Skocz do zawartości

Support MJ vs support KG


Xamel

Rekomendowane odpowiedzi

Mj miał porownywalnie złe warunki przez pierwsze 6 lat. I co? I dwa finały konferencji.

haha

no tak bo Pippen Oakley Grant czy chocby Hodges to takie popierdolki przy Szczerbiaku i Nesterovicu :mrgreen:

 

MJ mial porownywalne warunki do '87 r, wygral przez te 3 lata 1 mecz w PO. pozniej doszli Pippen i Grant, a Oakley byl przez jeden sezon. to juz nie byly w zadnym wypadku porownywalne warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Basti ty jesteś takim ekspertem od dynastii byków ze aż miło czytać.

Poogladales drugi tripeat i już wiesz ze bulls ZAWSZE mieli dominujacych w zbiórce i obronie podkoszowych, dominowali zbiórkę dzięki grantowi i cartwrightowi (a nie dzięki parze sg/sf która zbierał prawie tyle samo piłek co pf/c grając dalej od kosza), a Pippen i Grant to byli kozaki jak tylko weszli do NBA, allstary i hofy pełna gębą od pierwszego meczu. Szkoda ze garnett ne robił 22-14-3 w pierwszym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem jedno Bast- nic nie wiesz o pierwszym sezonie Pippa czy Granta w NBA, o kolejnych tez niewiele jak widzę.

Nie wiem czy wiesz, a zakładam po Twoich postach ze nie wiesz iz Pippen uchodził za piździocha i miekka faje jak wszedł do NBA.

Mj zarzucał zarządowi ze go wzięli, sam niejednokrotnie mu wytykał błedy i ostro ogrywał na treningach zeby mu pokazac jaki wielkie ma braki i jak miekki jest psychicznie, nawet padły słowa, ze Pippen nie nadaje sie do NBA!!!

Poczytaj trochę, a nie wymyślasz teorie z palca wyssane bo niestety inni Twoje posty też czytają i nie koniecznie mają ochotę sie włączać do dyskusji, a czasami niestety muszą... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pippen uchodził za piździocha i miekka faje jak wszedł do NBA.

Mj zarzucał zarządowi ze go wzięli, sam niejednokrotnie mu wytykał błedy i ostro ogrywał na treningach zeby mu pokazac jaki wielkie ma braki i jak miekki jest psychicznie, nawet padły słowa, ze Pippen nie nadaje sie do NBA!!!

to jest wlasnie roznica miedzy supportem Garnetta i MJa sprzed 3peatow - podczas gdy Pippen byl ostro krytykowano i mozna nawet bylo powiedziec na ktoryms etapie jego kariery, ze nie nadaje sie do NBA, tak support Garnetta w znacznej wiekszosci nie nadawal sie do gry w NBA, a co dopiero do startowania w 50W teamie. Hudson, Peeler, Gill(przynajmniej na tamtym etapie kariery) czy nawet pozniej, w 30-35W teamach, Blount, Mike James i reszta cancerow. wiekszosc z nich to toxyczne journeymeny, krazace z druzyny do druzyny, co rok zmieniajace kluby bo nikt ich nie chcial, nie majace ani talentu ani zaangazowania. zaden sklad MJa ktory dotarl do finalow konferencji nie moze sie rownac do supportu KG. jedyny raz gdy mial podobny support jak MJ za finalow konferencji to w '04, gdy rowniez tam dotarl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem jedno Bast- nic nie wiesz o pierwszym sezonie Pippa czy Granta w NBA, o kolejnych tez niewiele jak widzę.

Nie wiem czy wiesz, a zakładam po Twoich postach ze nie wiesz iz Pippen uchodził za piździocha i miekka faje jak wszedł do NBA.

Mj zarzucał zarządowi ze go wzięli, sam niejednokrotnie mu wytykał błedy i ostro ogrywał na treningach zeby mu pokazac jaki wielkie ma braki i jak miekki jest psychicznie, nawet padły słowa, ze Pippen nie nadaje sie do NBA!!!

co nie znaczy, że się nie nadawał.

 

a KG miał bezdyskusyjnie gorszy support niż MJ przed pierwszym mistrzostwem. i tak właściwie do finałów konferencji zaczął awansować dopiero wtedy, gdy ten nienadający się do NBA Pippen zaczął (wspólnie z Grantem) grać bardzo dobrze. co ciekawe za porażki z pistons obarcza się właśnie Pippena, więc skoro był tak ważny, to wypadałoby też oddać mu jego zasługi za te awanse do ECF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdy ten nienadający się do NBA Pippen zaczął (wspólnie z Grantem) grać bardzo dobrze.

najlepsze zdanie z tego tematu. ZACZĘLI grać bardzo dobrze. czyli Bóg zszedł na ziemie i ich pobłogosławił i zaczęli grać?

