Skocz do zawartości

o wyższości złego nad dobrym


dh12

Rekomendowane odpowiedzi

nachodzi mnie to dosc regularnie

ostatnią bezpośrednią przyczyną jest śmierć kliniczna allena iversona, największej indywidualności ostatniej dekady, być może największej po MJu w historii tej ligi.

odchodzi gwiazda, rodzi się nowa. 'umiera król, niech żyje król', nic w przyrodzie nie umiera jakby sie moglo wydawac i na miejsce iversona nie mamy jedynie chrisa paula ale rosea, jenningsa, curryego, walla, evansa, i ellisa. tyle ze iverson nigdy nie był czescia przyrody jaka jest nba. iverson to ani fauna ani flora, ani pg ani sg. gatunek iversona przedstawial jedynie on sam. wszyscy grali w koszykówkę, a on gral w swoja gre przeciwko wszystkiemu, calej lidze, wlasnej druzynie, dzielnicy na której sie wychowal, biedzie, kontuzjom. iverson to taki podrasowany don kichot naszych czasow, ktory nomem omen skonczyl tak samo. walczył z całym światem aby pozostac soba i walczyl z całym swiatem bo taki byl allen iverson.

nie odpuszczal, nie bal sie, ryzykowal, walczyl, nie mial zadnych kompleksow. 99% zawodnikow ligi w momencie gdy 5 kolejnych rzutow odbija sie od cegly a druzyna traci punkty, nie rzuciloby ten 6 raz w szóstej kolejnej akcji. allen iverson był inny, bo łamał reguły, grał jeden na pięciu i czasami wygrywał. nie bał się porażek i cieszył sie wygranymi w mysl zasady, ze uczucie poniesionej nawet najwiekszej kleski zawsze przegrywa z przeciwstawnym uczuciem zwycięstwa.

dlatego g1 nba finals2001 ma tak ogromne znaczenie. to zwycięstwo było dla niego niemal jak mistrzostwo i podejrzewam że dla samego iversona było w karierze zdecydowanie najważniejszym przeżyciem. ten jeden raz, cały koszykarski świat kręcił sie tylko wokół niego i najlepszym dowodem na to jest pierwsze skojarzenie jakie przychodzi do glowy na mysl o tamtych finalach. allen iverson ukradł hca lakersom, g1 upset, dopiero potem dominacja lakers, gra shaqa i cokolwiek innego. welcome to allen iverson's life.

byc moze iverson nigdy nie nadawal sie na pierwsza opcje zespolu mistrzowskiego, byc moze nie byl stworzony do gry w zespole, byc moze trafil na zly okres koszykowki i 30-40 lat wczesniej odniosl by sukces, byc moze był fatalnym obronca, fatalnym teammatem, fatalnym uczniem i fatalnym kolega, ale mial o-s-o-b-o-w-o-s-c.

to nie chodzi o to jak my postrzegamy allena iversona, bo w przypadku kazego innego zawodnika mialoby to sens i kazde slowo krytyki i kazda pochwala mogla by do niego trafic. ale iverson był i jest inny. on mimo tego, ze wedlug wiekszosci kibicow postrzegany jest jako koszykarz przegrany, sam odniósł zwycięstwo i czuje sie jak wygrany, bo pokazal calemu swiatu i co najwazniejsze -pokazal samemu sobie, ze pomimo nienajlepszych warunkow - mozna byc w czyms najlepszym chociaz przez chwile.

szkoda ze ktos taki odchodzi. bo iverson był jak nieodkryty i nieznany gatunek. nie znasz go, nie rozumiesz, ale mimo to cie inspiruje.

cząstke iversona (która ma kobe) brakuje wlasnie lebronowi, zeby stac sie porownywalna ikona do niego.

nie trzeba byc madrym zeby wiedziec, ze aby kogos pokochac musi zaiskrzyc. neutralnosc nie iskrzy. iskrzy ogien i lod.

hate it or love it...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie odpuszczal, nie bal sie, ryzykowal, walczyl, nie mial zadnych kompleksow. 99% zawodnikow ligi w momencie gdy 5 kolejnych rzutow odbija sie od cegly a druzyna traci punkty, nie rzuciloby ten 6 raz w szóstej kolejnej akcji.

fajny tekst należy się AI trochę szacunku.

