Skocz do zawartości

[West 2nd Rd] Houston Rockets - Los Angeles Clippers


LAF

Wynik:  

51 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wynik:

    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 4:0
      0
    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 4:1
    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 4:2
    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 4:3
    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 0:4
      0
    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 1:4
    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 2:4
    • Houston Rockets - Los Angeles Clippers 3:4


Rekomendowane odpowiedzi

To właśnie w takim meczu odsiewa się ziarno od tego całego syfu

To w elimination games okazuje się czy jesteś prawdziwym skurwielem czy Paulem

 

Spojz na różnice w grze liderów clipps w g.7 z sas a teraz

 

Największymi skurwielami po stronie Rox w ostatnich dwóch meczach byli: Brewer, Smith i Prigioni (ile on wczoraj wyszarpał punktów na połówce Clipps? 9? 11?). Przecież nie Harden, który mógłby tą rolę pełnić w przedszkolu, a nie w bezpośredniej walce o WCF. To tyle jeśli chodzi o zawężanie wszystkiego do postaci liderów.

 

Różnica w ich grze była, ale to też inaczej się funkcjonuje, gdy dostaje się 47 punktów na dobrych % od tria: Barnes, Redick, Crawford, zamiast 27 punktów na 31%.

 

Trzeba było to zamykać w g6. Darować sobie dobry styl, wybijać Rox z rytmu poprzez hackowanie i nie dawać otwartych pozycji Smithowi sypiącemu step backi. Takie rzeczy można robić w g4, a nie w ostatniej kwarcie g6, gdy ma się awans na wyciągnięcie ręki i trzeba rzucić maksimum intensywności przeciwko kilku rolesom. W g7 to już było po ptakach. Wszystko po stronie Rox. Monstrualne momentum, nakręcona publiczność i Clipps z podkrążonymi oczami po dwóch nieprzespanych nocach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak można mówić o gorszym supporcie rockets skoro oni bez DH przez pół sezonu i tak wykręcili lepszy bilans niż zdrowi clippers?

 

poza tym skoro CP był the man i miał jaja w serii ze spurs, to co się stało przez dwa tygodnie? wykastrowali go? czy może jednak koszykówka jest ciut bardziej skomplikowana?

Rockets w PO nie mają dwóch starterów - jednego bardzo ważnego dla defensywy, drugiego bardzo ważnego dla ich ofensywy.

 

a poza tym:

 

Jason Terry był chyba najbardziej żałosnym zawodnikiem poprzedniego sezonu

Josh Smith był najbardziej żałosnym zawodnikiem tego sezonu

Corey Brewer to journeyman, którego każdy szanujący się team pozbywał się przy pierwszej lepszej okazji

Capela rookie

Prigioni stary

Jones mr average

Ariza non contract year

 

 

dla mnie sprawa rozbija się o to, że Dwight Howard nagle dostał objawienia i zaczął totalnie dominować w obronie, a James Harden skapnął się, że najlepszą formą na przełamanie defensywy skoncentrowanej na nim - jest granie z kolegami - a nie obok kolegów jak do tej pory.

 

 

trudno oczekiwać, że twoi role players będą grać dobrze - jak jeden z twoich liderów jest tak obsrany, że nie wie co zrobić z piłką, a drugi gra na prostych nogach przez pierwszą połowę.

 

 

 

tak, koszykówka jest tak prosta.

Edytowane przez BiałaCzekolada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To gwiazdy rzadzą tą ligą i to gwiazdy tutaj spierdoliły sprawę.

 

ja to jednak radziłbym odrzucić taką romantyczną wizję tłumaczącą wszystko jednym, szukają łatwych rozwiązań i lansującą karykaturalne teorie, że cały mecz koszykówki rozgrywa się między trzema zawodnikami.