Dlaczego KG nie mógł pogadać z Bogiem i go namówić żeby jego zawodnicy z drużyny zaczęli lepiej grać?

 

a KG miał bezdyskusyjnie gorszy support niż MJ przed pierwszym mistrzostwem.

KG zdobywając mistrzostwo z Bostonem miał gorszy support niż MJ?

 

 

ogólnie KG miał suppor. chyba kg był częścią supportu. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ze KG mal gorszy support od MJ. Dlaczego? Bo tak twierdza zgodnie lorak i basti.

Chłopaki to ze myslicie ze coś jest prawda i napiszecie ze coś jest prawda jeszcze nie robi z tego prawdy.

Powiedzcie mi koledzy w takim razie czemu Berriemu wyszło z win produced ze support MJ w latach 89/90 był na tym samym poziomie co support KG 2006?

Dodam ze Jordan był wtedy w tych mutycznych finałach konf a KG na wakacjach z 35winami.

I ze Berri chciał udowodnić coś innego tylko przy okazji wyszło szydlo z worka.

A WP maja podobno doceniać roleplayow zwlaszcza dobrze zbirajacych.

 

Wogole się dobraliscie specjaliści od dynastii bulls:

ty loraku uznales za bardzo dobry artykuł Berriego w którym ten przy wyciaganiu wniosków zupełnie "zapomina" o tak tajemnej wiedzy na temat bulls jak transfer oakley<->cartwright (który cofnął obronę o 3 lata), zmiana trenera (która dalej cofnela obronę) czy fakt ze bulls byli w 89/90 w finałach konfy.

Nawet nie raczyles mi odpowiedzieć wtedy na krytykę tego artykułu.

 

Jesteście takimi specjalistami od bulls ze mam propozycje: następnym razem jak macie zamiar wyglosic prawdę objawiona (wam) to albo poprzyjcie to jakimiś argumentami albo łaskawie się zamknijcie i skupcie uwagę na cavs i wolves/celtics.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spokojnie Xamel, ogarnij się i wypisz konkretne zarzuty, to się ustosunkuję, bo póki co to wyskoczyłeś po prostu z pozycji jakiegoś autorytetu i tyle. a akurat jeśli chodzi o bulls i Jordana to żadnej drużynie nie poświęciłem tyle uwagi, co tamtemu chicago - tak pod względem meczów (niemal wszystkie spotkania bulls z PO, wiele z regular, w tym tego wczesnego MJa), jak i przeczytanych artów czy książek. tak więc jeśli chcesz sprowadzić rozmowę do poziomu "ja wiem lepiej" to obawiam się, że nie masz szans.

 

co do artykułu Berri'ego to wtedy się nie odniosłem, bo akurat zacząłem czytać jego książkę i chciałem się za wszystko (do Bastillona miała też iść odpowiedź na temat metodologi WP) zabrać za jednym razem. nie zdążyłem, bo e-b padł. ale jak przypomnisz swoje zarzuty (chyba że to, co napisałeś wyżej to są te zarzuty? ale wtedy rozwiń o co ci chodzi) to na pewno się odniosę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co nie znaczy, że się nie nadawał.

no własnie lorak to co napisałem, dokładnie to.

W pierwszym sesonie i kolejnych w szatni i na treningach podobno pojawiały sie dyskujse, w których MJ brał czynny udział, gdzie mówiono, ze Pippen jest za miekki na NBA, nie da sobie rady, po czym MJ nawet miał opory zeby podawac do Scottiego w meczach, aż włączył sie w to Jax i po tych jego uduchowiających rozmowach i lekturze zaproponowanych przez Phila ksiązek Pippen stał sie tym kim był już 3 lata później.

Fizycznie był fenomenem, o ktorym wszyscy wypowiadali sie w samych superlatywach..psychika była tu problemem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KG miał bezdyskusyjnie gorszy support niż MJ przed pierwszym mistrzostwem

 

i ty mi zarzucasz pisanie z poziomu autorytetu?

Napisałem ze pippen i grant byli na początku slabiutcy, a ty piszesz ze nie argumentuje.

Pisze tez o tym co pokazał Berri przez przypadek. I dopóki nie zobaczę czegoś przekonywujacego trzymam się tego co wyszło Berriemu : mj w latach 89/90 miał support porównywalny do kg'06.

