Skocz do zawartości

Najlepsza drużyna bez pierścienia


kondzio

  

64 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto jest najlepsza ekipa bez tytułu?

    • Thunder
      8
    • Suns 90
      6
    • Suns 00
      4
    • Jazz
      20
    • Kings
      9
    • Knicks
      2
    • Indiana
      3
    • Magic
      5
    • Ktoś inny
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Ależ oczywiście, że lepiej dojść do finału, niż odpaść przed nim. Ale lepiej go wygrać. A zrobienie dwóch finałów, kiedy to zachód był najsłabszy od lat, a potem dostać i tak od Jordana, który jest cieniem samego siebie, a Pippen cieniem swego cienia to nic specjalnego. 

Zrobienie przez zawodnika 5 CF w karierze to nic specjalnego, szczególnie będąc top2 zawodnikiem. 

Jordan będący "cieniem" samego siebie (był post prime, ale "cień" to zbyt mocne określenie w tym przypadku) to dalej mega grajek. + Bulls jednak mieli chyba fajniejszych rolsów (banda 'specjalistów')*

5 CF w karierze (w zasadzie to 6 jak piszemy o Malonie :smile: + 2 (3) jako pierwsza opcja i lider (poza tym co w nawiasie ofc) to całkiem spoko wynik...szczególnie jak się nie ma ŻADNYCH warunków mentalnych na bycie liderem

 

Poza tym gadaliśmy o drużynie - zmontować solidny+ zespół na tyle lat opierając się w zasadzie na dwóch wyborach draftowych  w największym zadupiu NBA to jest SUKCES

 

(fajnie się pisze jak KRYSTYNA PAWŁOWICZ - POLECAM :grin:)

 

* lel zapomniałem o Tonim Kukocu - jednak Bulls mieli dużo lepszych rolsów.

kiedy to zachód był najsłabszy od lat. 

 

jeszcze tylko to - nie wyobrażasz sobie jaki hype był przed 96/7 na Rockets, którzy mieli być tymi, którzy w końcu pokonają Jordana // aha jeszcze przecież Lakers byli już po przyjściu Shaqa <ZE WSCHODU> (4 grajków w ASG chyba wtedy było od nich btw) // Kemp jeszcze nie wpierdolił miliona pączków podczas lockoutu - nie, zachód nie był "najsłabszy od lat" sorry.

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ oczywiście, że lepiej dojść do finału, niż odpaść przed nim. Ale lepiej go wygrać. A zrobienie dwóch finałów, kiedy to zachód był najsłabszy od lat, a potem dostać i tak od Jordana, który jest cieniem samego siebie, a Pippen cieniem swego cienia to nic specjalnego. 

Zrobienie przez zawodnika 5 CF w karierze to nic specjalnego, szczególnie będąc top2 zawodnikiem. 

Czyli te wszystkie finały LBJ są overrated? Bo właściwie wschód jest najsłabszy od zawsze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli te wszystkie finały LBJ są overrated? Bo właściwie wschód jest najsłabszy od zawsze :grin:

Jak pisałem wielokrotnie - liczy się kogo pokonałeś, a nie gdzie doszedłeś. Taki 16' wschód to był straszny spacerek, w 14' w sumie Pacers wydawali się straszni, ale się posypali więc to samo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem wielokrotnie - liczy się kogo pokonałeś, a nie gdzie doszedłeś. Taki 16' wschód to był straszny spacerek, w 14' w sumie Pacers wydawali się straszni, ale się posypali więc to samo. 

Zgadzam się, tylko w takim wypadku praktycznie LeBron w latach, kiedy dochodził do finałów ligi nie miał praktycznie nigdy godnych rywali na wschodzie.

 

Jedynie w finałach pokonał zacne GSW, SAS i naciagając OKC, choć dla mnie w tamtym finale to półka niżej niż wspomniane wcześniej dwie poprzednie drużyny tj GSW i SAS.

 

Wielokrotnie jednak jest przywoływany fakt, jak to LeBron dochodząc tak często do finałów osiągnął coś niesamowitego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, tylko w takim wypadku praktycznie LeBron w latach, kiedy dochodził do finałów ligi nie miał praktycznie nigdy godnych rywali na wschodzie.

