Skocz do zawartości

BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

A druga sprawa Lorak i tu głównie pytanie do Ciebie, czy wyobrażasz sobie Lebrona dobrze funkcjonującego w ataku z wysokim pokroju Gasola? W przypadku Bosha skończyło się to tym, że musiał się wyprowadzić na obwód, a biorąc pod uwagę, że nie ma już w lidze Ewingów, Robinsonów i Shaqów, to Bosh miał papiery na grę pod dziurą, co udowodniał przecież w Raptors.

w przypadku Bosha to wynikało z konieczności, a nie z jakichś ograniczeń LeBrona. bo współpracę z bardziej klasycznymi wysokimi nie tylko sobie wyobrażam, ale James ją wielokrotnie pokazywał - przynajmniej ten ukształtowany ofensywnie, czyli po lecie 2008. oto jak wyglądał net (ortg-drtg) lineupów cavs z LJ i dwójką klasycznych podkoszowych (żeby mieć punkt odniesienia to obecni warriors mają +11,2):

 

2010

z Varejao+Ilgauskas +18,2

z Hickson+Shaq +0,9

z Shaq+Varejao +9,0

z Hickson+Varejao +14,3

z Hickson+Ilgauskas +8,0

z Ilgauskas+Shaq +23,3

 

2009

z Ilgauskas+Wallace +18,2

z Ilgauskas+Varejao +12,8

z Wallace+Varejao +17,6

z Hickson+Varejao +7,1

z Hickson+Wallace +31,3

z Hickson+Ilgauskas -5,6 (ale tylko 10 minut razem)

 

tak więc mamy właściwie tylko jedno przeciętne ustawienie (bo tego ostatniego z 10 minutami nie ma co liczyć), a pozostałe konsekwentnie wskazują na to samo - że James z dwoma takimi wysokimi to co najmniej bardzo dobre wyniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w przypadku Bosha to wynikało z konieczności, a nie z jakichś ograniczeń LeBrona. bo współpracę z bardziej klasycznymi wysokimi nie tylko sobie wyobrażam, ale James ją wielokrotnie pokazywał - przynajmniej ten ukształtowany ofensywnie, czyli po lecie 2008. oto jak wyglądał net (ortg-drtg) lineupów cavs z LJ i dwójką klasycznych podkoszowych (żeby mieć punkt odniesienia to obecni warriors mają +11,2):

 

2010

z Varejao+Ilgauskas +18,2

z Hickson+Shaq +0,9

z Shaq+Varejao +9,0

z Hickson+Varejao +14,3

z Hickson+Ilgauskas +8,0

z Ilgauskas+Shaq +23,3

 

2009

z Ilgauskas+Wallace +18,2

z Ilgauskas+Varejao +12,8

z Wallace+Varejao +17,6

z Hickson+Varejao +7,1

z Hickson+Wallace +31,3

z Hickson+Ilgauskas -5,6 (ale tylko 10 minut razem)

 

tak więc mamy właściwie tylko jedno przeciętne ustawienie (bo tego ostatniego z 10 minutami nie ma co liczyć), a pozostałe konsekwentnie wskazują na to samo - że James z dwoma takimi wysokimi to co najmniej bardzo dobre wyniki.

kurcze, muszę siebie skrytykować za brak czytania ze zrozumieniem, bo Zgubiłem kredki pytał o funkcjonowanie w ataku, a nie ogółem. wprawdzie generalnie powinno nas obchodzić to "ogółem" i tak dobre wyniki net ciężko osiągnąć bez co najmniej niezłego ataku, ale żeby było wszystko jasne to poniżej ortg w stosunku do średniej ligowej (najlepsza drużyna w historii miała nieco ponad +9, mniej niż 20 zespołów miało powyżej +7) lineupów z LJ i dwoma wysokimi:

 

2010

z Varejao+Ilgauskas +13,5

z Hickson+Shaq +3,0

z Shaq+Varejao -0,7

z Hickson+Varejao +19,8

z Hickson+Ilgauskas +3,0

z Ilgauskas+Shaq -5,6

 

2009

z Ilgauskas+Wallace +6,7

z Ilgauskas+Varejao +7,3

z Wallace+Varejao +9,1

z Hickson+Varejao +10,2

z Hickson+Wallace +25,7

z Hickson+Ilgauskas -8,3 (ale to ten lineup z tylko 10 rozegranymi minutami)

