Skocz do zawartości

[NBA Finals] Heat - Spurs


leeewy

Heat - Spurs  

94 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto zostanie mistrzem NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

edit:

 

Przypadek Tonego Parkera

 

finały finałami ale tak wstępnie podsumowując dotychczasowe PO to jeżeli Francuz jest w pełni siły to mimo, ze statystycznie oszczędzany gra patrząc per36 i tak lepiej niż średnia kariery...

 

szkoda kostki obecnie która go bardzo jak widać ogranicza ale musi wykrzesać z siebie mimo bólu więcej

 

Per 36: tym bardziej ze poprawił się jeżeli chodzi o selekcję rzutów (49%FG zamiast 46% kariery/40,5% 3P zamiast 31%3P) i 20/6 też jest dobrym wskaźnikiem..

 

reasumując jeżeli z kostką dzieje się coś złego szkoda ale jeżeli ewidentnie oszczędzając go jest w stanie ja jeszcze podleczyć to należy się spodziewać jeszcze większego przyspieszenia gry spurs.....

 

 

wracając do ciosów Popa

 

reakcja "Kolegów"

 

061014_Kawhi.jpg

Edytowane przez matek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolejny last dance.

 

nie rozdrabniajac sie w kwestii wsparcia kibicow podczas meczow, to tacy opuszczajacy hale kibice heat wcale nie sa zli. tzn sa ale jakby nie bylo, ci krawaciarze z dupeczkami placa tysiace baksow za bilety. dzieki temu klub ma pieniadze na lebronow i innych.

 

http://www.statista.com/statistics/193720/average-ticket-price-in-the-nba-by-team-in-2010/

placa 20$ wiecej srednio za bilet. 20 tys miejsc 400tys wiecej na 1 mecz, x 41 spotkan to... 16mln$ w ciagu sezonu plus playoffs

 

jak sami widzicie, dla wlascicieli, czasami tacy kibice sa duzo lepsi niz ich odpowiednicy w san antonio, ktorzy nie wyjda z hali w przerwie i beda korzystac z toalet za free i marnowac papier, wode...:) a w barach i sklepikach wew. hali nie zostawia kasy, bo klient niezadowolony mniej wydaje, logiczne:D

 

 

w g3 widac bylo roznice w kwestii "chciec". spurs bardziej chcieli. heat spoczeli na laurach po g2, kiedy wydawalo im sie, ze juz wszystko maja. i przede wszystkim jeszcze cos co generuje caly sezon w san antonio: zadza rewanzu. doskonale pamietam z jakim nastawieniem przystepowali do sezonu 2008/09 lakers, jak bardzo chcieli zemscic sie na celtics. nie zdziwie sie, zezeli bedzie to decyzujacy czynnik po serii.

 

 

smiesznie teraz wyglada pisanie fanow spurs(?) o tym, ze w miami nie zjawia sie role playerds i sie pewnie posraja. ta seria daleka jest od konca, ale miami sa pod sciana i g4 musza wygrac. przede wszystkim musza bardziej chciec i "mocniej pierdolnac". tyko tyle i az tyle.

Edytowane przez badboys2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to Spurs graja tak dobrze, czy po prostu obie druzyny znaja sie tak dobrze ze po prostu wygrywa ten kto trafia? Miss or make league jednak okazalo sie prawdziwe?

 

Na prawde dziwne finaly strasznie.

 

Leonard spoko, ale nadal decyzje rzutowe co niektore c***owe, i nadal stopuje ball movement a to jedyna bron Spurs, chyba ze Pop chce tego, aby on jako jedyny lamal schematy bo jest na tyle atletyczny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"te Spurs to JEDNA Z najlepszych druzyn w historii"

 

w to zdanie wkradł się błąd. powinno brzmieć : "[te] to jedna z najlepszych drużyn w historii Spurs". poza tym, pisanie takich rzeczy 15 minut po zakończeniu meczu, w którym Spurs robią popisówkę - ma w sobie za dużo z nastroju chwili.

