Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Bo to taki piękny zwrot z gatunku tych jak coś powiedzieć, nie mówiąc nic.

 

Bo tyle wynosi minimalna pensja w Niemczech. Ile według Ciebie wystarczy by godnie żyć?  :nevreness:

 

Bo każdy przez godnie żyć rozumie coś innego i w każdym kraju oznacza coś innego.

 

Może tyle wystarczy, żeby godnie żyć w Niemczech. Myślę, że w Polsce 2500 na rękę jest wystarczającą kwotą, żeby godnie żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może tyle wystarczy, żeby godnie żyć w Niemczech. Myślę, że w Polsce 2500 na rękę jest wystarczającą kwotą, żeby godnie żyć.

Czyli ~85% średniej krajowej. Teraz pytanie - czy według Ciebie specjaliści, którzy teraz zarabiają na przykład 2 średnie krajowe i więcej i którym trzeba będzie zabrać są polskiej gospodarce niepotrzebni i ich wyjazd nie zaszkodzi?

I dlaczego akurat 2500, a nie 3000? Albo 3500?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ~85% średniej krajowej. Teraz pytanie - czy według Ciebie specjaliści, którzy teraz zarabiają na przykład 2 średnie krajowe i więcej i którym trzeba będzie zabrać są polskiej gospodarce niepotrzebni i ich wyjazd nie zaszkodzi?

I dlaczego akurat 2500, a nie 3000? Albo 3500?

Możliwe, że wystarczyłoby nawet mniej, nie wiem, trzeba było przeliczyć, ile kosztuje pakiet podstawowy, czyli wynajęcie jakiegoś dachu nad głową + jakiś 15-letni używany samochód + media + jedzenie.

Emigracja dotyczy biednych. Bogatych dotyczy w małym stopniu. W tej chwili nie jesteśmy w stanie socjalem zakopać tych nierówności, bo nas jeszcze na to nie stać. Niestety. Natomiast  wzrost płac wśród najbiedniejszych będzie obniżał emigrację, a nie ją podnosił, jak sugerujesz.

 

W Polsce średnie wynagrodzenie dla osób do 30 roku życia wynosi około 2500 złotych brutto ( dane na koniec 2015), mediana wynosi około 2200 złotych brutto, czyli jakieś 1600 złotych netto. Za takie pieniądze młody człowiek nie jest w stanie żyć w tym kraju samodzielnie i dlatego 10-20% z tej grupy wiekowej wyjeżdża regularnie tam, gdzie jest w stanie wyżyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogółu populacji wyjechało 5%, lekarzy 10%.

Zadłużanie się będzie obniżało wzrost gospodarczy, podobnie jak zwiększanie socjalu, co utrzyma trend emigracyjny. Jedyny sposób to dogonienia w pensji zachodu. Przez ile z tych 2500 musisz odkładać na wczasy na karaibach, a ile za MINIMALNĄ w Niemczech? A 15-letni samochód to też nie atrakcja.

O emigracji decyduje kasa, a nie nierówności społeczne. Ukraina ma najmniejsze na świecie nierówności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogółu populacji wyjechało 5%, lekarzy 10%.

Zadłużanie się będzie obniżało wzrost gospodarczy, podobnie jak zwiększanie socjalu, co utrzyma trend emigracyjny. Jedyny sposób to dogonienia w pensji zachodu. Przez ile z tych 2500 musisz odkładać na wczasy na karaibach, a ile za MINIMALNĄ w Niemczech? A 15-letni samochód to też nie atrakcja.

O emigracji decyduje kasa, a nie nierówności społeczne. Ukraina ma najmniejsze na świecie nierówności.

Dziesięć procent lekarzy, czy dziesięć procent absolwentów medycyny co roku wyjeżdża z Polski? Emigracja w tej grupie jest większa, bo jest wyższa różnica w zarobkach niż w innych zawodach. 

 

Możemy wracać do zadłużenia i przykładu Szwecji, Norwegii i Szwajcarii w nieskończoność ( bo jakoś się nie odniosłeś do mojej wrzutki na ten temat), od ponad 70 lat państwa socjal demokratyczne zajmują 3 miesjca w TOP 4 wśród najlepszych miejsc do zamieszkania. Po 70 latach systemu obniżającego wzrost gospodarczy wyprzedziły państwa kapitalistyczne.

 

Rumuni, którzy zostali w Rumunii zarabiają mniej niż Polacy, którzy wyjechali. Nie możesz tak tego porównywać. Podobnie, jak w ten sam sposób nie możesz porównywać krajów Ginim, przeczytaj choć fragment tego, co wrzuciłem o percepcji nierówności społecznych. Gini jest najmniejszy na Ukrainie, ale to wcale nie oznacza, że percepcja nierówności społecznych jest tam najmniejsza. I zapewniam, że żeby zatrzymać emigrację nie musimy co roku latać na Karaiby na wczasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziesięć procent lekarzy, czy dziesięć procent absolwentów medycyny co roku wyjeżdża z Polski? Emigracja w tej grupie jest większa, bo jest wyższa różnica w zarobkach niż w innych zawodach. 

