Skocz do zawartości

WAKACJE A COVID podróże w 2021 roku


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, ignazz napisał(a):

Znaleźć dobre tańsze wino które smakuje jest  porządane. Nie neguje tego. Jednakże można rozwinąć słowo „przepłacać” wolę zjeść mniej smaczniejszego produktu niż więcej tańszego. Sumarycznie wyjdzie na to samo. 

Tak właśnie powstał efekt Veblena 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, fluber napisał(a):

Tak właśnie powstał efekt Veblena 

Przy tych górnych zakresach oczywiście. Ale jeżeli masz do wyboru mimo wszystko porównywalne produkty typu droższy / tańszy produkt w tym samym sklepie gdzie gramatura jest inna myślę że pod ten paragraf nie podpadasz. Co innego parafować w t shirt z napisem na pół brzucha za 3009PLN i wmawiać innym że lepsza bawełna a co innego skubać serka francuskiego premium zamiast quasi goudy której kg leży za 15 zeta w Aldi. 

Co fajne widzę droższe koszmarne kebaby z bomby nieraz vs mój ulubiony marynowany którego mała porcja w lawasz kosztuje 20 zeta. ( tylko 100g mięsa ale jest o tym info)

Kwestia wyboru zawsze była ważna choć nie twierdzę że każdy ten wybór ma. Czasem trzeba kupić ten ser za 15. Z powodów ekonomicznych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, ignazz napisał(a):

Ja np Nie mam insta i jest to zamieszanie nieistotne na wręcz przeszkadza bo inni blokują kolejki

"Insta" to tylko symbol, ludzie uprawiali masturbacyjny snobizm długo zanim powstała aplikacja.

Pastel de nata to znany powszechnie przepis. Ten ze sklepiku przy klasztorze nie będzie specjalnie lepszy ani specjalnie gorszy od tysiecy innych miejsc, gdzie to sprzedają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, fluber napisał(a):

Co ciekawe u nas na forum ten masturbacyjny snobizm objawia się głównie pisaniem o podróżowaniu, co było powodem do snobizmu może 20 lat temu, a z pewnością nie jest dziś. 

Bo to łatwy sposób, żeby mieć/wiedzieć/znać coś, czego inni nie znają. Teraz, kiedy na przykład wszystkie kuchnie świata są obecnę w każdym większym mieście, to jesz sobie potrawę X z kraju Y i to w kraju Y, a inni co ją jedli, to tylko nieprawdziwą w Polsce albo w Londynie, więc ja wiem, a oni nie wiedzą.

Popularność teorii spiskowych od jakiegoś czasu to też taki "snobizm dla ubogich", bo z zerowym budżetem możesz z youtuba poznać wiedzę tajemną i poczuć się lepiej będąc mądrym i wiedząc to, o czym owce nie mają pojęcia 💪

W średnim wieku i klasie średniej zaczynają się schody, kiedy wszyscy doookoła wszędzie byli i wszystko mają. Wtedy trzeba przeskoczyć na Rolexy i luksusowe brandy, żeby utrzymać przewagę.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, fluber napisał(a):

Co ciekawe u nas na forum ten masturbacyjny snobizm objawia się głównie pisaniem o podróżowaniu, co było powodem do snobizmu może 20 lat temu, a z pewnością nie jest dziś. 

Ja tam lubię czytać o podróżach forumowiczów tu na forum. Moim zdaniem jest tego za mało. A jeżeli ktoś z tego czy innego wpisu wyciąga jakiś wniosek że jest to przejaw snobizmu to jego problem. Ogólnie wielu zupełnie słusznie nabija się i piętnuje te głupoty w stylu dzisiejszej mody na robienie na siłę parytetów ale z drugiej strony stają  się zgryźliwymi krytykantami i dopierdalaja się bez większego powodu do wszystkiego. I wpisuje się to w sumie w dzisiejsze czasy gdzie omijane jest meritum danej sprawy a ruszane tematy poboczne poprzez atak personalny na jakiegoś usera/jakąś postawę/ jakieś przekonania. Mamy koszmarne czasy i w internecie ten wysryw jest normą.  U nas tego jest mniej ale mam takie nieodparte odczucie że liczba tego rośnie. Z utratą jakości samej dyskusji. Czasy się zmieniają ale mam nieodparte wrażenie że idzie to w złą stronę. Kiedyś przy tym nieszczęśliwym ciastku byłoby parę wpisów „to ciekawe, gdzie to było, co jeszcze w Lizbonie zobaczyć?” A dziś? Jeden wrzuci kup w lidlu ( w domyśle że nie warto kupić w Lizbonie ) drugi wspomni o tym że czekanie w kolejce to albo głupota albo pozerstwo i snobizm, trzeci wyciągnie z tego definicję efektu Vel, i w sumie nikt nie jest zainteresowany zweryfikowaniem tego smaku bo wie lepiej jak to smakuje. W uj taka dyskusja. Chcecie kupujcie mrożonki bo jakieś danie ma wspólny przepis. Tu już krok od tego aby kupić winogrono i zrobić wino samemu. Reszta przecież różnić nie będzie istotna. 

