Skocz do zawartości

Seriale


n_i_m_h

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba w każdym serialu znajdzie się jedna postać, której nie da się przetrawić. Pierwsza do głowy przychodzi mi Carrie z Homeland. Strasznie na nerwy mi działa jej gra aktorska, ale serial jest dobry, dlatego przemieliłem wszystkie (póki co) 3 sezony.

 

btw. Pinkman to, jak dla mnie zdecydowanie najlepsza postać w Breaking Bad. Fajny wywiad u Kimmela jakiś czas temu był.

 

https://www.youtube.com/watch?v=GX31Td7F05c

Edytowane przez SkoczekS1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron Paul ogólnie daje radę jako osoba, ale nie pasują mi jego role. Ostatnio bodaj w Need for Speed grał? Już po trailerze widać, że to ta gorsza wersja Pinkmana, ciągle we łzach i z problemami w głowie. Ja bym go w rolach bardziej komediowych widział, jakaś komedia sensacyjna, coś takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Breaking Bad mnie także najbardziej irytował wątek rodzinny i Skyler. Ale tak poza tym genialny serial, obejrzałem jednego dnia z 9 odcinków. 

 

Obecnie oglądam Zmienników :) Nie tak znane dzieło jak Alternatywy 4, ale także wybitne dzieło Barei. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się podobał, tylko że znacznie mniej niż innym. Na początku dużo nudy i pretensjonalnego pi****lenia, osobiście cenię sobie w serialach autentyczność i rozmów typu "ja ci mówię, że mam jakiś problem, ty mi z miejsca odpowiadasz pięciominutowym monologiem i stopniując napięcie wieńczysz go metaforą, która idealnie obrazuje moją sytuację" nie uznaję za model komunikacji jakim ludzie posługują się na co dzień. A odcinek z muchą to była grubsza żenada.

 

Ale kolejne sezony BB były coraz lepsze.

 

Very good i jednocześnie overrated.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się podobał, tylko że znacznie mniej niż innym. Na początku dużo nudy i pretensjonalnego pi****lenia, osobiście cenię sobie w serialach autentyczność i rozmów typu "ja ci mówię, że mam jakiś problem, ty mi z miejsca odpowiadasz pięciominutowym monologiem i stopniując napięcie wieńczysz go metaforą, która idealnie obrazuje moją sytuację" nie uznaję za model komunikacji jakim ludzie posługują się na co dzień. A odcinek z muchą to była grubsza żenada.

 

Ale kolejne sezony BB były coraz lepsze.

 

Very good i jednocześnie overrated.

 

Ja odpadłem pod koniec drugiego sezonu, po części przez to, co napisałeś. Zniechęciły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, w serialu brakowało mi wyrazistych drugoplanowych postaci. Łysy i Pinkman nawet spoko, ale reszta była dla mnie nie do przejścia. Skylar i jej siostra były irytujące, ten jego szwagier też nie pomagał. Nawet w głupkowatych SoA mamy całą plejadę kolorowych bohaterów, z epizodami naszego ulubionego Otto na czele :) Po drugie, serial bardzo wolno się rozkręcał, gdy Łysy miał zwiechę i nie gotował mety, to w zasadzie nie działo się nic godnego uwagi.

 

Słyszałem, że następne sezony były bardzo dobre i pewnie kiedyś wrócę do BB, ale jeszcze nie teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się podobał, tylko że znacznie mniej niż innym. Na początku dużo nudy i pretensjonalnego pi****lenia, osobiście cenię sobie w serialach autentyczność i rozmów typu "ja ci mówię, że mam jakiś problem, ty mi z miejsca odpowiadasz pięciominutowym monologiem i stopniując napięcie wieńczysz go metaforą, która idealnie obrazuje moją sytuację" nie uznaję za model komunikacji jakim ludzie posługują się na co dzień. A odcinek z muchą to była grubsza żenada.

 

Ale kolejne sezony BB były coraz lepsze.

 

Very good i jednocześnie overrated.

 

Śmieszne, do momentu ,,Ale kolejne sezony BB były coraz lepsze" myślałem, że piszesz do mnie, pasowałoby idealnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, w serialu brakowało mi wyrazistych drugoplanowych postaci

 

Nigdzie nie ma tylu, i tak zajebistych, jak w The Wire.

 

Śmieszne, do momentu ,,Ale kolejne sezony BB były coraz lepsze" myślałem, że piszesz do mnie, pasowałoby idealnie.

 

Specjalnie tam napisałem "BB" żeby nie było wątpliwości ;] Acz Detektywa nie oglądałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

the wire kolejny kultowy serial, który mi nie podszedł za wyjątkiem pierwszego sezonu (a skończyłem chyba w połowie drugiego albo trzeciego). Naprawdę uważam że przesiadka z czarnuszych gett na bablaninę o związkach zawodowych i intrygi na szczeblach urzędu miejskiego nie wyszły temu serialowi na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

the Wire zajebisty jak dla mnie, choć można po wszystkich sezonach śmiało stwierdzić, że "dupy nie urywa to postaci jak Bunk, McNulty, Marlo czy przede wszystkim mój ulubiony Omar (hehe) (edit: no i Snoop!) mocno wbijają się w pamięć i szkoda, że nie nikt nie zdecydował się jeszcze na kontynuowanie podobnego wątku z czarnymi patolami.

