Skocz do zawartości

Random shit


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, agresywnychomik napisał(a):

To drugie o poduszce/ backupie to jakiś bełkot jest, jak to mi miało ułatwić start w obcym kraju.

świadomość tego że jak 'nie pyknie' to można po prostu podkulić ogon i wrócić mocno ułatwia decyzję o wyjeździe i sam początek pobytu na obczyźnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na mecz. Do zobaczenia. 

Teraz, julekstep napisał(a):

świadomość tego że jak 'nie pyknie' to można po prostu podkulić ogon i wrócić mocno ułatwia decyzję o wyjeździe i sam początek pobytu na obczyźnie

Mało istotny aspekt przy temacie wyjazdu moim zdaniem. A u Ciebie widzę główny. 
znikam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ignazz napisał(a):

Tyle o tym piszecie że robi się powoli 115%. Jakoś nie czytam od was o niczym innym ostatnio. 

Eksponujecie to cały czas. 

Eksponujecie to cały czas. 

no nie, ja nawiązuję cały czas do tego co pisał chomik ("start od zera") nie zgadzając się że to faktycznie było '0%', nigdzie nie napisałem że to było 100%

1 minutę temu, ignazz napisał(a):

Czas na mecz. Do zobaczenia. 

Mało istotny aspekt przy temacie wyjazdu moim zdaniem. A u Ciebie widzę główny. 
znikam. 

papa, załóż okulary do meczu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, julekstep napisał(a):

świadomość tego że jak 'nie pyknie' to można po prostu podkulić ogon i wrócić mocno ułatwia decyzję o wyjeździe i sam początek pobytu na obczyźnie

Ale powiedz mi jak to ułatwia decyzję o wyjeździe?

Moja decyzja była spowodowana tym że się zakochałem.

Matka ponad rok ze mną nie rozmawiała jak wyjechałem, miałem około 300 funtów w kieszeni i robiłem za tyle samo co kolega Maniek (serdecznie pozdrawiam jak to czyta xD).

Próbujesz coś udowodnić co jest brednią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, fluber napisał(a):

 

Zgodnie z danymi podanymi w artykule "aktywność turystyczna Polaków w okresie letnim w latach 1995-2010" autorstwa Marcina Idzika i Janusza Majewskiego z SGGW opublikowanego w pracach naukowych uniwersytetu ekonomicznego we Wrocławiu, w 1996 roku na urlop wyjechało 25 procent Polaków. Spośród tych Polaków, którzy wyjechali na urlop, 10 procent wyjechało na urlop zagraniczny.

Czy coś co dotyczyło 2,5 procent Polaków było luksusem? Myślę, że zdecydowanie tak. Jeżeli w latach 90-tych mieliście możliwość takich wyjazdów to byliście w top 3 procent społeczeństwa.

To by sie zgadzalo, powiedzmy na grupe 20 osob z osiedla zero wyjechalo w tym okresie ~5lat za granice i tak co piaty/czwarty mial jakies zorganizowane wakacje (2tyg kolonii 40-50km od wawy). W pewnym momencie pamietam ze lato w miescie zaczelo kosztowac jakos wiecej to wszyscy haratalismy w gale za friko od tego momentu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, agresywnychomik napisał(a):

Ale powiedz mi jak to ułatwia decyzję o wyjeździe?

im większe bezpieczeństwo (finansowe) tym łatwiej o ryzyko

3 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

Matka ponad rok ze mną nie rozmawiała jak wyjechałem, miałem około 300 funtów w kieszeni i robiłem za tyle samo co kolega Maniek (serdecznie pozdrawiam jak to czyta xD).

no spoko ja na wakacyje saksy do Londynu jechałem mając bodajże 200, więc to nie była jakaś 'wyjątkowa kwota'

5 minut temu, agresywnychomik napisał(a):

Próbujesz coś udowodnić co jest brednią.

mkay

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@agresywnychomik 

Moi rodzice, dwójka pracujących młodych ludzi zarabiali razem w 1995 około tysiąca złotych razem( i to niecałe).

Spytaj się ojca ile ona wtedy zarabiał sam. 

Ciekawi mnie czy faktycznie nie ma różnicy. 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, julekstep napisał(a):

im większe bezpieczeństwo (finansowe) tym łatwiej o ryzyko

no spoko ja na wakacyje saksy do Londynu jechałem mając bodajże 200, więc to nie była jakaś 'wyjątkowa kwota'

mkay

To nie ma sensu, postawiłeś tezę z pupy i nie potrafisz jej udowodnić, coś co w politycznym robisz od lat.

Papa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można też odwrotnie. Im gorszy powrót tym bardziej nie masz nic do stracenia i zrobisz każde świństwo bo nie masz wyboru. Osobą która ma kalkuluje i kusi ten powrót bo jest to realna opcja. Motywacja spada jak u Rocky’ego po wypłacie. Więc ten z powrotem ma trudniej zaistnieć w nowym brutalnym świecie bo na przeciw ma szarańczę bez alternatywy. Może być? Czyli wasze sukcesy były prostsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, RappaR napisał(a):

@agresywnychomik 

Moi rodzice, dwójka pracujących młodych ludzi zarabiali razem w 1995 około tysiąca złotych razem.

