Skocz do zawartości

Kto obecnie jest faworytem NBA


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

Spurs mają z nimi bilans 13-2 w ostatnich 15 meczach, wygrane średnio 10 punktami, jedna porażka dwoma, jedna trzema punktami.

 

Edit - z Grizzlies rzecz jasna.

A oglądałeś te mecze, czy jedynie patrzyłeś na wyniki?

Z poprzednich PO poza pierwszym meczem, pozostałe były cholernie zacięte i właściwie ta seria nie miała prawa się zakończyć w mniej jak 6 meczów. Wystarczy przypomnieć sobie jak SAS zostało zmasakrowane w 1. kwarcie g3, kiedy Pop właściwie rzucił ręcznik, a że wygrali ten mecz po dogrywce, to jedynie zasługa frajerstwa Grizzlies.

 

No i możemy się bawić w wyliczanki, jak to Spurs ogrywają ich w ostatnich 15, 30 czy 50 meczach. Ale po pierwsze zgubiły Ci się 3 dogrywki w ostatnich 10 meczach.

Po drugie, na początku tego sezonu Grizz nie byli sobą po zmianie trenera, w ostatnim meczu między tymi drużynami nie było Gasola. Te spotkania są absolutnie niereprezentatywne.

A ja mam w pamięci jak wyglądała seria w PO w PO2013, mam w pamięci jak Parker już po dwóch meczach z Grizz przyznawał, że jest cholernie wyeksploatowany (i g3 Spurs zaczęli fatalnie).

 

Ja dziękuję. Z miśkami niech się użerają inni. SAS niech sobie przejdą dalej po Dallas czy GSW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GSW to jest jak dla mnie 5. ekipa ligi. zdecydowanie lepsza od takich MEM. Mają bardzo mocne S5+6th mana. Nie mają zmienników, więc słabo ciągną bilans, ale za to w I rnd coś czuję, że zagrają kosmos. 

Warriors to dla mnie największa wydmuszka oprócz Blazers w całej stawce. Rok temu zaliczyli, nie tyle efektywne, co efektowne PO i pokonali za to największą wydmuszkę ostatniej dekady - Nuggs. Mają najgorszy system ofensywny oparty głównie na prymitywnych zasadach "Curry kozułuje, reszta patrzy" - co stosunkowo łatwo się broni - jak pokazali nam to rok temu Spurs. Defensywnie są mega zależni od Boguta, bo bez niego sypią się jak domek z kart, a sam Bogut nie ma w zwyczaju spędzać dużej ilości minut na placu.

 

Nie mówiąc już o wadliwej atmosferze w coaching managmencie, samej "klasie" Jacksona czy braku wyklarowanego lineupu w clutch.

 

 

Co do Grizz:

 

Dla Spurs to jest raczej dream matchup.

Grizzlies są tym razem naprawdę niedoceniani, bo ludzie ciągle pamiętają to co robił z nimi Pop i jak grali 3na5 w ataku praktycznie zmuszając Randolpha do grania 1v3. Teraz mają trochę więcej shooterów i spacingu na obwodzie - nie tracąc jednocześnie walorów w defensywie - od kiedy podpisali defensive menace Jamesa Johnsona i CLee w formie z Magic.

 

Spurs nadal są faworytami w tym starciu, ale Grizzlies to być może 2. najlepszy team na Zachodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako jedyni urwali dwa mecze Spurs na zachodzie. Mają w ofensywie Curry'ego, który jest genialny i mają Lee, który ma szeroki repertuar zagrań, ponadto Klay i AI3 zapewniają klarowny spacing, Bogut jest solidny, do tego to nie jest atak łatwy do rozwalenia w PO. Spursi mieli te ułatwienie, że nie było Lee i wszystko szło przez Curry'ego, teraz tak łatwo nie będzie. A w defensywie to Bogut i Ai3 są dwoma bestiami. Nie, GSW to nie wydmuszka. Dl amnie już prędzej PHO, HOU i tradycjnie LAC okażą się wydmuszkami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oglądałeś te mecze, czy jedynie patrzyłeś na wyniki?

