Skocz do zawartości

rzeźnia na całego czyli play-offy na zachodzie 2015


kondzio

Rekomendowane odpowiedzi

Mavs w zeszlym roku tez nie zachwycali do tego rosterowo byli slabsi a jako jedyni narobili klopotow przyszlym mistrzom dzieki geniuszowi Carlisle'a glownie.

btw gdyby nie mistrzowska obrona Splittera na Dirku to Spurs mogliby nawet po tamtej serii na ryby pojechac.

Umówmy się tak - ja nie widziałem tych problemów. Spurs grali sobie na pół obrotu i to zarówno w obronie jak i ofensywie i nie widziałem aby to Mavs ich do tego zmuszali a jak ktoś ma wątpliwości to niech sobie zobaczy różnicy w tempie ofensywy w meczu nr 7 i meczach 1-6 . Spurs w meczu nr 7 pokazali prawdziwą różnicę wtedy między zespołami

 

A i tak grając na luzie to gdyby nie niewiarygodna trójka Cartera w meczu nr 3 to byłoby 4-1 - wiem że na tym forum istnieje inna opcja spoko ale pokaż mi w którym momencie Mavs zatrzymali Parkera czy Leonarda. Oni grali padakę ale to nie miało nic wspólnego z Mavs. Dallas w tej serii nie miało praktycznie żadnych zatrzymań to już raczej Tiago zatrzymywał Dirka ale Mavs nic a nic. Spurs grało leniwie no moze poza 4 kwartą meczu nr 1 i meczem nr 7 i za każdym razem jak przyspieszali flow w ofensywie to Dallas tylko stało i podziwiało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę żałosne to wszystko.

 

Liga stała się super miękka i franchise players są teraz wychuchani przez swoje kluby jak 3-letni Krzysio.

Nagle b2b stały się super problemem, gwiazdy ledwo przekraczają 30 mpg, zupełnie normalne stało się robienie kilku meczowych przerw w trakcie sezonu "na odpoczynek", a pryszcz na nosie to powód do tygodniowej przerwy. 

 

Od dobrych 30 lat gra się w ten sposób i jakoś nigdy nikt nie narzekał, że musi pojechać do Vancouver na "trudny wyjazd". Jest jedna metoda, żeby dać sobie trochę luzu w meczach b2b - rozjebać w pył Timberwolves czy innych Knicks jeszcze przed zakończeniem 3 kwarty i położyć sobie nogi na krześle, na którym zazwyczaj siedzi Brian Scalabrine i popijając sobie schłodzonego Gatorade'a obserwować jak pionasy starają się imponować asystentom.

 

 

Nie jestem w stanie pojąć jak Kevin Durant, który będzie czuł się zdrowy za dobre dwa, trzy tygodnie - zrezygnuje z gry w PO (i to z drużyną, która skradła im "tytuł" team2beat na Zachodzie) - tylko dlatego, że spanikowani trenerzy obawiają się o jego stopę.

Spanikowani trenerzy byli zawsze i żaden lekarz nie chce stracić pracy, dlatego najlepiej przepisać półroczną rehabilitację, żeby potem umyć ręce jak kontuzja się odnowi.

 

Jordan, Isiah, Bird, Iverson, Kobe, Westbrook wyśmialiby trenera w takiej sytuacji, a Pierce i Wade zrobiliby z tego produkcję Hollywood z Judem Law w roli głównej, ale w końcu wróciliby na parkiet. Okno na tytuł czasami ma się w życiu tylko jedno, a kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. 

 

Wielki test osobowości Duranta.

 

 

 

 

"For the love of the game"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w grudniu Durant Twój "test osobowości" zdał Czekolada. Niestety dla niego.

 

Tekst strasznie głupi, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że kompletnie nie masz pojęcia jak naprawdę jest ze stopą Duranta. Nie wiem na jakiej podstawie go posądzasz o świadome odpuszczanie. Gość już dwa razy w tym sezonie wracał, jakieś 10 meczów grał kulejąc (mimo to wymiatał btw i grał na poziomie top5 sezonu). Źle trafiłeś po prostu i to Twój tekst trzeba nazwać żałosnym, a nie zachowanie Duranta i medyków Thunder.

