Skocz do zawartości

wydarzenia na świecie (poza polską oraz ukrainą)


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Koelner napisał(a):

Krytyka zrodel to kropla w morzu szamba.

Jak mamy mecz PO wieczorem, z powtorkami, w 4k i milionami ogladajacych, to nastepnego dnia okaze sie, ze jest co najmniej kilka grup, ktore mogloby sie wydawac, ogladaly rozne mecze.

Albo jest dyskusja w pracy na callu i przedstawiciel jednej organizacji rozumie to co powiedziano inaczej niz inni. A potem przekrecona wersje podaje dalej ludziom u siebie.

Albo mowie jakis zarcik i osoba, ktora siedziala wtedy metr ode mnie opowiada to miesiac pozniej komus innemu w mojej obecnosci i opis sytucji sie bardziej nie zgadza niz zgadza.

Albo mamy nagranych jakichs patusow napierdalajacych sie w stanach na parkingu i interpetacja kto zaczal i kto jest winny bedzie sie roznic w zaleznosci z ktorego telefonu ogladamy video albo kiedy ktos zaczal nagrywac.

Ja lubie historie i poczytac "co" tam kiedy sie dzialo, ale trzeba brac poprawke ze wszelkie "jak" i "dlaczego" to beda w duzej mierze pierdoly.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, lorak napisał(a):

wartość zeznań świadków jest bliska zeru i żaden rozsądny sąd nie powinien do nich przykładać większej wagi.

Ale idąc tym trybem, przy dzisiejszej technologii, to wartość dowodowa też może podlegać znacznej manipulacji. Poza tym w sądach z reguły sie to różni i ludzie są bardziej zbieżni.. ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne, niewątpliwie podlega, ale jest to jednak trudniejsze do zrobienia oraz łatwiejsze do zweryfikowania. a ludziom zwyczajnie nie powinno się ufać i to nie tylko dlatego, iż będą kłamać, aby coś ugrać, ale też z tego względu, że tak działa mózg. w sumie coś jak halucynacje od AI ; ]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, lorak napisał(a):

jasne, niewątpliwie podlega, ale jest to jednak trudniejsze do zrobienia oraz łatwiejsze do zweryfikowania. a ludziom zwyczajnie nie powinno się ufać i to nie tylko dlatego, iż będą kłamać, aby coś ugrać, ale też z tego względu, że tak działa mózg. w sumie coś jak halucynacje od AI ; ]

 

istotniejsza jest waga słów w zeznaniach. składając zeznania bierzesz na siebie Odpowiedzialność za wypowiedziane słowa, wiem że w dzisiejszych czasach ludzie są w stanie np. kłamać perfidnie na tym forum i nie przyznać się do błędu czy przeprosić ale właśnie  w sądownictwie wypowiedziane słowa mają znaczenie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Kubbas napisał(a):

r

XDDD jak ona wygra to na prawde 

 

Ogolnie to wyglada jak scena z filmu klasy B gdzie gra J Lo jako wygenerowany avatar AI, Joe rzuca jakies pojedyncze slowa jak kiedys Kevin sam w domu odgrywal z kasety VHS dla pizzermana, wszyscy klaszcza jak na Zelenskiego ktorego ktos nazwal Putinem. Wisienka to osiagniecia Bidena, nazywane ciągle i ciagle “wielkimi”, w koncu jakis detal osiagniec, to Joe ostatecznie rozprawil sie epidemia koronawirusa. Niestety 4 lata od pierwszego udokumentowanego przypadku, Joe jest jednym z ostatnich ktory ma jeszcze ciezkie komplikacje, co umknelo elokwentnej pani prokurator w stanie spoczynku.