Wnioski jakie niektórzy wyciągają z błahych powodów nie jest już niestety nawet śmieszna. 

Dlaczego ludzi odrzucają najbardziej prawdopodobny scenariusz że ktoś pisząc o jakiejś podróży, samochodzie, książce czy wizycie w operze nie chce nic dodatkowo przekazać poza poleceniem miejsca rzeczy wydarzenia? Że nie chce być lepszym od innych bo zjadł ciastko czy poleciał do Kolumbii? 

A coraz częściej każdy jest coachem psychologiem trenerem i ocenia innych negatywnie podejrzewając innych o to że chcą być lepsi na łamach danej platformy. 

Czasu nadal mamy tyle samo co kiedyś więc dyskusje co warto mogą pomóc zagospodarować ten malejący czas lepiej. Zamiast tego widzę lepiej wejść w „konflikt” kursem czołowym czy krytykować wszystko jak leci. 

Oj zle czasy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, ignazz napisał(a):

A dziś? Jeden wrzuci kup w lidlu ( w domyśle że nie warto kupić w Lizbonie ) drugi wspomni o tym że czekanie w kolejce to albo głupota albo pozerstwo i snobizm, trzeci wyciągnie z tego definicję efektu Vel, i w sumie nikt nie jest zainteresowany zweryfikowaniem tego smaku bo wie lepiej jak to smakuje. W uj taka dyskusja. Chcecie kupujcie mrożonki bo jakieś danie ma wspólny przepis. Tu już krok od tego aby kupić winogrono i zrobić wino samemu. Reszta przecież różnić nie będzie istotna. 

A czwarty napisze, że jak ktoś nie stoi po powszechnie dostępny produkt w kolejce w morzu turystów, to znaczy że je mrożonki i pasztet za 1.99.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Chytruz napisał(a):

Bo to łatwy sposób, żeby mieć/wiedzieć/znać coś, czego inni nie znają. Teraz, kiedy na przykład wszystkie kuchnie świata są obecnę w każdym większym mieście, to jesz sobie potrawę X z kraju Y i to w kraju Y, a inni co ją jedli, to tylko nieprawdziwą w Polsce albo w Londynie, więc ja wiem, a oni nie wiedzą.

Popularność teorii spiskowych od jakiegoś czasu to też taki "snobizm dla ubogich", bo z zerowym budżetem możesz z youtuba poznać wiedzę tajemną i poczuć się lepiej będąc mądrym i wiedząc to, o czym owce nie mają pojęcia 💪

W średnim wieku i klasie średniej zaczynają się schody, kiedy wszyscy doookoła wszędzie byli i wszystko mają. Wtedy trzeba przeskoczyć na Rolexy i luksusowe brandy, żeby utrzymać przewagę.

Z tym, że rolex to żaden luksus. Ceny zaczynają się od 10 tysięcy euro, używanego za połowę ceny, a biorąc pod uwagę, że to coś co zawsze można odsprzedać to realny koszt jest znikomy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutnym pocieszeniem jest to że mamy tu tego dużo mniej i jest bardziej kulturalnie. Weź jakikolwiek artykuł i komentarze pod nim gdzie żyje to własnym życiem i obrzucają się obozy błotem odchodząc od artykułu który jest ( i miał być) katalizatorem konfliktów i agresji. 

2 minuty temu, Chytruz napisał(a):

A czwarty napisze, że jak ktoś nie stoi po powszechnie dostępny produkt w kolejce w morzu turystów, to znaczy że je mrożonki i pasztet za 1.99.

Możliwe że tak może być. Wersji można tworzyć w nieskończoność.  Aż do wersji że ktoś ma małego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując od wątku głównego podobają się wam rolexy? Nigdy nawet o nich nie pomyślałem. Wizerunkowo mocno toporne i jakoś nie kojarzą mi się ani z luksusem ani męskością. Tak koncepcyjnie abstrahując od ceny jakoś nigdy nie przykuwały uwagi w sensie pozytywnym. Najwyżej pomyślałem ale wyjątkowo brzydki model. 

Nie wiem czemu ale dla mnie to zawsze były brzydkie konstrukcje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Chytruz napisał(a):

Na stopniu drabinki o którym pisałem jest to luksus.

Bardziej pewien symbol luksusu, bo jest to bezproblemowy zakup dla każdego z średnią pensję w Polsce, na zachodzie to już w ogóle.