Nie rozumiem, to jedno i to samo. Czym się według Ciebie różni ta grupa?

 

Możemy wracać do zadłużenia i przykładu Szwecji, Norwegii i Szwajcarii w nieskończoność ( bo jakoś się nie odniosłeś do mojej wrzutki na ten temat), od ponad 70 lat państwa socjal demokratyczne zajmują 3 miesjca w TOP 4 wśród najlepszych miejsc do zamieszkania. Po 70 latach systemu obniżającego wzrost gospodarczy wyprzedziły państwa kapitalistyczne.

Szwajcaria po pierwsze nie jest rządzona przez socjaldemokrację to raz, więc nie wiem czemu mam się odnosić do kłamstwa. Dwa nikogo przez 70 lat nie wyprzedziła, bo zawsze była w czołówce, co najwyżej spadała w rankingu światowym.

Norwegia żyje ropą. Jak rozumiem Kaczyński ma plan na odkrycie złóż?

Po trzecie Szwecja 70 lat temu była 8-mym najbogatszym krajem na świecie, teraz jest 17. Kogo wyprzedziła? Tym kapitalistycznym, w ogóle nie socjalnym krajem, który wyprzedziła jest Dania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, to jedno i to samo. Czym się według Ciebie różni ta grupa?

 

Szwajcaria po pierwsze nie jest rządzona przez socjaldemokrację to raz, więc nie wiem czemu mam się odnosić do kłamstwa. Dwa nikogo przez 70 lat nie wyprzedziła, bo zawsze była w czołówce, co najwyżej spadała w rankingu światowym.

Norwegia żyje ropą. Jak rozumiem Kaczyński ma plan na odkrycie złóż?

Po trzecie Szwecja 70 lat temu była 8-mym najbogatszym krajem na świecie, teraz jest 17. Kogo wyprzedziła? Tym kapitalistycznym, w ogóle nie socjalnym krajem, który wyprzedziła jest Dania?

Szwajcaria miała w Radzie Federalnej od 70 lat praktycznie zawsze przynajmniej jednego socjaldemokratę, ale dobra, przyjmijmy, że jest to kraj kapitalistyczny (zresztą korwinowcy sami tak uważają, nie wiem zupełnie dlaczego, bo w takim razie my jesteśmy dwa razy bardziej kapitalistyczni od Szwajcarii: http://www.hrnews.pl/Artykul,4035,SWIADCZENIA-I-BENEFITY-W-SZWAJCARII.aspx). Rzucasz się na Szwecję, która 70 lat temu była bogata, tak jakby Szwajcaria 70 lat temu była jakimś krajem trzeciego świata, ale popatrzmy na twarde dane:

 

PKB Per Capita 1947 rok:

Szwajcaria (kapitalistyczna Twoim zdaniem) - 9182

Szwecja - 6091

Norwegia 4864

Finlandia 3717

 

PKB Per Capita 2003 rok (po 60 latach rządów czysto socjalistycznych w Szwecji, Norwegii i Finlandii)

Norwegia - 26035

Szwajcaria - 22243

Szwecja - 21555

Finlandia - 20513

 

Jak to się stało, że trzy socjaldemokratyczne państwa rozwijały się szybciej niż kapitalistyczna Szwajcaria? W 1947 roku odkryli ropę i stal?

 

Zresztą popatrz a ranking paying taxes. Algieria, Mauretania, Tadżykistan, Boliwia - najwyższe podatki na świecie i wzrost PKB 4-6% rocznie.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Takich jak? Zwiększenie dzietności Polaków to absolutny priorytet, bo wyludniamy się w zastraszającym tempie.

2. Program ma zachęcać wszystkich do robienia potomstwa. Jeżeli ktoś nie pracuje to jest dysfunkcyjny? :nevreness: Jak chciałbyś zachęcić bogatych do potomstwa, jednocześnie nie zachęcając dysfunkcyjnych? Program pokrywa koszty wychowania dzieci i to od drugiego lub trzeciego dziecka ( w zależności od dochodów). Na tym się nie zarabia. Poza tym próg dochodowy jest ustalony na poziomie kosztów wychowania dziecka obliczonych przez Cenrum Smitha. 42% rodzin z jednym dzieckiem w Polsce jest dysfunkcyjna Twoim zdaniem? O wielodzietnych to nawet nie wspominam. Czy Ty w ogóle wiesz, jak wygląda Polska? :nevreness:

3. Nie wiem, czy będzie, z pewnością będzie niższe niż gdyby zostawić obecny system to raz, a dwa z innych podatków. Zapewne zostaną podniesione dla wszystkich kosztem zniesienia składki emerytalnej.

4. 672 do końca 2016r., możesz nie wierzyć, że dysfunkcja nie równa się patologia.

