Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Stracą doradcy finansowi i prawnicy z zakresu prawa handlowego, ale tak już jest w przyrodzie, że ktoś musi tracić żeby ktoś mógł zyskać.

 

Moją receptą na lukę jest pozostawienie ludziom wyboru czy chcą pracować/robić zakupy w niedzielę czy nie. Niech państwo spełnia rolę państwa, a nie niańki, bez której - jak myślą rządzący - ciemny naród umrze.

 

Tylko, że Pan Grzegorz z Mławy nie korzysta z prawników z zakresu prawa handlowego. Zyskają duże firmy kosztem prawników. Pan Grzegorz z Mławy tego nie odczuje w żadnym stopniu. On nie zakłada 75 spółek córek i nie ma kont w Panamie. To jest zmiana na korzyść najbogatszych. Zwykli ludzie dostaną jeszcze bardziej po dupie, bo nie będą w stanie konkurować z takimi potężnymi i bogatymi podmiotami.

 

W państwie, w którym istnieje bezrobocie Twoją propozycją dla pracowników jest możliwość odmowy pracodawcy przyjścia w niedzielę. Ja już widziałem, jak to wygląda przy pracujących na umowie-zleceniu. Taki wybór nie istnieje.

 

 

 

Jedne podatki są złe, inne bardzo złe, jeżeli zamiast bardzo złego dochodowego przejdziemy na zły VAT to jestem za. 15% to minimalna stawka narzucona przez UE, Korwin chyba chciałby przeznaczyć wpływy z VATu na spłatę zadłużenia i "podatek celowy" na spłatę zobowiązań ZUSowskich, a następnie VAT jeszcze obniżyć/znieść. Filmu nie oglądałem, bo siedzę w pracy, ale chyba podatku pogłównego nie wymieniłeś.

 

Hola, hola. Dlaczego podatki są złe? Co to za założenie bez jakichkolwiek podstaw?

 

Korwin utrzymuje się z polityki, ale w życiu nie będzie rządził, bo jego pomysły nie będą działać. Weź kalkulator i dodaj pół promila podatku katastralnego, 300 złotych pogłównego i wpływy z 15% VAT i porównaj z kosztami spłaty ZUS oraz funkcjonowania policji, wojska i rządu. Nie mówiąc o tym, jak katastrofalne skutki miałaby rezygnacja z wielu rzeczy, które z naszych podatków są aktualnie finansowane.

 

Filmu nie oglądałeś, ale gadasz jak Korwin w tym filmie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że Pan Grzegorz z Mławy nie korzysta z prawników z zakresu prawa handlowego. Zyskają duże firmy kosztem prawników. Pan Grzegorz z Mławy tego nie odczuje w żadnym stopniu. On nie zakłada 75 spółek córek i nie ma kont w Panamie. To jest zmiana na korzyść najbogatszych. Zwykli ludzie dostaną jeszcze bardziej po dupie, bo nie będą w stanie konkurować z takimi potężnymi i bogatymi podmiotami.

 

I tak nigdy nie będą w stanie konkurować, dla Grzegorza z Mławy plusem będzie, że będzie mógł prowadzić swój sklep z wichajstrami i nie będzie musiał po 12h w sklepie siedzieć i czytać tony papierów produkowanych przez rząd, ani zatrudniać studenta na zlecenie, żeby robił to za niego.

 

W państwie, w którym istnieje bezrobocie Twoją propozycją dla pracowników jest możliwość odmowy pracodawcy przyjścia w niedzielę. Ja już widziałem, jak to wygląda przy pracujących na umowie-zleceniu. Taki wybór nie istnieje.

 

Spałeś po kamieniem przez ostatnie kilka lat? Jest rynek pracownika, a nie pracodawcy. Poza tym co to za argument że wybór nie istnieje? Przez 3 lata studiów zaocznych i rok po nich pracowałem w fabryce mebli na 3 zmiany, roznosiłem ulotki, byłem na stażu w korpo, pracowałem w fabryce silników samochodowych i wreszcie w biurze spedycyjnym. Nie pracowałem ani dnia w weekendy, a bezrobocie wtedy było większe niż obecnie. Można niepracować w marketach i gadanie, że niektórzy nie mają opcji innej niż siedzenie na kasie to bullshit.

 

Hola, hola. Dlaczego podatki są złe? Co to za założenie bez jakichkolwiek podstaw?