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Koelner napisał(a):

istotniejsza jest waga słów w zeznaniach. składając zeznania bierzesz na siebie Odpowiedzialność za wypowiedziane słowa

nie wiedziałem, że cb taki idealista ; ] poza tym chodzi też o to, że ktoś będzie świecie przekonany o tym, iż mówi prawdę, a tak nie będzie i jego opis zdarzenia minie się z rzeczywistością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dywagacje odnośnie rzekomych planów Władysława II dotyczących zdobycia Malborka i ewentualnej likwidacji pruskiej gałęzi Zakonu nie mają większego sensu, bo i u współczesnych pojawiły się one dopiero z upływem czasu, niejako w postaci refleksu nad minionymi już wydarzeniami. Symptomatyczne jest jednak, że kiedy podczas rokowań polsko-węgierskich w Lubowli, Koszycach i Budzie wiosną 1412 r. podkanclerzy Mikołaj Trąba wprowadził do przygotowanego na jego polecenie brulionu dokumentu traktatowego ustęp o „zagładzie Zakonu i podziale Prus': wywołało to sprzeciw, zapewne nie tylko strony węgierskiej, skoro arcybiskup niedługo po tych wydarzeniach ustąpił z piastowanego urzędu podkanclerskiego1102. Nie wydaje się więc, by jakiekolwiek zamierzenia likwidacji pruskiej gałęzi korporacji krzyżackiej (zakonu podległemu kanonicznie Papiestwu i zwyczajowo Cesarstwu) mieściły się w ogóle w przestrzeni mentalności i wyobrażeń króla polskiego i jego doradców w 1410

 

