Skocz do zawartości

Marcin Gortat - życie i twórczość


rw30

Rekomendowane odpowiedzi

Ta sprawa z Jokicem to jakaś chyba świeża sprawa, bo przecież jeszcze ze dwa miechy temu cisnąłem lekką bekę z Smoka, gdy ten nazwał Gortata dobrem narodowym.

 

Ja tam za gościem nie przepadałem. Zawodnikiem był przeciętnym, ot zwykły wyrobnik jakich wiele przeminęło przez ligę. Od jakiegoś czasu bardziej celebryta niż koszykarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta sprawa z Jokicem to jakaś chyba świeża sprawa, bo przecież jeszcze ze dwa miechy temu cisnąłem lekką bekę z Smoka, gdy ten nazwał Gortata dobrem narodowym.

 

nie tylko nazwałem go dobrem naradowym, ale jeszcze cisnąłem po Wizards za brak choćby drobnego gestu by uhonorować jego grę w tym klubie

 

dlatego jeśli ktoś nie czytał tych tematów, tak jak Ty Camby nie czytałeś dyskusji w temacie Nuggets, to moze moją postawę odbierać różnie, ale to nie mój problem, Gortat trafił w najczulszy punkt i jako fan Nuggets nie jestem w swoim zdaniu odosobniony, a to mi wystarczy by czuć się z tym dobrze

 

a jeśli kogoś uraziłem swoim słownictwem i nie nazywacie się Jeff Hałogen, to przepraszam, ale no mówi się trudno, jakoś z 15tu osób na zlocie nikt mi nie powiedział, że jestem oszołomem i mam przestać pisać, bo się nie da wytrzymać, były żarciki z Joka, które brałem na miekko, bo na co tu się denerwować w takim towarzystwie, zbyt dosadnie odbieracie moje reakcje, ja nie planowałem rozwijać tematu MG, napisałem co myślę, ale Wam było za mało, to rozwinąłem tą myśl :)

 

eot z mojej strony, wybacz rwik, ale Main Event dobiegł końca

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończąc ten uroczy offtop, znalazłem w sieci film prezentujący moment, gdy LBS przeczytał wspomnianego tweeta, w którym Gortat "dissuje" Jokica, którego LBS tak kocha:

 

 

Wracając do MG - abstrahując od tego czy jakiś contender weźmie go na bieżące playoffs do składu czy nie, raczej pewne jest, że w przyszłym sezonie będzie walczył o miejsce 10-12 na ławce pierwszego z brzegu klubu. Pytanie, czy widzielibyście go w składzie MIN lub SAC gdzie byłby mentorem dla KAT lub młodych dużych w Sacto? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo tych niechcianych centrów się robi

 

Nawet dużo lepszy Jordan był rozpatrywany jako buy out a czeka w kolejce Kebab i najnowszy plan czyli Pau Gasol ( ten częściowo z powodów finansowych ale tu każdy ma taki powód)

A minut nie może dostać OQ zbój ale lepszy.

 

Gortat

Niedawno Tyson

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo tych niechcianych centrów się robi

 

Nawet dużo lepszy Jordan był rozpatrywany jako buy out a czeka w kolejce Kebab i najnowszy plan czyli Pau Gasol ( ten częściowo z powodów finansowych ale tu każdy ma taki powód)

A minut nie może dostać OQ zbój ale lepszy.

 

Gortat

Niedawno Tyson

 

Dlatego rozpatrywałbym MG wyłącznie jako mentora - koszykarsko maksymalnie kilkanaście minut w meczu. Coś na kształt tego co w Sixers robili Elton Brand, Carl Landry, czy teraz robi Amir. Tak szczerze, to dla takich Sixers Gortat jest dużym upgrade w stosunku do Amira Johnsona, który w tym roku zapomniał jak gra się w koszykówkę... Nie żeby Sixers mieli go podpisywać - po prostu stwierdzam fakt, że wiele drużyn ma w składach zwłoki centrów, nad którymi MG wciąż jest przewagą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat o wielkim Polaku,

*wysokim Polaku

Gortat jest niesamowitym idiotą nawet na tle przeciętnego gracza z NBA. Możliwe, że mam zdanie o Gortacie takie, ponieważ staram się unikać poznawania opinii koszykarzy NBA na jakikolwiek temat, a Gortata teksty się mimo wszystko najbardziej przebijają przez mój filtr z oczywistego powodu i jednak tak naprawdę Gortat jest tylko na poziomie przeciętnego idioty w NBA albo nawet przeciętnie inteligentnym gościem w NBA.

