Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Nauki Lecha Wałęsy:


O budowaniu: A jak się nie wie, co się buduje, to nawet szałasu nie można rozbierać, bo deszcz na głowę będzie padał;


O relatywizmie: Dobrze się stało, że źle się stało;



O matematyce wyższej: Dodatnie i ujemne plusy.


O geometrii nieuklidesowej: Dokonałem zwrotu o 360 stopni.


O hierarchii bytów: Furman nie może być koniem i odwrotnie.


O sensie życia: Gdyby w jeziorze były ryby, wędkowanie nie miałoby sensu.


O logice formalnej: I tak, i nie.


O hinduizmie: Mówię Panu święte słowa, a Pan moja krowa.


O twórczości Witolda Gombrowicza: Ja już nie szukam pieniędzy za książki, bo te całkowicie udupiłem w sprawach społecznych.


O złudzeniach naszej jaźni: Ja nie jestem „on”, ja jestem „my”.


O konwenansach: Ja panu mogę nogę podać.


O teorii podejmowania decyzji: Jestem za, a nawet przeciw.


O demokracji: Miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce!


O twórczości Ernesta Hemingwaya: Mnie można zabić, ale nie pokonać.


O szkodliwości homofobii: Mogę zaprosić Lecha Kaczyńskiego z żoną oraz Jarosława Kaczyńskiego z mężem.


O wolności jako uzasadnionej konieczności: Nie chcem, ale muszem.


O teorii Kopernika: Nie można mieć pretensji do Słońca, że kręci się wokół Ziemi.


O Sodomie i Gomorze: Ja stosuję, co do niektórych Stary Testament.


O erystyce: Odpowiem wymijająco wprost.


O skutkach eksperymentów genetycznych: To pan w niedzielę wszedł tu jak do obory, i ani be, ani me, ani kukuryku.


O procesie fryzjera z Wronek: Tonący brzytwy chwyta się byle czego


O widzeniu: Widzę to jasno na białym.


O teorii względności: To są ostatnie godziny naszych pięciu minut



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k****, od dawna o tym mówię. Wszystko inne pomijam, wszystkie inne argumenty nie mają znaczenia ponieważ ten jest niezaprzeczalnie nie do obalenia.

No i cytat z żony Kiszczaka na deser:

http://www.dziennikzachodni.pl/polska-i-swiat/a/maria-kiszczak-maz-zabral-do-domu-teczki-tw-bolek-zeby-walesa-pozostal-polskim-bohaterem-video,9428616/?najstarsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k**** ale żony Kiszczaka to może nie cytuj, bo ta Pani żyje w świecie gdzie jej mąż wielki bohater. (i na tym zakończę)

 

 

Wałęsa to prosty chłop z którego zrobiono bohatera, a teraz część ludzi czarownice, którą trzeba spalić, kiedy niektórzy z nich byli przy Wałęsie wszystko im pasowało teraz już nie. Nie wiem jak grożono, ale na bank grożono mu i jego bliskim, nie wiem jak sam bym się zachował w takiej sytuacji. Faktem jest, że gdyby miał trochę oleju to zamilkłby albo przyznał się i powiedział w jakich to było okolicznościach, zupełnie inaczej by to zostało odebrane niż jego szopki. Mnie osobiście boli to, że jedna z naszych takich "pro twarzy na świat" pozytywnie się kojarzących oczywiście została zeszmacona i to też z własnej winy, no nic w tym pojebanym pierdolniku tak już jest. Sprawa ta jednak nie zmienia mojej przyszłości, a nawet chyba i teraźniejszości, znów wracam z rozmowy kwalifikacyjnej myśląc o misiewiczu i innych c***ach i ich zarobkach. Jebać polityków. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k**** ale żony Kiszczaka to może nie cytuj, bo ta Pani żyje w świecie gdzie jej mąż wielki bohater. (i na tym zakończę)

 

 