 

statystyki z trzech ostatnich spotkań:

Chris Paul: 26.3 ppg, 10,3 apg, 4,7 rpg, 1,7 spg, 2,7 tov, 50,9%fg, 35%3pt, 94% ft, 63,2% ts, 133 ORTG

Blake Griffin: 28.3 ppg, 11,7 rpg, 3.3 apg, 3.0 tov, 57,7% fg, 56% ft, 59% ts, 112 ORTG

 

skoro gwiazdy ''rzadza tą ligą'' i gwiazdy ''tutaj spierdoliły sprawę'', to dlaczego w tych trzech przegranych spotkaniach i Paul, i Griffin, zagrali świetne ofensywne spotkania, Clippers robili 102,3 ortg? może jednak to koledzy obu nie dostosowali się poziomem? w końcu - skoro gwiazdy rządzą tą ligą, to dlaczego Rockets grali cztery półki ofensywnie lepiej w momencie gdy Harden i Howard nie zagrali ofensywnie tak dobrze jak Paul i Griffin? 

 

oczywiście, że ich gra, zwłaszcza Griffina, nie była w ofensywie doskonała, tyle, że Harden w tych trzech ostatnich meczach grał na 35% fg i 52% ts, a Howard całą serię miał kosmiczne problemy z egzekwowaniem osobistych - a jednak ostatecznie Rockets te trzy ostatnie spotkania wygrali zdecydowanie. może jednak to, kto Cię otacza w zespole, ma wielkie znaczenie?

 

i wiem, że pewnie znowu chciałbyś napisać jakiś rapsod na temat Chrisa Paula, i znowu będzie, że nie przejmuje spotkań, że to Chris Paul, bla, bla, tyle, że to niestety tak nie działa. zaraz przejdziemy do ''Harden wanted it more''...

 

pisanie, że Rockets mają jeszcze słabszy support, to nieporozumienie. skoro mówimy o tych trzech ostatnich spotkaniach:

Reddick: 11.3 ppg, 29,7% fg, 23,1%3pt
Barnes: 4,7 ppg, 22,7% fg, 15,4% 3pt
Rivers: 5 ppg, 26% fg, 10% 3pt
Crawford: 10,3 ppg, 29,3% fg, 27,8 %3pt
Jordan: 12,3 ppg, 67% fg, 45% ft, 60% ts
 
Ariza: 19 ppg, 47% fg, 50% 3pt, 100% ft
Smith: 14,3 ppg, 57,7% fg, 50% 3pt, 50% ft
Brewer: 15 ppg, 50% fg,  42,9% 3pt, 80% ft
 
no chyba, że to też jest wina Chrisa Paula, co już BiałaCzekolada zdążył zasugerować. tyle, że Griffin i Paul grali w ofensywie lepiej niż Howard i Harden - to jak wytłumaczyć, że support Rockets wygrał im serię, a support Clippers ją przegrał? jak ktoś nie podchodzi do sprawy tendencyjnie, to oczywistym wnioskiem jest, że Clippers nie bronią zbyt dobrze, a prędzej czy później Crawford po kontuzji, Rivers, Barnes musieli zacząć grać jak Crawford po kontuzji, Rivers i Barnes. Reddick też zagrał w trzech ostatnich spotkaniach z Houston, tak jak ze Spurs w trzech pierwszych.
 
nic nowego się nie dowiedzieliśmy. Paul ma 30 lat i ani razu nie dostał zespołu, który rzeczywiście miałby potencjał na wygranie ligi. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maro a czy ja napisałem choć słowo o Hardenie?

I'm MVP tradycyjnie zagrał to co zawsze

 

I owszem dużo dostsli od rolsow, ale to nie oni doprowadzili do g.7 tsk jak nie rolsi wyeliminowali Spurs

Dobrze prawisz twierdząc że Clipps przegrali serię w g.6 gdzie wystarczyło Rox pchnac palcem

 

I właśnie wtedy objawił nam się Paul i Blejk jakich znamy a nie tacy jakimi byli w serii że Spurs.

Polecsam obejrzeć sobie tamto g.7 kiedy poobijany na jednej nodze grający Paul niczym napoleon dowodził swoją mają armią

Co tymczasem robił Chirs wczoraj?

