Skocz do zawartości

[1st Rd] 2 Rockets vs 7 Warriors


Chytruz

Kto wygra  

33 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra

    • Rockets w 7
      1
    • Rockets w 6
      6
    • Rockets w 5
      3
    • Rockets w 4
      0
    • Warriors w 7
      4
    • Warriors w 6
      16
    • Warriors w 5
      3
    • Warriors w 4
      0

Ankieta została zamknięta

  • Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.
  • Ankieta została zamknięta 20.04.2025 o 13:20

Rekomendowane odpowiedzi

@dannygd Hield trafił 17pkt i 5 trójek, a Quinten Post zebrał 12 piłek. Mamy remis, bo wyszło w tym meczu na Twoje jak i moje. 
 

W pierwszej połowie Rockets postawili mur nie do przejścia, wyglądało to bardzo blado dla Warriors. 22 punkty w pierwsze 18 minut. Curry nie wszedł dobrze w mecz i pudłował, lub nie mógł dojść do pozycji rzutowej. Kuminga bił głową w ten mur. Podziemski znowu przestraszony. dodam, że byłem właśnie po obejrzeniu najdzikszego gamewinnera jako widziałem w życiu, więc w pewnym momencie myślałem, aby po prostu wyłączyć ten mecz. 

Jednak wtedy wszedł z ławki Curry i odmienił to spotkanie. Zaczął regularnie trafiać, zaczął tworzyć miejsce dla innych swoją obecnością , przez co uruchomił się też ( w końcu) Buddy Hield. Od tej pory, czyli połowa drugiej kwarty Warriors przejęli inicjatywę, zaczęli odrabiać i przez resztę spotkania wyglądali na dużo lepszy zespół. 

W tym okresie byłby tam run 15:0 dla Warriors, gdyby nie dwa naprawdę lucky bounces z rzędu Senguna z midrange. Przy obu moim zdaniem krzywych i koślawych rzutach Piłka trzy razy się odbijała od obręczy i wkręcała do kosza jakby miała magnez. 
 

Do przerwy zrobiło się tylko -2 dla Warriors ale Curry złapał już flow i widać było, że ciężko bedzie Rockets ten mecz wygrać. 
 

w drugiej połowie Curry już królował i robił co chciał, a Rockets próbowali co 2-3 minuty innego gracza na niego rzucić jako primary defender. Raz VanVleet, raz amen, raz eason, a raz Brooks. I nic nie działało na dłuższą metę. 
 

Chociaż wynik cały czas na styku, to byłem jakos spokojny o zwycięstwo Warriors praktycznie cały czas. amen Thompson dostał dziś ben Simmons treatment i był odpuszczany nawet tuż przy początku trumny, pięknie go prowokowali do tych cegiełek. Była taka sekwencja w pewnym momencie, że dostał 4 wide open midrange rzuty, wszystkie spudłował, a przy piątej próbie wyszedł w górę i zwątpił, chciał zmienić decyzje na podanie i skończyło się to stratą. Udoka nie jest głupi i zaraz go zdjął i znów próbował ten lineup z Sengun/Smith/Adams. A Kerr twardo swoje i grał small lineup. 

bohaterem IV kwarty byli Payton i Podziemski. Ten pierwszy znów pięknie korzystał na podwojeniach i potrojeniach i dostawał easy points spod kosza, a nawet trafił trójkę. Ten drugi cały mecz wyglądał blado w ataku, ale w końcówce wyprowadził właśnie Paytona na kluczowe punkty gdzie Warriors odjechali na +6, a potem odważnie dwa razy z rzędu sam zapunktował ( raz z free throws i raz z midrange). 
 

Co do rockets to fajnie zagrał Brooks ale poleciał za faule. No i nikt tam nie miał dobrego spotkania poza nim ofensywnie. Green znów biegał jak kogut bez głowy i dawał sie blokować Draymondowi co po chwilę. Sengun tylko 7/18 z gry, pomimo dwóch ugly shotów, które wpadły, o czym pisałem wcześniej, wiec mogłoby być i 5/18. Do tego dwa spudłowane ft z rzędu. Sengun to jedyna osoba, która jest w stanie zagrozić obronie Warriors na dłuższą metę, ale ten mecz był bardzo słaby w jego wykonaniu.  Amen chyba jednak nie jest gotowy na granie w playoffs i jest prawdziwą kulą u nogi w ataku Rockets. Smith bezbarwny. Pochwalić mogę jeszcze Adamsa, troszkę ruchał Posta na zbiórce i wyjął raz bardzo efektownie piłkę z kozła Hieldowi na połowie boiska. 
Wszystko o czym mówiono przed seria się sprawdza, Rockets nie maja narzędzi aby być chociaż przyzwoici w ataku w Playoffs. VanVleet spory zawód, na RS jest świetnym playmakerem a tutaj mało co może zrobić już trzeci mecz. 

