random shit - vintage NBA

[lorak]

przez ostatnie tygodnie obejrzałem WCF z 2002. świetna seria, polecam każdemu. żeby mieć z głowy najbardziej kontrowersyjną kwestię, czyli drukowanie, zajmiemy się nią na początku.

 

sławetny G6 na pewno był równo sędziowany przez pierwsze trzy kwarty. owszem, dyskusyjne decyzje się zdarzały (paradoksalnie najbardziej kontrowersyjna uderzyła w LAL, bo nie odgwizdano faulu na Kobe przy próbie wsadu w 2Q), ale w obie strony. czwarta to już inna historia, tylko że lakers mogą czuć się równie pokrzywdzeni, ponieważ w G5 Kobe z Shaqiem zostali strasznie wygwizdani. i choćbym nie wiem jak się uparł, to przy niektórych ich przewinieniach nie mogę się fauli dopatrzyć.

 

tak więc te dwa mecze się IMO wyrównują. uważam jednak, że inna decyzja arbitrów była istotna dla losu serii: uznanie trójki Walkera na koniec pierwszej połowy G4 (mecz zakończył się game winnerem Horrego i różnicą 1 pkt.). szkoda, że wtedy nie było możliwości korygowania takich rzeczy, bo na powtórkach wyraźnie widać, iż rzut oddany został po czasie. gdyby nie to, kings na G5 jechaliby prowadząc 3-1 i raczej by już tego nie przegrali.

 

raczej, gdyż należy przyznać, jak z jednej strony było imponujące spięcie się lakers w elimination games (poprawili się znacznie w obronie, w końcówce G7 Shaq nawet wychodził do linii 3P na pickach, do tego w tych dwóch meczach oddał w sumie 32 FTA trafiając aż 75% z nich), a z drugiej jakieś dziwne załamanie kings - w G7 trafili tylko połowę FTs! to też tak a propos ustawiania przez sędziów, bo nawet gdyby to było prawdą, to i tak wynik serii był w rękach (głowach?) zawodników sacramento.

 

oprócz tego jeszcze jedna rzecz istotnie wpłynęła na końcowy rezultat – kontuzja Peji . był wtedy już czwartoroczniakiem grającym 38 minut i zdobywającym ponad 20 punktów przy 59 TS%. krótko mówiąc to był all star pełną gębą i jego brak zaszkodził kings. szczególnie że zastępujący go młodziutki Hedo mocno się spalił w przegranym G1.

 

tyle tytułem wstępu, teraz przejdziemy do kwestii, która skłoniła mnie do obejrzenia, czyli defensywy Kobe i Fishera. nie ukrywam, że uważam, iż Bryant jest przeceniany jako defensor, z kolei Fish niedoceniany. mam nadzieję, że ewentualna polemika z tym, co napiszę poniżej, będzie cywilizowana ;] i oparta tylko o 2002 WCF.

 

przede wszystkim jeśli chodzi o bronienie Bibbego, czy generalnie picków, to wina nie tkwiła w niskich lakers, lecz wysokich. głównie mam tu na myśli Shaqa, ale również Horrego, który ogólnie rozegrał dobrą serię (spokojnie był trzecim najlepszym zawodnikiem LAL i prawie co mecz się czymś wyróżniał – tu 20 zbiórek, tam prawie triple double, a na deser game winner i zawsze jakieś trójeczki w 4Q), ale defensywnie strasznie mnie rozczarował, bo również często nie chciało mu się ruszyć tyłka i wyjść wyżej oraz agresywniej zaatakować kozłujacego (choć i tak robił to częściej niż O’Neal, który właściwie tylko w końcówce G7 zaczął bronić dalej od kosza). doskonale obrazują to dwie poniższe akcje:

 

https://www.youtube.com/watch?v=bPQjn-t0n2M&list=UUTtNR1LbFcfyBi46S8DlYqA

 

https://www.youtube.com/watch?v=7PRcQuTvRlk&list=UUTtNR1LbFcfyBi46S8DlYqA

 