Z poprzednich PO poza pierwszym meczem, pozostałe były cholernie zacięte i właściwie ta seria nie miała prawa się zakończyć w mniej jak 6 meczów. Wystarczy przypomnieć sobie jak SAS zostało zmasakrowane w 1. kwarcie g3, kiedy Pop właściwie rzucił ręcznik, a że wygrali ten mecz po dogrywce, to jedynie zasługa frajerstwa Grizzlies.

 

No i możemy się bawić w wyliczanki, jak to Spurs ogrywają ich w ostatnich 15, 30 czy 50 meczach. Ale po pierwsze zgubiły Ci się 3 dogrywki w ostatnich 10 meczach.

 

Srsly, TRZYNAŚĆIE - DWA.

 

Średnio +10.

 

Obie porażki łącznie 5 punktami.

 

Super, ze Grizzlies spośród 15 spotkań i 60 kwart zmasakrowali Spurs w 1 kwarcie G3 (po czym i tak przegrali). Super, że trzy razy była dogrywka (po których i tak przegrali). Super, że seria nie miała się prawa zakończyć w mniej niż 6 meczach (chociaż zakończyła się po 4). Nie wiem, medal chcesz im za to dać czy co. Bo jeśli chodzi ci o to, że zamiast kompletnego wpierdolu czasem jednak dostają trochę mniejszy wpierdol, to niech będzie. Tylko co z tego.

 

 

 

Co do Grizz:

 

Grizzlies są tym razem naprawdę niedoceniani, bo ludzie ciągle pamiętają to co robił z nimi Pop i jak grali 3na5 w ataku praktycznie zmuszając Randolpha do grania 1v3. Teraz mają trochę więcej shooterów i spacingu na obwodzie - nie tracąc jednocześnie walorów w defensywie - od kiedy podpisali defensive menace Jamesa Johnsona i CLee w formie z Magic.

 

Owszem, jest to postęp, ale dopiero jak na dystansie jednej serii zobaczę, że potrafią wytrzymać bez serii typu 1/13 FG albo 1 punkt w 6 minut, to najwcześniej wtedy zacznę traktować ich poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Srsly, TRZYNAŚĆIE - DWA.

 

Średnio +10.

 

Obie porażki łącznie 5 punktami.

 

Super, ze Grizzlies spośród 15 spotkań i 60 kwart zmasakrowali Spurs w 1 kwarcie G3 (po czym i tak przegrali). Super, że trzy razy była dogrywka (po których i tak przegrali). Super, że seria nie miała się prawa zakończyć w mniej niż 6 meczach (chociaż zakończyła się po 4). Nie wiem, medal chcesz im za to dać czy co. Bo jeśli chodzi ci o to, że zamiast kompletnego wpierdolu czasem jednak dostają trochę mniejszy wpierdol, to niech będzie. Tylko co z tego.

 

 

 

Owszem, jest to postęp, ale dopiero jak na dystansie jednej serii zobaczę, że potrafią wytrzymać bez serii typu 1/13 FG albo 1 punkt w 6 minut, to najwcześniej wtedy zacznę traktować ich poważnie.

Chytruz nie doceniasz Memphis.Oni w tej chwili grają najlepszą obronę w lidze - potrafią idealnie wyłączać najlepszego gracza dlatego oni są koszmarem dla niektórych zespołów

 

Jeśli mówimy jednak o Spurs to w tej chwili oni są dla nich koszmarem bo para Tiago-Tim spokojnie zneutralizują parę podkoszowych i Memphis się uduszą od braku rzutów za 3. Niemniej na miejscu każdego innego zespołu w tej lidze poza Spurs , powtórzę każdego modliłbym się o nie wpadnięcie na nich po drodze do finału a zwłaszcza Oklahoma bo niskim składem na nich nie wyjdą z drugiej strony mogą sobie spokojnie ukryć Z-Bo na Perku . Nawet Miami musiałoby się grubo napocić w ewentualnym finale z Miśkami bo Heat nie radzi sobie najlepiej z drużynami posiadającymi dwóch świetnych ofensywnie podkoszowych bo muszą wtedy grać wysokim składem a to im kiepsko wychodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyrywaj kwestii z kontekstu, to może coś z niego zrozumiesz.

To, że Spurs wygrali zdecydowaną większość ostatnich meczów z Memphis to fakt i nikt się z nim nie kłóci.

Ale zapytałem raz i ponowię - czy oglądałeś mecze z finałów konferencji z ubiegłego roku, czy Twoja ocena jest na podstawie wyników z livescore'a, względnie highligthów? 

