Skocz do zawartości

[NBA Finals] Heat - Spurs


leeewy

Heat - Spurs  

94 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto zostanie mistrzem NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

wszyscy to podkreślają : LeBron ma  w głowie komputer - pamięta procent trafień z każdego sektora boiska swój, swoich graczy i przeciwnych graczy, w sekundę oblicza jaka decyzja w danym momencie niesie ze sobą największą korzyśc dla zespołu, czy bardziej opłaci się layup spod kosza czy trójka z rogu itd.

 

kiedy lebronowy komputerek zamiast szeregu cyferek i licznych tabelek z procentami wypluwa z siebie taśmę z napisem "kochany, oni są po prostu w ch..j lepsi", to LeBron nie polemizuje z naukowymi wnioskami. 

 

LeBron nie ma takiego instynktu walki jak mieli najlepsi. im inteligencja nie przeszkadzała, bo jak przyszło do awantury z pozornie silniejszym rywalem, to chowali ją w kieszeń i niczym Al Bundy wypowiadali sakramentalne "Lets rock". LeBron nie polemizuje ze świadomością, że on czy jego zespół, czy jedno i drugie - są po prostu gorsi. jest na to zbyt cywilizowany, zbyt kulturalny. nie ma w nim nic z barbarzyńcy, zero atawistycznych instynktów i żądz.

 

stąd jego meltdown z Dallas i Bostonem - zobaczył, że tamci są lepsi i odpuścił. hej, po  co się szarpać, skoro i tak sa lepsi. LeBron wtedy wygląda jak kozak tylko wtedy, kiedy czuje swoją przewagę. nie umie grać wbrew racjonalnej kalkulacji. jego inteligencja jest bronią obosieczną. 

 

dlatego, imo, nigdy nie będzie on graczem należącym do tzw. najlepszych. także dlatego, że nie umie on umierać z klasą. i nigdy nie wygrał wbrew wszystkim i wszystkiemu. a nawet wbrew samemu sobie. 

 

co pisząc, mam nadzieję, że LeBron zaprzeczy moim słowom i w kolejnym meczu/meczach wzniesie się na wyżyny swojej woli i siły ducha, porzuci kalkulator i po prostu rzuci się walki, niczym polski kosynier pod Racławicami. skoro śmierć jest blisko, niech będzie przynajmniej piękna. choćby ten jeden raz.

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy to podkreślają : LeBron ma  w głowie komputer - pamięta procent trafień z każdego sektora boiska swój, swoich graczy i przeciwnych graczy, w sekundę oblicza jaka decyzja w danym momencie niesie ze sobą największą korzyśc dla zespołu, czy bardziej opłaci się layup spod kosza czy trójka z rogu itd.

 

kiedy lebronowy komputerek zamiast szeregu cyferek i licznych tabelek z procentami wypluwa z siebie taśmę z napisem "kochany, oni są po prostu w ch..j lepsi", to LeBron nie polemizuje z naukowymi wnioskami. 

 

LeBron nie ma takiego instynktu walki jak mieli najlepsi. im inteligencja nie przeszkadzała, bo jak przyszło do awantury z pozornie silniejszym rywalem, to chowali ją w kieszeń i niczym Al Bundy wypowiadali sakramentalne "Lets rock". LeBron nie polemizuje ze świadomością, że on czy jego zespół, czy jedno i drugie - są po prostu gorsi. jest na to zbyt cywilizowany, zbyt kulturalny. nie ma w nim nic z barbarzyńcy, zero atawistycznych instynktów i żądz.

 

stąd jego meltdown z Dallas i Bostonem - zobaczył, że tamci są lepsi i odpuścił. hej, po  co się szarpać, skoro i tak sa lepsi. LeBron wtedy wygląda jak kozak tylko wtedy, kiedy czuje swoją przewagę. nie umie grać wbrew racjonalnej kalkulacji. jego inteligencja jest bronią obosieczną. 

 

dlatego, imo, nigdy nie będzie on graczem należącym do tzw. najlepszych. także dlatego, że nie umie on umierać z klasą. i nigdy nie wygrał wbrew wszystkim i wszystkiemu. a nawet wbrew samemu sobie. 

 

co pisząc, mam nadzieję, że LeBron zaprzeczy moim słowom i w kolejnym meczu/meczach wzniesie się na wyżyny swojej woli i siły ducha, porzuci kalkulator i po prostu rzuci się walki, niczym polski kosynier pod Racławicami. skoro śmierć jest blisko, niech będzie przynajmniej piękna. choćby ten jeden raz.