Kiedy z serii z Sas CP3 zszedł pomyślałem że jest po meczu, a co się stało? Widziałeś równie zdeterminowanego Paula wczoraj?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BigManFan

 

Wszystko ok, tylko chciałbym Ci przypomnieć, że jak była dyskusja na temat finals Lebrona 07 to pisałeś, żeby nie powoływać się na ORTG, a teraz w przypadku Griffina, Paula i Clippers powołujesz się właśnie na tą statystykę, coś nie tak chyba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BigManFan

 

Wszystko ok, tylko chciałbym Ci przypomnieć, że jak była dyskusja na temat finals Lebrona 07 to pisałeś, żeby nie powoływać się na ORTG, a teraz w przypadku Griffina, Paula i Clippers powołujesz się właśnie na tą statystykę, coś nie tak chyba. 

gdy robisz słabe indywidualne statystyki w słabym ofensywnie zespole (jakim byli Cavaliers w tamtej serii), to niespecjalnie wiele to mówi, bo na tle świetnej obrony przeciwnika, jako lider tego zespołu, masz lekko przesrane - gdy grasz świetną indywidualnie serię w słabym ofensywnie zespole (jakim byli Clippers w ostatnich meczach tej serii), to chyba bardzo dużo mówi, prawda?

 

ps

 

a, już pamiętam. nie zgadzałem się z opinią na podstawie takiego ORTG, że James był najsłabszym ofensywnie graczem tamtej serii w Cavaliers. bo każdy inny zawodnik Cavaliers w roli tamtego LeBrona wyglądałby jeszcze gorzej. tylko nie wiem jak to się ma do tego przypadku. 

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 a, podawanie ortg jest bezużyteczne. no chyba, że Bryant był 5. najlepszym ofensywnie zawodnikiem swojej drużyny w finałach z Magic...

 

Napisałeś coś takiego, nie wiem czy można z tego wywnioskować, że chodziło tylko o tamtą jedną serię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

skoro gwiazdy ''rzadza tą ligą'' i gwiazdy ''tutaj spierdoliły sprawę'', to dlaczego w tych trzech przegranych spotkaniach i Paul, i Griffin, zagrali świetne ofensywne spotkania, Clippers robili 102,3 ortg? może jednak to koledzy obu nie dostosowali się poziomem? w końcu - skoro gwiazdy rządzą tą ligą, to dlaczego Rockets grali cztery półki ofensywnie lepiej w momencie gdy Harden i Howard nie zagrali ofensywnie tak dobrze jak Paul i Griffin? 

 

nie wiem co widziałeś ty, ale ja widziałem Blake Griffina rzucającego loby do Glena Davisa, kręcącego bączki na Trevorze Arizie, dymanego w otwarty sposób przez Josha Smitha i desperacko szukającego kogoś zdolnego przejąć odpowiedzialność na swoje ręce. Josh Smith srał na Blake Griffina, kryjąc go jak Andrew Bogut Tony Allena - a Griffin nie zrobił z tym nic. 

 

Paul wyszedł na drewnianych nogach, robił jakieś dziwne, banalne straty, bał się rzucać przy Jasonie Terrym i poza lobami do DAJ i entry passami do Blake'a to wiele jego perfekcji ofensywnej nie widziałem.

 

 

btw, James Harden w g7 zagrał najlepsze ofensywnie spotkanie w całej seri.

 

 

i wiem, że pewnie znowu chciałbyś napisać jakiś rapsod na temat Chrisa Paula, i znowu będzie, że nie przejmuje spotkań, że to Chris Paul, bla, bla, tyle, że to niestety tak nie działa. zaraz przejdziemy do ''Harden wanted it more''...

No niestety - a jak inaczej to nazwać? Chris Paul wychodzi na mecz sezonu z mega pasywną grą, unika rzutów, robi niespotykane błędy i boi się zdominować Jasona Terry'ego - który notabene miał sam chyba więcej deflections na Paulu niż całe Spurs razem wzięte.

