Skocz do zawartości

Czy konferencja wschodnia to jeszcze NBA?


Alternative

  

47 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy konferencja wschodnia prezentuje poziom godny NBA? ;>



Rekomendowane odpowiedzi

Miarka się przebrała...

 

Wiele można było tłumaczyć, ale naprawdę - to co się wyprawia na wschodzie przestało się mieścić w akceptowalnych granicach.

 

W piłce mówi się o "kopaniu po czołach" i coś analogicznego występuje na wschodzie. Oni k**** nie potrafią grać! Nie mają mentalności zwycięzcy, ciągu na kosz, konceptu. Problemem jest tak wymiar techniczny i zwykła bieda pod względem umiejętności jak i wymiar taktyczny i związany z tym prymitywizm gry. No i wymiar strategiczny i kompletna nieumiejętność budowy zespołu. Wieczni tankerzy - na wschodzie. Wieczni loserzy, którzy nie spełnili pokładanych nadziei - na wschodzie. W TOP 5 pod względem salary 4 zespoły są ze wschodu!!! No mentalni kastraci po prostu...

 

To nie NBA. Moim zdaniem... 

 

A Waszym? ;P

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stern zastanawia się aby znieść konferencje i wprowadzić nowy podział. 15 drużyn z zachodu automatem to I liga Champions Legaue. 15 ze wschodu to II liga. Każdego sezonu do play-off awansuje 8 najlepszych ( więc w 15/16 to będzie ósemka ze "starego" zachodu ), 4 ostatnie wylot z I, a 4 pierwsze z II ligi awans i szansa o walkę o misia najwcześniej w 16/17.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wschód to są największy rynki telewizyjne 3 w TOP4 6 w TOP 9 . Telewizja nie zgodzi sie na żadną zmianę formatu bo podpisała kontrakt z ligą w takim kształcie a nie innym

 

A to że Wschód rok w rok dokonuje gorszych wyborów w drafcie to i potem tak się toczy. Nie da się odgórnie tego zmienić. Jedynie mogą na poziomie najlepszej czwórki pomyśleć o krzyżowych półfinałach aby finały nie były jakieś jednostronne jak w latach 00-03

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs w pierwszej rundzie gdy ten Wschód rzeczywiście był słaby i tak spotykali zespoły takie jak Suns (44-38), Minnesota (25-25), Denver (45-37), a w finale dostali Knicks z 8. seeda, Nets którzy na Wschodzie robili ~50W i Cavaliers z 22-letnim LeBronem. a tu na Zachodzie trafią Ci się Lakers po trzech tytułach, Suns D'Antoniego, Mavs bez kontuzjowanego Dirka...

 

nie wydaje mi się też, by James w Miami w sezonach 11-13 pokonywał ewidentnie gorszych przeciwników niż prime Duncan w mistrzowskich sezonach, więc chyba aż tak źle nie ma... no, poza tym sezonem, ale Zachód też jest jak na siebie słaby, więc po prostu taki mamy klimat.

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs w pierwszej rundzie gdy ten Wschód rzeczywiście był słaby i tak spotykali zespoły takie jak Suns (44-38), Minnesota (25-25), Denver (45-37), a w finale dostali Knicks z 8. seeda, Nets którzy na Wschodzie robili ~50W i Cavaliers z 22-letnim LeBronem. a tu na Zachodzie trafią Ci się Lakers po trzech tytułach, Suns D'Antoniego, Mavs bez kontuzjowanego Dirka...

 

nie wydaje mi się też, by James w Miami w sezonach 11-13 pokonywał ewidentnie gorszych przeciwników niż prime Duncan w mistrzowskich sezonach, więc chyba aż tak źle nie ma... no, poza tym sezonem, ale Zachód też jest jak na siebie słaby, więc po prostu taki mamy klimat.

 

Co Ty? Sam sie skontrowałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha czyli ogólnie uważasz że kiedyś wschód był gorszy co sie przełożyło na gorszy zachód. Więc ogólnie liga była fc*** słaba bo tytuły zdobywał Duncan i Shaq a teraz leBron ma nieporównywalnie cięższe przeszkody do pokonania !KRÓL!