W takim 2011 pokonał drużynę z SRS ponad 6,5. Malone z taką wygrał raz, więc w takim razie jeśli tamten finał mu się nie liczy, Malone nie osiągnął nic poza rokiem 98. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim 2011 pokonał drużynę z SRS ponad 6,5. Malone z taką wygrał raz, więc w takim razie jeśli tamten finał mu się nie liczy, Malone nie osiągnął nic poza rokiem 98. 

O kogo Ci chodzi? bo nie widzę nikogo takiego na Wschodzie, a mówiłem o rywalach z konferencji wschodniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim 2011 pokonał drużynę z SRS ponad 6,5. Malone z taką wygrał raz, więc w takim razie jeśli tamten finał mu się nie liczy, Malone nie osiągnął nic poza rokiem 98. 

 

ale przecież porównywanie Malone'a i LBJ nie ma sensu bo to inna półka zawodników... (no chyba, że jakieś określone aspekty typu atetyzm, siła etc)

 

chodzi o to, że biorąc pod uwagę wytyczne autora postu (90's i później, brak pierścienia) to Utah Jazz z czasów Malone/Stockton jest bezkonkurencyjna. kropka.

 

no i rzuca się w oczy, że to co LBJowi zapisujesz na plus to w przypadku Jazzmanów (Malone'a) traktujesz jako minus.

aha no i teraz wybrałeś SRS jako wyznacznik - pisałeś o fatalnych Bullsach, gdzie w sezonach 96/97 | 97/98 mieli je odpowiednio (10.7 i 7.24 - sporo więcej niż to wybrane 6.5)

czaję, że tutaj w grę wchodzi Twoja prywatna agenda przeciwko Jazzmanom (i userowi, który na forum się z nimi najmocniej kojarzy) ale nie popadaj w tak skrajną sofistykę :smile:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulls 11'

A widzisz, mimo wszystko to jest właściwie tylko zespół posiadający jedną gwiazdę, ten SRS mnie jakoś nie kupuje. To już pokonane przez LBJ OKC w finale liigi stawiam wyżej od tamtych Bulls.

 

Z resztą pod względem punktowym 2-3 opcją byli wtedy CBooz i Deng, imho trochę słabo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzisz, mimo wszystko to jest właściwie tylko zespół posiadający jedną gwiazdę, ten SRS mnie jakoś nie kupuje. To już pokonane przez LBJ OKC w finale liigi stawiam wyżej od tamtych Bulls.

 

Z resztą pod względem punktowym 2-3 opcją byli wtedy CBooz i Deng, imho trochę słabo :smile:

To podaj swoje obiektywne kryterium. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To podaj swoje obiektywne kryterium. 

 

Nie mam tutaj obiektywnego kryterium. Z SRS jest wiele problemów, każda drużyna ma inny terminarz, różne skrajne wyniki, którę mogą deformować ten wskaźnik nierówne poziomy ligi na przestrzeni lat itd.

 

Niemniej jednak, Bulls 11 nijak nie pasują mi do godnych rywali, o których można mówić w kontekście wielkich zwycięstw LBJ.

Według Ciebie to kryterium SRS jest ok jako określające godnego rywala?

Tacy Lakers 2010 mieli SRS 4,78 gdy wygrali ligę i 6.01 gdy przegrali w 2011 w drugiej rundzie z Mavs (4.41 SRS). IMHO wszystkie te ekipy są lepsze niż Bulls 11.

Edytowane przez P_M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam tutaj obiektywnego kryterium. Z SRS jest wiele problemów, każda drużyna ma inny terminarz, różne skrajne wyniki, którę mogą deformować ten wskaźnik nierówne poziomy ligi na przestrzeni lat itd.

 

Niemniej jednak, Bulls 11 nijak nie pasują mi do godnych rywali, o których można mówić w kontekście wielkich zwycięstw LBJ.

Według Ciebie to kryterium SRS jest ok jako określające godnego rywala?

Tacy Lakers 2010 mieli SRS 4,78 gdy wygrali ligę i 6.01 gdy przegrali w 2011 w drugiej rundzie z Mavs (4.41 SRS). IMHO wszystkie te ekipy są lepsze niż Bulls 11.

