Skocz do zawartości

Random shit


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, ignazz napisał(a):

Dosyć przedmiotowo postawione zdanie patrząc na koniec wypowiedzi 

Dlaczego przedmiotowo?

6 minut temu, ignazz napisał(a):

Już kiedyś o tym dyskutowalismy. Pieniądz nie jest złem gdy dobrze go wykorzystasz. Pisałeś o bezgotówkowej pięknej gwiezdzistej nocy w romantycznym miejscu. Odpisałem ze mając pieniądze możesz mieć to samo ale gdzieś w miejscu bardziej magicznym. Gdy kosztuje bilet np do Nepalu. 

Nie uważam, że to dobre wykorzystanie pieniądza. Raczej inaczej bym je określił, ale uszanuje Twoja prośbę o miła niedzielę:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, fluber napisał(a):

Dlaczego przedmiotowo?

Nie uważam, że to dobre wykorzystanie pieniądza. Raczej inaczej bym je określił, ale uszanuje Twoja prośbę o miła niedzielę:) 

E tam. Jak zwykle oporny na to ze niektóre miłe chwile po prostu możesz przeżyć mając pieniądze. Tak samo jak niektóre miłe chwile da się bez. Jedno drugiego nie wyklucza i jezeli twoja ukochana ma marzenie które możesz spełnić ale musisz zapłacić to te chwile są bezcenne. Dużo cenniejsze niż te szekle które wydasz. Tu nic nie pisze o materializmie i torebce Hermesa 

Totalnie bez sensu przy tak ogólnych stwierdzeniach negowanie wydawania pieniądza. Ile po lasach będziesz nago ganiał koło domu?

Odkrycie tajemniczej i romantycznej knajpki i zaproszenie ukochanej tez jest głupie? Bo możesz jajecznicę zrobić? 

Nie krępuj się dookreślić możesz niedziela się kończy. 

W nepalu już poniedziałek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ignazz napisał(a):

E tam. Jak zwykle oporny na to ze niektóre miłe chwile po prostu możesz przeżyć mając pieniądze. Tak samo jak niektóre miłe chwile da się bez. Jedno drugiego nie wyklucza i jezeli twoja ukochana ma marzenie które możesz spełnić ale musisz zapłacić to te chwile są bezcenne. Dużo cenniejsze niż te szekle które wydasz. Tu nic nie pisze o materializmie i torebce Hermesa 

Totalnie bez sensu przy tak ogólnych stwierdzeniach negowanie wydawania pieniądza. Ile po lasach będziesz nago ganiał koło domu?

Najzabawniejsze jest w tej dyskusji to , że aktualnie żona marzy o bieżni:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ignazz napisał(a):

Jak zwykle oporny na to ze niektóre miłe chwile po prostu możesz przeżyć mając pieniądze. Tak samo jak niektóre miłe chwile da się bez. Jedno drugiego nie wyklucza i jezeli twoja ukochana ma marzenie które możesz spełnić ale musisz zapłacić to te chwile są bezcenne

Nie no. Wychodzi , że cenne kiedy sięgasz do kieszeni. Chyba , że to z jej kieszeni to co innego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, fluber napisał(a):

Ktoś ma, ale generalnie to jestem odpowiednikiem tej laski z Jaguarem 

@LAF zrobiłbyś flubsteina?

43 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

czyli co że umiałem angielski jak wyjechałem do Anglii? Możesz rozwinąć? Tylko więcej niż jednym zdaniem plz.

jadąc do Anglii byłeś pewnie w top 5% wyjeżdżających Polaków jeśli chodzi o znajomość języka -> dość fajny kapitał na start, imho (+ pewnie inne bonusy wynikające z tego że jednak skończyłeś 'elitarne liceum' a rodzice byli w stanie zapewnić backup-plan jakby nie pykło)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ignazz napisał(a):

 

Odkrycie tajemniczej i romantycznej knajpki i zaproszenie ukochanej tez jest głupie? Bo możesz jajecznicę zrobić? 

Nie krępuj się dookreślić możesz niedziela się kończy. 

W nepalu już poniedziałek. 

Mamy relacje bardziej partnerską, na równym poziomie. Żona dobrze zarabia i budżet mamy wspólny i gdybym zaprosił ją do michelinowej restauracji to prędzej byłaby zła, że wydaję wspólne pieniądze niż szczęśliwa. Bo nie jest ode mnie zależna ekonomicznie. To Twoje spojrzenie jest mocno patriarchalne i już raczej dużo rzadsze. Chyba, że faktycznie masz sytuację, w której partnerka nie ma ekonomicznej niezależności i jest zdana na Twój gest i Twój związek jest bardziej tradycyjny (nie piszę tego negatywnie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, julekstep napisał(a):

@LAF zrobiłbyś flubsteina?

jadąc do Anglii byłeś pewnie w top 5% wyjeżdżających Polaków jeśli chodzi o znajomość języka -> dość fajny kapitał na start, imho (+ pewnie inne bonusy wynikające z tego że jednak skończyłeś 'elitarne liceum' a rodzice byli w stanie zapewnić backup-plan jakby nie pykło)

 

"Pewnie inne bonusy" - czyli nic się nie dowiedziałem, nowe u Ciebie nie znałem, idźże człowieku gdzieś indziej ze swoimi kocopołami.