 

A w tym jednym procencie był też Barkley. Jak widziałem pierwszy raz Barkleya to zobaczyłem jak spudłował chyba 4-6 rzutów i pomyślałem o co tyle krzyku z tym Barkleyem. Potek gość rzucił już nie pamiętam ile ale mnie się teraz wydaje że trafił 10 rzutów z rzędu :D Oczywiście nie było to 10 z rzędu ale pokazał że to All star pełną gębą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swietny tekst dh :!:

 

Czytałem bodajże wczoraj o kłopotach rodzinnych AI i zastanawiałem się ile ten człowiek jest w stanie wziąć na siebie, jak daleko jeszcze zabrnie w tej samodestrukcji :roll: Najgorsze jest to, że ta walka przeciw całemu światu dotknęła rzeczy i osób najważniejszych w zyciu, bo wydaje się, że teraz nie ma kto mu pomóc.

 

Kiedy przychodził do Ligi miał już łatkę niegrzecznego chłopca i to stało się jego znakiem firmowym - przecież, poprawcie mnie jeśli się mylę - to Answer wprowadził styl hip-hopowy na salony NBA. Nie podobało mi się to, ale fakt - AI nie był MDŁY, był AUTENTYCZNY- rzecz dziś w Lidze deficytowa.

 

Coś w tym jest, że pojawił się w NBA dekadę czy dwie za późno na pewno jednak miał coś czego - dh masz rację - dziś poza Kobe, nie ma w Lidze nikt - OSOBOWOŚĆ, pewną nieprzewidywalność, nadsterowność, rys szaleństwa. AI będzie jednak postrzegany jako szaleniec (świetne porównanie z bohaterem Cervantesa) zaś Kobe jako geniusz, bo jak wiadomo różnica między szaleństwem a geniuszem to miara powodzenia :(

 

A tego procenta szaleństwa brakowało wielu mniej więcej rówieśnikom Iversona, którzy dysponowali nie mniejszym talentem, wystarczy wskazać na T-Maca, Penny'ego, Starburego czy Granta Hilla (wiem, wiem kontuzje, ale jednak :roll: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hate it or love it... ten cytat dobrze podsumowuję to czego mi brak w tej lidze.

 

Ostatnio ogladałem konferencje zawodników przed All Star Game nieważne czy był to Howard czy James wszyscy mówili dokładnie to czego się spodziewałeś a brak Shaqa jeszcze to uwidoczniał. Można było spisać pytania i przed konferencją mieć gotowe odpowiedzi. Liga mówi im ja mają się ubierać , agenci gdzie grać a spece od PR co mówić i jak się zachowywać. W efekcie tego mamy ligę złożoną z tych samych ,,gotowych produktów,, gdzie każde odstępstwo jest skrzętnie maskowane albo karane.Dlatego mam sentyment do AI a teraz kibicuje Artestowi ,czasem to co mówią jest to głupie ,buńczuczne ,nieprofesjonalne ale wolę to niż powtarzane w kółko przez innych te same frazesy.Kiedy wychodzą na parkiet widzisz waleczność , charyzmę ,poświęcenie coś czego wielu gwiazdom brakuję dopiero wtedy masz pełen obraz.DH12 wspomniał o Cervantesie mi Iverson przypomina trochę Tysona albo Maradonę. Wszyscy mieli olbrzymi potencjał, elektryzowali tłumy ale nie osiągnęli pełnię swoich możliwości ,a koniec ich karier był mniej lub bardziej dramatyczny.

 

NBA to tylko rozrywka na parę godzin ,ale fajnie jest wiedzieć że nie wszyscy koszykarze to nasterydowane puste pacynki które biegają od kosz do kosza i dają show.Chcę gwiazd które są prawdziwe,potrafią sklecić kilka własnych sensownych zdań ,a całego czasu nie spędzają przed x-boxem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arenas byl oryginalny, nieszablonowy, z nutka szalenstwa to go zaszczuli bo przyjal 100mln kontrakt.

Nie p... glupot - to czy gracza lubicie czy nie nie zalezy od tego czy jest oryginalny, dobry , zly czy cokolwiek tylko od romantycznej bajki jaka sobie o nim opowiemy.

Dla niektórych bajka o MJ'u jest tak ważna, ze nie widza negatywnych stron jego legendy.