To podaj inny, bo rzucasz sobie hejteryzmem do Lebrona/loveryzmem do Kobiego jak chcesz. Jeśli Ci się SRS nie podoba, to pokonał w 2011 Celtów. Tutaj też pewnie dowiem, że c***owa drużyna, bo jedyne niec***owe drużyny jakie pokonał Lebron to w 13 Sas i w 16 GSW. Ale bo the shot i zawieszenia Greena sprawia, że to tak naprawdę nie były zwycięstwa, podczas gdy Kobe nawet jak pokonywał Denver w 12' to wciąż była historycznie dobra drużyna lepsza od całego wschodu razem wziętego. 

jeszcze tylko to - nie wyobrażasz sobie jaki hype był przed 96/7 na Rockets, którzy mieli być tymi, którzy w końcu pokonają Jordana // aha jeszcze przecież Lakers byli już po przyjściu Shaqa <ZE WSCHODU> (4 grajków w ASG chyba wtedy było od nich btw) // Kemp jeszcze nie wpierdolił miliona pączków podczas lockoutu - nie, zachód nie był "najsłabszy od lat" sorry.

A jaki hype był, że w 11' Boston pokonają Lebrona i go znowu ośmieszą. Tydzień po serii można zaś się było dowiedzieć, że wcale tacy mocni nie byli. Była jedna obok Jazz drużyna z ponad 4 SRS, tylko 4 powyżej 50 winów w 97. Houston w 97 było już stare, cała trójka gwiazd miała 33-34 lat i to już prawie u każdego gracza jest past-prime i u nich to było widać.

 

 

Poza tym gadaliśmy o drużynie - zmontować solidny+ zespół na tyle lat opierając się w zasadzie na dwóch wyborach draftowych  w największym zadupiu NBA to jest SUKCES

Solidny? Okey. Ale nie mistrzowski i nie na poziomie mistrzowskim. 

no i rzuca się w oczy, że to co LBJowi zapisujesz na plus to w przypadku Jazzmanów (Malone'a) traktujesz jako minus.

aha no i teraz wybrałeś SRS jako wyznacznik - pisałeś o fatalnych Bullsach, gdzie w sezonach 96/97 | 97/98 mieli je odpowiednio (10.7 i 7.24 - sporo więcej niż to wybrane 6.5)

czaję, że tutaj w grę wchodzi Twoja prywatna agenda przeciwko Jazzmanom (i userowi, który na forum się z nimi najmocniej kojarzy) ale nie popadaj w tak skrajną sofistykę :smile:

Pisząc o fatalnych Bulls miałem na myśli 98 - 7 srs, gdy w poprzednich mistrzostwach mieli średnio po 9,5 to spora różnica. To prawie tyle ile stracili na odejściu Jordana w 94. A i ten SRS był sporo zawyżony, bo Pippen się skontuzjował. 

SRS to tylko jedno z kryteriów, jak mówię - podajcie inne, które polega na czymś innym, niż bo mi się wydaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solidny? Okey. Ale nie mistrzowski i nie na poziomie mistrzowskim. 

 

do mistrzostwa brakowało im grajka z mentalnością lidera, nie przeskoczyli tego - dlatego właśnie są omawiani w tym temacie :)

 

 

A jaki hype był, że w 11' Boston pokonają Lebrona i go znowu ośmieszą. Tydzień po serii można zaś się było dowiedzieć, że wcale tacy mocni nie byli. Była jedna obok Jazz drużyna z ponad 4 SRS, tylko 4 powyżej 50 winów w 97. Houston w 97 było już stare, cała trójka gwiazd miała 33-34 lat i to już prawie u każdego gracza jest past-prime i u nich to było widać.

 

Boston 11' to nic przy Houston 97' jeśli chodzi o hype (wiadomo, że na początku jest największy) :) - aha, ze hejt przechodzi płynnie z drużyny na Malone'a i z powrotem - czyż to nie kolejny argument NA PLUS dla Karla za to, że pokonał swoich trzech HoF rówieśników (ok, Drex starszy o rok) :>

 

 

Pisząc o fatalnych Bulls miałem na myśli 98 - 7 srs, gdy w poprzednich mistrzostwach mieli średnio po 9,5 to spora różnica. To prawie tyle ile stracili na odejściu Jordana w 94. A i ten SRS był sporo zawyżony, bo Pippen się skontuzjował. 

