Skocz do zawartości

Co na pierwsze auto?


RonnieArtestics

Rekomendowane odpowiedzi

Przed liftem. Te poliftowe były produkowane od połowy 2004. Ja mam wersję Long Elegance, chopie tyle miejsca z tyłu że na rowerze można jeździć, a i baażnik jak na tak małą furę jest mega.

 

Aż dziw bierze że ktoś A Klase chwali, ale zazwyczaj krytykują ją tylko Ci co nigdy nią nie jeździli tudzież uważają że to nie mietek, no bo jak to, mietek o wyglądzie Matiza :] Można się śmiać, ale właśnie fakt że jest to mietek robi swoje. Jak wsiadłem do jakiejś Skody, czy innej Mazdy, dużo nowszej od mojej A Klasy to chciało mi się tylko śmiać.

Z tym samym się spotykałem - "A-klasa to nie Mercedes". A że mądry ze mnie chłopak, to miałem na to wyjebane. Łańcuch zamiast paska był, ubogi w wyposażenie ale wspomaganie, pełną elektrykę miał, oryginalne radio - nie miało się co psuć. Palił 5 litrów. Z parkowaniem nie było najmniejszych problemów. Bagażnik wielki (wysoki) nawet w wersji podstawowej. To było moje pierwsze auto po przejechaniu gdzieś 5-10 tys. Corsą C i nie chciałem już do Corsy wsiadać, zero stłuczek, awarii, z poślizgów na deszczu wyszedłem prawie jak Hołowczyc ale auto pomogło, bo byłem jeszcze bez pojęcia. Tani w utrzymaniu, bo części kosztowały mniej niż do Punciaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam zagwozdkie,

Po czasie wybór zawężony do dwóch modeli (rocznik pewnie 2010-2012, żeby w budżecie się zmieścić, hatchback):

 

Ford Focus vs Hyundai i30

 

Przewaga Focusa jest taka, że mam dojście do 'fordowego' mechanika.

Przewaga Hyundaia jest taka, że troche bardziej mi się podoba :smile:

 

ktoś mądry by doradził? :smile:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie przewaga zawieszenia i silnika jest po stronie Focusa.

 

W Polsce mamy niemiecki wysyp prasy auto i wszędzie wygrywał konkursy testów kompaktów golf a niby po piętach mu deptalo droższe a3 lub tańsza Oktawia.

 

A w prasach bardziej niemieckoodpornej focus kasowal konkurencję.

 

I 30 jako Hyundai teraz ładnie ciśnie ale wcześniej jednak odstawaly jakościowo.

 

Dziś i30 ale kiedyś iiczywiscie focus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam zagwozdkie,

Po czasie wybór zawężony do dwóch modeli (rocznik pewnie 2010-2012, żeby w budżecie się zmieścić, hatchback):

 

Ford Focus vs Hyundai i30

 

Przewaga Focusa jest taka, że mam dojście do 'fordowego' mechanika.

Przewaga Hyundaia jest taka, że troche bardziej mi się podoba :smile:

 

ktoś mądry by doradził? :smile:

serwis u mnie zawsze brał górę nad wyglądem, wiec ja będąc na Twoim miejscu brałbym forda

tym bardziej, że celujesz w roczniki, które mają już prawo się psuć/zużywać, wiec koszt automatycznie idzie w górę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdolicie jak potluczeni ludzie. Dobre auto, ktore sie nie psuje mozna dostac latwo, nawet w Polsce, tylko trzeba sie troszke znać i mieć łeb na karku, odróżniać zadbane auto od składaka i nie być naiwniakiem i napaleńcem, który się podnieca na wszystko co zobaczy i bierze od razu. 