( z tego wynika ze kg z lepszym supportem odpadal w pierwszej rundzie?)

To tyle jeśli chodzi o podanie "konkretnych zarzutów" (chyba chodziło Ci o argumenty, ale mniejsza)

 

teraz artykuł Berriego:

polece z pameci:

teza ogólna jest taka ze Krauze był super bez niego mj byłby w d... powaznych kłopotach.

Argumentacja: bulls się nie rozwijali w sezonach 88/89/90 mieli podobna ilość zwycięstw, point diff. Bulls byli słabi - porównanie do supportu kg '06. Czyli: dopóki bulls to byli Jordan i reszta, to bulls byli kepscy natomiast jak tylko pip i grant zaczęli być super bum mistrzostwo. Wniosek: hail Krauze.

Tylko ze Berri "zapomina" ze ten brak rozwoju był wynikiem oddania Oakleya (znaczne osłabienie obrony) i zmiany trenera (dalsze osłabienie obrony) a znacząca poprawa wyników nastąpiła kiedy obrona zaczęła wracać do normy.

Trudno tez nazwać słabym zespół który dwukrotnie ociera się o finały napędzając stracha późniejszym mistrzom(2-4 i 3-4 vs pistons) w finałach konf.

Wnioski (moje) są takie ze artykuł nie dość ze nie broni Krauze, ale pokazuje ze gdyby dostarczył mj'owi trochę lepszy support na czas to bulls mogli byli mieć mistrzostwo już w 89.

Natomiast nazwanie tego artykułu "bardzo dobrym" jest dla mnie swego rodzaju kompromitacja dla kogoś kto chwali się taka wiedza. W zasadzie im wiecej książek przeczytales tym gorzej to wyglada, skoro tezy artykułu może obalic byle idiota (ja) korzystający z bball ref. Berriemu mozna wybaczyć bo to fan pistons :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli jak poslugujemy sie Wins Produced do oceny graczy, to rozumiem ze obecnie Rondo czy Kidd sa lepsi od Bryanta, tak ?

 

jeśli to do mnie to odpowiedz jest taka:

mało mnie interesuje jaka metryke zastosujemy, ważne żeby jakaś była. Tymczasem mam wrażenie ze Twoja metryka jest taka : Pippen był jednym z najlepszych sf w historii to znaczy ze na początku kariery już był zajebisty, szczerbiak jest teraz zapchajdziura na pare minut z musi to i wtedy taki był.

Jeśli podasz mi jakieś konkretne argumenty czemu metryka Berriego w tym konkretnym przypadku podaje błędny wynik, to poszukamy innych metryk. Póki co lepsza taka metryka niż objawione "bo ja tak uważam".

 

Natomiast widzę ze w dalszej części podchodzisz do sprawy rozsądnie :

z tym polkowaniem kg. Ja mam takie wrażenie ze przy całej zajebistosci liderowatowosci itd kg potrzebuje kogoś kto pociągnie zespół punktowo. Ale nie posuwalbym się do odmawiania mu jaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem ze pippen i grant byli na początku slabiutcy, a ty piszesz ze nie argumentuje.

właśnie o to chodzi, że nie argumentujesz, bo piszesz że coś było takie i takie, ale nie uzasadniasz dlaczego takiego było. bo na przykład oczywiste jest, że Pippen z Grantem nie prezentowali od razu takiego poziomu jak w ’94. ale nie jest też prawdą, że byli słabiutcy. nawet w rookie sezonie Grant był już co najmniej solidnym zawodnikiem, a Pippen wprawdzie fatalnym jeśli chodzi o scoring, ale dobrym jeśli chodzi o D (jeśli ktoś nie wierzy to polecam choćby G1 vs cavs). w drugim sezonie już obaj byli ponadprzeciętnymi graczami, co pokazuje np. metryka stosowana przez Berri’ego (podałem ją tylko jako przykład pierwszy z brzegu, żebyśmy mieli jakiś namacalny punkt odniesienia, więc jeśli ci nie odpowiada, to zaproponuj inną).

 

 

Pisze tez o tym co pokazał Berri przez przypadek. I dopóki nie zobaczę czegoś przekonywujacego trzymam się tego co wyszło Berriemu : mj w latach 89/90 miał support porównywalny do kg'06.

porównywalny nie znaczy taki sam. skoro trzymasz się Berri’ego, to według jego metryki partnerzy Jordana w ’89 dali drużynie 14 zwycięstw (w żadnym innym sezonie nie dali tak mało), a w ’90 - 21. z kolei partnerzy KG w ’06 dali tylko 9.4 zwycięstw, a w ’07 - 10.8. czyli że tak, supporty obydwu zawodników były bardzo słabe (dla porównania support Kobe w zeszłym sezonie dał lakers 46.2 zwycięstw), ale jednak Garnett miał gorzej.