Wojsko zakonne zostało w bitwie grunwaldzkiej pokonane i rozbite, zaś jego wódz poległ wraz z wieloma innymi dostojnikami. Konsekwencją zwycięskiego starcia było podjęcie przez króla oraz jego doradców decyzji o wznowieniu marszu, którego celem stało się teraz opanowanie domu głównego Zakonu. W tym miejscu wypada poruszyć kwestię ewentualnego „imperatywu strategicznego" podjęcia marszu na Malbork już nazajutrz po starciu, 16 lipca. Było to niemożliwe zarówno z powodów wyłącznie wojskowych, jak i kulturowych. Wszelkie zarzuty literatury, zwłaszcza XIX-wiecznej polskiej, wobec króla, w których pobrzmiewa wyraz emocjonalnego zaangażowania w analizowane wypadki (mianowicie swoista nuta zawodu w związku z niepodjęciem przez króla natychmiastowego marszu na dom główny zakonu niemieckiego)1131, są bezpodstawne. Jeżeli kiedykolwiek Władysław II uzyskał informacje stanowiące dla niego i jego doradców mocną przesłankę do mniemania, iż szybki marsz na Malbork może spowodować jego natychmiastowe poddanie się bez walki, to z pewnością nastąpiło to - jak już wskazywałem - dopiero w ciągu 16 lipca, kiedy wiadome się stało, iż w pobliżu nie ma żadnych sił zakonnych i polegli niemal wszyscy główni dostojnicy Zakonu, którzy mogliby w jakikolwiek sposób przeciwdziałać dalszym postępom wojsk królewskich. Trzeba podkreślić, że około 7-godzinna bitwa i towarzyszący jej pościg bez wątpienia były większym wysiłkiem fizycznym i psychicznym aniżeli nawet 40-kilometrowy marsz. Wojska potrzebowały odpoczynku i czasu już choćby po to, by wyczyścić i zakonserwować uzbrojenie i wyposażenie tudzież dokonać niezbędnych napraw uszkodzonego sprzętu, słowem - aby móc dalej efektywnie działać. Jak już wspomniano, w literaturze toczył się spór o ogólne cele natury politycznej Władysława II po bitwie. Zasadniczo stawiano pytanie, czy król chciał zdobyć Malbork i zlikwidować władztwo zakonne w Prusach1132• Nie wydaje mi sięaby było ono właściwe. Wprawdzie niektóre źródła literalnie mówią o takich zamiarach polskiego monarchy, ale są to pisma będące bezpośrednio efektem późniejszej, dobrze realizowanej propagandy krzyżackiej. Tak postrzegał działania króla m.in. Karol VI, informując Jana XXIII w liście wysłanym z Paryża 23 VII 141 1 r. o rzekomych dążeniach Władysława II do likwidacji pruskiej gałęzi Zakonu1133. Przekazy tego rodzaju niczego pewnego w tej kwestii nie mówią, zaś wnioskowanie ex post, zwłaszcza z perspektywy działań strony polskiej podejmowanych po traktacie pokojowym z 1 II 1411 r., jest zupełnie karkołomne. Nie tyle zatem należałoby dążyć do poznania zamierzeń polskiego monarchy i jego otoczenia (jest to bowiem wobec braku źródeł nieosiągalne), co raczej wyjaśnienia sytuacji, w której wówczas się znalazł. Również i w tej kwestii wyrażano w historiografii sądy, z którymi nie można się zgodzić. Przede wszystkim przyjmowano, idąc całkowicie bezkrytycznie za przekazem Jana Długosza, przekonanie o pewnym poddaniu się załogi malborskiej w ciągu kilku następujących po bitwie dni, w związku z panującym powszechnie przerażeniem i chaosem, jakie opanowały zamek i dom główny Zakonu1134• Trudno te przypuszczenia zweryfikować, bowiem nawet jeśli narracja Długoszowa byłaby w tym miejscu w pełni wiarygodna, czyli odpowiadałaby - po około 50 latach - poglądom i mniemaniom członków wojsk królewskich z 1410 r. (w co, uwzględniając również zamierzone przez autora dydaktyczne i artystyczne funkcje opowiadania, można wątpić), to jednak już sądy osób współczesnych wydarzeniom co do prawdopodobieństwa poddania się Malborka mogły być zaledwie ich subiektywnymi opiniami1135• Trzeba podkreślić, że nie zachowały się żadne informacje co do składu i liczebności załogi, jaką pozostawił w domu głównym Zakonu Ulryk von Jungingen. Pewne jedynie jest, że zarządcą konwentu na czas wyprawy letniej został wyznaczony sprawujący wiosną 1410 r. urząd mistrza dzwonnego Piotr von Steine1136• Na zamku przebywał także prokurator generalny Zakonu Piotr von Wormditt (z Ornety), który najpóźniej w końcu czerwca bądź w początkach lipca wrócił wraz z komturem toruńskim Janem grafem von Sayn z Pragi do Prus, przybywając wpierw do Torunia, gdzie spotkał się z wielkim komturem Konradem von Lichtenstein1137, a następnie opuszczając wojsko wielkiego mistrza i udając się do domu głównego Zakonum8• Wraz z prokuratorem przybył do Malborka jakiś nieznany z imienia sługa Wacława 1ym9_ Wiadomo, iż w czerwcu w Malborku zostało przynajmniej paru braci, wśród których prawdopodobnie wskazać można Hansa Buntschuha, wiosną 141 1 r. sprawującego dowodnie urząd zarządcy kuchni w konwencie malborskimH40, oraz zarządcę wozowni (karwanu) Konrada von Helmsdorf1141• Bitwę grunwaldzką, jak wiadomo, przeżył wójt sztumski Henryk von Pottendorf1142 oraz nieznany z imienia