Skocz do zawartości

The New York Knickerbockers 2024/2025


agresywnychomik

Rekomendowane odpowiedzi

Bez kloca pod kosz nie ma co mierzyć sobie penisów. Próbka spotkań jest w miarę wystarczająca na pewne wnioski i w ich przypadku, trochę przedwcześnie można ciąć bekę z wielu rzeczy (zwłaszcza przy tak nijakim starcie), ale dopóki nie wróci M-Rob (którego zaraz powinni pogonić, jak tylko zagra 30 minut nieprzerwanej gry), to nie ma co dywagować. KAT gra na C i wiemy, że mu to nie leży. A to może okazać się źródłem ich problemów: brak ogarniętego defensywnego centra, który umie zebrać, zastawić, postawić zasłonę i zagrać 5 spotkań z rzędu bez podbicia karty w luxmedzie.

Drugim ich problemem jest beton trenerski. Ziomal, co taksówką od sąsiadów za pięć picków przyjechał, gra mega nierówny sezon, ale trzeba go ogrywać, aż się zesra na miętowo. A  co robi Tom T.? W męczarniach z kulawymi Hornets Bridges prawie nie wącha parkietu w ostatniej kwarcie, bo trener wolał grać McBridem. Extension podpisane, więc jaja na łysinę wywalone.

Można wyjść na barykady i machać szablą, ale Zordon Leon kupił sobie w czasie swojego panowania tyle kredytu zaufania, że nawet zaprawione w obojach OSP by tego nie przejebało na wódkę, zatem nie panikowałbym na miejscu fanbazy Knicks, jak i wujków co mają dobre rady. 

Jeździć, obserwować i cieszyć się, że w końcu padalca randla udało się wywalić tak niskim kosztem, jakim okazał się rudy Włoch i gówno pick do Pistons. W Minnesocie już zaczynają na oczy przeglądać, ale trochę na to za późno... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zawsze mówiłem, że bezstresowe wychowanie to bzdura. Proszę bardzo, konkretna zjebka poszła w kierunku Bridgesa (zasłużenie) i zagrał w końcu dobry mecz (31 pkt i 7/12 za trzy). Do tego Thibs opróżnił ławkę już 9 minut przed końcem. Dał jasny sygnał do swoich starterów - Chcecie odpoczywać? To wygrywajcie 40-stoma 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, cwikson napisał(a):

Od zawsze mówiłem, że bezstresowe wychowanie to bzdura. Proszę bardzo, konkretna zjebka poszła w kierunku Bridgesa (zasłużenie) i zagrał w końcu dobry mecz (31 pkt i 7/12 za trzy). Do tego Thibs opróżnił ławkę już 9 minut przed końcem. Dał jasny sygnał do swoich starterów - Chcecie odpoczywać? To wygrywajcie 40-stoma 😆

Prędzej uwierzę w cudowne ozdrowienie Bridgesa, niż przemianę w filozofii trenerskiej  twardego zakutego łba u  Thibsa .Bardziej jest to jednorazowe ustępstwo TT pod wpływem krytyki płynącej ze wszystkich stron. Twardogłowy Tom nie chciał czekać aż Robert Makłowicz wyskoczy mu z lodówki i każe opróżnić ławkę 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno jest zbudować pewność siebie i gotowość do gry o wyższe cele u zawodników na ławce, kiedy się ich wpuszcza tylko na garbage time przy 40 punktach przewagi, ale mimo wszystko jest to jakiś postęp . Przynajmniej Sims zaliczył prawie 25 minut, McBride ponad 20, Payne ponad 16 i cała trójka spisała się przyzwoicie a grali też sporo w pierwszej połowie. W sumie każdy z ławki trochę powąchał parkietu, bo rotacja była rekordowa 12 graczy . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to 'zaufanie' to bujdy okrutne. poza tym, polowy tych grajkow za 2 m-ce moze w nyk juz nie byc. wiadomo jak sie buduje rostery w teamach z zapchanym salary. w ok. td, knicks beda ogladac sie za weteranami, ktorych inne organizacje kopnely w dupe. 2 vetow za czapke gruszek, podpisanych na 4 m-ce grania, a nuz bedzie b. mocna ekipa na play offy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The downside of making blockbuster trades in the NBA is that the instant expectations are almost always unrealistic. And the Knicks, lest anyone forgets, decided to do two of them in approximately three months by adding Mikal Bridges and Karl-Anthony Towns in late June and early October, respectively (and three in nine months if you go back to the OG Anunoby deal in late December). 

So when they started just 5-6, with Bridges looking like the “Monstars” stole his defensive talents and fellow newbie Towns figuring out how to impact winning while showcasing his innumerable offensive talents, it didn’t take long for the second-guessing to begin.