 

czyli generalnie wygląda to bardzo dobrze - a często znakomicie - w ofensywie poza ustawieniami z Shaqiem. (w sumie para Shaq-LJ miała +0,8 ortg.) w pierwszej chwili pomyślałem, że może to dlatego, iż O'Neal był jedynym z tych wysokich bez choćby namiastki rzutu, ale przecież to samo można powiedzieć o Big Benie, a z nim ofensywy wyglądały świetnie. tłumaczenie tego starością Shaqa też odpada, bo i rok wcześniej w phoenix i rok później w bostonie atak z nim na parkiecie był dużo lepszy niż w cleveland. być może więc z takim całkowicie klasycznym podkoszowym (czy raczej - nie lubiącym grać p&r) jak on James faktycznie miałby kłopoty, a na pewno współpraca układałaby się gorzej niż z Kobe. jednak Gasolowi daleko do Shaqa, a to o hiszpana było oryginalne pytanie. Pau z kolei bardziej przypomina Ilgauskasa/Varejao/Hicksona niż O'Neala i nie mam wątpliwości, że Jamesowi z takim wysokim grałoby się bardzo dobrze w ataku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

January. Róznica jest taka, że Lebron chętnie odgrywa piłkę, a Iverson wtedy gdy było to konieczne. Ergo, przy Lebronie można było spokojnie dorzucić jeszcze jednego gracza, który potrafi sobie coś wykreować sam z obwodu i pograć z piłką, bo nie rozsypał by się cały system (wymagałby delikatnej modyfikacji) - byłoby to wręcz wskazane. Dorzucenie Iversonowi kogokolwiek, kto potrafił sobie wykreować pozycję, a już nie daj boże więcej pograć piłką, skończyłoby się jak ze Stackhousem.

 

Co bylo tak niedopasowane do LBJ w Cavs 07?

 

To, że Lebron był jedynym gościem, który potrafił rzucić punkty po samodzielnej akcji. Nawet przy takim zawodniku jak Lebron, który jest jakby nie patrzeć first-pass, potrzebny jest ktoś jeszcze kto zdejmie ciężar. To, że Boobie potrafił rzucić 20 to nic z tego, bo to tylko spot up. Podobną funkcję pełnił na tym etapie kariery Larry H.

Po przemyśleniu sprawy faktycznie Howard nie miał wyraźnie lepszego supportu, bo Rashard gówno wtedy grał.
 


W sumie z rozmów o supportach można pogadać o tym Gasola. Zrobić 50 winów z Williamsem i Poseyem to akurat niezły wyczyn.

 

Tak, a 3 gości z tego supportu, którzy poszli grać z Wadem i starzejącym się Shaqiem cieszyło się z tytułu w 2006. Gasol miał fajny zespół, ale moglibyśmy rozpocząć tę dyskusję gdyby weszli chociaż do 2 rundy, a tak zagrali na miarę możliwości. Mike Miller był wtedy 6th Manem ?

 

edit:

Po przemyśleniu sprawy faktycznie Howard nie miał wyraźnie lepszego supportu, bo Rashard gówno wtedy grał.

 

A gówno. Obejrzyj ten skład i weź mi powiedz, że ktokolwiek w tamtym składzie Cavs był na poziomie pierwszej piątki Magic poza Z. Gooden ? Niech Ci będzie. Magic mieli lepszych grajków na ławce niż Cavs w s5.

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na ten przykład nie znoszę poetycko-pompatyczno-mitologiczno-psychologicznych tekstów napchanych do oporu mądrze brzmiącymi słowami i pretensjonalnymi metaforami.

Ja na przykład lubię frytki z majonezem. 

 

A tak całkiem serio, to uważam, że czasem warto poświęcić ten symboliczny 1% na czytanie czegoś, co nie jest podparte materiałami dydaktycznymi Zacha Lowe, analizą Englemanna czy raportem z Synergy.

 

Tutaj fajne podsumowanie Simmonsa (pewnie to też nie twoja bajka):

 

 

 

And again, I appreciate 99 percent of the New Era of Sports Thinking. We’re unquestionably and undeniably smarter now. But you also read and hear so much more hedging, so much more stammering, so much presenting-both-sides-of-the-picture, so many timid arguments because writers don’t want their opinions thrown back in their face later. It also enables certain radio hosts and television hosts to take comically strong stands, one way or the other, simply because everyone else is setting up shop somewhere in the rational middle. They don’t have to be right; they just have to stand out. It’s much easier to stand out in 2015, that’s for sure.

