random shit - vintage NBA

[Chytruz]

Hue, Nuggets 2009 to z jakiegoś powodu team, o którym piszę chyba najczęsciej ze wszystkich "historycznych".

 

Billups był upgradem wobec Iversona, ale nie znowu jakimś cudotwórcą ani głównym powodem tamtego sukcesu.

 

Głównym powodem była zmiana frontcourtu, Nene, Kenyon, Birdman >>>> Kenyon, Camby, Najera. Birdman powinien wtedy być 6th manem roku bez kitu.

 

Potem drugim był fakt, że po prostu przez ten jeden sezon grali na max możliwości. Billups też był ważny, ale jak ktoś wierzy w opcję "Billups przyszedł i zmienił team" to niestety, ale powinien się wstydzić.

[Kubbas]

Billups byl brakujacym fragmentem, Iverson tam nie pasowal, wgl gdzie Iverson pasowal poza jednym sezonem w 76ers? Jest gosciu z top all time trudniejszy do obudowania niz AI?

Birdman jest strasznie niedoceniany, tak samo jaka robote robil w Miami

[Sixer]

Mówienie że jedyna różnica była runda w której się spotkali to niesamowite przełamanie, Lakers było o wiele mocniejszy gdy spotkali się z Billupsem i Nuggets, doszedł pelnowhmiarowo grający Ariza po kontuzji w porównaniu z sezonem wcześniej nie było Radmanovica i był zdrowy Bynum, plus Lakers byli bogatsi o doświadczenia i strasznie zdeterminowani a mimo to kilka kluczowych błędów i Nuggets mogli wziąć ta serię, 2 źle wybicia w kluczowych momentach z boku boiska.

 

Nuggets z AI nie byli żadnym zagrożeniem dla Lakers i sam AI gral miernie. Iverson to jeden z graczy który musi mieć drużynę podpasowana pod siebie a nie potrafi się sam dostosować do druzyny dlatego Billups był upgradem dla tej drużyny.

 

Nene jako obrońca to raczej nie skomentuje, tych statystyk tak samo oglądałem ten sezon bardzo uważnie a serię Lakers z Rockets i Nuggets znam na pamięć bo to jedne z moich ulubionych serii cały czas mam je na dysku i często do nich wracam.

 

Mówisz o Utah, z Jazz nikt nie chce grać zwłaszcza w 1 rundzie, raz ze to niebezpieczny teren dwa że wtedy mieli solidna pake i trenera, Phil np starał się nie trafiać na Utah, i tego nie ukrywał raz się nie udało ale wtedy Lakers byli na misji i.łatwo ich pojechali.

 

Support miał lepszy Billups, miał Kleize tez

 

OK, ale Nuggets też byli mocniejsi - wymienili 2/3 rotacji podkoszowej.

 

W '08 Nuggets nie byli zagrożeniem dla Lakers, bo nikt tam nie bronił. LAL skończyli serię z ORtg 118.6, więc z czym do ludzi? AI nie wymiatał szczególnie w tamtej serii, ale i tak był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny, bo Melo był w swojej normalnej playoffowej formie (36% FG, 45% TS) a o Cambym w ogóle szkoda gadać - nie dość, że Gasol robił co chciał to on sam zdobył w serii całe 13 punktów na 5/21 FG.

 

A co do niebezpiecznego terenu w Utah - wystarczyło wygrywać na swoim terenie, mieli przecież HCA. Przypomnę też, że ten nieprzyjemny rywal był i tak o wiele łatwiejszy, niż obaj pierwszorundowi rywale Nuggets z Iversonem. Ale łatwiej powiedzieć "Iverson po prostu nigdzie nie pasował".

 

Wbrew swojej złej reputacji i popularnej opinii, AI zrobił wszystko by wpasować się w Denver. Rzucał mniej, obniżył USG, całkiem sporo kreował dla innych, nie zabierał piłki Melo i nie szukał żadnych konfliktów. Fakty są takie, że nie miał w Denver nigdy zdrowego kompletu wysokich (w '07 połamany Martin na cały sezon, w '08 Nene walczył z rakiem) i trzeba było posiłkować się wynalazkami typu Najera, bo Birdmana jeszcze w Kolorado nie było. Efekty są takie, jak pokazuje właśnie ta seria z Lakers w '08 - zero obrony i zero produkcji wysokich. Przychodzi Billups, Nene i K-Mart obaj zdrowi, dochodzi Birdman, zachód nieco słabszy niż rok wcześniej i jest WCF. "Billups przyszedł i samodzielnie wzniósł drużynę na wyższy poziom"? Nie, to tak nie działa. 

[Kubbas]

Przedstawiłeś na pewno ciekawą strone tej sytuacji, ja nie mowie ze Billups stapil jak Jezus na ziemie i ocalil Denver, ale byl jednym z czynnikow i glownym

[Jendras]

Nuggets w 2010 posypali się, gdy Karl zachorował i opuścił drużynę.