Findek Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Panowie czytam wasza dyskusję od dłuższego czasu i nie powiem wasze posty a zwłaszcza Findka mnie trochę zmobilizowały i od jakiś 5 dni coś tam próbuję robić by zmienić trochę nawyki żywieniowe. Głownie by nie byc taki ociężały i coś tam jeszcze pograć w kosza a przy okazji można trochę schudnąć. Jako że jestem typowym Januszem dietetyki. To wam napsize co robię by było lepiej a wy mi powiedzcie co trzeba poprawić - Posiłki co 3h (chociaż jest ciężko bo jak jem coś dobrego to strasznie mi się chce najeść tego jeszcze więcej) - dużo wody, - bez chleba bialego - 3h przed snem nie jem, i śniadanie dopiero 14-15h po kolacji - małe posiłki - bez podjadania - dalej wcinam zimniory, makarony i ryże - cieżko z nich zrezygnować - bez gazowanych napoi - na pełny żołądek piwko niet, bo mnie tylko nadyma, piwko co dwa dni - kawa podobnie co 2 dni - no i wiadomo raz w tygodniu trzeba się napić, póki co udało się nie dojadać i na głodniaka piłem ale jakoś przeżyłem co nie po katolicku, bo nie czaję? Brawo ! Pamiętaj, że jak odpuścisz sobie 2 albo 3 punkty bo mięsień silnej woli nie wytrzyma, ale będziesz mógł utrzymać pozostałe to warto utrzymać pozostałe, jak najwięcej. Zasada "wszystko albo nic" jest nieżyciowa. Już chyba pisałem - nie mam problemu z jedzeniem przed snem, pod warunkiem że to samo białko i troszkę tłuszczu, a minimum węgla. Wtedy się pięknie wysypiam i rano czuję cudnie, a nie kładę się głodny, czego nienawidze, zresztą mam wtedy wielki problem z zaśnięciem. A jak nie ma nic innego wyjątkowo albo nie mam ochoty na rybę czy mozarellę/twaróg to wcinam 2 duże łyżki masła orzechowego 98% z Lidla (zaraz wpadnie Przem i powie, że 1% oleju palmowego, który tam jest, mnie zabije i odżywam się niezdrowo). Ale to musisz sprawdzić na sobie. 100g makreli wędzonej albo tuńczyka przetestuj i zobacz jak się wyspałeś. Tylko bez pieczywka proponuję. Piwo co drugi dzień i wóda raz w tygodniu to jest dużo alkoholu. Ale lepiej, żebyś pił to co masz wypić ale stosował się do tego co zaplanowałeś niż to co pewnie do tej pory. Tylko niech nie będzie to dla Ciebie usprawiedliwienie do picia - mogę pić bo teraz się lepiej odżywiam. #moralizator - 3h przed snem nie jem, i śniadanie dopiero 14-15h po kolacji Ważne jest to, żebyś to pierwsze, cukrowo-białkowe śniadanie przyjął jak najszybciej po przebudzeniu - nawet jeśli się potknąłeś i najadłeś się na noc. Mam taki zwyczaj teraz, że wypijam od razu po przebudzeniu kilka solidnych łyków wody - odpowiednik szklanki czy dwóch. Potem toaleta i po toalecie śniadanie. Jestem z tych, którzy długo rozpoczynają dzień, leniwie i to mi pomaga. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dnc Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Brawo ! Pamiętaj, że jak odpuścisz sobie 2 albo 3 punkty bo mięsień silnej woli nie wytrzyma, ale będziesz mógł utrzymać pozostałe to warto utrzymać pozostałe, jak najwięcej. Zasada "wszystko albo nic" jest nieżyciowa. Już chyba pisałem - nie mam problemu z jedzeniem przed snem, pod warunkiem że to samo białko i troszkę tłuszczu, a minimum węgla. Wtedy się pięknie wysypiam i rano czuję cudnie, a nie kładę się głodny, czego nienawidze, zresztą mam wtedy wielki problem z zaśnięciem. A jak nie ma nic innego wyjątkowo albo nie mam ochoty na rybę czy mozarellę/twaróg to wcinam 2 duże łyżki masła orzechowego 98% z Lidla (zaraz wpadnie Przem i powie, że 1% oleju palmowego, który tam jest, mnie zabije i odżywam się niezdrowo). Ale to musisz sprawdzić na sobie. 