 

Mam kumpla handlarza, ma 22 lata i pracuje u ojca od 15 roku zycia na komisie i dużo mi opowiada, często tam przesiaduje u nich i widzę jak to wygląda. Jego ojciec mówi, że to już nie te czasy, kiedyś można było robić wałki na wszystkim, a teraz praktycznie nic się nie da zrobić. Cofać licznik bez sensu, bo łatwo można to sprawdzić, w autoryzowanym salonie/serwisie kazdej marki moga ci sprawdzic czy to jest rzeczywisty przebieg czy nie. Z bitymi autami jest tak, że i zamiast samemu malować te części to po prostu sprowadzają części w oryginalnym kolorze, bo byle łepek teraz w tych czasach przyjdzie na komis z próbnikiem i jeśli nie jest to oryginalny lakier to i tak to wyczai i tak. Oni ściągają głównie bite autka z niemiec, ale nie takie w których cokolwiek z silnikiem, belką, ramą, konstrukcją poważnego się stało. Ściągają tylko i wyłącznie takie w których są dojebane zderzaki lampy boki, drzwi, czy szyby, bo nie mają nawet swojego mechanika, tylko jednego blacharza, ktory robi to od 25 lat i różne cuda potrafi wyklepać :smile:. Uwierzcie mi, nie bawią się w jakieś szroty gdzie trzeba remontować silniki bo to nie ma sensu, nie opłaca się, nie ma na tym zysku, więcej wydadzą na mechaników niż zarobią, a takie auta stoją im po pół roku później. I ludzie coraz częściej sami chcą takie auta sobie sprowadzać z Niemiec, bo jak widać że silnik nie jest walnięty to to jest żadne ryzyko..

 

Nie pierdolcie, że za 10 koła nie kupisz dobrej fury w polsce. Po prostu trzeba kupić od kogoś prywatnego, albo znać jakiegoś handlarza któremu można zaufać. Ale nawet nie trzeba, bo okazji jest mnóstwo fajnych... Mój ojciec dwa lata temu długo wybierał sobie auto, zastanawiał się nad jakimiś mondeo, passatami itp, miał na wydanie z 6 tysi. Był już umówiony na oglądanie dwóch aut poza miastem na niedzielę, a w sobotę wieczorem pojawiła się na otomoto zajebista granatowa zadbana BMW E36 z 2001r. na terenie mojego mmiasta. Koleś w ogłoszeniu napisał że właśnie ją sprowadził z dojczlandów. Pojechaliśmy je zobaczyć, na miejscu spotkalismy typowego łysego karka handlarza, pozory wiadomo jakie sprawiał od razu. Ale co, auto wyglądało dobrze, było zadbane, mój ojciec się podniecił jak zwykle i wziął.. Za 5800 kupil dwa lata temu taką E36, a koleś też coś na tym musiał zarobić skoro je przywiózł - auto chodzi do dzisiaj i oprocz wymiany podstawowych rzeczy jak wtryski do paliwa itp. nie ma zadnych usterek, idzie jak przecinak. To auto jest takie dobre, że stary nie chce mi go pozyczac!

 

Ten kumpel handlarz to kupił sobie właśnie taką hondę accord z 91 roku - jeszcze z Japońskiej fabryki. I to auto to się kwalifikuje do zabytkowego - wszysciutko jest w nim oryginalne oprocz tego co sie zuzywa czyli rozrzad itepe. Kupił je przypominam raz jeszcze - za 200 Euro. Po prostu ściągając jakieś inne auto zauważył je na komisie i mu się spodobało. Koleś chciał za nie 300 euro, ten powiedział że ma tylko 200 przy sobie i wszystko. Auto też do dzisiaj nie miało żadnej awarii czy usterki. 

Nie rozumiem więc tym bardziej dlaczego mialbym w niemczech nie znalezc dobrego auta za 1,5 - 2,5 tys euro i że to pewna skarbonka. 