prokurator w MiędzyłężuH43 - obydwaj również należący do konwentu malborskiego. Tak więc pewna grupa osób na zamku pozostała bądź zdołała nawet wrócić z wyprawy, co - abstrahując od stanu psychicznego tych osób - stwarzało określone możliwości obrony. Nie wiadomo, kiedy w Malborku pojawiła się pierwsza wieść o przegranej bitwie i ta o śmierci dostojników z wielkim mistrzem na czele. Długosz przekazuje silnie stylizowaną literacko opowieść o przybyciu przed zamek Piotra Świnki, jak można wnioskować z toku narracji, jeszcze w dniu 15 lipcall44• Wiadomo ponadto, że biskup kujawski Jan Kropidło, który najpóźniej około 13 lipca (a być może znacznie wcześniej, pozostając po 29 czerwca w Toruniu) odłączył ię od wojska zakonnego i podążył do swojego dworu w Subkowachll45, gdzie prawdopodobnie w ciągu 16 lipca dotarła do niego informacja o porażce Zakonu w bitwie z królem polskimH46, nazajutrz rano udał się do Malborka, gdzie przebywali już przynajmniej od 14 lipcall47 wysłannicy węgierscy Mikołaj Gara i Ścibor ze Ściborza oraz prawdopodobnie poseł Wacława IV, kanclerz księstwa wrocławskiego Mikołaj Buntzlaull48• Wieczorem biskup powrócił do SubkówH49, skąd zdecydował się wysłać do króla gońca Dytryka. Tego schwytali bracia zakonni w Międzyłężu1150• Odesłano go do Malborka, gdzie po przesłuchaniu okazało się, iż biskup zawiadamiał króla o nieprzygotowaniu zamku malborskiego do obrony. To jednak, że w opinii hierarchy Malbork gar ungeschikt [ . . . ] was of den tag, kiedy ten go odwiedził, wcale nie wynika, że panował tam chaos. Przeciwnie, zajmowanie się jeńcem i następnie narada braci obecnych w konwencie, która odbywała się bądź późnym wieczorem 17 lipca bądź nazajutrz rano, wskazują, że panująca tam atmosfera nie była wcale tak katastroficzna, jak prezentuje to Długosz. Ów zapis z 141 1 r. (skarga Zakonu na biskupa kujawskiego) wskazuje tylko, że załoga zamku była materiałowo nieprzygotowana do obrony, czemu trudno się dziwić. Tak więc uważam, że kronikarska narracja krakowskiego kanonika, mająca za cel stylizację tekstu w kierunku jego udramatyzowania i budowania narracyjnego napięcia, jest mocno ubarwiona w opisie sytuacji w Malborku w najbliższych dniach po bitwie 15 lipca. Znacznie bardziej stonowana jest narracja oficjała pomezańskiego, gdzie mowa jest tylko o tym, że zamek był „nieobsadzony i niezaopatrzony w żywność"m1 - co zgadza się właściwie z przekazem z 141 1 r. Stąd też uważam, że zbyt daleko idące w katastroficznej wizji rozwoju wydarzeń w Malborku są dotychczasowe opinie panujące w literaturze i właściwie stale bezkrytycznie powtarzające pierwsze ustalenia dokonane w tej materii przez J. Voigta w 1824 r. Hsz W świetle zachowanego materiału źródłowego można stwierdzić, że najpóźniej po południu 17 lipca nastroje panujące wśród członków konwentu malborskiego były dość ustabilizowane. Następnego dnia, 18 lipca, przybył na zamek malborski komtur świecki Henryk von Plauen, który przywiódł kontyngent bliżej nieokreślonej liczebności (szerzej por. 4.10). Jest bardzo prawdopodobne, że komtur prowadził nie tylko kontyngenty terytorialne z własnej komturii (w lwiej części zapewne konne)1153, ale również 'goścC którzy pojawili się na Pomorzu między 2 a 14 lipca1154• Wbrew opinii Michała Kuca komtur świecki nie przywiódł ze sobą żadnych kontyngentów zaciężnych spośród tych zapisanych w Księdze żołdu, w przeciwnym razie wypłacono by im 20 lipca należne pieniądze i znaleźliby się w I części tego spisu1155• Trzeba to mieć na uwadze. Oddziały te mogły dotrzeć do Malborka dopiero między 20 a zapewne 23 lipca. Spośród 1889 zbrojnych, którzy między 2 a 14 lipca pojawili się w Człuchowie, dowodnie 828 żołnierzy Czenkego von Borsnitz i Jerzego von Czeteres przybyłych do Człuchowa około 2 lipca przebywało 18 lipca w Chojnicach1156, skąd tego dnia wyruszyło spiesznym marszem do Malborka1157. Natomiast 259 żołnierzy Hannusa Qwysa przybyło na Pomorze dopiero 14 lipca. Oddział ten obsadzał wówczas zamek człuchowski i trudno powiedzieć, czy wyruszył później do Malborka1158. Pewne jest natomiast, że do Malborka podążył ze swoimi 20 końmi i nieznaną liczbą koni swojego brata1159 Meye von Sweyne, który do Człuchowa przybył już 2 lipca wraz oddziałem liczącym 99 zbrojnych1160• W Człuchowi pozostała też grupa Heinza von Proffen i Nickela von Pyskendorf, 314 zbrojnych, którzy dotarli do zamku 6 lipca 116 1 • Z analizy tej wynika, iż - wbrew niejasnym wyliczeniom M. Kuca1162 - spośród 1630 żołnierzy, którzy dotarli do Człuchowa do około 10 lipca tylko 488 mogło teoretycznie znajdować się w zgrupowaniu Henryka von Plauen i 16 lipca podjąć z nim marsz na Malbork. Komtur świecki żołnierzy tych ze sobą jednak nie miał, 15 lipca stacjonowali oni na południowym Pomorzu. Tymczasem inne źródła wskazują, że Henryk von