Potem nagle budzi się w 3q, ale sił i energi starcza tylko na pierwsze 6 minut drugiej połowy. Give me a break.

 

 

nic nowego się nie dowiedzieliśmy. Paul ma 30 lat i ani razu nie dostał zespołu, który rzeczywiście miałby potencjał na wygranie ligi. 

 

 

Dziwne, że taki "zespół" dostał jakoś w I rundzie, kiedy wszyscy byli zdolni pokonać Spurs w bardzo dobrej formie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maro a czy ja napisałem choć słowo o Hardenie?

I'm MVP tradycyjnie zagrał to co zawsze

 

I owszem dużo dostsli od rolsow, ale to nie oni doprowadzili do g.7 tsk jak nie rolsi wyeliminowali Spurs

Dobrze prawisz twierdząc że Clipps przegrali serię w g.6 gdzie wystarczyło Rox pchnac palcem

 

I właśnie wtedy objawił nam się Paul i Blejk jakich znamy a nie tacy jakimi byli w serii że Spurs.

Polecsam obejrzeć sobie tamto g.7 kiedy poobijany na jednej nodze grający Paul niczym napoleon dowodził swoją mają armią

Co tymczasem robił Chirs wczoraj?

Kiedy z serii z Sas CP3 zszedł pomyślałem że jest po meczu, a co się stało? Widziałeś równie zdeterminowanego Paula wczoraj?

 

Wczoraj widziałem pierwszą połowę w wykonaniu drętwego Paula, któremu w przerwie udało się poluzować gumę w portkach i wyjść na ostatnie 24 minuty z lepszym nastawieniem. Jak dla mnie bardzo podobna sytuacja do g6 ze Spurs, za które Clipps i Paul zyskali uznanie towarzystwa. Wtedy CP3 rozrzucał ziemniaki (0-7 do przerwy, niektóre z łatwych pozycji + niewykończony layup za który dostałby jedynkę na lekcji WF-u w gimnazjum), a Griffin wyglądał jak swoja wcześniejsza, słabsza wersja. Mimo to, dzięki sile zespołu, skuteczności rolesów i pewnie w jakimś stopniu słabości Spurs, Clipps zeszli do szatni z remisem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś coś takiego, nie wiem czy można z tego wywnioskować, że chodziło tylko o tamtą jedną serię. 

patrz wyżej. takie ORTG nie bierze pod uwagę roli, jaką pełnisz w zespole, a jedynie ''efektywność'' Twojej gry. dlatego DeAndre będzie miał je lepsze od Griffina - i nie jest to wartościowe, ale jeżeli sam Griffin miał je na bardzo dobrym poziomie...

 

nie wiem co widziałeś ty, ale ja widziałem Blake Griffina rzucającego loby do Glena Davisa, kręcącego bączki na Trevorze Arizie, dymanego w otwarty sposób przez Josha Smitha i desperacko szukającego kogoś zdolnego przejąć odpowiedzialność na swoje ręce. Josh Smith srał na Blake Griffina, kryjąc go jak Andrew Bogut Tony Allena - a Griffin nie zrobił z tym nic. 

problem w tym, że ja nie uważam, że Griffin czy Paul zagrali idealne serie, zwłaszcza ten pierwszy, i to przede wszystkim w defensywie. jedyne, co sądzę, to że w tych trzech porażkach zagrali jednak bardzo dobre/świetne ofensywnie mecze (tego nie da się zakwestionować, prawda?), a pomimo tego, Clippers wyglądali w ofensywie naprzeciw tych offensive minded Rockets wyjątkowo słabo, nie wspominając o obronie. więc może koszykówka to nie jest taka łatwa gra i nie można tego sprowadzić do ''grał na prostych nogach, nie uruchomił supportu'', a wszystko sprowadza się do tego, że ''gwiazdy rządzą w tej lidze'', bo to na pewno nie są zobiektywizowane opinie? tak jak nimi nie są ''był pasywny'', ''bał się zdominować'' i inne takie opinie starające się dopasować fakty do tezy.

