Skocz do zawartości

Miami Heat 2014/15


MVPrzemek

Rekomendowane odpowiedzi

no to skoro piszesz, że mimo 4/17 Bosha, to czemu nie napisać, że Lakers mimo 3/19 Bryanta przegrali tylko trzema punktami?

 

pod względem srs obie drużyny dzielą zaledwie dwa miejsca, mimo że Lakers mają znacznie więcej kontuzji. Z kolei walka o pick rozpoczęła się dopiero wtedy, gdy urazy przekreśliły szanse na jakikolwiek przyzwoity wynik. Przed sezonem tak samo chcieli o coś walczyć, jak Miami.

 

Zresztą nie wiem, skąd tu się wzięli w ogóle Lakers. Kolejna słaba próba odgryzienia się.

 

Z Lakers z tego co wiem wypadł Randle, który jak większość wysokich rookies nie był kimś kto by ten zespół pchał do przodu. Nash ma chyba ze 100 lat i nie pamiętam kiedy grał ostatnio więcej niż kilka meczów. To jednak trochę inna sytuacja niż w Miami.

 

Btw,

http://www.chicagotribune.com/sports/basketball/bulls/ct-tom-thibodeau-speculation-bulls-spt-0129-20150128-story.html

 

Jak lubię Spo to myślę, że Pat powinien się nad tą opcją mocno zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to skoro piszesz, że mimo 4/17 Bosha, to czemu nie napisać, że Lakers mimo 3/19 Bryanta przegrali tylko trzema punktami?

 

pod względem srs obie drużyny dzielą zaledwie dwa miejsca, mimo że Lakers mają znacznie więcej kontuzji. Z kolei walka o pick rozpoczęła się dopiero wtedy, gdy urazy przekreśliły szanse na jakikolwiek przyzwoity wynik. Przed sezonem tak samo chcieli o coś walczyć, jak Miami.

 

Zresztą nie wiem, skąd tu się wzięli w ogóle Lakers. Kolejna słaba próba odgryzienia się.

 

 

 

 

 

I są niewiele gorsi :grin: zabawne, że wspominasz o Lakers w kontekście tankingu, a tuż obok usprawiedliwiasz Miami plagą kontuzji. Hipokryzja w najczystszej postaci.

 

Dobrze znasz moje zdanie nt statystyk:

Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwo, duże kłamstwo i statystyka. :playful:

Lakers maja 12-34 i nawet z Kobem nie groziły im w tym sezonie playoffy. Heat maja 20-25 i gdyby nie wypadnięcie Whitesidea na dwa mecze i teraz uraz Wadea, to jeszcze przed ASW byliby pewnie znów na plusie.

 

Faktycznie szkoda Randlea - ciężko powiedzieć, co i czy by wniósł w tym sezonie, ale walka o playoffs dzięki niemu wiązałaby się zapewne z ROTY dla niego. Kobego szkoda, ale on ja wiadomo grał już tylko dla statystyk, gdyż Lakers nawet z nim nie mieli raczej szans na playoffs z takim bilansem na Zachodzie. o jakich jeszcze kontuzjach piszesz? Kanadyjczyka? serio? Czy Xaviera Henrego, którego Lakers zwolnili po jego kontuzji? Ok można jeszcze liczyć Ryana Kellego, który Wam wrócił do gry na początku stycznia.

Tylko tym sposobem jak mogę dodać Bosha i właściwie każdego gracza Heat poza Chalmersem, który jako jedyny jak do tej pory nie mia żadnych problemów zdrowotnych (głowy nie liczymy). Bez sensu Jendras to licytowanie.

 

 

Luki

Thibo byłby super, ale Spo jest raczej nie do ruszenia. Chyba ;-)

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Lakers z tego co wiem wypadł Randle, który jak większość wysokich rookies nie był kimś kto by ten zespół pchał do przodu. Nash ma chyba ze 100 lat i nie pamiętam kiedy grał ostatnio więcej niż kilka meczów. To jednak trochę inna sytuacja niż w Miami.

 

A to niby dlaczego inna? I dlaczego przedstawiasz sytuację tak, jakby nikt poza tą dwójką nie wypadł? Randle może wiele by nie zdziałał, a może właśnie zaczynał wchodzić do s5 - tego nie wiesz.