 

bardziej obrazowe 

 

w sumie zgoda.....

 

z drugiej strony jak czuje wyższość to jest niesamowicie skuteczny... ale zgoda musi mieć komfort

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

staje w obronie LeBrona. samemu w koszykówce się nic nie zrobi

 

Miami wyglądają trochę jak Lakers z 2004. też blow outy ale w Miami nie widać tego kryzysu wewnętrznego. kryzys związany z wyczerpaniem? brakiem mobilizacji?

 

grają strasznie pasywnie i świetna postawa Spurs im w tym nie pomaga. ale kto wygrałby z tak dysponowanymi Spurs?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie brakowało emocji w tym meczu, Heat bez wiary, energii, publika to samo, czułem się jakby to był jakiś preseason. Szkoda tych wolnych z drugiego meczu, bo spokojnie mógłby być sweep, a tak jeszcze cień niepewności pozostaje.

W pewnym momencie podawali ciekawa statystykę Spurs w serii ponad 70% rzutów asystowanych. Miami do tej pory 62 asysty i 62 straty, bez Jamesa ten zespół nie istnieje, pewnie padłyby kolejne rekordy, gdyby nie jego trzecia kwarta.

 

 

3) zauwazyliście jak totalnie bez chęci rzutu za 3 gra Wade? wiele razy przy switchu mógł rzucać ( Mills zrobiłby to w 100% przypadkach) i nawet nie próbował tylko oddawał do LBJ albo co gorsza wpuszczał w kozioł Chalmersa

 

no właśnie to jest dziwne bo w serii z Pacers zaczął częściej rzucać 3 i na dobrym procencie, a teraz zupełnie się nie decyduje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem wcześniej, Miami przerżnęło właśnie elimination game. Pytanie tylko czy dojdzie do G6, jeśli Lebron się zmobilizuje w niedzielę, może wciąż dostać mvp finałów. Nie ma za bardzo komu je dać ze Spurs i ma realną szansę na powtórzenie wyczynu Westa. Z kolei Duncanowi można pogratulować pełnej ręki pierścieni :) W wieku 37 lat być filarem mistrzowskiej drużyny? Respect.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vasuqez:Imo nie można zrzucać całej odpowiedzialności na Lebrona-ok,jest liderem więc zjebka idzie najpierw do niego ale spójrzmy też szerszymi horyzontami,tam serio nie ma kto grać z nim,nazwiska nie grają...Bosh trafi clutch trójke w ważnym momencie,ale generalnie w meczach znika,Wade to dno,a tej bandy rolesów to mi sie nawet komentować nie chce.

 

Z drugiej strony,rozumiem że Lebron to nie jest Kobe Jordan,gościu który się wkurwi,będzie robił krzywe miny i nakurwiał ze złości wszystko,sto razy już czytałem o tym że to bardziej Magic niz Kobe/Jordan,ale do k**** nędzy jesteś najlepszym koszykarzem na świecie,twój zespół dostaje wpierdol w pierwszej połowie a ty dalej dbasz o piękne statystyki ,o to żeby każdy dotknął piłki i podajesz piękne podania do Mario Chalmersa żeby ten jebnął trójkę,czy bierzesz bark w dół i próbujesz wymusić faul,zarobić jakoś te punkty jak w innych meczach gdzie nie ma takiej presji?

 

To przypomina zeszłoroczne finały,nabijanie punktów przez Lebrona w rozstrzygniętych meczach,kiedy jeszcze można zaatakować to James dba o partnerów w momencie,gdy potrzeba jakiś punktów,defensywnej akcji(popatrzcie jak Leonard sobie pogrywa ostatnio,James ma w tym spory udział),jakiś blok,coś żeby pobudzić tą publike w Miami i stworzyć momentum.