1. Ale madre zwiekszanie dzietnosci. Przeciez nie chodzi o to by zachecic do rozmnazania tych najbiedzniejszych tylko. Przeciez to problem dotyczy klasy sredniej ktora zyje w systemie 2+1 lub bez dzieci

2. No jesli dziecko widzi od malego ze jedno z rodzicow badz oboje nie pracuja i uczy sie ze poeniadze to sie od panstwa wyciaga to chyba nie jest ot najlepszy wzor. Zachecac sie powinno zmniejszaniem obciążeń fiskalnych badz darmowymi zlobkami przedszkolami itp. Bo wtedy nikt nie rezygnuje z pracy a jednoczesnie wszystkim jest latwiej ktorzy maja badz chca miec dzieci. No i rozliczenie tego tez jest prostsze nie trzeba papierów zadnych dostarczac.

Co do ilosci pieniedzy - jesli w kraju w ktorym praktycznie nie ma bezrobocia i minimalna pensja wynosi 1500 zl netto 42% rodzin z jednym dzieckiem sie lapie na ten dochod zeby miec 500 plus to znaczy ze cos jest ostro nie halo.

3. Ciagle nie rozumiem czemu ma byc nizsze no chyba ze ustawisz prog tej emerytury na 500 zl albo podniesiesz inne podatki o tyle ze to zwiekszenie prxyniesie wiekszy zysk niz teraz przynosi skladka emerytalna.

4. Jestem w szoku. Rzuc jakims linkiem prosze

Chamska ironia, która mówi, że jestem głupi, nierozsądny i nierzetelny, kiedy ty nie potrafisz nawet przeczytać ze zrozumieniem prostej danej.

 

Dość podobny do reszty, za to płaca sporo niższa.

 

Raczej jak ktoś ma dwójkę wykształconych rodziców, to też idzie na studia. W zasadzie wyjątków od tej zasady nie znam. Studia płatne też są i kwoty te, szczególnie za zaoczne, zaporowe nie są. I wracamy do punktu wyjścia - po cholerę Ci miliony socjologów?

 

Polska ma jedno z najniższych bezroboci w UE według eurostatu.

 

Każdy sobie tworzy ogromne patologie, rzesze idiotów, by się poczuć lepiej i uważać się za mądrzejszego.

Wystarczy wejść na joemonstera i masz wypowiedzi kasjerów z biedronki jacy to oni są inteligentni i z jakimi to debilami muszą się użerać.

 

To już naprawdę wyższy poziom debilizmu. Libtardzi głupotą nigdy mnie nie przestaną zadziwiać:

http://www.mirror.co.uk/news/world-news/donald-trump-quote-batman-villain-9661898

 

http://9gag.com/gag/aK2rONQ?ref=w.commentupvotenoti#cs_comment_id=c_148495852931086315

1. To moze pokaz jaki jest wspl giniego w polsce a jaki w szwjacarii i pogadamy.

 

2. W tej chwili kazdy debil prawie moze zalozyc szkole. Uwazam ze powinno sie zreformowac szkolnictwo wyzsze wprowsdzic wieksze wymagania dla szkol. Koszt studiów tez bedzie zupelnie inny gdy skoncza sie dofinansowania i liczba studentow zmaleje o polowe

4. No coz - widac naleze do tej grupy bo uwazam ze spora wiekszosc to debile. Choć nie pracuje na kasie w biedronce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ale madre zwiekszanie dzietnosci. Przeciez nie chodzi o to by zachecic do rozmnazania tych najbiedzniejszych tylko. Przeciez to problem dotyczy klasy sredniej ktora zyje w systemie 2+1 lub bez dzieci

 

1. A rozwiązać go można jak? Co Twoim zdaniem trzeba zrobić, żeby akurat ta grupa miała więcej dzieci? Pomijając fakt, że Twoje poglądy na to, że jedno dziecko jest mniej wartościowe od drugiego w zależności od tego, kto je urodzi są bardzo kontrowersyjne. W tej chwili w Polsce nie brakuje ludzi do pracy w klasie średniej, brakuje ludzi do pracy w tej najniższej klasie, po zawodówkach, to po co mamy jeszcze zwiększać ilość absolwentów studiów. Przecież oni często pracują poniżej swoich kwalifikacji. Chyba, że masz jakiś rewolucyjny program, który sprawi, że klasa średnia będzie rodzić tylko potencjalnych lekarzy, inżynierów i informatyków, a humaniści przestaną się rodzić, absolwenci socjologii przestaną się rozmnażać itd.

 

 

2. No jesli dziecko widzi od malego ze jedno z rodzicow badz oboje nie pracuja i uczy sie ze poeniadze to sie od panstwa wyciaga to chyba nie jest ot najlepszy wzor. Zachecac sie powinno zmniejszaniem obciążeń fiskalnych badz darmowymi zlobkami przedszkolami itp. Bo wtedy nikt nie rezygnuje z pracy a jednoczesnie wszystkim jest latwiej ktorzy maja badz chca miec dzieci. No i rozliczenie tego tez jest prostsze nie trzeba papierów zadnych dostarczac.