 

 

Dobrze znasz moje zdanie nt statystyk:

Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwo, duże kłamstwo i statystyka. :playful:

 

Mój drogi, a bilans, który tu przywołujesz, to niby co jest? Zbywanie statystyk oklepanym powiedzonkiem to zwykła ignorancja.

 

Lakers maja 12-34 i nawet z Kobem nie groziły im w tym sezonie playoffy. Heat maja 20-25 i gdyby nie wypadnięcie Whitesidea na dwa mecze i teraz uraz Wadea, to jeszcze przed ASW byliby pewnie znów na plusie.

 

A to dopiero manipulacja. Wspominanie play-off, kiedy oba zespoły grają w różnych konferencjach + zwykłe gdybanie (tak jakby z Whitesidem w składzie wygrywali nie wiadomo ile) ale statystyki to kłamstwo? Yeah, ok.

 

SRS to przydatny wskaźnik, bo bierze pod uwagę siłę rywali. Wnioski z tego płyną takie, że gdyby Miami grało na zachodzie, to już dawno jarałbyś się mock draftami.

 

Bez sensu Jendras to licytowanie.

 

no tak, ale wspominanie Danny Grangera jest kurde z sensem. Śmiech na sali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może, choć tego nie wiemy. Na razie wiemy, że wasz trener uważa Price'a za lepszego od Lina (przez co ten nie gra w s5 mimo, że jako jedyny pokazał, że jest w stanie o robić na poziomie nba). No i po 2 ostatnich sezonach jednak ciężko było oczekiwac od Nasha, że coś jeszcze da biorąc pod uwagę jego wiek i częstotliwość/długość kontuzji po opuszczeniu Suns.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędruś :-)

 

Najlepszym wskaźnikiem jest bilans zwycięstw do porażek, a tam Heat są w playoffs na ten moment, a Lakers w loterii draftowej.

 

Zresztą Lakers mają na 26 miejscu wg tego wskaźnika -4,96 aktualnie, a Heat -3,29 na 24 miejscu i bliżej im tym sposobem do Denver z -1,80 z 17 miejsca, niż do Lakers.

Na pierwszy rzut oka napisałem po wynikach tego wskaźnika że mało obiektywne, ale po dokładniejszym przyjrzeniu się, tylko kilka ekip jest nieco za wysoko/zza nisko. Dla Miami ten wskaźnik jest krzywdzący - Charlotte, Detroit, Indiana, Utah, Sacramento, nie są teamami lepszymi w tym momencie od Heat.

 

Clippers wg tego wskaźnika są na drugim miejscu, a Mavs na piątym.

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może, choć tego nie wiemy. Na razie wiemy, że wasz trener uważa Price'a za lepszego od Lina (przez co ten nie gra w s5 mimo, że jako jedyny pokazał, że jest w stanie o robić na poziomie nba). No i po 2 ostatnich sezonach jednak ciężko było oczekiwac od Nasha, że coś jeszcze da biorąc pod uwagę jego wiek i częstotliwość/długość kontuzji po opuszczeniu Suns.

 

Ano nie wiemy. Tylko równie dobrze można powiedzieć, że trudno by było weteranom z czterema finałami z rzędu rozegrać pełny sezon.

 

Lin gra cienko, bardzo nierówno, z nim na ławce przynajmniej second unit jakoś wygląda, a Price coś tam chociaż broni.

 

 

Najlepszym wskaźnikiem jest bilans zwycięstw do porażek, a tam Heat są w playoffs na ten moment, a Lakers w loterii draftowej.

 

Dlaczego? Powtarzam: oba zespoły grają w różnych konferencjach, posiłkowanie się suchym bilansem jest błędne.

 

Na pierwszy rzut oka napisałem po wynikach tego wskaźnika że mało obiektywne, ale po dokładniejszym przyjrzeniu się, tylko kilka ekip jest nieco za wysoko/zza nisko. Dla Miami ten wskaźnik jest krzywdzący - Charlotte, Detroit, Indiana, Utah, Sacramento, nie są teamami lepszymi w tym momencie od Heat.

 

 

Nie do końca się zgodzę. Trudno ocenić, bo np. Pistons ze Smithem to była zupełnie inna ekipa, Kings się posypali bez Cousinsa i Malone'a, a Charlotte to też w tym sezonie dwa różne zespoły. Imo jednak to porównywalne ekipy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Powtarzam: oba zespoły grają w różnych konferencjach, posiłkowanie się suchym bilansem jest błędne.

