Skocz do zawartości

Trades, signs, rumors - offseason 2007


Grizzli

Rekomendowane odpowiedzi

Co ma do tego skąd są. Marbury gra już kilka lat w Knicks i nic z tego dobrego nie wynika. Tu chodzi jakie mają podejście, charakterty itd. Marbury gra głownie dla statsów i floty, wiele razy mówił, że do gry podchodzi jak do hobby, bo to tylko gra, a nie życie. Ron też miał szansę na osiągnięcie czegoś już Pacers to sam to spartolił. Ja mogę się założyć, że przyjście Artesta nic nie zmnieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogladalem 2 mecze Knicksow w tym sezonie, no i moze to nie jest duzo, ale wystarczajaco do powiedzenia, ze ich gra to katastrofa. Wg mnie co by sie nie dzialo to chemie w zespole beda sobie mieli bo nie wygladaja na takich co by sie czyms specjalnie przejmowali. Problem w tym, ze sa po prostu slabi. Curry i Zach, dwoch leniwych, nie umiejacych bronic grubasow, Marbs i Jamal, dwoch praktycznie identycznych PG/SG, z lawki Nate, z ktorego raczej nic nigdy nie bedzie, Balkman... Tylko Lee dobrze prezentowal sie w meczach, ktore widzialem. Wg mnie przyjscie Artesta kompletnie nic by nie zmienilo. Moim zdaniem jedynym ratunkiem dla NYK jest wywalenie Thomasa i tej calej bandy burakow i zaczecie wszystkiego od zera. Bo dla nich w takim skladzie personalnym nie ma zadnego ratunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lep na muchy z 20ppg, 6rpg, 4.5apg vs 2.5ppg, 3rpg, 0.5apg + 175 cm, 10ppg, 1.6apg, 2.8apg - wiem, statystyki kłamią, ale dobra, zakładam się. :P

 

Moim zdaniem jedynym ratunkiem dla NYK jest wywalenie Thomasa...

Tu się zgodzę

...i tej calej bandy burakow i zaczecie wszystkiego od zera. Bo dla nich w takim skladzie personalnym nie ma zadnego ratunku.

Randolph był słaby w Portland? Curry miał być następnym Shaq'iem, tylko się zmarnował... Crawforda który w pojedynke wygrywa mecze nawet w tym sezonie też bym burakiem nie nazwał... Stephon jaki jest, każdy widzi, jego po prostu trzeba porządnie w dupę kopnąć, żeby się obudził.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lep na muchy z 20ppg, 6rpg, 4.5apg vs 2.5ppg, 3rpg, 0.5apg + 175 cm, 10ppg, 1.6apg, 2.8apg - wiem, statystyki kłamią, ale dobra, zakładam się. :P

I co mi po tych statystykach, ja sobie je moge obejzec na 100 innych stronach, ale jak juz tak chcesz to prosze- do tych statystyk jeszcze dołozymy bilans zespołu

05/06 23-59

06/07 33-49

i na dzien dzisiejszy- 8-22

 

Wniosek- w dupe mozna sobie te statystyki wsadzic, bo nic to zespołowi poza kolejnymi przegranymi nie daje.

Randolph był słaby w Portland? Curry miał być następnym Shaq'iem, tylko się zmarnował... Crawforda który w pojedynke wygrywa mecze nawet w tym sezonie też bym burakiem nie nazwał... Stephon jaki jest, każdy widzi, jego po prostu trzeba porządnie w dupę kopnąć, żeby się obudził.

Zach był powiedzmy dobry w jednym tylko sezonie, w sezonie, w którym dostał MIPa (tak sie "przypadkiem" złożyło, ze to był contract year). Poza tym jednym sezonem, gdzie poza statystykami dawał cos wiecej niewiele zrobił. Owszem cyferki nawet dzis powalajace, ale jak juz pisałem wyżej cyferki mam w dupie

Ja mam np rekordy w:

pts 48

rbs 19

stl- 12

ast 13 i co z tego?

 

Curry miał być drugim Shaqiem? :lol: Kiedy? W HS? może, ale problem z Currym był od początku taki, ze on był najzwyczajniej tłusty od pierwszego dnia w Lidze, nie miał zapału Shaqa, jego charakteru, etosu (wiem ze dziś to dziwnie brzmi) i co najważniejsze talentu. Np cała kupa graczy SG/SF z jakimis Bryantami i Jamesami na czele miała być "nowymi MJami" i co z tego wyszło? Nic!!! Wniosek- takie gadanie jest warte funta kłaków

A argument Crawforda "wygrywającego" w pojedynke mecze przemilczę. Tutaj bardziej by pasowało "wygrywającego pojedyncze mecze" :wink:

PS: Witamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: Witamy

:lol: no cóż, jeśli to miał być chrzest, to ok, witam raz jeszcze.