Spytaj się ojca ile ona wtedy zarabiał sam. 

Ciekawi mnie czy faktycznie nie ma różnicy. 

Spoko jestem w PL w tym tygodniu zapytam.

Oczywiście podstawa goła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, RappaR napisał(a):

Aha.

To ja podstawę gołą mam 0.

Jestem najbiedniejszym człowiekiem na forum.

 

Ciekawi mnie ile wynosił budżet rodziny Twojej w porównaniu do mojej. 

U mnie to wtedy ciągnęła matka, zarabiała dużo więcej od ojca który po przebranżowienie musiał się ciągle szkolić.

Dobra spadam.

Edytowane przez agresywnychomik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtych czasach nadal siatka płac była wyjątkowo płaska prawie jak za komuny. Zaczęła się różnić ze względu na stanowisko ale nie było tego elementu co dziś ile sobie wynegocjujesz a w gospodarce planowanej każdy w tym samym wieku miał podobny staż pracy. Komuna nie nagradzała pracowitszych i początki 90 tych tego jeszcze nie zmieniły. Ja miałem wrażenie że każdy ma tak samo w naszej klasie. I możliwości bardzo podobne potwierdzały tę prawidłowość. Im później tym zaczynał się rozjazd. A dziś jest już armagedon. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

U mnie to wtedy ciągnęła matka, zarabiała dużo więcej od ojca który po przebranżowienie musiał się ciągle szkolić.

Dobra spadam.

To najpierw spytaj się ile łącznie zarabiał ze wszystkich źródeł Twój ojciec, potem pomnożymy to licząc pensję matki i zobaczymy czy faktycznie wyjdzie, że Twój standard życia to taka norma jak porównamy to do zarobków moich rodziców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc ten element uprzywilejowania zwiększany jest poprzez coraz większe różnice i może stąd nasze niezrozumienie. Ja będąc starszym po prostu wychodzę z czasów gdy równość była równiejsza. Wy im młodsi tym bardziej się to pokazywało. A liczymy moment startu a nie późniejszego rozwoju 

Ale nadal uważam że inne w tym cechy i charakter są równie istotne o czym w wyliczance swojej nawet nie wspominacie. Bo lepiej się czujecie jak zatrzymacie myśl na tym ile rodzice zarabiali jak byłem nastolatkiem. 

Wyjątkowo jednostronne i wygodne podejście do tematu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ignazz napisał(a):

Więc ten element uprzywilejowania zwiększany jest poprzez coraz większe różnice i może stąd nasze niezrozumienie. Ja będąc starszym po prostu wychodzę z czasów gdy równość była równiejsza. Wy im młodsi tym bardziej się to pokazywało. A liczymy moment startu a nie późniejszego rozwoju 

Jak dla mnie była stratyfikacja duża. Jak dla mnie jest spora różnica czy kogoś stać na schabowego czy je cały czas same ziemniaki. 

Vibe lat 90-tych na Śląsku.

Jeśli tego nie czujesz, to faktycznie mi się kojarzy Dominika Kulczyk mówiąca, że wie co to bieda, bo czekała na terminalu publicznym na lot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, ignazz napisał(a):

I nie staram się Ciebie namawiać na te restauracje. Tylko pokazać że i tak i tak można czerpać przyjemność jedno drugiego nie wyklucza. 

A ty o randomowej sytuacji myślisz co by powiedziała twoja żona. 

Czyli nikt na świecie tak ma nie robić bo twoja żona ma taką reakcję jakbyś to ty zrobił.  Coraz dziwniej. 

To że zapewne myślisz że potrafisz bez pieniędzy mieć lepsze chwile uniesienia niż ktoś inny wydający to też ciekawe. 

Po prostu wszystko ustalamy wspólnie - gdzie idziemy na randkę, gdzie jedziemy na urlop, na co pójdziemy do teatru itd.

I nie uważam, że bez pieniędzy mogę mieć lepsze chwilę uniesienia niż z, ale ewentualny niewielki upgrade często jest nieproporcjonalny.

My z żoną jesteśmy z biednych rodzin i mamy pewne przyzwyczajenia, które trudno przeskoczyć, nic nie poradzę, że przez to będę miał inną perspektywę od Ciebie 

18 minut temu, agresywnychomik napisał(a):

Spoko jestem w PL w tym tygodniu zapytam.

Oczywiście podstawa goła.

Błagam. Gdybym ja tu podał swoją gola pensję to by była większa beka niż z tego flixbusa. Są zawody gdzie gola pensja to tylko zaliczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, ignazz napisał(a):

Można też odwrotnie. Im gorszy powrót tym bardziej nie masz nic do stracenia i zrobisz każde świństwo bo nie masz wyboru. Osobą która ma kalkuluje i kusi ten powrót bo jest to realna opcja. Motywacja spada jak u Rocky’ego po wypłacie. Więc ten z powrotem ma trudniej zaistnieć w nowym brutalnym świecie bo na przeciw ma szarańczę bez alternatywy. Może być? Czyli wasze sukcesy były prostsze. 

Wasze?

 

Ja się urodziłem w Warszawie, więc byłem mocno uprzywilejowany.

Już nie mówiąc o tym że nie mam sukcesów 🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.