 

Jean-Baptiste Say

 

Korwin utrzymuje się z polityki, ale w życiu nie będzie rządził, bo jego pomysły nie będą działać. Weź kalkulator i dodaj pół promila podatku katastralnego, 300 złotych pogłównego i wpływy z 15% VAT i porównaj z kosztami spłaty ZUS oraz funkcjonowania policji, wojska i rządu. Nie mówiąc o tym, jak katastrofalne skutki miałaby rezygnacja z wielu rzeczy, które z naszych podatków są aktualnie finansowane.

 

Spłata ZUS to osobna kwestia, to jest droga bez powrotu, z której wszyscy wiedzą że kiedys trzeba wyjść, ale nikt nie chce wziąć tego na plecy, bo zanotowałby -200% popracia w tydzień.

 

Problem polega na tym, że Janusze i Bożeny i tak wydają swoje pieniądze. Znosząc bardzo zły podatek dochodowy Janusz i Bożena oddadzą to wszystko w VAT,a przy tym ich poziom życia wzrośnie. 

Ujednolicając zły podatek VAT kasujemy w/w luki prawne, dlaczego nikt tego nie zrobił póki co? Widocznie takie luki są komuś na rękę :smile:

Edytowane przez Cardi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Problem polega na tym, że Janusze i Bożeny i tak wydają swoje pieniądze. Znosząc bardzo zły podatek dochodowy Janusz i Bożena oddadzą to wszystko w VAT,a przy tym ich poziom życia wzrośnie. 

Ujednolicając zły podatek VAT kasujemy w/w luki prawne, dlaczego nikt tego nie zrobił póki co? Widocznie takie luki są komuś na rękę :smile:

Cieszę się, że opowieści o tym, że te pieniądze będą odkładać na szkołę i studia dla dzieci, na swoje ubezpieczenie zdrowotne oraz na emeryturę możemy włożyć między bajki. Na jak długo ich poziom życia wzrośnie? Ile będzie takich Januszów i Grażyn? Jak to się skończy? Zrób sobie eksperyment myślowy:)

 

 

 

Spałeś po kamieniem przez ostatnie kilka lat? Jest rynek pracownika, a nie pracodawcy. Poza tym co to za argument że wybór nie istnieje? Przez 3 lata studiów zaocznych i rok po nich pracowałem w fabryce mebli na 3 zmiany, roznosiłem ulotki, byłem na stażu w korpo, pracowałem w fabryce silników samochodowych i wreszcie w biurze spedycyjnym. Nie pracowałem ani dnia w weekendy, a bezrobocie wtedy było większe niż obecnie. Można niepracować w marketach i gadanie, że niektórzy nie mają opcji innej niż siedzenie na kasie to bullshit.

 

W Warszawie, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, czy Wrocławiu?

 

Błąd logiczny, fakt że Ty nie pracujesz w niedzielę, nie oznacza, że zawody wymagające pracy w niedzielę znikną, albo że ich liczba się zmniejszy. To jest pieprzony coachingowy bełkot. Możesz być kim chcesz, możesz osiągnąć co chcesz, z powierzchni ziemi znikną sprzątaczki, śmieciarze i zamiatacze ulic, bo przecież każdy może być kim chce:) I każdy może pracować gdzie chce:) 

 

Na studiach to każdy jest elastyczny, ale jak ma dom na kredyt, żonę i dziecko to sorry, ale nie zmienia pracy co drugi miesiąc.

 

Jean-Baptiste Say

 

Siła króla zależy od jego bogactwa:) Gościu jest prawdziwym ojcem rewolucji francuskiej. A o czym ja tu cały czas piszę z Tobą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że opowieści o tym, że te pieniądze będą odkładać na szkołę i studia dla dzieci, na swoje ubezpieczenie zdrowotne oraz na emeryturę możemy włożyć między bajki. Na jak długo ich poziom życia wzrośnie? Ile będzie takich Januszów i Grażyn? Jak to się skończy? Zrób sobie eksperyment myślowy:)

 

 

Przecież mówimy o zniesieniu podatku dochodowego, nie o zniesieniu państwowej edukacji, opieki medycznej itd. Więc kasa niezabierana w podatku dochodowym mogłaby iść na konsumpcję. Na jak długo? Jak to się skończy? No nie wiem, ja słyszałem, że większa konsumpcja nakręca gospodarkę, produkcja rośnie, miejsc pracy przybywa, ceny spadają bo jest konkurencja, ale pewnie się zaraz dowiem, że się mylę.

 

 

W Warszawie, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, czy Wrocławiu?