100g makreli wędzonej albo tuńczyka przetestuj i zobacz jak się wyspałeś. Tylko bez pieczywka proponuję. Piwo co drugi dzień i wóda raz w tygodniu to jest dużo alkoholu. Ale lepiej, żebyś pił to co masz wypić ale stosował się do tego co zaplanowałeś niż to co pewnie do tej pory. Tylko niech nie będzie to dla Ciebie usprawiedliwienie do picia - mogę pić bo teraz się lepiej odżywiam. #moralizator Ważne jest to, żebyś to pierwsze, cukrowo-białkowe śniadanie przyjął jak najszybciej po przebudzeniu - nawet jeśli się potknąłeś i najadłeś się na noc. Mam taki zwyczaj teraz, że wypijam od razu po przebudzeniu kilka solidnych łyków wody - odpowiednik szklanki czy dwóch. Potem toaleta i po toalecie śniadanie. Jestem z tych, którzy długo rozpoczynają dzień, leniwie i to mi pomaga. Ryba i makrela to niestety nie dla mnie. Jestem uzależniony od mięsa. Jak mam nie jeść caly dzień (nie jem np. w piątki) to czuje jakby cześć mnie umierała Hmm a na sniadanie to co proponujesz bo ja po wstaniu to dopiero w pracy jem jakoś po 2-3h od przebudzenia. Pamietam że coś pisałeś o jakiś shake'ach z owocami ale teraz nie moge znaleźć bo już sporo naprodukowaliście wiec jakbys mógł się powtórzyć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cardi Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 2 jajka, 2 białka jajek, płatki owsiane, pół jabłka w plastrach, łyżka cynamonu, wszystko do michy, wymieszać, na patelnię z olejem (kokosowym/ryżowym) i bang, płatki jak Cię nie obrzydzają to nie musisz blendować. Chociaż ja mam w dupie fakt, że jogurty mnie zabiją i jem 200g (czyli mały) jogurtu naturalnego, banana w plastry, płatki owsiane, migdały. Powstaje fajna breja neutralno-kwaśna od jogurtu i słodka od banana z akcentami migdałów (całych). Omlety mi się rozpieprzają na patelni i mam kuźwa jajecznicę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Ryba i makrela to niestety nie dla mnie. Jestem uzależniony od mięsa. Jak mam nie jeść caly dzień (nie jem np. w piątki) to czuje jakby cześć mnie umierała Hmm a na sniadanie to co proponujesz bo ja po wstaniu to dopiero w pracy jem jakoś po 2-3h od przebudzenia. Pamietam że coś pisałeś o jakiś shake'ach z owocami ale teraz nie moge znaleźć bo już sporo naprodukowaliście wiec jakbys mógł się powtórzyć U mnie to wygląda tak, do blendera wrzucam: 50-100g płatków (mieszanka, w proporcjach na oko - otręby i płatki owsiane, jaglane, orkiszowe, co tam lubisz), jakiś owoc np. banan czy jabłko, łyżka masła orzechowego i trochę mleka albo jogurt naturalny, wedle uznania. Innym razem zamiast jogurtu i masła orzechowego wrzucam sobie serek homogenizowany, innym razem zamiast masła orzechowego kakao - nie trzymam sie tutaj jakoś wybitnie bilansu składnikó odżywczych. Po prostu sobie urozmaicam wg smaku, zasadę mam jedną - dużo dobrych węgli z płatków i dużo prostych cukrów. Ty, jeśli masz problem z masą, możesz ograniczyć nieco te proste i jak wrzucisz banana, to nie dorzucać serka homogenizowanego, a właśnie jogurt. Baw się, mieszaj, tak żebyś się nie porzygał z nudów. Placek z płatków owsianych i białek jajka to też opcja bajkowa, tylko wiecej roboty troszkę. Smarujesz potem serkiem, dżemem czy owocami i jedziesz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cardi Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Nie wierzę, że to będę pisał na forum o NBA, ale pany mistrzkucharze, ktoś ma pomysł jak zrobić pieprzony omlet, żebym go mógł spokojnie przerzucić na drugą stronę i żeby się nie rozleciał? Jak próbuję podważać łopatką żeby nie przywarł od samego startu to się rozpieprza, jak poczekam chwilę dłużej, powiedzmy 4-5minut to się przypali... Masę wylewam na rozgrzaną paletnię z olejem na niej, nie zmniejszam gazu jak już ją wyleję, co robię źle? Oglądałem jakieś filmiki na YT to jeden gość mówił, że omlet smaży 8-10min z jednej i 3-4min z drugiej strony, u mnie po takim czasie moglbym spokojnie zastąpić go węglem... Help :onthego: :onthego: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barcalover Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 (edytowane) Masę wylewam na rozgrzaną paletnię z olejem na niej, nie zmniejszam gazu jak już ją wyleję, co robię źle? Oglądałem jakieś filmiki na YT to jeden gość mówił, że omlet smaży 8-10min z jednej i 3-4min z