Co do ilosci pieniedzy - jesli w kraju w ktorym praktycznie nie ma bezrobocia i minimalna pensja wynosi 1500 zl netto 42% rodzin z jednym dzieckiem sie lapie na ten dochod zeby miec 500 plus to znaczy ze cos jest ostro nie halo.

 

 

2. Rozumiem, że urlop macierzyński, albo urlop wychowawczy, ewentualnie etat "kury domowej" to patologia i zły wzór dla dziecka? Skąd żeś się urwał z tymi poglądami? A ile w tej chwili kosztują przedszkola ( i mam tu na myśli przedszkola dla dzieci patologii, a nie prywatne dwujęzyczne z lekcjami informatyki)? A ile procent matek po urodzeniu dziecka pracuje? Ile osób pracuje na pełen etat, ile na umowę zlecenie, o dzieło itd.? Poza tym dane odnoszą się do zeszłego roku, gdzie wynagrodzenie minimalne wynosiło 1350. No i oczywiście te 42% nie dotyczy wyłącznie przypadków 2+1, ale również 1+1.

 

 

3. Ciagle nie rozumiem czemu ma byc nizsze no chyba ze ustawisz prog tej emerytury na 500 zl albo podniesiesz inne podatki o tyle ze to zwiekszenie prxyniesie wiekszy zysk niz teraz przynosi skladka emerytalna.

 

 

Aktualnie proponowany próg to 1000 złotych.  Ten program ma przynieść oszczędności w przyszłości, a nie teraz. W tej chwili różnica byłaby 6 miliardów na korzyść emerytury obywatelskiej, ale z każdym rokiem oszczędność będzie większa. 

 

 

4. Jestem w szoku. Rzuc jakims linkiem prosze

 

Mówili to w jakimś programie publicystycznym, danych oficjalnych na ten temat nie znalazłem, ale liczba na pewno jest prawidłowa bądź zbliżona do prawidłowej, bo w województwie podlaskim o końca listopada takich świadczeń zamieniono 34, więc 672 na całą Polskę wygląda proporcjonalnie:

http://plus.poranny.pl/wiadomosci/a/34-rodzinom-z-podlasia-odebrano-500-zamiast-pieniedzy-dostaja-bony,11467486

 

 

4. No coz - widac naleze do tej grupy bo uwazam ze spora wiekszosc to debile. Choć nie pracuje na kasie w biedronce

Większość ludzi uznaje się za ponadprzeciętnych. Nie spotkałem jeszcze osoby, która uznawałaby się za poniżej przeciętnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. A rozwiązać go można jak? Co Twoim zdaniem trzeba zrobić, żeby akurat ta grupa miała więcej dzieci? Pomijając fakt, że Twoje poglądy na to, że jedno dziecko jest mniej wartościowe od drugiego w zależności od tego, kto je urodzi są bardzo kontrowersyjne. W tej chwili w Polsce nie brakuje ludzi do pracy w klasie średniej, brakuje ludzi do pracy w tej najniższej klasie, po zawodówkach, to po co mamy jeszcze zwiększać ilość absolwentów studiów. Przecież oni często pracują poniżej swoich kwalifikacji. Chyba, że masz jakiś rewolucyjny program, który sprawi, że klasa średnia będzie rodzić tylko potencjalnych lekarzy, inżynierów i informatyków, a humaniści przestaną się rodzić, absolwenci socjologii przestaną się rozmnażać itd.

 

 

 

2. Rozumiem, że urlop macierzyński, albo urlop wychowawczy, ewentualnie etat "kury domowej" to patologia i zły wzór dla dziecka? Skąd żeś się urwał z tymi poglądami? A ile w tej chwili kosztują przedszkola ( i mam tu na myśli przedszkola dla dzieci patologii, a nie prywatne dwujęzyczne z lekcjami informatyki)? A ile procent matek po urodzeniu dziecka pracuje? Ile osób pracuje na pełen etat, ile na umowę zlecenie, o dzieło itd.? Poza tym dane odnoszą się do zeszłego roku, gdzie wynagrodzenie minimalne wynosiło 1350. No i oczywiście te 42% nie dotyczy wyłącznie przypadków 2+1, ale również 1+1.

 

 

 

Aktualnie proponowany próg to 1000 złotych. Ten program ma przynieść oszczędności w przyszłości, a nie teraz. W tej chwili różnica byłaby 6 miliardów na korzyść emerytury obywatelskiej, ale z każdym rokiem oszczędność będzie większa.

 

 

Mówili to w jakimś programie publicystycznym, danych oficjalnych na ten temat nie znalazłem, ale liczba na pewno jest prawidłowa bądź zbliżona do prawidłowej, bo w województwie podlaskim o końca listopada takich świadczeń zamieniono 34, więc 672 na całą Polskę wygląda proporcjonalnie:

http://plus.poranny.pl/wiadomosci/a/34-rodzinom-z-podlasia-odebrano-500-zamiast-pieniedzy-dostaja-bony,11467486

 

 

Większość ludzi uznaje się za ponadprzeciętnych. Nie spotkałem jeszcze osoby, która uznawałaby się za poniżej przeciętnej.