Plauen miał do dyspozycji inne aniżeli zaciężne oddziały spoza kraju. Do nich zaliczała się grupa 'gości' prowadzona przez stryja komtura, Henryka VIII (młodszego/starszego) von Plauen1163• Mamy również przesłanki źródłowe przemawiające za tym, iż na wyprawie do Prus mógł być u jego boku obecny także jego syn Henryk IX (młodszy) von Plauen, który w 1402 i 1408 r. wzmiankowany jest jako pan von Plauen1164• Z późniejszych źródeł wiadomo również, że w oblężonym zamku malborskim obecny był też Albrecht (V) graf von Schwarzburg, pan na Leutenbergu, który był w trzecim stopniu (mieli wspólnego pradziada) spokrewniony z komturem świeckim Henrykiem von Plauen1165• Nie ma żadnych przekazów, które pozwoliłyby określić liczebność pocztów, jakie prowadzili ze sobą do Prus wspomniani przed chwilą panowie, jednakże porównanie z lepiej poświadczonymi źródłowo wyprawami panów von Schwarzburg na Blankenburgu do Kastylii w 9. dekadzie XIV w. pozwala przypuszczać, że były to grupy kilkudziesięciokonne1166• Dotychczas w literaturze przyjmowano właściwie, że informacje o przegranym starciu grunwaldzkim Henryk von Plauen otrzymał już 16 lipca1167• Nie wiadomo przy tym, w której porze dnia 18 lipca prowadzone przezeń wojsko wkroczyło do zamku1168• Jak okaże się niżej, nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że już w tym momencie pod Malborkiem operowały jakiekolwiek oddziały wojsk Władysława II bądź Aleksandra Witolda. Tak więc w ciągu 3 bądź 4 dni ( 1 8-21 lipca) komtur zdołał nie tyle zaprowadzić porządek na zamku, co zgromadzić na nim możliwie dużo zaopatrzenia wojskowego, żywności i paszy, które zapewniały podstawę materialną do podjęcia obrony domu głównego Zakonu przed nadchodzącym przeciwnikiem. Zgodnie z przekazem kroniki oficjała pomezańskiego miano opróżnić wszystkie spichlerze znajdujące się przed miastem Malborkiem i w samym mieście1169• Następnie komtur nakazał spalić miasto1170, aby pozbawić spodziewanego w niedługiej przyszłości przeciwnika punktu oparcia w czasie oblężenia, tym bardziej, że osiedle położone było w bezpośrednim sąsiedztwie Zamku Wysokiego. Tak rozumiano to działanie Henryka von Plauen w literaturze1171 - ale nie był to powód główny. Oczywiste było, że wojska królewskie, które przybędą pod Malbork, będą w pierwszym rzędzie działały ofensywnie, próbując zdobyć zamek, a nie kryć się w zabudowaniach miejskich. Zresztą drewniane budynki w sytuacji ostrzału artyleryjskiego dawały wątpliwą osłonę, a biorąc pod uwagę zagrożenie pożarem, stawały się nawet bardziej niebezpieczne dla przebywających tam zbrojnych niż wypalone już resztki. O wiele ważniejszym powodem była chęć pozbawienia przeciwnika ewentualnych kwater, choćby w południowo-zachodnich i południowych krańcach miasta, które to części nie były zagrożone bezpośrednim ostrzałem z zamku, ponadto zaś uniemożliwienie mu wykorzystania gotowego materiału budowlanego z drewnianych domów oraz pozostawionych w opuszczonej osadzie pewnych ilości żywności i najróżniejszego rodzaju sprzętu codziennego użytku, który w obozie wojsk oblegających bez wątpienia znalazłby zastosowanie. Domyślać się można jeszcze jednej przyczyny: komtur świecki mógł spalić miasto, aby tym samym definitywnie nakłonić, a właściwie zmusić, mieszczan malborskich do przejścia w obręb zamku, co oznaczało pozyskanie kilkudziesięciu zbrojnych do załogi zamkowej1172• Z zabudowy miasta - w większości drewnianej - ostał się kościół farny, ratusz, mury miejskie i kilka murowanych kamienic przy rynku (wraz z Dworem Artusa), o których wspomina mimochodem Długosz1173• Fakt spalenia miasta potwierdza jedyny zachowany z okresu całej wojny list prywatny, napisany zimą 1410/1411 r. przez Jakuba Wiegela1174 do swojej siostry Małgorzaty Lucassyne z Gdańska mieszkającej w domu ówczesnego 1. burmistrza Konrada Letzkaua, list Błażeja Szczepanowica z Jankowic z 6 VIII 1410 r.1175, jak również dokument wielkiego mistrza z 26 II 1412 r., w którym regulował on sprawę czynszów w odbudowywanym mieście1176• W tym samym czasie na zamek malborski pędzono bydło i trzodę z dworów położonych na Żuławach (zapewne z Kałdowa, Lasek, Lasowic, Warnowa, Mątowów, Stogów i Górek na zachodnim oraz Piasków na wschodnim brzegu Nogatu) i na wysoczyźnie (zapewne z Łozy i Węgrów)1177• Wszystkie te zapasy miały dla zamku i jego załogi stanowić zaopatrzenie na około 4 tygodnie1178• Zapewne 19 lipca dotarły do Malborka1179 pierwsze poczty zaciężnych, których król zwolnił z niewoli, nakazując stawienie się w Krakowie w wyznaczonych terminach. Nie wiadomo, czy Władysław II orientował się, na jakich zasadach poszczególne oddziały służyły Zakonowi. Niezależnie od tego, intencjonalne czy też nie, posunięcie króla przysporzyło braciom krzyżackim niemałych kłopotów. Poczty te bowiem skierowały się