drugiej strony, u mnie po takim czasie moglbym spokojnie zastąpić go węglem... Help :onthego: :onthego: Może spróbuj użyć patelni? A tak serio, to jaki masz przepis na ten omlet? Gaz masz ustawiony wg przepisu? Sama patelnia też może być przyczyną. Edytowane 12 Września 2016 przez barcalover Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cardi Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Może spróbuj użyć patelni? A tak serio, to jaki masz przepis na ten omlet? Gaz masz ustawiony wg przepisu? Sama patelnia też może być przyczyną. Na paletni i patelni to samo Przepis taki jak napisałem parę postów wyżej: 2 jajka, 2 białka jajek, 80g płatków owsianych, pol jablka w plasty i łyżka cynamonu. Ikeę zahaczę po drodze z roboty, kupię jakąś PALETNIĘ za dychę i zobaczę jutro rano Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TuPalnik Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 (edytowane) Nie wierzę, że to będę pisał na forum o NBA, ale pany mistrzkucharze, ktoś ma pomysł jak zrobić pieprzony omlet, żebym go mógł spokojnie przerzucić na drugą stronę i żeby się nie rozleciał? Jak próbuję podważać łopatką żeby nie przywarł od samego startu to się rozpieprza, jak poczekam chwilę dłużej, powiedzmy 4-5minut to się przypali... Masę wylewam na rozgrzaną paletnię z olejem na niej, nie zmniejszam gazu jak już ją wyleję, co robię źle? Oglądałem jakieś filmiki na YT to jeden gość mówił, że omlet smaży 8-10min z jednej i 3-4min z drugiej strony, u mnie po takim czasie moglbym spokojnie zastąpić go węglem... Help :onthego: :onthego: Ja miałem podobny problem. Przestałem używać łopatki do przekręcania tylko je sobie przerzucam. Prawdopodobnie twoje ciasto jest za delikatne. Spróbuj dorzucić trochę( dosłownie łyżkę ) jakieś mąki albo czegoś w podobnym stylu. Edytowane 12 Września 2016 przez TuPalnik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Nie wierzę, że to będę pisał na forum o NBA, ale pany mistrzkucharze, ktoś ma pomysł jak zrobić pieprzony omlet, żebym go mógł spokojnie przerzucić na drugą stronę i żeby się nie rozleciał? Jak próbuję podważać łopatką żeby nie przywarł od samego startu to się rozpieprza, jak poczekam chwilę dłużej, powiedzmy 4-5minut to się przypali... Masę wylewam na rozgrzaną paletnię z olejem na niej, nie zmniejszam gazu jak już ją wyleję, co robię źle? Oglądałem jakieś filmiki na YT to jeden gość mówił, że omlet smaży 8-10min z jednej i 3-4min z drugiej strony, u mnie po takim czasie moglbym spokojnie zastąpić go węglem... Help :onthego: :onthego: Rada od samego mistrza Furiata ;] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qooniu Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Jutro wam zrobię fotorelacje że smażenia omleta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cardi Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Śmiechy śmiechami, ale kurwica mnie brała to spytałem Dzięki Findek! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Xamel Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Olej to tylko coconutowy lub orzechowy right? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Olej to tylko coconutowy lub orzechowy right? Osobiście wylewam krople oliwy na ręczniki papierowe i rozsmarowuję na patelni. Nie jestem pewien co z tą szkodliwością oliwy w wysokiej temperaturze, nie zgłębiałem tematu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cardi Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Słyszałem, że wszystko prócz oliwy do smażenia, oliwa tylko na zimno do sałatek/makaronu/ryżu, ale nie mam żadnych linków na potwierdzenie tej tezy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mirwir Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Olej to tylko coconutowy lub orzechowy right? Wybieranie oleju kokosowego czy orzechowego to fanaberia, zwłaszcza gdy mamy olej rzepakowy. By usmażyć omleta potrzeba go naprawdę niewiele (ja stosuje patent z