Much like the Bucks, the Knicks’ decision to go all-in meant their asset base was depleted, their payroll bloated and the stakes surrounding it all severely spiked. And also like the Bucks, these Knicks — who have won eight of their last 10 — appear to finally be figuring it out. But with this roster looking so much different from the gritty, defensive-minded one that took the Knicks to the second round of the playoffs last season, here’s the question that will loom large from now until the postseason rolls around: Can coach Tom Thibodeau mold this offense-first Knicks squad into true title contenders in these next few months?

Before and after this latest turnaround, the defense that used to be their calling card has been mediocre (20th in defensive rating). But the offense, with the 29-year-old Towns having perhaps his best season (25.1 points, a league-leading 13.1 rebounds and 3.1 assists per game) and Jalen Brunson proving to be a willing partner while still putting up big-time numbers (25.2 points, 7.7 assists), has been nothing short of special.

Especially in these past 10 games.

In that span, the Knicks’ league-best offensive rating of 123.6 (points scored per 100 possessions) is significantly ahead of second-place Boston (120.3). More importantly, there are signs that Bridges — whose underwhelming impact has been a major issue — is moving in the right direction. 

In that opening 11-game stretch, the Knicks had a net rating of minus-0.6 when he was on the floor and plus-20.4 when he was off. Since then, they have been plus-18.1 when he was on the floor and minus-21 when he was off. That’s some Jokić-level stuff when it comes to the on-off math, but also quite confusing considering some of the subplots that have unfolded in that time.

Bridges was benched for the entire fourth quarter in a win against Charlotte on Friday, with Thibodeau giving those minutes to super sub Miles McBride. Bridges shot just 3 of 15 from the field in a loss at Utah on Nov. 23. The growing pains remain.

Still, there has been serious progress on this front. And the Knicks, as a result, are looking like legitimate threats in the East again. Albeit with a very different look.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, blackmagic napisał(a):

Zróbcie jakąś zrzutkę na SF bo bridges nawet w meczu wygranym 24 pkt gra 47 minut

Dadiet wczoraj niedostępny ale w takim razie w jakim celu jest tam młodszy Toppin, skoro nadaję się na 1 minutę gry? 🤔

Jeszcze po powrocie Achiuwa, z 7 osobowej rotacji wyleciał Sims 😁

20 minut temu, agresywnychomik napisał(a):

 

 

Hehe

Line up śmierci, drżyjcie Celtics*!

 

* Maine Celtics 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pan A. napisał(a):

Jeszcze po powrocie Achiuwa, z 7 osobowej rotacji wyleciał Sims 😁

Sims wszedł normalnie w drugiej chyba kwarcie, ale odjebał taki kabaret w kilka minut (chyba 3), że nie zdziwię się jak Thibs zakończył już z nim współprace w tym sezonie.

Tak jak pisałem wcześniej, gość nie robi ŻADNYCH postępów w swojej grze, do tego często (tak jak dziś w nocy) wychodzi na parkiet przestraszony, gubi piłki, wali straty, jest nieobecny głową. Jeżeli chłopakiem ktoś/coś nie wstrząśnie, to jego kariera w NBA dobiega końca, bo na samych warunkach fizycznych nie pojedzie już dalej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, cwikson napisał(a):

Sims wszedł normalnie w drugiej chyba kwarcie, ale odjebał taki kabaret w kilka minut (chyba 3), że nie zdziwię się jak Thibs zakończył już z nim współprace w tym sezonie.

Tak jak pisałem wcześniej, gość nie robi ŻADNYCH postępów w swojej grze, do tego często (tak jak dziś w nocy) wychodzi na parkiet przestraszony, gubi piłki, wali straty, jest nieobecny głową. Jeżeli chłopakiem ktoś/coś nie wstrząśnie, to jego kariera w NBA dobiega końca, bo na samych warunkach fizycznych nie pojedzie już dalej.

 

No ale tym samym w przypadku kontuzji / słabszej formy nie ma kompletnie kogo wstawić bo zamroziłeś kogoś na ławce na pół sezonu. Nie da się grać w 6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, blackmagic napisał(a):

No ale tym samym w przypadku kontuzji / słabszej formy nie ma kompletnie kogo wstawić bo zamroziłeś kogoś na ławce na pół sezonu. Nie da się grać w 6

Nie no please, Sims gra od początku w każdym meczu, 13 min. to może nie dużo ale chyba wystarczająco żeby zdobywać więcej niż 1.9 pkt na mecz. I tu nie chodzi nawet o punkty których nie ma, ale on jest fatalny. Gra tylko dlatego, że Precius i Mitch byli out. Dlatego napisałem, że skoro wrócił Precius to Sims nie powącha za dużo parkietu bo się nie nadaje, nie jest rookie żeby dawać mu ciągle szansę na przełamanie i poprawę. Miał wystarczająco dużo okazji żeby pokazać swoją przydatność i tego nie pokazał - oczywiście wszystko to moim zdaniem i bardzo chciałabym się mylić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, cwikson napisał(a):