do Malborka po odbiór należnego im za odbytą dotychczas służbę żołdu. Położenie kombatantów zwolnionych z niewoli było dla Zakonu nad wyraz niekorzystne. Oto bowiem zgodnie z obowiązującymi normami zwyczajowymi nie mogli oni przynajmniej do momentu przedstawienia sum wykupnych podejmować walki z wojskami królewskimi, a więc byli zupełnie nieprzydatni Zakonowi. Przynajmniej część z nich pozostała jednak latem 1410 r. w Prusach, to zaś oznaczało, że bracia musieli płacić im strawne (czerunge)1180• Pod Malbork skierowała się zapewne znaczna część 'gości' przybyłych do Prus wolontarsko (ochotniczo) w celu podjęcia walki z poganami w obronie chrześcijaństwa (amore Christi et tocius Christianitatis), spośród których potwierdzona jest źródłowo obecność m.in. księcia szczecińskiego Kazimierza V, księcia oleśnickiego Konrada VII Białego, Krzysztofa von Gersdorff i Tristrama von Redern 1181. Ponieważ przez cały okres ich pobytu (jako jeńców króla polskiego) pod obleganym Malborkiem bracia zakonni wypłacali im strawne, niewykluczone, że pewien czas spędzili oni również na zamku. W dniu 20 lipca bracia znajdujący się na zamku malborskim przeprowadzili wypłatę żołdu dla tych oddziałów, które miały podpisane kontrakty z Zakonem i które przybyły najpewniej tego właśnie dnia z pola bitwy1182• Należy zauważyć, że sam fakt wypłaty żołdu oznacza również, iż 20 lipca sytuacja w Malborku była już pod kontrolą tamtejszego kierownictwa z Henrykiem von Plauen na czele, tak, iż można było zorganizować wypłatę pieniędzy dla żołnierzy wchodzących łącznie w skład 22 rot i pocztów liczących razem 1237 kopii i 1 strzelca (= 3712 zbrojnych)1183• To duże osiągnięcie organizacyjne konwentu malborskiego piątego dnia po bitwie trzeba mieć bezwzględnie na uwadze przy ocenie wypadków w domu głównym Zakonu po 15 lipca. Oznacza to także, że 20 lipca bez wątpienia nie było jeszcze pod zamkiem żadnych oddziałów królewskich. Wracając do kwestii możliwości opanowania zamku malborskiego z marszu, należy podkreślić, iż w wymiarze fizycznym i czysto teoretycznie możliwe było dotarcie do niego zdolnych do 100-kilometrowych błyskawicznych, ale zarazem krótkoterminowych, rajdów wojsk tatarskich już choćby wieczorem 16 lipca (jeśli tylko miałyby one dobrych przewodników). Natomiast te oddziały litewsko­ -ruskie, które w bitwie nie poniosły zbyt dużych strat, oraz lżejsze grupy polskie mogły dotrzeć pod Malbork w ciągu 17 lipca, najpóźniej zaś 18 lipca, i to bez wątpienia bez konieczności ewentualnego podejmowania walki z wojskami przeciwnika. Być może to właśnie miał na uwadze oficjał pomezański, kiedy pisał o możliwości opanowania Malborka z marszu (czuhant)1184• Są to jednakże zupełnie teoretyczne rozważania 1185• Z drugiej strony trzeba się krytycznie odnieść do powszechnych, i to nawet w najnowszej literaturze, twierdzeń o niezdobywalności zamku malborskiego i jego rzekomo niezrównanie potężnych umocnień1186• Pobieżne choćby komparatystyczne zapoznanie się z opisami zamków środkowoeuropejskich pozwala na falsyfikację tej tezy1187• Conrad Steinbrecht wskazywał ponadto na częściowo już przestarzały w 1410 r. charakter zewnętrznych umocnień zamkowych1188, choć do tego stwierdzenia należałoby się odnosić ostrożnie. Ostatecznie brak nowoczesnych, całościowych badań nad umocnieniami zamku malborskiego, przede wszystkim ukazujących ich przemiany w ujęciu diachronicznym, nie pozwala na ocenę potencjału obronnego tego kompleksu architektonicznego. Przy takim stanie rzeczy długa dyskusja na temat możliwości zdobycia Malborka „z marszu" i wszelkiego rodzaju dywagacje odnośnie tego, czy Władysławowi II zależało na opanowaniu domu głównego Zakonu czy też nie, oraz wynikające stąd rozważania o rzekomo celowej zwłoce marszowej króla po wygranej bitwie 15 lipca, nie mają podstaw dalszego bytu. Polski monarcha pojawił się pod zamkiem malborskim relatywnie szybko, jeszcze szybciej, postępując zgodnie z ówczesną praktyką prowadzenia wojny, wysłał pod niego część swoich wojsk, która dotarła tam zapewne w szóstym dniu po starciu (por. 4.10). Założenie, że król 16 lub 17 lipca nagle miał pełny obraz rzeczywistej sytuacji na teatrze działań wojennych w Prusach Górnych, wedle którego to wyobrażenia stał ze zwycięskimi wojskami wobec oczyszczonego z jakichkolwiek sił przeciwnika kraju, jest z gruntu niewłaściwe, bowiem powstało w rezultacie wnioskowania na podstawie późniejszego przebiegu wypadków i w dużym stopniu deterministycznej projekcji. Nie ma żadnych przesłanek źródłowych za tym, że Władysław II nie działał według ówczesnych zwyczajów wojennych i norm zachowania wodza-monarchy na wojnie po zwycięskiej bitwie1189• Na zasadne pytanie, czy działał ostrożnie, trudno odpowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, RappaR napisał(a):