Wałęsa to prosty chłop z którego zrobiono bohatera, a teraz część ludzi czarownice, którą trzeba spalić, kiedy niektórzy z nich byli przy Wałęsie wszystko im pasowało teraz już nie. Nie wiem jak grożono, ale na bank grożono mu i jego bliskim, nie wiem jak sam bym się zachował w takiej sytuacji. Faktem jest, że gdyby miał trochę oleju to zamilkłby albo przyznał się i powiedział w jakich to było okolicznościach, zupełnie inaczej by to zostało odebrane niż jego szopki. Mnie osobiście boli to, że jedna z naszych takich "pro twarzy na świat" pozytywnie się kojarzących oczywiście została zeszmacona i to też z własnej winy, no nic w tym pojebanym pierdolniku tak już jest. Sprawa ta jednak nie zmienia mojej przyszłości, a nawet chyba i teraźniejszości, znów wracam z rozmowy kwalifikacyjnej myśląc o misiewiczu i innych ch**ach i ich zarobkach. Jebać polityków. pozdrawiam

A kogo mam cytować? Wałęsę, który żyje w świecie, w którym jest pogromcą smoków?

 

Masz mnóstwo przykładów, jak się zachowywali ludzie w takich sytuacjach. Kto mu groził przez ostatnie 25 lat? Przecież to on groził ludziom, którzy próbowali dociekać prawdy, wykorzystał urząd prezydenta, żeby zniszczyć swoje teczki, obrażał porządnych ludzi i naukowców, zniszczył wielu ludziom życie i wszystkie te fakty, dogadanie się z komunistami itd. świadczą o tym, że to głównie dzięki niemu nie skończyli, jak Ceaucescu.

 

I zamiast się zastanawiać nad Misiewiczem, to zacznij się zastanawiać nad emerytowanymi funkcjonariuszami, pałującymi naszych rodziców, mordującymi Polaków gnojami, którzy dostawali po 10 kafli za leżenie i wspominanie dawnych czasów, kiedy mogli napluć Ci w twarz.

 

Nikt by nie miał za złe Wałęsie, gdyby się przyznał, gdyby był skruszony, gdyby otwarcie powiedział, wtedy współpracowałem, a teraz to już przeszłość ( kiedy walczył w Solidarności), ale on tego nie zrobił, spodobało mu się bycie pieprzonym bohaterem noblistą zarabiającym parę milionów rocznie, za opowiadanie, jak jego intelektualny skill spowodował upadek ZSRR. To jest fundamentalne kłamstwo naszej wolności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zamiast się zastanawiać nad Misiewiczem, to zacznij się zastanawiać nad emerytowanymi funkcjonariuszami

 

przecież napisał misiewicz* i inne c***e

 

* tak z punktu widzenia moralności (pozdro luki) chamskie porównanie, z punktu widzenia 'zawodowego' to samo (kupa hajsu 'z budżetu' za plecy)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież napisał misiewicz* i inne c***e

 

* tak z punktu widzenia moralności (pozdro luki) chamskie porównanie, z punktu widzenia 'zawodowego' to samo (kupa hajsu 'z budżetu' za plecy)

Tak się zastanawiałem ostatnio i wydaje mi się, że nepotyzm, korupcja, kumoterstwo. Walimy tego typu tekstami na lewo i prawo i to w każdą stronę, czy to w stronę PO, czy to w stronę PIS, czy to w stronę PSL ale tak naprawdę nigdy nie zastanawiamy się nad tym, czy rzeczywiście jest to nepotyzm, czy nie. Wystarczy, że ktoś się z kimś zna, to zatrudnienie takiej osoby od razu uważa się za nieetyczne.

 

Gdybyście wy zostali ministrami, to z jakimi ludźmi chcielibyście współpracować. Kogo widzielibyście na miejscu swoich asystentów, zastępców, rzeczników itd.? Czy jeżeli chciałbym, żeby moją asystentką była osoba, z którą się świetnie dogaduję i rozumiem i zna mnie doskonale, czy zatrudnienie jest nieetyczne?