 

Błąd logiczny, fakt że Ty nie pracujesz w niedzielę, nie oznacza, że zawody wymagające pracy w niedzielę znikną, albo że ich liczba się zmniejszy. To jest pieprzony coachingowy bełkot. Możesz być kim chcesz, możesz osiągnąć co chcesz, z powierzchni ziemi znikną sprzątaczki, śmieciarze i zamiatacze ulic, bo przecież każdy może być kim chce:) I każdy może pracować gdzie chce:) 

 

Na studiach to każdy jest elastyczny, ale jak ma dom na kredyt, żonę i dziecko to sorry, ale nie zmienia pracy co drugi miesiąc.

 

Pod Wrocławiem, oczywiście że nie znikną, liczba się nie zmniejszy, ale zaraz po tym jak skończyłem w/w staże pracy poszedłem do firmy transportowej na dyspozytornię, robota była lajtowa, ale miała jeden mankament, co 8 tydzień trzeba było przyjść do roboty w sobotę 8-14, wziąć telefon i laptopa do domu, wrócić w niedzielę o 16 i siedzieć do 8 rano. Jakoś nie potrzebowałem do tego żadnego rządu, nie płakałem jak to mi źle, bo zapierdalam w niedzielę 16h, późnym popołudniem i nocą, gdy znajomi piwkują nad stawem czy na łące. Siedziałem ta 8 miesięcy, aż mnie to zmęczyło i nie poszedłem do związków zawodowych tylko zmieniłem robotę na 8 do 16... O jakim coachingowym bełkocie mówisz? Ktoś nie chce pracować w sklepie 10-20 to idzie do fabryki na 2/3 zmiany i odwrotnie, kogos nie urządza 4-brygadówka to idzie do sklepu/do warsztatu/na śmieciarkę/nosi ulotki, każdy może to zrobić jest praca dla ludzi z każdymi kwalifikacjami i moim clue jest to, że ludzie są k**** ułomni i zachowują się jak duże dzieci, które same nie potrafią wziąć w łapę gazety/myszki i poszukać innej roboty, np zamiast w markecie to w księgarni która pracuje pn-pt 10-18.

 

No na studiach każdy jest elastyczny, szczególnie na zaocznych, które kosztują 450zł, a z fabryki mebli koleś po maturze jak ja w 2010 roku zarabia 1300zł na rękę :) Elastyczność jak sk****syn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież mówimy o zniesieniu podatku dochodowego, nie o zniesieniu państwowej edukacji, opieki medycznej itd. Więc kasa niezabierana w podatku dochodowym mogłaby iść na konsumpcję. Na jak długo? Jak to się skończy? No nie wiem, ja słyszałem, że większa konsumpcja nakręca gospodarkę, produkcja rośnie, miejsc pracy przybywa, ceny spadają bo jest konkurencja, ale pewnie się zaraz dowiem, że się mylę.

 

 

No to musimy uściślić o czym rozmawiamy, bo uznałem, że rozmawiamy o tym, co wrzuciłem, czyli o wizji Korwina na funkcjonowanie państwa ( podatki i co z tego utrzymywać). 

 

No i jak rezygnujesz z podatku dochodowego ( jak rozumiem chodzi Ci o PIT i CIT) to obcinasz z budżetu 85 miliardów złotych. I musisz zrezygnować z finansowania czegoś za 85 miliardów złotych.

 

 

 

Pod Wrocławiem

Czyli nie masz pojęcia, jak to wygląda poza dużymi miastami. 

 

 

O jakim coachingowym bełkocie mówisz? 

 

O tym, że możesz być kim chcesz, osiągnąć co chcesz, jeśli nie chcesz sprzedawać w sklepie możesz pracować, gdzie indziej, jak nie chcesz pracować w weekendy możesz zmienić pracę na taką, gdzie nie pracujesz w weekendy. A to, że poza dużymi miastami nie ma rynku pracownika i jest wciąż relatywnie duże bezrobocie? kto by się przejmował takimi pierdołami, niech wszyscy się przeniosą do jednego z 5 największych miast w Polsce i będzie po kłopocie:)

 

 

 i moim clue jest to, że ludzie są k**** ułomni i zachowują się jak duże dzieci, które same nie potrafią wziąć w łapę gazety/myszki i poszukać innej roboty, np zamiast w markecie to w księgarni która pracuje pn-pt 10-18.

 

 

A moim clue jest to, że mało w życiu widziałeś:)

 

 

 

No na studiach każdy jest elastyczny, szczególnie na zaocznych, które kosztują 450zł, a z fabryki mebli koleś po maturze jak ja w 2010 roku zarabia 1300zł na rękę :smile: Elastyczność jak sk****syn.

Mam nadzieję, że wiesz iż utrzymanie żony, dziecka/dzieci i spłata kredytu na dom kosztuje więcej niż 450 złotych?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to musimy uściślić o czym rozmawiamy, bo uznałem, że rozmawiamy o tym, co wrzuciłem, czyli o wizji Korwina na funkcjonowanie państwa ( podatki i co z tego utrzymywać). 