 

Houston uratowało serię, gdy Harden miał 5/20 z gry, a Howard robił 6/16 z linii... nawet jeżeli Paul nie zagrał na swoim poziomie - zakładając tą retorykę - to i tak zagrał bardzo dobre mecze. podobnie Blake, przynajmniej w ataku. dlaczego zatem byli słabi w ofensywie? albo założymy, że przez obronę Rockets, i wtedy dojdziemy do wniosku, że ani Paul nie ma lepszego supportu (co i tak jest kuriozalną opinią), a te jego występy są jeszcze lepsze niż na pierwszy rzut oka - albo, co oczywiste - dlatego, że czwarta kwarta Blake'a z g6 raczej nie może dziwić po wyczynach ze Spurs, Crawford po kontuzji jest cieniem Crawforda z playoffów który jest cieniem Crawforda z RS, Matt Barnes to jest Matt Barnes, a Austin Rivers kilka miesięcy temu uchodził za najgorszego gracza ligi? no i JJ Reddick to tylko shooter, który podobne streaki słabych występów miał już w tej super-mega-zajebistej serii ze Spurs. a wszystkie ich słabości widzieliśmy w 4q g6 - i nie oszukujmy się - w końcu te słabości musiały się okazać. do tego obrona.

 

wniosek, że support Clippers, był na tle tych Rockets słabym w defensywie i ofensywie supportem, jest OCZYWISTY. 

 

Dziwne, że taki "zespół" dostał jakoś w I rundzie, kiedy wszyscy byli zdolni pokonać Spurs w bardzo dobrej formie. 

 

może ci Spurs nie byli tacy bardzo dobrzy? tzn. byli, ale nie na tyle, żeby ich pokonanie było równoznaczne z mistrzowskim poziomem? radziłbym popatrzeć na różnicę w tamtej serii między tymi zespołami, a potem na to ile Spurs brakowało do poziomu sprzed dwóch lat...

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w G7 vs SAS miał w 1Q trzy rzuty i 3 asysty. w G7 vs HOU 4 rzuty i 2 straty. ja wiem że nie lubisz CP i chcesz zwalić winę na niego, ale akurat w tym roku nie ma się co go czepiać.

naprawdę uważasz, że lider zespołu przegrywającego serię prowadząc 3-1 i wygrywając 17(?) punktami przed własną publicznością na 14 minut do końca pojedynku - nie zasługuje na krytykę?

 

i nawet jeśli to głównie Blake Griffin i Doc Rivers powinni zostać tutaj zjebani od stóp do głów - to Chris Paul na swoją działkę też zapracował.

 

 

Clippers wyglądali w ofensywie naprzeciw tych offensive minded Rockets wyjątkowo słabo, nie wspominając o obronie. więc może koszykówka to nie jest taka łatwa gra i nie można tego sprowadzić do ''grał na prostych nogach, nie uruchomił supportu'', a wszystko sprowadza się do tego, że ''gwiazdy rządzą w tej lidze'', bo to na pewno nie są zobiektywizowane opinie? tak jak nimi nie są ''był pasywny'', ''bał się zdominować'' i inne takie opinie starające się dopasować fakty do tezy.

 

Nie wiem skąd wzięło ci się "offensive-minded" o Rockets, to raz.

 

a dwa - jak inaczej nazwiesz grę Paula w pierwszej połowie niż "pasywna"? Może faktycznie powinienem napisać, że był: "obsrany", albo że "grał z Jasonem Terrym w głowie", ale myślę, że to pasywny nie jest takim złym epitetem w tym przypadku.