Edytowane przez barcalover
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko zgadzam się z @barcalover, ale tu muszę przyznać mu rację. KD w niektórych meczach ledwo biegał, widać było, że ten ból stopy na prawdę mu przeszkadza. Skoro stopa cały czas go boli, a jej stan nie ulega poprawie, to dlaczego ma ryzykować swoje zdrowie i być może całą karierę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po obejrzeniu meczu w którym Dallas było całkowicie bezradne poza może początkiem mega brzydkiej drugiej kwarty naprawdę nie wiem jak ktoś może wierzyć w ich sukces w PO

 

Rzeczywsitość jest taka że obrona Mavs nie istnieje w starciu z każdym poważnym rywalem na Zachodzie. Dziś kolejny raz praktycznie każde ściecie przy linii pod kosz kończyło się łatwymi punktami bo Tyson wiecznie spóźniony nawet Z-Bo wyglądał przy nim na demona szybkości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna sprawa z tymi Mavs. Bez Tysona w formie to rzeczywiście będzie im ciężko choćby pierwszy rundę przejść. Dirk 4-14, Parsons 4-11, Ellis 3-9, za to Rondo eleganckie 4-8 ;]

 

Rajon ostatni miesiąc gra na 46%fg co jak na to co robił dotychczas jest wyśmienitym wynikiem, wiadomo, ma dużo strat itp., ale pisanie, że gra jeszcze gorzej niż reszta drużyny to jest szukanie kozła ofiarnego. Jeśli komuś się jeszcze wydaje, że przyjdą PO i wielki Dirk nagle zacznie grać jak choćby 2 lata temu to się może grubo zdziwić. Ciężko mi w to na razie uwierzyć po tym co Niemiec gra w tym sezonie i po tym jak grał w zeszłych POs. Obym się mylił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się tak - ja nie widziałem tych problemów. Spurs grali sobie na pół obrotu i to zarówno w obronie jak i ofensywie i nie widziałem aby to Mavs ich do tego zmuszali a jak ktoś ma wątpliwości to niech sobie zobaczy różnicy w tempie ofensywy w meczu nr 7 i meczach 1-6 . Spurs w meczu nr 7 pokazali prawdziwą różnicę wtedy między zespołami

 

A i tak grając na luzie to gdyby nie niewiarygodna trójka Cartera w meczu nr 3 to byłoby 4-1 - wiem że na tym forum istnieje inna opcja spoko ale pokaż mi w którym momencie Mavs zatrzymali Parkera czy Leonarda. Oni grali padakę ale to nie miało nic wspólnego z Mavs. Dallas w tej serii nie miało praktycznie żadnych zatrzymań to już raczej Tiago zatrzymywał Dirka ale Mavs nic a nic. Spurs grało leniwie no moze poza 4 kwartą meczu nr 1 i meczem nr 7 i za każdym razem jak przyspieszali flow w ofensywie to Dallas tylko stało i podziwiało

 

Teraz to sobie można tak pisać. Ale dupa sie Spursom paliła. No chyba że "trenowali" 7 meczową serię. Tak jak była niby prawdziwa różnica w game 7 to ja napiszę że taka różnica była w game 2. Oprócz game 2 i 7 każdy inny mecz mógł się inaczej skończyć. Na pewno SA zlekceważyli DAL po meczach w regularze, DAL wyczuli szanse i zamiast gładkiego 4:0 była mocna seria (sam na forum pisałem o max 4:1 dla SA), każdy mecz był ciekawy. SAS już przyspieszyli w game 4, wyszli na +20 a Mavs ich dogonili i mieli szansę na dogrywkę ale Ellis nie trafił na remis 1,5s przed końcem. Game 5 Mavs bez Blaira który dawał dużo firepowera itd. 

 

A dzisiaj z Memphis padlina. Dallas mają szansę w 1 rundzie z LAC, POR, HOU, pozostałe drużyny ich skarcą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie Dirk to jest poziom jakiegoś Tollivera. Jak mu trójka siedzi to jeszcze jako tako daję radę, ale wszystko inne to dramat.

 

Moim zdaniem Mavs musi pójść w przebudowę, bo totalnie nie jesteśmy żadnym graczem na Zachodzie i jak ten stan się utrzyma to za rok Utah i NOP Nas łyknie lekko. Ten eksperyment z weteranami, którzy kiedyś coś znaczyli moim zdaniem nie wypalił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie Dirk to jest poziom jakiegoś Tollivera. Jak mu trójka siedzi to jeszcze jako tako daję radę, ale wszystko inne to dramat.

 

Moim zdaniem Mavs musi pójść w przebudowę, bo totalnie nie jesteśmy żadnym graczem na Zachodzie i jak ten stan się utrzyma to za rok Utah i NOP Nas łyknie lekko. Ten eksperyment z weteranami, którzy kiedyś coś znaczyli moim zdaniem nie wypalił.