1. Ja wiem ze mam kontrowersyjne poglady dla wiekszosci.

Problem rynku pracy jest to ze brakuje fachowców - nie tylko po zawodowkach i technikavh ale tez po studiach - stad pisalem o reformie szkolnictwa - mamy za duzo szkol wyzszych i za duzo dtudentow ogolnie. Teraz po prostu kazdy kto chce idzie na studia - gdyny ograniczyc ich dostepnosc a przywrocic technika na dobrym poziomie mialbys i dobrych spawaczy i inzynierow.

 

I ciagle nie chodzi o to by biedni luzie nie rodzili dzieci a bogaci tak. Ja mam 30 lat - wiekszosc moich znajomych nie ma dzieci albo ma jedno. Sam z powodow glownie finansowych nie mam dziecka choc od 2500 netto to jest dosc daleko do przodu. Dzietnosc jest problem mojej grupy bo chcemy cos tym dzieciom zapewnic - dom, prywatne lekcje itp a to sporo kosztuje i musimy dojsc do tego momentu finansowego w naszym zyciu ny sie na to zdecydowac.

 

2. Etat kury domowen to spoleczna dysfunkcyjnosc. Przedszkole - we wroclawiu od 300 zl publiczne w wakacje jak chcesz zeby dzievko chodzilo to 3 razy tyle bo nie ma dofinansowania w tym okresie. Czyli jak masz 2 dzieci to ok 10.000 rocznie jak jedno to 5000.

 

A czy w tym roku pulap do 500+ sie podnosi? I o ile?

 

Przy modelu 1+1 przy minimalnej pensji juz sie nie lapiesz

 

3. Czyli tyle ile ma wynosic obecnie minimalna emerytura. Ciagle nie rozumiem jak to ma byc taniej skoro kazdy ma miec minimalna lub wiecej a ma nie byc skladek.

 

4. To bardzo mnie cieszy jesli jest tego tak malo

Edytowane przez blackmagic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płatne studia

Ok ale czy to przypadkiem nie ograniczy dostępu dla biednej młodzieży z ponadprzecietnymi zdolnościami?

 

Było jeszcze niedawno w medisch głośno o pomyśle żeby drugi fskultet był płatny i tu zgoda, ale płatne, drogie studia dla wszystkich bez odpowiedniego systemu stypendialnego to pogłębianie nierówności społecznych.

 

Teraz pomijając kolesiostwo i nepotyzm (czyli w każdej spółce panstwowej) każdy ma mniej więcej równe szanse na angaz.

 

 

I tu czołowy propagandzista pisu ma rację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ja wiem ze mam kontrowersyjne poglady dla wiekszosci.

Problem rynku pracy jest to ze brakuje fachowców - nie tylko po zawodowkach i technikavh ale tez po studiach - stad pisalem o reformie szkolnictwa - mamy za duzo szkol wyzszych i za duzo dtudentow ogolnie. Teraz po prostu kazdy kto chce idzie na studia - gdyny ograniczyc ich dostepnosc a przywrocic technika na dobrym poziomie mialbys i dobrych spawaczy i inzynierow.

 

1. Czy możesz mi powiedzieć, w jaki sposób chcesz zwiększyć liczbę inżynierów, zmniejszając liczbę studentów? I do tego zwiększając liczbę absolwentów techników i zawodówek (czyli zmniejszając liczbę absolwentów ogólniaków)? I do tego każąc płacić za studia? To są trzy świetne sposoby, jak zmniejszyć liczbę inżynierów, a nie zwiększyć.

 

 

 

I ciagle nie chodzi o to by biedni luzie nie rodzili dzieci a bogaci tak. Ja mam 30 lat - wiekszosc moich znajomych nie ma dzieci albo ma jedno. Sam z powodow glownie finansowych nie mam dziecka choc od 2500 netto to jest dosc daleko do przodu. Dzietnosc jest problem mojej grupy bo chcemy cos tym dzieciom zapewnic - dom, prywatne lekcje itp a to sporo kosztuje i musimy dojsc do tego momentu finansowego w naszym zyciu ny sie na to zdecydowac.

 

 

cd1 A o co chodzi? Dojście do tego momentu w życiu nastąpi wtedy, jak Twoja żona będzie bezpłodna .A nawet jakbyście mogli to wszystko zapewnić to będziecie zainteresowani 3-4 dzieci? 3 ciąże, 4 ciążę? Na takim poziomie życia? Po co? Próba dojścia do poziomu, na którym myślicie, że jesteście skończy się bezdzietności, max. jednym dzieckiem. Gdybyście teraz mieli dziecko spełnialibyście wszystkie kryteria ludzi uznawanych przez was przez patologię, w związku z tym nie możecie ich mieć, bo jesteście kimś lepszym Psychologiczne błędne koło.

