Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Fluberze referendum miało jeden cel- sprawdzić czy Warszawa i okoloce ch e zmian zaproponowanych przez PiS

Okazało się, że ludzie w gminach mkcno się zbroja przeciw i od razu zmiana zdania? Choć Sasin jeszcze niedawno sam mówił o referendum, ty też z tego co pamiętam o tym wspominałeś

 

Chłopie, przecież i ja i Sasin mówili o referendum w gminach, czy chcą dołączyć do Warszawy, a nie pytać Warszawiaków, czy plebs z Wołomina jest godny należeć do Warszawy!

 

 

Jeśli syn mi wcześnie zaśnie sprawdzę na yt ileż to razy "pani premier" mówiła i tym że pos będzie pytał obywateli w referendach o zdanie

 

Przecież PIS nie ma zarzutów do samego pomysłu referendum tylko wątpliwości natury prawnej, zresztą bardzo słuszne, co potwierdza wielu profesorów prawa. Pytanie w referendum nie może być zadane nieprecyzyjnie, a czy Twoim zdaniem pytanie, które ma zostać zadane jest precyzyjne?

 

Nie mówiąc już o tym, że PIS-owi i pani premier możesz zarzucać niesłuchanie obywateli wtedy, kiedy nie pozwolą na referendum w sprawie reformy edukacji, jeżeli nie zbierze się wymagana liczba podpisów, a nie wtedy, kiedy PO wymyśli po raz kolejny idiotyczne referendum. Rozróżniaj te dwie sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wspominam o reformie

Nie odwracaj kota ogonem

 

Czy jest Pan/Pani za zmianą granic Miasta Stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin?

Czego tutaj nie rozumiesz? Podobno masz wyższe wykształcenie a zdania nie potrafisz że zrozumieniem przeczytać?

 

Jeśli dla Ciebie Wołomin to plebs, wówczas nie mamy o czym gadać. Dla pisu liberalna Warszawa jest plebsem i nie zamierzają jej mieszkańców pytać o zdanie, gminy oscienne są też plebsem bo mają się przyłączyć wbrew swojej woli.

 

 

Jeśli Pisowi forma w jakiej zadano pytanie nie odpowiada to niech zaproponują swoje i przeprowadzą recerendum, a nie zamiataja sprawde pod dywan

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wspominam o reformie

Nie odwracaj kota ogonem

 

Nie odwracam kota ogonem. To Ty odwracasz. PO wymyśliło sobie referendum, to jak PIS chce zbadać je pod kątem prawnym, to nie słucha obywateli. Przecież to nie obywatele chcą tego referendum tylko PO, więc możesz zarzucić PIS, co najwyżej niesłuchanie PO.

 

 

Czy jest Pan/Pani za zmianą granic Miasta Stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin?

Czego tutaj nie rozumiesz? Podobno masz wyższe wykształcenie a zdania nie potrafisz że zrozumieniem przeczytać?

 

A dla Ciebie jest precyzyjne? Najwyraźniej nie jestem tak wykształcony jak Ty, żeby wiedzieć, które gminy mają zostać dołączone i ile ich jest. Czyli może być dołączonych do dziewięciu? Albo powyżej stu? Za czym jest w ogóle to głosowanie i czemu w tej sprawie mają głosować osoby, których zmiana nie dotyczy? Mógłbyś mi to wyjaśnić?

 

 

Jeśli dla Ciebie Wołomin to plebs, wówczas nie mamy o czym gadać. Dla pisu liberalna Warszawa jest plebsem i nie zamierzają jej mieszkańców pytać o zdanie, gminy oscienne są też plebsem bo mają się przyłączyć wbrew swojej woli.

 

Napisałem plebs, bo nie rozumiem, dlaczego mieszkańcy Warszawy mają decydować, gdzie mieszkańcy Wołomina mogą mieszkać. Zapomniałem, jak powinienem się do Ciebie zwracać.

 

 

Jeśli Pisowi forma w jakiej zadano pytanie nie odpowiada to niech zaproponują swoje i przeprowadzą recerendum, a nie zamiataja sprawde pod dywan

Ale dlaczego mają zaproponować swoje referendum? Przecież w tej chwili mamy projekt 15 posłów PIS, nad którym nikt nie pracuje. Jakby w sprawie każdego takiego projektu robiono referendum, to byśmy od urn wyborczych nie odchodzili, a członkowie komisji wyborczych pracowaliby na etat. Jeżeli ludzie chcą referendum, to niech zbierają podpisy, tak jak w sprawie reformy edukacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz zatem, że Warszawa powinna wydać parę milionów złotych na referendum, w którym nie wiadomo, o co chodzi w pytaniu i właściwie nie wiadomo czego dotyczy? :nevreness:  Przecież to referendum to jeszcze większy żart niż to, co zrobił wcześniej Komorowski. 