Niemniej jest autentycznie jednym z nielicznych ludzi na Ziemi, przy których stwierdzenie, że ma wyższy rozmiar buta od IQ jest nie tylko prostą obelgą, a tematem do zastanowienia się, czy aby nie jest tak naprawdę. 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poznałem osobiście Marcina i jego wysoka kultura osobista i bardzo fajny charakter przeczy tej tezie.

Nie szedł bym za bardzo z wnioskami po paru zapewne przekręconych komentarzach dziennikarzy którzy średnio się znają na koszu.

 

Znam te głupoty i są one raczej przejawem bycia w środku zainteresowania i podbicia wartości ogólnie niż niedorozwoju intelektualnego

 

"Harvarda" nie skończył ale sportowcem jest na wysokim poziomie w wielu aspektach

 

spójrz... osiągnął sukces zawodowy, sportowy i finansowy

 

nie grając w kosza gdy miał 14 lat

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gortat potrafi się wypowiadać z sensem i raczej nie nazwałbym go idiotą, choć jak na moje powinien sobie darować twittera oraz inne social media wymagajace interakcji, bo nie potrafi przyjmować krytyki i wychodzi mu wtedy słoma z butów jak stąd do Wisconsin

 

 

tu wielu u nas nie przyjmuje krytyki a ma to zrobić jak na polskie warunki Gwiazda Pierwszego Formatu?

nie wymagaj za dużo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu wielu u nas nie przyjmuje krytyki a ma to zrobić jak na polskie warunki Gwiazda Pierwszego Formatu?

nie wymagaj za dużo

przecież nie wymagam od niego aby się ze wszystkim zgadzał, ale jak odpowiedzią na krytyke ma byc tweet w stylu "gówno wiesz i w dupie byłeś", to zdecydowanie nie jest to miejsce dla niego

 

i nie podciągaj naszego forum do zachowań zawodowego sportowca, nie jesteśmy osobami publicznymi, większość z nas pisze tutaj anonimowo a wszelkie "brudy" zostają tutaj

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pisanie o nim "idiota", "wyzszy rozmiar buta od IQ"

to nic wieej niz czysty hejteryzm albo idiotyzm. kropka.

 

Równocześnie jeśli jedynie Z-A-S-U-G-E-R-U-J-E-S-Z autorowi tego typu opinii, że to jego wpisy na forum predysponują go do takiego określenia, podniesie lament i zacznie ronić krokodyle łzy na temat tego jak bardzo nikt nie zrozumiał tego o co mu naprawdę chodzi i że ma wyjebane nie dba o opinie innych. Ostatecznie nie nazywałbym tego hejteryzmem, tylko sposobem na odreagowanie niskiej samooceny z prawdziwego życia.

 

Tak się złożyło że pochodzę z tego samego miasta co MG i znam klimaty miejsca, w którym się wychował. Nie było tam jakiejś wielkiej patoli (wychował się na w okolicach Teofilowa, które ludzie pokroju OSTR lubią identyfikować ze starymi Bałutami - tymczasem to zupełnie inne Bałuty), ale droga jaką przebył na szczyt jest naprawdę imponująca. Człowiek znikąd, który wyróżniał się tylko wzrostem, zdołał nie tylko dostać się do grona najlepszych zawodników świata, to wie co zrobić z zarobionymi pieniędzmi. Jak ktoś działa w biznesie, zna lokalne tematy, ten wie że jak na razie MG nie musi martwić się brakiem kontraktu w NBA. 

 

Przy okazji polecam wywiad z 2014 roku. Przeczytajcie go, a potem porównajcie z postami "wiecie kogo" i wyciągnijcie wnioski kto zasługuje na jakie miano: http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,16274402,Marcin_Gortat__Baluty_Boy.html

 

A jeśli ktoś ocenia człowieka na podstawie Twittów, czy wyciętych z kontekstu wypowiedzi dla mediów, to nie powinno dziwić, że bije rekordy publikowanych postów na dzień, na niszowym, polskim forum o koszykówce i reaguje jak beksalala na jakiekolwiek próby zwrócenia uwagi / krytyki, że zachowuje się jak dziecko nie chcące iść rano do przedszkola, bo wczoraj pokłócił się z Tolą.

