Skocz do zawartości

Raz na wozie. Raz pod wozem. Czyli trenerzy w NBA


badboys2

Rekomendowane odpowiedzi

no wlasnie. zanim sie wszyscy rozjedziemy na wakacje chcialbym jeszcze podyskutowac o jednej rzeczy. trenerzy.

trenerzy wybitni. jak to sie dzieje, ze w nba granica pomiedzy trenerem patalachem a trenerem wybitnym jest tak... cienka.

 

stan van gundy. jeszcze przed momentem, chocby panowie z supergiganta, we fruwajac pod koszem popelnili mu notke pochwalna. jaki to wspanialy. nikt na niego nie stawial, nikt nie bral go na powaznie. generalnei chlopak spoza wszystkiego co piekne. wymieka psychicznie. a tu sie okazuje, ze dociera do finalow nba. przechodzac przez obroncow tytulu i cavs. i to w sposob conajmniej imponujacy, szczegolnie w ecf. po finalach juz wychodzi na to, ze blizej mu do stana '05. ze niby jax przewidzial kazde jego zagranie, ze vg pogubil sie przy rotowaniu pg w tych finalach, zabil pewnosc siebie alstona. i w ogole nie znalazl zadnego nowego sposobu na phila.

 

sam mitchell. coty 2006. i to by bylo na tyle. bo ta nagroda powinna pojsc dla colangelo. ale tez z dnia na dzien z goscia, ktory nie potrafi znalezc wspolnego jezyka z graczami staje sie swietnym coachem. coty! wszyscy zawodnicy mowia o nim wylacznie w samych superlatywach. nie mijaja pol roku od momentu kiedy zdobywa coty a juz nie ma go w toronto.

 

mike brown. ten to w ogole ma pecha. uchodzi za swietnego fachowca od defensywy. wyniki jakie robi z cavs sa imponujace. ale gdy przychodzi co do czego(finaly 07, ecf 09) peka. nie potrafil nawet rozrysowac chlopakom zagrywki. robil to asystent trenera. na konferencji przy wreczeniu coty lbj mowi o nim w samych superlatywach. a w tym moemncie jego posada wisi na wlosku. coty!!>?

byron scott. coty 2008. swietny strateg, wyciagnal z paula i chandlera to co najlepsze. ciezkie treningi ale i swietny kontakt z graczami. tak bylo rok temu. teraz wychodzi na to, ze nawet z cp3 popadl w konflikt a gracze generalnie nie lubia juz dla niego grac. zamordysta. choc dochodzil z nets 2-krotnie do finalow. tam jednak tez wczesniej czy pozniej popadal w konflikt z graczami.

 

gregg popovich. w tym roku legl jego mit. o ile w sezonie wszyscy byli pod wrazeniem tego jak wprowadzil do gry np masona o tyle w po byl bezradny jak dziecko. gdzie w ogole zaszli spurs? kontuzje powiecie. ok. ale popovich w tym roku nawet nie zaskoczyl swojego vice versa. z kim oni odpadli? z mavs?! rok temu pop wygral wielka bitwe z... d'antonim. wrecz znokautowal swojego rywala. wyprzedil kazdy jego ruch. wczesniej zdobyl 4 misie.

phil jackson. teraz czytamy jakim to swietnym jest strategiem. jak ulozyl zespol, nawet ulozyl ich defensywnie. ale jak wygadala sytuacja w sezonie z philem kazdy fan jeziorowcow wie. ile to razy nie reagowal wtedy gdy trzeba bylo. ktory to juz rok druzyna przystapila do gry bez defensywnego planu gry. na poczatku sezonu bylo faktycznie przesuniecie odoma na strone mocna. ale to bylo w listopadzie. im dalej w las tym mniej to widzielismy. no i nie widzialem by znokautowal jakiegos trenera w tym roku jakims fajnym taktycznym posunieciem. reagowal zbyt pozno. zanim zauwazyl, ze brooks robi fishowi jesien z dupy i puscil na niego farmara minelo 6 spotkan. a juz przed po bylo wiadomo, ze na malych i szybkich pg powinien isc wiecej farmar, na wiekszyh i bardziej mobilnych brown. zaskoczyl brownem w 1 rundzie w pierwszych 2-3 meczach ale to wszystko. pewnie gdyby nie luke walton, ariza dalej bylby rezrwowym. przypominam, ze to luke walton poprosil phila o przesuniecie go na lawke!