 

Projekt trafił do zamrażarki, nikt nad nim w tej chwili nie pracuje, nie wiadomo, jak będzie wyglądał, nie wiadomo, czy ktoś kiedyś będzie chciał go uchwalić, ale skoro HGW ma z czego, to niech płaci z Twoich podatków na kampanię samorządową PO, bo chyba nie myślisz, że to referendum ma jakikolwiek inny cel.

 

Przecież PiS zapowiedział konsultacje społeczne w sprawie rozszerzenia stolicy. Co jest lepszą konsultacją społeczną niż referendum?

Dlaczego komuś to może przeszkadzać?

Nie odwracam kota ogonem. To Ty odwracasz. PO wymyśliło sobie referendum, to jak PIS chce zbadać je pod kątem prawnym, to nie słucha obywateli. Przecież to nie obywatele chcą tego referendum tylko PO, więc możesz zarzucić PIS, co najwyżej niesłuchanie PO.

 

Jestem obywatelem, nie należę do PO. Czy PiS nie posłucha mnie - obywatela?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, przecież i ja i Sasin mówili o referendum w gminach, czy chcą dołączyć do Warszawy, a nie pytać Warszawiaków, czy plebs z Wołomina jest godny należeć do Warszawy!

 

Wytłumacz mi dlaczego chcesz Wołomin a Warszawy nie? Bo ja bym się spytał i tych i tych. Płacisz podatki w Warszawie?

hmm a w ogole byly podpisy pod to referendum? ja co prawda jak moge unikam centrum, ale jak zbieral ten z ursynowa z sld na odwolanie hgw to ze 2 razy przy samym pl.wilsona mnie atakowali

Nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A dla Ciebie jest precyzyjne? Najwyraźniej nie jestem tak wykształcony jak Ty, żeby wiedzieć, które gminy mają zostać dołączone i ile ich jest. Czyli może być dołączonych do dziewięciu? Albo powyżej stu? Za czym jest w ogóle to głosowanie i czemu w tej sprawie mają głosować osoby, których zmiana nie dotyczy? Mógłbyś mi to wyjaśnić?

 

 

Napisałem plebs, bo nie rozumiem, dlaczego mieszkańcy Warszawy mają decydować, gdzie mieszkańcy Wołomina mogą mieszkać. Zapomniałem, jak powinienem się do Ciebie zwracać.

 

 

Ale dlaczego mają zaproponować swoje referendum? Przecież w tej chwili mamy projekt 15 posłów PIS, nad którym nikt nie pracuje. Jakby w sprawie każdego takiego projektu robiono referendum, to byśmy od urn wyborczych nie odchodzili, a członkowie komisji wyborczych pracowaliby na etat. Jeżeli ludzie chcą referendum, to niech zbierają podpisy, tak jak w sprawie reformy edukacji.

Sednem sprawy jest sposób rządzenia i uchwalania ustaw przez PiS. Potrafią przedstawić projekt i następnego dnia bez żadnych konsultacji, w trybie ekspresowym uchwalić ją w parlamencie. Dlatego teraz na wiele spraw obywatele a także opozycja reagują w sposób pewnie przesadzony. Bo inaczej nic ich nie zatrzyma. I później będzie można już tylko sobie wspominać o konsultacjach społecznych, dyskusji merytorycznej, która się nie odbyła, bo będzie za późno.

Fakt, reakcja na pomysły PiSu jest spazmatyczna, przesadzona, decyzja o referendum być może za szybka, ale to nie jest porządny kraj gdzie rząd wsłuc***e się w głos obywateli w spokojnej, merytorycznej dyskusji. Tu jest po prostu łup i pozamiatane i zdziwienie o czym oni mówią przecież już jest powiększona Warszawa. Tak samo jak z referendum w sprawie gimnazjów. Po co zbierają, po co jakaś dyskusja, przecież już wszystko przesądzone.

 

Mieszkańcy Wołomina jak sama nazwa wskazuje, mieszkają w Wołominie. Mieszkańcy Warszawy nie decydują o ich zmianie zamieszkania, to raczej PiS chce z nich zrobić warszawiaków.