czyli lepiej mieszkac w PL w duzym miescie i kasowac $1800/mies/brutto (pewnie okolo w twoim PPP $6000/mies/brutto) nizeli mieszkac w Miami, bedac wyksztalconym i majac podobno dobra prace, bo bedziesz mial te same pieniadze do wydania na wakacjach w Europie. got it

mediana zarobkow brutto 

a) Warszawa ~$2250/miesiac (~8900PLN)

   -netto 6400PLN, mieszkanie 2500PLN = 3900PLN

b) Boston  ~$6400/miesiac

  - netto $5000, mieszkanie $2200 = $2800

 

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, memento1984 napisał(a):

czyli lepiej mieszkac w PL w duzym miescie i kasowac $1800/mies/brutto (pewnie okolo w twoim PPP $6000/mies/brutto) nizeli mieszkac w Miami, bedac wyksztalconym i majac podobno dobra prace, bo bedziesz mial te same pieniadze do wydania na wakacjach w Europie. got it

mediana zarobkow brutto 

a) Warszawa ~$2250/miesiac (~8900PLN)

   -netto 6400PLN, mieszkanie 2500PLN = 3900PLN

b) Boston  ~$6400/miesiac

  - netto $5000, mieszkanie $2200 = $2800

 

Serio sądzisz, że takie wartości w PPP wychodzą?

