieli gdzieś przehandlować. Jest sporo czasu po sezonie na jakieś ruchy.

 

Tak czy inaczej - gratulacje dla rywali - nie żebym za nimi przepadał, ale przecież w WCF nie będę kibicował LALkom :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po z serii z Dallas wydawalo sie ze Spurs spokojnie rozwala Suns a tu taka niespodzianka ale trzeba powiedziec ze Suns zasluzenie wygrali. Wiem ze to nie jest odkrywczy post ale tak jak chyba wiekszosc jestem w szoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i Suns prosto z WCF pokazują środkowy palec tym, którzy kolejno:

 

1. Przed sezonem życzyli im powodzenia w loterii

2. Przed PO byli pewni szybkiego wylotu z pierwszej rundzie

3. Przed druga rundą byli jeszcze bardziej pewni łatwej wygranej Spurs

 

We can start Jarron Collins and still beat you.

 

Jak ktoś chce jeszcze dopisać kolejny frazes, typu "Suns zderzą się w PO z prawdziwą koszykówką i odbiją się od ściany" to ma tu mnóstwo miejsca.

 

Na WCF przydałoby się mieć już Lopeza i wysłać Lakersów na ryby jak w 2006 i 2007. Słyszałem, że Blazersom nieźle biorą, a Spurs już przekopują ogródek Duncana, bo u niego są ponoć najlepsze robaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sweep przeczy wszelkim prawom logiki

 

Mówiłem, że chętnie obejrzę Suns-Lakers w finale konfy, może gdzieś tam po cichu liczyłem na zwycięstwo nad Spurs, ale sweep to mi nawet przez chwilę przez głowę nie przemknął.

 

Steve, Steve, Steve - facet miażdży. Gra chwilami lepszy (i mądrzejszy) basket niż wtedy gdy wygrywał MVP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Steve, Steve, Steve - facet miażdży. Gra chwilami lepszy (i mądrzejszy) basket niż wtedy gdy wygrywał MVP.

wtedy biegał wokół obrońców ,robił slalomy ,tracił energie a zespół dostawał w dupę. teraz ogranicza się do picków ,napędzaniem kontr przez passy i zajmuje się scoringiem. ma mniej do roboty i dlatego jest efektywniejszy.

Gentry zrobił na mnie kolosalne wrażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sweet sweep!

pierwszy raz od lat mogę sobie pozwolić na oglądanie meczy po nocach i po tylu latach SUNShine on my shoulder!!!

A najprzyjemniejsze jest to, że nikt mi kurna nie powie, że to przypadek, że SAS byli tak strasznie słabi.

Barkley to się pewnie nażre po powrocie do domu ze szczęścia:)

 

k**** ALE SIĘ CIESZĘ JUŻ TYLE GODZIN !!!

 

I co szokuje, ale i cieszy mnie NAJBARDZIEJ - PHS wygrało, bo nauczyło się bronić i gra dziesięciu luda w rotacji.

Grzechy przeszłości odkupione.

Zajebiście się ten sezon układa ( prawie od początku)

 

Czy wiecie, kiedy ma wrócić Lopez?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cthulhu, Amare będzie miał mnóstwo miejsca. Gentry będzie grał Dudleyem i Fryem na PF. W s5 będzie wychodził najgorszy starter ligi Jarron motherfuckin' Collins, tak chyba Lakersom będzie trudniej szybko się dostosować do biegania za small ball. Phx są na kurwie, rzucają jak potłuczeni. W tej serii Dudley będzie x-factorem.

 

Wybacz, ale pod koszem to Lakers będą dyktować warunki i to Suns się będą musieli dostosować, a nie Lakers. Mając dwóch 7 footerów, nie ma możliwości, żeby Lakers dali się wciągnąć w small ball.

 

A Dudley i Frye to nie nie Gasol i Odom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale pod koszem to Lakers będą dyktować warunki i to Suns się będą musieli dostosować, a nie Lakers. Mając dwóch 7 footerów, nie ma możliwości, żeby Lakers dali się wciągnąć w small ball.