 

Zgadza sie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha czyli ogólnie uważasz że kiedyś wschód był gorszy co sie przełożyło na gorszy zachód. Więc ogólnie liga była fc*** słaba bo tytuły zdobywał Duncan i Shaq a teraz leBron ma nieporównywalnie cięższe przeszkody do pokonania !KRÓL!

 

Zgadza sie?

niestety chyba nie przeczytałeś, co napisałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestancie juz. To juz jest przesada z gadaniem o wschodzie ze to nie nba itd. Ja tam akurat uwielbialem serie Bulls - Cavs, wole takie defensywne mecze niz bieganie w te i z powrotem w Clippers - Houston.

Defensywne? Problem w tym, że one są nieporadne, a nie defensywne. Defensywę to mogłeś oglądać w serii GSW - Grizzlies, ale to? 

 

Nie zawsze niski wynik oznacza, że drużyny dobrze bronią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.No offence, ale powołujesz się na bilans Minnesoty z lockautowego sezonu 98/99, gdzie grano po 5-6 spotkań z przeciwną konferencją, a resztę z swoją. Trochę nie halo.

 

2. Licz też drogę do finałów 07 11 14 LJ. Zawsze gorzej niż West (11 silne C's i Bulls przed PO, ale Dallas jebnęli wtedy Blazers on fire, mistrzowskich Lakers 14-1 w końcówce RS i OKC czyli +-Bulls)

1. Podałem ich bilans, bo był przeszacowany - po trejdzie Marbury'ego mieli 13-19. Słabo jak na playoffowy zespół na Zachodzie, nie?

2. Mówisz o Lakers mordujących się z Hornets i dostających sweepa rundę później? Blazers on fire? Zresztą, jestem zdania, że tamto Miami grające np. na Zachodzie w sporej ilości sezonów miałoby tytuł, ale po raz kolejny na temat największego failu w karierze LBJ nie chce mi się rozmawiać - ciekawe, jakby to było u Lakers, gdyby w 2000 roku w finałach kontuzjowany Bryant nie mierzył się z Pacers, albo z drugiej strony kontuzjowany Bosh - to działa w obie strony...

 

To była luźna uwaga wobec oceniania legacy po graniu w konkretnej konferencji, bo nie jest tak, że słaba jedna konferencja nie wpływa na całość, bo czy tego chcemy, czy nie, to prędzej czy później reprezentanci obu się ze sobą spotykają. Granie na Wschodzie Jamesa z czasów b2b było porównywalnie (no, troszę bardziej) pomocne jak Knicks/Nets/Cleveland w finale za czasów Spurs czy inne Philadelphie u Lakersów. I już stricte - najgorsze playoffy jakie widziałem to te 2003 i 2015, gdzie mistrzowie byli zbyt starzy (Lakers i Spurs), poważny contender się połamał (OKC i Dirk), a jeszcze kilka drużyn działało na zasadzie ''to jednak nie to'' (Clippers, Memphis). Chętnie się zdziwię, ale nie sądzę, co najwyżej in minus, włączając dziś spotkanie Rockets...

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i już nie płaczcie nad tym Wschodem obecnie - zdrowi Cavs to poważna drużyna, Hawks też, Bulls i Wizards z innym trenerem też, zdrowi Pacers - wiadomo, Miami dalej ma potencjał by stworzyć mocny zespół jeżeli zdrowie dopisze, ogromny potencjał na zbudowanie bardzo mocnego zespołu w najbliższych latach mają Philla, Bucks i Boston, a jedynką-dwójkę (Okafora lub Townsa) bardzo dobrego draftu mogą dostać Knicks. rozumiem, że nie każdy musi pamiętać, ale w porównaniu do czasów, gdzie za sidekicka młodego Pierce'a robił Tosiek Walker, najlepszy gracz konferencji grał z jakimś syfem w Orlando, a ze dwa zespoły na krzyż robiły 50 W - to naprawdę nie jest tak źle. ;] ten sezon rozpoczął się przejściowym mniej więcej od momentu, gdy LeBron zakończył projekt Miami, a definitywnie się takowym stał w momencie połamania się George'a, a później Duranta. tego sezonu poziom po prostu nie jest wiążący, bo mamy skrajną sumę rebuildingu i kontuzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Tylko w tym okresie mieli przede wszystkim 5-13 z pozostałymi zespołami PO z West jak to ma więc świadczyć o słabości konferencji? A wschód ogrywali w tym okresie 3-1 (Miami choćby). 