 

Misiewicz od 18 roku życia współpracuje z Macierewiczem. Czy fakt, że Macierewicz świetnie go zna, a on jego, czy fakt, że tyle razem współpracowali, że wspólna praca układała się do tej pory znakomicie. Czy Macierewicz nie ma prawa zatrudnić najlepszego swoim zdaniem kandydata na to stanowisko? Przecież to nie jest tak, że nagle wszyscy znajomi PIS dostają pieniądze za darmo, tylko dostają pracę, z której się wywiązują lepiej lub gorzej. Oni pracują na tą kasę i biorą odpowiedzialność za to co robią. Jeżeli efekty się nie spodobają to ludzie ich za 2 lata wykopią, jeżeli się spodobają to zostaną. Niech sami decydują z kim współpracują Jeżeli obsadzą stołki nierobami i słabymi pracownikami, to nie będzie efektów ich rządów, przez co władza zostanie zmieniona. To naturalny mechanizm.

 

Chociażby przykład Jasińskiego, który joseph tu lansuje. Komuch, kumpel z PIS-u, praca po znajomości. Orlen ma w tym momencie najwyżej notowane akcje w historii.

http://businessinsider.com.pl/finanse/kurs-pkn-orlen-najwyzej-w-historii-pomogly-dwie-rzeczy/w1l4rrg

O czym to świadczy? Że Twój pierwszy lepszy kumpel może rządzić wielką państwową firmą najlepiej w historii? Czy kwalifikacje w tym przeszkadzają? Czy może jednak wybrano właściwego człowieka na właściwe miejsce, pomimo tego, że jest z PIS?

 

Czy nie powinno być tak, że władza dokonuje swobodnych wyborów ludzi na stanowiska i ponosi pełną odpowiedzialność? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

+ po jaką cholerę na zwykłego robola mieli robić fałszywe papiery już w latach 70-tych, gdy był nikim. 

To co się dzisiaj dzieje w komentarzach wielu osób, to się po prostu w głowie nie mieści Wyborcza twierdzi, że nic nowego nie wykryto, bo już od dawna wiadomo, że Wałęsa współpracował w latach 70-76. Cokolwiek znaczy od dawna, skoro sąd lustracyjny przy ich ogólnym klaskaniu stwierdził, że Wałęsa nie współpracował, a na książkę Cenckiewicza i Gontarczyka reakcja była taka:

http://wyborcza.pl/1,75968,5300434,Historycy__ktorzy_uwierzyli_w_teczki.html

 

https://twitter.com/DWielowieyska/status/825365343430463489

 

Tak, ta sama dziennikarka Wyborczej jest autorką artykułu i tego tweeta powyżej...

 

Schetyna pisze natomiast to:

 

https://twitter.com/SchetynadlaPO/status/826423341535862785

 

zapominając, że śledztwo w tej sprawie wszczęto za rządów PO i zrobili to pracownicy IPN powołani przez PO. To on się przyznaje do tego śledztwa, zwala winę na Tuska, czy co?

 

Na wp idzie narracja warunków, w jakich Wałęsa rozpoczął współpracę, grudzień 1970, władza morduje robotników, co ma zrobić młody przerażony maż i ojciec? 

http://opinie.wp.pl/jakub-majmurek-teczka-bolka-czyli-nic-nowego-6086155094585985a

 

Otóż powiem czego nie powinien robić, zwłaszcza jeżeli uważa się za bohatera. Po pierwsze widział, jak władza morduje przeciwników na ulicy i podpisuje zobowiązanie, że będzie informował kto tym przeciwnikiem jest. Warunki w jakich Wałęsa podpisał zobowiązanie są dla mnie tym bardziej obrzydliwe, bo widział czym grozi to donoszącym. Już nie mówiąc o tym, że robił to ze strachu, choć dostawał za to co miesiąc 2 pensje do tego, co zarabiał w stoczni.