Pytanie czy mogę się wbić do Twojej chaty, powinno być do Ciebie adresowane, czy do mnie, czy może ewentualnie do nas obydwu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież PiS zapowiedział konsultacje społeczne w sprawie rozszerzenia stolicy. Co jest lepszą konsultacją społeczną niż referendum?

Dlaczego komuś to może przeszkadzać?

Jestem obywatelem, nie należę do PO. Czy PiS nie posłucha mnie - obywatela?

Nie wiem. Może coś, co nie będzie kosztowało 2,5 miliona złotych i nie będzie niewiążące z powodu braku frekwencji? Może powiesz mi dlaczego zadanie jednego durnego, nieprecyzyjnego pytania jest konsultacją społeczną. Jak 92% Warszawiaków zagłosuje przeciwko rozszerzeniu Warszawy przy 8% frekwencji, to jakie z tego będzie można wyciągnąć wnioski? 

 

Przecież nikt nie ma nic przeciwko referendum, jeżeli będą go chcieć obywatele, a swoją wolę potwierdzą podpisami, jak to było chociażby w przypadku HGW.

 

 

Wytłumacz mi dlaczego chcesz Wołomin a Warszawy nie? Bo ja bym się spytał i tych i tych. Płacisz podatki w Warszawie?

Nie było.

Ponieważ zmiana dotyczy Wołomina, a nie Warszawy. Byłoby dziwne, gdyby Warszawa decydowała kto mieszka w Warszawie, ewentualnie żeby Warszawiacy podejmowali decyzję w sprawie granic administracyjnych swojego miasta. Przecież to precedens. 

 

 

Sednem sprawy jest sposób rządzenia i uchwalania ustaw przez PiS. Potrafią przedstawić projekt i następnego dnia bez żadnych konsultacji, w trybie ekspresowym uchwalić ją w parlamencie. Dlatego teraz na wiele spraw obywatele a także opozycja reagują w sposób pewnie przesadzony. Bo inaczej nic ich nie zatrzyma. I później będzie można już tylko sobie wspominać o konsultacjach społecznych, dyskusji merytorycznej, która się nie odbyła, bo będzie za późno.

Fakt, reakcja na pomysły PiSu jest spazmatyczna, przesadzona, decyzja o referendum być może za szybka, ale to nie jest porządny kraj gdzie rząd wsłuc***e się w głos obywateli w spokojnej, merytorycznej dyskusji. Tu jest po prostu łup i pozamiatane i zdziwienie o czym oni mówią przecież już jest powiększona Warszawa. Tak samo jak z referendum w sprawie gimnazjów. Po co zbierają, po co jakaś dyskusja, przecież już wszystko przesądzone.

 

Mieszkańcy Wołomina jak sama nazwa wskazuje, mieszkają w Wołominie. Mieszkańcy Warszawy nie decydują o ich zmianie zamieszkania, to raczej PiS chce z nich zrobić warszawiaków.

Pytanie czy mogę się wbić do Twojej chaty, powinno być do Ciebie adresowane, czy do mnie, czy może ewentualnie do nas obydwu?

 

To, że PIS ma szybkie tempo pracy, to znaczy, że mamy wydawać miliony złotych na referenda w sprawie ustaw, których nawet nie ma? Przecież referendum się robi, jak ustawa wejdzie w życie. Duda podpisał reformę edukacji, to ludzie zbierają podpisy, Komorowski wysłał 6-latki do szkoły, to zaczęto zbierać podpisy. Naprawdę nie dostrzegasz absurdalności tego referendum w tym momencie? Decyzja być może za szybka? W styczniu pojawiły się pierwsze pogłoski o takim pomyśle, jest luty i mamy decyzję o referendum, które będzie w marcu. 

 

Co to znaczy, czy mogę się wbić do Twojej chaty? Przecież jeżeli ktoś zostaje Warszawiakiem to się nie pyta Ciebie o zgodę. Co to w ogóle za porównanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem. Może coś, co nie będzie kosztowało 2,5 miliona złotych i nie będzie niewiążące z powodu braku frekwencji? Może powiesz mi dlaczego zadanie jednego durnego, nieprecyzyjnego pytania jest konsultacją społeczną. Jak 92% Warszawiaków zagłosuje przeciwko rozszerzeniu Warszawy przy 8% frekwencji, to jakie z tego będzie można wyciągnąć wnioski? 