problem w tym, że ja nie argumentuję przeciwko słabości konferencji, a co najwyżej przeciw pewnej mitomanii - którą można zaobserwować też teraz - a która dotyczy Zachodu, iż miejsce w tej konferencji, począwszy od pierwszego meczu w playoffach bez względu na pozycję w RS, bardziej niż koszykówkę przypominać ma walkę z dwoma lwami na rzymskiej arenie ze spróchniałym kiijem baseballowym. oczywiście, że Zachód jest dużo mocniejszą i zawsze bogatą w talent konferencją, ale czasami zdarza się że o wygrany u siebie mecz od WCF jest drużyna pokroju Rockets McHale'a. a ja np. nie mam pewności, czy Houston poradziłoby sobie ze zdrowymi Cavs czy Atlantą w finałach. innym razem na tym Zachodzie, gdy w finale czeka Cleveland, Twoim najgroźniejszym rywalem do tytułu jest Phoenix D'Antoniego. no zdarza się, że szału ni ma, nie?.

Ci Lakers jako mistrzowie nieraz grywali przeciętne serie na zachodzie, Hornets CP3 to i tak  był znacznie silniejszy zespół niż cokolwiek w East z miejsc 5-8, od Magic raczej też. 

no grywali przeciętne serie na Zachodzie, tylko potem nie dostawali sweepa mając HCA. 

 

1) I na legacy to musi mieć wpływ, zwłaszcza jak niektórzy dawać chcą ECF (śmiech na sali), czy awans z East do legacy w ostatnich latach. To tak jak Lorak słusznie zauważył Magic w 80'.

2) Btw ja się zgadzam absolutnie z tezą, że East był w wczesnych latach 00 bardzo słaby, dla mnie może ze 2, max 3 razy w tym wieku w ogóle można go porównywać w jakikolwiek sposób z zachodem. Też widzę perspektywy, tylko te perspektywy od lat są dla wschodu i niewiele z tego wynika, dysproporcja poza sporadycznymi przypadkami jest duża od odejścia MJ.

3) Pisanie o zdrowiu nie naprawia tego, że 8-9 zespoły West (Pelicans i OKC bez Ibaki i Duranta) z marszu byłyby faworytem teraz do gry w ECF, na równi z czołowym duetem wschodu i miałyby duże szanse.

4) Mierzą się w 1 serii, gdy jedna ekipa ma za sobą pokonanie znacznie lepszych zespołów niż druga wpływa to cholernie na zmęczenie, nieraz po 3 takich seriach. + łatwiej pyknąć 1 mocny zespół w finale, niż dwa po kolei w WCSF i WCF, albo i 3 doliczając 1 rundę. Zwłaszcza, że zazwyczaj coś (nawet duże coś, często potencjalnie silniejszą ekipię niż zwycięzca drugiej konfy) sobą ten mistrz słabszej konferencji już reprezentuje (Lakers z słabego zachodu 80, Heat 11-14). Komasacja kilku trudnych serii.