 

nie wiem czy to sprawa dostepnosci nba. tego, ze widzimy ich kazdy mecz. a kiedys opieralismy sie na szachach z finalow czy playoffs. ale generalnie ci wszyscy trenerzy sa dla mnie coraz bardziej dodatkiem. ni zaskakuja tak jak kiedys. w 01 phil zaskoczyl sixers tyronem lue. i teraz zaskoczyl wyprowadzeniem pilki z wlasnej polowy przy trojce fisha w g4. ile to jednak razy narzekalismy na brak rozrysowanej dobrze koncowki. podobnie cavs a nawet magic jak sie okazuje.

 

d'antoni? heh. kim bylby bez nasha? no i gdzie defensywa?

 

wsrod wielkich trenerow, ktorzy nie popelniaja wielkich bledow to byl payt riley, jest doc rivers, jest chyba byron scott czy troche phil jackson ale czy ja mam wrazenie, czy ich wplyw na sukcesy druzyny wcale nie jest tak wielki jak nam sie powszechnie wydaje.

 

wielki rudy tomjanovic. jego mit padl w la.a moze poprostu mozemy ocenic trenerow nie po 1 sezonie tylko po kilku gdy zbuduja styl gry zespolu? ale tu wiecej do powiedzenia maja menagerowie.

avery johnson to kolejny coty, ktory szybko polecial. a przeciez to scisly czub., ci lepsi z lepszych/najlepsi. nie poruszylem tu sabych trenerow w ogole. jak wy sie na to postrzegacie? chodzi mi o to, ze z tego co zauwazylem, to fani kazdej ekipy jezdza po swoim trenerze.

 

my po philu jechalismy przez niemal caly sezon

fani jazz po sloanie

fani magic po vg

fani cavs po brownie itd itd. zatem sa jacys wielcy/wybitni trenerzy czy ich nie ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie. zanim sie wszyscy rozjedziemy na wakacje chcialbym jeszcze podyskutowac o jednej rzeczy. trenerzy.

trenerzy wybitni. jak to sie dzieje, ze w nba granica pomiedzy trenerem patalachem a trenerem wybitnym jest tak... cienka.

 

gregg popovich. w tym roku legl jego mit. o ile w sezonie wszyscy byli pod wrazeniem tego jak wprowadzil do gry np masona o tyle w po byl bezradny jak dziecko. gdzie w ogole zaszli spurs? kontuzje powiecie. ok. ale popovich w tym roku nawet nie zaskoczyl swojego vice versa. z kim oni odpadli? z mavs?! rok temu pop wygral wielka bitwe z... d'antonim. wrecz znokautowal swojego rywala. wyprzedil kazdy jego ruch. wczesniej zdobyl 4 misie.

 

fani cavs po brownie itd itd. zatem sa jacys wielcy/wybitni trenerzy czy ich nie ma?

ah jak łatwo oceniać gościa po najgorszym sezonie od 1996/7 podobnie połamanym roku dla SAS

 

pewnie łatwo jest zagrać w PO bez pierwszego ostatnio w systemie strzelca ( ManuG), schorowanego Oberto, kulawego TD i staruszków którzy uzupełniać skład tworzyli trzon ekipy

RS bardzo przyzwoity PO porażka z ewidentnie za szybkimi Mavs....

ja tam nie za bardzo widzę Popa jako bohatera topiku upadek mitów....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ignazz

pop w tej grupie jest akurat najbardziej solidnym coachem badz jednym z bardziej. nie zmienia to faktu, ze dysponowal duetem tp+td a to powinno zagwarantowac minimum 2 runde. zdaje sobie sprawe ztego jaki kontuzje mialy wplyw na gre spurs ale bez jaj. oni odpadli w 1 rundzie z mavs. czy widziales w tej rundzie z mavs jakies koszykarskie szachy popa, ktore dalyby spurs jakas przewage?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjdzie na to że wszyscy jeżdżą po swoich trenerach :)

A odnośnie pytania jakie zadałeś BB, to myślę że w tej lidze są uznane marki i ci goście raczej nie spadają zdazają sie im potkniecia jak każdemu ale jednak Sloan Pop czy Jacks to takie uznane marki że nie są na takiej karuzeli jak Mitchel Scott czy Brown, o Averym nie mówiąc. To dziwne co się porobiło teraz w NBA bo kiedyś było więcej trenerów starych wyjadaczy teraz doszło sporo nowych i to głównie w drużynach z aspiracjami notowanymi na parę sezonów wstecz, weźmy przyjrzyjmy się schematowi z CoTy który jest komiczny, dostają je ci treneży z drugiej grupy którą wymieniłem po bar5dzo dobrych wynikach z regularnego, i albo mają spektakularne wpadki albo notuja systematyczny spadek wyników i szefowie sie z nimi żegnają.