Dla niektórych bajka o lebronie zaslana im fakt ze jest dupkiem i ze robi kroki

dla innych bajka o trzech misiach : Aakimie, Kevinie i Stevie jest rzeczą najważniejsza w koszykówce (jak tam samopoczucie jak Blatche robi z KG staruszka?)

dla innych będzie to bajka o AI.

A dla mnie bajka o Arenasie przesłania mi jego głupotę.

Cholera, dla mnie ten żart z pistoletami i pozowanie z fingergun były śmieszne.

Serio.

Żyjemy reumatyzmem i potrzebujemy bohaterów reumatycznych, jak AI.

Człowiek który rzucił wyzwanie wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arenas byl oryginalny, nieszablonowy, z nutka szalenstwa to go zaszczuli bo przyjal 100mln kontrakt.

Nie no Bez żartów Arenasa to kontuzje zniszczyły a nie kontrakt, gdyby nie te urazy to ciężko byłoby wskazać kogoś bardziej wartego takiej kasy. Dla mnie to smutne w sumie bo jak go zobaczyłem te 3 sezony temu to dawno się nie jarałem tak niczyją grą, chyba właśnie od czasu kiedy AI do ligi trafił :)

 

A co do sympatii to też jeszcze jedno, ciezka sprawa każdy ma tam swoje przesłanki, na tej samej zasadzie jak w koszu, tak i w życiu dla jednych jaruzel to bohater a dla innych ks. Popiełuszko, może nie w tak jaskrawych barwach ale jak to odnoszę tez do sportu i wogóle może odrobinę mniej ważnych spraw, dlatego jedni wielbią AI inni KB :) Takie to już sa postawy, czy tez wiedza ludzi o danej osobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

robi sie sentymentalnie,ale cóż powiedziec,swieta racja panowie.NBA to machina nastawiona na kase a nie na osobowosci dlatego tych osobowosci,ludzi z charakterem,jest niewielu,i w wieksosci kijowo konczą jak wymienieni wyzej AI czy Gilbert.ale mimo wszystko zawsze mysle sobie ze kiedys pojawi sie koszykarz ktory pokaze zarzadcom w nba wielkiego wała i nie skoczy jak Iverson a bedzie porownywalny do Jordana :)

a na teraz trzymam z Mattem Barnesem,chlopak tez ma charakter(nie taki jak Ci o ktorych tu gadamy,ale zawsze) i osobowosc.ogolnie calkiem oryginalny zawodnik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odstepstwa od regul sa w dzisiejszym swiecie mocno krytykowane, a wiec nie zgodze sie ze bylyby postrzegane pozytywnie. KG pokazuje czasem troche wiecej intensity to "szczeka". Lebron nienawidzi przegrywac, wiec nie podaje reki i jest "burakiem". Kobe jest competitive wiec rzuci tu i tam motherfuckera na teammates'a - "najwiekszy buc ligi". co roznilo ich od Iversona ? maja tez zalety. u Iversona ilosc zalet jest znikoma, a dla ligi lepiej by bylo zeby zostawil ten autentyzm dla siebie. przeciez dopiero teraz NBA sie odbudowuje po tym jak tacy idioci jak AI swoimi crossoverami i pullup ceglami pociagneli ja na dno. przez kilka lat do NBA przylegly latki takie jak: "gwiazdeczki" "gangsta wannabes", "nie graja zespolowo", "slabe fundamentals", "kroki/noszone"... dostajac ten opis tylko jedna osoba przychodzi na mysl - Iverson. i co, mam traktowac kazdego idiote ktory wniesie plage zlych cech do NBA jako Boga ? znacznie bardziej wole lige bez charakteru, skladajaca sie z samych zespolow jak Spurs czy Pistons.

 

taki tekst moznaby napisac o Rodmanie, Barleyu, Shaqu... kontrowersyjne osoby ktore ogolnie sa dobrze postrzegane, bo wnosili pozytywne cechy do NBA, nawet cala mase. Iversona jednak zapamietam jako anty-idealnego koszykarza.

 

to nie jest hate it or love it

to jest "pity", ewentualnie cos w tym stylu: " :? "

hejtuje sie najlepszych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zaczynam rozumieć problem fanów Iversona. Po prostu niektórym podoba się głupia oryginalność, tak jak to bywa w gimnazjach, jesteś generalnie fajny, bo do nauczycielki powiesz /Ty kurwo/. Jak w ogóle porównać Shaqa i Iversona w takim pojedynku? Walka ze wszystkimi, wmawianie sobie walki ze Światem wskazuje na psychozę i to ma mnie inspirować?