1) to zależy, jak kto definiuje legacy. mnie tam rzeczy a'la finały z Cleveland '07 nie ruszają, i tak jak nie biorę pod uwagę występu LBJ w finałach ze Spurs z tłumaczonych kilka tygodni temu przyczyn, tak trudno nie zauważyć tego w drugą stronę - że to Cavs musiało jakoś te finały zrobić, a niespecjalnie na to zasługiwało. kwestia relatywnego i zdrowego podejścia, IMHO. podobnie z przejściem rok temu Wschodu gdy Pacers wyglądali jak wyglądali, i gdy Heat w finałach byli znacznie gorsi aniżeli rok wcześniej. chociaż - gdyby jednak LBJ zrobił te piąte finały z rządu, to byłoby to mocną egzemplifikacją jego regularności i wpływu na grę, bez względu na siłę konferencji.

2) szczerze powiedziawszy łatwo zauważalne jest, że ta różnica jest systematycznie mniejsza. tym bardziej dziwi mnie zakładanie takich tematów.

3) no, jak dla mnie faworytami do ECF nie byłoby ani Portland, ani Dallas, zakładając, że spotykają zdrowych Cavs i Hawks, mam wątpliwości co do Rockets, którzy może i kadrowo byliby faworytem, ale z Kevinem...

4) oh, to też ja nie twierdzę, że w jednym sezonie przejście Wschodu jest równoznacznie z przejściem Zachodu. co najwyżej stoję na stanowisku, że: a) słaby Wschód wpływa - jeżeli się tak rozdrabniamy - na ocenę tytułu także drużyny z Zachodu, dlatego przejście Wschodu a'la ten LeBrona z 11-13 przy pokonaniu w finale topowego zespołu z Zachodu można ze sportowego punktu widzenia porównywać (tzn. ocenić trochę niżej, co i tak powinno być symptomatyczne) z przejściem Zachodu a'la 99-03 przy pokonaniu przypadkowego zespołu w finale,  

b ) Wschód jest systematycznie co raz lepszy i jesteśmy wyjątkowo daleko od sytuacji, jakie słabość tego Wschodu w przeszłosci tworzyła - perspektywy wyglądają bardzo dobrze, a zespoły ze Wschodu, nawet te z dołu tabeli, wydają się umiejętnie prowadzone, albo mają dużo talentu, albo po prostu skład na zbudowanie mocnego zespołu.

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 czasami zdarza się że o wygrany u siebie mecz od WCF jest drużyna pokroju Rockets McHale'a. a ja np. nie mam pewności, czy Houston poradziłoby sobie ze zdrowymi Cavs czy Atlantą w finałach. 

Tylko, że Houston nie grają przeciwko całkiem zdrowym Clippers...

 

Poza tym, co z dywizjami? Na Zachodzie jest taka jedna, z której wszystkie weszły do PO. A to oznacza, że każda z tych pięciu miała masakrycznie trudniejszy RS od reszty. To nie ma wpływu? W sytuacji gdy między 2 a 6 miejscem było 1 zwycięstwo różnicy i z 4 rywalizujących o to miejsce drużyn 3 zabijały się między sobą czterokrotnie w sezonie nie wypływa na szanse na tytuł? 

 

 

słaby Wschód wpływa - jeżeli się tak rozdrabniamy - na ocenę tytułu także drużyny z Zachodu, dlatego przejście Wschodu a'la ten LeBrona z 11-13 przy pokonaniu w finale topowego zespołu z Zachodu można ze sportowego punktu widzenia porównywać (tzn. ocenić trochę niżej, co i tak powinno być symptomatyczne) z przejściem Zachodu a'la 99-03 przy pokonaniu przypadkowego zespołu w finale,  

Pokonanie myszy, myszy i psa w swojej konferencji oraz lwa w finale ma być porównywalne z pokonaniem psa, lwa i lwa w konferencji oraz myszy w finale? Bez jaj. James powoli wychodzi ze swojego prime (już wyszedł?), a prawdziwe playoffs widział jedynie w roli widza. Trochę słabo...

3) no, jak dla mnie faworytami do ECF nie byłoby ani Portland, ani Dallas, zakładając, że spotykają zdrowych Cavs i Hawks, mam wątpliwości co do Rockets, którzy może i kadrowo byliby faworytem, ale z Kevinem...

 

Zdrowe Portland nie byłoby faworytem? Ty tak na serio?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.