Kupujesz za 20k, po kilku latach sprzedajesz za 18k i wyszedł Ci luksus na poziomie abonamentu z neflixa

1 minutę temu, ignazz napisał(a):

Abstrahując od wątku głównego podobają się wam rolexy? Nigdy nawet o nich nie pomyślałem. Wizerunkowo mocno toporne i jakoś nie kojarzą mi się ani z luksusem ani męskością. Tak koncepcyjnie abstrahując od ceny jakoś nigdy nie przykuwały uwagi w sensie pozytywnym. Najwyżej pomyślałem ale wyjątkowo brzydki model. 

Nie wiem czemu ale dla mnie to zawsze były brzydkie konstrukcje. 

Absolutnie nie. Od kiedy zobaczyłem zegarku Huaweia, to dla mnie jedyne akceptowalne konstrukcje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMG-7117.webp
 

 

Na tym to zarobić można. Lekko. 

4 minuty temu, RappaR napisał(a):

Bardziej pewien symbol luksusu, bo jest to bezproblemowy zakup dla każdego z średnią pensję w Polsce, na zachodzie to już w ogóle.

Kupujesz za 20k, po kilku latach sprzedajesz za 18k i wyszedł Ci luksus na poziomie abonamentu z neflixa

Ciekawe spostrzeżenie. 

5 minut temu, RappaR napisał(a):

Bardziej pewien symbol luksusu, bo jest to bezproblemowy zakup dla każdego z średnią pensję w Polsce, na zachodzie to już w ogóle.

Kupujesz za 20k, po kilku latach sprzedajesz za 18k i wyszedł Ci luksus na poziomie abonamentu z neflixa

Absolutnie nie. Od kiedy zobaczyłem zegarku Huaweia, to dla mnie jedyne akceptowalne konstrukcje. 

Ale że Rolex czy Hua jest akceptowalne? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ignazz napisał(a):

Abstrahując od wątku głównego podobają się wam rolexy? Nigdy nawet o nich nie pomyślałem. Wizerunkowo mocno toporne i jakoś nie kojarzą mi się ani z luksusem ani męskością. Tak koncepcyjnie abstrahując od ceny jakoś nigdy nie przykuwały uwagi w sensie pozytywnym. Najwyżej pomyślałem ale wyjątkowo brzydki model. 

Nie wiem czemu ale dla mnie to zawsze były brzydkie konstrukcje. 

Czy Rolex ma jakąś inną funkcję niż zegarek za 50 złotych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał(a):

Czy Rolex ma jakąś inną funkcję niż zegarek za 50 złotych?

Nie.

Podobnie jak ręcznie uszyty garnitur za 10 tysięcy złotych nie ma innej funkcji dres z pepco.

Jesteś chory na autyzm i faktycznie nie rozumiesz takich funkcji czy też bajtujesz (imho mocno nieudalnie) próbując wykazać swój snobizm wyznaniowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał(a):

Czy Rolex ma jakąś inną funkcję niż zegarek za 50 złotych?

Mają dużo mniej niż współczesne konstrukcje. A co dobre każdy z nas nosi przy sobie telefon który nie pozwala nam zapominać która jest godzina. Dla mnie to przeżytek na mało spotykana w innych produktach skalę. 

Przeżytek w kontekście do zegarek na rękę. 

To powinno wypaść z listy jak płyty CD. A nie wypada. 

Jakoś nie podzielałem nigdy entuzjazmu korpoludzi co do tego statusu finansowego zegarkiem na rękę. O ile potrafię zrozumieć kogoś kto załaduje Porsche czy chawire nad morzem bo chce szpanować to w dobie łatwego podrabiania takich detali jak zegarek mnie to zawsze dziwiło. 

IMG-7118.jpg
 

Może jako całość to się w kręgach top managerów broni jakoś. Nie wiem 

Czy istnieje nisza nie ruszona na razie czyli topowy cenowo zegarek z wyglądem ale też funkcjonalnością tych elektronicznych trenerów? Bo nosić żelastwo dla wielu aktywnych fizycznie menago to marnotrawstwo ręki. 

A to co widzę funkcjonalnego może być „za tanie” 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, ignazz napisał(a):

Abstrahując od wątku głównego podobają się wam rolexy? Nigdy nawet o nich nie pomyślałem. Wizerunkowo mocno toporne i jakoś nie kojarzą mi się ani z luksusem ani męskością. Tak koncepcyjnie abstrahując od ceny jakoś nigdy nie przykuwały uwagi w sensie pozytywnym. Najwyżej pomyślałem ale wyjątkowo brzydki model. 

Mnie się średnio podobają, takie 5/10 - 6.5/10, raczej meh.

 

22 minuty temu, RappaR napisał(a):

Bardziej pewien symbol luksusu, bo jest to bezproblemowy zakup dla każdego z średnią pensję w Polsce, na zachodzie to już w ogóle.