 

A w całej sprawie większości nie chodzi o to, że Wałęsa donosił, tylko o to, że się do tego nie przyznaje. To, że Wałęsa wiedział, że mają jego teczkę, o czym mu przypomnieli podczas biesiady w Arłamowie, to fakt. Są na to dokumenty. Teraz trzeba zacząć odpowiadać na pytania, kto stoi za przemysłem obrony funkcjonariuszy PRL i jaka była w tym rola Wałęsy. O Nocnej Zmianie, czy Plusach dodatnich, plusach ujemnych już nawet nie będę wspominał.

 

No i jeszcze na deser ten pan:

https://twitter.com/lis_tomasz/status/826517926161297410

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Misiewicz miałby jakiekolwiek wykształcenie w temacie plus doświadczenie na podobnym szczeblu, to spoko. Poza tym, wiadomo że nikt nie chce zatrudniać całkiem obcej osoby jeśli nie musi ale to mnie rozpierdala i rozpierdalać będzie, że komfort Macierewicza jest da Ciebie ważniejszy niż kompetencje jego pracownika i związane z jego pracą koszty. Mnie jako podatnika gówno obchodzi jego komfort, tylko żeby zatrudnił najlepszego możliwego na tym stanowisku kandydata, lub jednego z lepszych jeśli ma nie być najlepszy ale mieć dobrą synergię z ministrem.

Więc jeśli podasz mi więcej przypadków takich jak Pan z Orlenu (za słabo znam się na akcjach, ekonomii, etc. żeby ocenić na ile jest prawdziwy wpływ tego gościa na notowania spółki, ich trwałość, etc.) to nie będę płakał. Ale przykład Misiewicza ? Co z niego k**** za rzecznik ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, dokładnie tego dotyczy. Dotyczy też tego, kto miał oryginały tych dokumentów, kto z kim negocjował warunki obalenia komunizmu, warunków w jakich był internowany Wałęsa (patrz Kryptonim 333) itd.

jak nie Wałęsa to ktoś inny by się znalazł. Wałęsa odegrał tylko swoją rolę, ale i tak jak na takiego kretyna to udało mu się

Za długo post, ale już na samym początku widzę, że nie czujesz tego.

 

Niech se zatrudnia rodzinę, znajomych i Bóg jeden wie kogo. W swojej prywatnej firmie.

wszędzie zatrudnia się swoich, to jest naturalnie normalne Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Misiewicz miałby jakiekolwiek wykształcenie w temacie plus doświadczenie na podobnym szczeblu, to spoko. Poza tym, wiadomo że nikt nie chce zatrudniać całkiem obcej osoby jeśli nie musi ale to mnie rozpierdala i rozpierdalać będzie, że komfort Macierewicza jest da Ciebie ważniejszy niż kompetencje jego pracownika i związane z jego pracą koszty. Mnie jako podatnika gówno obchodzi jego komfort, tylko żeby zatrudnił najlepszego możliwego na tym stanowisku kandydata, lub jednego z lepszych jeśli ma nie być najlepszy ale mieć dobrą synergię z ministrem.

 

Więc jeśli podasz mi więcej przypadków takich jak Pan z Orlenu (za słabo znam się na akcjach, ekonomii, etc. żeby ocenić na ile jest prawdziwy wpływ tego gościa na notowania spółki, ich trwałość, etc.) to nie będę płakał. Ale przykład Misiewicza ? Co z niego k**** za rzecznik ?

Od 7 lat jest jednym z najbliższych współpracowników Macierewicza i nie za bardzo wiem, jakie przygotowanie powinien mieć rzecznik, bo chyba jedną z najważniejszych rzeczy w tym przypadku jest rozumienie tego, co ministerstwo i minister chcą przekazać mediom i w jaki sposób. 

 

Za długo post, ale już na samym początku widzę, że nie czujesz tego.

 

Niech se zatrudnia rodzinę, znajomych i Bóg jeden wie kogo. W swojej prywatnej firmie.