 

I tutaj można sobie zadać pytanie czemu tak jest, mi się wydaje że ich wyniki to bardziej kwestia przypadku, dodatkowo ten sukces nie jest ugruntowany jakąś szczególną pozycją w lidze dlatego ci trenerzy nie dostają najczęściej drugiej szansy, albo nawet jeśli nie są wywalani odrazu to jest to odkładane w czasie. W tym roku z Brownem jak było, najpierw zachwyty a po finale konferencji pytania czy powinni go wywalić, z takim Jacksem Jerrym czy Popem by tak nie było to zbyt wielcy fachowcy, byłoby mało kompetentnym nawet zadawanie takich pytań przez dziennikarzy czy powinni zostać na stanowisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ignazz

pop w tej grupie jest akurat najbardziej solidnym coachem badz jednym z bardziej. nie zmienia to faktu, ze dysponowal duetem tp+td a to powinno zagwarantowac minimum 2 runde. zdaje sobie sprawe ztego jaki kontuzje mialy wplyw na gre spurs ale bez jaj. oni odpadli w 1 rundzie z mavs. czy widziales w tej rundzie z mavs jakies koszykarskie szachy popa, ktore dalyby spurs jakas przewage?

odpowiem na to inaczej....nie patrz na NBA przez pryzmat trenera tylko całego sztabu trenerskiego z asystentami i tu czy Pop czy Jax nawet w bulls swietowali sukcesy bo mieli support ASYSTENTÓW

u Popa sukces cos z niczego bo składy mistrzowskie wcale nie jakieś mega wypasy z Averym na PG lub Jax na SG i młodymi obcokrajowcami (TP MG) wczesniej nie gwarantowały sukcesu jak składy Lakers ( gdzie obecnie Ariza najsłabsze ogniwo zagrał najlepiej - po KB oczywiście :wink: )

 

i tu kłania sie marka Popa który wykreował asystentów a ci skuszeni poszli gdzies dalej ...tego zabrakło obok zdrowia a nie szachów bo Pop raczej był przygotowany na powrót Manu co posypało sie 15 dni przed.....

 

a skład mavs bardzo niewygodny .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, w przypadku Popa ciągle słyszę, że "kontuzje to - kontuzje tamto". A co miał powiedzieć Sloan :roll: :?: Generalnie zwróćcie uwagę - w minionym już sezonie starzy wyjadacze dostawali rowno po dupie, właśnie z powodu kontuzji swoich najlepszych graczy. To przecież nie tylko casus Popa czy Sloana, ale również Nelsona w GSW czy Dunleavy'ego w Clips. Właściwie, obok Jaxa, który ugrał wszystko, to kapitalnie potrafił zestawić ekipę Adelman w Rox. Jedynie SVG, poprzez zaliczenie Finałów, przeskoczył jakościowo Adelmana w grze mocno wyszczerbionym składem :roll: Swoja drogą to wśród tych 3 szukałbym COTY - Brown ostatecznie nie przekonał do siebie chyba nikogo :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako kibic jestem dumny z drużyny a przez to pośrednio również z trenera SVG. Bardzo dobry sezon jak również Playoffs. Poporstu Lakersi obnażyli wszystkie nasze braki. Byliśmy słabsi i tyle, to był maks co można wyciągnąć z tych zawodników.

 

Chodź od dłuższego czasu uważam, że najlepszym trenerem w lidze jest Adelman. Drugi połamany sezon Rockets i znów świetne wyniki. Bardzo dobre Playoffs w tamtym roku ta seria zwycięstw na zakończenie sezonu. Ten facet potrafi wyciągnąć poprzez swoją taktykę więcej niż 100% z każdego zawodnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.