Może napiszę jeszcze raz o czym był mój poprzedni post:

- Na różnym szczeblu majętności różne rzeczy dają ci snobistyczny masturbation material.

- Na super niskich levelach w 1998 w Polsce buty Nike

- Na niskich levelach w USA iPhone, entry level "luksus", żeby się z ciebie nie śmiali, że masz "Androida" i jesteś biedakiem

- Na nisko-średnich levelach w Polsce podróże

- Na średnich-średnich levelach jakieś wsiurskie luksury brandy

- Na wyzej-średnich Rolexy

Dla człowieka na wyższym levelu żadna z rzeczy z niższych leveli nie jest luksusem. Jak dla ciebie Rolex to nie jest luksus, to good for you, że jesteś na wyzszym szczeblu ale dla minimum 90% społeczeństwa jest to luksus.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ignazz napisał(a):

Co innego parafować w t shirt z napisem na pół brzucha za 3009PLN i wmawiać innym że lepsza bawełna a co innego skubać serka francuskiego premium zamiast quasi goudy której kg leży za 15 zeta w Aldi. 

Takie tam gadanie. Możesz upolować T shirt markowy w cenie takiego z sieciówki. Są dobre promocje i sam korzystam z nich. To samo na jedzenie są różnego rodzaju rabaty i nie pisze tutaj o promocji na salceson tylko o takich zwykłych produktach. 
 

Nie każdy jada kawior na śniadanie i ośmiorniczki na kolację 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Chytruz napisał(a):

Może napiszę jeszcze raz o czym był mój poprzedni post:

- Na różnym szczeblu majętności różne rzeczy dają ci snobistyczny masturbation material.

- Na super niskich levelach w 1998 w Polsce buty Nike

- Na niskich levelach w USA iPhone, entry level "luksus", żeby się z ciebie nie śmiali, że masz "Androida" i jesteś biedakiem

- Na nisko-średnich levelach w Polsce podróże

- Na średnich-średnich levelach jakieś wsiurskie luksury brandy

- Na wyzej-średnich Rolexy

Dla człowieka na wyższym levelu żadna z rzeczy z niższych leveli nie jest luksusem. Jak dla ciebie Rolex to nie jest luksus, to good for you, że jesteś na wyzszym szczeblu ale dla minimum 90% społeczeństwa jest to luksus.

Ja doskonale zrozumiałem Twój post i się z nim zgadzam w sensie ogólnym. Mi chodziło o to, że faktyczny koszt rolexa to poziom średnio-średnio i w sumie jest to rzecz pod tym kątem bardzo dobra, bo niskim kosztem pokazujesz się jako poziom wyżej. Jedyny powód dla którego to się nie stało powszechne(i w związku z tym ludzie byliby świadomi tego), jest to, że posiadanie rolexa mało się rzuca w oczy, dlatego też ciężko nim szpanować. 

2 minuty temu, LAF napisał(a):

Takie tam gadanie. Możesz upolować T shirt markowy w cenie takiego z sieciówki. Są dobre promocje i sam korzystam z nich.

Nie możesz. Markowe ciuchy nie mają promocji i wszystkie niesprzedane kolekcje idą do utylizacji.

Chyba, że mówiąc markowe masz na myśli Jordany i Calvin Kleiny. Tylko to nie jest żadna marka, mi się osobiście Emporio Armani kojarzy z żulami i cyganami, bo mi kiedyś w jednym miejscu prawie wszystkie zgony w tym ubranie przywozili. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, RappaR napisał(a):

Nie.

Podobnie jak ręcznie uszyty garnitur za 10 tysięcy złotych nie ma innej funkcji dres z pepco.

Jesteś chory na autyzm i faktycznie nie rozumiesz takich funkcji czy też bajtujesz (imho mocno nieudalnie) próbując wykazać swój snobizm wyznaniowy?

Myślę, że gdyby medycyna te kilkadziesiąt lat temu była tak rozwinięta jak teraz to na bank miałbym diagnozę autystyka. 

Bo faktycznie kompletnie tego nie rozumiem. Ja mam zegarek sportowy, bo biegam i dla mnie opłaca się kupić droższy zegarek, bo ma np dodatkowe funkcje, bardziej żywotną baterie, lepszy wyświetlacz itd. droższa wersja ma zwykle coś, czego nie ma tańsza itd.

Albo bieżnie, jak chcesz regulację wysokości to płacisz ekstra, jak chcesz większy zakres prędkości, płacisz ekstra, jak chcesz połączyć ja ze zwiftem płacisz ekstra itd. 

Czyli rozumiem płacenie za dodatkowe funkcje, ale nie rozumiem płacenia za brak dodatkowych funkcji. Kompletnie nie ogarniam koncepcji płacenia więcej za coś, czego jedynym atutem jest to, że jest drogie. Może to autyzm, nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.