Bibby jest tu kryty przez Huntera (zdecydowanie najlepszy obwodowy defensor LAL w tej serii) oraz Shawa (też zaskakująco dobrze bronił), a mimo tego i tak robi to samo co z Bibbym lub Bryantem, ponieważ nie miało znaczenia kto go krył, lecz jak wysocy zachowywali się na zasłonach. jak widać ich reakcje były słabe, łagodnie mówiąc…

 

oczywiście Bibby nie grał tylko picków, ale też trochę 1on1 i w takich sytuacjach czasem ogrywał Fishera. tylko że nierzadko Derek mu ustał i przede wszystkim Bryant również był ogrywany w ten sposób, np. takie małe „combo” (na picku musiał iść under, bo Shaqowi nie chce się ruszyć – i to już dawało Mikowi czystą pozycję! - a potem nawet nie wyciągnął ręki w górę, bo był spóźniony i zmylony jednym zwodem dzięki zagrożeniu z powodu drugiej zasłony od Webbera):

 

https://www.youtube.com/watch?v=zpsGetMRgF4

 

jeśli ktoś zechce mi zarzucić, że to tylko jedna akcja, gdy akurat Bibbemu wpadło, to mogę takich pokazać więcej. szczególnie że Kobe bronił również Jacksona, Christie oraz Hedo i radził sobie z nimi dość słabo. Bobby robił go jak chciał, nie tylko na pickach, ale i 1on1. Hedo dość rzadko był kryty przez KB, ale jak już był to niewiele sobie z niego robił, np. to właśnie przeciw Bryantowi przełamał swoją niemoc rzutową i potem kilka razy go mijał. Doug najmniej szkód wyrządził, ale też najmniej grał w ataku (w sensie, dostawał piłkę, klepał, rzucał). bardziej korzystał z błędów Kobe w team D (nadmierna agresywność, zagapianie się, niepotrzebne ryzyko) i wtedy punktował.

 

właśnie z powodu tego, jak Bryant tracił skupienie w obronie nie można powiedzieć, aby na przestrzeni serii grał defensywę choćby na przeciętnym poziomie. owszem, gdy był rzucany na Bibbego, to jego agresywność robiła swoje i spowalniała atak kings. jednocześnie jednak prowadziło to do wielu błędów, bo nawet przy pressingu na Bibbym często z tego powodu był w złej pozycji, bo za blisko podchodził, więc Mike go mijał i było po zabawie. nie wspominając o ryzykowaniu dla przechwytów czy nie obserwowaniu swojego gracza, lecz skupieniu się jedynie na piłce, co skutkowało ścięciami kings.

 

Fisher pod tym względem wypadał dużo lepiej, bo zwyczajnie popełniał mało błędów. nie dlatego, że nic nie robił w team D, lecz dlatego, że czynił to z głową. zobaczcie np. na tą akcję:

 

http://youtu.be/DF4ckwGdf9I

 

zachowuje dobry spacing i próbuje przechwycić piłkę dopiero wtedy, gdy Divac jest już w niewygodnej pozycji i nie ma nawet jak oddać zawodnikowi krytemu przez Fishera. Kobe nie miał tej cierpliwości, w podobnych akcjach próbowałby wybić piłkę wcześniej, co pewnie skończyłoby się oddaniem na obwód i czystą pozycją.

 

owszem, Derek bywał ogrywany 1on1, ale to w jeszcze większym stopniu dotyczyło Kobe, czy nawet Huntera (ale on zdecydowanie najrzadziej). do tego miał taką zaletę, że był bardzo dobry w transition D. wiem, iż to może brzmi dziwnie, bo do najszybszych zawodników nie należał, ale on po prostu często był pierwszy w obronie (po części wynika to z ustawienia w ataku – mało wjazdów, trójki z łuków – a po części z BB IQ) i na przestrzeni serii dzięki temu wybronił lakers kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt punktów. kilka przykładów: (EDIT, ktoś wie dlaczego pozostałe filmy nie chcą się wyświetlać? linki działają.)

 

https://www.youtube.com/watch?v=Vp4PRtGrQMM

https://www.youtube.com/watch?v=wUiTWRA6i9s

https://www.youtube.com/watch?v=3QWiYGCvWmg

 

po obejrzeniu tej serii nie mam wątpliwości, że w tych siedmiu meczach Fisher grał lepiej w obronie niż Kobe i chętnie podejmę dalszą dyskusję na ten temat.