To może postawię pytanie inaczej. Do którego szczebla można zatrudniać znajomych, a kiedy już nie. Przecież każdy minister tworzy rząd spośród swoich kolegów, znajomych. Czy Macierewicz jest największym ekspertem od obrony narodowej w kraju? Gowin ekspertem od szkolnictwa wyższego? Czy Siemoniak był takim ekspertem itd.? Premier powołuje kogo chce i potem rząd za to odpowiada. Czemu zatem minister nie może powołać na jednego ze swoich najbliższych współpracowników kogoś, z kim od kilku lat dobrze współpracuje? W którym momencie pojawia się ta granica? Po co wybieramy rząd, który nawet nie może sam wybrać rzecznika ministerstwa? 

jak nie Wałęsa to ktoś inny by się znalazł. Wałęsa odegrał tylko swoją rolę, ale i tak jak na takiego kretyna to udało mu się

 

No sorry, ale zwolennicy rozwiązania zerowego startu nie mieli wcale takiej przewagi nad tymi, którzy chcieli odzyskać pełnię władzy w kraju. Nie wszędzie komuniści mieli miękkie lądowanie, więc twoje twierdzenie jest bezpodstawne. Komu z komunistycznych zbrodniarzy włos z głowy spadł w wolnej Polsce i kto za to odpowiada?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Macierewicz jest największym ekspertem od obrony narodowej w kraju? Gowin ekspertem od szkolnictwa wyższego? Czy Siemoniak był takim ekspertem itd.? Premier powołuje kogo chce i potem rząd za to odpowiada. Czemu zatem minister nie może powołać na jednego ze swoich najbliższych współpracowników kogoś, z kim od kilku lat dobrze współpracuje? W którym momencie pojawia się ta granica?

 

A kto powiedział, że są odpowiednimi osobami na odpowiednim miejscu ?

 

To ja postawię takie pytanie. Czy jeśli Twój przełożony na pobudkę po przyjściu do pracy wali Cię na odlew w twarz, tzn. że Ty możesz/powinieneś pójść do swojego podwładnego przyjebać mu na odlew w twarz?

 

To może postawię pytanie inaczej. Do którego szczebla można zatrudniać znajomych, a kiedy już nie. Przecież każdy minister tworzy rząd spośród swoich kolegów, znajomych

Jeszcze raz bo albo nie doczytałeś albo nie zrozumiałeś. Nieważny jest szczebel - jeśli to jest stanowisko budżetowe, to nie ważne czy to rzecznik ministerstwa, czy Pani Krysia od papierkowej roboty. Mają się znać na swojej robocie, wykonywać ją dobrze i wtedy nie będzie miało znaczenia w jaki sposób otrzymali tę robotę.

Po co wybieramy rząd, który nawet nie może sam wybrać rzecznika ministerstwa?

 

Też się nad tym zastanawiam. Każdy obiecuje, że będzie rządził odpowiedzialnie, a potem każdy i tak ma wyborców w dupie i robi sobie z władzy prywatny folwark. Ale to, że tak jest za każdym razem i się do tego przyzwyczaję, to nie znaczy, że będę to pochwalał i to akceptował. A Ty to serio popierasz ? Niech sobie robią co chcą, bo ich wybraliśmy ? Żadnej kontroli, żadnej odpowiedzialności ? NAJWYŻEJ nie zostaną wybrani na następną kadencję ?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No sorry, ale zwolennicy rozwiązania zerowego startu nie mieli wcale takiej przewagi nad tymi, którzy chcieli odzyskać pełnię władzy w kraju. Nie wszędzie komuniści mieli miękkie lądowanie, więc twoje twierdzenie jest bezpodstawne. Komu z komunistycznych zbrodniarzy włos z głowy spadł w wolnej Polsce i kto za to odpowiada?

trzeba było w 89 roku to robić. dlaczego tego nie zrobiono? nie pisz o ideach tylko o realpolitik. realpolitik był taki że Gorbaczow z Regan dogadali się a u nas komuniści mieli nadal w dodatku wojsko i służby i wcale solidarność nie miała tak pewnego poparcia co pokazał szybki powrót sld do władzy. nie było takich sił aby dokonać lustracji dlatego nie ma co gdybać. cała opozycja bez marginesu dogadała się I ten margines był wtedy uważana za folkrol jak dzisiaj marian czy korwin z marszem niepodleglosci i stonoga. taka wtedy byla rzeczywistosc Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszędzie zatrudnia się swoich, to jest naturalnie normalne