Bo ja oglądałem wszystkie 4 i jako osoba kibicująca Spurs w drodze po tytuł liczę na to, że los będzie trzymać Thunder i Grizzlies jak najdalej od SAS. I nie chodzi o to, że Spurs by z Grizz odpadli, szczerze w to wątpię. Po prostu ostatnim, co życzyłbym Timowi i spółce to użeranie się z tak fizyczną drużyną w serii PO. Dla drużyny z tak niepewnym zdrowiem (Splitter może wypaść w każdej chwili i się pytam - co wtedy? kto wtedy ma grać przeciw Gasolowi i Zachowi?) to nic komfortowego i nawet "dream matchup" tego nie zmieni. Każdego z Mem czeka fizyczna rzeźnia i zabijanie się na tablicach - niech się na nich wykrwawiają inni.

Albo pisząc najprościej jak się da - nie daje Grizzlies większych szans na tytuł, ale każdej drużynie, która na nich wpadnie odbieram z automatu 50% z wyjściowej szansy na mistrzostwo. Tak po prostu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zapytałem raz i ponowię - czy oglądałeś mecze z finałów konferencji z ubiegłego roku, czy Twoja ocena jest na podstawie wyników z livescore'a, względnie highligthów? 

Bo ja oglądałem wszystkie 4 i jako osoba kibicująca Spurs w drodze po tytuł liczę na to, że los będzie trzymać Thunder i Grizzlies jak najdalej od SAS..

Ja oglądałem tę serię jak poprzednią z GSW. Dużo większy problem sprawili Ci drudzy. Przez pierwsze dwa mecze wydawało się, że dla Currego i Thompsona rzut za trzy to layup. Dopiero Grenn wybawił cały zespól wykonując świetną obronę na Currym. Nie do końca rozumiem, dlaczego miśki mają być trudniejsi od reszty. Wszystkie zespoły, które wejdą do PO na zachodzie są mocne i każda ma szansę z innymi.

OKC - Durant, brak Perkinsa

LAC - CP3, Blake, DOC

HOU - Harden,Howard plus swietni rolesi, w tym sezonie mielismy z nimi klopoty

PTB - Aldridge na ktorego nie mamy odpowiedzi

MAVS - DIRK

GSW - Curry, Bogut

Suns - Dragic - kiedyś nie będąc jeszcze all starem zrobił jendo z lepszych one man show w 4 kwarcie San Anotnio w game3

MEM - Gasol

 

Dla mnie faworytów jest obecnie 6:

HEAT,OKC,SAS,LAC,HOU,IND.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że Spurs wygrali zdecydowaną większość ostatnich meczów z Memphis to fakt i nikt się z nim nie kłóci.

 

 

To dziwne, bo ja tylko napisałem ten "fakt" bez słowa komentarza, a twoim "nie-kłóceniem się" było wypisanie każdej możliwej wymówki, łącznie z tym, że sweep nie miał prawa skończyć się w mniej niz 6 meczach, wygraną kwartą w przegranym meczu oraz wypominanie kilku wyrównanych spotkań i dogrywek w 13 porażkach różnicą 132 punktów. Obstawiam, że wstawiajac za Grizzlies dowolny zespół PO z zachodu też znajdziesz przeciw Spurs wygrane kwarty, wyrównane mecze i dogrywki, a przy tym ów zespół nie skończył wygrywając 2 razy na 15 meczów.

 

 

Ale zapytałem raz i ponowię - czy oglądałeś mecze z finałów konferencji z ubiegłego roku

 

Tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dziwne, bo ja tylko napisałem ten "fakt" bez słowa komentarza, a twoim "nie-kłóceniem się" było wypisanie każdej możliwej wymówki, łącznie z tym, że sweep nie miał prawa skończyć się w mniej niz 6 meczach, wygraną kwartą w przegranym meczu oraz wypominanie kilku wyrównanych spotkań i dogrywek w 13 porażkach różnicą 132 punktów. Obstawiam, że wstawiajac za Grizzlies dowolny zespół PO z zachodu też znajdziesz przeciw Spurs wygrane kwarty, wyrównane mecze i dogrywki, a przy tym ów zespół nie skończył wygrywając 2 razy na 15 meczów.