Widać mamy trochę inne podejście do tematu, zbytnio bierzesz do siebie każde słowo jakie tutaj napisałem, ja nie twierdzę, że po przyjściu Artesta Knicks staną się pretendentem na mistrza, ale na takie Play Off powinni się już z (miejmy nadzieję) nowym trenerem załapać. I uważam, że trade (o ile Sac na to pójdą) Robinson + Balkman za Artesta jest opłacalny dla NY.

 

"Nowego" O'neala czy Jordana w moim przeświadczeniu nigdy nie będzie, tak samo jak Jordan nie był nowym Juliusem Ervingiem, a Olajuwon - Kareemem (luźne przykłady). Ci gracze byli jedyni w swoim rodzaju, a historia tworzy się codziennie, i nasze dzieci będą pewnie szukać za parenaście lat nowego Wade'a. W przypadku Curr'yego mowa po prostu o perspektywiczności danego zawodnika...

I to, że James miał być następcą Mike'a już w Świętym Wincentym i Maryji, ale nie wygrał mistrzostwa rok temu, wcale nie zmienia faktu, że z 1.3 miliona głosów na ASG nie można w tej chwili uważać się za gwiazdę ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o bilans zespołu to w tym roku mamy bardzo dużą szanse na pobicie rekordu Browna. Co rzecz jasna nie zmienia faktu, że Izajasz walczy o mistrza :wink:

A wracając do Artesta to co wg. was (piszących o 'naprawie' zespołu dzięki Ronowi) zmieni fakt kolejnego dużego nazwiska w drużynie? to ja podpowiem- nic. Po tradzie zrobi się tylko troche glosniej o NY bo Thomas w licznych wywiadach zapowie walkę o misia etc. Artest nie jest typem allstara, który pociągnie NYK, jedyne na co ma szanse to zmarnowanie swojej kariery, a Knicks jeśli w tradzie wezmie udział Lee tracą naprawde bardzo dużo. Poza tym Artest do NY przechodził już kilka razy, kilka razy było już o tym głośno więc mysle, że i tym razem skonczy sie na niczym.

 

EDIT:

 

ale na takie Play Off powinni się już z (miejmy nadzieję) nowym trenerem załapać

Po 1. na takie PO to oni powinni się załapac z obecnym składem, Ron Ron i PO w NY nie mają nic do siebie

Po 2. w Knicks nowego trenera przez najbliższe 3 lata nie będzie...:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Randolph był słaby w Portland? Curry miał być następnym Shaq'iem, tylko się zmarnował... Crawforda który w pojedynke wygrywa mecze nawet w tym sezonie też bym burakiem nie nazwał

Tutaj zgadzam sie w 100% z josephem.

 

I uważam, że trade (o ile Sac na to pójdą) Robinson + Balkman za Artesta jest opłacalny dla NY.

Wg mnie to niewiele jest trade'ow ktore NIE bylyby oplacalne dla NYK :D

 

Moim zdaniem NYK tworza teraz zespol podobny do Portland po tym jak nie udal im sie rajd po mistrzostwo z Sabonisem, Smithem, Pippenem itp. Druzyna sie rozpadla i nagle zostali sami bad boysi z Milesem, Pattersonem, Zachem, ciagle kogos lapali na paleniu ziola... Tam sie zastanowili i wywalili wszystkich i teraz buduja sie od zera i tak powinno sie zrobic w NY w mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać mamy trochę inne podejście do tematu, zbytnio bierzesz do siebie każde słowo jakie tutaj napisałem, ja nie twierdzę, że po przyjściu Artesta Knicks staną się pretendentem na mistrza, ale na takie Play Off powinni się już z (miejmy nadzieję) nowym trenerem załapać. I uważam, że trade (o ile Sac na to pójdą) Robinson + Balkman za Artesta jest opłacalny dla NY.

Nie, nie biorę do siebie, bo w sumie co mnie to kogo NY pozyskają, będzie więcej nazwisk, ale i wiecej kłopotów. Czy PO? Trudno stwierdzic czy z Artestem by było, bo w NYk jest wiele bardziej palacych problemów niz braki kadrowe (zwłaszcza na pozycji SF).