co do Warriors : 
Curry 11/10 i jebaniutki ma taka pewność siebie, że tylko pozazdrościć. 
podziemski słaby mecz w ataku ale w obronie był nieziemski. To on pilnował greena większość czasu, i chyba widać różnice miedzy game2 i game3. Odbudował się w końcówce meczu ofensywnie i liczę ze złapie trochę tej pewności siebie, bo to jest ewidentnie jego największy problem. 
payton klasa sama w sobie. 
moody znowu bezbarwny. 
Draymond green zagrał jak DPOTY, ale w ataku ostatnio zalicza straszny zjazd jako playmaker moim zdaniem. Dziś znów kiepsko. 
quinten post jest nieoceniony i bez niego to byłaby straszna dziura na centrze. On jest strasznym drewnem na pierwszy rzut oka, ale bardzo sprawnie porusza sie w obronie. Znów ustaje na nogach mniejszym zawodnikom i robił wiele fajnych małych rzeczy, z kolei dziś mu nie siedziało. Ja już go lubie i chce jak najwiecej na boisku, bo Looney to nie daje już kompletnie nic.

kuminga to chyba faktycznie nie nadaje sie do stylu gry Warriors  i niech spierdala, bo jest za krotki w uszach, za mało potrafi, by być efektywny w tych swoich samodzielnych akcjach. Spoko opcja na jakichś tankerow w RS, by ich trochę wypunktować, ale nie na taka defensywę jak dają Rockets. 

Na koniec zostawiłem sobie Buddyego. Owszem trafił piec trójek ale ja dalej nie potrafię ocenić go pozytywnie, nawet po takim meczu. Może jestem uprzedzony do niego, ale jak zwrócicie uwagę jak łatwo on daje sie minąć w obronie, ile przewag tworzy dla przeciwnika to zrozumiecie o czym mówie. Ten mecz był spoko ale ja zdania nie zmienię, ten gracz nie nadaje się do poważnej gry. Moment kiedy probuje zrobić crossovera i gubi pilke w kozle na połowie boiska mając stevena Adamsa, a potem nie wraca do obrony i ratować faulem musi go draymond, to był jedyny moment w drugiej polowie, kiedy pomyślałem ze mogą to wtopić.  

 

Podsimowujac to pięknie Curry ciągnie za uszy Warriors i cieszmy sie tym widokiem, bo drugiego takiego gracza jak on długo może nie być w lidze. Na rockets wystarczy, aby jeszcze dwóch graczy coś zagrało w ataku i sie dorzuciło, bo Rockets są zbyt nieopierzeni i niedoświadczeni. 
 

Parrzac na to, ze Butler był już na ten mecz GTD, na to jak wyglądają Lakers i Wolves, to wydaje mi sie ze Warriors jesli dotrwają zdrowi - są w dobrym miejscu aby powalczyć o ECF. 
 

Po drugim meczu się bałem jak cholera, sam napisałem ze bez Butlera to nie przejdzie, ale jednak Green drugiego takiego meczu jak game2 już nie powinien zagrać. Golden są zbyt doświadczeni by to wypuścić. Warriors in 6, z Butlerem czy bez. 

2 godziny temu, the_secret napisał(a):

No i co @RonnieArtestics ? Buddy Hield 5/11 za 3 i 17 pkt z ławeczki. Taki Van Fleet moze pomarzyć o takim meczu w playoffs

No i fajnie. A mam pytanie Widziałeś mecz czy boxscore i highlighty ? :) Odsyłam do reszty postu powyżej jesli nie widziałeś. :)

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Rockets nie potrafia ruchnac Big 4 Curry-Hield-Post-GP2 to sorki.

28 minut temu, RonnieArtestics napisał(a):

Na koniec zostawiłem sobie Buddyego. Owszem trafił piec trójek ale ja dalej nie potrafię ocenić go pozytywnie, nawet po takim meczu. Może jestem uprzedzony do niego,

Wydaje mi sie ze zdecydowanie jestes uprzedzony, w obronie dal rade pare razy. Punkty dorzucil, kiedy sytuacja sie wahala miedzy manageable strata, a dolkiem bez wyjscia. Kozlowac pod presja za bardzo nie umie, ale to ze musial kilka razy i spierdolil, to nie do konca jego wina, czasem sie zdarza, ze sytuacja sie tak rozwinie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Chytruz napisał(a):

Jak Rockets nie potrafia ruchnac Big 4 Curry-Hield-Post-GP2 to sorki.