 

 
Houston uratowało serię, gdy Harden miał 5/20 z gry, a Howard robił 6/16 z linii... nawet jeżeli Paul nie zagrał na swoim poziomie - zakładając tą retorykę - to i tak zagrał bardzo dobre mecze. podobnie Blake, przynajmniej w ataku. dlaczego zatem byli słabi w ofensywie? albo założymy, że przez obronę Rockets, i wtedy dojdziemy do wniosku, że ani Paul nie ma lepszego supportu (co i tak jest kuriozalną opinią), a te jego występy są jeszcze lepsze niż na pierwszy rzut oka - albo, co oczywiste - dlatego, że czwarta kwarta Blake'a z g6 raczej nie może dziwić po wyczynach ze Spurs, Crawford po kontuzji jest cieniem Crawforda z playoffów który jest cieniem Crawforda z RS, Matt Barnes to jest Matt Barnes, a Austin Rivers kilka miesięcy temu uchodził za najgorszego gracza ligi? no i JJ Reddick to tylko shooter, który podobne streaki słabych występów miał już w tej super-mega-zajebistej serii ze Spurs. a wszystkie ich słabości widzieliśmy w 4q g6 - i nie oszukujmy się - w końcu te słabości musiały się okazać. do tego obrona

 

 

A według mnie to Houston uratowało serię dzięki obronie Howarda, który był wręcz fenomenalny w wygranych meczach i jeszcze zdecydowanie odwrócił szalę pojedynku DeAndre-Howard, którą przegrywał po pierwszych czterech meczach.

 

wiadomo, że odpał w g6 to mieszanka szczęścia, okoliczności i umiejętności - ale najbardziej skoncentrowałbym się jednak na game7 - gdzie Clippers jako zespół dużo lepszy na przełomie serii - powinni ten mecz kontrolować. Harden z Howardem świetnie weszli w mecz - motywację i skupienie było widać przy każdym posiadaniu - natomiast Clippers grali na tych nieszczęsnych "prostych nogach", co tłumaczy głupie straty, nie boxowanie zbiórki i obserwowanie paskudnych izolacji Jamala Crawforda. Nie wszystko jest tu winą liderów, ale na pewno przestraszony wzrok Griffina i pasywna gra Paula nie dały energetycznego  kopa Clippersom.

 

 

 

no i kwestia supportu:

 

nie od dziś wiadomo, że Jamal Crawford to choker, Matt Barnes jest mocno ograniczony, JJ Redick nie potrafi grać z piłką, a Austin Rivers w ogóle nie potrafi grać ale kiedy Paul i Griffin grali na bardzo wysokim poziomie (jak w serii ze Spurs) to wszystkim rolesom grało się dużo lepiej. To działa również w Houston - przecież przed 4q g6 te wszystkie NBA scrubs mocno rozczarowywały i opinia o Brewerze, washed up Terrym i Joshu Smithie nie była lepsza niż o Barnesie, Davisie i Riversie. 

Bodźcem zapewne był renesans Howarda po obu stronach i niespotykany run 40-15 w g6, ale James Harden świetnie to potem pociągnął w g7 - i jak c***ka nie lubię - to powiem szczerze że to był pierwszy mecz tej serii, gdzie Harden zagrał perfekcyjnie i rozpracował obronę Clippers tak jak powinien.

 

 

Blake Griffin empty stats MVP

Edytowane przez BiałaCzekolada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie życzyłem Houston niczego dobrego. Sami wiecie - rywal w Teksasie, pajacowanie Howarda, nurkowanie Hardena czy ciasto w kibica Spurs...

 

Ale doceniam wysiłek jaki włożyli w tą serię. Nie przypominam sobie, aby w meczu o taką stawkę mając elimination game na parkiecie rywala i przegrywając 20 pkt w q4 to wyciągnąć. Ja nawet nie wiem, czy ktoś przed nimi pomyślał, że taki mecz można wygrać... W G7 po prostu poszli za ciosem, tu nie ma wiele do pisania. Brawo, graty i powodzenia z GSW. Niech tam wygra lepszy. 

 

A Clippers? Clippers dzwonią do Popa gdzie ryby najlepiej biorą. xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.