 

Niebezpieczna sytuacja, bo podziw dla czegoś takiego jest gorszy niż samo zachowanie Iversona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maja tez zalety. u Iversona ilosc zalet jest znikoma, a dla ligi lepiej by bylo zeby zostawil ten autentyzm dla siebie. przeciez dopiero teraz NBA sie odbudowuje po tym jak tacy idioci jak AI swoimi crossoverami i pullup ceglami pociagneli ja na dno

No i to jest absolutnie autorski poglad, bo gdybyś nie był takim pyszałkiem to byś się zainteresował osobą która krytykujesz, AI jest tym który pozostał ze starej gwardii lat 90 on tej ligi w dół nie ciągnął, no chyba że przyjmując im słabszy AI tym gorsza liga :) Poza tym koleś który jest jaki jest, poza parkietem to jedna z sympatyczniejszych osób, dlatego jest ogólnie wśród graczy lubiany, nawet mi się nie chce mówić w ile spraw AI był zaangażowany w Philli, ilu dzieciakom pomógł, ile kasy przeznaczył na różnego typu datki( jeszcze raz przypomnę że sam dał tyle kasy na górników po tej katastrofie w kopalni Wujek, ile nie przeznaczyła żadna organizacja charytatywna w tym kraju)

 

Ale jasne gdzie mu tam do Garneta którego najsłynniejszym występem poza sportowym jest napaść w o ile pamietam Karolinie którejś tam, po którym musieli go szybko przetransportować w inną część stanów w obawie że jego kariera może tego nie wytrzymać. Zabawne że koleś który na serio w Polsce zasłużył na szacunek, odnajduje w tym kraju takie osoby jak ty, ale możne nie ma się czemu dziwić, tak samo podczas II WŚ byli ludzie w AK i tacy którzy szabrowali i ludzi za kasę wydawali, każda postawa na pewno do dziś odnajduje swoich fanów :)

 

Iverson. i co, mam traktowac kazdego idiote ktory wniesie plage zlych cech do NBA jako Boga ? znacznie bardziej wole lige bez charakteru, skladajaca sie z samych zespolow jak Spurs czy Pistons.

Tak i to właśnie dlatego że kilka osób w zarządzie tej ligi jest na podobnym poziomie indolencji, NBA dołuje jak nigdy dotąd, myślę że możesz się cieszyć niedługo będziesz sam wśród swoich gdy NBA zrówna się popularnością z wyścigami traktorów. Teraz już NHL ją dogoniło a MLB i NFL prześcignęły w popularności o kilka długości, własnie dlatego że grają w niej nudne typki wypuszczane jak z taśmowej produkcji.

 

I dalej juz nie mówie jakim prawem nazywasz go idiotą, ale dlaczego ciągle ty jako taki znawca nie odpowiedziałeś na moje pytanie jako to jest, skoro AI jest słaby czemu Philli z nim grała o niebo lepiej niż bez niego.

 

to nie jest hate it or love it

to jest "pity", ewentualnie cos w tym stylu: " :? "

hejtuje sie najlepszych

Wiesz pity to jest to co ty sobą reprezentujesz, za każdym razem kiedy piszesz o Iversonie, samemu nawet o0 tym nie wiedząc, czynisz mu komplement, obelga od kogoś tak miernego jak ty to pochwała dla takiego ziomka jakim jest AI.

 

ps. DF co to za tekst, ja podziwiam Iversona za sposób w jaki grał i to ze na boisku zostawiał serce, nie mówi mi kolego co i dlaczego bo nie jesteś mną, żeby wiedzieć za co kogo szanuje, plus Bad Boy AI :lol: Matko wy prawdziwych złych w historii tej ligi nie znacie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zaczynam rozumieć problem fanów Iversona. Po prostu niektórym podoba się głupia oryginalność, tak jak to bywa w gimnazjach, jesteś generalnie fajny, bo do nauczycielki powiesz /Ty kurwo/. Jak w ogóle porównać Shaqa i Iversona w takim pojedynku? Walka ze wszystkimi, wmawianie sobie walki ze Światem wskazuje na psychozę i to ma mnie inspirować?