 

ale nie wszędzie "ja" za to płacę + ryzyko faila (straty klientów w związku z obniżeniem jakości usługi) jakoś tam będzie ograniczać proceder - w przypadku budżetówki nie ma tego (bo jak klient nie zapłaci to trafi do sądu!)

tak więc siur - w korpo takie coś wkurwia mega

w budżetówce mega x 3

 

To może postawię pytanie inaczej. Do którego szczebla można zatrudniać znajomych, a kiedy już nie. Przecież każdy minister tworzy rząd spośród swoich kolegów, znajomych. Czy Macierewicz jest największym ekspertem od obrony narodowej w kraju? Gowin ekspertem od szkolnictwa wyższego? Czy Siemoniak był takim ekspertem itd.? Premier powołuje kogo chce i potem rząd za to odpowiada. Czemu zatem minister nie może powołać na jednego ze swoich najbliższych współpracowników kogoś, z kim od kilku lat dobrze współpracuje? W którym momencie pojawia się ta granica? Po co wybieramy rząd, który nawet nie może sam wybrać rzecznika ministerstwa? 

 

pewnie punktów granicznych jest kilka, ale ten moment w którym obniża się wymagania po to żeby upchnąć swojego jemioła to już jest hardkur.

 

no i a propo wybierania rządu - misiewicz jest rzecznikiem tego 'przemilczanego w kampanii' ministra akurat, więc pod ten konkretny przypadek to słaba uwaga.

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że są odpowiednimi osobami na odpowiednim miejscu ?

 

Ja twierdzę tylko, że dajemy premierowi całkowite pole wyboru ministra w swoim rządzie, a nie dajemy całkowitego pola wyboru rzecznika ministrowi w swoim ministerstwie. Nie rozumiem, czemu ta granica jest tu postawiona.

 

 

 

Jeszcze raz bo albo nie doczytałeś albo nie zrozumiałeś. Nieważny jest szczebel - jeśli to jest stanowisko budżetowe, to nie ważne czy to rzecznik ministerstwa, czy Pani Krysia od papierkowej roboty. Mają się znać na swojej robocie, wykonywać ją dobrze i wtedy nie będzie miało znaczenia w jaki sposób otrzymali tę robotę.

 

No ale kto ma prawo decydować, kto się najbardziej nadaje na rzecznika ministerstwa? Minister. Zauważ, że poza brakami w wykształceniu, czy pracą w aptece = w większości nieprawdziwymi plotkami z tabloidów o limuzynach na dyskotece, czy akcji w Elblągu czy ktoś wyrzuca Misiewiczowi braki w tym, jak wykonuje swoją rolę? Przecież rzecznikami zazwyczaj są młodzi ludzie. Bochenek został rzecznikiem w wieku 29 lat, Kalita został rzecznikiem SLD w wieku 28, Tomczyk w wieku 30 lat itd. 

 

 

 

Też się nad tym zastanawiam. Każdy obiecuje, że będzie rządził odpowiedzialnie, a potem każdy i tak ma wyborców w dupie i robi sobie z władzy prywatny folwark. Ale to, że tak jest za każdym razem i się do tego przyzwyczaję, to nie znaczy, że będę to pochwalał i to akceptował. A Ty to serio popierasz ? Niech sobie robią co chcą, bo ich wybraliśmy ? Żadnej kontroli, żadnej odpowiedzialności ? NAJWYŻEJ nie zostaną wybrani na następną kadencję ?