 

No i jak rezygnujesz z podatku dochodowego ( jak rozumiem chodzi Ci o PIT i CIT) to obcinasz z budżetu 85 miliardów złotych. I musisz zrezygnować z finansowania czegoś za 85 miliardów złotych.

 

 

Albo wprowadzić niską stawkę podatku przychodowego, gdzie unikanie jej płacenia nie jest takie łatwe. 

 

 

 

Czyli nie masz pojęcia, jak to wygląda poza dużymi miastami. 

 

Prezes, Beatka, Mateusz tez nie mają pojęcia jak sprawy wyglądają w Wąbrzeźnie czy w Pierdziszewicach, a jednak zakazali tam handlu.

 

 

 

O tym, że możesz być kim chcesz, osiągnąć co chcesz, jeśli nie chcesz sprzedawać w sklepie możesz pracować, gdzie indziej, jak nie chcesz pracować w weekendy możesz zmienić pracę na taką, gdzie nie pracujesz w weekendy. A to, że poza dużymi miastami nie ma rynku pracownika i jest wciąż relatywnie duże bezrobocie? kto by się przejmował takimi pierdołami, niech wszyscy się przeniosą do jednego z 5 największych miast w Polsce i będzie po kłopocie:)

 

Oleśnica, Jelcz Laskowice, Trzebnica, znów Oleśnica i Smardzów (wiocha ze 100 osóB), to moje miejsca pracy z cytowanego okresu. Wszystkie pod Wrocławiem. Żadne powyżej 38tys. mieszkańców.

 

 

 

A moim clue jest to, że mało w życiu widziałeś :smile:

 

Ty wszędzie byłeś i wszystko widziałeś, że już nie masz gdzie być i czego oglądać więc dyskutujesz o polityce na forum o tematyce sportowej.

Dodajmy jeszcze argument "młody jesteś, jak będziesz starszy to zobaczysz" i możemy zamykać ten stragan.

 

 

 

Mam nadzieję, że wiesz iż utrzymanie żony, dziecka/dzieci i spłata kredytu na dom kosztuje więcej niż 450 złotych? :smile:

 

Owszem, 8 lat temu zarabiałem 1300zł pracując w fabryce mebli z ludźmi, którzy nazywali japońską sztukę układania papieru "oregano" i miałem zobowiązań 450zł na szkołę i dorzucić coś do lodówki rodzicom. 8 lat później gdy już powoli brnę do tego etau o którym mówisz zwielokrotniłem swoje zarobki kilkukrotnie i pracuję 7-15 w ciepłym, czystym biurze, a ludzi od "oregano" dalej widują palących fajkę na przerwie w fabryce mebli. Widocznie opłacało się przez te 8 lat zmienić pracę 6-ciokrotnie, a nie trzymać się tej samej linii produkcyjnej, ale czy to moja wina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Prezes, Beatka, Mateusz tez nie mają pojęcia jak sprawy wyglądają w Wąbrzeźnie czy w Pierdziszewicach, a jednak zakazali tam handlu.

 

Który trzy tygodnie po wprowadzeniu zyskał poparcie Polaków według sondażu:)

 

 

 

Oleśnica, Jelcz Laskowice, Trzebnica, znów Oleśnica i Smardzów (wiocha ze 100 osó B), to moje miejsca pracy z cytowanego okresu. Wszystkie pod Wrocławiem. Żadne powyżej 38tys. mieszkańców.

 

Przykro mi, ale znam nawet Smardzów i wiem, jakie w tych miastach i Smardzowie Wrocławskim jest bezrobocie:) Mówimy o szeroko pojętej aglomeracji jednego z trzech miast w Polsce a najniższym bezrobociem. To nie jest żaden odnośnik.

 

 

 

Ty wszędzie byłeś i wszystko widziałeś, że już nie masz gdzie być i czego oglądać więc dyskutujesz o polityce na forum o tematyce sportowej.

Dodajmy jeszcze argument "młody jesteś, jak będziesz starszy to zobaczysz" i możemy zamykać ten stragan.

