Skocz do zawartości

The New York Knickerbockers 2024/2025


agresywnychomik

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nikt się za bardzo nie łudzi, że mają szanse z Cavs lub Celtics (poza "cudem"). Ja tam mam tylko nadzieje na "emocje" związane z walką o finał konferencji, ale na sam finał nie liczę :)

Chyba tylko kontuzje Mitchela, Tatuma byłyby stanie to zmienić.

Ciekawe co tam się "roi" w głowie Leona Rose.... Nie wydaje mi się aby po sezonie "coś" zmieniał, raczej będzie dokładał puzle na ławkę, ale jeśli stwierdzi, ze Towns/Bridges się jednak nie sprawdził ... to moze być wesoło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem ostatnie 5 minut NYK-SAC akurat grały głębokie rezerwy (rozumiem, że 3 z 5`ciu dopiero się pojawiło w NY) ale strasznie się na to patrzyło 🫣  i na ki grzyb tylu niskich ..... PJ Tucker (okazja na rynku) nowym Taj`em Gibsonem ? - mistrzowskie doświadczenie .... nie poddamy sie bez walki 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, LukaszKopys napisał(a):

Obejrzałem ostatnie 5 minut NYK-SAC akurat grały głębokie rezerwy (rozumiem, że 3 z 5`ciu dopiero się pojawiło w NY) ale strasznie się na to patrzyło 🫣  i na ki grzyb tylu niskich ..... PJ Tucker (okazja na rynku) nowym Taj`em Gibsonem ? - mistrzowskie doświadczenie .... nie poddamy sie bez walki 🤣

Przewaga była już taka, że Thibs mógł równie dobrze zawołać pięciu kibiców. I tak żaden z tych gości z ostatnich minut nie powącha parkietu w żadnym meczu w którym przewaga będzie mniejsza niż 20-30 punktów. Rezerwowymi są MRobb, Deuce, Payton, Achiuwa i Shamet, reszta to zapchajdziury i podawacze ręczników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie nie rozumiem tych ruchów z graczami 1-3 którzy i tak nie powąchała parkietu a i nie wnoszą zbyt wiele..... Już było jakiś Mo babinòw ściągnąć i innych pf/c w nadziei że któryś odpali .... Ew. Da jakieś sensowne zmiany jak będzie + 30 🫣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa wymiana zdań między Bridgesem i Thibsem  w Portland -https://nypost.com/2025/03/12/sports/why-mikal-bridges-asked-tom-thibodeau-to-play-knicks-starters-less/  i dementi Thibodumba. https://nypost.com/2025/03/12/sports/tom-thibodeau-denies-mikal-bridges-asking-him-to-reduce-knicks-starters-minutes/.  Po tej dramie Bridges bierze piłkę i na 3,5 sekundy przed końcem wygrywa przegrany mecz 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie mówić meczycho miodne. Ile tam było zmian prowadzenia, 40? To zdaje się jakiś mocno wyśrubowany wynik. No i ten buzzer uratował dupsko Hartowi bo tak głupią stratę zrobić w tak ważnym momencie meczu to nie przystoi już weteranowi. A Towns znowu jak ma przeciwko sobie silnego i wysokiego chłopa to znika w ataku, choć te dwie trójki w końcówce były zacne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, cwikson napisał(a):

Co by nie mówić meczycho miodne. Ile tam było zmian prowadzenia, 40? To zdaje się jakiś mocno wyśrubowany wynik. No i ten buzzer uratował dupsko Hartowi bo tak głupią stratę zrobić w tak ważnym momencie meczu to nie przystoi już weteranowi. A Towns znowu jak ma przeciwko sobie silnego i wysokiego chłopa to znika w ataku, choć te dwie trójki w końcówce były zacne.

W sumie było 42 lead changes , najwięcej w tym sezonie. Więcej zmian prowadzenia 45 było w pod koniec marca zeszłego roku w meczu Hax -Celtics, tylko wtedy z Bostonu do Atlanty pojechały głębokie rezerwy mistrzowskiej drużyny ,bo mecz był bez żadnego znaczenia. Ten mecz w Portland miał jednak jakąś stawkę dla Knicks i faktycznie świetnie się oglądało . Z drugiej strony może był wkurwiający , bo Knicks jako drużyna z aspiracjami powinni rozjebać leszczy -Blazers z palcem w dupie, jak rolnik obornik przed zaoraniem pola 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, LukaszKopys napisał(a):

wraca MELOdrama ??? :)