Przy okazji dopiero co pisałeś, że average wage w PPP to 2800$. Skąd wziąłeś to 6000$ i dlaczego nagle ta wartość urosła Ci dwukrotnie?

Naprawdę ciekawi mnie skąd u Ciebie taka nagła zmiana tej samej liczby?

 

Druga kwestia - wiadomo, że warto mieszkać w Miami, bo to Floryda, ocean, ciepełko i tyle. Dlatego też nie warto żyć w jakiejś Minnesocie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, RappaR napisał(a):

Serio sądzisz, że takie wartości w PPP wychodzą?

Przy okazji dopiero co pisałeś, że average wage w PPP to 2800$. Skąd wziąłeś to 6000$ i dlaczego nagle ta wartość urosła Ci dwukrotnie?

Naprawdę ciekawi mnie skąd u Ciebie taka nagła zmiana tej samej liczby?

 

Druga kwestia - wiadomo, że warto mieszkać w Miami, bo to Floryda, ocean, ciepełko i tyle. Dlatego też nie warto żyć w jakiejś Minnesocie.

 

z tego samego powodu dla ktorego Ty wtedy napisales ze jak ktos mieszka w LA/NY i zarabia $8k wyda $5k na mieszkanie i $1k na ubezpieczenie!

*serio, nie zauwazyles ze przenieslismy sie na wielkie aglomeracje miejskie i mediane ze sredniej krajowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, memento1984 napisał(a):

z tego samego powodu dla ktorego Ty wtedy napisales ze jak ktos mieszka w LA/NY i zarabia $8k wyda $5k na mieszkanie i $1k na ubezpieczenie!

*serio, nie zauwazyles ze przenieslismy sie na wielkie aglomeracje miejskie i mediane ze sredniej krajowej?

I według Ciebie w stolicy Polski jest ponad dwukrotnie taniej w stosunku do średniej cen z całej Polski? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, RappaR napisał(a):

I według Ciebie w stolicy Polski jest ponad dwukrotnie taniej w stosunku do średniej cen z całej Polski? 

punktem wyjscia byly twoje PPP dane ktore sa wyliczane dla calej Polski a nie tylko Warszawy czy tylko Pcimia. czyli srednia (nie mediana) ktora wtedy ~1300euro/miesiac/brutto byla uzyta jako podstawa do wyliczenia jak to duzo, czyli cos kolo $3000 in PPP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, memento1984 napisał(a):

punktem wyjscia byly twoje PPP dane ktore sa wyliczane dla calej Polski a nie tylko Warszawy czy tylko Pcimia. czyli srednia (nie mediana) ktora wtedy ~1300euro/miesiac/brutto byla uzyta jako podstawa do wyliczenia jak to duzo, czyli cos kolo $3000 in PPP.

I jak z tego zrobiłeś 6000$?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w PL w obu wypadkach, srednia dla PL i mediana dla Warszawy to balansowanie na krawedzi ubostwa (singiel), w Bostonie na medianie (singiel) da sie na luzie funkcjonowac, nawet miec samochod.

1 minutę temu, RappaR napisał(a):

I jak z tego zrobiłeś 6000$?

uszczypliwosc, uzylem tej cyfry, ze bedziesz mi chcial udowodnic, ze w WWa to hoho! widze, ze przynajmniej sie zgadzamy, ze w WWa, w PPP, to ta kwota juz moglaby byc nizsza niz cyfrowa renumarecja w $!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, memento1984 napisał(a):

w PL w obu wypadkach, srednia dla PL i mediana dla Warszawy to balansowanie na krawedzi ubostwa (singiel), w Bostonie na medianie (singiel) da sie na luzie funkcjonowac, nawet miec samochod.

uszczypliwosc, uzylem tej cyfry, ze bedziesz mi chcial udowodnic, ze w WWa to hoho! widze, ze przynajmniej sie zgadzamy, ze w WWa, w PPP, to ta kwota juz moglaby byc nizsza niz cyfrowa renumarecja w $!

Czyli wziąłeś z dupy liczby i uważasz, że to udowadnia w jakichkolwiek sposób cokolwiek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.