 

 

2. Etat kury domowen to spoleczna dysfunkcyjnosc. Przedszkole - we wroclawiu od 300 zl publiczne w wakacje jak chcesz zeby dzievko chodzilo to 3 razy tyle bo nie ma dofinansowania w tym okresie. Czyli jak masz 2 dzieci to ok 10.000 rocznie jak jedno to 5000.

 

A czy w tym roku pulap do 500+ sie podnosi? I o ile?

 

Przy modelu 1+1 przy minimalnej pensji juz sie nie lapiesz

 

2. Moja żona nie pracuje i więcej zapierdziela ode mnie. W życiu bym się z nią nie zamienił dobrowolnie. Uznawanie wychowywania dzieci i prowadzenia domu za społeczną dysfunkcyjność to seksizm w czystej postaci

 

 

Przy modelu 1+1 przy minimalnej pensji nadal się łapiesz, przelicz to sobie na spokojnie.

 

 

3. Czyli tyle ile ma wynosic obecnie minimalna emerytura. Ciagle nie rozumiem jak to ma byc taniej skoro kazdy ma miec minimalna lub wiecej a ma nie byc skladek.

 

3. To już musisz zapytać Centrum Adama Smitha, jak oni to policzyli

 

 

4. To bardzo mnie cieszy jesli jest tego tak malo

4. Patologia bierze się z biedy, a nie odwrotnie. Od wprowadzenia 500+ liczba interwencji związanych z przemocą w rodzinach spadła o 12 tysięcy miesięcznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1947 roku odkryli ropę i stal?

Nie, w latach 60-tych.

Popatrzmy na twoje dane i porównanie kapitalistycznych:

 

Szwajcaria miała w Radzie Federalnej od 70 lat praktycznie zawsze przynajmniej jednego socjaldemokratę, ale dobra, przyjmijmy, że jest to kraj kapitalistyczny (zresztą korwinowcy sami tak uważają, nie wiem zupełnie dlaczego, bo w takim razie my jesteśmy dwa razy bardziej kapitalistyczni od Szwajcarii: http://www.hrnews.pl/Artykul,4035,SWIADCZENIA-I-BENEFITY-W-SZWAJCARII.aspx). Rzucasz się na Szwecję, która 70 lat temu była bogata, tak jakby Szwajcaria 70 lat temu była jakimś krajem trzeciego świata, ale popatrzmy na twarde dane:

 

PKB Per Capita 1947 rok:

Szwajcaria (kapitalistyczna Twoim zdaniem) - 9182

Szwecja - 6091

Norwegia 4864

Finlandia 3717

 

PKB Per Capita 2003 rok (po 60 latach rządów czysto socjalistycznych w Szwecji, Norwegii i Finlandii)

Norwegia - 26035

Szwajcaria - 22243

Szwecja - 21555

Finlandia - 20513

Korzystam z Maddisona jak ty:

Szwecja 1947 - 6091

Szwecja 2010 - 25306

średni wzrost - 2,2%

Singapur 1950 - 2219

Singapur 2010 - 29036

średni wzrost - 4,4%

Korea Południowa 1950 -  854

Korea Południowa 2010 - 21701

średnio wzrost - 5,5%

Japonia 1947 - 1541

Japonia 2010 - 21935

średni wzrost - 4,3%

 

Przy czym patrząc na dane za socjal powinieneś patrzyć, bo na przykład Japonia kiedy się rozwijała w latach 70 miała 6%, w ostatnie 20 lat prawie się nie rozwija kiedy ma je 30%. Więc chętnie dowiem się czy Szwecja kiedy się rozwijała prężnie miała w latach powojennych takie wydatki socjalne jak obecnie.

1. Ja wiem ze mam kontrowersyjne poglady dla wiekszosci.

Problem rynku pracy jest to ze brakuje fachowców - nie tylko po zawodowkach i technikavh ale tez po studiach - stad pisalem o reformie szkolnictwa - mamy za duzo szkol wyzszych i za duzo dtudentow ogolnie. Teraz po prostu kazdy kto chce idzie na studia - gdyny ograniczyc ich dostepnosc a przywrocic technika na dobrym poziomie mialbys i dobrych spawaczy i inzynierow.

 

I ciagle nie chodzi o to by biedni luzie nie rodzili dzieci a bogaci tak. Ja mam 30 lat - wiekszosc moich znajomych nie ma dzieci albo ma jedno. Sam z powodow glownie finansowych nie mam dziecka choc od 2500 netto to jest dosc daleko do przodu. Dzietnosc jest problem mojej grupy bo chcemy cos tym dzieciom zapewnic - dom, prywatne lekcje itp a to sporo kosztuje i musimy dojsc do tego momentu finansowego w naszym zyciu ny sie na to zdecydowac.

W USA masz o połowę więcej studentów i dwa i pół razy więcej absolwentów. Oczywiście dane proporcjonalne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, w latach 60-tych.