 

nie to, lecz zaangażowanie z jakim AI grał. trudno szukać zawodników bardziej walecznych niż on, może Jordan, Bird i Kobe są na tej samej półce, może, ale to tyle. po prostu nie było większego wojownika od niego. szczególnie wśród tych wszystkich gwiazdeczek dostających ~100 milionowe kontrakty nie było kogoś, kto tak mocno poświęcał siebie dla zwycięstwa. w trakcie jednego z meczów w PO 2001 pokazano planszę z iloma kontuzjami on wtedy grał. było to niesamowite, że jest w ogóle możliwe by wyjść na parkiet, a co dopiero ciągnąć drużynę. w sumie po części dzięki niemu liga jako tako przetrwała najgorszy okres od czasów istnienia ABA (BTW, finały z udziałem Iversona - a nie np. krzykacza KG - do dziś są tymi z najlepszą oglądalnością w XXI wieku). zresztą nawet obecnie było widać, jak wielkim uznaniem cieszy się wśród kibiców (ASG) - to właśnie ze względu na tą jego waleczność, która była unikatowa i z dzisiejszych gwiazd nikt poza Bryantem nie może się z nim równać.

 

ps

""nie graja zespolowo", "slabe fundamentals", "kroki/noszone""

 

to wszystko nie zaczęło się wraz z AI (śmieszne jest obwiniane go za to, no ale gdy nie ma już do czego się przyczepić, to widocznie trzeba coś zmyślić), ale gdzieś tak w drugiej połowie lat '70. ABA, szybko rosnące kontrakty, oraz Maravich z Magicem to są powody tego, że zaczęto mówić, iż "nie grają zespołowo, mają słabe fundamenty, robią kroki/noszone" (żeby była jasność - Magic po części odpowiadał tylko za to ostatnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w trakcie jednego z meczów w PO 2001 pokazano planszę z iloma kontuzjami on wtedy grał. było to niesamowite, że jest w ogóle możliwe by wyjść na parkiet, a co dopiero ciągnąć drużynę. .

To chyba nawet podczas G1 Finałów było, pokazali plansze i strzałki wskazujące na około 20 mniejszych, lub większych urazów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie haterow nie da sie pozbyc niestety...

i zawsze znajdzie sie jedna lub 2(3,4,5,6...) osoby ktore zaczna rzucac niezwiazanymi niczym argumentami ze koles jest debilny bo cegli,ale tego jak sie poswieca dla zespoł to juz specjalistom nie łaska dostrzec,troche smutne :/

Iverson miał ogromne ego ale mial tez wole walki,determinacje i chec odniesienia sukcesu,to ze nie wyszło mu jak powinno to niestety niefortunne decyzje i zbiegi okolicznosci,krótko życie.ale jak ktos wyzej juz powiedzial,geniusz i szaleństwo oddziela cienka linia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w trakcie jednego z meczów w PO 2001 pokazano planszę z iloma kontuzjami on wtedy grał. było to niesamowite, że jest w ogóle możliwe by wyjść na parkiet, a co dopiero ciągnąć drużynę. .

To chyba nawet podczas G1 Finałów było, pokazali plansze i strzałki wskazujące na około 20 mniejszych, lub większych urazów :)

tak, G1 ;]

(ale żeby było jasne - to nie jest tak, że w tamtych finałach miał te wszystkie kontuzje jednocześnie, po prostu pokazano jak Iverson był obijany i z iloma urazami grał w ostatnim czasie)

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę nie znać jego historii, bo przy tylu loverach to aż wstyd być z tyłu, ale czytam posty jego wielbicieli, że walczył ze wszystkimi, inspirował, po prostu był wojownikiem nie tylko w znaczeniu /połamany wychodził na parkiet/ i jak mam to odczytywać pozytywnie? Kobe bez nogi by zagrał, LeBron to samo, to tak na marginesie.

 

Jak dla mnie z igły widły są robione, nie można wielbiąc go skupiać się na jego ego czy psychozie walki z całym Światem (to, że wychodził na parkiet w takim stanie to tylko część aspektu, jedyna pozytywna). Mój podziw budzą jego ofensywne wyczyny przy tak skromnych warunkach fizycznych, nie trzeba wyobraźni by wiedzieć, że mógł być już dawno kaleką po zderzeniach z Dampierami, Foylami czy Shaqami.

 

W skrócie - jego psychika generalnie to nie jest powód by się zachwycać, warto skupić się na czym innym. AI był nawiedzony jak dla mnie albo lekko stuknięty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.