Skocz do zawartości

Seriale


n_i_m_h

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tez nie mogę zrozumieć dlaczego we wszystkich serialach nie mogę usłyszeć aktorów.

 

Od dłuższego czasu się zastanawiam nad jakością dźwięku w polskim kinie.

http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114628,23431538,dlaczego-w-polskich-filmach-nic-nie-slychac-pytamy-eksperta.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzany cały sezon "Ślepnąc od świateł".

Cóż można powiedzieć, fabułą naprawdę bardzo prosta i rację ma ktoś kto pisał tu, że serial za bardzo rozcągnięty, można by to spokojnie wszystko zmieścić w czterech odcinkach, ale myślę, że warto było obejrzeć dla gry aktorskiej Frycza, Więckiewicza, Lubosa i Pazury. Na duży plus też postać Paziny.

Co do głównego bohatera, wielu wytyka mu, że grał jak drewno. Może i tak, ale mi to tak bardzo nie przeszkadzało.

 

Można było Kubusia polubieć od pierwszych odcinków, pod koniec można go było znienawidzić, jak popadł w narkotykowy trans, ale i tak myślę, że każdy kibicował mu podczas przesłuchania w areszcie, zwłaszcza w konfrontacji słownej z  jednym "pieskiem"

 

Postać Pioruna też bardzo dobra, specjalnie stworzone dwie pioseneczki na potrzeby serialu bardziej wpadały w ucho niż niejedna dzisiejsza profesjonalna produkcja polskiego rapu.

Serial miał potencjał duży, zanosiło się na coś fajnego. Liczyłem, że trochę lepiej pokażą polski świat gansterski,dogłębniej, jakieś retrospekcje z narodzin starych pruszkowskich. Apetyt wzróśł znacznie po ostatniej scenie pierwszego odcinka, gdy Dareczek wyszedł z aresztu. Tak to trochę szkoda, że więcej czasu poświęcono na nagranie - moim zdaniem - jakiś bezsensownych koszmarnych wizji" autora. Po trzecim odcinku, te wszystkie surrealistyczne scenki przewijałem do przodu.

 

Trochę infantylna była akcja z zakopaniem żywcem Dareczka. Po czym Dareczek odkopuje się i spokojnie myje się w toalecie jakiegoś przydrożnego baru - ale tekst świetny wtedy padł "ojjj zapomniałem zamknąć".

Myślę, że kilka tekstów z tego serialu zasługuje na większe cytowanie niż dialogi z filmów Vegi. Rozmowa, a raczej monolog Dareczka do Pioruna. Jacuś i narzekanie na teściową i szwagierkę.

Trochę niezrozumiała, też scenka jak Jacuś wielki boss, wyprawia wesele córki, w jakimś podrzędnym, mało schludnym, podmiejskim klubie zamiast wystawnego w pięciogwiazdkowym hotelu, ale to już tylko moje czepiactwo

Za to mocno na plus scenka obiadu, u pani Jadzii, warszawskich bossów. Można było wtedy poczuć siłę warszawskiej gangsterki.

 

 

Niestety w polskim kinie wciąż TYLKO czeka gotowy scenariusz na stworzenie czegoś na miarę pruszkowskiej Gomorry. Może kiedyś?

Dotrwałem do końca, to chyba nieźle, bo naprawdę mało seriali mnie wciąga.

Polecam.

Edytowane przez DeltaCenter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzany cały sezon "Ślepnąc od świateł".

 

(...)

 

Niestety w polskim kinie wciąż TYLKO czeka gotowy scenariusz na stworzenie czegoś na miarę pruszkowskiej Gomorry. Może kiedyś?

Dotrwałem do końca, to chyba nieźle, bo naprawdę mało seriali mnie wciąga.

Polecam.

 

To jest chyba problem wielu osób oglądających ŚOŚ - spodziewali się polskiego Narcos, The Wire, czy chociaż Pitbulla pokazującego życie "tej drugiej" strony. Tymczasem - napiszę to po raz trzeci, ŚOŚ to zdecydowanie bardziej True Detective - rozprawa o naturze ludzkiej, dobrze i źle, konsekwencjach podejmowanych decyzji oraz koncepcji świata rządzonego przez jakąś bliżej nieokreśloną siłę.

 

O co chodziło w scenie z zakopanym Dario?