 

A z faktem ze za balkmana i nate'a NYk sie opłaca się zgadzam, ale nie opłaca sie wogule Sacto i to moze być powód dla którego nic z tego nie bedzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph

 

Uważam, ze w sytuacji kiedy za zespół wziałby sie porzadny coach, któremu zarzad nie robiłby takich numerów Curry spokojnie by się wyprostował. Ostatnio zartowałem, ze do NYK powinien pójśc Skitels, ale to tylko zarty, bo tam potrzebny jest HC z głową, potrafiący potrzasnąc graczami, ale nie aż tak jak apodyktyczny Scott

 

Oczywiście istnieje takie prawdopodobieństwo ale to puste gdybanie z obu stron. Może być też zupełnie inaczej, Curry przekonał się ze jeden fajny sezon i dostaję fajną kase, Player option w kontrakcie na 200% wykorzysta a po kolejnym w miare niezłym sezonie znowu może się znaleźć jakiś samobójca co zaryzykuje(tym bardziej ze wysokich się przepłaca)

Poza tym raczej do obrony go nie zmusisz, jeżeli nie zechce sam to dalej będzie słąby w tym elemencie, co najwyżej uda aktywność a rywal i tak zrobi swoje(oczywiście może zechcieć a wtedy inna bajka :) ).Zrzucenie masy to też raczej zadanei które go przerasta. Shaq był bardizej pracowity(tytanem jednak jak wiadomo nigdy nie był w tym względzie) i nigdy ciałka nie zrzucił, więc w tym wypadku też raczej nie jestem optymistą.

 

Ja mam np rekordy w:

pts 48

rbs 19

stl- 12

ast 13 i co z tego?

I jeszcze w tym roku mistrza trójek na zlocie. ;] Dodać świetną obronę i zapraszamy do draftu. :P

 

Np cała kupa graczy SG/SF z jakimis Bryantami i Jamesami na czele miała być "nowymi MJami" i co z tego wyszło? Nic!!! Wniosek- takie gadanie jest warte funta kłaków

Pozwól że na to co wyjdzie z Jamesa to poczekamy :)

 

Titl

Marbury

Crawford

Artest

Randolph

Curry

Fajnie, ale tylko na papierze. Nie ma szans to wypalić. Zbyt dużo tutaj graczy kontrowersyjnych, gwiazdorskich i w każdej chwili mogących wywołać ostrą aferę czy problemy. To może eksplodować na jakiś czas ale na dłuższą metę szybko pewnie pojawią się konflikty i niezadowolenie z pełnionej roli. Do tego po odejściu Lee, Balkmana i Nate'a w tym zespole broniłby tylko wspomniany Artest, jeżeli oczywiście chciałby mu się to robić w pojedynkę.

 

PS. Ty jesteś ten Tilt z bloga Loqsha? :)

PS2. Też witam. :]

===================

No i też wazna sprawa:Opłaca się to NYK? Ron wcale nie ma takiego wysokiego kontraktu, więc nie jest wykluczone że po takiej wymianie szukałby ciekawszych miejsc na granie i sukces niż obecny Nowy Jork. Po tych rozgrywkach więc Knicks mogliby oddać cały swój talent do Sacramento a przy tym zyskać fajnego acz kontrowersyjnego zawodnika na jeden sezon. Oczywiścię, że cena jaka oferuje New York jest za mała mimo wszystko, ale nawet mimo tego w ich przypadku powaznie bym się nad nią zastanowił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duet Balkman-robinson za RonRona to absolutna promocja. Jeszcze jakby sie trzeba uzerac z kontraktem Artesta, ale przeciez on ma CY. Wiec jesli Ronowi spodoba sie "atmosfera" w NY, to po sezonie podpisze kontrakt. jesli sie ten eksperyment sie nie uda, Ron poleci dalej. A przeciez Ron chcialby grac w NY, a Sacto raczej ma co raz mniej czasu na zarobieniu na Artescie, wiec jego cena bedzie sukcesywnie spadac, teraz jest to jeszcze Balkman/Nate, ciekawe co bedzie wraz z biegiem czasu :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście istnieje takie prawdopodobieństwo ale to puste gdybanie z obu stron. Może być też zupełnie inaczej, Curry przekonał się ze jeden fajny sezon i dostaję fajną kase, Player option w kontrakcie na 200% wykorzysta a po kolejnym w miare niezłym sezonie znowu może się znaleźć jakiś samobójca co zaryzykuje(tym bardziej ze wysokich się przepłaca)