 

żeby jednak oddać Bryantowi co cesarskie, to należy przyznać, że w ataku był dobry mimo generalnie kiepskiej efektywności – no ale to efekt bycia krytym przez Christiego oraz tego, że moim zdaniem defensywa kings w większym stopniu była ukierunkowana na zatrzymanie jego niż Shaqa. co widać choćby po tym, że Kobe ściągał na siebie większą uwagę obrońców, czy też częściej podwojenia.

 

w ogóle z tym jest ciekawa sprawa, ponieważ sacramento przez większość czasu nie podwajało O’Neala! tzn. poza sporadycznymi akcjami/fragmentami gry kings bronili go 1on1, co jeszcze można by zrozumieć w przypadku Vlade, ale jak Webber przejął go w ostatnich 10 minutach G7 to niewiele się zmieniło (podobnie z Pollardem przez całą serię czy Ferdydurke w G6). poza tym nawet jak już rzucali dodatkowych obrońców na Shaqa, to było to wykonywane powoli, bez zdecydowania oraz brakowało organizacji (rotacji). straszny kontrast w porównaniu z tym, jak np. Hakeema bronili sonics w 1993 czy tym bardziej w 1996, a nawet stary Jabbar w finałach 1984 ściągał na siebie większą uwagę.

 

taka filozofia defensywna działała dobrze, bo Shaq w tamtych playoffs tylko przeciw spurs rzucał gorzej (ale to wiadomo – Duncan, który bronił go chyba lepiej niż te wszystkie Ostertagi i tym podobni Shaq stopperzy), a do tego miał najwięcej strat. swoje oczywiście zdobył (choć tylko jeden naprawdę dominujący mecz ze skutecznością powyżej jego średniej z sezonu oraz trzy poniżej 50% gry!), ale efektywność zawyżają mu dobitki po załamaniu D, czy punkty zdobyte po tym, gdy Vlade pomagał innym. natomiast w typowych zagraniach na postup przeciw Divacowi O’Neal radził sobie słabo.

 

szczególnie kiepsko to wyglądało, gdy dostawał piłkę poza pomalowanym i musiał coś pokreować. bo gdy ustawił się głęboko i poszło podanie, to oczywiście oznaczało punkty. w ogóle to chyba sposobem na lakers było wolniejsze granie, bo wbrew pozorom Shaq w takich warunkach sprawdzał się gorzej (i co ciekawe LAL za jego czasów byli zespołem z wysokim pace). generalnie zaskoczyło mnie jak relatywnie słabo grał tyłem do kosza i zastanawiam się czy to potraktować jako minus u niego, czy wielki plus u Vlade. (BTW, kiedyś ktoś na realGM zrobił synergy stats dla Shaqa w playoffs 1999-2001 i wyszło, że trafiał tylko 48% z gry na postupach.)

 

Divac generalnie pokazał się z bardzo dobrej strony i coraz bardziej zastanawiam się, czy nie traktować go jako kogoś na równi z Waltonem. jasne, jego flopy bywają irytujące (tylko że to cecha nawet takich „twardzieli” jak Laimbeer i Rodman), ale najważniejsze, że cec***e go elitarna obrona (BTW, prime KAJ znacznie lepiej grał przeciw prime Waltonowi niż prime Shaq przeciw Divacowi) oraz dobra jak na wysokiego ofensywa, ze szczególnym naciskiem na IQ oraz podania – w niczym tu Vlade nie ustępował rudemu. poza tym zobaczcie na niektóre jego manewry, to był po porostu ktoś z nie byle jaką fantazją i skillem:

 

https://www.youtube.com/watch?v=immmuZAeBvE

 

https://www.youtube.com/watch?v=kKRLISPkiu4

 

https://www.youtube.com/watch?v=9WXb6hvkn7w

 

szkoda że tak zawalił FTs w G7, bo mógłby być obok Webbera bohaterem w sacramento. Chris mógł być najlepszym zawodnikiem serii, ale zaprzepaścił to z powodu fatalnej dyspozycji na linii wolnych. poza tym robił naprawdę wszystko w ataku (nawet nie miał tak wiele głupich podań) oraz obronie (włącznie z dobrą D na Shaqu).