Edytowane przez Jeff Hanneman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej komentarzy z treścią, którą przekazują @ignazz czy @badboys2, tym większy mam szacunek do Gortata.

Nigdy nie byłem jego fanem, ale to mało ważne. Zrobił dużo dobrego dla koszykówki w Polsce.

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek znikąd

droga jaka przeszedl i to w jakim miejscu sie znalazl jest niesamowita.

spójrz... osiągnął sukces zawodowy, sportowy i finansowy

 

nie grając w kosza gdy miał 14 lat

ej ale wiecie, że piszecie o kolesiu, który zrobił karierę w sporcie mając:

 

- rodziców sportowców (z dużymi sukcesami)

- swietne warunki do sportu w którym tę karierę zrobił (jaki procent populacji jest co najmniej jego wzrostu?)

 

Więc fajnie, że jakiś Polak w końcu osiągnął coś w NBA, ale już nie dramatyzujcie o tej "drodze"

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no Gorti to inteligentny ziomek, w sumie nie ma to sensu udowadniać, ale faktem, że od czasu do czasu napisze coś mega glupiego na TT do kogoś (coś na poziomie "twoja stara") co oczywiscie nie powinno miec miejsca.

 

Mi osobiście Gortata brakować nie bedzie, bo nigdy wielkim fanem nie byłem i nigdy jakoś nie zarywałem nocek dla meczy Wiz/PHX czy Magic (może poza finałami). Marcin jakoś nie był w żaden sposób triggerem dla mnie w kwestii zainteresowania nba, więc jak odejdzie to niewiele się zmieni.

 

Mam jedynie małą nadzieję, że Gortat jako jednak gość ogarniety biznesowo i znajacy realia kosza na światowym poziomie jakoś mocniej wejdzie w wsparcie dla rozwoju polskiego kosza w PZKosz, bo obecnie zwiazek pod kątem promocji kosza jako sportu i promocji ligi/kadry leży i kwiczy. Przydałoby sie tam coś ruszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Równocześnie jeśli jedynie Z-A-S-U-G-E-R-U-J-E-S-Z autorowi tego typu opinii, że to jego wpisy na forum predysponują go do takiego określenia, podniesie lament i zacznie ronić krokodyle łzy na temat tego jak bardzo nikt nie zrozumiał tego o co mu naprawdę chodzi i że ma wyjebane nie dba o opinie innych. Ostatecznie nie nazywałbym tego hejteryzmem, tylko sposobem na odreagowanie niskiej samooceny z prawdziwego życia.

 

Tak się złożyło że pochodzę z tego samego miasta co MG i znam klimaty miejsca, w którym się wychował. Nie było tam jakiejś wielkiej patoli (wychował się na w okolicach Teofilowa, które ludzie pokroju OSTR lubią identyfikować ze starymi Bałutami - tymczasem to zupełnie inne Bałuty), ale droga jaką przebył na szczyt jest naprawdę imponująca. Człowiek znikąd, który wyróżniał się tylko wzrostem, zdołał nie tylko dostać się do grona najlepszych zawodników świata, to wie co zrobić z zarobionymi pieniędzmi. Jak ktoś działa w biznesie, zna lokalne tematy, ten wie że jak na razie MG nie musi martwić się brakiem kontraktu w NBA. 

 

Przy okazji polecam wywiad z 2014 roku. Przeczytajcie go, a potem porównajcie z postami "wiecie kogo" i wyciągnijcie wnioski kto zasługuje na jakie miano: http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,16274402,Marcin_Gortat__Baluty_Boy.html

 

A jeśli ktoś ocenia człowieka na podstawie Twittów, czy wyciętych z kontekstu wypowiedzi dla mediów, to nie powinno dziwić, że bije rekordy publikowanych postów na dzień, na niszowym, polskim forum o koszykówce i reaguje jak beksalala na jakiekolwiek próby zwrócenia uwagi / krytyki, że zachowuje się jak dziecko nie chcące iść rano do przedszkola, bo wczoraj pokłócił się z Tolą.

Fajny wywiad, widzę, że Marcin nawet o paru chłopakach z forum wspomniał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ej ale wiecie, że piszecie o kolesiu, który zrobił karierę w sporcie mając:

 

- rodziców sportowców (z dużymi sukcesami)

- swietne warunki do sportu w którym tę karierę zrobił (jaki procent populacji jest co najmniej jego wzrostu?)