Poza tym raczej do obrony go nie zmusisz, jeżeli nie zechce sam to dalej będzie słąby w tym elemencie, co najwyżej uda aktywność a rywal i tak zrobi swoje(oczywiście może zechcieć a wtedy inna bajka :) ).Zrzucenie masy to też raczej zadanei które go przerasta. Shaq był bardizej pracowity(tytanem jednak jak wiadomo nigdy nie był w tym względzie) i nigdy ciałka nie zrzucił, więc w tym wypadku też raczej nie jestem optymistą.

To ze weźmie opcje w kontrakcie jest raczej przesądzone, bo tak już w tej lidze jest, ale nadal twierdze, ze Curry miałby szansę być bardziej pozytecznym graczem, nie koniecznie w innym zespole, a w innym systemie (zarządzania). Nie lubie tłuściocha to fakt, nigdy za nim nie przepadałem, ale byłbym ignorantem gdybym nie doceniał wkładu jaki miał w postep Bulls w pierwszym sezonie ich suykcesów. Ok to był CY, Curry sie starał, ale do czasu aż nie popadł w większy konflikt ze Skilesem grał naprawde ciekawie, nawet fakt, że wytrzymywał jakąś połowę meczu sprawiał, że Bykom łatwiej było w całym meczu

Ale co z defensywą. Curry to masa pod koszem, kloic, który juz samą obecnoscią moze dać zespołowi troche pozytywów w obronie, a są w tej lidze gracze bardziej nieruchawi defensywnie, którzy w dobrym ustawieniu potrafią nie tyle być przydatni co nie przeszkadzac innym. Oczywiscie tutaj znowu kłania sie coach z pojeciem i pomysłem jak tę bezkształtną mase kilogramów wykorzystac w defensywie zespołowej :wink:

Pozwól że na to co wyjdzie z Jamesa to poczekamy :)

Czekam, czekam, ale to już ładnie ujął nasz nowy forumowicz, wiec do jego posta odsyłam. MJ był tylko jeden, a James niech sobie sam pracuje na swoją legendę, mało tego- on to robi, szkoda tylko ze tak wielu o tym zapomina usiłujac zrobic z niego kogoś innego

 

Titl

Marbury

Crawford

Artest

Randolph

Curry

Co mi tu przede wszystkim nie pasuje- odpowiedź to indywidualizm graczy. Marbs, Crawford, Zach i Ed to nie są gracze, których nalezy trzymac w jednym zespole, własnie ze względu na ich sposób gry. Kazdy z nich osobno miałby szanse robic coś dobrego dla zespołu (przy odpowiednim ukierunkowaniu i odrobinie samodyscypliny), ale tak wiele indywidualnosci z ciągotami (raczej mało słusznymi) do przewodnictwa działa tylko i wyłącznie na niekorzyść.

Trudno pogodzic 2 tego typu graczy na parkiecie, aczkolwiek jest to możliwe (przykład LAL, ale na wyższym poziomie), ale 4 takich grajków biegających jednocześnie po parkiecie. Hmmm

 

PS: Dlaczego mi nikt nie przypomniał, ze Ron ma ostatni rok kontraktu, w takim przypadku sprawa wyglada troche inaczej. Mozna to rozpatrywać z punktu widzenia Antka, ale też z drugiej strony- pare klubów, które się wahają moze sie skusić na wysuniecie oferty, własnie dlatego, że w tym momencie wiele nie tracą, a moga sporo zyskać jesli Artest w ich klubie zaskoczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok to był CY, Curry sie starał, ale do czasu aż nie popadł w większy konflikt ze Skilesem grał naprawde ciekawie, nawet fakt, że wytrzymywał jakąś połowę meczu sprawiał, że Bykom łatwiej było w całym meczu

No to akurat wychodzi mu nawet w Knicks mimo że tutaj się nie stara. ;)

 

Ps. Tylko ten cytat, bo jałowa to gadka, możemy gdybać i w większości się powtarzać a przekonamy się jak w końcu dostnaie solidnego trenera i normalne otoczenie, inaczej nie wyjdzie. Z tą defensywą tylko to jednak będzie dalej dobre ustawienie taktyczne i team defense, a nie jego zaangażowanie czy umiejętności skoro jak twierdzisz byłby tam tylko obecny w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, bez większej aktywności,, a z tym pewnie ci lepsi zawodnicy sobei pewnie i tak poradzą, nie zmieni to opinii o nim czy nie zwiększy jego skilla, co najwyżej przydatność.