Popatrzmy na twoje dane i porównanie kapitalistycznych:

 

Korzystam z Maddisona jak ty:

Szwecja 1947 - 6091

Szwecja 2010 - 25306

średni wzrost - 2,2%

Singapur 1950 - 2219

Singapur 2010 - 29036

średni wzrost - 4,4%

Korea Południowa 1950 -  854

Korea Południowa 2010 - 21701

średnio wzrost - 5,5%

Japonia 1947 - 1541

Japonia 2010 - 21935

średni wzrost - 4,3%

 

Przy czym patrząc na dane za socjal powinieneś patrzyć, bo na przykład Japonia kiedy się rozwijała w latach 70 miała 6%, w ostatnie 20 lat prawie się nie rozwija kiedy ma je 30%. Więc chętnie dowiem się czy Szwecja kiedy się rozwijała prężnie miała w latach powojennych takie wydatki socjalne jak obecnie.

Ok, mamy dane o wzroście i zgadzam się z Tobą, że socjalizm może przyhamowywać gospodarkę (choć może też ją rozpędzać). To są kraje z jednej strony bogatsze lub prawie tak bogate, jak Szwecja, z drugiej strony w rankingu krajów najlepszych do zamieszkania są od Szwecji słabsze. Ponadto cały czas zwróć uwagę, że socjalizm nie powoduje bankructwa, tylko wolniejszy wzrost. Kapitalizm powoduje szybszy wzrost, ale jakim kosztem? Poza tym nie ma krajów w 100% socjaldemokratycznych, ani w 100% kapitalistycznych. Szwecja jest 100 miejsc wyżej w rankingu wolności gospodarczej od Chin, czy to znaczy , że Szwecja jest wolnorynkowa, a Chiny nie?

 

Zgadzam się z Tobą, że wzrost gospodarczy jest lepszy, kiedy nie ma socjalu. Natomiast uważam, że bez socjalu jest sporo minusów, których ten wyższy wzrost nie równoważy. Dla zaradnych, przedsiębiorczych lepsze jest państwo kapitalistyczne, ale dla zwykłego szarego człowieka najlepsza jest socjaldemokracja, bo daje poczucie bezpieczeństwa. Przeciętny obywatel żyje lepiej w państwie socjaldemokratycznym, bo zyski z kapitalizmu mają głównie najbogatsi, co pokazuje idealnie przykład chilijski i fantastyczny wzrost gospodarczy i jednocześnie niezmieniony poziom ubóstwa w społeczeństwie.

 

Korwin, kiedy upadał komunizm mówił, że za 20 lat w Szwecji jedzenie będzie na kartki i będzie gorzej niż w Afryce ( i trzeba mu przyznać, że od 28 lat mówi praktycznie to samo). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, mamy dane o wzroście i zgadzam się z Tobą, że socjalizm może przyhamowywać gospodarkę (choć może też ją rozpędzać). To są kraje z jednej strony bogatsze lub prawie tak bogate, jak Szwecja, z drugiej strony w rankingu krajów najlepszych do zamieszkania są od Szwecji słabsze. Ponadto cały czas zwróć uwagę, że socjalizm nie powoduje bankructwa, tylko wolniejszy wzrost. Kapitalizm powoduje szybszy wzrost, ale jakim kosztem? Poza tym nie ma krajów w 100% socjaldemokratycznych, ani w 100% kapitalistycznych. Szwecja jest 100 miejsc wyżej w rankingu wolności gospodarczej od Chin, czy to znaczy , że Szwecja jest wolnorynkowa, a Chiny nie?

 

Zgadzam się z Tobą, że wzrost gospodarczy jest lepszy, kiedy nie ma socjalu. Natomiast uważam, że bez socjalu jest sporo minusów, których ten wyższy wzrost nie równoważy. Dla zaradnych, przedsiębiorczych lepsze jest państwo kapitalistyczne, ale dla zwykłego szarego człowieka najlepsza jest socjaldemokracja, bo daje poczucie bezpieczeństwa. Przeciętny obywatel żyje lepiej w państwie socjaldemokratycznym, bo zyski z kapitalizmu mają głównie najbogatsi, co pokazuje idealnie przykład chilijski i fantastyczny wzrost gospodarczy i jednocześnie niezmieniony poziom ubóstwa w społeczeństwie.

 

Korwin, kiedy upadał komunizm mówił, że za 20 lat w Szwecji jedzenie będzie na kartki i będzie gorzej niż w Afryce ( i trzeba mu przyznać, że od 28 lat mówi praktycznie to samo). 

Tak, tylko że ludzie zawsze będą wyjeżdżać za kasą, jedyny sposób by to zatrzymać to podnieść stopę życia. Jak już powołujesz to Chile, to może użyj innych przykładów z Ameryki Południowej, tych gdzie jest socjal. Jak Argentyna i Wenezuela. Jak widać socjal bankrutuje kraje. Kraje nordyckie jeszcze ciągną, ponieważ mają bardzo wysoką kulturę pracy, coś co mieli przed socjalem, bo kiedy wydatki socjalne Szwecji były 3 razy mniejsze, wzrost był większy, więc nie są tego skutkiem. 