 

nie martw się jednak Xamel, pogrzebałem w tym kierunku głębiej i jeśli za metrykę przyjmiemy WP, to wychodzi na to, że masz rację, a ja się myliłem.

 

trochę kłopotliwe jest to, że porównujemy 10 sezonów KG (czasy w minnesocie) z 6 Jordana (czasy przed pierwszym tytułem), bo to oznacza, że Garnett grał z większą ilością zawodników, a więc łatwo też o iluzję, że miał wokół siebie więcej dobrych (np. takiego Gugliotę, który faktycznie był dobry – nawet bardzo dobry – w tamtym czasie, ale w ciągu tych 10 sezonów KG w minnesocie Gugliota stosunkowo niewiele grał). tego problemu możemy uniknąć na co najmniej dwa sposoby.

 

pierwszy z nich właśnie pokaże, że masz rację (a ja nie) – tzn. ich supporty były porównywalne w tych dwóch okresach. otóż możemy zsumować WP partnerów z każdego roku i potem podzielić przez ilość sezonów. da nam to przeciętną wartość supportu z jakim KG i MJ grali w tych okresach. dane odnośnie Garnetta są łatwo dostępne, trochę trudniej w przypadku pierwszych czterech sezonów Jordana, więc tu musiałem szacować ilość WP partnerów, ale skala błędu jest niewielka, bo taka jak w przypadku WP a faktyczne zwycięstwa.

 

otrzymany wynik to 20.9 WP supportu Garnetta oraz 20 WP w przypadku supportu Garnetta.

 

muszę przyznać, że byłem zaskoczony tym rezultatem, ale nie mam zamiaru dyskutować z danymi, tak więc mam nadzieję, że jesteś zadowolony Xamel ;]

 

drugi sposób nie przedstawi niczego tak klarownie i wymaga od nas dość dokładnej znajomości zawodników, z jakimi przyszło grać Jordanowi i Garnettowi, ale pewien obraz i tak dzięki temu otrzymamy. otóż sprawdziłem jacy gracze spędzili najwięcej minut na poszczególnych pozycjach w interesujących nas tu okresach. dzięki temu zobaczymy z kim najczęściej grali MJ i KG. składy bulls ’84-’90 oraz minn ’98-’07 wyglądałyby tak (w nawiasach % dostępnych minut spędzonych na danej pozycji – czasem jest to umowne, bo np. KG na początku sporo też grywał jako SF):

 

PG: Brandon (18.0), Hudson (15.7), Marbury (14.5)

SG: Peeler (26.2), Hassell (23.0), Davis (11.4)

SF: Szczerbiak (37.4), Mitchell (27.2), Spree (14.1)

PF: KG (90.2), Gugliotta (19.2), Smith (16.3)

C: Rasho (19.1), Garrrett (10.9), Blount (9.4)

 

 

PG: Paxson (43.4), Dailey (12.0), Vincent (11.2)

SG: Jordan (70.5) Hodges (9.2), BJ (5.5) [był jeszcze Gervin - 8.7% - ale nie ma sensu go tu uwzględniać, bo grał zamiast kontuzjowanego MJ)

SF: Pippen (30.5), Sellers (24.1), Woolridge (21.4),

PF: Oakley (32.0), Grant (31.3), Green (12.9)

C: Corzine (41.8), Cartwright (19.0), Oldham (9.6)

 

widzimy więc, że KG prawie cały czas miał ponadprzeciętnych rozgrywających (a są jeszcze Cassell czy Billups). z drugiej strony Jordan grał z co najwyżej solidnym Paxsonem, który jednak był świetnym uzupełnieniem (shooter, nie potrzebuje dużo piłki by być efektywnym) MJa.

 

na SG bieda u Garnetta. odpowiednikiem tej pozycji w przypadku Jordana jest PF i widzimy, że miał tu bardzo dobrych graczy (nawet Sidney Green nie był tak zły jak „nie wiem kto to jest” może na to wskazywać).

 

co do SF to aż boję się odzywać, skoro tak nisko cenisz tego pre-1991 Pippena, ale tak on, jak i Wooldridge (wysoki pick, +20ppg scorer przy świetnej efektywności – podchodzącej pod 60TS%) byli raczej lepszymi zawodnikami niż Szczerbiak i Spree. choć możemy to dokładniej przeanalizować jeśli mocno się z tym nie zgadzasz.