 

Czekam, czekam, ale to już ładnie ujął nasz nowy forumowicz, wiec do jego posta odsyłam. MJ był tylko jeden, a James niech sobie sam pracuje na swoją legendę, mało tego- on to robi, szkoda tylko ze tak wielu o tym zapomina usiłujac zrobic z niego kogoś innego

Ale ja się zgadzam i wszyscy fani Cavs się z tym zgadzają(jak nie to wystąp;] ) . Nawet sam zainteresowany mówił ze nie chce być Jordanem II a pierwsyzm LeBronem Jamsem. A to że go porównują pismaki i ludzie ze środowiska to nie jego wina a zwyczajna kolej rzeczy bo ludzie kochają porównywać dwóch najlepszych i sprawdzać który jest wyżej. James to inna bajka niż Jordan więc porówań być nei powinno, ale wydaje się też ze nikt nie porównuje stylu, a próbuje to zrobić względem osiągnięć i dalszych szans na nie. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Ty jesteś ten Tilt z bloga Loqsha?

The One And Only 8) :wink: I w sumie przez jego linki jakoś tutaj trafiłem.

 

Marbury

Crawford

Artest

Randolph

Curry

Co mi tu przede wszystkim nie pasuje- odpowiedź to indywidualizm graczy. Marbs, Crawford, Zach i Ed to nie są gracze, których nalezy trzymac w jednym zespole, własnie ze względu na ich sposób gry. Kazdy z nich osobno miałby szanse robic coś dobrego dla zespołu (przy odpowiednim ukierunkowaniu i odrobinie samodyscypliny), ale tak wiele indywidualnosci z ciągotami (raczej mało słusznymi) do przewodnictwa działa tylko i wyłącznie na niekorzyść.
"Odpowiednie ukierunkowanie, samodyscyplina" + porządny trener i co? Doc Rivers jakoś daje rade, nie porównuje KG, Raya czy Paula P. do któregoś z Knicks'ów, bo to inna liga - ale na dobrą sprawę - czy to tez nie są indywidualiści? Ja nie mówie, że to zawsze zdaje relacje, ale w przypadku Artesta przy minimalnym wkładzie i -ewentualnej- groźbie niepowodzenia przez kolejny rok, ja bym zaryzykował. Oczywiście o ile I.T. przestanie pier.. farmazony, i albo weźmie się za to co robi porządnie, albo sobie odpuści.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Odpowiednie ukierunkowanie, samodyscyplina" + porządny trener i co? Doc Rivers jakoś daje rade, nie porównuje KG, Raya czy Paula P. do któregoś z Knicks'ów, bo to inna liga - ale na dobrą sprawę - czy to tez nie są indywidualiści? Ja nie mówie, że to zawsze zdaje relacje, ale w przypadku Artesta przy minimalnym wkładzie i -ewentualnej- groźbie niepowodzenia przez kolejny rok, ja bym zaryzykował.

 

Sorry ale Artest nierowno pod sufitem ma. Czlowieka ktory bije kibicow czy zone, szaleje z bronia w reku, wchodzi w konflikt z prawem nie da sie ukierunkowac i zdyscyplinowac. Po prostu murzyn mial talent to gry w kosza ale rozumu to juz mu pan bog poskapil.

 

A co do Currego - wystarczy spojrzec na jego wage - wychodzi tu jego caly profesjonalizm i podejscie do zawodowej koszykowki. Bez wlasnych checi to i nawet najsurowszy trener mu nie pomoze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Odpowiednie ukierunkowanie, samodyscyplina" + porządny trener i co? Doc Rivers jakoś daje rade, nie porównuje KG, Raya czy Paula P. do któregoś z Knicks'ów, bo to inna liga - ale na dobrą sprawę - czy to tez nie są indywidualiści?

No własnie bardzo zły przykład wybrałeś. Z dwóch powodów.