 

 

 

Nie do końca się zgodzę. Trudno ocenić, bo np. Pistons ze Smithem to była zupełnie inna ekipa, Kings się posypali bez Cousinsa i Malone'a, a Charlotte to też w tym sezonie dwa różne zespoły. Imo jednak to porównywalne ekipy.

Myślisz, że Lakers ugraliby coś więcej na Wschodzie?

Nawet patrząc wg SRS - pierwsza 16 (drużyny wg tegoż wskaźnika na plusie) to 6 ze Wschodu i 10 z Zachodu. Nie wiadomo co będzie w dalszej części sezonu z Nowym Orleanem, ale ok 9 team z Zachodu znów będzie pokrzywdzony.

 

Miami jest tu ciężko zaszufladkować w tej dolnej stawce. Problemy z urazami robią swoje. Wade i Bosh ostali znów wybrani do ASG. Wade możliwe, że nie zagra, ale te wybory trenerów pokazują, że jednak nie jestem aż tak stronniczy w osądzie Heat, jak mi niektórzy zarzucają. Dziś z Mavs bez Wadea i możliwe, że też bez Denga (łydka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, że Lakers ugraliby coś więcej na Wschodzie?

 

Lakers mają 7-6 ze wschodem i 6-28 z zachodem, więc tak, ugraliby więcej.

 

Miami jest tu ciężko zaszufladkować w tej dolnej stawce. Problemy z urazami robią swoje.

 

Powiedz to Charlotte, Indianie i Detroit.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade i Bosh ostali znów wybrani do ASG. Wade możliwe, że nie zagra, ale te wybory trenerów pokazują, że jednak nie jestem aż tak stronniczy w osądzie Heat, jak mi niektórzy zarzucają. 

Westboook i Durant też zostali wybrani, a Lillard nie. Akurat nominacje do ASG to słaby argument przy gościach z takimi nazwiskami. 

 

Ogólnie usprawiedliwiasz Heat urazami, a sam dokładniej zobacz, jak to wygląda w pozostałych zespołach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mają 7-7, a w pierwszym miesiącu mieli nawet 4-0 wygrywając m.in. z Atlantą. Ale, czy są w stanie mieć bilans na plusie przez cały sezon? 

 

Wymienione przez Ciebie drużyny faktycznie maja duże problemy z kontuzjami, ale to też pokazuje, że z tym Wschodem, gdyby nie ta plaga nie byłoby w tym sezonie aż tak źle.

Jednak Indiana już przed rozpoczęciem sezonu wiedziała, że mogą spisać go na straty, a Pistons wypadł Jennings po świetnym runie jaki mieli od czasu pozbycia się Josha. Ciężko powiedzieć, czy daliby tak radę przez cały sezon.

 

Matek

Tylko zwróć uwagę, że poziomu gry Duranta i Westbrooka (którego notabene grę uwielbiam) nikt nie kwestionuje, a z Boshem i Wadem jest nieco inaczej. Bosh wg wielu osób jest przepłacony, a Wade się skończył lata temu. Dlaczego więc Love nie dostał powołania do ASG za nazwisko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mają 7-7, a w pierwszym miesiącu mieli nawet 4-0 wygrywając m.in. z Atlantą. Ale, czy są w stanie mieć bilans na plusie przez cały sezon? 

 

Wymienione przez Ciebie drużyny faktycznie maja duże problemy z kontuzjami, ale to też pokazuje, że z tym Wschodem, gdyby nie ta plaga nie byłoby w tym sezonie aż tak źle.

Jednak Indiana już przed rozpoczęciem sezonu wiedziała, że mogą spisać go na straty, a Pistons wypadł Jennings po świetnym runie jaki mieli od czasu pozbycia się Josha. Ciężko powiedzieć, czy daliby tak radę przez cały sezon.

 

Matek

Tylko zwróć uwagę, że poziomu gry Duranta i Westbrooka (którego notabene grę uwielbiam) nikt nie kwestionuje, a z Boshem i Wadem jest nieco inaczej. Bosh wg wielu osób jest przepłacony, a Wade się skończył lata temu. Dlaczego więc Love nie dostał powołania do ASG za nazwisko?