 

Edytowane przez agresywnychomik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

"Pewnie inne bonusy" - czyli nic się nie dowiedziałem, nowe u Ciebie nie znałem, idźże człowieku gdzieś indziej ze swoimi kocopołami.

 

no już już

miałeś tak jak wszyscy i ciężką pracą dotarłeś na szczyt!

 

tak se świrowałem w temacie, sorry!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, fluber napisał(a):

Mamy relacje bardziej partnerską, na równym poziomie. Żona dobrze zarabia i budżet mamy wspólny i gdybym zaprosił ją do michelinowej restauracji to prędzej byłaby zła, że wydaję wspólne pieniądze niż szczęśliwa. Bo nie jest ode mnie zależna ekonomicznie. To Twoje spojrzenie jest mocno patriarchalne i już raczej dużo rzadsze. Chyba, że faktycznie masz sytuację, w której partnerka nie ma ekonomicznej niezależności i jest zdana na Twój gest i Twój związek jest bardziej tradycyjny (nie piszę tego negatywnie)

Serio jesteś ograniczony wyłącznie twoimi doświadczeniami. Przeciez to nie chodzi o sam element sięgania do portfela i pokazania kto tu płaci. Chodzi o wspólne chwile gdziekolwiek ( niekoniecznie restauracja z gwiazdkami co skrajnie kontestujesz).  Lubi operę zadajesz sobie trud i poznajesz co sprawiłoby jej największą frajdę. Które miasto. Która orkiestra. Która śpiewaczka. Lubi przyrodę? Szukasz miejsca tylko dla was ale bez ograniczeń finansowych. To że w obecnej sytuacji twoja byłaby zła nie znaczy że na świecie nie istnieje coś takiego jak sytuacja że za niektóre niespodzianki musisz zapłacić. I warte są każdej ceny. A mając zasobny portfel odchodzi ten element że ktoś na kogo jest zły. I tu wcale nie chodzi o pokazanie kto od kogo jest zależny. Masz dziwna drażliwość w temacie pieniądza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, julekstep napisał(a):

yhym dość już tego śmieszkowania  w tym temacie (dzieci lekarzy uznające swój start za przeciętny w skali kraju itepe)!

pełna zgoda!

W obcym kraju sieroto.

Miałeś wskazać gdzie miałem przewagę (poza angielskim), nie jesteś tego w stanie zrobić. Naprawdę dziwiny z Ciebie człowiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie staram się Ciebie namawiać na te restauracje. Tylko pokazać że i tak i tak można czerpać przyjemność jedno drugiego nie wyklucza. 

A ty o randomowej sytuacji myślisz co by powiedziała twoja żona. 

Czyli nikt na świecie tak ma nie robić bo twoja żona ma taką reakcję jakbyś to ty zrobił.  Coraz dziwniej. 

To że zapewne myślisz że potrafisz bez pieniędzy mieć lepsze chwile uniesienia niż ktoś inny wydający to też ciekawe. 

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

W obcym kraju sieroto.

Miałeś wskazać gdzie miałem przewagę (poza angielskim), nie jesteś tego w stanie zrobić. Naprawdę dziwiny z Ciebie człowiek.

12 h (w tym 2 h z nativem) w LO to jest akcja którą miało może 0,01% uczniów LO w PL

 

fakt -> marna przewaga 🙃

backup plan (rodzice będący w stanie ściągnąć z powrotem) też nie był dostępny dla wszystkich wyjeżdżających w tamtych latach

2 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

sieroto.

to że nie miałem taty lekarza jeszcze nie czyni mnie sierotą :( 

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, julekstep napisał(a):

12 h (w tym 2 h z nativem) w LO to jest akcja którą miało może 0,01% uczniów LO w PL

 

fakt -> marna przewaga 🙃

backup plan (rodzice będący w stanie ściągnąć z powrotem) też nie był dostępny dla wszystkich wyjeżdżających w tamtych latach:(

Ok ustaliliśmy angielski już dawno.

To drugie o poduszce/ backupie to jakiś bełkot jest, jak to mi miało ułatwić start w obcym kraju.

Coś jeszcze? Czekam na te mityczne przewagi które mi tu zaraz wyliczysz...albo i nie ;)

 

 

Edytowane przez agresywnychomik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.