Skocz do zawartości

[NBA Finals] Heat - Spurs


leeewy

Heat - Spurs  

94 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto zostanie mistrzem NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

Piękne zwycięstwo drużyny z San Antonio przeciwko zawodnikom z Miami. To zdanie chyba najlepiej podsumowuje co się działo na boisku. Nie spodziewalem się, chyba nikt sie nie spodziewał, że Spurs zgotują Heat przed ich własną publicznością dwa blow-outy pod rząd, ale jak rywale wyglądają, jakby juz im się nic nie chciało, to nie ma się czemu dziwić. Już wiem, czemu Timmy chciał tak bardzo gry w finale przeciwko nim i rewanżu za 2013. Takie mecze to się ogląda, liczę na koniec finałów w niedzielę, chociaż trochę szkoda po takich Spurs bym więcej poogladał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fanem Spurs, ale to gają w tych finałach jest nie z tej ziemi. Nie pamiętam zespołu wygrywającego mistrzostwo (wiem jeszcze go nie mają) który nie był uzależniony od swoich liderów i grał tak zespołową koszykówkę. Do tego w obronie jest miazga. Nie jest trudno mieć więcej zbiórek niż Miami, ale 44-27 ma swoją wymowę. Kawhi z Diawem są absolutnymi gwiazdami tej serii. Mills kiedy wychodzi na boisko ma energie jakby 10 lat nie grał w koszykówkę.

Po drugiej stronie parkietu jest tylko LBJ. Ten facet sam ciągnie Miami i robi co może. Ale jeden na pięciu nie wygra. Nie w finale NBA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fanem Spurs, ale to gają w tych finałach jest nie z tej ziemi. Nie pamiętam zespołu wygrywającego mistrzostwo (wiem jeszcze go nie mają) który nie był uzależniony od swoich liderów i grał tak zespołową koszykówkę. Do tego w obronie jest miazga. Nie jest trudno mieć więcej zbiórek niż Miami, ale 44-27 ma swoją wymowę. Kawhi z Diawem są absolutnymi gwiazdami tej serii. Mills kiedy wychodzi na boisko ma energie jakby 10 lat nie grał w koszykówkę.

Po drugiej stronie parkietu jest tylko LBJ. Ten facet sam ciągnie Miami i robi co może. Ale jeden na pięciu nie wygra. Nie w finale NBA.

 

Ostatnim takim zespołem jak dla mnie było Dallas. Nowitzki co prawda w tamtym sezonie był liderem z prawdziwego zdarzenia, ale w finałach trochę spuścił z tonu (zostały genialne 4 kwarty), a grę ciągnęła cała drużyna złożona z gości, którzy ani wcześniej, ani później już się zbytnio nie wyróżniali. Byli drużyną, a Heat podobnie jak teraz, grupą indywidualistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron znowu na swoich barkach ciągnie zespół, ale powinien dalej grać w Miami bo już dwa mistrzostwa są, a trzecie, jak nie teraz to za rok. W poprzednich finałach to Ray Allen przyczynił się do zwycięstwa. Spurs on fire, ale jeśli Heat wygrają następny mecz to może... Seria się jeszcze nie skończyła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co z tego? Co by nie mówić,ale tylko on ma jaja w dzisiejszych Heat.Robi co tylko może,ale jak się ma takich partnerów jak Chalmers czy Bosh to z gówna bata się nie ukręci.Trafili na kosmicznych Spurs plus Wade czy Bosh wyglądają przy Greenie czy Diaw jak marni rolsi za pare baniek na sezon.Mimo wszystko zagram u buka na Heat jak kurs skoczy do ok,3 bo jednak nie chce mi się wierzyć by skończyło się 4-1.

To była szydera z tych wszystkich fanów statystyk które kompletnie nie muszą pokazywać prawdy.

 

Lebron za mało aktywny w 1 połowie,w trzeciej kwarcie za to piękny występ,robił co mógł,no ale co z tego skoro Miami nie jest zespołem,jest zlepkiem zawodników,Spurs są po prostu lepszym zespołem i to jest piękne że zwycięża zespół,a nie indywidualności,na prawdę na grę Spurs można patrzeć godzinami.