 

It’s just a weird time. Like so many others with a forum, I find myself calibrating the difference between “Here’s what I actually think” and “Here’s an educated opinion that’s being presented as safely as possible” pretty much all the time. You want to remain as candid as you can, but you don’t want to leave the impression that you were only trying to provoke a reaction, either.

 

 

 

 

 

tutaj cały tekst (wbrew pozorom całkiem sporo na temat NBA): http://grantland.com/the-triangle/the-tale-of-two-flaccos/

Edytowane przez BiałaCzekolada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład lubię frytki z majonezem. 

 

A tak całkiem serio, to uważam, że czasem warto poświęcić ten symboliczny 1% na czytanie czegoś, co nie jest podparte materiałami dydaktycznymi Zacha Lowe, analizą Englemanna czy raportem z Synergy.

 

Tutaj fajne podsumowanie Simmonsa (pewnie to też nie twoja bajka):

 

Simmons akurat jest spoko, bo jest bezpretensjonalny. Nie uważam, że każdy tekst ma być analityczno-raportowym wywodem, ale jak widzę takie coś:

 

Kobe never seemed as dominant as Jordan because, unlike Mike, he refused to recruit us into the construction of his dominance. He couldn’t trust us with it. He had to do it himself, the way he did everything. This made him fascinating, not that he cared. He was a narcissist, but a strangely impersonal narcissist, like a general whose army happens to be deployed inside himself. Over the years, his success, his vivid bitterness, and his adherence to his own impossible standards created this confounding paradox: He made misanthropy look like a key ingredient in a team sport.

 

To mi tylko brakuje pod spodem podpisu jakiegoś początkującego poety z dwuczłonowym nazwiskiem. Czy może bardziej Paolo Coelho dla światka NBA.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad1 : Ogolnie Cavs bylo budowane bardziej pod defensywe, Lakers pod ofensywe. Oczywiscie, ze jako SF LBJ, musial miec wiekszy impact na D niz Kobe na SG. Ale ogolnie zmierzam do tego, ze troche sie zapomina jak dobrych obroncow mial przy sobie LBJ w Cavs.

miał, np. ja akurat zawsze broniłem Varejao jako defensive anchora. pytanie tylko czy ogółem LJ miał lepszy skład niż KB? bo można w sumie zobaczyć jak wyglądał ogólny wpływ na drużynę w seriach z celtics:

 

- 2008 CLE z LJ na parkiecie +3,2 net

- 2008 LAL z KB -8,0

- 2010 LAL z KB +1,3

 

tak więc LeBron przeciw bostonowi wygląda nie tylko lepiej pod względem indywidualnej produkcji po obu stronach boiska, ale również jeśli chodzi o ogólny "impact". wątpliwe jest też aby miał lepszą drużynę, bo oto jak wyglądały te zespoły bez swoich liderów:

 

ROK		vs BOS	PO ogółem regular
2008 CLE bez LJ	-26,9	-19,0	-8,5	
2008 LAL bez KB	-20,2	-5,3	+2,0	
2010 LAL bez KB	+18,1	-2,4	-3,8	
czyli support Kobe w każdych warunkach radził sobie bez niego lepiej niż cavs bez LeBrona. Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miał, np. ja akurat zawsze broniłem Varejao jako defensive anchora. pytanie tylko czy ogółem LJ miał lepszy skład niż KB? bo można w sumie zobaczyć jak wyglądał ogólny wpływ na drużynę w seriach z celtics:

 

- 2008 CLE z LJ na parkiecie +3,2 net

- 2008 LAL z KB -8,0

- 2010 LAL z KB +1,3

 

tak więc LeBron przeciw bostonowi wygląda nie tylko lepiej pod względem indywidualnej produkcji po obu stronach boiska, ale również jeśli chodzi o ogólny "impact". wątpliwe jest też aby miał lepszą drużynę, bo oto jak wyglądały te zespoły bez swoich liderów:

 

ROK		vs BOS	PO ogółem regular
2008 CLE bez LJ	-26,9	-19,0	-8,5	
2008 LAL bez KB	-20,2	-5,3	+2,0	
2010 LAL bez KB	+18,1	-2,4	-3,8	
czyli support Kobe w każdych warunkach radził sobie bez niego lepiej niż cavs bez LeBrona.