 

Są auta z natury wadliwe (nie kupujcie hondy civic ani zadnej alfy romeo) i z natury nieśmiertelne, sprawne. Ja właśnie szukam starego, ale nieśmiertelnego, dlatego Audi, Mercedes, BMW to najlepszy wybór wiadomo. Części tanie, a naprawy zdarzają się naprawdę rzadko, pod warunkiem że nie wyskakujesz tymi autami z hopek, nie jezdzisz po rowach albo 100km/h po polnych drogach tylko dlatego ze zajebales wlasnie z Seba i Mariuszem kreske fety. O auto trza umieć dbać. Ja w miescie jezdze zawsze przepisowo, na zadnym biegu nie jade wiecej niz do 2 tys obrotow, jade tak zeby silnika nawet nie slyszec - bo mam wyjebane, szarzowanie w miescie nic nie daje i mam smiechawe zawsze jak widze jurka ktory mnie wyprzedza setką na ciągłej a pięć skrzyzowan dalej widzę ze jest dwa auta przede mną. 

 

Ja wlasciwie wiem mniej wiecej czego chce i zdania nie zmienię, to ma być stare, ale ma fajne wyglądać i byc zadbane. Chcialem tylko zobaczyc czy sa jakies modele aut rzadsze, mniej znane, warte uwagi, lub czy ktoś z was miał doświadczenia z tymi autami co wymieniłem. Wiem że Audi 80 czy jakis stary mietek jak jest dobrze eksploatowany to nie ma szans zeby to byla skarbonka, bo znam ludzi ktorzy takie auta mieli lub mają po kilka lat i są zadowoleni. Ba, poznalem na woodstocku takiego kolesia co jest fanatykiem audi 80 czy tam 90 i tylko takie auta kupuje od 20 lat, restauruje je i sprzedaje, jeden model ma swój i to jest naprawdę pereeeeeeełka. TO jest taki swir ze sobie to auto (w plomieniach oczywiscie) wydziaral na całej prawej stronie brzucha/klaty.

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dlatego uwielbiam Polskę bo takie wpisy można czytać.

 

Wstęp trochę niegrzeczny.

 

Mi dalej marzy mi się abyśmy żyli w kraju osób co radzą sobie z zarabianiem grubej kasy aby wydać 100 tysięcy niż masa wujka dobra rada coś za 2 tysiące.

 

W tej dyskusji przecież nie ma złotego środka.

 

Są i bite i ludzie oszukują więc takie alfa omega wpisy mnie śmieszą.

Szkoda ze nie czytamy tu o tym co bardziej ważne w zakupie samochodu. Jak zebrać taka kasę aby kupić bez ryzyka.

 

Kwoty tu pisane to zawsze risky

Daleki jestem od jednowymiarowosci materialnej ale bądźmy poważni. Loty samolotem za 39 PLN istnieją ale warto sprawdzić ile kosztuje potem bagaż lub kolejka do centrum Sztokholmu

Więc ronnie

 

Wg moich standardów za 10 tysiącow nie kupisz.....

I nawet nie pytam o walutę ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kumpla handlarza, ma 22 lata i pracuje u ojca od 15 roku zycia na komisie i dużo mi opowiada, często tam przesiaduje u nich i widzę jak to wygląda. Jego ojciec mówi, że to już nie te czasy, kiedyś można było robić wałki na wszystkim, a teraz praktycznie nic się nie da zrobić. Cofać licznik bez sensu, bo łatwo można to sprawdzić, w autoryzowanym salonie/serwisie kazdej marki moga ci sprawdzic czy to jest rzeczywisty przebieg czy nie.

 

Kupisz za 10 koła porządne auto. Od pierwsze właściciela, na czarnych tablicach. Albo mojego Kangoo. Chcesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wg moich standardów za 10 tysiącow nie kupisz.....

I nawet nie pytam o walutę ;-) 

wiesz nie wiem jakie sa twoje standardy, ale jak latasz po usa sobie co rok praktycznie to domyslam sie ze wyzsze niz moje.. :smile:

jakbym tyle co mowisz mial w tej chwili gotowy to mialbym za tyle takie oto auto od kolegi o ktorym mowilem a kolega by se jeszcze zarobil na tym:

http://otomoto.pl/oferta/mercedes-benz-klasa-s-s500-306km-long-full-opcja-ID6y3N5z.html#3a499d9014

musialbym wlozyc w nie oczywiscie jeszcze 2 kola, bo jest lekko walniety.