 

czy legitymacją dla bycia "jedną z naj w historii" moze być Miami Heat w obecnym kształcie ? gdzie są ci Miami Heat jako zespół w historii ligi ? nikt nie widzi, że Duncan ma 40 lat, Parker 40-krotnie skręconą kostkę, a Manu 40 tysięcy mil na liczniku ? Kawhi Leonard i Danny Green robią róznicę na miarę "jednego z najlepszych w historii" ? lekka przesada :]

 

system Spurs jest dobry i skuteczny, ale wykonawcy w większości po swoim prajmie, w tym ci kluczowi. mało kto zauważa, że o ile Spurs trenuje Gregg Popovich, który coachem wybitnym jest, to Miami czy Oklahoma trenowane są przez coachów średnioklasowych, od 3 lat podkreśla się, ze są to zespoły bazujące na talencie i improwizacji. Spurs mają graczy pod system, a np Heat system pod graczy, co zawsze zwykle zawęza możliwości. eksploatuje się talenty jednostek, a nie tworzy mechanizmu zespołowego w jego najgłębszej istocie. jaki coach w ostatnich 2 latach mógłby stawiać się Popowi ? tylko Rick Carlisle. przegrał w 7 meczu mając, nie bójmy się powiedzieć tego głośno - bardzo przeciętny personalnie zespół. tyle że umiał tymi niewyjściowymi pacynkami bardzo zręcznie manipulować i narobił "jednym z najlepszych w historii" sporego galimatiasu.. jakby miał graczy z 2011 to też by przegrał ? myślę,  że wątpię :] poza Carlisle'em paru retardów ławkowych i obiecujących młodych. jak w takich warunkach można oceniać tych Spurs jako "jednych z najlepszych w historii" ? system Spurs gnoi jak się patrzy ? ale kogo gnoi ? może zgnojenie Miami wcale nie jest takim osiągnięciem niebotycznym, jak się niektórym wydaje, hę ? 

 

PS : 56 z 57 z końcówce g1, 99 ze 100 w pierwszej połowie g3... zdaje się, ze MIami Heat są na tym boisku tylko po to, żeby Spurs mieli na kim swoje rekordy nabijać

 

PS 2 : Heat się pozbierali do jednocyfrowej straty, Spurs podciągnęli majciochy i za chwilę znów byli + 15. i to na boisku Heat. jakby nie to, że Spurs przerżnęli rok temu wygrane Finals i to grając nie gorszą piłkę niż teraz, to bym powiedział, że wygrają to w 5 meczach i że w pełni kontrolują sytuację. 

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrzydliwa obrona Manu w tym meczu. Manu jest ogólnie bardzo dobrym obrońcą, ale w tym meczu miał obrzydliwe no-show po własnej stronie.

 

Chyba nigdy nie zrozumiem Lebrona. Nigdy nie było bardziej up&down hiper-superstara w tej lidze.

 

ktoś tu chyba zapomina, że nawet james nie jest maszyną... chyba, że masz wizje, że jako "hiper-superstar" powinien co mecz notować 35-8-7... Staty z g 3 (poza stratami) więcej niż solidne więc nie wiem do kogo pretensje? do Boga, że LeBron to nie nadczłowiek absolutny? a może do obrony spurs, że udanie go powstrzymywała? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu Spurs też zmietli Miami w Game 3, a każdy wie jak się całość zakończyła... Za wczesny czas dla Spursfanow na sikanie z radości po pieluchomajtkach, choć co do dzisiejszego spotkania, kwarta nr 1 w wykonaniu San Antonio to naprawdę mega-level w ofensywie. Ale i tak, kto wygra Game 5 będzie miał misia...

Edytowane przez Lu-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może zgnojenie Miami wcale nie jest takim osiągnięciem niebotycznym, jak się niektórym wydaje, hę ? 

 

Trochę mitologizujesz przeszłość (i kto to mówi). W lidze dawno nie było tyle talentu co teraz, a do każdego zespołu można się zawsze przyczepić i znaleźć jakieś wady. (Bulls 96 też przecież nie byli najmłodsi, Magic też nie grał z 25-letnim Jabbarem etc)

 

Heat może faktycznie wyglądają na najbardziej wadliwy i beatable zespół spośród tych wielkich zespołów, ale tak się składa, że "dość" trudno ich pokonać. To nigdy nie jest rola przypadku, że zespół znajduje drogę do 4 Finałów w 4 latach spędzonych razem.