 

Lebron powinien jak najszybciej spierdalać z Miami po sezonie jeśli chce coś jeszcze wygrać(chyba że mu Melo dadzą ;] ),nic z tego zespołu już nie będzie,Wade zaliczył większy collapse niż tegoroczna Indiana,nie wiem jak można stoczyć się tak jako zawodnik,jest po prostu wrakiem zdezdelowanym i czekającym na rozbiórkę na części,Bosh w tym meczu to chyba nie grał.Za rok Wade będzie jeszcze starszy,Bosh będzie grał jeszcze dalej od kosza,Chalmers nie nauczy się grać w koszykówkę,Ray pewnie pójdzie na emeryture,to samo Battier i Lewis.Kto tam ma grać?Zero perspektyw.

 

Komu dajecie MVP w Spurs?To powinno być chyba pierwsze MVP dla całego zespołu,po prostu coś niesamowitego jak oni grają,Diawowi bym dał za asysty,Leonardowi za całokształt chociaż temu drugiemu wszystko psują te dwa pierwsze mecze,ale jak zagra świetny G5(i ewentualny G6 w co wątpie że będzie konieczne,nie przy tych różnicach poziomów) to kto wie?Chociaż stawiam,że MVP dostanie Parker albo Duncan,najbezpieczniejszy wybór ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przepadam za powszechnym i publicznym podniecaniem się, no ale jednak gdy trzeba pochwalić, to trzeba pochwalić:

Pierwsze dwie kwarty Spurs w Game 3 i Game 4 to elitarne zagrywki w ofensywie. Najciekawsze jest jednak to, że Heat nie grali fatalnej defensywy, tylko Spurs wznieśli się na takie wyżyny egzekucji jakich po prostu nie jestem sobie w stanie przypomnieć. Naprawdę jestem ciekaw jak starcie tej ofensywy wyglądałoby przeciwko elite defense Pistonsów '89 czy '04 lub Knicks '94. Oj, sięgnąłbym głęboko do skarbonki żeby moc zobaczyć takie starcie.

 

Ciekawe jest także to, że żaden z zawodników Spurs statystycznie nie wygląda na pewniaka do MVP Finałów, a jednak jako zespół dominują i w sposób absolutnie genialny wytrącają największe atuty Heat. Tylko chyba Sonics '79 i Pistons '04 byli mistrzami NBA jako tak zbilansowana drużyna, bez wyraźnie wiodącej postaci (z tymże ofensywnie Spurs wyglądają od nich lepiej).

 

Wade dziś zagrał żenująco i chyba nie sposób z tym polemizować. Chyba liczył na superstar bonus - zwróciłem uwagę, że po większości nieudanych akcji (czyli w zasadzie większości akcji) z grymasem zdziwienia i niezadowolenia patrzył w stronę niewzruszonych sędziów. Mówiło się swego czasu, że Scottie Pippen znikał w najważniejszych meczach. Trochę lat już minęło od występów Pipa w finałach, ale o ile moją pamięć nie szwankuje, to Scottie podobnego spektaklu jak dzisiejszy w wykonaniu Wade'a nie przedstawił.

 

Tak czy siak Spurs wykonali zapewne więcej niż zakładali przyjeżdżając do Miami, ale nadal powinni mieć chłodne głowy - nauczka z zeszłego roku pewnie wciąż w nich siedzi, a myślę też, że nawet w przypadku ewentualnej "sodówki" Pop ich szybko i brutalnie prowadzi na ziemię.

 

Naprawdę nie sądziłem, że miło będzie oglądać te finały.

 

Osąd nad LeBronem trzeba pozostać na za tydzień. Jak na razie niesamowity z niego kameleon w tych finałach  - to go najbardziej różni od Mike'a...

