Skocz do zawartości

Boston 2010, a 2011


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Tak patrząc na sąsiedni, całkiem duży temat, są opinie, że co tam zrobił James, pokonał jakiś tam leszczy, co to ten stary Boston, którego jednak pokonanie rok wcześniej to jeden z największych czynników legacy Kobiego. Dlaczego? Czy Boston 2011 był znacząco słabszy lub w ogóle słabszy niż ten rok później?

W winach wersja 11' była sporo lepsza, 56 do 50.

W SRS także - 4,83 do 3,37, spora różnica.

Najważniejsi gracze - Garnett, Pierce i Allen, każdy z nich zaliczył lepszy RS niż rok temu. Nie jest to jakiś ewenement - na przykład Duncan w 2013 w wieku 37 lat gra o wiele, wiele lepszy sezon niż rok temu.

W PO zagrali dwie serie - jeden wpierdol do BIG 3, który to właśnie ma być niczym nieznaczącym wyczynem i sami wcześniej zesweepowali z łatwością team Amare+Melo. 

Jakieś argumenty dlaczego z miejsca są o wiele gorsi czy w ogóle gorsi niż rok temu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego w 2010 roku problemy z kolanem miał Garnett, przez co grał wyjątkowo kiepsko na zbiórce w finałach - dzięki temu Gasol zagrał jedną z najlepszych serii jeżeli chodzi o ofensywne zbiórki w historii finałów nowożytnej NBA (jeden z powodów dla których IMHO powinien być MVP tamtych finałów). 

Boston '10 jest przereklamowany przez bardzo sprzyjające matchupy, przede wszystkim ten z Cavs. 

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2011 Boston też był poobijany i zniszczony mentalnie(przez wymiane Perka - Ainge chyba nawet wspominał, że się nie spodziewał takiego czegoś). Do tego Rondo w game 3 złamał łapę, nie było Toniego Allena, a zamiast niego był Jeff fucking Green. Kosza momentami bronił Kristic(pamiętacie jeszcze gościa? no właśnie). Davis już też nie grał tak dobrze jak w 2010. 

Shaq w PO zagrał tylko jeden mecz, a on w RS robił dobrą robotę do pewnego momentu.

 

 

Dla mnie Boston 2011 w PO był jakiś bez charakteru, ciężko mi to przechodzi przez klawiaturę, ale tak było. 

 

Nie patrzyłbym na winy, bo w 2010 oni całkowicie olali RS i tyle.

 

Boston 2010 >> Boston 2011

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie patrzyłbym na winy, bo w 2010 oni całkowicie olali RS i tyle.

Podobnie i w 2011. A i tak grali lepiej. 

 

Dla mnie Boston 2011 w PO był jakiś bez charakteru, ciężko mi to przechodzi przez klawiaturę, ale tak było. 

Bo nie mieli kiedy go okazać. Dostali szybki wpierdol i od razu każdy założył, że są słabi i tyle. Gdyby Boston 2010 trafił na Miami Big3 w II rundzie, to pewnie też by się stał drużyną bez charakteru. A po prostu trafili na dużo lepszą drużynę niż mieli przeciwników rok temu. Sami LAL, w żaden sposób nie osłabieni, dostali jeden z historycznych wpierdoli od Dallas, która także jest sporo niedocenianym mistrzem - zrobili 12-3 w PO przeciw trzem 55+ win drużynom, wygrywając clutch time jakoś +25 punktów na 48 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie i w 2011. A i tak grali lepiej. 

 

Grali lepiej ze zdrowym Shaqiem(być może nawet najlepiej w NBA), ale później się wszystko zaczęło sypać. W 2010 było odwrotnie i w PO wskoczyli na wyższy poziom. Jak dla mnie jest to dość oczywiste. Do tego w 2011 w PO pod koszem mieli JO(ledwo żywego) i Kristica. Poczekajmy na innych kibiców Bostonu, ale myślę, że każdy zgodnie powie, że w 2011 po ASB Celtics zaczęli się sypać i to nie przez to, że się oszczędzali jak w 2010, ale przez to, że było po prostu c***owo.

 

btw. Celtics w 1 rundzie PO w 2011 też wyglądali słabo tak naprawdę. Jasne, wygrali z Knicks sweepem, ale przecież New York chyba tylko w 1 meczu był jako tako zdrowy(i ten mecz Celtics prawie dostali w dupę), ten sweep jest przereklamowany. 

 

Dla przykładu rok później, w 2012, Celtics byli bardzo blisko wywalenia Heat, bo właśnie nie mieli problemów mentalnych i po ASB szli w górę. A w 2011 było dokładnie odwrotnie.