Nie no please, Sims gra od początku w każdym meczu, 13 min. to może nie dużo ale chyba wystarczająco żeby zdobywać więcej niż 1.9 pkt na mecz. I tu nie chodzi nawet o punkty których nie ma, ale on jest fatalny. Gra tylko dlatego, że Precius i Mitch byli out. Dlatego napisałem, że skoro wrócił Precius to Sims nie powącha za dużo parkietu bo się nie nadaje, nie jest rookie żeby dawać mu ciągle szansę na przełamanie i poprawę. Miał wystarczająco dużo okazji żeby pokazać swoją przydatność i tego nie pokazał - oczywiście wszystko to moim zdaniem i bardzo chciałabym się mylić 

Ja nie pisze konkretnie o simsie tylko o graniu w 6 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TORONTO — Jalen Brunson’s personal race through his profession doesn’t have a finish line. He knows what he’s chasing, but whether he’ll get there, only he can decide. It’s the proverbial carrot on a stick.

Earlier this season as the New York Knicks were preparing to enter the new campaign, Brunson talked about how consistency drives him. Being consistent for his team. Being consistent for himself. Being consistent in his approach. Like perfection, consistency doesn’t feel obtainable. What does it even look like? When does one decide they’ve achieved it?

 

“That’s a loaded question,” Brunson said, with a curious look, after Monday’s 113-108 win over the Toronto Raptors when asked about his personal rat race. “I would say … as long as I’m helping my team win, I’ll focus on that and go from there. I’ll re-evaluate (the chase) at a later time.”

If Brunson doesn’t think he’s close to what he’s searching for, he’s his own toughest critic. The numbers speak for themselves. A top-five MVP candidate a season ago, the Knicks’ captain is putting up better offensive numbers across the board. Only his scoring output is down; it has dropped from a ridiculous 28.7 points per game last season to a still-ridiculous 25.4 points per game this season, largely due to playing alongside more players capable of scoring at a high level. Brunson’s baseline efficiency stats are up. His advanced shooting stats are up. His turnovers are down. His 7.8 assists per game are a career high.

Brunson is still the prolific, quirky scorer who, despite his size, doesn’t often leave a game with fewer than 20 points. He has gone from an elite 3-point shooter to a more elite 3-point scorer. He still owns a few houses in the midrange.

 

The part of his game that has popped early in this new season, though, is as a distributor. Brunson is making every read. He finds open players. He passes players open. Monday night against Toronto, Brunson recorded double-digit assists for the seventh time this season. He did that only nine times in 77 games last season. Brunson’s floor game has been a driving force behind the NBA’s most efficient offense.

The Knicks built a team this offseason that was conducive to all of Brunson’s strengths. His development in New York and under Tom Thibodeau provided the organization the confidence to shake things up, part with assets and go all in on the 28-year-old guard. Brunson has taken advantage of it. He has never been better. Despite the Knicks’ lingering flaws, they haven’t been better in quite some time.

 

“They surrounded him with guys who can shoot, who can space the court,” Josh Hart said. “Obviously, (Karl-Anthony Towns) can pick-and-pop. They surrounded him with other guys who command attention.

“He’s able to expose that in terms of scoring the ball when other teams don’t bring as much help, but when they put two players on him, he’s unselfish.”

A late bloomer to NBA stardom, Brunson has spent the past few seasons seeing every defensive coverage in the book. He has always found ways to break it down, but this season feels like the culmination of all the work he has put in. Of course, having these particular shooters and scorers alongside him helps, but Brunson has been preparing for such moments long before he played on a team with this much offensive firepower. He said from high school until he started his professional career as a primary backup guard, he worked on going against certain defensive coverages — blitzes, hedges, drop defense, etc. — “in case I ever needed it.”

So, when the time came for opposing teams to throw everything at him in an attempt to slow him down, Brunson felt prepared.

“It’s been happening a lot more recently,” Brunson said. “I’ve always worked on stuff like that. I just like to trust my reads and my instincts.”

Brunson is getting deep into the paint and generating open, kick-out 3s for his teammates. The added space the Knicks roster provides is creating cutting lanes for Hart, OG Anunoby and Mikal Bridges to moonwalk to the basket, and Brunson is finding them in stride.

Good players make other good players better, and that’s what we’re seeing with Brunson’s early-season impact. That’s not to say he didn’t play with good players in the past. He very much did. This is different, though. The roster around Brunson accentuates his strengths. If this offense were stalling, it would likely be because he wasn’t taking what the game, and the skills of those around him, told him to.

 

Instead, he’s the engine behind the game’s best offense, which is on pace to be one of the best ever. All because Brunson is letting the game come to him.

“He’s 10, 11 (assists) every night now,” Thibodeau said. “He’s creating a lot of good offense for us. Everyone shares in that responsibility. Read the game and don’t hold on to the ball too long. If you’re open, I want you to shoot. If you’re not open, I don’t want you to overdribble, either. Just read what they’re doing. When you have players who play for each other and play unselfishly, you’re going to get high-percentage shots from that.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   2 użytkowników

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.