 

 

Fajnie Lorak, tylko spójrz, że w 2008 LBJ był na dobrą sprawę jedynym kreatorem więc jak schodził to ofensywnie podejrzewam, że był dramat (nie chce mnie się grzebać w statach ale pamiętam ten sezon, lebron opuścił kilka spotkań i słabo to wyglądało wtedy). W LAL było trochę więcej opcji do rozegrania ataku więc nie cierpieli aż tak bardzo gdy kb siadał, poza tym grali wtedy trójkąty gdzie nie potrzebny jest jeden kreator, ale tego nie muszę Ci chyba przypominać, choć te różnice w systemowym ataku chyba specjalnie pominąłeś.

 

Druga sprawa - jak KB siadał/ nie grał to w 2008 zastępował go sasha grający chyba sezon życia (w RS ts60%, w PO 56%) więc nie było takiego spadku jakościowego, podobnie dobrym zmiennikiem był brown w 2010. W 2008 jak Lebron wypadł to startowali tacy gracze jak devin brown czy nomen omen shannon brown, z tym że shannon w LAL grał na ts 52% a w clevland na 43%. Nic więc dziwnego, że support cavs wyglądał gorzej bez niego skoro takie tuzy które normalnie grały mało musiały wejść w buty lbj na ponad 40 minut w meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam ostatnio za dużo czasu, żeby śledzić na bieżąco obecną dyskusję, ale jeśli w tym wszystkim chodzi o to, żeby przyznać, że...

 

czyli Kobe miał jednak lepszy support. cieszę się, że to w końcu przyznano.

Pewnie, że miał lepszy. Tyle czasu to drążycie? Nawet nie wiem, jak można to porównywać. Sami Odom-Pau-Bynum to byliby gracze, z którymi James trzepałby finały rok w rok na wschodzie, patrząc na to, co wyciągał z tym, co miał w Cavs. Może czasem zdarzyłaby się jakaś wtopa w finałach, tego nie wykluczam, ale na wschodzie by zostawiali spaloną ziemię.

 

Można dyskutować, jak LeBron wyglądałby na boisku mając pod koszem Gasola i Bynuma, ale nie wierzę, że nie dałoby się rozwiązać tego problemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawdę kłócimy się o to czy support Bryanta z lat 08-10 był lepszy od tego LeBrona?

 

myślałem, że nawet dla fanów Lakers sprawa zdaje się być oczywista. Gasol, Odom, Bynum - głównie te trzy nazwiska decydują o sile drużyny KB z czasów b2b

 

rozmawiać trzeba o czymś zupełnie innym. czy wokół LeBrona można zbudować system ofensywny wykorzystujący w pełni potencjał jego kolegów? ok, w Cavs 08-10 ciężko zauważyć problem no bo najlepszymi graczami w ataku byli Jamison, Mo czy BigZ, ale w Heat 11-14? czy obecnie w Cleveland? na ile to, że Chris Bosh czy Kevin Love nie grają lepiej i muszą dostosowywać swoją grę jest winą LBJ, a na ile trenerów, którzy ulegają presji oparcia gry w ataku na LeBronie?

 

James jest tak świetnym graczem, że dając mu piłkę i obudowując strzelcami i tak stworzy atak na wysokim poziomie. jednak często niewydajny bez jego osoby i nie tak skuteczny w PO, gdzie gra wygląda trochę inaczej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

James jest tak świetnym graczem, że dając mu piłkę i obudowując strzelcami i tak stworzy atak na wysokim poziomie. jednak często niewydajny bez jego osoby i nie tak skuteczny w PO, gdzie gra wygląda trochę inaczej

Miami za każdym razem w czasach LB miało top4 atak w PO. Dla porównania - w RS zdarzyło im się to tylko 2 razy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co rozumiemy w tym przypadku potencjał. Że gdyby chcieli to by grali lepiej i im motywacji brakowało czy co?

 

nie, gdyby system w ataku był lepszy (nie wiemy czy z powodu LBJ) to Wade - LeBron - Bosh + strzelcy mogliby mieć najlepszy atak rok w rok mimo częściowego dublowania się dwóch liderów. to, że Chris Bosh z jego umiejętnościami został sprowadzony do roli spot-up shootera to najlepszy przykład dostosowania się do LeBrona co niekoniecznie może przynosić zysk drużynie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.