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o sile tamtych celtics zawsze decydowała defensywa, a jej filarem był KG. jak już BMF napisał, w 2010 nie był on sobą i to widać w jego zbiórkach, ale też w ogólnej jakości obrony. nic więc też dziwnego, że przez dwa lata boston miał all time great D, by w 2010 być "tylko' dobrą po czym w 2011 znowu wznieśli się na poziom w okolicach top 20 w historii, bo Garnett odżył. owszem, zabrakło Perka czy Tonego, ale oni nie byli tak ważni. kluczowe było zdrowie Kevina i zarówno po jego grze jak i całej drużyny widać, iż w 2010 to był poważny dołek. no ale trudno tu będzie kogoś przekonać, bo ta prawda zbyt wielu ludziom nie pasuje - zarówno kibice lakers jak i hejterzy LeBrona mają swój interes w tym, aby utrzymywać wyższość drużyny z 2010 nad tą z 2011.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grali lepiej ze zdrowym Shaqiem(być może nawet najlepiej w NBA), ale później się wszystko zaczęło sypać. W 2010 było odwrotnie i w PO wskoczyli na wyższy poziom. Jak dla mnie jest to dość oczywiste. Do tego w 2011 w PO pod koszem mieli JO(ledwo żywego) i Kristica. Poczekajmy na innych kibiców Bostonu, ale myślę, że każdy zgodnie powie, że w 2011 po ASB Celtics zaczęli się sypać i to nie przez to, że się oszczędzali jak w 2010, ale przez to, że było po prostu c***owo.

 

btw. Celtics w 1 rundzie PO w 2011 też wyglądali słabo tak naprawdę. Jasne, wygrali z Knicks sweepem, ale przecież New York chyba tylko w 1 meczu był jako tako zdrowy(i ten mecz Celtics prawie dostali w dupę), ten sweep jest przereklamowany. 

 

Dla przykładu rok później, w 2012, Celtics byli bardzo blisko wywalenia Heat, bo właśnie nie mieli problemów mentalnych i po ASB szli w górę. A w 2011 było dokładnie odwrotnie.

Rok później był połamany Bosh + Wade nie był już tym Wadem. W 2011 napierdalał 30 ppg przeciw Bostonowi i w tym sezonie w sumie słowo big 3 najlepiej pasuje - im dłużej trwał projekt Heat, tym bardziej był to projekt Lebron + przyjaciele, w 2011 Wade grał na all-time lvl, możliwe że najlepiej w swojej karierze ex aequo z 2006(minus fakt, że połamał się w końcówce finałów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok później był połamany Bosh + Wade nie był już tym Wadem. W 2011 napierdalał 30 ppg przeciw Bostonowi i w tym sezonie w sumie słowo big 3 najlepiej pasuje - im dłużej trwał projekt Heat, tym bardziej był to projekt Lebron + przyjaciele, w 2011 Wade grał na all-time lvl, możliwe że najlepiej w swojej karierze ex aequo z 2006(minus fakt, że połamał się w końcówce finałów).

Zgoda. A w 2011 Celtics mieli Davisa bez formy, Rondo bez łapy, Greena i Kristica(w PO, bo w RS był Rondo z łapą, grubas w formie, zdrowy Shaq) - Heat w 2012 byli gorsi, ale Celtics byli lepsi(nie było tego szrotu co w 2011), tak samo w 2010. Nie przekonacie mnie, że było inaczej, a póki co pasuję i chętnie poczytam co inni mają do powiedzenia. :smile:

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cloud, ale powiedz czy się zgadzasz, że w 2010 KG był znacząco gorszy niż w 2009 i 2011?

Niż w 2009, zdecydowanie. W 2011 też wyglądał lepiej zgadzam się, zwłaszcza na początku sezonu(chociaż tak naprawdę, już nigdy nie wrócił do formy z 2009). A powiedzcie mi, czy wy bierzecie pod uwagę coś takiego jak mentalne zniszczenie przez wymianę Perka? Bierzecie czy nie? Bo tak to wyglądało, że Celtics się wtedy posypali.

A i jeszcze Doc nadal grał KG na 4, więc tym bardziej brak mu było Shaqa czy właśnie Perka(do ASB ich miał). W 2012 jak Doc przestawił KG na 5(po ASB) to Celtics odżyli. 

Zresztą, zobaczcie co Rivers powiedział o tej wymianie i właśnie w kontekście KG:

"“I think so, because we needed the toughness,” Rivers told attendees, via WEEI. “The one thing we did by losing Perk was, we removed Kevin’s protector. I didn’t think it was a coincidence that, after Perk left, that Kevin got into all those little flicks with the other teams. Perk deflected all that.”