5.0L 300 iles tam koni, w gaziku!

no okej jest bite, jeszcze troszke trza wlozyc ale tak na szybko ignas w 2 min to znalazlem na otomoto, za 10 kola auto marzen:

 

http://otomoto.pl/oferta/lexus-ls-4-0-v8-250km-full-opcja-rarytas-automat-wersja-president-ID6ymMoR.html#1e725ec213 za 7700 i mozna za pozostale 2500 zrobic w LPG.

 

wiadomo ze ja nie chce takiego auta, bo mnie nie stac na czesci, ale za 10 kola to mozna sie juz powozic fajnie naprawde... ja celuje w 5-6-7 raczej niestety.

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym uderzał w jakiegoś youngtimera, tym bardziej że mówisz o kanciastych z lat 90. Sam jako pierwsze auto miałem VW Jette. Piękna sprawa, części maksymalnie tanie(rozrząd z robocizną 200zł...), auto niezawodne, ale jak potrzebujesz elektryki, klimy itp to zapomnij :D
Teraz jeżdżę Mercem w124 i nie zamierzam zmieniać na nic innego. Nowsze auta nie mają tego czegoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W124 ktora wersje masz?? bo ja myslalem nad taka 

 

https://www.google.pl/search?q=w124&biw=1366&bih=643&source=lnms&tbm=isch&sa=X&sqi=2&ved=0ahUKEwiC8uzxx9_MAhXodpoKHWZhA0kQ_AUIBigB#imgrc=B7l3Fs1BNZiJdM%3A

 

podobna stoi u mnie na osiedlu, tylko bez takich felg wiadomo.

To jeszcze wąska listwa więc rzadziej spotykana teraz, ja mam na szerokiej. 

V8Vvlql.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym Almere polecił z 2.2 DI. Pali tyle co nic, turbinka ładnie ciągnie, zwykle z elektryką i milusim welurkiem. Sam taką miałem. Jedyny minus. Rdza ją wpierdziela tak, że jak stoi w garażu a jest cicho to słychać żre.

 

Części tanie, silnik nie do zarżnięcia, rozrządu nie wymieniasz bo na łańcuchu. Lejesz i jeździsz. Kanciak to to nie jest, raczej głoś rozsądku ale będzie Pan zadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc ronnie

 

Wg moich standardów za 10 tysiącow nie kupisz.....

I nawet nie pytam o walutę ;-)

Źle na to patrzysz. Zapewne myślisz: kurde, mam 50 koła, ale w tej je*anej Polsce za te pieniądze nie można dostać porządnego samochodu! Następnie wyobrażasz sobie, że auta za 10x mniejszą kwotę to muszą być szroty, a wcale tak nie jest. W Polsce (i nie tylko) każde auto może być potencjalną miną, nie ważne czy zapłacisz 100, czy 10 tysięcy. I w razie wpadki części do nowszych aut (oraz robocizna) również są proporcjonalnie droższe.

 

Każdy ma własne standardy. Ja np. nie potrzebuję 2-strefowej klimy, podgrzewanych siedzeń, czujników parkowania, telewizji by być zadowolonym ze swojego auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko zwróciłem uwagę na zbyt stanowczy post.

 

Pewnie ze każdy sobie suwak cenowy ustawia.

 

A pamiętam czasy jak $ był poniżej 2 zeta.

 

Nawet nie wyobrażasz sobie jaki nowe fury w USA w 2008 roku można było kupić za 25.000. $

 

W Polsce zawsze nas kopia jeżeli chodzi o nowe.

 

Ceny wyższe a wyposażenie niższe.

 

Przykład?

2008 goły focus 1,4 był od 56.000 PLN.

W USA za 49.000 full wypas w wersji nieosiągalnej unas automat silnik 2,5 czy 2,8. Też nieosiągalnej u nas.

Pomijam porównania bmw czy audi.

Po Rumunii byliśmy jedynym krajem gdzie bmw można było kupić bez klimy za cenę wyższa niż w Niemczech z pakietem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.