Skocz do zawartości

Polityka w Polsce


Borys

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Zdzich napisał:

Mnie ciekawi jak oni chcą przeprowadzić wybory 10 i 24 maja korespondencyjnie? Bo wszystko jest tak pchane na tego 10 maja, a może się okazać konieczna II tura i co wtedy? Zdążą zebrać głosy, przeliczyć, potwierdzić wyniki przez PKW, a potem znowu dostarczyć do wszystkich karty? Powodzenia! Będzie wesoło!

jak duda nie wygra w pierwszej to wprowadza stan kleski zywiolowej:)

z opozycji juz wycieklo ze jak duda wygra to niekonstytucyjnie a jak ktos z opozycji to zaakceptuja wynik wyborow:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał:

jak duda nie wygra w pierwszej to wprowadza stan kleski zywiolowej:)

No ale wtedy te całe "odmrażanie" państwa okaże się zwykłą fikcją ;) Czyli co? Szantaż na ludziach - wybierzcie Dudę albo dostaniecie stan klęski żywiołowej? Nagle będą podstawy do tego, a teraz nie ma? Jeżeli chcą zachować twarz to będą musieli to ciągnąć do końca. A to logistycznie wydaje się nie do ogarnięcia. Dlatego ja kupię popcorn i czekam na rozwój miotania się dalej. Kina zamknięte, to chociaż w domu będę miał namiastkę. Będzie wesoło! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mistrzBeatka napisał:

jesli ktos nie potrafi zrozumiec prostego skrotu myslowego , to jest ......

...mistrzBeatką?

5 godzin temu, mistrzBeatka napisał:

przeciez on nie zrownal stanu wojennego z pandemia tylko mial na mysli ograniczenia wprowdzone  podczas stanu wojennego i pandemii

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, fluber napisał:

No cóż, moja mama wspominała, że dość mocno wtedy głodowała, bo nie było towaru w sklepach i wszystkiego brakowało, jak próbowali protestować, to ich spałowano, a niektórzy jej znajomi zostali internowani, nie było gazet, a w TV leciał jeden program. 

Naturalnie ograniczenia teraz przypominają jej w pewnym stopniu ograniczenia z wtedy, ale not even close.

Skąd pomysł, że rodzice tego analfabety o homoseksualnych skłonnosciach wtedy głodowali czy groziła im izolacja? Przecież była całkiem duża grupa ludzi, którym w tamtych czasach żyło się lepiej i co naturalne tęsknią za nimi, "wybielajac" je dziasiaj,  ku uciesze antypisowskich idiotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławomir Mentzen: Mieliśmy dowiedzieć się, w jaki sposób będziemy po kryzysie uruchamiać gospodarkę. Setki tysięcy ludzi czekało na informację kiedy będą mogli wrócić do pracy. Na konferencje prasową wyszli premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski. Czego się od nich dowiedzieliśmy? Że będziemy mogli iść do lasu i przez dwa lata będziemy musieli nosić maseczki na twarzy. Brzmi jak kiepski dowcip. Przesadnie bym jednak nie panikował, ten sam człowiek, który teraz zupełnie poważnie grozi nam noszeniem jakichś szmat na twarzy przez bardzo długi czas, jeszcze miesiąc temu równie poważnie twierdził, że te maseczki nie pomagają. Równie dobrze za miesiąc może z równie poważną miną wprowadzić zakaz noszenia maseczek. Naród oczywiście znowu posłucha, bo ludzka pamięć co do zaleceń władzy działa jak u Orwella.

Gastronomia ma być otwarta kiedyś, ale nie wiadomo kiedy. Po otwarciu ma działać jednak w specjalnych warunkach, ale nie wiadomo w jakich. Podobnie fryzjerzy i kosmetyczki. Restauratorzy oczywiście nie dowiedzą się teraz jak będą musieli zmienić swoje lokale ani na kiedy mają to zrobić. Nie wnikaj obywatelu, lepiej za dużo nie wiedzieć, lepiej będziesz spał w nieświadomości.

Mamy zaufać władzy, bo oni wiedzą lepiej. Ale skąd w ogóle to założenie, że wiedzą lepiej? Ta banda tydzień temu opublikowała rozporządzenie nakazujące przebywanie zawsze i wszędzie poza domem w maseczce. Gdyby nie rozpętało się masowe oburzenie, do teraz by tego przepisu nie zmienili.

W jaki sposób podejmowane są takie decyzje? Oni to biorą z głowy, czyli z niczego? Jak to wygląda? Szumowski z Morawieckim zamykają się w pokoju, intensywnie się w siebie wpatrują, zaciskają zęby z wysiłku intelektualnego, po czym wpadają na pomysł: zamknijmy lasy! A po dwóch tygodniach: otwórzmy lasy! Obawiam się jednak, że dzięki naprzemiennemu zamykaniu i otwieraniu lasów wirusa się nie przepędzi. Co najwyżej wywoła się zdziwienie u wiewiórek.