SRS to tylko jedno z kryteriów, jak mówię - podajcie inne, które polega na czymś innym, niż bo mi się wydaje. 

 

a może srs Houston z 96/97 jest zaniżony bo zarówno Barkley jak i Drexler opuścili dużo RS? Na dwoje babka wróżyła! Na szczęście w temacie mamy dokładnie określone kryteria (przez autora) i używając ich jedyną drużyną jaka EWENTUALNIE może wyprzedzić Jazz z 90's jest OKC Duranta/Westbrooka (ale tylko jeden finał, w którym dodatkowo dość gładko przegrali, więc imho nie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To podaj inny, bo rzucasz sobie hejteryzmem do Lebrona/loveryzmem do Kobiego jak chcesz. Jeśli Ci się SRS nie podoba, to pokonał w 2011 Celtów. Tutaj też pewnie dowiem, że c***owa drużyna, bo jedyne niec***owe drużyny jakie pokonał Lebron to w 13 Sas i w 16 GSW. Ale bo the shot i zawieszenia Greena sprawia, że to tak naprawdę nie były zwycięstwa, podczas gdy Kobe nawet jak pokonywał Denver w 12' to wciąż była historycznie dobra drużyna lepsza od całego wschodu razem wziętego. 

 

Primo w ogóle nie poruszyłem tu tematu Kobego, którego fakt faktem jestem fanem, ale nie jestem haterem Brona - mega grajek, unikat w historii ligi, jedyne co to nie podoba mi się jego styl gry, ale to rzecz gustu. Żadnych negatynych odczuć, co do niego nie mam, jako gracza, bądź jego osiagnięc.

Co do Celtów 2011 - z tego co pamiętam to sezon wcześniej wg Ciebie Lakers pokonali past prime Celtów.

Big 3 Miami dostało jeszcze starszych Celtics, więc nie wiem w sumie co chcesz osiągnąć takimi tekstami.

Jak dla mnie to Celtics 2011 są na pewno wartościowszym zwyciestwem niż Bulls 2011 :) Mimo, że twój SRS twierdzi inaczej.

 

Pomęczę ten twój SRS jeszcze i dla przykładu Jazz 2010, których Lakers pokonali mieli SRS 5.33, czy uznałbym te serię za jakieś godne zapamiętania zwycięstwo Jeziorowców? Skąd! także nie wymyślaj sobie z dupy argumentów vide Denver 12' :)

 

Ostatnia rzecz, że niby neguję zwycięstwa nad 13 SAS i 16 GSW, naprawdę? To już nie wiem czy trolling z twojej strony, czy brak argumentów, bo dodajesz sobie coś, co kompletnie w naszej krótkiej wymianie zdań nie padło. Chyba niedawno przeczytałeś Erystykę Schopenhauera, bo to jak hiperbolizujesz i sprowadzasz wszystko do absurdu, jest dziecinne.

Koszykówka to zespołowy sport. Kobe też miał swojego Fishera/Artesta bez których B2B by nie było. Ponownie, nie ma o co rozdzierać szat.

 

Jednej kwestii nie chcesz chyba przyjąć do wiadomości, ale powtórzę. Twierdziłeś, że dotarcie Jazz (Notabene pokonali Lakers 98 z SRS 6.88)do finałów, to była żadna sztuka, na historycznie słabym Zachodzie. Pytanie więc kieruje do Ciebie, jaką sztuką było gdy Lebron docierał do finałów z wielokrotnie historycznie słabego wschodu?

 

I już na absolutny koniec, powtórka z logiki, to że nie przywołałem kryterium, w którym można by obiektynie porównać drużyny, nie oznacza, że:

a) twoje kryterium jest poprawne

B) brak takowego nie pozwoli na dyskusję.

Dodatkowo wykazałem, że SRS pokazuje, że silniejsza drużyna (Lakers), przegrywa z (Mavs) więc już przez ten pojedynczy przypadek nie możemy uznać twojego kryterium za obiektywne, a już na pewno nie za słuszne.