 

na środku w obu przypadkach nie ma się czym zachwycać. Corzine był lepszy na desce i w ataku, ale Rasho chyba w defensywie. tyle że KG z Rasho grał niewiele, bo niecałe 20% minut, natomiast Jordan parę Corzine-Cartwright miał przez 60% czasu na środku, a to już jednak lepsi środkowi niż Garrett czy Blount.

 

nie wiem jak tobie wyjdzie Xamel, ale mi wychodzi, że Jordan miał przewagę na każdej pozycji (oczywiście PFs bulls porównujemy z SGs wilków) poza PG.

 

ciekaw też jestem w jaki sposób ty sobie te ich supporty porównujesz?

 

teraz artykuł Berriego:

polece z pameci:

teza ogólna jest taka ze Krauze był super bez niego mj byłby w d... powaznych kłopotach.

nie. teza ogólna jest taka, że Krause nie był tak fatalnym GM, jak wyznawcy Jordana próbują wmówić reszcie.

 

Jordan’s brilliance has caused people to question the contribution of the architect of these championship teams, Jerry Krause. (…) And again, since anyone could have won with Jordan, why should we credit Krause with doing anything?

 

 

Argumentacja: bulls się nie rozwijali w sezonach 88/89/90 mieli podobna ilość zwycięstw, point diff. Bulls byli słabi - porównanie do supportu kg '06. Czyli: dopóki bulls to byli Jordan i reszta, to bulls byli kepscy natomiast jak tylko pip i grant zaczęli być super bum mistrzostwo. Wniosek: hail Krauze.

Tylko ze Berri "zapomina" ze ten brak rozwoju był wynikiem oddania Oakleya (znaczne osłabienie obrony) i zmiany trenera (dalsze osłabienie obrony) a znacząca poprawa wyników nastąpiła kiedy obrona zaczęła wracać do normy.

Berri o niczym nie zapomina tylko pokazuje, że ruchy wykonane przez Krause ostatecznie doprowadziły do mistrzostw. nawet jeśli odbyło się to kosztem pogorszenia drużyny na chwilę, to na dłuższą metę wyszło to chicago na dobre. i to akurat nawet Jordan przyznał. przyjaciel Oakley’a, do tego nienawidzący Krause powiedział, że pozyskanie Cartwrighta było dobrym posunięciem.

 

Trudno tez nazwać słabym zespół który dwukrotnie ociera się o finały napędzając stracha późniejszym mistrzom(2-4 i 3-4 vs pistons) w finałach konf.

tu strzelasz sobie samobója, bo jeśli występy przeciw pistons w PO uznać za punkt odniesienia, to oddanie Oakley’a tym bardziej było dobrym posunięciem. bo z nim przegrali 1-4, a bez niego było najpierw 2-4 i potem 3-4.

 

zresztą to był właśnie problem bulls, bo akurat przeciw pistons nie trzeba było mieć wybitnej defensywy, za to atak musiał już sporo z siebie dać (bo obrona detroit była bardzo dobra i sam Jordan nie mógł wygrać serii). z Oakley’em, który w PO miał efektywność na poziomie Iversona, a do tego często tracił piłki, ich ofensywa była gorsza przeciw pistons niż później z Grantem i Cartwrightem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok, powiem tak. problemem w Wolves nie byl raczej atak. Garnett majac solidnych PGs(najpierw Marbs, potem Brandon, potem Billups, potem rok przerwy i Cassell w 2004) potrafil sformowac w Wolves calkiem wydajna ofensywe. ich problemem byla zawsze defensywa, bo mimo ze prime KG byl niesamowitym obronca (lepszym niz ktokolwiek teraz, nawet powiedzialbym ze znaczaco lepszym od 2008 KG ktory dostal przeciez DPOTY i byl najwazniejszym zawodnikiem byc moze najlepszej defensywy ever), to nie dalo sie grac w obronie gdy w druzynie miales mlodego Rasho, Szczerbiaka, retardow na PG za wyjatkiem Billupsa. gdy Wolves wreszcie zdobyli glebie skladu w 2004 r. to natychmiast ich obrona stala sie TOP5 w NBA, mimo ze przeciez nie mieli kozakow na tym polu. wystarczylo dodanie solidnie broniacego centra a la Perkins(Olowokandi + Earvin J), defensywnego zadaniowca-stopera(Hassell) i solidnego drugiego wing defendera(Spree) bylo to ogromnym upgrejdem w stosunku do wczesniejszych patalachow - Peelerow, Hudsonow i Szczerbiakow(ktory teraz wchodzil z lawki). wlasnie dlatego uwazam, ze support KG nie moze byc porownywany do MJa.