Co do Indiany to przed sezonem wypadł im tylko George a dopiero tuż przed samym startem wypadli West i Hill, w trakcie sezonu Stuckey, Miles, Mahinmi, Hibbert, ponownie Hill, więc mają dużo większe problemy niż Miami.

Tłumaczenie słabej gry i bilansu Miami to ewidentna hipokryzja skoro ich 3 najważniejsi gracze opuścili w sumie 20 kilka gier, bo tak jest w wielu zespołach, a w niektórych dużo gorzej to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jedras

 

Ja wiem, że lubisz postawić na swoim, ale nie uważasz, że ostatecznie już czepiasz się dla sztuki?

 

Po co wyciągać argument "Jakby Miami grało na zachodzie to by nie weszło do PO" - no, ale nie gra i wejdzie, bo jest na wschodzie : )

 

 

Ja? A kto pierwszy przywołał tutaj Lakersów? Argument PO to tylko odpowiedź na posługiwanie się samym bilansem. Zamień zespoły konferencjami i ich sytuacja będzie zgoła inna.

 

 

Nic tam nie idzie po ich myśli i w sumie wielkie brawa się należą, że Spo potrafi mimo tego poustawiać ich tak, że grają całkiem sensownie.

 

Spo właśnie średnio sobie radzi, bo nie potrafi póki co dostosować swojej taktyki do nowego rosteru.

 

Z prawdopodobną kontuzją Nasha liczył się każdy myślący kibic, Kobe po kontuzji i banda scrubów do pomocy - to nie mogło się udać.

 

Oczywiście, tylko tak samo w Miami powinni się wszyscy liczyć z kontuzjami i wadami płytkiego składu. Ale jak się opiera prognozy przedsezonowe na skrajnie optymistycznym scenariuszu, to potem się kończy wymówkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Indiany to przed sezonem wypadł im tylko George a dopiero tuż przed samym startem wypadli West i Hill, w trakcie sezonu Stuckey, Miles, Mahinmi, Hibbert, ponownie Hill, więc mają dużo większe problemy niż Miami.

Tłumaczenie słabej gry i bilansu Miami to ewidentna hipokryzja skoro ich 3 najważniejsi gracze opuścili w sumie 20 kilka gier, bo tak jest w wielu zespołach, a w niektórych dużo gorzej to wygląda.

Wypadnięcie Georgea i odejście Lancea załatwiło raczej temat. Inne kontuzje w tym przypadku już nie wiele tu zmieniają.

Wade gra cały sezon praktycznie na stojąco, czy trza to niektórym narysować? Tylko dzięki swojej boiskowemu IQ nie połamał się na cały sezon. Nie nadużywaj zwrotów z cyklu hipokryzja, bo pleciesz bzdury. Deng również nie jest zdrowy. Jedna z rzeczy, z którymi się zgadzam z Jendrasem, jest fakt, ze liderzy Heat maja w nogach cztery Finały i widać to tez niestety po Boshu.

 

Ja? A kto pierwszy przywołał tutaj Lakersów? Argument PO to tylko odpowiedź na posługiwanie się samym bilansem. Zamień zespoły konferencjami i ich sytuacja będzie zgoła inna.

 

 

 

Spo właśnie średnio sobie radzi, bo nie potrafi póki co dostosować swojej taktyki do nowego rosteru.

 

 

Oczywiście, tylko tak samo w Miami powinni się wszyscy liczyć z kontuzjami i wadami płytkiego składu. Ale jak się opiera prognozy przedsezonowe na skrajnie optymistycznym scenariuszu, to potem się kończy wymówkami.

Zacytowałem Twój własny post o Lakers odpowiadając na Twoje pytanie. Ty zacząłeś rozwijać tę myśl. Sam napisałem tylko cosik takowego:

Skład faktycznie nie jest idealnie dobrany, ale nikt nie mógł się spodziewać takiej plagi kontuzji. Twoi Lakersi tankują już dzięki Kobemu drugi sezon, a w Heat chociaż są podejmowane jakieś próby powalczenia o coś.

Chodzilo mi o wysoki kontrakt Kobego uniemożliwiający podpisanie jakiegoś klasowego FA, by faktycznie o coś powalczyć.