 

Więc fajnie, że jakiś Polak w końcu osiągnął coś w NBA, ale już nie dramatyzujcie o tej "drodze"

 

to jest ten moment, w ktorym powinienes uswiadomic sobie, ze w kwestii gortata gowno wiesz:)

 

napisze tylko tyle, ze w czasach technikum robil naprawde rozne glupie rzeczy, ktore niekoniecznie doprowadzilyby go do czegos dobrego w zyciu.

 

uwarunkowania genetyczne to 1. ale ilu gosci w pl mialo rodzicow olimpijczykow, sportowcow i nie robilo wiekszej kariery? mg poza warunkami mial niesamowita pracowitosc i zacietosc i to zaprowadzilo go tam, gdzie go zaprowadzilo.

 

a najfajniejsze w tym wszystkim jest to, ze nie zapomnial o swoich ludziach. ale nie bylo to na zasadzie allena iversona, macie 100k$ i bawcie sie, tylko kazdemu zorganizowal zajecie.

 

pozytywny wplyw MG zostanie doceniony pewnie calkiem szybko, wystarczy, ze go w lidze zabraknie...

a nie poruszylismy w ogole tematu szkol gortata, stypendiow czy campow, dzieki ktorym sporo dzieciakow zostalo zauwazonych i dostalo bodziec do dzialania.

 

 

edit:

TuPalnik jesli chodzi o pzkosz, mg nie wejdzie raczej w ten temat. zwiazkiem rzadza okregowe zwiazki i sedziowie, ktorzy maja w nich wiekszosciowe udzialy. zeby wyciagnac to z dolka potrzeba nazwiska ale potrzeba tez wsparcia dolow i mozliwosci dzialania. wejscie w pzkosz to wejscie na mine dla kazdego spoza ukladu

Edytowane przez badboys2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest ten moment, w ktorym powinienes uswiadomic sobie, ze w kwestii gortata gowno wiesz:)

 

napisze tylko tyle, ze w czasach technikum robil naprawde rozne glupie rzeczy, ktore niekoniecznie doprowadzilyby go do czegos dobrego w zyciu.

 

uwarunkowania genetyczne to 1. ale ilu gosci w pl mialo rodzicow olimpijczykow, sportowcow i nie robilo wiekszej kariery? mg poza warunkami mial niesamowita pracowitosc i zacietosc i to zaprowadzilo go tam, gdzie go zaprowadzilo.

 

Czyli co palił papierosy w średniej i przez to nie urósł? lol

 

Mało jest sportów w których sukces aż tak zależy od warunków jak w koszykówce.

 

Gortat miał i warunki (wzrost) i zajebistą bazę genetyczno-wzorcową (rodzina 'pro-sportowców'). Argumenty o tym, że późno zaczął też słabe, bo przecież od małego różne sporty uprawiał a w NBA to, że przy takim wzroście był świetnym atletą było chyba jego największą zaletą.

 

Generalnie pisanie o tym, że miał ciężko bo coś tam robił w technikum to jak pisanie, że syn biznesmenów który sam został biznesmenem (w innej branży niech będzie!) dokonał nie wiadomo czego bo w LO wypił jabola.

 

Oczywiście za bardzo dobre wykorzystanie tych warunków (bo jednak zrobił fajną karierę w najlepszej lidze świata) propsy się należą.

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gortat przede wszystim miał szczęście, że ktoś go wypatrzył i zabrał z treningów bramkarskich w ŁKSie, gdyby do tego nie doszło nie pomogła by ani rodzina, ani warunki fizyczne. Pisanie o tym, że przecież tylu było dzieci olmpijczyków to pusty śmiech (ilu ich było?), duża część zawodowych koszykarzy wychowywała się bez przynajmniej jednego z rodziców, zwykle bez ojca, a i tak zdołali zrobić kariery. Przykład Gortata to po prostu dowód na to, że czasem o wszystkim decyduje chwila i podjęcie trudnej lecz jedynej słusznej decyzji. Potem już tylko ciężka praca, w przypadku Marcina wręcz monatrualna, bo jednak brak nawyków czysto koszykarskich ciężko jest nadrobić, za to zawsze go akurat szanowałem i na pewno nie zamierzam mu tego odbierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.