 

 

Wiem, jak wygląda życie w mieście gdzie bezrobocie wynosi 15%, a nie 3:) I mówię o teraz:)

 

 

 

Owszem, 8 lat temu zarabiałem 1300zł pracując w fabryce mebli z ludźmi, którzy nazywali japońską sztukę układania papieru "oregano" i miałem zobowiązań 450zł na szkołę i dorzucić coś do lodówki rodzicom. 8 lat później gdy już powoli brnę do tego etau o którym mówisz zwielokrotniłem swoje zarobki kilkukrotnie i pracuję 7-15 w ciepłym, czystym biurze, a ludzi od "oregano" dalej widują palących fajkę na przerwie w fabryce mebli. Widocznie opłacało się przez te 8 lat zmienić pracę 6-ciokrotnie, a nie trzymać się tej samej linii produkcyjnej, ale czy to moja wina?

 

I gdyby wszyscy Twoi koledzy poszli Twoją drogą, to teraz wszyscy zarabialibyście kilka razy więcej w ciepłym biurze od 7 do 15, a w fabryce mebli nikt by nie pracował?:) Twoją receptą jest maksyma Komorowskiego "Zmień pracę..." itd. tak jakby każdy mógł sobie pozwolić na taki komfort:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To biuro tylko czeka zebys zaczal w nim pracowac!

 

btw - nie wiem jak uzywajac takiej argumentacji mozna na cokolwiek narzekac.

 

Rzad niszczy przedsiebiorcow? Zostan premierem a nie tkwisz w tym biznesie.

 

Sady krzywdza przedsiebiorcow? Zostan sedzia

 

itp itd

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który trzy tygodnie po wprowadzeniu zyskał poparcie Polaków według sondażu:)

 

Przykro mi, ale znam nawet Smardzów i wiem, jakie w tych miastach i Smardzowie Wrocławskim jest bezrobocie:) Mówimy o szeroko pojętej aglomeracji jednego z trzech miast w Polsce a najniższym bezrobociem. To nie jest żaden odnośnik.

 

Wiem, jak wygląda życie w mieście gdzie bezrobocie wynosi 15%, a nie 3:) I mówię o teraz:)

 

I gdyby wszyscy Twoi koledzy poszli Twoją drogą, to teraz wszyscy zarabialibyście kilka razy więcej w ciepłym biurze od 7 do 15, a w fabryce mebli nikt by nie pracował? :smile: Twoją receptą jest maksyma Komorowskiego "Zmień pracę..." itd. tak jakby każdy mógł sobie pozwolić na taki komfort:)

 

A to zależy kto finansuje sondaż :)

 

Smardzów, ale nie ten, jakieś 40km w stronę Warszawy :) Mieszkam w sypialni Wrocławia, gdzie co rano sznur samochodów ciśnie do dużego miasta za pracą, a przez 8 lat "kariery" pracuję we Wrocławiu przez pół roku, kołczowymi bzdurami rzygam, nie będę nikomu opowiadał o gruszkach na wierzbie, ale mówienie że w 2018 roku w Polsce nie ma pracy? Serio?

 

Nie twierdzę, że wszyscy muszą się cisnąc do biura, jak mówiłem jednemu pasuje to, drugiemu tamto, kumpel z działu nie chciał pracować za biurkiem i pojechał na Islandię i jest kowalem (tak, kowalem, wtf?) ktoś może nie ogarniać komputera, albo ledwo czytać i pisać i zainteresuje go praca w sejmie fabryce czy gdziekolwiek gdzie pracuje się siłą mięśni. 

 

Zmiana pracy jest komfortem? Przy ilości ogłoszeń na portalach internetowych to tylko kwestia czasu.

Chcę tylko przypomnieć, że Korwin nie potrafił napisać jednego regulaminu partii w taki sposób, że go nie wywalili z jego własnej partii :smile:

 

Z tego co wiem, to jego chyba po prostu przegłosowali z funkcji prezesa jak Ryszarda od 6 króli więc się zawinął z partii. Tylko Naczelnik Państwa jest wieczny.

 

To biuro tylko czeka zebys zaczal w nim pracowac!

 

btw - nie wiem jak uzywajac takiej argumentacji mozna na cokolwiek narzekac.

 

Rzad niszczy przedsiebiorcow? Zostan premierem a nie tkwisz w tym biznesie.

 

Sady krzywdza przedsiebiorcow? Zostan sedzia

 

itp itd

 

Ciśnij dalej bekę, ale daj coś do czego się można odnieść, a nie vasquezujesz z enterami między zdaniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który trzy tygodnie po wprowadzeniu zyskał poparcie Polaków według sondażu:)

A PiS mają w sondażach najmniejsze poparcie od początku kadencji. Jeszcze kilka tak lubianych pomysłów, a będą się martwili o próg koalicyjny :)

Do odniesienia sie: czemu jeszcze nie zostales premierem?

Jeśli wydaje Ci się, że piszesz błyskotliwie, chcę tylko przypomnieć, że Vasquezowi wydaje się, że jest poetą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.