Edytowane przez Lu-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś nieprawdopodobnego, w tej drużynie nie ma faktycznie MVP, każdy gra wręcz niesamowicie i jest istotną częścią tej wspaniałej układanki. Tak jak Spurs grają genialne, tak Heat fatalnie. Co za ogromna dysproporcja między tymi zespołami, ale nie ma co przesądzać i przedwcześnie koronować San Antonio. Hejty w kierunku LeBrona chyba nie na miejscu, tylko on coś tam gra. Wade, Chalmers... to są starterzy aktualnego mistrza NBA? Duncan z kolejnym double-double, Diaw otarł się o triple-double, a Leonard znów był nieziemski, a ten putback dunk... o Panie. Szkoda, że kolejny mecz dopiero w nocy z niedzieli na poniedziałek, jeszcze Miami sobie przypomni jak się grało w koszykówkę ;).

 

file_170845_0_tracy-mcgrady-spurs.jpeg

 

1.

 

EDIT: Co za czas, NBA Finals, Mistrzostwa Świata... #Jeb*cSesje #Jeb*cHasztagi

Edytowane przez leeewy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury, że "tylko LeBron dobrze gra" ??? Pierwsza połowa, G-4, meczu na którego szali jest micha, a James robi 6 pkt z 2-6 FG i jego team -22... To ma być niesienie zespołu na barkach? Co z tego że rzucił 19 w 3Q jak było już pozamiatane? LBJ zagrał jak typowy nabijacz.

 

Hejt jest jak najbardziej na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a zdarzyło się że MVO Finals dostał przegrany?

 

ja dałbym go ( po zdobyciu oczywiście przez spurs a mają 3 podejscia z rzędu że tak powiem ;-)) LBJ bo gość jako jedyny walczy i już spurs zwierają na niego szeregi patrząc na indolencję partnerów

 

wracając do meczu

 

1) o co chodzi z tym zołądkiem LBJ? na tak ważny tydzień w karierze pozwolił sobie coś zjeść czy zgniła zagrzybiona w G#2 klimatyzacja z SAS tak na niego podziałała?

 

2) gdzie po 3 doskonałych akcjach energetycznych Bosh sobie poszedł? gość zniknął nie wiadomo z jakiego powodu bo w wielu przypadkach nawet nie chciał piłki a parę razy jak był na parkiecie dałbym głowę że go nie ma

 

3) zauwazyliście jak totalnie bez chęci rzutu za 3 gra Wade? wiele razy przy switchu mógł rzucać ( Mills zrobiłby to w 100% przypadkach) i nawet nie próbował tylko oddawał do LBJ albo co gorsza wpuszczał w kozioł Chalmersa

 

4) NIE MA USTAWIONYCH ZAGRYWEK I W TYM PRZYPADKU NAJWIĘCEJ DYSCYPLINY MIAŁ Allen (widać klasę gościa) 

 

5) na koniec zaskoczył 3 Jones ciekawe czy Spo złapie haczyk?

 

na koniec pytanie tylko do zagorzałych fanów spurs.

czy g#6 zrobiło Wam taką sieczkę w głowie jak mi i się drugi raz z rzędu tak do 45 minuty obawiam zmarnowania PRZEWAGI ?

ja osobiście przyznam że nie mam aż takiej jak w 2003/2005/2007 roku RADOŚCI z gry spurs przy przewadze wiedząc od samego wypracowania przewagi że tego JAK DOBERMAN nie puszczą.... niestety psuje mi to radość z takiej profesorskiej rozpykiwanki ...

 

ciagle sie boję i puszczają nerwy dopiero przy +12 na 4 minuty przed gdzie przeliczam minuty razy liczbe akcji bo wtedy własnie spurs trafiają za 3 

 

MVP:* (if bo tytułu jeszcze nie ma) 3 opcje

 

#1 realnie dla koneserów Diaw

#2 dla fanów Duncan lub Parker ( zalezy jak zakończą i kto postawi KROPKE nad i)*

#3 dla symbolu zmian w spurs Leonard ale taka nagroda sugerowała by Duncanowi zostawiam spurs w dobrych rękach i odchodzę a tego NIE CHCĘ jeszcze przez rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury, że "tylko LeBron dobrze gra" ??? Pierwsza połowa, G-4, meczu na którego szali jest micha, a James robi 6 pkt z 2-6 FG i jego team -22... To ma być niesienie zespołu na barkach? Co z tego że rzucił 19 w 3Q jak było już pozamiatane? LBJ zagrał jak typowy nabijacz.