Z całym szacunkiem Jendras, ale nie brałem na poważnie, że ktoś może widzieć Lakers w takim rosterze walczących o playoffs. Gdybym miał tę świadomość, to założylibyśmy się o symbolicznego browarka, ze Lakers jednak nie zagrają w playoffs Anno Domini 2015.

 

Nie chcę się powtarzać, ale Spo nie może ustalić żadnej taktyki na dłużej niż kilka meczy, gdyż:

 

Tak jak pisałem na początku naszej dyskusji musiał już zastosować chyba z 20 różnych kombinacji piątek, którymi był zmuszony grać. Naprawdę muszę to wszystko wymieniać? Preseason i początek sezonu bez McRobertsa, który miał być w założeniu naszym podstawowym pfem, jak już Spo zaczął zwiększać jego minuty do 20-25, to w ostatnich sekundach meczu z Suns, w którym grał rekordowe 33min. kontuzja. Granger na boisku zaczął właściwie się pojawiać dopiero w grudniu, jak juz praktycznie Heat nie mieli kim grać, ennis, który powinien byc ogrywany w DLeague, z braku innych opcji jest właściwie w rotacji, Birdman wypadł nam właśnie trzeci raz w tym sezonie. Notoryczne problemy z kims kto nie nazywa sie Wade, a może grać jako guard - o rotacji Chalmers, Cole, Napier, czy próba gry Shannonem Brownem można by elaborat napisać.

Pamiętajmy tez o tym, ze wypadł Bosh i musiał wrócić szybciej niż powinien.

Więc powiedz mi proszę Jendras - z czym Spo sobie średnio radzi? Forumowy bożyszcze Pop by tu nie zdziałał nic lepszego.

 

W Miami liczyli się z problemami zdrowotnymi Wadea, ale nikt nie mógł przewidzieć aż takiej plagi.

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypadnięcie Georgea i odejście Lancea załatwiło raczej temat. Inne kontuzje w tym przypadku już nie wiele tu zmieniają.

Wade gra cały sezon praktycznie na stojąco, czy trza to niektórym narysować? Tylko dzięki swojej boiskowemu IQ nie połamał się na cały sezon. Nie nadużywaj zwrotów z cyklu hipokryzja, bo pleciesz bzdury. Deng również nie jest zdrowy. Jedna z rzeczy, z którymi się zgadzam z Jendrasem, jest fakt, ze liderzy Heat maja w nogach cztery Finały i widać to tez niestety po Boshu.

 

W Miami liczyli się z problemami zdrowotnymi Wadea, ale nikt nie mógł przewidzieć aż takiej plagi.

 

Ale kontuzje Westa Hilla i reszty to co pryszcz? Równie dobrze mogę napisać że odejście Jamesa załatwiło Miami.

A co mnie obchodzi czy jest gotowy na 100% czy na 10% jak gra to ma grać na 100% albo siedzieć na ławce i się leczyć i nie tłumaczyć się, że go paluszek boli. Proste albo gra albo siedzi.

 

I tak kolejny raz piszę o twojej hipokryzji bo tłumaczysz wszystko kontuzjami Miami, a nie widzisz kontuzji u innych ekip.

 

A z ta plagą to nie przesadzaj bo plagę to ma Minnesota, a Miami to ma porównywalne problemy do co najmniej 10 ekip.

To zresztą to dzięki kontuzjom trafił im się Whiteside, bo w pełnym składzie nie byłoby dla niego miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kontuzje Westa Hilla i reszty to co pryszcz? Równie dobrze mogę napisać że odejście Jamesa załatwiło Miami.

A co mnie obchodzi czy jest gotowy na 100% czy na 10% jak gra to ma grać na 100% albo siedzieć na ławce i się leczyć i nie tłumaczyć się, że go paluszek boli. Proste albo gra albo siedzi.

 

I tak kolejny raz piszę o twojej hipokryzji bo tłumaczysz wszystko kontuzjami Miami, a nie widzisz kontuzji u innych ekip.

 

A z ta plagą to nie przesadzaj bo plagę to ma Minnesota, a Miami to ma porównywalne problemy do co najmniej 10 ekip.

To zresztą to dzięki kontuzjom trafił im się Whiteside, bo w pełnym składzie nie byłoby dla niego miejsca.

:-)

Przykład z Minnesotą jest zabawny.

To tak, jakbyś próbował przeciwstawić się walcząc wykałaczką przeciwko mieczowi.