 

Przecież nikt nie ma nic przeciwko referendum, jeżeli będą go chcieć obywatele, a swoją wolę potwierdzą podpisami, jak to było chociażby w przypadku HGW.

 

Nie odpowiedziałeś na pytanie - płacisz podatki w Warszawie? Jeżeli nie to nie Twoje pieniądze i nie martw się o nie.

Kolejny raz już stwierdzasz, że wiesz jakie będą wyniki głosowania. Gratuluję. Trochę pokory. Większość moich znajomych i rodziny weźmie udział w głosowaniu, nawet wyborcy PiSu. Możesz się zdziwić wynikami. Ale nie dowiemy się jak się nie odbędzie.

Dla Ciebie pytanie durne, dla mnie nie. Czy mamy nie robić u siebie referendum, bo stwierdzasz, że jest durne pytanie?

Jesteś w takim razie za referendum w sprawie gimnazjów jak zbiorą podpisy?

 

Referendum zostało zgłoszone bez podpisów mieszkańców z tego samego powodu o którym pisałem, ale chyba nie zrozumiałeś. By było szybciej i by nie było za późno. Pytanie musiało być jak najbardziej ogólne, bo projekt PiSu był niejasny.

Nie wiem. Może coś, co nie będzie kosztowało 2,5 miliona złotych i nie będzie niewiążące z powodu braku frekwencji? Może powiesz mi dlaczego zadanie jednego durnego, nieprecyzyjnego pytania jest konsultacją społeczną. Jak 92% Warszawiaków zagłosuje przeciwko rozszerzeniu Warszawy przy 8% frekwencji, to jakie z tego będzie można wyciągnąć wnioski? 

 

Przecież nikt nie ma nic przeciwko referendum, jeżeli będą go chcieć obywatele, a swoją wolę potwierdzą podpisami, jak to było chociażby w przypadku HGW.

 

 

Ponieważ zmiana dotyczy Wołomina, a nie Warszawy. Byłoby dziwne, gdyby Warszawa decydowała kto mieszka w Warszawie, ewentualnie żeby Warszawiacy podejmowali decyzję w sprawie granic administracyjnych swojego miasta. Przecież to precedens. 

 

 

 

To, że PIS ma szybkie tempo pracy, to znaczy, że mamy wydawać miliony złotych na referenda w sprawie ustaw, których nawet nie ma? Przecież referendum się robi, jak ustawa wejdzie w życie. Duda podpisał reformę edukacji, to ludzie zbierają podpisy, Komorowski wysłał 6-latki do szkoły, to zaczęto zbierać podpisy. Naprawdę nie dostrzegasz absurdalności tego referendum w tym momencie? Decyzja być może za szybka? W styczniu pojawiły się pierwsze pogłoski o takim pomyśle, jest luty i mamy decyzję o referendum, które będzie w marcu. 

 

Co to znaczy, czy mogę się wbić do Twojej chaty? Przecież jeżeli ktoś zostaje Warszawiakiem to się nie pyta Ciebie o zgodę. Co to w ogóle za porównanie?

 

Nie dostrzegam. Czasy się zmieniły, nic już nie jest normalne. Referendum traktuję jako konsultacje społeczną, najlepszą z możliwych.

Chodzi o pieniądze czy masz jakiś inny problem z referendum?

Może porównanie niezbyt szczęśliwe, ale mam nadzieję, że zrozumiałeś. Może taki przykład. Gdyby był pomysł przyłączenia części Izraela to czy pytałbyś się tylko mieszkańców Izraela czy także Polaków?

to jak nie bylo to widac ze prowo (szczegolnie ze pierwsze wyniki google'a do zapytania kierujo do neewsweeka i gw :smile: ). aczkolwiek sensownym by bylo zeby antypisy cos takiego zorganizowaly a nie szly na maksymalna latwizne

Dlaczego twierdzisz, że wszystko jest czarne i białe? Bo tak jest łatwiej, prościej? Co ma jedno do drugiego? Chcę decydować w jakiej Warszawie żyję, mieszkam, pracuję. Co to ma do tego jakie mam poglądy polityczne?

Dzielenie społeczeństwa jest straszne.

Prywatna prośba - pisz trochę składniej, bo ciężko coś takiego zrozumieć, mam nadzieję, że sens udało mi się wychwycić, jeżeli nie to przepraszam.