Chyba bardziej TCHIBOdrama . Ten mecz w SF obnażył beznadziejną filozofię TomaDumba, jak coś ma ułożone w głowie, trzyma się swojej wersji do końca , żeby nawet skały srały TT nic nie zmieni . Trzymanie Josha na parkiecie przez 40 minut, kiedy widać że to nie jest jego wieczór i ma wyjątkowo osrane ręce -skuteczność 0-7, to taki sam debilizm jak granie na siłę lineupem Hart ,Precious, Payne- wszyscy na 0, kiedy na ławce siedzi i o mało jaja nie zniesie Kolek. Tak samo jak brak reakcji na to kiedy Townsowi wszedłDray do głowy w 1Q, skutek trzy szybkie faule i KAT - jedyny koleś któremu wszystko wychodzi i mógłby wygrać ten mecz ekspresowo usadzony na ławce .Swoją drogą pasiaki znowu stosują ulgowe traktowanie Draymonda i pozwalają mu na prowokacyjne gesty i pyskówki, za co innych by jebali technikami. Jedyny plus w tym meczu z GSW to przyzwoita gra Knicks w obronie przez większość czasu, widać że jednego c***owego obrońcę KATa można jeszcze schować, ale kiedy jest ich dwóch Towns i Brunson to obrona się rozpierdala jak domek z kart

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co pisać za wiele o meczu bo Miami to żart, a nie poważna drużyna, żal tylko Coacha Spo bo chyba pierwszy raz w swojej karierze zaliczył run 0-8 a to może się szybko nie skończyć. Knicks fajnie że budują swoja grę pod nieobecność kapitana, może Bridges nabierze więcej pewności i stanie się legitna i pewną  trzecią opcją. No i Mitch wygląda coraz lepiej, a obrona gdy jest na parkiecie razem z Townsem całkiem dobrze wygląda. 

Hart 29 minut, Brigdes 32, Towns 31 a OG 32 ... Czyżby "bunt szatni" zadziałał? :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, cwikson napisał(a):

Nie ma co pisać za wiele o meczu bo Miami to żart, a nie poważna drużyna, żal tylko Coacha Spo bo chyba pierwszy raz w swojej karierze zaliczył run 0-8 a to może się szybko nie skończyć. Knicks fajnie że budują swoja grę pod nieobecność kapitana, może Bridges nabierze więcej pewności i stanie się legitna i pewną  trzecią opcją. No i Mitch wygląda coraz lepiej, a obrona gdy jest na parkiecie razem z Townsem całkiem dobrze wygląda. 

Hart 29 minut, Brigdes 32, Towns 31 a OG 32 ... Czyżby "bunt szatni" zadziałał? :)

 

Chociaż ten run Heat 9-0 na starcie trochę postraszył ,to z biegiem czasu, a zwłaszcza po przerwie Knicksi się ogarnęli. Bridges faktycznie zaczyna pokazywać, że te 5 pierwszorundowych picków nie poszło psu w dupe. Fajnie zaczyna sie domykać obrona z MRobem wszędzie go widać, szczególnie dobrze wyglądają te minuty z duetem KAT-Mitch na parkiecie. Spo by się przydał u nas na miejscu Thibsa, to jest chyba ten brakujący element , który by urealnił marzenia kibiców, bo na jakieś spektakularne wzmocnienia składu w off season raczej trudno liczyć. Znowu Tomowi  publika musi pomagać kogo ma wpuścić na parkiet w garbage time. PJ Tucker(chociaż nie zagrał ) miał też swoje pięć minut  a dokładnie niecałe trzy minuty, kiedy kibice skandowali jego nazwisko, a on miał ryj uśmiechnięty od ucha do ucha  😇 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale padake zagrali z Spurs. Dno i metr mułu. Pierwszy raz miałem ochotę wyłączyć po połowie i resztę meczu na dużym skrócie obejrzałem. Wiem, że takie mecze w długim sezonie muszą się zdarzać ale wstyd i tak pozostaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, cwikson napisał(a):

Ale padake zagrali z Spurs. Dno i metr mułu. Pierwszy raz miałem ochotę wyłączyć po połowie i resztę meczu na dużym skrócie obejrzałem. Wiem, że takie mecze w długim sezonie muszą się zdarzać ale wstyd i tak pozostaje. 