Od czasu odejścia Garnetta, Minnesota ma cały czas jakieś problemy, więc może warto by się było ostanowić skąd one się biorą?

W lidze są drużyny dobrze zarządzane, jak chociażby Sana Antonio, czy właśnie Miami (i do niedawna Lakers, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys) i są takie jak Minnesota, czy Sacramento.

Ty piszesz, że ma grać i już, nie obraź się, ale właśnie z takich powodów co poniektóre drużyny nigdy nie przekroczą pewnego poziomu.

Gdyby Spo tak rozumował, to Wade jeszcze w listopadzie rozwaliłby sobie kolano i spokojnie byśmy dołączyli do tankowania razem z Minnesota i Lakersami.

 

Nie bagatelizuje tez kontuzji graczy Pacers, ale po tym jak wypadł im lider, było jasne, że jak będą chcieli walczyć o playoffs, to nie będzie lekko.

 

Nie chcę usprawiedliwiać Heat odejściem Jamesa, gdyż właśnie to by było ta słynna wymówka, która mi cały czas zarzuca Jendras. odszedł - trudno. Gramy tym co mamy. Ale ilość kontuzji przekraczającą średnia ligowa to plaga w potocznym języku.

 

Jeszcze co do Hassana.

Juz chyba od 2-3 lat zawsze przed obozem przygotowawczym, czytałem o zainteresowaniu nim przez Heat (pewnie ileś innych drużyn też go monitorowało), natomiast to nie jest tak, ze jego pojawienie się to totalny przypadek. oczywiście nikt sie nie spodziewał z jakim pierd%*7cięm wróci do Ligi, żeby była jasność. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:-)

Przykład z Minnesotą jest zabawny.

To tak, jakbyś próbował przeciwstawić się walcząc wykałaczką przeciwko mieczowi.

Od czasu odejścia Garnetta, Minnesota ma cały czas jakieś problemy, więc może warto by się było ostanowić skąd one się biorą?

W lidze są drużyny dobrze zarządzane, jak chociażby Sana Antonio, czy właśnie Miami (i do niedawna Lakers, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys) i są takie jak Minnesota, czy Sacramento.

Ty piszesz, że ma grać i już, nie obraź się, ale właśnie z takich powodów co poniektóre drużyny nigdy nie przekroczą pewnego poziomu.

Gdyby Spo tak rozumował, to Wade jeszcze w listopadzie rozwaliłby sobie kolano i spokojnie byśmy dołączyli do tankowania razem z Minnesota i Lakersami.

 

Nie bagatelizuje tez kontuzji graczy Pacers, ale po tym jak wypadł im lider, było jasne, że jak będą chcieli walczyć o playoffs, to nie będzie lekko.

 

Nie chcę usprawiedliwiać Heat odejściem Jamesa, gdyż właśnie to by było ta słynna wymówka, która mi cały czas zarzuca Jendras. odszedł - trudno. Gramy tym co mamy. Ale ilość kontuzji przekraczającą średnia ligowa to plaga w potocznym języku.

 

Jeszcze co do Hassana.

Juz chyba od 2-3 lat zawsze przed obozem przygotowawczym, czytałem o zainteresowaniu nim przez Heat (pewnie ileś innych drużyn też go monitorowało), natomiast to nie jest tak, ze jego pojawienie się to totalny przypadek. oczywiście nikt sie nie spodziewał z jakim pierd%*7cięm wróci do Ligi, żeby była jasność. ;-)

 

To niech pozwoli Wade Dengowi się wyleczyć a nie tłumaczyć porażki kontuzjami lub nie całkiem zdrowymi graczami jakby inni gracze w innych ekipach byli w 100% zdrowi. Pokazałem Minesotę gdzie jest prawdziwa plaga kontuzji, a ty mi wyskakujesz z zarządzaniem, to może ta plaga w Miami to też wina zarządzania? Taką plagę jak Miami ma połowa ekip prawie, więc używanie tej wymówki to hipokryzja.

Przykład odejścia Jamesa pokazuje że i Miami o PO musi się jeszcze martwić, bo maja raptem 3 zwycięstwa więcej od niby skreślonej Indiany bez swojego lidera.

A co do Whiteside to nawet jak był obserwowany to gdyby nie te kontuzje to by nie został zatrudniony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.