 

w sumie można by się go jeszcze trochę poczepiać, bo wprawdzie punktował tyłem do kosza przeciw Horremu, ale to nie były dobre, płynne zagrania. raczej dość toporne haki w stylu Dwighta, takie czysto mechaniczne, widać że wytrenowane, ale kompletnie bez czucia. za to miał dobry rzut z półdystansu i zdecydowanie nie można go było zostawiać niekrytego.

 

wbrew łatce, jaka do niego przylgnęła, był clutch, np. w G3 lakers na kilka possessions zamknęli kings za linią końcową (!), nie mogli wyprowadzić piłki, a gdy w końcu się to udało, to właśnie Webber zdobył punkty gasząc run lakers.

 

na koniec jeszcze słowo o Bibbym, który miał swoje momenty (choć w sporym stopniu była to „kreacja” Shaqa i Horrego), ale w dwóch ostatnich spotkaniach, gdy wystarczyło dobić lakers, Mike zawalił sprawę. w G6 zwyczajnie zniknął poza 3Q, a w G7 zaczął grać dopiero w końcówce. wtedy wymiatał (5/7FG, 4/4 FT), nie ma co do tego wątpliwości, ale gdyby przez pierwsze 45 minut coś pograł (zamiast 6/18 FG, 2/4 FT), to nie trzeba by było dogrywki.

Edytowane 12 Lutego 2015 przez lorak

[Reikai]

Mistrz temat,brakowało mi czegoś takiego na forum.Sam zabieram się za kilka starszych serii,także też coś pewnie niedługo skrobnę.

 

W jakim programie można wycinać w miarę szybko pojedyncze akcje z meczów?

[MarcusCamby]

W mojej pamięci na zawsze zostanie, że Sacramento byli lepsi, ale zostali przekręci, a Lakers to wałkarze i ich porażki zawsze będą wywoływać szeroki uśmiech na mojej twarzy. Proszę tego nie zmieniać!

[Koelner]

szkoda że tak zawalił FTs w G7, bo mógłby być obok Webbera bohaterem w sacramento. 

 

bardziej zawalił w gm 4 gdy na 98-97 trafił jednego osobowego i trójka dawała zwycięstwo.

 

i dobrze ująłeś, że obrona KB na Bibby spowolniła grę Kings. bo właśnie tranzycja i szarpanie Mike dawało bardzo dużo Kings a przy KB był przygaszony.

przydałby się nawet jakiś +/- jak Kings grali gdy KB krył Bibby,

[RonnieArtestics]

 

 

W jakim programie można wycinać w miarę szybko pojedyncze akcje z meczów?

w kazdym programie wyciecie jest proste jak drut.. po prostu ucinasz film ktory przerzucisz na oś czasu, mozesz to nawet dziabnac w movie makerze. ja uzywam sony vegas do przeróbki filmików ale ten program wymaga znalezienia cracka i klucza.

[sirkozi]

VirtualDub darmowy.

[Jendras]

tylko że lakers mogą czuć się równie pokrzywdzeni, ponieważ w G5 Kobe z Shaqiem zostali strasznie wygwizdani. i choćbym nie wiem jak się uparł, to przy niektórych ich przewinieniach nie mogę się fauli dopatrzyć.

 

 

Najlepszy i tak był Webber, który po wyrzuceniu piłki na aut w decydującej akcji uderza ręką w parkiet bo wie, że właśnie przegrał drużynie sezon. Decyzja? Piłka dla Kings!

[blackmagic]

Wszystko fajnie Karol, tylko te filmiki z obron kontr to bardziej pokazują jak debilnie sacto je rozgrywało, niż że fisher dobrze je bronił. Kontry 1 na 3, 1 na 4, a przy przewadze za szybkie podanie na skrzydło...

[ely3]

Fajna analiza choć nie ukrywam że nie lubiłem nigdy tej serii - za dużo emocji wokół niej narosło.