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co miał Doc powiedzieć? ile razy widziałeś, aby po rozstaniu gadano złe rzeczy? takie niepisane zasady panują w NBA i tyle. faktem natomiast jest, że Perkins i tak wtedy grał mało, a celtics radzili sobie znakomicie. trudno więc tu się doszukiwać jakiegoś związku, podczas gdy wyraźnie widać o ile gorszy był KG w 2010 oraz że wraz z jego powrotem do formy znacznie wzrosła jakość defensywy bostonu w 2011.

 

PS

poza tym przecież Rivers wiedział o tej wymianie i się pewnie na nią zgodził widząc w niej poprawę jakości. więc miłe słowa dla publiczki to jedno, ale realna wartość to coś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co miał Doc powiedzieć? ile razy widziałeś, aby po rozstaniu gadano złe rzeczy? takie niepisane zasady panują w NBA i tyle. faktem natomiast jest, że Perkins i tak wtedy grał mało, a celtics radzili sobie znakomicie. trudno więc tu się doszukiwać jakiegoś związku, podczas gdy wyraźnie widać o ile gorszy był KG w 2010 oraz że wraz z jego powrotem do formy znacznie wzrosła jakość defensywy bostonu w 2011.

 

PS

poza tym przecież Rivers wiedział o tej wymianie i się pewnie na nią zgodził widząc w niej poprawę jakości. więc miłe słowa dla publiczki to jedno, ale realna wartość to coś innego.

Grał mało, ale za nim wrócił po kontuzji to był Shaq, a po wymianie Perka został Kristic, bo Shaq się połamał. W 2011 wszystko ładnie wyglądało do all star break, a później się zaczęło sypać coraz bardziej. 

 

Rivers wiedział o wymianie i dopiero po jakimś czasie przyznał się, że zrobili błąd, bo krótko po wymianie doszukiwał się pozytywów, takich jak - Green pozwoli nam grać small ball(a na 4 go prawie nie wystawiał), Pierce więcej odpocznie, a okazało się, że gówno z tego wyszło, bo zespół się posypał.

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladam Zielonych juz od jakis 13/14 lat, wiec calkiem kuwa sporo jak na daltoniste.

Tutaj nie ma wedlug mnie 0-1 odpowiedzi co sie stalo, chociaz z perspektywy czasu wedlug mnie najbardziej kluczowe dla okresu 08-11 bylo chemistry. Mistrzowski team zostal zbudowany wokol calej otoczki "ubuntu", to byl swojego rodzaju brotherhood i sila napedowa Celtów. Trade Perka okazał się początekiem końca, a szkoda, bo ten zespół miał pazur. ;)

Jasne, łamali się, Jamesy wchodzily na kosmiczne poziomy... Po prostu to wszystko zgrało sie w czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers 2011 byli znacznie słabsi niż w 2010.

Z czego to wynikały. Nie oslabili się, w RS zagrali dużo lepiek, przed PO byli typowani jako faworyt i fani LAL pisali o 3-peacie.

Teksty, że byli znacznie słabszy pojawiły się dopiero po sweepie od DAL(w domyśle Dallas mają misia z gwiazdką, zeszłoroczne LAL z Kobe na czele to by im pokazali miejsce w szeregu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czego to wynikały. Nie oslabili się, w RS zagrali dużo lepiek, przed PO byli typowani jako faworyt i fani LAL pisali o 3-peacie.

Teksty, że byli znacznie słabszy pojawiły się dopiero po sweepie od DAL(w domyśle Dallas mają misia z gwiazdką, zeszłoroczne LAL z Kobe na czele to by im pokazali miejsce w szeregu)

 

 

nie Jendras, lakers w 2011 byli mocniejsi niż rok wcześniej (ten sam bilans, ale lepszy SRS i poprawa w ataku przy utrzymaniu bardzo dobrej D), co jest szczególnie imponujące biorąc pod uwagę trzy finały z rzędu.

 

 

Mylicie się obaj. Lakers mocno zaczęli sezon, a potem mieli dominujący okres w marcu, kiedy przerobili obronę pod Bynuma, robiąc 17-1 przy trudnym terminarzu (jedyna porażka po wyrównanym meczu w Miami). W ten sposób podbudowali sobie bilans i SRS. Ale po tamtym okresie totalnie siedli i już pod koniec regulara wyglądali kiepsko. W play-off byli totalnie rozbici - 3 straight finals will do that to ya.

 

Wątpliwości pojawiały się już na początku play-off, kiedy słabiutko wyglądali na tle Hornets, a nie dopiero po sweepie. Po prostu nikt wtedy jeszcze nie sądził, że Dallas okaże się tak mocne. 

 

Przede wszystkim jednak Kobe i Pau byli cieniami samych siebie z sezonów mistrzowskich.

 

No chyba, że ktoś naprawdę wierzy, że Lakers '10 zostaliby zesweepowani przez Dallas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.