Skocz do zawartości

[NBA Finals] Golden State Warrios - Cleveland Cavaliers 2014/2015


RappaR

Kto mistrzem NBA 2014/2015  

105 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto mistrzem NBA 2014/2015



Rekomendowane odpowiedzi

Dziwny mecz Cavs po starcie 7-0 chyba mentalnie się spakowali na następne spotkanie w Kalifornii. GSW Doprowadziło do remisu w 1q wyszło na prowadzenie i nie oddało go do końca. W 3Q Cavs zbliżyli się na 3 punkty, ale to było tak blisko i tak daleko. W 4Q 12 punktów Cavs i wynik wygląda jak blow out.

 

Even steven i mamy best o 3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=DpuOGrZwY_4

Nie macie wrażenia, że po faulu Boguta, LeBron przyaktorzył z tym wpadnięciem w kamerzystę żeby bardziej sprzedać faul? Tylko po co, skoro gwizdek już był... W każdym razie dość długo nie mógł się po tym pozbierać i wg mnie podchodziło to pod podejrzenie o wstrząśnienie mózgu i powini zrobić test. Może bali się, że wyjdzie pozytywnie, a że to LeBron, to puszczono to płazem.

a. If a player is suspected of having a concussion, or exhibits the signs or symptoms of concussion, they will be removed from participation and undergo evaluation by the medical staff in a quiet, distraction-free environment conducive to conducting a neurological evaluation.

Od tego czasu miał 5/10 z lini. Ja oglądałem tylko czwartą kwartę, więc nie wiem jak to wyglądało wcześniej, ale w niej LeBron zdecydowanie nie był sobą: był powolny, przewidywalny, a przede wszystkim uciekał od gry. Ale może to tylko zmęczenie.

Edytowane przez danny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@danny

 

Lebron cały mecz nie był tym Lebronem z żądzą mordu w oczach, a po wypadku zaginął w akcji w ogóle. Próbował, jak i cała drużyna, uruchamiać Mozgova, który był w niesamowitym gazie. Szkoda, że reszta drużyny nie stanęła na wysokości zadania. Mam wrażenie, że niedosypozycja Lebrona całkowicie splątała im nogi (i ręce).

 

J.R. to już temat na osoby akapit. Koleś kolejny raz wyglądał jakby mu było wszystko jedno i myślał tylko o koksie i dziwkach, które zastanie jak wróci do domu. Niesamowicie irytująco się go ogląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktorzy uwielbiają kamery, ale ze aż tak? Czasami parcie na szkło nie przynosi pozytywnych rezultatów.

 

Anyway Cavs się troszkę poddusili

 

1. Pierwsza połowa to w zasadzie wojna na przetrwanie. Wymiana ciosów jak w walkach Gattiego z Wardem. Jedni cisnęli i drudzy cisnęli aż w końcu tę wymianę wygrali GS bo wytrzymali dłużej w tej intensywnosci.

 

2. 'Zagram Bogutem'- oj ty cwaniaczku. Uparłeś sie na small ball to pokazałeś że się sprawdza. Niech Mozgow napitala za greenem, coś tam powrzuca, ale tez sie zmęczy przy bieganiu, a przy okazji trochę podwoimy Jamesa.

 

3. Inne tempo gry i inne zaangazowanie. Zdecydowanie to co powinni robić czyli akcja po pick and rollach i korzystanie z wjazdów i z tego że Cavs mają agresywną obronę i będą pomagac. P&r wjazd, pomoc, oodanie na obwód. I już jest pare podań które daja przewagę. Ponadto branie na plegary Della kiedy Livingston na parkiecie - dobre tym bardziej, że gdy poszło podwojenie, pomoc w sensie to już ktoś ścinał pod kosz.

 

4. Curry poza paroma głupotami pare razy trafił wazny shit.

 

5. hehe to samo co ja mówiłem Greenowi powiedział ktoś z rodziny? Jeśli dobrze usłyszałem. Nie patrz na sędziów tylko walcz.

 

6. Pomacali jajka jak mówiłem. Dzida staneła i Wojownicy penetrowali strefę wewnętrzną Kawalerzytów ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogut się zgadza:

"I think he jumped into the cameraman," Bogut said when asked to give his perspective on the play. "Yeah, I think he came down and took two steps and then fell into the cameraman. I definitely, definitely didn't hit him that hard."