 

Porównanie siły drużyn z różnych er to szalenie trudna sprawa, po pierwsze inne przepisy, inna liga, inni rywale, inne trendy, technologia, sztaby, dane, wszystko. Dlatego bierzemy zlepki różnych elementów, analizujemy dyskutujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rappar ma rację z tym, że Utah wstrzeliło się z postarzeniem się gwiazd lat 90tych , na wschodzie Hakeem ,Drexler , Barkley , Robinson (np. David i Hakeem jeszcze w 96 byli w czołówce strzelców) . ale było jeszcze Sonics, młode Lakers

tylko czy to wada?

Hakeem wykorzystał zmianę dyscypliny przez Jordana i jakoś się nad nim spuszczają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boston 11' to nic przy Houston 97' jeśli chodzi o hype (wiadomo, że na początku jest największy) :smile: - aha, ze hejt przechodzi płynnie z drużyny na Malone'a i z powrotem - czyż to nie kolejny argument NA PLUS dla Karla za to, że pokonał swoich trzech HoF rówieśników (ok, Drex starszy o rok) :>

Zgadzam się, że prime Malone miał niesamowity, ale fakt że pokonał ich dopiero jak tamci byli post prime pokazuje o ile lepsi tamci byli w trakcie swojego prime.

 

a może srs Houston z 96/97 jest zaniżony bo zarówno Barkley jak i Drexler opuścili dużo RS? Na dwoje babka wróżyła! Na szczęście w temacie mamy dokładnie określone kryteria (przez autora) i używając ich jedyną drużyną jaka EWENTUALNIE może wyprzedzić Jazz z 90's jest OKC Duranta/Westbrooka (ale tylko jeden finał, w którym dodatkowo dość gładko przegrali, więc imho nie)

To równie dobrze mogę zrobić temat jaki jest najlepszy gracz w historii ligi. Ale taki, który zdobył mistrzostwo w dwóch różnych klubach, bo w jednym to tylko fart. Jak bardzo sensowny by Ci się wydał taki zabieg?

 

Primo w ogóle nie poruszyłem tu tematu Kobego, którego fakt faktem jestem fanem, ale nie jestem haterem Brona - mega grajek, unikat w historii ligi, jedyne co to nie podoba mi się jego styl gry, ale to rzecz gustu. Żadnych negatynych odczuć, co do niego nie mam, jako gracza, bądź jego osiagnięc.

Co do Celtów 2011 - z tego co pamiętam to sezon wcześniej wg Ciebie Lakers pokonali past prime Celtów.

Big 3 Miami dostało jeszcze starszych Celtics, więc nie wiem w sumie co chcesz osiągnąć takimi tekstami.

Jak dla mnie to Celtics 2011 są na pewno wartościowszym zwyciestwem niż Bulls 2011 :smile: Mimo, że twój SRS twierdzi inaczej.

 

Pomęczę ten twój SRS jeszcze i dla przykładu Jazz 2010, których Lakers pokonali mieli SRS 5.33, czy uznałbym te serię za jakieś godne zapamiętania zwycięstwo Jeziorowców? Skąd! także nie wymyślaj sobie z dupy argumentów vide Denver 12' :smile:

 

Ostatnia rzecz, że niby neguję zwycięstwa nad 13 SAS i 16 GSW, naprawdę? To już nie wiem czy trolling z twojej strony, czy brak argumentów, bo dodajesz sobie coś, co kompletnie w naszej krótkiej wymianie zdań nie padło. Chyba niedawno przeczytałeś Erystykę Schopenhauera, bo to jak hiperbolizujesz i sprowadzasz wszystko do absurdu, jest dziecinne.

Koszykówka to zespołowy sport. Kobe też miał swojego Fishera/Artesta bez których B2B by nie było. Ponownie, nie ma o co rozdzierać szat.

 

Jednej kwestii nie chcesz chyba przyjąć do wiadomości, ale powtórzę. Twierdziłeś, że dotarcie Jazz (Notabene pokonali Lakers 98 z SRS 6.88)do finałów, to była żadna sztuka, na historycznie słabym Zachodzie. Pytanie więc kieruje do Ciebie, jaką sztuką było gdy Lebron docierał do finałów z wielokrotnie historycznie słabego wschodu?

 

I już na absolutny koniec, powtórka z logiki, to że nie przywołałem kryterium, w którym można by obiektynie porównać drużyny, nie oznacza, że:

a) twoje kryterium jest poprawne

B) brak takowego nie pozwoli na dyskusję.