 

 

@Jendras

 

wierzysz już w Kawhiego?

Edytowane przez BiałaCzekolada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie dziwny ten mecz. Skuteczność pierwszej piątki Miami bez Chalmersa (26-37), Lewis szalejący zza łuku, Bosh oddający 4 rzuty z gry! Po drugiej stronie Duncan aż 7! Spursi kontrolują całą serię jak dla mnie i gdyby nie fatalna końcówka w stylu game6 2013 spokojnie mógłby być już wynik 3:0 i byłaby szansa na kolejnego sweepa San Antonio vs Lebron. Tym się różni właśnie Lebron od Jordana. Ma narazie 2-2 w finałach i spore szanse na 2-3. Po prostu w odróżnieniu od Michaela jest on do zatrzymania. Nie widzę w nim unstoppable force. Z roku na rok coraz skuteczniejszy z gry, efektywniejszy, skuteczność na poziomie 60%, ale co z tego jak nawet z Indianą Pacers zdarzy mu się zagrać w kratkę?
Nie twierdzę, że ten wynik to tylko i wyłącznie jego wina, ale spodziewałem się czegoś więcej niż 22pts i 7strat w meczu nr3 u siebie.
Ławka Miami jest strasznie zardzewiała w stosunku do ławki Spurs.
A Poppppovich jeśli wygrają te finały to obok Jacksona, Russella i MJ powinien generalnie być głównym kandydatem na koszykarską nagrodę nobla.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z vasquezem. Nie wiem jak o obecnych Spurs można mówić, że to jeden z najlepszych zespołów w historii. Ich fenomen to raczej pokazuje słabość ligi i konkurencji. Z całym szacunkiem nawet do Duncana, bo to wielki gracz, TOP 5 w historii NBA, ale nawet on ma swoje lata i umówmy się to nie jest już nawet gracz na poziomie ASG...

 

Tak jak LeBronowi siedziały w drugim meczu niesamowite rzuty ( już wtedy pisałem, że Spurs dobrze go bronią ), tak teraz właściwie cały zespół Spurs grał na świetnej skuteczności. Mimo wszystko brakuje mi trochę wielkich defensyw... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ vasquez

 

Twoje deprecjonowanie wielkości obecnych Spurs z powodów nieuznania dla klasy obecnych Miami Heat mnie dziwi. Naprzeciwko San Antonio stoi drużyna podwójnych mistrzów, drużyna meldująca się po raz 4 z rzędu w finałach, drużyna wg mnie z najmocniejszym rosterem od czasów Lakersów Magica i Kareema. Jeśli spojrzysz dokładnie na Heat to zobaczysz ekipę z elitarną pierwszą opcją, elitarną drugą opcją, elitarną trzecią opcją i elitarnym role playerem w postaci Raya Allena. Do tego prowadzi ich może nie wybitny trener, ale na pewno solidny, który zaordynował prawidłowy system grania w oparciu o największe zalety swojego składu i chowający oczywiste wady. Czy tylko dlatego, że mamy do czynienia z dość nowatorskim systemem budowania mistrzowskiej ekipy (bez udziału graczy wysokich) należy nie zaliczać ich do największych? Wg mnie nie.

 

A co do samych Spurs, to może i ich trio jest past prime, ale cały czas są to kompetentni zawodnicy, a Parker być może jest dzisiaj najlepszą jedynką w NBA. Do tego dokładasz to o czym tak lubisz wspominać, czyli system. No i na dodatek drużyną dyryguje mój osobisty GOAT wśród trenerów. Jeśli faktycznie San Antonio 2014 wygra finały to spokojnie powinno być zaliczane do najlepszych drużyn ever.

 

@ FINAŁY

 

Morda mi się cieszy, kiedy najbardziej znienawidzony floper ligi Mario Chalmers gra tak słabo. Jednak cały czas mam wrażenie, że przyjdzie taki moment, że Lebron nie zagra najlepiej, Wade nie będzie specjalnie trafiał, ale Mario weźmie grę na siebie i swoim klasycznym występem na 16-18 punktów da Heat szansę wygrania ważnego meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.