 

Przyjmuję do wiadomości, że Spurs mają spoko bilans z Memphis. Ale nie biorę tego bilansu pod uwagę, bo nie uważam aby mecze z rs miały większe przełożenie na po (inaczej bałbym się Rockets, a mam na nich wyjebane). W dodatku dochodzą takie czynniki jak zmiana trenera czy kontuzja ich kluczowego zawodnika. 

 

Dla Ciebie rywalizacja Spurs z Memphis to zamknięta liczba spotkań i konsekwencje trafienia na Mem ograniczają się do liczby meczów, gdzie statystycznie powinno wyjść 4-0 max 4-1 dla SAS, więc jest spoko. Ale mnie nie interesuje, żeby SAS jedynie przeszli Grizz. Mnie interesuje piąty tytuł dla Tima. I w tym Memphis może już przeszkodzić o tyle, że mają taki a nie inny styl gry, który zmusza rywali do wysiłku fizycznego, naraża na urazy, przeciążenie itd.  

Pod tym względem Dallas, GSW, Houston czy nawet Clippers są o wiele "przyjemniejsi" na serię w po.

 

Naprawdę nie wiem, jak mam jaśniej. Nie boję się o wynik serii z Grizz. Boję się o szansę na tytuł po wcześniejszej przeprawie z nimi. Nie przeczę, być może na wyrost. Ale na ten moment tak wygląda moja ocena sytuacji. Tyle. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale mnie nie interesuje, żeby SAS jedynie przeszli Grizz. Mnie interesuje piąty tytuł dla Tima. I w tym Memphis może już przeszkodzić o tyle, że mają taki a nie inny styl gry, który zmusza rywali do wysiłku fizycznego, naraża na urazy, przeciążenie itd. 

 

Nie sądzę szczerze powiedziawszy. Nawet gdyby Grizzlies rzeczywiście wyrządzali większe szkody per 48 minut na zdrowiu zawodników, to i tak lepiej dla Spurs zagrać z nimi 4-5 meczową serię niż 6-7 z kimkolwiek innym. A żeby wyrządzali to mi się nie wydaje, zespołowo więcej energii kosztuje gra w obronie niż w ataku i Spurs więcej się nabiegają łatając dziury na obwodzie przeciwko mocnym ofensywom niż grając to co zawsze przeciwko Grizzlies, tzn. broniąc 5 na 4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę szczerze powiedziawszy. Nawet gdyby Grizzlies rzeczywiście wyrządzali większe szkody per 48 minut na zdrowiu zawodników, to i tak lepiej dla Spurs zagrać z nimi 4-5 meczową serię niż 6-7 z kimkolwiek innym. A żeby wyrządzali to mi się nie wydaje, zespołowo więcej energii kosztuje gra w obronie niż w ataku i Spurs więcej się nabiegają łatając dziury na obwodzie przeciwko mocnym ofensywom niż grając to co zawsze przeciwko Grizzlies, tzn. broniąc 5 na 4.

Dokładnie, ogólnie to myślę, że w I rundzie Spurs woleliby uniknąć Suns, bo mieszanka Dragic-Bledsoe może sprawić im porównywalny kłopot co WBrook-Jackson i ogólnie łatanie dziur po dribble drive'ach i jeszcze close-outy do shooterów Suns mogą być tragiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeezzu podziwiam Waszą coroczną niewiarę w Spurs. Od ASG oni nie wygrywają oni miażdżą. Bilans 17-1 z czego tylko 3 mecze wygrane poniżej 10 pkt. Wygrali w Clippers, wygrali w Portland, wygrali w Chicago , wygrali w Golden i to praktycznie rezerwami. Grając mało minutami - nikt po ASG nie gra więcej niż 30 minut.

 

A tu wszyscy wyszukują zagrożeń - jedyny realny rywal dla Spurs to Oklahoma i ich młode nogi i ich small ball bo Durant na czwórce to coś na co nie mają odpowiedzi.

 

Naprawdę ktoś tu poważnie rozpatruje że Suns jest w stanie wygrać serię z San Antonio?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs to mój główny faworyt i zgadzam się ze słowami Ely3. Mogą nie mieć łatwo z Grizzlies czy OKC, ale po tym co pokazali rok temu wiara w nich jest większa. Belinelli też pewnie w PO też w jakimś meczu okaże się x-factorem.