 

 

Zdecydowanie wolę serię z Blazers czy ze Spurs z 2003 r ale analiza przednia i wartościowa

[Jendras]

nie, ta ze Spurs była do dupy ;]

[Tizz]

Było, było, pan sędzia w swej opowiesci ma coś do powiedzenia w temacie, nawet fanów Lakers ogarnia irytacja gdy sobie przypominają, szkoda Kings ale wiadomo.. ;]

[lorak]

Wszystko fajnie Karol, tylko te filmiki z obron kontr to bardziej pokazują jak debilnie sacto je rozgrywało, niż że fisher dobrze je bronił. Kontry 1 na 3, 1 na 4, a przy przewadze za szybkie podanie na skrzydło...

 

to może powiedz co dokładnie debilnego widzisz w każdej z tych akcji. moje wrażenia są następujące:

 

1. Bibby miał przed sobą wysokiego (Horry), którego bez problemu mógł minąć, więc to zrobił, a za jego plecami niskiego defensora pod koszem. w NBA w takich sytuacjach zwykle jest faul albo zejście z drogi. Fisher jednak wybija piłkę.

 

2. przewaga kings 3 do 2, Jackson ściągnął jednego obrońcę, Webber drugiego, więc Bobby dobrze podał w tempo do niekrytego Hedo, tyle że Fisher zdążył zareagować i znowu wybić piłkę.

 

3. tu sacramento nie miało przewagi, ale Jacksonowi wystarczyło minąć Fisha, aby mieć otwartą drogę do kosza. czyli zrobić coś, co według wielu fanów lakers nie powinno stawnowić problemu, bo Derek podobno słabo bronił. to się jednak Bobbemu nie udało (nie jedyny raz zresztą w tej seri Fisher okazał się nie tak łatwy do minięcia na koźle).

 

poza tym kings w sezonie byli w top 3 pod względem ORTG z kontr, więc trudno zgodzić się z opinią, że taka drużyna debilnie rozgrywała szybkie ataki skoro byli w tym elemencie jednymi z najlepszych w lidze. za to lakers byli w top 2 pod względem DRTG z kontr, więc to, co robił Fisher w tej serii (swoją drogą ORTG kings z kontr został ograniczony do takiego poziomu, że w regular dałby im ostatnie miejsce!), nie było przypadkowe, lecz stanowiło o jednej z sił LAL w defensywie.

[blackmagic]

Jak ktos kiedykolwiek grał pod jakimś trenerem to wie ze nie przeprowadza sie kontry fdy obrona jest w przewadze (tam byla kontra jeden na 4!!!). Jak masz kontre 3 na 2 i nie konczysz koszem to znaczy ze zjebales. Nie ma innej opcji. Podanie poszlo za szybko chyba ze uwazasz ze fisher jest szybszy od pilki

[lorak]

no tak, nie ma innej opcji, bo tako rzecze Blackmagic i jego trener (co BTW jest bzdurą z tym 1 na 4).

 

to może tak spróbuję: jak wytłumaczysz to, że jedna z najlepszych drużyn pod względem kontr podobno rozgrywała je debilnie?

Edytowane 13 Lutego 2015 przez lorak

[Stratosfear]

Kontra jeden 1 na 3 czy 1 na 4 a nawet 1 na 5 to nic innego jak coast to coast. Nic debilnego w tym nie ma. A nawet jest pożądane.

[blackmagic]

Nie wiem w jakiej rzeczywistosci gra przeciwko wiekszej ilosci graczy ktorzy dobrze bronia kontre jest pozadana....

 

Lorak tak samo jak w kadej dziedzinie zycia wielkosc probki ma determinujace znaczenie

Tu sa 3 akcje przeciez to nie znaczy ze kazda inna rozgrywali tak samo

[barcalover]

W dyskusję się nie mieszam, ale:

 

Kontra jeden 1 na 3 czy 1 na 4 a nawet 1 na 5 to nic innego jak coast to coast. Nic debilnego w tym nie ma. A nawet jest pożądane.

 

Coast-to-coast to nie musi być akcja 1 na 3/4/5. Można to zagrać 5 na 5 równie dobrze.

[Stratosfear]

Oczywiście że nie musi. Player or team can go coast to coast

[Dnc]

może zostawcie ten temat na offseason jak nic się nie będzie działo ciekawego

[BiałaCzekolada]

Barkley ponoć w 1992 miał lecieć do Lakers zamiast Suns. Sixers wycofali trade dzięki bogu.

 

Kumacie, że nie byłoby Finałów 1993?