[West 1st Rd] Rockets - Blazers

[BiałaCzekolada]

Tony Allen. Wes Matthews. Tiago Splitter. Draymond Green. Role players trzymają grę underdogom na Zachodzie. Fajna historia tych PO póki co.

 

W każdym razie, Damian Lillard jest psycholem. Poważnie, gdybym miał do wyboru jakiegokolwiek gracza z historii NBA i 2 rzuty osobiste na -2 przy 0,1 na zegarze to nadal wybrałbym Birda, ale Lillard byłby drugi. Hands down cold blood mfucker.

 

A jak już jesteśmy w temacie to Dwight Howard gra ogólnie świetną serię i jest nawet clutch na linii w końcówce, ale to McHale pierdoli sprawę dla Rockets. Ile to posiadań zaczynało się na szukaniu Howarda w post i kończyło na jego izolacji na Lopezie? McHale zabija flow ofensywne Rockets i rysuje prawdopodobnie zagrywkę sezonu dla Houston na no-name rookiego. 

[ai3]

przekonalem sie do tego Lilliarda w tym roku, mialem w sobie spory sceptycyzm jak wchodzil do ligi z 2 dywizji ncaa az dziw ze nie nie zwojowal w NCAA

ale gosc jest naprawde niesamowity, jedna z wiekszych gwiazd ligi balls wise

troche nie czaje tych Rockets

Harden jest ball stopperem ale jak dostaje pilke Howard to placze i czynnie wyraza dezaprobate

Dwight gral RS na 30 % jak porownuje jego gre w serii

 

dwie rzeczy mnie zastanawiaja

1) jak mozna miec dokogokolwiek pretensje grajac w obronie tak jak Harden - nic go nie usprawiedliwia - czynne nierobstwo i olewactwo

po prostu pokazuje im srodkowy palec - Curry i Lilliard mega sie staraja 

 

2) jak Dwight moze byc obronca generacji jak McHale nie moze go wsadzic na Aldridge'a i wyjsc standartowym lineupem z Jonesem na Lopezie

 

to juz kolejna seria obok tej z Lakers 2009 gdzie Dwighta odciaza Gortat/Asik

[microlab]

No panowie. Nie wiem jak skończy się ta seria, ale tylko comeback Rockets może rzucić światło na to, że Dwight znów dominuje i znów jest bestią. Lopez to w sumie duży kołek i w obronie na poście nie jest aż taki zły, więc nie mamy tutaj gwałtu na Jasonie Collinsie. (hehe) Dwight zbiera, blokuje, hustluje, asystuje. No i najważniejsze, na post upie jest nie do powstrzymania. 

 

Za to Harden. Na prawdę, to co wyprawiał w game 4 to jakaś niesamowita sprawa. Wcześniej oglądałem trochę Rockets i wiadomym mi było, że Harden wybitnym obrońcą nie jest (pomimo tego legendarnego filmik z D na Kobasie), ale ale. Na poście dzięki wielkiemu dupsku i jakimś tam skillu dawał radę, a na obwodzie też stanowił jakąś tam presence. A teraz? Matthews robi z nim zupełnie co chce tyłem do kosza, o obronie po koźle nie wspominając. I to nie jest, powiedzmy poziom, Jose Calderona, to jest zupełnie nowy level kaleczenia defensywy (całego zespołu) i braku zaangażowania. O co w tym chodzi? Nie wkur wia go chociażby to, że Portland grają co akcję na niego, aby mieć easy point? Co z jego ego?

[Cloud]

Za to Harden. Na prawdę, to co wyprawiał w game 4 to jakaś niesamowita sprawa. Wcześniej oglądałem trochę Rockets i wiadomym mi było, że Harden wybitnym obrońcą nie jest (pomimo tego legendarnego filmik z D na Kobasie), ale ale. Na poście dzięki wielkiemu dupsku i jakimś tam skillu dawał radę, a na obwodzie też stanowił jakąś tam presence. A teraz? Matthews robi z nim zupełnie co chce tyłem do kosza, o obronie po koźle nie wspominając. I to nie jest, powiedzmy poziom, Jose Calderona, to jest zupełnie nowy level kaleczenia defensywy (całego zespołu) i braku zaangażowania. O co w tym chodzi? Nie wkur wia go chociażby to, że Portland grają co akcję na niego, aby mieć easy point? Co z jego ego?

On po prostu chce, żeby drużyna przeciwna oddała jak najszybciej rzut, w ten sposób będzie mógł mieć wiecej FGA. Wyraźnie widać, że dla niego liczą się tylko własne statystyki. Dobro drużyny to drugorzędna sprawa.

[Alternative]

Chyba pomyliłem się okrutnie. Zakładałem, że Rockets odpadną przez wybryki Howarda, ale nie doceniłem "potencjału" Hardena w rozbijaniu własnej drużyny. ;D

[BiałaCzekolada]

No panowie. Nie wiem jak skończy się ta seria, ale tylko comeback Rockets może rzucić światło na to, że Dwight znów dominuje i znów jest bestią. Lopez to w sumie duży kołek i w obronie na poście nie jest aż taki zły, więc nie mamy tutaj gwałtu na Jasonie Collinsie. (hehe) Dwight zbiera, blokuje, hustluje, asystuje. No i najważniejsze, na post upie jest nie do powstrzymania. 