 

Jordan nie mial wiele wsparcia w ataku, tak jak Garnett, jednak w obronie nie bylo nawet porownania. teammates Jordana w latach dojscia do finalow konferencji to Grant i Pippen, ktorzy juz w '89 byli bardzo dobrymi obroncami. byl rowniez solidny Cartwright, ktorego nie uznaje za jakiegos swietnego obronce, ale byl na pewno przyzwoity, na poziomie tych rolesow KG(Olo + EJ), moze troche lepszy. mamy zatem oprocz samego Jordana solidnego obronce Cartwrighta, dobrego Granta i zajebistego Pippena. daje ci to 4 dobrych obroncow(a reszta nie byla wcale taka uposledzona).

 

z jednej strony mamy

Brandon/Hudson/Billups

Peeler/Gill

Szczerbiak

Rasho

 

z drugiej

Paxson/Hodges

Scottie

Grant

Cart/Corzine

 

naprawde defensywnie przewaga Bullsow byla miazdzaca. gdyby MJ musial grac z takimi retardami z jakimi do czynienia mial Garnett to jego druzyny konczylyby na dnie ligi jesli chodzi o defensywe, bo jako SG ciezko by mu sie gralo w obronie 1 vs 5.

 

porownalbym support MJa z lat ECF do Wolves 04. mysle, ze w 04 byli lepsi niz teammates MJa '89, ale gorsi od wersji '90. Garnett prowadzil Wolves 2004 na mistrza dopoki nie polamal sie Cassell i Hudson, a PG trzeba bylo sciagac z D-League na 10 day contract i Garnett zostal prawdziwym PG druzyny(musial nawet czesto przeprowadzac pilke na druga strone). poza '04 nie bylo zadnego roku, w ktorym partnerzy Garnetta byli chocby porownywalni do '89 i '90 Bulls.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sluchaj Bast powiedz mi co tu robi Hodges ? w tym zestawieniu

nie chce cie dyskredytowac ale powiedz mi co ty wiesz o tamtych Bulls, ty ich wogole widziales ? kurcze fajnie jest se spojrzec na bball-ref popatrzec na sklady, obejrzec 3 mecze z playoff runu i powiedziec ''o ten to mial ten to umial''

 

ja sie tak naprawde zaczalem jarac koszem w 99', w 2000 skupilem miliony kaset od torontosa i miliony cd o niejakiego yoyo i w wakacje ogladalem ze 3 meczyki na spokoju na vhs, sledzilem se Iversona w playoffs na CNN z Kevinem Laugherym, czasami cos zlapalem na wizji czy dsf a potem w 2003 zainstalowalem se satke i mialem pornole, gay pornole, i NBA TV, premiere i c*** wie co i nagrywalem sie jeszcze wiecej kaset z ESPN classic i jeszcze wiecej kaset az mi sie VCR zjebalo w 2007 od ogladania VHS

i tak naprawde ja ci moge powiedziec wszystko o kazdym zawodniku z lat 99-09, od 2002 mialem dostep do FTP a od 2003 jak ruszelm z satka to wiedzialem kto jakie skarpety nosi

ale zebym mogl sie wypowiedziec o Bulls 88-93(przeczytalem kazda ksiazke o Bulls i obejrzalem z 30-50 meczow z tamtych czasow) to juz bym nie dywagowal z co poniektorymi, o czasach 94-99 cos tam moge powiedziec bo moj kuzyn sie mega jaral a ja sie jaralem kuzynem

 

ale jak czytam te wypowiedzi co mial Jordan a co mial tamten bo kots se sporjzal na necie na sklady i na sport-scene oblookal dwa mecze czy jedna serie to mnie ogarnia pusty smiech

a juz najgorsze jest to jak ktos spojrzy na sklad sprzed lat, spojrzy na to co zawodnicy graja teraz i sie wypowiada

i bast jest w tej kategorii mistrzem, sporzjal w lewo spojrzal w prawo, obejrzal dokladne staty i powiedzial ze tak bylo albo ze a>b

 

jak dla mnie to trzeba bylo to dokladnie sledzic, wiedziec ze ten nie przybil temu piatki a ten sie poklocil z tym , czy tez ten mial kontuzje kostki ktorej nie zaleczyl i gral z nia zeby powiedziec co i jak

przyklad z brzegu

kolejny Bastillion za pare lat i jego nawiazanie o Utah Jazz sprzed sezonu

czlowieku jesli nie wiesz ze

a) Deron Williams gral z niezaleczona kostka i jego jedna noga nie byla w pelni sprawna ze nie mogl dunkowac