Edytowane przez Tecu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

julek tak na szybko
 

 

Prezydent Legionowa podkreślił, że jego samorząd "był w szoku", że "w XXI wieku, w demokratycznym państwie tak fundamentalne zmiany można prawie 3 mln Polaków fundować bez jakiejkolwiek rozmowy i jakiejkolwiek konsultacji i jakichkolwiek wyliczeń".

- My w środę także mamy sesję nadzwyczajną i podejmiemy uchwałę o referendum, bo uważamy, że nic o nas bez nas - zapowiedział Smogorzewski. Dodał, że jego samorząd przeprowadził wstępne wyliczenia związane z projektem ustawy i "nijak" nie wychodzi lepsza komunikacja za mniejsze pieniądze. Ocenił, że nowy "megapowiat" będzie płacić ponad 100 mln zł dodatkowego "janosikowego".

 

Legionowo pyta swoich mieszkańców

 

Białołeka pyta swoich mieszkańców (i nie, nie robi tego POburmistrzowa, której nie cierpi wiekszość mieszkańców) robbi to stowarzyszenie razem dla białołęki

O innych dzielnicach niewiele wiem, bo mieszkam na zadupiu i nie interesoiwałem sie tym do tej pory, ale na radach temat jst poruszany, a jśli wiesz jak funkcjonuja rady to wiesz też, że interpelacje napisac moze kazdy radny, niezależnie od opcji. a w tej sprawie, przynajmniej na Białołęce wszyscy prócz pisu sa aktywni

 

 

fluber twoje posty są tak samo wiarygodne jak zapowiedzi kaczynskiego o rychłym oddaniu tupolewa. w sumie mam do nich taki sam stosunek jak Rorsja do żądań macierewicza

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiedziałeś na pytanie - płacisz podatki w Warszawie?

Nie odpowiadam na pytanie, które nie ma związku z dyskusją.

 

 

 

Kolejny raz już stwierdzasz, że wiesz jakie będą wyniki głosowania. Gratuluję. Trochę pokory. Większość moich znajomych i rodziny weźmie udział w głosowaniu, nawet wyborcy PiSu. Możesz się zdziwić wynikami. 

Nie wiem, jakie będą wyniki głosowania, ale znając odrobinę historię Polski mogę się domyślać, że większość będzie przeciwko rozszerzeniu granic Warszawy, a frekwencja będzie grubo poniżej 30%.

 

 

 Możesz się zdziwić wynikami. Ale nie dowiemy się jak się nie odbędzie.

 

Mogę się zdziwić. Jeżeli większość będzie za rozszerzeniem granic i ponad połowa Warszawiaków pójdzie na referendum do zapewniam, że będę w szoku. Myślę jednak, że wydawanie takiej kupy kasy, żeby dowiedzieć się, że większość ma to w dupie nie ma sensu.

 

 

 

Dla Ciebie pytanie durne, dla mnie nie. Czy mamy nie robić u siebie referendum, bo stwierdzasz, że jest durne pytanie?

 

 

 

Nie tylko ja stwierdzam, że pytanie jest durne, tylko większość prawników. Sam uważasz, ze pytanie jest durne i nawet tłumaczysz, dlaczego takie jest.

 

 

 

Jesteś w takim razie za referendum w sprawie gimnazjów jak zbiorą podpisy?

 

Oczywiście, choć wolałbym, żeby referenda odbywały się wyłącznie przy okazji jakichś wyborów. Powiem więcej, jeżeli większość Polaków przy odpowiedniej frekwencji będzie przeciwko reformie to będę za tym, żeby ją cofnięto. 

 

 

 

Referendum zostało zgłoszone bez podpisów mieszkańców z tego samego powodu o którym pisałem, ale chyba nie zrozumiałeś. By było szybciej i by nie było za późno. Pytanie musiało być jak najbardziej ogólne, bo projekt PiSu był niejasny.

 

Rozumiem argumenty, stwierdzam tylko, że to precedens. Nigdy nie robiono referendum w sprawie, w której nawet nie wiadomo, o co chodzi.  Projekt PIS, a właściwie projekt Sasina jest niejasny, bo jest dopiero na bardzo wstępnym etapie. 

 

 

 

Nie dostrzegam. Czasy się zmieniły, nic już nie jest normalne. Referendum traktuję jako konsultacje społeczną, najlepszą z możliwych.

Chodzi o pieniądze czy masz jakiś inny problem z referendum?

Może porównanie niezbyt szczęśliwe, ale mam nadzieję, że zrozumiałeś. Może taki przykład. Gdyby był pomysł przyłączenia części Izraela to czy pytałbyś się tylko mieszkańców Izraela czy także Polaków?