 

Howard gra bardzo dobrą serię w ataku, tylko że Rockets padają pośrednio jego ofiarą - a za co odpowiedzialny jest oczywiście nie kto inny jak McHale. Podręcznikowy przykład zabijania flow ofensywnego, jeśli w ogóle są jakieś podręczniki które opisują zabijanie flow ofensywnego w koszykówce. Nevermind.

[just like mike]

Szkoda porazki Blazers dzisiaj, wystarczyloby 20pkt od LA i by bylo po serii, a tak trzeba grać mecz wiecej

[matek20]

Będzie beka jak Rockets dojdą do 7 meczu Jeszcze zrobią comeback z 1-3

[Fudzi]

4-2

[Cloud]

Lillard ma jaja ze stali. Co za chłopak. Jakbym miał kogoś wyznaczyć do ostatniego rzutu, to tylko jego.

 

 

Mina Howarda jest bezcenna.

[lucero]

I znów 3 lata mniej zycia )))

 

Brak zbiorki przed rzutem Parsona chyba jednak faul na Lopezie, ale co tam

 

Szkoda ze nie zajrzalem nigdy na play-offy (troche specyficznych opisow mozecie dla odpoczynku przeczytac tutaj portland.blox.pl)

[leeewy]

Właśnie skończyłem oglądać. LILLARD! Co za game-winner, naprawdę ucieszył mnie tym rzutem . I Houston wysłane na rybki, świetnie!

[Allen35]

https://www.facebook.com/trailblazers/photos/a.72007836136.70681.20214931136/10152185518536137/?type=1&theater

[Luki]

Lillard trafia trójeczkę i seria się kończy, ale gdyby poszła do Houston to czuję, że Houston by z tego wyszło jako wygrana drużyna. Nieminiej jednak cieszę się, że Harden dostał w dupę grając słabo, Diwght pokazał, że w PO jest 3cim graczem ligi a McHale, że musi odejść. Tak grającej drużyny nie dało się wręcz oglądać. Portland z kolei ma miłą dla oka ofensywę i mam nadzieję, że dobrze się zaprezentują w drugiej rundzie.

 

Nie wróżę im wielkich szans przeciwko SA bo Parker na Lillardzie będzie miał pewnie wielkie mecze (choć może Lillard odpowie tym samym). Z drugiej strony ciężko im się grało przciwko PTB w sezonie.

 

No ale jest też szansa, że zagrają z Mavs, których wg mnie spokojnie pykną.

[Roger]

[antek]

gdzie sa Ci wielcy loverzy Lina? Nie znam tak mega przeplaconego gościa (nie liczac 7footerów)

[leeewy]

Chyba na tym forum zbyt wielu loverów Lina nie było - możliwe jednak, że coś przeoczyłem.

 

Pytanie gdzie są teraz hejterzy Lillarda, a kilku takich pamiętam.

 

Zobaczcie jeszcze to:

 

Edytowane 3 Maja 2014 przez leeewy

[Julius]

Lillard masakrator.

 

Rockets przegrali, ale pokazali, że będą bardzo mocnym zespołem w niedalekiej przyszłości. Terrance Jones zbierał dopiero pierwsze szlify w PO, a przeciez w RS był  jedną z głównych postaci, mogą wymienić w offseasonie Asika na kogoś użytecznego, wydłużyć ławkę jakimś rolesem z FA, będą na pewno dużo lepiej przyciągać vetów. 

 

Dwight Howard znowu ożył i to jest najważniejsza informacja, James Harden będzie musiał nauczyć się, że nie zawsze może liczyć na gwizdek. Zobaczymy, jak rozwiąże się kwestia McHale'a, ale future is bright.

 

Jeśli chodzi o Lillarda i Aldridge'a, to póki co powiedzieli Hi Haters i zagrali serie życia -  30/11 Aldridge'a w serii, 25/6/6 Lillarda na Beverlym. Zobaczymy co będzie w 2 rundzie..

[badboys2]

jezeli jest jakis sposob, w ktory nie chcialbym odpasc z playoffs to wlasnie cos takiego. lepiej dostac w dupe 20 i wiedziec, ze bylo sie gorszym niz witac sie z gaska (g7 u siebie) i zostac jej tak pozbawionym.

 

piekny rzut, ktory przejdzie do historii, choc szkoda, ze nie w g7, ciezar gatunkowy takiego rzutu bylby przeogromny (wie cos o tym mj:))

 

lillard ma jaja. pamietam jak przed debiutem na parkietach nba, powiedzial, ze przejedzie sie po nashu i pokaze, ze zaslugiwal na duzo wyzszy wybor w drafcie. i faktycznie przejechal sie po nashu, od tamtego momentu wiedzialem, ze mamy do czynienia albo z kims niesamowicie dobrym i pewnym siebie albo z balwanem. poki co wychodzi na to 1 i lillard jest jednym z tych grajkow, ktorych z przyjemnoscia zobaczylbym pewnego dnia w koszulce lakers.

 

ptb sa w 2 rundzie i san antonio (jesli w ogole przejda mavs!) nie beda mieli z nimi latwego zycia. przede wszystkim za sprawa lillarda, spurs nie stac na to, by parker sie za nim uganial. ale do tego tematu przejdziemy jesli spurs wejda do  rundy.

[Chytruz]

O

 

M

 

G

 

Ale seria. Lubię oba teamy, dlatego liczyłem głównie na G7 w niedzielę o ludzkiej porze, ale za taką końcówkę jakoś przeżyję z Nets-Raptors.

 

Co Lillard jest clutch madafaka to koniec.