Dodatkowo wykazałem, że SRS pokazuje, że silniejsza drużyna (Lakers), przegrywa z (Mavs) więc już przez ten pojedynczy przypadek nie możemy uznać twojego kryterium za obiektywne, a już na pewno nie za słuszne.

 

Porównanie siły drużyn z różnych er to szalenie trudna sprawa, po pierwsze inne przepisy, inna liga, inni rywale, inne trendy, technologia, sztaby, dane, wszystko. Dlatego bierzemy zlepki różnych elementów, analizujemy dyskutujemy.

To porównaj mi jabłko z gruszką. Bez kryterium porównania nie można nic porównać. Twój jedyny argument jest taki, że tak Ci się wydaje. Co ja Ci mam odpowiedź? Że mi się wydaje inaczej? No to wydaje mi się inaczej. Nasze argumenty są równoważne, koniec dyskusji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że prime Malone miał niesamowity, ale fakt że pokonał ich dopiero jak tamci byli post prime pokazuje o ile lepsi tamci byli w trakcie swojego prime.

 

chodziło Ci o to, że miał niesamowite longevity? :smile:

 

To równie dobrze mogę zrobić temat jaki jest najlepszy gracz w historii ligi. Ale taki, który zdobył mistrzostwo w dwóch różnych klubach, bo w jednym to tylko fart. Jak bardzo sensowny by Ci się wydał taki zabieg?

 

Nikt nikomu nie broni założyć takiego tematu (zresztą taki temat byłby całkiem sensowny z Twojej strony - jako fana LBJa ;) )

Pisanie w temacie 'najlepsza drużyna bez pierścienia' rzeczy typu NA PEWNO NIE UTAH BO NIE ZDOBYLI PIERŚCIENIA jest trochę bez sensu - nieprawdaż? 

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że prime Malone miał niesamowity, ale fakt że pokonał ich dopiero jak tamci byli post prime pokazuje o ile lepsi tamci byli w trakcie swojego prime.

 

To równie dobrze mogę zrobić temat jaki jest najlepszy gracz w historii ligi. Ale taki, który zdobył mistrzostwo w dwóch różnych klubach, bo w jednym to tylko fart. Jak bardzo sensowny by Ci się wydał taki zabieg?

 

To porównaj mi jabłko z gruszką. Bez kryterium porównania nie można nic porównać. Twój jedyny argument jest taki, że tak Ci się wydaje. Co ja Ci mam odpowiedź? Że mi się wydaje inaczej? No to wydaje mi się inaczej. Nasze argumenty są równoważne, koniec dyskusji. 

 

Tylko, żę jabłko z gruszka mogę porównać obiektywnymi kryteriami, rozmiar, masa etc. to co jest niemozliwe, to ocenienie, który smak danego owocu jest lepszy i dobranie do tego obiektywnego kryterium, a Ty właśnie to próbujesz zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, żę jabłko z gruszka mogę porównać obiektywnymi kryteriami, rozmiar, masa etc. to co jest niemozliwe, to ocenienie, który smak danego owocu jest lepszy i dobranie do tego obiektywnego kryterium, a Ty właśnie to próbujesz zrobić.

Złe porównanie. Smak to byłaby dyskusja o tym, która z nich gra najfajniejszy do oglądania basket. Która z nich lepsza to jednak porównanie, która z nich ma więcej wartości odżywczych.

chodziło Ci o to, że miał niesamowite longevity? :smile:

 

Wiadomo

 

Nikt nikomu nie broni założyć takiego tematu (zresztą taki temat byłby całkiem sensowny z Twojej strony - jako fana LBJa ;) )

Pisanie w temacie 'najlepsza drużyna bez pierścienia' rzeczy typu NA PEWNO NIE UTAH BO NIE ZDOBYLI PIERŚCIENIA jest trochę bez sensu - nieprawdaż? 

Mi chodzi, że raczej po prostu nikogo specjalnego wtedy nie pokonali i nie zachwycali. Jak dla mnie POR 00, SAC 02, PHO 93(szczególnie zdrowe) czy OKC 13 to były znacznie lepsze drużyny i one trafiając na podstarzałego Jordana i kontuzjowanego Pippena daliby radę dobić Bulls. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.