 

 

A może inny przykład. Gdyby był pomysł przyłączenia Wesołej do Warszawy to pytałbyś tylko mieszkańców Wesołej, czy też Warszawy? A nie, zaraz...

 

Problem mam taki, że nie podoba mi się robienie kampanii wyborczej za pieniądze podatników i po akcji Komorowskiego z Jowami mam alergię na tego typu "rozpisywanie" referendów. Referendum to powinna być inicjatywa obywatelska, a nie polityczna.

julek tak na szybko

 

Legionowo pyta swoich mieszkańców

 

Białołeka pyta swoich mieszkańców (i nie, nie robi tego POburmistrzowa, której nie cierpi wiekszość mieszkańców) robbi to stowarzyszenie razem dla białołęki

O innych dzielnicach niewiele wiem, bo mieszkam na zadupiu i nie interesoiwałem sie tym do tej pory, ale na radach temat jst poruszany, a jśli wiesz jak funkcjonuja rady to wiesz też, że interpelacje napisac moze kazdy radny, niezależnie od opcji. a w tej sprawie, przynajmniej na Białołęce wszyscy prócz pisu sa aktywni

 

Referendum Legionowa ma sens, a raczej będzie miało, jak będzie wiadomo, czy i na jakich zasadach ma zostać przyłączone do Warszawy. Referendum w Białołęce to głupota, zróbcie jeszcze referendum na każdej ulicy i w każdym bloku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiadam na pytanie, które nie ma związku z dyskusją.

Ma związek z dyskusją, bo to ty krytykujesz wydawanie pieniędzy. Twoje czy nie Twoje?

 

 

Mogę się zdziwić. Jeżeli większość będzie za rozszerzeniem granic i ponad połowa Warszawiaków pójdzie na referendum do zapewniam, że będę w szoku. Myślę jednak, że wydawanie takiej kupy kasy, żeby dowiedzieć się, że większość ma to w dupie nie ma sensu.

Twoje?

 

 

 

 

Nie tylko ja stwierdzam, że pytanie jest durne, tylko większość prawników. Sam uważasz, ze pytanie jest durne i nawet tłumaczysz, dlaczego takie jest.

 

 

Jak ja uwielbiam takie uogólnienia bez żadnego pokrycia w faktach. Pytałeś się wszystkich?

W którym momencie napisałem, że jest durne?

 

 

 

 

Oczywiście, choć wolałbym, żeby referenda odbywały się wyłącznie przy okazji jakichś wyborów. Powiem więcej, jeżeli większość Polaków przy odpowiedniej frekwencji będzie przeciwko reformie to będę za tym, żeby ją cofnięto. 

 

 

Przecież PiS już zapowiedział, że żadnego referendum nie będzie bo już nie ma o czym gadać, ustawa weszła.

I jak będziesz za tym, żeby ją cofnięto to nie będzie Ci szkoda tylu pieniędzy? I już nie kilku milionów, ale pewnie kilku miliardów. Nie lepiej najpierw wysłuchać zainteresowanych? Czy lepiej nie robić referendum, bo szkoda kasy?

 

 

Rozumiem argumenty, stwierdzam tylko, że to precedens. Nigdy nie robiono referendum w sprawie, w której nawet nie wiadomo, o co chodzi.  Projekt PIS, a właściwie projekt Sasina jest niejasny, bo jest dopiero na bardzo wstępnym etapie. 

 

 

 

A może inny przykład. Gdyby był pomysł przyłączenia Wesołej do Warszawy to pytałbyś tylko mieszkańców Wesołej, czy też Warszawy? A nie, zaraz...

 

Sasin zapowiedział, że będzie następnego dnia procedowany w Sejmie. Później się wycofał, być może przez protesty.

Pytałbym i tych i tych. Z tym zaraz to nie zrozumiałem - przyznaje się.

 

 

 

Problem mam taki, że nie podoba mi się robienie kampanii wyborczej za pieniądze podatników i po akcji Komorowskiego z Jowami mam alergię na tego typu "rozpisywanie" referendów. Referendum to powinna być inicjatywa obywatelska, a nie polityczna.

 

 

 

 

Kolejny raz napiszę - Twoje?

Nie widziałem, nie słyszałem o Warszawiakach protestujących przeciwko referendum.