Po pierwsze celci graja ze soba zbyt krótko, zeby ich mozna jednoznacznie ocenic, a większość NYk gra ze soba już któryś kolejny sezon (wyjątek Zach)

Drugi powód- kazdy z wielkiej trójki od lat uznawany jest za gracza niekonfliktowego, wzór profesjonalizmu i co ważne dwóch z nich to gracze skrajnie zespołowi, którzy potrafią dzielic się piłka i schodzic w cień(i jak pokazują mecze celts) robia to. Taki Garnett- niewątpliwie najbardziej wszechstronny i utalentowany gracz Bostonu robi moznaby powiedzieć "czarną robotę" w największym stopniu z "Big3", ma najnizszą od lat srednio pts, za to mase asyst, dzieki którym zespół gra tak jak gra. Mozna by smiało powiedziec, ze powinien dostawać wiecej piłek, on sam mógłby tego żądać, ale po co skoro zespół z nim nie przemęczającym się w ataku, ale dającym z siebie o wiele wiecej poprzez inne drobne rzeczy jest w tej chwili najepszy w Lidze?

Czy uważasz, że których z graczy NYK byłby zdolny do takich poświęceń? Ja myslę że nie i oto cała filozofia.

 

Widzisz proiblem NYk przede wszystkim polega na tym, że jest tam natłoczone talentu, ale niestety bez pomysłu. Thomas skupił sie na pozyskiwaniu zawodników z potencjałem, nie zastanawiając sie nad skutkami swoich decyzji, bo nie trudno w dzisiejszych czasach nagromadzić talentów, ale kłopot polega na tym, żeby tak skonstruowac zespół, zeby kazdy znał swoje miejsce i role, zeby stworzyć otoczenie graczy, którzy dla lidera, badź liderów bedą wsparciem, a nie zagrozeniem, a tak to wyglada w NYK. Tam kazdy (wina w tym IT) jest przesawiadczony o swojej wyjątkowosci. Myślisz ze czemu w Bulls nie ma juz Currego i Jamaala? Dlaczego marbsa pozbyto sie lekka ręką z kilku już klubów? Dlaczego wreszcie Zacha oddano za nic? Własnie dlatego, ze władzom klubów nie podobało się jak oni wpływaja na zespół, jakimi są profesjonalistami. Indywidualnie to może faktycznie jedno z najlepszych graczy na swoich pozycjach, ale cxo z tego skoro większość z nich nie potrafi grać dla zespołu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale Artest nierowno pod sufitem ma. Czlowieka ktory bije kibicow czy zone, szaleje z bronia w reku, wchodzi w konflikt z prawem nie da sie ukierunkowac i zdyscyplinowac. Po prostu murzyn mial talent to gry w kosza ale rozumu to juz mu pan bog poskapil.

Znajdą się tacy z "ciekawymi" kartotekami, którzy potem mistrzostwa zdobywali, albo z powodzeniem kontynuowali swoje kariery, więc na moje oko reguły tutaj nie ma. Nie próbuje go broń Boże usprawiedliwiać, wiadomo, że z taką Indianą mógł zajść daleko, odniósł parę porażek, i nie mówię, że Knicks od razu zaczną z wszystkimi wygrywać, ale warto spróbować.

"Odpowiednie ukierunkowanie, samodyscyplina" + porządny trener i co? Doc Rivers jakoś daje rade, nie porównuje KG, Raya czy Paula P. do któregoś z Knicks'ów, bo to inna liga - ale na dobrą sprawę - czy to tez nie są indywidualiści?

No własnie bardzo zły przykład wybrałeś. Z dwóch powodów.

Po pierwsze celci graja ze soba zbyt krótko, zeby ich mozna jednoznacznie ocenic, a większość NYk gra ze soba już któryś kolejny sezon (wyjątek Zach)

Drugi powód- kazdy z wielkiej trójki od lat uznawany jest za gracza niekonfliktowego, wzór profesjonalizmu i co ważne dwóch z nich to gracze skrajnie zespołowi, którzy potrafią dzielic się piłka i schodzic w cień(i jak pokazują mecze celts) robia to. Taki Garnett- niewątpliwie najbardziej wszechstronny i utalentowany gracz Bostonu robi moznaby powiedzieć "czarną robotę" w największym stopniu z "Big3", ma najnizszą od lat srednio pts, za to mase asyst, dzieki którym zespół gra tak jak gra. Mozna by smiało powiedziec, ze powinien dostawać wiecej piłek, on sam mógłby tego żądać, ale po co skoro zespół z nim nie przemęczającym się w ataku, ale dającym z siebie o wiele wiecej poprzez inne drobne rzeczy jest w tej chwili najepszy w Lidze?