 

Podsumowując,Miami jako drużyna wygląda żałośnie,a Lebron za bardzo polega na partnerach,gra poprawnie ale od takiego gracza nie wymaga się tylko poprawnej gry,to co robił w 3 kwarcie i to jak sobie hasał powinien robić od początku meczu,a nie gdy było praktycznie po jabłkach.Co nie zmienia faktu,że nawet i to by raczej za dużo nie dało,Spurs sa po prostu lepszą drużyną.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron nie ma takiego instynktu walki jak mieli najlepsi. im inteligencja nie przeszkadzała, bo jak przyszło do awantury z pozornie silniejszym rywalem, to chowali ją w kieszeń i niczym Al Bundy wypowiadali sakramentalne "Lets rock". LeBron nie polemizuje ze świadomością, że on czy jego zespół, czy jedno i drugie - są po prostu gorsi. jest na to zbyt cywilizowany, zbyt kulturalny. nie ma w nim nic z barbarzyńcy, zero atawistycznych instynktów i żądz.

 

Z ciekawości zapytam, którzy to Ci najlepsi? Którzy należą do tego zacnego grona forumowego Baylessa?

 

 

Podsumowując,Miami jako drużyna wygląda żałośnie,a Lebron za bardzo polega na partnerach,gra poprawnie ale od takiego gracza nie wymaga się tylko poprawnej gry,to co robił w 3 kwarcie i to jak sobie hasał powinien robić od początku meczu,a nie gdy było praktycznie po jabłkach.

 

Jeśli w wywiadach podkreśla się zaufanie partnerów, to nie można wyjść na parkiet i grać heroball 48 minut per game. Imo bez właśnie tych rolesów, szczególnie jedynek odciążających gre z piłką Wade'a, Jamesa, Miami nie ma szans. Już pomijając to jak fatalnie grają w obronie. Mnóstwo filmików się pojawiło na ten temat.

 

 

Z drugiej strony,rozumiem że Lebron to nie jest Kobe Jordan,gościu który się wkurwi,będzie robił krzywe miny i nakurwiał ze złości wszystko,sto razy już czytałem o tym że to bardziej Magic niz Kobe/Jordan,ale do k**** nędzy jesteś najlepszym koszykarzem na świecie,twój zespół dostaje wpierdol w pierwszej połowie a ty dalej dbasz o piękne statystyki ,o to żeby każdy dotknął piłki i podajesz piękne podania do Mario Chalmersa żeby ten jebnął trójkę,czy bierzesz bark w dół i próbujesz wymusić faul,zarobić jakoś te punkty jak w innych meczach gdzie nie ma takiej presji?

 

btw. tego to już zupełnie nie rozumiem. Oglądałem inny mecz? Te 19 z 21 punktów w 3q zdobył Chalmers?

Edytowane przez robak73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro ta banda rolesów zawodzi,to nie należy dalej im ufać,tylko jako lider powinien wziąć grę na swoje barki i chociaż  dać jakiś sygnał do ataku jako generał.To chyba oczywiste.Uda się,nie uda się trudno...Warto spróbować coś zrobić,niż patrzeć jak twój zespół dostaje w dupe w 4 meczu finałów.I zrobić wcześniej,niż w 3 kwarcie.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem wielkim fanem LeBrona, często staram się go bronić, w tych finałach jako jedyny z Miami gra na dobrym poziomie, ale pierwsza połowa w jego wykonaniu to jakaś porażka - w ogóle nie był aktywny, zarówno w obronie jak i ataku. Był bardzo pasywny, a punkty nawrzucał sobie w 3Q, gdzie i tak już było pozamiatane. Może te plotki o Melo są prawdziwe? Na początku wydawało się to abstrakcją, ale patrząc na obecną sytuację w Heat to by było na prawdę dobrym rozwiązaniem. Wade bardzo się zestarzał, a ten mecz był już chyba zwiastunem końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj no w końcu doceniani spurs?

Cuda nie widy sie dzieją.

 

3-1 tak jak chciałem, nie ma tutaj żadnego odpuszczania i mysleniu że wygrywamy jeden mecz na wyjeździe. Wygrywamy wszystko co możemy.

 

Wstawienie Diaw do podstawowego składu było niezłą rewelką. Spurs mogą częsciej switchować a James nie ma przewagi. jedyna przewagą przy screenach stawianych przez niższych i kombinacja z postowaniem. Trochę było w meczu nr 3 więc sadziłem że mecz nr 4 będzie owocował z p&r z kryjącym Duncana i te post upy. Jedyną bronią Miami było nieporozumienie lub spóxnienie przy wylotach raya, co też generalnie istotne aby tu switchnąć i zarówno Manu, green jak i Leonard mogą to robić bez wiekszych strat w matchupach lub też w żadnych.