 

Uważam, że wybrane przez nas osoby mają prawo decydować, kto w ich imieniu będzie realizował ich program wyborczy, a ludzie po upływie kadencji ocenią rezultaty pracy zarówno ich, jak i ludzie wybranych przez nich do realizacji tych zadań. Odpowiedzialność, kontrola, oczywiście. Ja tylko uważam, zresztą nie tylko ja, bo jest to zdanie bardzo wielu osób zatrudnionych w urzędach, śmiem twierdzić, ze większości, że konkursy to jest dużo większe zło niż zatrudnianie na starych zasadach. Ja nie twierdzę, że powinien być brak kontroli. Jak Misiewicz będzie złym rzecznikiem, nie będzie przekazywał komunikatów, albo będzie przekazywał je błędnie itd. to powinien zostać zwolniony, ale nie mamy prawa decydować, czy powinno się go zatrudnić, czy nie.

 

 

trzeba było w 89 roku to robić. dlaczego tego nie zrobiono? nie pisz o ideach tylko o realpolitik. realpolitik był taki że Gorbaczow z Regan dogadali się a u nas komuniści mieli nadal w dodatku wojsko i służby i wcale solidarność nie miała tak pewnego poparcia co pokazał szybki powrót sld do władzy. nie było takich sił aby dokonać lustracji dlatego nie ma co gdybać. cała opozycja bez marginesu dogadała się I ten margines był wtedy uważana za folkrol jak dzisiaj marian czy korwin z marszem niepodleglosci i stonoga. taka wtedy byla rzeczywistosc

Odwołujesz się do 89 roku, ale potem piszesz, ze solidarność nie miałą pewnego poparcia, co pokazał szybki powrót sld do władzy? Piszesz o wyborach z 1993 roku, gdzie SLD miało 20% poparcia? Czy o wyborze w 2003 roku? W 1989 roku ktoś to wiedział? W 1989 roku poparcie SLD i PZPR było takie, że w jednych wolnych wyborach na 100 senatorów, 99 wybrano z Solidatności, a 1 był niezależny. Takie są fakty o 1989 i poparciu. W 1992 roku było już wszystko przygotowane i Wałęsa zrobił nocną zmianę, bo bał się o swoją dupę. Taka była wtedy rzeczywistość.

ale nie wszędzie "ja" za to płacę + ryzyko faila (straty klientów w związku z obniżeniem jakości usługi) jakoś tam będzie ograniczać proceder - w przypadku budżetówki nie ma tego (bo jak klient nie zapłaci to trafi do sądu!)

tak więc siur - w korpo takie coś wkurwia mega

w budżetówce mega x 3

 

 

pewnie punktów granicznych jest kilka, ale ten moment w którym obniża się wymagania po to żeby upchnąć swojego jemioła to już jest hardkur.

 

no i a propo wybierania rządu - misiewicz jest rzecznikiem tego 'przemilczanego w kampanii' ministra akurat, więc pod ten konkretny przypadek to słaba uwaga.

Jeżeli ktoś Cię wybiera na posła, czy ministra, to nawet z publicznych pieniędzy chyba sam powinieneś decydować, kto będzie pracował z Tobą i realizował Twój program. Przecież wybieraniem kogoś, kto się nie nadaje robisz krzywdę sobie, a nie innym. Czemu minister nie ma prawa decydować o współpracownikach. Co to za podejście, rządź, ale my Ci powiemy z kim masz pracować i co ten ktoś musi umieć.

 

Ustawianie wymagań żeby upchnąć swojego jemioła to jest normalność, nie widziałem jeszcze innego konkursu państwowej placówce nigdy w życiu i robi się to tylko dlatego, ze nie możesz zatrudnić kogoś, kto wiesz, że zna Twoją wizję, dobrze Ci się z nim pracuje i wiesz, że zrobi to najlepiej. To jest fikcja, więc jeżeli wkurza Cię tego typu zatrudnianie to muszę Cię zmartwić, wszyscy są tak zatrudniani. W czasach podsłuchów, donosów i wojny polsko-polskiej nikt nie może sobie pozwolić na szpiega z najlepszymi kwalifikacjami.

 

Tak jakby obowiązkiem w kampanii było przedstawić przyszły rząd Nigdy czegoś takiego jeszcze na oczy nie widziałem. I co to ma do rzeczy w tej dyskusji? Odwołuję się do konkretnego przypadku, ale mam na myśli ogólną zasadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.