 

 

Referendum Legionowa ma sens, a raczej będzie miało, jak będzie wiadomo, czy i na jakich zasadach ma zostać przyłączone do Warszawy. Referendum w Białołęce to głupota, zróbcie jeszcze referendum na każdej ulicy i w każdym bloku...

Zrozumiałeś sens mojej poprzedniej wypowiedzi? Mam wątpliwości czy wtedy nie będzie za późno.

Dziękujemy za pozwolenie. W razie czego to Tobie też nie zabraniamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego twierdzisz, że wszystko jest czarne i białe? 

 

Bo życie wbrew pozorom jest proste :smile:

 

Chcę decydować w jakiej Warszawie żyję, mieszkam, pracuję. Co to ma do tego jakie mam poglądy polityczne?

 

Ależ ja jestem wielkim zwolennikiem referendów (tak to się pisze?) - tylko fajnie jakby antypisy zadali sobie chociaż ten trud, żeby udawać że to akcja społeczna - a tak jest oczywista 'polityczna' reakcja na 'polityczną' akcję pisu (+ pewnie akcja zorganizowana odpowiednio z zaprzyjaźnionymi mediami)

 

Prywatna prośba - pisz trochę składniej, bo ciężko coś takiego zrozumieć

 

well, pisanie z komóry ma swoje uroki :smile:

 

julek tak na szybko

 

Legionowo pyta swoich mieszkańców

 

Białołeka pyta swoich mieszkańców (i nie, nie robi tego POburmistrzowa, której nie cierpi wiekszość mieszkańców) robbi to stowarzyszenie razem dla białołęki

O innych dzielnicach niewiele wiem, bo mieszkam na zadupiu i nie interesoiwałem sie tym do tej pory, ale na radach temat jst poruszany, a jśli wiesz jak funkcjonuja rady to wiesz też, że interpelacje napisac moze kazdy radny, niezależnie od opcji. a w tej sprawie, przynajmniej na Białołęce wszyscy prócz pisu sa aktywni

 

No właśnie u mnie nic nie widać, żeby ktokolwiek coś organizował, pytał - dlatego podałem przykład z odwoływaniem HGW, gdzie kilka razy zostałem zaczepiony o podpis (i to nie przebywając w centrum)

 

Jaki procent Warszawiaków bierze udział w radach? :smile:

fluber twoje posty są tak samo wiarygodne jak zapowiedzi kaczynskiego o rychłym oddaniu tupolewa. w sumie mam do nich taki sam stosunek jak Rorsja do żądań macierewicza

 

btw. chodzą ploty, że flub będzie nowym doradcą Macierewicza! Big Three: Janniger, Misiu i Flub! :grin:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma związek z dyskusją, bo to ty krytykujesz wydawanie pieniędzy. Twoje czy nie Twoje?

 

Twoje?

 

Czy wolno mi krytykować złodzieja wyłącznie wtedy, kiedy kradnie moje pieniądze? Widzę, że łatwiej przychodzi ci przydzielenie prawa do zorganizowania referendum za 2,5 miliona złotych niż przydzielenie prawa do dyskutowania o nim.

 

 

 

Jak ja uwielbiam takie uogólnienia bez żadnego pokrycia w faktach. Pytałeś się wszystkich?

W którym momencie napisałem, że jest durne?

 

W przeciwieństwie do josepha zadajesz mądre pytania i podajesz mądre argumenty, więc logicznym jest dla mnie to, że zdajesz sobie sprawę z durności tego pytania. Różni nas tylko to, że uważasz iż mamy w tej chwili na tyle nadzwyczajne okoliczności, że można zadawać w referendum durne pytania. Ja natomiast uważam, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje.

 

 

 

Przecież PiS już zapowiedział, że żadnego referendum nie będzie bo już nie ma o czym gadać, ustawa weszła.

I jak będziesz za tym, żeby ją cofnięto to nie będzie Ci szkoda tylu pieniędzy? I już nie kilku milionów, ale pewnie kilku miliardów. Nie lepiej najpierw wysłuchać zainteresowanych? Czy lepiej nie robić referendum, bo szkoda kasy?

 

Szczerze się przyznaje, że nic o tym nie wiedziałem. Mógłbyś coś podlinkować? Byłoby to dla mnie dziwne, gdyby PIS już na tym etapie odrzucił w ogóle pomysł referendum w tej sprawie.

Będzie mi szkoda, ale żyjemy w ustroju, w którym obowiązują pewne zasady. Jeżeli referendum jest wiążące, to powinno zostać wprowadzone w życie.