 

Nie wiem co Spo może wymyślić jeszcze na mecz 5 jak ball movement został odebrany przez nie podwajanie Jamesa który świetnie potrafi wypatrzeć swoich kumpli, a tym zabijali. Szansa jest w większej energii i walce na maxa i przy gorszej dyspozycji spurs są w stanie wrócić do serii. 

Ale 4-1 ładnie wygląda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro ta banda rolesów zawodzi,to nie należy dalej im ufać,tylko jako lider powinien wziąć grę na swoje barki i chociaż  dać jakiś sygnał do ataku jako generał.To chyba oczywiste.

Może za późno to zrobił, ale ja w 3q coś podobnego widziałem i za cholerę się nie zgodzę, że to już było po meczu, nabijane.

 

Ale imo to nie od gry w ataku, liderowania w nim Jamesa zaczyna się lepsza gra Miami, a od defense effort, które leży i kwiczy. Tam się po prostu większości nie chce, grają na alibi jakby im się coś należało.

 

Jestem wielkim fanem LeBrona, często staram się go bronić, w tych finałach jako jedyny z Miami gra na dobrym poziomie, ale pierwsza połowa w jego wykonaniu to jakaś porażka - w ogóle nie był aktywny, zarówno w obronie jak i ataku. Był bardzo pasywny, a punkty nawrzucał sobie w 3Q, gdzie i tak już było pozamiatane. Może te plotki o Melo są prawdziwe? Na początku wydawało się to abstrakcją, ale patrząc na obecną sytuację w Heat to by było na prawdę dobrym rozwiązaniem. Wade bardzo się zestarzał, a ten mecz był już chyba zwiastunem końca.

 W obronie gra słabo, w ogóle na przestrzeni całych finałów, tu się bez dwóch zdań zgadzam. Ale w ataku nadal sądzę, że to się rozgrywa bardziej w kwesti zaufania do tych rolesów, Wade'a i Bosha.

Edytowane przez robak73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ignazz

toż to klasyka :]

 

@reikai

ja nie oskarżam LeBrona, że Heat przegrali. ja mówię o tym, że nie widziałem w jego grze desperacji straceńca. porażka jest normalną rzeczą, zdarza się, ludzka arcyludzka sprawa - chodzi o styl tej porażki, o to czy walczyłeś i umarłeś dając z siebie maksimum. to bardzo proste, jak mi sie wydaje, rozgraniczenie tych dwóch spraw.

 

@robak

"z ciekawosci zapytam ktorzy to ci najlepsi ? ktorzy naleza do tego zacnego grona forumowego Baylessa ?"

skoro już nadałeś mi ksywę, to postaram się sprostać tak zdefiniowanym oczekiwaniom. miałem na myśli oczywiście Manute'a Bola, Tima Leglera i Kevina Duckowrtha.

 

ofk, można twierdzić, że LeBron zawsze grał z niezłomnością i wściekłą determinacją. ale jesli ktoś nie jest tego pewien albo nawet ma wątpliwości co do prawdziwości tej teorii, może poszukać przyczyny takiego stanu rzeczy. wydaje mi się, oczywiście nieskromnie, że moja teoria nie deprecjonuje LeBrona, a raczej odnosi się do róznych wpływów na jego zachowanie inteligencji, którą dysponuje. 

 

PS : jak to jest,. że kiedy Spurs robią odjazd - LeBron siedzi cicho, czeka aż zrobi się +25 dla SA i wtedy zaczyna grać ?

 

bo mnie to wygląda na granie na alibi : przy +25 obrona jest łatwiejsza do pokonania, gościu nabija 20 pts, po meczu statline ma przyzwoitą i znów wszyscy są winni prócz niego.

 

"nikt mu nie pomógł w 3q" - a on komuś pomógł, kiedy Spurs robili te 25 pts przewagi ? gdzie on wtedy był ? róznica 25 pts w 3q, przy stanie 1-2 w serii, na własnym boisku, to cios dla morale zespołu. trzeba było to morale próbować ratowac, kiedy jeszcze była pora. naparzanie przy 25 przewagi rywala, to zwykłe ratowanie własnej d,py przed pomeczową krytyką. Dwight Howard latał po szatni ze swoimi 5 FGA, a LeBron będzie latał ze swoimi 19 pts w 3q. 