B) Boozer sie obrazal i chcial trejdu byl w CY i robil zamet

c) Jazz zaczeli grac gorzej w pelnym skladzie pod koniec i mieli wewnetrzny problem

to jak mozna cokolwiek powiedziec o sytuacji Jazz w sezonie 08-09

 

czy tez patrzac na to co sie dzialo z Wadem i Heat po wygraniu mistrzowskiego sezonu

Wade - Finals MVP, najpiekniejszy na swiecie

Shaq - powrot do totalnej wyjebki

Posey - pelna wyjebka

opening nite z Bulls

to jak tu mozna cokolwiek powiedziec o sezonie Heat nie znajac tego co sie dzialo na zapleczu

 

to k**** nie jest tak ze spojrzy sie w tabelki z liczbami , popatrzy w nastepna i wyjdzie ze powodem slabego bilansu gry Heat w 2007 bylo to to i to czy tez kontuzja Wade'a na sam koniec

 

identycznie bylo z Nuggets gdzie pisalem przez wakacje ze bedzie zajebiscie bo a b c i d ale k**** wszyscy potem pisza ze to Billups i tylko Billups a nikt nie spojrzy na reszte zespolu jakby to Billups byl cudotworca i nalozyl do glowy kazdemu bo jest Billups (nie dyskredytuje Billupsa)

 

Tony Parker w 2003 i w 2005 byl zastapiony a to przez Kerra a to przez Speddy Claxtona w kluczowych meczach w serii, zawsze dawal dupy z Lakers i zawsze jak sie robilo ciezko to znikal z boiska i nie mozna bylo na nim polegac , juz samo to ze jest 2007 Finals MVP sprawilo ze jest jednym z najbardziej overrated w historii gry

 

k**** Suns w 2003 byli team of the future, Amare byl next thing comin, Marbury byl najlepszym PG a seria z Spurs byla jedna z lepszych tamtych playoffs,

trzeba bylo tam byc czytac widziec to , wiedziec jakie byly nastroje zachowania, co o kim uwazano, kto byl na ktorym szczeblu piramidki, kto byl gdzie i jak byl ceniony co sadzono o kims po danym fakcie i jak sie go widzi po latach to dwie odmienne sprawy

 

ludzie zapamietuja kgoos albo dobrze albo zle

zawodnik ma albo good rep albo bad rep i to do konca kariery, jesli raz zrobil cos super dobrze to wszystkie jego niedociagnieca sa zapominane i jego kariera jest ogladana przez pryzmat jednego sezonu, jednej serii (Billups, Parker)

z kolei jezeli ktos ma jeden pojebany wybryk to juz do konca zycia co by nie zrobil i jak by nie zagral juz nikt o nim dobrze nie pomysli czy tez po latach powiedza ze cancerowal albo byl kula u nogi czy zjebal sezon(Artest)

ludzie maja krotka pamiec i zawsze beda pisac o tym co bylo szczegolnie zapamietane i tylko przez przymat tego jednego wydarzenia beda mowili kto jak gral i jaki byl

ciag mysleniowy w wypadku przykladowego Parkera wyglada tak

aha byl startujacym PG-> aha wygral 3 mistrzowsta -> aha dostal Finals MVP -> pokonal Lakers, Cavs i Detroit (az boje sie pomyslec co za 20 lat powiecie o Parkerze i spurs jak Lebron przypadkiem zajebie jakas dynastie- w co watpie- to co wtedy pwoiecie Spurs i Toni rozjebali wielkich Cavs z wielkim Lebronem )- > Tony Parker wielkim PG byl

wiecej grzechow nie pamietam

i tak jest z kazdym a tu Bast to juz albo masz najkrotsza pamiec ,albo najmniej informacji albo manipulujesz niby tak jak ci sie to podoba zeby tylko dobrze wygladalo

 

Craig Hodges moze i wygral 3 3pt contesty ale to byla popierdolka w Bulls, Jordan go srednia lubil, wyjebali go zniszczyli mu kariere w NBA i stawianie go w jakimkolwiek gronie to mu sie nalezy tylko gdy sie mowi o Judach Buchlerach a nie o supporcie Jordana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sory lorak miałem odpisać najpierw Tobie, ale poziom herezji/głupoty gloszonej przez Basta nie pozwala mi tego tak zostawić.  