ręcznikiem papierowym na który wylewam kroplę rzepakowego, a potem rozsmarowuje po patelni) Findek - rzepakowy jest bezpieczniejszy niż oliwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luki Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Prócz oleju kokosowego, lnianego i ewentualnie oliwy, ale tylko na zimno, żadnego oleju roślinnego bym nie tykał gdybym dbał o zdrowie (z powodu omega 6). Na gorąco to w ogóle żadnego bym nie tykał. Co do omleta - mąka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RappaR Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mirwir Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Jeśli chodzi o omlet to z racji lenistwa robię większe z 4-5 jaj jakieś 125 g płatków owsianych (przy 150g moja patelnia jest trochę za mała), suszone owoce (morele, śliwki czy rodzynki) jakieś 50 gram, czasem trochę pestek słonecznika jakieś 20g, dla urozmaicenia 1-2 łyżeczki kakao. Z racji, że nie mam blendera to płatki namaczam w mleku (3,2%!) by napęczniały, mieszam, a potem na rozgrzaną patelnie, którą natłuściłem olejem. Na małym ogniu przez kilka minut na jednej stronie potem zjazd na talerz, natłuszczamy patelnie i przerzucamy na drugą stronę (na drugiej stronie potrzeba mniej czasu). Omlet/placek jest gruby na jakieś 2 cm. Zastanawiam się nad robieniem omletu/placka w piekarniku bo jeszcze bardziej zmniejszyć ilość roboty. Dodanie mąki do omletu przekreśla "zdrowotne" założenia omletu. Spokojnie można się obyć bez niej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Pierwsza zwrotka i refren dobre. Ale ciężko się go słucha... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mirwir Opublikowano 12 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 (edytowane) Panowie czytam wasza dyskusję od dłuższego czasu i nie powiem wasze posty a zwłaszcza Findka mnie trochę zmobilizowały i od jakiś 5 dni coś tam próbuję robić by zmienić trochę nawyki żywieniowe. Głownie by nie byc taki ociężały i coś tam jeszcze pograć w kosza a przy okazji można trochę schudnąć. Jako że jestem typowym Januszem dietetyki. To wam napsize co robię by było lepiej a wy mi powiedzcie co trzeba poprawić - Posiłki co 3h (chociaż jest ciężko bo jak jem coś dobrego to strasznie mi się chce najeść tego jeszcze więcej) - dużo wody, - bez chleba bialego - 3h przed snem nie jem, i śniadanie dopiero 14-15h po kolacji - małe posiłki - bez podjadania - dalej wcinam zimniory, makarony i ryże - cieżko z nich zrezygnować - bez gazowanych napoi - na pełny żołądek piwko niet, bo mnie tylko nadyma, piwko co dwa dni - kawa podobnie co 2 dni - no i wiadomo raz w tygodniu trzeba się napić, póki co udało się nie dojadać i na głodniaka piłem ale jakoś przeżyłem co nie po katolicku, bo nie czaję? Na start warto poświęcić tydzień czasu, by spisać co i ile jesz w ciągu tygodnia i o jakich porach, możesz to robić za pomocą aplikacji My fitness pal. Dzięki temu, zaczniesz zwracać większa uwagę na to co jesz i ile. Oczywiście chodzi o 100% uczciwości, bo ściemniałbyś tylko przed samym sobą. A potem można wprowadzać stopniowo modyfikacje sposobu odżywiania (by zmienić i utrwalić nawyk potrzeba 2-3 tygodnie). Mając tygodniowy obraz, można łatwiej zmodyfikować kilka rzecz, tak by nie była to totalna rewolucja. Na typowego Janusza czeka dużo pułapek np. jeśli wcześniej piłeś powiedzmy 1 litr coli i zamieniasz ten litr coli na 1 l soku pomarańczowego to kalorycznie wychodzi na mniej więcej to samo. Ziemniaki to jest ciekawy temat - 100 gram ugotowanych ziemniaków dostarczają ~70 kcal, 100 gram ugotowanego ryżu to ~350kcal 1 torebka ryżu = 0,5 kg ziemniaków pod względem kaloryczności. Jak masz kindla (jest za darmo) to polecam przeczytanie książki "Diet Detective's Diet Starter Kit" - 88 stron, ale zawiera bardzo dużo ciekawych informacji podanych w przystępnej formie. Edytowane 12 Września 2016 przez Mirwir Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się