Co sie nie sprawdziło? Macie bilans w top10 ligi, gracie w PO, w których macie widoki na II rundę. Chcesz przebudowę jak w Orlando czy 76ers? Przez nastepnie 5 lat zrobić ze 100 winów, bo przebudowę zaczynacie od zera?

To nie cyk rok przebudowy i walczymy o mistrza, przebudowa Lakers się zapowiada na lekko licząc z 4 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sie nie sprawdziło? Macie bilans w top10 ligi, gracie w PO, w których macie widoki na II rundę. Chcesz przebudowę jak w Orlando czy 76ers? Przez nastepnie 5 lat zrobić ze 100 winów, bo przebudowę zaczynacie od zera?

To nie cyk rok przebudowy i walczymy o mistrza, przebudowa Lakers się zapowiada na lekko licząc z 4 lata.

 

Ale brakuje prospectów w składzie i nie mamy zbyt ciekawych picków na przyszłość. Patrząc na skład Mavs wskazałbyś na kogoś, kto w przyszłości może być wiodącą postacią w lidze? Nie ma nikogo nawet kto za 2-3 lata byłby wartościowym rolsem. Wszyscy oddani.

 

Mam wrażenie, że popadamy w coraz większy marazm i coraz mniej jest powodów do optymizmu. Nie ma jakieś tragedii, ale trochę to tak jakby Brooklyn miał się jarać udziałem w II rundzie rok temu. My możemy będziemy mieli drugą rundę, chociaż śmiem twierdzić, że Mavs to obecnie bieda. Nawet ofensywna jeszcze niedawno kosmiczna dziś budzi często uśmiech politowania.

 

Ja to widzę kiepsko. Zarówno te PO jak i te najbliższe lata, gdzie pewnie wylądujemy na jakimś poziomie Denver Nuggets. Za słabi na PO, za mocni na tankowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę kiepsko. Zarówno te PO jak i te najbliższe lata, gdzie pewnie wylądujemy na jakimś poziomie Denver Nuggets. Za słabi na PO, za mocni na tankowanie.

Myślę, że za rok-dwa to fani Mavs bardzo by chcieli mieć zespół na poziomie Denver Nuggets. Oni dwa lata temu byli 4. siłą ligi w RS i wbrew pozorom GSW miało sporo farta, że ich przeszło (kosmiczna skuteczność za 3 bodajże w G2 i szczęśliwie wygrany G6 przy ew. G7 100 km n.p.m.). A później przyszedł trener idiota, który wszystko przesrał, bo zachciało mu się budować defensywnego kloca w drużynie, która w szybkiej grze była c*** wie którym cudem świata. Ale Shaw został wyjebany, a skład na szczęście dla Denver nie całkiem rozje***y. Ale tam nadal jest talentu co nie miara. Przy normalnej atmosferze w szatni i zdrowiu oni będą spokojnie robić PO.

 

Za słabi na PO a za mocni na tankowanie to są Suns.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że za rok-dwa to fani Mavs bardzo by chcieli mieć zespół na poziomie Denver Nuggets. Oni dwa lata temu byli 4. siłą ligi w RS i wbrew pozorom GSW miało sporo farta, że ich przeszło (kosmiczna skuteczność za 3 bodajże w G2 i szczęśliwie wygrany G6 przy ew. G7 100 km n.p.m.). A później przyszedł trener idiota, który wszystko przesrał, bo zachciało mu się budować defensywnego kloca w drużynie, która w szybkiej grze była c*** wie którym cudem świata. Ale Shaw został wyjebany, a skład na szczęście dla Denver nie całkiem rozje***y. Ale tam nadal jest talentu co nie miara. Przy normalnej atmosferze w szatni i zdrowiu oni będą spokojnie robić PO.

 

Za słabi na PO a za mocni na tankowanie to są Suns.

 

 

GSW uratowały przede wszystkim kontuzje w Denver. Z tą kosmiczną skutecznością za trzy to nie pamiętam do końca jak było, ale Curry pod tym względem miał bardzo słabą serię. Faktem jest, że praktycznie nikt nie stawiał na Golden, nawet po kontuzji Gallo. Jest szansa wyciągnąć coś dobrego w tym drafcie, a trzon Ty, Nurkic, Wilson, Gallo to niezły podkład pod przebudowę, jak dla mnie reszta może spierdalać na czele z Fariedem, już mi zwisa, nie lubię go już i wcale nie jestem z siebie dumny, że dwa lata temu przepowiedziałem mu podobnie syty kontrakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.