 

zgadzam  se z Chytrym pierwsze dwa sezony BB,a przede wszystkim pierwszy były mocno hmmm pilotażowe.. ale dalej było już dużo lepiej

 

co do kwestii Skyler i Marie - one musiały tak wyglądać, tak być przedstawiane, jak zwykłe kury domowe bez odrobiny polotu... jak Walter przed przemianą, zwykłe szare obywatelki

 

w ogóle straszna bieda od jakiegoś roku w temacie seriali jest imo, brakuje jakiegoś mocnego, realistycznego kina z klimatem, są co prawda Peaky Blinders, ale strasznie krótkie, no i fabuła mówiąc szczerze -  szału na mnie nie zrobiła

 

nie ma to jak Boardwalk Empire, choć poziom z sezonu na sezon chyba spada, ten klimacik jest kapitalny i dla mnie ta seria mogłaby się nigdy nie kończyć

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odcinek z muchą był genialny! dobra odskocznia od tego co działo się w poprzednich odcinkach.

 

Meh, cały motyw, że Walt nagle rzuca wszystko i zapomina o bożym świecie, bo mu mucha tak bardzo przeszkadza jest już grubo naciągany. Potem nagle się okazuję, że przez taką muchę "these people" mogą ich zabić, co jest naciągane jeszcze bardziej (jak tak bardzo się boi dać "these people" jakiś pretekst, to może nie powinien przerywać produkcji z powodu pierdolonej muchy?). Potem CAŁY odcinek przegadany tym właśnie pi****leniem w stylu - na twoje pytanie odpowiem historią z morałem.

 

A odcinek tak wyglądał z powodu strajku scenarzystów. Producenci nie mieli co zrobić, wiec wepchnięto 45 minutową pogadankę dwóch osób w jednym pomieszczeniu na podstawie wymyślonego na szybko bullshitu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie ma to jak Boardwalk Empire, choć poziom z sezonu na sezon chyba spada, ten klimacik jest kapitalny i dla mnie ta seria mogłaby się nigdy nie kończyć

 

nie wiem o czym myślał Scorsese. ale zjebał z głównym bohaterem znaczy się  Nucky Thomsonem. w historii gangsterki ten Pan miał krótką karierę i dlatego ciężko będzie mu ciągnąć dalej wątek. serial o Charlie Luciano,Meyerze Lanskym czy Al Capone byłby dużo lepszym strzałem. a tak to trochę na siłę był ostatni sezon. 

 

tumblr_maknf0lpwC1qften4o4_r1_250.gif

i tak ta role wygrała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gyp świetny. 

 

Ale prawda, Nucky jest taką sobie bazą na długie ciągnięcie. Być może jest tot też jeden z powodów, dlaczego następny sezon będzie ostatnim. Liczę na pierdolnięcie, chociaż z drugiej strony jak 5 sezon będzie niszczył, to będzie jeszcze większy żal, że już się kończy. 

 

Serial o Luciano, rozbity na wiele lat, ale nie opowiadany rok po roku, byłby niczego sobie. Dotyczący Meyera podobnie. Muszę pochwalić aktorów dobranych do tych postaci w BE. Ale to się akurat tyczy większości w tym serialu. Masseria podoba mi się w c***, o AR nie trzeba nawet wspominać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meh, cały motyw, że Walt nagle rzuca wszystko i zapomina o bożym świecie, bo mu mucha tak bardzo przeszkadza jest już grubo naciągany. Potem nagle się okazuję, że przez taką muchę "these people" mogą ich zabić, co jest naciągane jeszcze bardziej (jak tak bardzo się boi dać "these people" jakiś pretekst, to może nie powinien przerywać produkcji z powodu pierdolonej muchy?). Potem CAŁY odcinek przegadany tym właśnie pi****leniem w stylu - na twoje pytanie odpowiem historią z morałem.

 

A odcinek tak wyglądał z powodu strajku scenarzystów. Producenci nie mieli co zrobić, wiec wepchnięto 45 minutową pogadankę dwóch osób w jednym pomieszczeniu na podstawie wymyślonego na szybko bullshitu.

Nie wiedziałęm o tym strajku. Mi się ten odcinek podobał, był tak absurdalny, że aż śmieszny, przez to jego paranoiczne pseudoprzekonanie, że mucha im zaszkodzi w produkcji i usilne wpajanie swoich teorii Pinkmanowi. Co jak co, ale przez nagromadzenie absurdu to jeden z odcinków ze wszystkich w ogóle seriali, które zapamiętam na długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.