When the reporter replied by saying, "That's how you saw it?" Bogut said, "No, that's how it was. If you look at the replay, you can see the two steps being taken and then him falling into the camera. That's what we saw on the replay, and that's what my teammates saw."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stalo sie to na co licza warriors i o czym mowil na konfie bodajze iguodala. oni graja w 7.

 

to jest czynnik, ktory ma cholerne znaczenie.

te minuty gdy lbj'a nie ma na boisku sa cholernie kluczowe dla kazdego spotkania i calej serii.

bez lebrona cavs nie punktuja nawet, wiec aby wygrac, musza zbudowac przewage.

dzis doszli na 3 punkty, poszla pod koniec 3q trojka, pozniej poczatke 4q bez lebrona, 2-3 akcje bez odpowiedzi cavs i bylo po ptokach.

 

lebron grajac 1on1 powoduje, ze w wiekszosci akcji zamyka warriors droge do kontry. dlatego to jest efektywne nawet jesli trafia co 3 rzut, bo 2-3 grajkow zabezpiecza tyly. 

 

jest 2-2.

 

zasadnicze pytanie brzmi, czy cavs maja na tyle sily by wygrac 2 mecze. na szczescie dla nich g5 i g7 graja po 2 dniach przerwy, co w ich przypadku ma kluczowe znaczenie. ale czy zdolaja wygrac 2 mecze iminimum raz na wyjezdzie?

ciezko mi w to uwierzyc.

 

dzis cavs jechali na oparach i wyszlo, ze przy lepszej dyspozycji warriors tych 7 grajkow to jest za malo.

mam nadzieje, ze nie przestana wierzyc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda meczu, bo teraz Cavs w takim składzie będzie bardzo trudno, zwłaszcza bez HCA. Ale niestety wcześniej czy później, to było do przewidzenia.

 

LBJ statystycznie dobrze, ale jak dla mnie zabrakło mu koncentracji i energii. Wyglądał jakby brakowało mu wiary we własny rzut, jeszcze zanim rzucił. Delly uwierzył, że jest Iversonem albo kimś i oddawał zbyt wiele trudnych rzutów lub trójek. W ogóle zabrakło Cavs kogoś, kto trafiłby za trzy kiedy trzeba. Skuteczność tragiczna. Mozgow super, ale resztę (z JR Smithe na czele) lepiej przemilczeć.

 

Warriors trochę się obudzili, ale bardziej to zasługa Kerra niż zawodników, którym dalej gra się ciężko. Przynajmniej tak to wygladało dla mnie. Bardziej Cavs ten mecz przegrali, niż Warriors wygrali - jeśli to ma jakiś sens.

 

Cieszy mnie postawa Iguodali, którego bardzo lubię z powodu gry dla Sixers. Na dzień dzisiejszy MVP to dla mnie w dalszym ciągu LBJ, nawet jeśli to Warriors biorą tytuł. 

 

PS. Moim zdaniem zamykanie tematu na czas meczów jest bez sensu. Taka mała uwaga ex-moderatora ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po tym meczu muszę się zgodzić z opiniami że Lebron dojrzał i mentalnie to inny zawodnik , kiedyś znikał w 4 kwartach , teraz jest postęp i znika dopiero przy game 4

 

 

druga sprawa to zajebisty teammate Lebron i jego ojcowskie podejście do partnerów z drużyny , motywowanie wszystkich dookoła itd o czym czytam od pewnego czasu . Fajnie się motywuje jak wszystko idzie jak należy , zawodnicy grają lepiej niż potrafią i ogólnie jest happy nawet Kendrick Perkins . Wczoraj Dellavadova sporo pudeł , objechany kilka razy strasznie w obronie - co robi wujek Lebron ? rzuca mu takie spojrzenie że Dellavadova musi zapewne w szatni zmienić pieluchę . Ogólnie kwaśne minki , machanie rękami czyli norma . 

To jest liderowanie ? Czemu teraz nie próbował ,,przejąć meczu'' tylko był pasywny i przestraszony w starym dobrym stylu . 

Edytowane przez queenJames
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.