Heat - bronią tytułu, mają najlepszego gracza w tej lidze. Pod koszami może być problem z takimi Pacers czy Bulls, ale jak Big3 włączy wyższy bieg to pozamiatane.

Thunder - tu zależy wiele od Duranta i oczywiście do Westbrooka, grozi mu przemiana z Dr. Russa w Mr. Westbricka. Szkoda, że Brooks przed PO zaniedbał znowu Lamba.

Pacers - mogą wejść do finału, ale nie widzę ich podnoszących trofeum.

 

Clippers - chciałbym, ale CP3 ball mnie nie zawze przekonuje. Nie wiadomo, jak zagra BG po za tym na centrze mamy DeAndre "freaking" Jordana... Serce mówi finał NBA, WCF, a rozum, że będzie klęska.

Rockets - ładnie grają, ale co z ławką po za Linem i Asikie? T-Jones jest fajny, ale nie ma doświadczenia do tego McHale też mnie przekonuje jako coach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeezzu podziwiam Waszą coroczną niewiarę w Spurs. Od ASG oni nie wygrywają oni miażdżą. Bilans 17-1 z czego tylko 3 mecze wygrane poniżej 10 pkt. Wygrali w Clippers, wygrali w Portland, wygrali w Chicago , wygrali w Golden i to praktycznie rezerwami. Grając mało minutami - nikt po ASG nie gra więcej niż 30 minut.

 

A tu wszyscy wyszukują zagrożeń - jedyny realny rywal dla Spurs to Oklahoma i ich młode nogi i ich small ball bo Durant na czwórce to coś na co nie mają odpowiedzi.

 

Tylko najpierw Spurs muszą tę formę utrzymać do czerwca.

 

Nie twierdzę, że tak się nie stanie, a San Antonio na ten moment wygląda najlepiej, ale już nie jedna post-ASG gorąca seria kończyła się rozczarowaniem w play-off.

 

I właśnie problem z takim tematem polega na tym, że marcowa forma nie musi się jeszcze przekładać na postseason, a tego kto jak trafił z rozplanowaniem sił nie sposób przewidzieć.

 

Krótko mówiąc, napisałem wchooj konkretnego posta.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeezzu podziwiam Waszą coroczną niewiarę w Spurs.

to nie kwestia wiary, lecz oparcia się na faktach. teraz po ASG mają 17-1 i +12 pts differential, a więc bardzo podobnie jak w 2012 (26-6, +11), podczas gdy rok temu było to tylko 16-12 i +2,5. awansowali do finałów, gdy teoretycznie byli najsłabsi w tym okresie, na podstawie którego co niektórzy teraz budują ich wielkość. prawda jest taka, że ze zdrowymi thunder nie mają większych szans.

 

poza tym jeszcze co do tych ich zwycięstw, to znowu nikogo lepszego nie pokonali po ASW: heat byli w tamtym okresie w dołku (5 porażek w 6 meczach), blazers stracili LA, a GSW grali bez AI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie kwestia wiary, lecz oparcia się na faktach. teraz po ASG mają 17-1 i +12 pts differential, a więc bardzo podobnie jak w 2012 (26-6, +11), podczas gdy rok temu było to tylko 16-12 i +2,5. awansowali do finałów, gdy teoretycznie byli najsłabsi w tym okresie, na podstawie którego co niektórzy teraz budują ich wielkość. prawda jest taka, że ze zdrowymi thunder nie mają większych szans.

 

poza tym jeszcze co do tych ich zwycięstw, to znowu nikogo lepszego nie pokonali po ASW: heat byli w tamtym okresie w dołku (5 porażek w 6 meczach), blazers stracili LA, a GSW grali bez AI.

 

A Spurs w Portland wygrali bez Parkera - Leonarda i Tiago . W Golden bez Tima i Manu więc nie wiem kto miał większe straty, Pokonali też Byki w Chicago i Clippers ( tak wiem że bez CP 3 ale Spurs byli bez Parkera Tiago i Leonarda) tak więc już nie deprecjonuj tutaj aż tak mocno

 

A co do Thunder to cały czas piszę że nie wiem jak oni przeskoczą Oklahomę - z drugiej strony Thunder może nie dać rady z Grizzlies bo nie mają żadnej sensownej odpowiedzi na duo Zach-Gasol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.