Czy uważasz, że których z graczy NYK byłby zdolny do takich poświęceń? Ja myslę że nie i oto cała filozofia.

Masz rację, może niefortunnie, ale zwróciłem uwagę, że nie ma porównania pomiędzy jednymi a drugimi, chciałem tylko zaznaczyć, że wiele znanych nazwisk w drużynie nie znaczy od razu wzajemnego wyszarpywania sobie piłki, pod warunkiem, że zaczną grać na zespół, a nie na siebie. Z resztą nie jestem jakimś wielkim fanem Knicks'ów, stąd może więcej przypuszczeń na temat ich ewentualnej przyszłości niż faktów z poprzednich sezonów w moich postach..

 

Karsp: A to witam znajomą twarz. Mam nadzieję ze się szybko zadomowisz i zagościsz na dłużej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orlando i Bucks chcą trejdować. Z Magic na wylocie ma być Dooling i Bogans, natomiast z Bucks wszyscy z wyjątkiem Yi i Boguta. Ci pierwsi poszukują porządnej 2 i dobry rozgrywający się też by im się przydał. Bogans i Dooling, mają schodzące kontrakty po tym sezonie więc jak ich spakują razem, lub wyślą jednego z pickiem to może coś wyciągną. Lewis też rewelki też nie gra, Orlando zrąbało ten offseason przynajmniej według mnie. Trejd z Lakers, dla mnie wygrali złoto-purpurowi. Sam Hedo i Howard wygrywać nie będą, w Orlando potrzeba wzmocnień.

Jeśli chodzi o Bucks to szkoda, mi tej druzyny. Skład mają nie taki zły jak na wschód ale jak zawsze więcej przegrywają niż wygrywają. Na ich miejscu opchnąłbym Redda, z takim liderem nigdzie zajdą. Kontrakt ma nie mały, ale w tym sezonie gra całkiem dobrze, więcej dzieli się tez piłką bo jak wiemy Redd nie słynie z podawania. Bucks potrzeba jeszcze solidnego zmiennika na pg i wsparcie pod kosz. Jest czym handlować Redd, Bell. Kontrakty CV, Voskhula, Ivey'a schodzą po tym sezonie ktoś z tej piątki poleci. Własciciel Bux nie jest zadowolony z postawy druzyny i narzeka na Harrisa, ze ten go przekonał do wyboru YI i, że chińczyk ma spory talent. Do Tradedeadlinie może być wiele ciekawych i mniej ciekawych trejdów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bibby wraca do gry i wraca plotka przenosin do Cavs.

 

Ogladalem wczorajszy mecz Sacramento - Cavs i powiem krótko, jak Kingsi nie opchną Bibbiego i zepchna Udrich'a znowu na bench to zrobiłą głupote roku. Na ich miejscu opchnołbym Bibbiego, Artesta moze Moora albo Millera (jedno z dwóch) i budował młody ciekawy zespoł. Maja tego swietnego Udricha, Martina, Salmons też wyglada ciekawie, Willimas (czy jakos tak) wczoraj zroił na mnie ogromne wrażenie.

 

Na ich miejscu bym nie czekał, opychał starych piernikow za mlodych i budował drużyne na walke za 2-3 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem kilka meczów Queens w tym sezonie i zgodzę z Mich@likiem, że Bibby niech leci do innej drużyny, a Udricha zostawić w S5. Co do transferu z Cavs. Drużyna z Ohio nie ma zbytnio nic ciekawego do zaoferowania. Chyba, że Cavs zgodzą się oddać Goodena, a w zamian Sacto daliby np. Moore'a. Teraz transfer mojego pomysłu: Bibby, Moore, Douby za Drew, Snowa, Browna i Damona Jonesa. Takie coś wydaje mi się fair.

Co do Magic to za kończące się kontrakty Bogansa, Doolinga spróbowałbym wyciągnąć Millera z Grizzlies. Te 2 kontrakty zejdą po sezonie w Grizzlies i zawsze więcej floty na przebudowę w lato. Oczywiście jak poleci Miller to z pewnością i Gasol. Miller to byłoby solidne wzmocnienie. Dosyć szybki, dobry w offensywie i też Miller to średnio 15pkt na mecz.

Hornets też chcą transferu, możliwe, że pierwszy do odszczału pójdzie Rasual Butler, a o Bux nie chce mi się pisać. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.