Czy będą dyktować warunki to się okaże, niemniej widzę przewagę Suns w tym, że - co pokazały tak mecze PO, jak i RS - AS i Frye bardzo często szukają rzutu z dystansu, rozciągając obronę. A Dudley jak i Hill nie boją się gry przeciw wyższym i silniejszym przeciwnikom.

 

No i może wróci Lopez.

 

A Dudley i Frye to nie nie Gasol i Odom.

Ale też nie będą pewnie tak bronić jak Booz przeciw PG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Cthulhu, Amare będzie miał mnóstwo miejsca. Gentry będzie grał Dudleyem i Fryem na PF. W s5 będzie wychodził najgorszy starter ligi Jarron motherfuckin' Collins, tak chyba Lakersom będzie trudniej szybko się dostosować do biegania za small ball. Phx są na kurwie, rzucają jak potłuczeni. W tej serii Dudley będzie x-factorem.

 

Wybacz, ale pod koszem to Lakers będą dyktować warunki i to Suns się będą musieli dostosować, a nie Lakers. Mając dwóch 7 footerów, nie ma możliwości, żeby Lakers dali się wciągnąć w small ball.

 

A Dudley i Frye to nie nie Gasol i Odom.

I jak sobie to wyobrażasz ??? Że Frye czy Dudley będzie stał na linii za trzy a Pau i Andrew do niego nie dojdą, bo się nie dadzą wciągnąć w smallball ??? W ataku oczywiście będą zwalniali i grali swoje, ale w obronie będą musieli zapierdalać i to zdrowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy na - dla Lakers w przypadku takiej serii ( Utah jeszcze walczy do cholery :evil: :) ) jest że tam Booza za rywala nie będą mieli :)

 

co do samego sweepa to jak większość zszokowany jestem, no ale bez Manu nie ma woodoo :) a przyjmijmy że dziś był duchem nie obecny ( ciekawe czy go podpiszą, w przerwie SaS, niby końcówka niesamowita, ale w serii z Suns nic nadzwyczajnego nie pokazał)

 

Co do samych słońc to mnie totalnie zaskoczyli, SaS wydawało się mega mocne, a tu coś takiego, następna runda pokaże czy im się tylko paliwo skończyło czy też Suns są tak mocni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Cthulhu, Amare będzie miał mnóstwo miejsca. Gentry będzie grał Dudleyem i Fryem na PF. W s5 będzie wychodził najgorszy starter ligi Jarron motherfuckin' Collins, tak chyba Lakersom będzie trudniej szybko się dostosować do biegania za small ball. Phx są na kurwie, rzucają jak potłuczeni. W tej serii Dudley będzie x-factorem.

 

Wybacz, ale pod koszem to Lakers będą dyktować warunki i to Suns się będą musieli dostosować, a nie Lakers. Mając dwóch 7 footerów, nie ma możliwości, żeby Lakers dali się wciągnąć w small ball.

 

A Dudley i Frye to nie nie Gasol i Odom.

I jak sobie to wyobrażasz ??? Że Frye czy Dudley będzie stał na linii za trzy a Pau i Andrew do niego nie dojdą, bo się nie dadzą wciągnąć w smallball ??? W ataku oczywiście będą zwalniali i grali swoje, ale w obronie będą musieli zapierdalać i to zdrowo.

 

Nie powiedziałem, że nie bedą musieli zasuwać. Po prostu jakoś mi się nie widzi by nagle Lakers mieli się wciągnać w to co chcą Suns, bo od czasu przyjścia Gasola Phoenix nie są żadnym przeciwnikiem dla La.

 

Poza tym Lakers w tym roku stali się ekipą na jeszcze wyższym poziomie defensywy i Suns sobie tak nie pośmigają w ataku jak z gówniarzami z Portland czy z sypiącymi się dziadkami z San Antonio.

 

A dodatkowo przed Suns stanie jeden z najelpszych ataków w lidze i też będą musieli się podciągnąc w obronie.