Z jakiego powodu rząd nie opublikował modelu na podstawie którego prognozuje zachorowania oraz ocenia potrzebę nakładania i zdejmowania restrykcji? Czy oni mają w ogóle jakiś model na podstawie którego podejmują decyzje? Kto im doradza? Jak wygląda proces decyzyjny? Przy jakich poziomach zachorowań będą luzowane środki ostrożności? Ktoś to wie? Czy my naprawdę ukrywamy tę informację przed koronawirusem? Standardem w nauce jest publikowanie swoich modeli i poddawanie ich krytyce. Wtedy można dojść do prawdy, naprawić pomyłki, skorygować błędne założenia.

Prawdopodobieństwo tego, że nasza znana w całej galaktyce ze swej solidności administracja państwowa ma świetny model, wszystko wie najlepiej i nie potrzebuje wsparcia z zewnątrz oceniam jako niskie. Nie bez powodu najważniejsze osoby w państwie bez przerwy kompromitują się, podając prognozy które w ogóle się nie sprawdzają, ciągle sobie przeczą i wydają sprzeczne zalecenia. O skali odklejenia od rzeczywistości tych ludzi świadczy chociażby to, że prezes NBP prognozuje 2% wzrost PKB, a pierwszym pomysłem Morawieckiego na Tarczę Antykryzysową było odroczenie ZUS na 3 miesiące i domaganie się zaległych składek w czerwcu.

Sądzę, że rządzący nie mają żadnego planu działania i na bieżąco improwizują. Potem wydają nieprecyzyjne, nielegalne i absurdalne rozporządzenia, na podstawie których wybiórczo policja wlepia wysokie kary przypadkowym ludziom. W międzyczasie jedni tracą pracę, inni firmy, a pozostali zdrowie psychiczne. Nie wiem na ile jeszcze pokazywanie zmęczonego Szumowskiego wystarczy Polakom jako ersatz sprawnego państwa, ale ta fikcja powoli się kończy. I tak dziwi mnie, że trwała aż tak długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://magazyn.wp.pl/ksiazki/artykul/klementyna-suchanow-to-jest-wojna-z-kobietami

Niezłe, coś jak równie zabawne "śledztwo" Stankiewicza tropiącego członków Opus Dei wśród polityków. 

Ciekawy fragment :

"Nawet jeśli dotąd nie wpadła do mnie żadna brygada policji, to potencjalnie mogło się to zdarzyć. Wciąż któregoś dnia ktoś może po mnie zapukać," 

Edytowane przez DeltaCenter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DeltaCenter napisał:

 

Ciekawy fragment :

"Nawet jeśli dotąd nie wpadła do mnie żadna brygada policji, to potencjalnie mogło się to zdarzyć. Wciąż któregoś dnia ktoś może po mnie zapukać," 

co w nim ciekawego?:) przeciez to najbardziej typowa narracja opozycji odkad pis przejal wladze:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2020 o 13:52, Sebastian napisał:

W wątku o koronawirusie napisałem to samo i dostałem zwrotkę, że zawsze są przygotowane warianty alternatywne :) Generalnie to jest czepianie się dla samego czepiania. W obu przypadkach daty są czysto iluzoryczne i tak naprawdę jest to zależne od rozwoju sytuacji. Moim zdaniem rozwiązanie polskie jest lepsze, bo od razu jest informacja, że muszą być spełnione założenia. W czeskim tego nie ma, przynajmniej na grafiku :)

Nie.  Na prowokacyjne czepianie, dałem grzeczną "zwrotkę" z informacją, że planowanie wygląda inaczej, oraz że Excel jest zbyt prymitywnym narzędziem do jakiegokolwiek planowania, zawierającego interwały, zasoby, nakłady itd. Powód jest bardzo prosty, Microsoft ma dedykowane narzędzie do planowania. Dla niewtajemniczonych, ma również bardzo zaawansowane narzędzia zintegrowane, pozwalające na zarządzanie, planowanie, budżet kroczący, controlling, w ujęciu całej organizacji. Ale to dygresja.

Jak ktoś ma ochotę, może wpisać diagram Gantta. Na grafice znajdzie najprostsze diagramy, narzędzi jest cała masa. Te z otwartym kodem, można spokojnie używać do planowania w domu.

 

Rozwiązanie polskie nie jest planem, lecz brakiem planu. Jeżeli brak planu, jest lepszy niż plan, to cóż, tutaj się raczej nie dogadamy. Tak zwany spontan.

Pesymistyczne podejście do planowania, jest dość powszechne w Polsce (poza kapitałem zagranicznym), na Słowacji i niedopuszczalne w Czechach, Niemczech, Anglii - z tymi nacjami współpracowałem. Jak na mój gust, planowanie długofalowo jest zdecydowanie bardziej korzystne.

Polska jak to Polska, szczytem nauki zarządzania dla rodzimego przedsiębiorcy jest książka Petera Druckera na półce. Jak już prezes przeczytał, to należy mu mówić Panie Prezesie.

Z ciekawostek, spotkałem się z sytuacją, w której warszawski ciastkarz stwierdził, że w JEGO firmie, On układa plany i decyduje który grunt jest nośny. Nie wiem kto się podjął realizacji, ale finałem były małe polskie Włochy, i hektary krzywej ciastkarni  w pipdówce pod w-wą. Tyle, że nikt nie uważał tego za atrakcję.

Oczywiście spełnienie określonych przesłanek jest zalążkiem planu, ale reszta jest słodką tajemnicą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • matek zablokował(a) ten temat
  • Reikai odblokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.