Wydaje mi sie ze zdecydowanie jestes uprzedzony, w obronie dal rade pare razy. Punkty dorzucil, kiedy sytuacja sie wahala miedzy manageable strata, a dolkiem bez wyjscia. Kozlowac pod presja za bardzo nie umie, ale to ze musial kilka razy i spierdolil, to nie do konca jego wina, czasem sie zdarza, ze sytuacja sie tak rozwinie. 

Pewnie jestem, musiałem go oglądać prawie dwa sezony w Pacers i mam teraz PTSD. 

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Chytruz napisał(a):

Ogolnie Warriors grali we trzech w ataku, moznaby powiedziec, ze bez  Wielkiego Chavano Hielda nie byloby tej wygranej.

Bez niego i Chefa by nie wyszli z 30 do przerwy, tu się mogę zgodzić. Ale i tak mnie irytuje ten ptasi dziób i już tego nie zmienisz ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezła nocka Panowie. Najpierw Clips z Denver a później Dubs z Rockets. Miodzio te playoffy. 

No więc najpierw obejrzałem mecz, a później popatrzyłem na boxscore. Aż trudno uwierzyć, że w GSW trafiało trzech gości. Jak oni uciułali te 104 punkty.

Meczu analizował nie będę bo @RonnieArtestics już to zrobił. Tylko dwie kwestie.

Kerr chyba musiał się przekonać dlaczego Kuminga nie pasuje do GSW i w ogóle do PO koszykówki, dlatego nawet dał mu 15 minut w S5. Jeśli Buttler nie wróci zrobi to pewnie jeszcze raz, ale tu sie IMO skończy po sezonie na jakimś 80/4 i SNT. Szkoda go stracić za darmo, ale na pewno do systemu GSW nie pasuje. Lepiej do last dance skołować za niego jakiegoś dobrego weterana.

Ja się osobiście Buddy'ego nie czepiam. Wszyscy wiedzą że jak mu idzie to trafi pięc trójek, a jak nie to skończy 1/11 i lepiej go od razu posadzić na ławce. Co się chyba zmieniło od przyjścia to że z grubsza  ogarnia team defesne i nie jest jakąś tyczką w obronie. Zresztą każdy po przyjściu do GSW poprawiał obronę. I tutaj zgoda @RonnieArtestics bez niego GSW by dzisiaj tego nie wyciągnęło. 

Strasznie sprzeczne informacje czytam na temat Jimmiego. Gdyby to było tylko stłuczenie miednicy (bo MRI na szczęście nie wykazało złamania) to nafaszerowali by go przeciwbólowymi i mógłby grać, ale tam jest mowa jeszcze o kontuzji głębokiego mięśnia pośladkowego. Nie bardzo wiem co z tego może wynikać, bo chyba pierwszy raz widzę taki uraz u koszykarza. Kerr powiedział, że jest day to day, a że wygrali G3 to mogą go jeszcze przytrzymać poza grą. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, RonnieArtestics napisał(a):

@dannygd Hield trafił 17pkt i 5 trójek, a Quinten Post zebrał 12 piłek. Mamy remis, bo wyszło w tym meczu na Twoje jak i moje. 

No nie bardzo, bo nigdzie nie widziałem, abyś "bronił" tego, że Post słabo zbiera... ;)

Natomiast clue jest inne: ekipa wyszła (wbrew tego co pisałem z Podziemskim i Postem w S5), a GSW wyglądali tragicznie. Z ławki jak wszedł Hield i najpierw został tylko ze zmęczonym Currym, a potem bez PG, to tez nic nie wskórał, za to Looney ustabilizował sytuacje na zbiórce. Dopiero jak wszedł Brandin (a potem Curry i Post) to zaczęli grać lepiej. To dokładnie potwierdziło co napisałem wcześniej, jak powinni grać bez Butlera. Nie oznacza to, że jestem fanem gry Hielda (wręcz przeciwnie) czy niedoceniam talent Posta (który mimo tego meczu dalej uważam, że słabo zbiera, ale dobrze rzuca) - raczej patrzę jak efektywnie rozwiązywać problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, dannygd napisał(a):

No nie bardzo, bo nigdzie nie widziałem, abyś "bronił" tego, że Post słabo zbiera... ;)

 

Rotfl.
Ale podważałem twoją sugestie by uciąć mu minuty 🤣 i na przekór Tobie zebrał 12 piłek. 
 

W tym całym samochwalącym siebie poście zapomniałeś jeszcze tylko o Kumindze, którego dawałeś do s5. No więc dali go do s5,  opowiedz nam jeszcze jak oceniasz jego grę w tym meczu i jak to wyszło 😋

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.