 

 

Dario - prymitywny gangus ze starego Pruszkowa, który robił kupę ludziom na stolik w restauracji został zabity w prosty i banalny sposób. Po czym zmartwychwstał i stał się synonimem zła, reprezentującym czarną bestię, rządzącą światem. Generalnie serial płynnie zmienia formułę po scenie z piosenką Myslowitza w 5-tym odcinku. Z filmu realistycznego staje się metafizycznym - senne wizje Kubusia zaczynają pojawiać się w rzeczywistości, przeplatając się nawzajem. Oczywiście możemy zrzucić to na karb narkotyków, pod których jest wpływem, ale chodzi tu o coś więcej...

 

Nie wiem kto zwrócił uwagę na to, jak w ostatnim monologu Dario w którymś momencie zwraca się bezpośrednio do widza...? To moment, w którym ostatecznie została potwierdzona umowność fabuły z pierwszych 3-4 odcinków, sugerujących że mamy do czynienia z "filmem na faktach".

 

 

Można narzekać na taką formułę i oczekiwać jednak "normalnego" filmu o polskiej przestępczości, pozbawionej dziwnej, filozoficznej otoczki. Ale wszystko jest kwestią gustu... Ja na nic się nie nastawiałem i mnie się film podobał w takiej formule w jakiej powstał. Gdybym usiadł do tego z nastawieniem, że zobaczę polskie Narcos, to też czułbym rozczarowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To jest chyba problem wielu osób oglądających ŚOŚ - spodziewali się polskiego Narcos, The Wire, czy chociaż Pitbulla pokazującego życie "tej drugiej" strony. Tymczasem - napiszę to po raz trzeci, ŚOŚ to zdecydowanie bardziej True Detective - rozprawa o naturze ludzkiej, dobrze i źle, konsekwencjach podejmowanych decyzji oraz koncepcji świata rządzonego przez jakąś bliżej nieokreśloną siłę.

 

 Z filmu realistycznego staje się metafizycznym - senne wizje Kubusia zaczynają pojawiać się w rzeczywistości, przeplatając się nawzajem. Oczywiście możemy zrzucić to na karb narkotyków, pod których jest wpływem, ale chodzi tu o coś więcej...

 

Nie wiem kto zwrócił uwagę na to, jak w ostatnim monologu Dario w którymś momencie zwraca się bezpośrednio do widza...? To moment, w którym ostatecznie została potwierdzona umowność fabuły z pierwszych 3-4 odcinków, sugerujących że mamy do czynienia z "filmem na faktach".

 

 

Można narzekać na taką formułę i oczekiwać jednak "normalnego" filmu o polskiej przestępczości, pozbawionej dziwnej, filozoficznej otoczki. Ale wszystko jest kwestią gustu... Ja na nic się nie nastawiałem i mnie się film podobał w takiej formule w, jakiej powstał. Gdybym usiadł do tego z nastawieniem, że zobaczę polskie Narcos, to też czułbym rozczarowanie...

Może inni widzowie w tym i ja, spodziewają się dobrego serialu akcji, a nie metafizycznych wizji, egzystencjalno-filozoficznych pogadywanek. Owszem można, ale nie w nadmiarze. Stacja komercyjna powinna chyba być nastawiona na widza, a nie na opinie krytyków. Ten serial to chyba pozostałość po polskim nurcie psychologiczno-egzystencjalnym.

Na scenkę przemawiającego Daria do widza akurat zwróciłem uwagę.

W świecie seriali jest mocna konkurencja. Większość odpala czterdziesty serial z kolei,  jak pierwsze dwa odcinki nie zaciekawią to zainteresowanie serialem się kończy.

Nawet na tym forum, znajdziesz kilka opinii, że ŚOŚ nie porywa, a co dopiero zwykłęgo przeciętnego serialowca.

 

Obejrzałem pierwszy odcinek "Nielegalnych". Polski szpiegowski serial. Pierwszy odcinek zachęca, oby dalej było lepiej niż w książce Severskiego. Jak na razie jedyny minus to postać specjalsa, byłego GROM-wca, którą gra Arkadiusz Detmer. Kompletnie nie pasuje mi ten aktor.

 

Wyszedł też nowy sezon House of Cards, ale bez Francisa to nie to samo. Tylko kilka minut pierwszego odcinka obejrzałe, bo nie miałem juz czasu, i tylko mała wzmianka o tym, że Francis

nie żyje

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.