Tu akurat w 3Q było przebudzenie i Knicksi z deficytu -28 doszli do -8, ale później Mamu ekspresowo zgasił im światło.Swoją drogą te 34 punkty Sanro to all time NBA rekord pts gracza poniżej 20 minut gry. Fajnie też wyglądał Sochan na Centrze chyba pierwszy raz grał jako starting C .Tak że nie żałuję że wstałem o 1 żeby oglądać na żywo. Wiadomo że takie mecze mogą sie zdarzyć, tym bardziej kiedy 3 seed jest praktycznie zapewniony i był to pierwszy mecz b2b jeszcze przed długim lotem do Charlotte. Tylko wqrwiło mnie debilne trzymanie się TT ośmioosobowej rotacji kiedy już pod koniec 3Q widać było że mecz jest przejebany , a zaraz trzeba wsiąść do samolotu i lecieć przez całe Stany. To że wpuścił Kołka ,Tuckera, Wrighta i Watsona na 1'40s przed końcem to jakiś ponury żart. Tom jest do wyjebania natychmiast , ale znając życie to dogra sezon do końca, a wilczy bilet dostanie dopiero po blamażu w playoffach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To NBA. Żaden trener nie dostaje tu wilczego biletu.

Tom T. powinien go dostać po kontuzji Rose'a, a przecież później uratował aż dwie franczyzy NBA od zapomnienia: Minnesocie dał pierwsze PO od 13 lat, a wielkich New York Knicks przywrócił do rozgrywek posezonowych po 7 latach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, PorzinGOD napisał(a):

To NBA. Żaden trener nie dostaje tu wilczego biletu.

Tom T. powinien go dostać po kontuzji Rose'a

ile jeszcze lat ludzie beda powielac te bzdurna narracje, oto jest pytanie. sam rose w wywiadach mowil, ze kontuzje, ktorych doznawal przez cala kariere, byly wynikiem jego 'nieroztropnosci' (delikatnie piszac)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cwikson napisał(a):

Ale padake zagrali z Spurs. Dno i metr mułu. Pierwszy raz miałem ochotę wyłączyć po połowie i resztę meczu na dużym skrócie obejrzałem. Wiem, że takie mecze w długim sezonie muszą się zdarzać ale wstyd i tak pozostaje. 

Czego się spodziewałeś jak na zaledwie 19 minut na ułamek meczu wchodzi biały Gruzin i rzuca ci 34 punkty na prawie 100% skuteczności? Pierwszy raz w historii NBA. Facet oddaje najbardziej efektywne 14 rzutów w historii. Czegoś takiego nie da się obronić ani przewidzieć. Na tym właśnie kolega piękny NBA. Oczywiście dla drużyny która ma to bronić to jest koszmar. Bo bronisz jak dziecko We mgle facet wyskakuje ci jak diabeł z pudełka i robi ci jesień średniowiecza z całego gameplanu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Tombou napisał(a):

Czego się spodziewałeś jak na zaledwie 19 minut na ułamek meczu wchodzi biały Gruzin i rzuca ci 34 punkty na prawie 100% skuteczności? Pierwszy raz w historii NBA. Facet oddaje najbardziej efektywne 14 rzutów w historii. Czegoś takiego nie da się obronić ani przewidzieć. Na tym właśnie kolega piękny NBA. Oczywiście dla drużyny która ma to bronić to jest koszmar. Bo bronisz jak dziecko We mgle facet wyskakuje ci jak diabeł z pudełka i robi ci jesień średniowiecza z całego gameplanu.

Czego się spodziewałem? Że k**** wygrają z drużyną zaliczaną do tankujących bez dwóch największych gwiazd. A jeżeli nie zależało im na zwycięstwie to przynajmniej dwóch, jak nie trzech podstawowych zawodników powinno odpoczywać. Ale nie, zajeżdżajmy dalej S5 na miesiąc przed playoffs i jeszcze przegrajmy w żenujący sposób mecz (bo pierwsza połowa była żenadą, a druga i tak pod kontrolną Spurs)

To, że Gruzin z Long Island miał dzień konia to jedno, a to że każda inna poważna ekipa nie dopuściła by go tak łatwo do rzutów, jak każdy widział, że mu siedzi to drugie. To nie jest żadne wytłumaczenie, ani przypadek że swoje najlepsze mecze gracze mają przeciw Knicks (jak np. S.Henderson czy dzisiaj Sandro jakiś tam)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.