Artest nie da się dymać jak Jefferson, a Kobie to , z całym szacunkiem" nie Ginobili.

 

Oczywiście nie jest to tak, że Lakers mają same przewagi.

 

Nash powinien robić miazgę przy Fisherze i to pomimo jego doświadczenia.

Suns ostatnio ciągle siedzi i jak im zacznie wchodzić to ciężko będzie to zmienić.

Jak zacznie wchodzić ławka Lakers to może się robić nieciekawie.

 

Jest parę elementów w którym Suns górują i to jest fakt. Jednak jest ich zdecydowanie więcej po stronie Lakers. Jak dla mnie sprawa zakończy się w 6 meczach.

 

Poczekajmy jednak (serio mówię) na rozstrzygnięcia serii Lakers-Jazz. Bo gracze z Utah są jeszcze w grze. Choć nikt już, w tym i oni sami, chyba już nie wierzy w sukces.

 

Cholera jednak wie, czy Lakers nie będą chcieli przedłużyć serii do 5 meczy. Bo jak ktoś już mówił. Ponad tydzień przerwy może być przydatny, ale i cholernie zgubny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dla mnie jeden z najpiękniejszych dni jako wieloletniego, wiernego fana Suns. 15 lat im kibicuję, było wiele pięknych, niezapomnianych momentów: Barkley, KJ, Majerle era, NBA finals, ale i porażki z Houston, Kidd era, fajna, zbilansowana drużyna (Matrix, Dyess, Rex), 0-13, Starbury buzzer beater, Amare bestia RotY, potem Nash era, B2B MVP's, najlepsza ofensywa w lidze, 2 razy Lakers exit w 1 rundzie, pojedynki Bell-Kobe, 3 porażki ze Spurs, Donaghty, zawieszenia, Amare microfracture, nieudany eksperyment z Shaqiem, brak play-offs, a teraz to - kapitalny zespół chemistry-wise, nareszcie z ławką, 37-letni Hill, jeden z moich ulubionych graczy ever powrót po kontuzjach jak scenariusz do filmu, z roli underdoga do WC Finals - WOW

 

Nadal nie mogę w to uwierzyć - Sweeeeeeeeeeeeep :mrgreen:

 

Dołączona grafika

 

P.s. Spurs to druzyna, która ma u mnie ogromny szacunek, zawsze to powtarzałem - to co osiągnęli Pop, TD, TP i Manu było wielkie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do serii LAL-PHX... Oczywiście że LAL będą w niej faworytem. Oczywiście że na papierze robią Suns w góra pięciu meczach. tylko że Spurs na papierze robili w zasadzie to samo... dlatego z ocenianiem tej serii trzeba by raczej poczekać na pierwsze mecze, bo tam może się dziać wszystko. A co do Suns-Spurs, sądziłęm że będzie jak zwykle. Gentry to musi być jakiś szarlatan, żeby sobie z Popem poradzić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do samego sweepa to jak większość zszokowany jestem, no ale bez Manu nie ma woodoo :) a przyjmijmy że dziś był duchem nie obecny ( ciekawe czy go podpiszą, w przerwie SaS, niby końcówka niesamowita, ale w serii z Suns nic nadzwyczajnego nie pokazał)

Został podpisany jeszcze przed PO. Grał padakę zza 7 metrów. Ale playoffy ogólnie niezłe. Największy zawód to Jefferson. Niby cyferki nienajgorsze ale od niego więcej oczekiwano.

 

No i mało Balaira. To samo co rok temu z Hillem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manu w tej serii był bardzo chimeryczny - pierwszy mecz kapitalny, drugi słabszy, w trzecim trafił kilka niesamowitych rzutów i w czwartym padaka. Także co drugi mecz, jak widać było to za mało.

 

Faktycznie zawiedli rookasi, czyli Hill i Blair - szczególnie w obronie, o co na pewno Pop miał pretensje.

 

Edit: Hill to nie rookie już, sorrki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.