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS : jak to jest,. że kiedy Spurs robią odjazd - LeBron siedzi cicho, czeka aż zrobi się +25 dla SA i wtedy zaczyna grać ?

 

Gadasz głupoty vasquez. LeBron dał sygnał do ataku robiąc to -13. Facet oddaje naprawdę trudne rzuty, mimo podwajania, a jego partnerzy i tak dają dupy. Jego koledzy powinni się wtedy zmobilizować. Często przecież są mecze w NBA, że ktoś niby kontroluje mecz. Zaraz potem jedna, druga trójka i mamy gorącą 4 kwartę. A tu? Wade i Bosh niby all-starzy, a grają żałośnie. Facet w pojedynkę wygrał jeden mecz w San Antonio, bo nie ma zbytnio zachwycać się przeciętnym Boshem, bo raz trafił ważną trójkę, a raz zagrał 2+1.

 

Wg Ciebie LeBron powinien chyba oddać 70 rzutów i zagrać na 50% skuteczności. Bo chyba tylko wtedy Miami by mogło nawiązać walkę przy tak słabych kolegach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można mieć pretensje do LeBrona w tych finałach? Gość gra naprawdę dobrze i śmiem twierdzić, że bez niego już byłoby po serii i wszystkie mecze to blowouty. James nigdy nie będzie Jordanem, bo jest James'em. Te porównania do MJ są śmieszne. Nikt nie jest następcą kogoś, tylko samym sobą.

LeBron ma trochę pecha w tej serii, bo Wade gra straszną padakę, Bosh według mnie gra dobrze tylko nie wykorzystuje się go do końca. Allen ma tam swoje trójeczki czasami i Lewis. Miami wygrało 2 finały bez dobrego centra. W tym roku może i by dali radę bez niego, ale teraz w pakiecie brakuje rozgrywającego i Wade'a. Gość oszczędzał się cały sezon, a w finałach gra fatalnie, szczególnie w obronie nie istnieje. Cole to nie wie co zrobić, a Chalmers to sabotażysta. Po prostu Miami Heat nie są zespołem w tym finale. Gra to podanie do LBJ'a i niech on uczyni cuda. Znowu SAS to odwrotność. Mega drużyna, w której pierwszych skrzypiec nie grają gwiazdy (Big 3 Manu, Parker i Tim) tylko zadaniowcy. I przede wszystkim trener z jajami. Gregg Popovich zrobił z nich machinę do zabijania. Za każdym razem jak SAS rzucają za 3 to praktycznie wszystko wpada. Jedynie w game 1 i 2 Miami w miarę broniło trójki, oprócz końcówki 4 kwarty w 1 meczu. W 3 i 4 zupełnie zapomnieli jak się broni + Spurs grają taki basket, że mi jak fanowi Heat ciężko uwierzyć, że się podniosą, skoro nawet u siebie nie potrafią wygrać. Jeśli Heat chcą to wygrać, a w ewentualnym 7-meczowym pojedynku 2 mecze w SA i 1 w Miami to nie wiem jak mają zagrać. Skoro Spurs gra kosmos, to nie co musi zrobić Heat. Chciałbym, żeby było inaczej, ale Spurs to skończy i będzie 4-1. Obym się mylił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wnioski końcowe poczekam do niedzieli, bo nie lubię dzielić skóry na niedźwiedziu, ale takie back2back no-show we własnej hali na tym poziomie rogrywek to rzecz niebywała i chyba nigdy czegoś takiego nie widziałem.

 

Kiedy ostatnio mieliśmy tak dobry ofensywnie zespół jak Spurs? I czy w ogóle mieliśmy? Bulls 96, Lakers 87, Celtics 86 - to ten poziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A bylem uwazany za wariata jak postawilem 4-1 dla Spurs.

Jak to sie mowi, zemsta jest slodka? Jako fan Spurs zyczylem sobie rok temu takich samych finalistow zeby wziac rewanz, ale takiego gwaltu sie nie spodziewalem.

MVP? Mysle ze dostanie Duncan ale jesli Kawhi znow zagra genialny mecz to smialo mozna wciskac mu te statuetke.

W ogole jestem w szoku co sie stalo z tym chlopakiem w przeciagu ostatniego tygodnia. Game 1 i 2 mial fatalne a jak przyjechali do Miami to nagle zrobil ogromny step up i rzucal catch and shoot 3 pointery in Lebrons face, pewnosc siebie niesamowita.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.