 

 

 

Sasin zapowiedział, że będzie następnego dnia procedowany w Sejmie. Później się wycofał, być może przez protesty.

Pytałbym i tych i tych. Z tym zaraz to nie zrozumiałem - przyznaje się.

 

Ale nie był i dość szybko się z tego wycofano i prawdopodobnie z tego samego powodu, co wycofano się z zaostrzenia aborcji. 

 

Chodziło mi o to, że kiedy dołączano Wesołą, to referendum było w Wesołej, a nie w Warszawie. Jak w 1994 zrobili ustawę, żeby w Warszawie było 10 razy tyle stołków dla kolesiostwa, to też nie było żadnego referendum. 

 

 

 

Kolejny raz napiszę - Twoje?

Nie widziałem, nie słyszałem o Warszawiakach protestujących przeciwko referendum.

 

 

Kolejny raz napiszę - to bez znaczenia. 

 

 

 

Zrozumiałeś sens mojej poprzedniej wypowiedzi? Mam wątpliwości czy wtedy nie będzie za późno.

Dziękujemy za pozwolenie. W razie czego to Tobie też nie zabraniamy.

Rozumiem sens Twojej poprzedniej wypowiedzi, widzę że masz wątpliwości, uważam, że zupełnie niesłusznie. Ja tu nie mam nic do pozwalania. Wyrażam tylko swoją opinię, nie w moich kompetencjach leży rozpisywanie referendum w Warszawie i decydowanie o tym, czy ma się odbyć, czy nie.

 

btw. chodzą ploty, że flub będzie nowym doradcą Macierewicza! Big Three: Janniger, Misiu i Flub! :grin:

Za stary jestem na taką fuchę :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 za 2,5 miliona złotych

 

już n-ty raz ten argument podajesz a to imho jeden z głupszych argumentów anty-referendowych

 

nie na to to przeje***** na coś innego

 

jedyna oszczędność dla obywatela jest wtedy kiedy środki NIE TRAFIĄ do rządu/samorządu (poprzez zmniejszenie podatków np) - jak trafią to i tak po ptakach :smile:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

btw. chodzą ploty, że flub będzie nowym doradcą Macierewicza! Big Trio: Janniger, Misiu i Flub! :grin:

Nie wiedziałem, że jest taki młody :)

 

Bo życie wbrew pozorom jest proste :smile:

 

 

To jest właśnie najgorsze w tym co się dzieje w Polsce. Jest PiS i antyPiS. Nie ma odcieni, nie można mieć swojego zdania. Jeżeli jestem przeciwko czemuś za czym jest PiS to jestem antyPiS, własnego myślenia odczuć nie ma.

To podstawowa rzecz nad którą pracował PiS przez lata przed objęciem rządów - utrwalenie w swoim elektoracie, że wszyscy inni to złodzieje, żydzi, komuniści, pedały, lewacy itd., itp. Czyli nie można być normalnym, nie można mieć swoich poglądów - trzeba wierzyć partii. A jak nie to znaczy, że jesteś złodziejem, żydem, pedałem, komunistą.... albo nawet wszystkim naraz.

To jest smutne, ale prawdziwe. Autorytetów już nie ma, bo albo są bezgranicznie za PiS, albo są złodziejami, żydami......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To jest właśnie najgorsze w tym co się dzieje w Polsce. Jest PiS i antyPiS. Nie ma odcieni, nie można mieć swojego zdania. Jeżeli jestem przeciwko czemuś za czym jest PiS to jestem antyPiS, własnego myślenia odczuć nie ma.

To podstawowa rzecz nad którą pracował PiS przez lata przed objęciem rządów - utrwalenie w swoim elektoracie, że wszyscy inni to złodzieje, żydzi, komuniści, pedały, lewacy itd., itp. Czyli nie można być normalnym, nie można mieć swoich poglądów - trzeba wierzyć partii. A jak nie to znaczy, że jesteś złodziejem, żydem, pedałem, komunistą.... albo nawet wszystkim naraz.

To jest smutne, ale prawdziwe. Autorytetów już nie ma, bo albo są bezgranicznie za PiS, albo są złodziejami, żydami......

Przecież to jest podstawowa strategia polityczna, którą od kilkunastu lat stosują PO i PIS. Wieczny konflikt, dzięki któremu betonują scenę polityczną i rozdzielają stołki pomiędzy sobą. Obie te partie robią dokładnie to samo i robią to dlatego, że obie na tym korzystają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.