 

Hejt jest jak najbardziej na miejscu.

 

Ten typowy nabijacz swoimi punktami to złapał na moment kontakt ze Spurs. Jeszcze wtedy można było myśleć, że Heat powalczą. Ale oczywiście sam LeBron to za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten typowy nabijacz swoimi punktami to złapał na moment kontakt ze Spurs. Jeszcze wtedy można było myśleć, że Heat powalczą. Ale oczywiście sam LeBron to za mało.

 

No proszę Cię. Bo zeszli do -13? Grać trzeba było jak mecz się zaczynał, a nie jak już Spurs zaktualizowali sobie status na 3-1. Poza tym siłą rzeczy drużyna prowadząca +20 zawsze przyhamuje w pewnym momencie, rozluźni szeregi i jakiś mały run rywale zanotują. Ale nie przypisujmy zasług "the chosen one", "jednemu z czwórki mount rushmore" za fakt, że "pociągnął" drużynę z -20 do -13. Chcesz być legendą, graj jak legenda. Albo w tym przypadku jak na lidera w tak ważnym meczu przystało.

 

I ja się nie spinam :)

 

A LeBron ma teraz idealną okazję, żeby pokazać takim niedowiarkom jak ja że jest wielki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecna gra Heat wyglada coraz bardziej jak CAVS 03-10.

Brak partnerow mogacych cokolwiek zagrac, dominujacy gre James, ktory niestety nie jest w stanie pociagnac kolegow.

 

Dziwne to wszystko naprawde, chlopaki z Heat maja na wschodzie jak w niebie. Slaba konferencja gdzie absolutnie nikt nie jest w stanie ich ugryzc... pol sezonu albo i wiecej odpoczywaja, lataja z miasta do miasta (stale "gruppies" czekaja), nie musza absolutnie nic poza tym ze na PO powinni byc w najwyzszej formie fizycznej i psychicznej jak widac nie sa - dziwne bo warunki maja wrecz cieplarniane.

 

Ponoc najlepsza defensywa w lidze nie broni - nie ma zatrzyman, nie ma kontr. Wina trenra ? Bardzo mozliwe.

Brak lawki, Riley przekombinowal ? Byc moze.

 

Cos jest nie tak z Heat, umowmy sie ze przed finalami byli faworytami a jednak przegrywaja w zlym stylu, w bardzo zlym. To nie jest tak ze jest walka i porazka po wyrownanym meczu oni dostaja wpierdol tu i teraz.

Uzywajac przenisni powiedzialbym ze Spurs zabrali im cukierki odwineli z papierkow i wysypali na ziemie przed zagubinymi Heat - w meczu numer 4 SAS zabili ducha rywalizacji.

 

Heat musza sie zmobilizowac, musza wrocic jako druzyna nie jako zlepek indywidualnosci tak jak w g2 James musi kreowac swoich partnerow a ci musza trafiac. Czy sa do tego zdoli? Oczywiscie. Czy to zrobia? Nie ma szans, nie w tym roku.

 

Cokolwiek sie nie stanie nie wierze ze Spurs przegraja ta serie nie po tym jak obie druzyny zaprezentowaly sie w g4

 

 

P.s. Co dalej z big 3? Placenie takich pieniedzy Wadowi to jest zart. Ponoc NBA to biznes a w tym nie ma sentymentow wiec Melo za Wada? Why not. Wade za MLE czy jakies minimum po tym jakie zjeby zbieral od Lebrona w 4q g4 - mysle ze chlopak bedzie gotowy na wszystko w offsezonie.

 

Jedno jest raczej pewne James zostanie na Wschodzie.

 

edit:

MVP:

Lebron nie dostanie (chyba ze Heat wygraja albo wtopia 3-4) sprawdzcie sobie jego 4 kwarty poki co...

Edytowane przez agresywnychomik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.