Jordan nie mial wiele wsparcia w ataku, tak jak Garnett, jednak w obronie nie bylo nawet porownania. teammates Jordana w latach dojscia do finalow konferencji to Grant i Pippen, ktorzy juz w '89 byli bardzo dobrymi obroncami. byl rowniez solidny Cartwright, ktorego nie uznaje za jakiegos swietnego obronce, ale byl na pewno przyzwoity, na poziomie tych rolesow KG(Olo + EJ), moze troche lepszy. mamy zatem oprocz samego Jordana solidnego obronce Cartwrighta, dobrego Granta i zajebistego Pippena. daje ci to 4 dobrych obroncow(a reszta nie byla wcale taka uposledzona).

[...]

naprawde defensywnie przewaga Bullsow byla miazdzaca. gdyby MJ musial grac z takimi retardami z jakimi do czynienia mial Garnett to jego druzyny konczylyby na dnie ligi jesli chodzi o defensywe, bo jako SG ciezko by mu sie gralo w obronie 1 vs 5.

 

Mógłbyś bast spojrzeć czasem na bball reference?

Bulls 89/90 (55win, finały konf)- drtg 109 , 19 z 27.

9 drtg od końca.

Żeby to w jakiejś perspektywie było:

TWolves 06/07 (32win) drtg 108 , 21 z 30, 

9 def rating od końca

W 88 i 89 do ligi doszly po dwa nowe zespoły. 

Dwa z nich maja w 89/90 lepszy drtg niż bulls. 

"miazdzaca" przewaga defensywy bulls poszła się własnie paść. Znowu pop... z drugim tripitem. 

Co tam dalej było? Cartwright przyzwoity obrońca (ba nawet dobry 2 zdania pózniej)

Siegnijmy pamięcią: powolny, nie odrywajacy się od ziemi, rozdajacy łokcie (po równo obu drużynom) 

Zobaczmy bballref:

Dref 110, czyli równe lub gorsze niż 10 (słownie DZIESIECIU) teammates kg 06/07. 

Blount 06/07 ma 108drtg, do tego 17%drb (przy robiacym 30%drtg KG). 

Cartwrigth ma 110 i 18%drb (będąc pod tym względem najlepszym w bulls)

Cóż, jak dla mnie przewaga bulls na C poszła się je...paść. 

Zaraz zaraz a grant 89/90? 108drtg <17%drb. 

Hell, coś jak blount chyba?

A craigh smith 06/07?

Drtg 106, 20%drb.

Czyli skoro bulls mieli świetnych/ dobrych obrońców to jakich mieli Wolves?

Gadasz pan panie Bastku głupoty z ta obrona.  

I taka lekka pobudka szokowa: Berri porównuje support MJ z supportem KG 06/07 (32 win wolves) a nie play-off wolves. 

No ja tez jestem/byłem w szoku :-)

 

Ps: a zajebista obrona Pippena (105 drtg, najgorszy rok w karierze, dla porownania Olajuwon I Ewing w najlepszych latach schodza ponizej 100, pip zreszta juz pozniej nie jest gorszy niz 102) wiec ta zajebista obrona w serii z Pistons miala migreny ze strachu przed bad boysami I grzala lawe. 

I 3-4?????  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ai3, ogladalem ECF '89, a tam Hodges byl starting PG. wygral 3 3pt contesty i gral w defensywie w miare ok. przeciez nie pisze, ze byl jakims wypierdalaczem, ale powiedzmy na poziomie +/- Dereka Fishera.

 

Mógłbyś bast spojrzeć czasem na bball reference?

Bulls 89/90 (55win, finały konf)- drtg 109 , 19 z 27.

9 drtg od końca.

no i wlasnie o tym pisalem. Jordan mial dobrych partnerow jesli chodzi o defensywe, a mimo to byli ponizejprzecietni. wyobraz sobie gdyby zamienic ich na o wiele gorszych defensorow, z ktorymi gral Garnett - Hudson, jeden z najgorszych obroncow jakich widzialem; Peeler, nawet Szczerbiak byl lepszy; Wally, wiadomo, c***owy i tak moglbym dalej...

 

z cyferek ktore przywolujesz, to mozna wybrac cala palete bzdur i pomalowac caly temat nia. nie wiem w ogole co to znaczy, ze ktos mial 30% DRtg, a ktos inny 110 Dref. mam w ogole watpliwosci czy ty rozumiesz te statystyki. zdaje sie, ze przywolujesz DRtg indywidualne do mierzenia obrony i na tej podstawie chcesz pokazac, ze Pippen slabo bronil w tamtym roku a Cartwright byl gorszym obronca niz k**** Blount :shock:

 

wez sie ogarnij najpierw, zobacz co ty chcesz w ogole pokazac, mniej chaosu wiecej logiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.