Country19751980198519901998

Argentina  7,317  7,793  6,354  5,782  8,475

Brazil  3,464  4,253  4,039  4,078  4,509

Chile  1,842  2,425  2,345  2,987  4,784

 

Zadanie:

wskaż kraj, który nie jest wśród nich socjaldemokratyczny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko że ludzie zawsze będą wyjeżdżać za kasą, jedyny sposób by to zatrzymać to podnieść stopę życia. Jak już powołujesz to Chile, to może użyj innych przykładów z Ameryki Południowej, tych gdzie jest socjal. Jak Argentyna i Wenezuela. Jak widać socjal bankrutuje kraje. Kraje nordyckie jeszcze ciągną, ponieważ mają bardzo wysoką kulturę pracy, coś co mieli przed socjalem, bo kiedy wydatki socjalne Szwecji były 3 razy mniejsze, wzrost był większy, więc nie są tego skutkiem. 

Country19751980198519901998

Argentina  7,317  7,793  6,354  5,782  8,475

Brazil  3,464  4,253  4,039  4,078  4,509

Chile  1,842  2,425  2,345  2,987  4,784

 

Zadanie:

wskaż kraj, który nie jest wśród nich socjaldemokratyczny. 

Mogę to samo zadanie tak sformułować, że to kraj socjaldemokratyczny wypadnie najlepiej, a kapitalistyczny najsłabiej. Poza tym jakby pytanie brzmiało, w którym kraju chciałbyś mieszkać, to znajdziesz odpowiedź na pytanie, który system będzie dominujący w kraju demokratycznym. Chociażby Boliwia jedzie na socjalu i rozwija się w szybkim tempie. Wenezuela padła przez ropę i tu nawet kapitalizm by nie pomógł. Natomiast Argentyna rzeczywiście jest idealnym przykładem, jak nie stosować socjalizmu.

 

No i dam Ci inne zadanie. Załóżmy, że Twój pomysł jest słuszny, czyli żeby rozwiązać problemy naszego kraju musimy przejść na kapitalizm i rozwijać się szybciej od Niemców. Pokazałeś dla porównania socjalną Szwecję ze wzrostem 2% i kapitalistyczne SIngapur i Koreę ze wzrostem 4%. 

 

PKB per capita Niemiec 45408 

PKB per capita Polski 14650

 

Zakładamy, że dzięki kapitalizmowi my się rozwijamy w tempie 4%, a Niemcy przez socjalizm rozwijają się w tempie 2%. Rezygnujemy z socjalów, zasiłków, państwowej służby zdrowia, państwowej szkoły i rozwijamy się dwa razy szybciej od Niemiec, dzięki czemu dogonimy ich w PKB per capita po...

70 LATACH!

 

Gratuluję, właśnie znalazłeś sposób, jak zatrzymać w kraju nasze prawnuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ większość rzeczy z tego jest w Japonii czy Korei. Kapitalistyczny Singapur ma lepszą, bardziej powszechną i tańszą służbę zdrowia od Szwecji. Rzucasz znowu pociski w niebo. 

I tak - kiedy Japonia miał po ~6% wydatków socjalnych, rozwijała się w tempie 6,5%. Wciąż były państwowe szkoły i w tym tempie doganiamy już Niemcy w pkb ppp już w kilkanaście lat. 

Twój plan zakłada nigdy nie zatrzymać, bo brak nierówności społecznych na Ukrainie, najniższe GINI, nie zatrzymuje masowej emigracji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ większość rzeczy z tego jest w Japonii czy Korei. Kapitalistyczny Singapur ma lepszą, bardziej powszechną i tańszą służbę zdrowia od Szwecji. Rzucasz znowu pociski w niebo. 

I tak - kiedy Japonia miał po ~6% wydatków socjalnych, rozwijała się w tempie 6,5%. Wciąż były państwowe szkoły i w tym tempie doganiamy już Niemcy w pkb ppp już w kilkanaście lat. 

Twój plan zakłada nigdy nie zatrzymać, bo brak nierówności społecznych na Ukrainie, najniższe GINI, nie zatrzymuje masowej emigracji. 

Ale jak chcesz podnieść w Polsce tempo wzrostu do 4, czy 6%, jak u nas wydatki na socjal już nie różnią się wiele od krajów kapitalistycznych. Przecież jeśli chodzi o wydatki na socjal to jesteśmy w ogonie Europy, nawet za Twoimi ulubionymi kapitalistycznymi Czechami, wydajemy najmniej kasy na bezrobotnych w całej UE. 

Polska na socjal wydaje 18,9% PKB, z czego 61% idzie na emerytury. Co możemy obciąć, żeby się szybciej rozwijać Twoim zdaniem? 

PKB PPP to jest dobry trop, gdyby były na podobnym poziomie, co w Niemczech, a Gini byłby niewielki, to myślę, że zatrzymałoby to emigrację, nawet gdyby w Niemczech płacili dwa razy tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.