Skocz do zawartości

Tankowanie - fakty i mity


kore

Rekomendowane odpowiedzi

Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad założeniem tego tematu próbując się uporać z tematyką we własnej głowie ;)

 

Napiszę krótko:

 

Tankowanie urosło w tym sezonie do rangi legendy, a hasło to jest używane tak często że jego znaczniee nieco się wytarło. Pytanie czy tankowanie w swojej najprostszej definicji ma rację bytu? Albo inaczej: na jakiej płaszczyźie zachodzi zjawisko tankowania?

 

No bo czy gracz, który powiedzmy ma rok, dwa kontraktu, mając w świadomości walkę o lepsze $, walkę o miejsce w zespole ma w interesie ch****o grać aby jego drużyna mogła latem zarzucić sieci na jakiegoś młokosa, który go z tego składu wygryzie?

 

Czy trener ma w interesie zaliczenie losing streak, aby wystawić sobie piękną laurkę do CV pt. "Ostatni rok bilans 29-53" ???

 

Tankowanie jest "słuszne" tylko z pktu widzenia mangementu, który jednak chęć tankowania wyraża wyłącznie przez ruchy (vide trade Denga), ale nie jest tak bezczelny żeby powiedzieć wprost nawet za zamknietymi drzwiami do trenera i zawodników: przegrywajcie, bo to leży w naszym interesie. A nawet jeśli by tak powiedział, no to prosta riposta zawodnika: "w moim czy waszym?"

 

Także reasumując: czy oglądając słabo grającą Philadelphię mamy do czynienia z odpuszczaniem meczów czy po prostu kiepskimi zawodnikami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na twoje ostatnie pytanie.

 

Jeśli jesteś coachem Sixers i musisz wystawić na PF Piotrusia Pana albo twojego sąsiada spod 4ki, to znaczy że masz słabych zawodników, ale jeśli jesteś GMem Sixers, to robisz wszystko, żeby twój trener dostał właśnie takiego Piotrusia Pana.

 

 

Nie da się tankować z dobrymi zawodnikami skoro już nawet ze słabymi się nie da (Suns).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

76ers dobrana sobie mega słaby skład a i na wszelki wypadek usadziła z kontuzjami J-Richa i Noela. Ten pierwszy na osłodę ma dorzucone kilka milionów do kontraktu które Philadelfii brakowało do floor salary czyli kolo o ile pamietam wyliczenia to dostanie jakieś 12-13 mln w tym sezonie za nic dosłownie za nic. A i tu od czasu do czasu jest usadzony ktoś typu MCW.

 

Jazz też sobie usadziło Haywarda bo ma kontzuje ale to fajny pretekst aby się trochę to wydłużyło - no i fajnie się gra dużo R-Jeffersonem który jest fatalny w obronie i Rushem i takim choćby Lucasem zamiast Clarkiem

 

Ale tankowanie to zjawisko powszechne - 2 lata Golden uznało nagle że trzeba w mocnym drafcie 2013 obronić pick i np zaliczyli chyba 2 razy defensive goaltending w ostatniej akcji rywala aby mieć pewność że na pewno przegrają albo zamiast bronić przy stanie -1 po prostu faulowali.

 

Orlando od 2 sezonów nagle uprawia dziwne rotacje w składzie i to idzie prikaz z góry ( trener jest kryty i tak nikt nie rozliczy Ciebie za pierwsze seozny tylko za ostatnie itd)

Boston tankuje od jakiegoś czasu że hej -

 

Utah jest słaba w tym roku więc czasem częściej oglądam mecze słabych ekip niż tych topowych i z moich obserwacji:

 

1 - ewidentnie w trybie tankowania : Orlando - Boston

2 - GM chce młodzież rozumie ale od czasu do czasu mimo fatalnej ławki coś im się wyrwie z serca: Jazz + 76ers

3 - kulby eidentnie słabe w tym roku : Knicks - Bucks - Detroit

4 - nie mam pewności czy tak słabi czy jednak GM coś tam kombinuje  : Lakers - Pelicans ( ja wiem że kontuzje ale drużyna gra tak jakoś ostatnio dziwacznie a że maja pick TOP 5 to te ich ostatnie porażki coraz bardziej podejrzane są)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hinkie zrobił to, czego w poprzednich latach nie zrobił (a powinien) żodyn inny GM.

 

Rozmontował coś, co nie miało prawa bytu na dłuższą metę - co prawda zrobil do w dziwaczny sposób, ale jesli jakimś cudem w tym drafcie zgarniemy 2 picki w top 10 (a teoretycznie szanse mamy nawet na 1 i 6) to będzie to ruch fenomenalny - niemniej jednak na to sie nie nastawiam, bo to be honest nie wierzę w jedynkę, prędzej, ze dostaniemy 5-7 za nasz bilans i nasty od Pelikanów.

 

Hinkie zrobił zespół tak słabym, ze my nie tankujemy - po prostu nie mamy tyle talentu, zeby grac o cos wiecej. To bardzo zdrowa metoda, bo chłopaki co noc grają o zwycięstwo, wygrywają masę spotkan na styku, jak na tak słaby zespół, budują confidance, wszystko wskazuje na to, ze Brett będzie naprawde dobrym coachem. Sixers to nie bezmyslny tanking, ale kilkuletni projekt, który zainicjowali nowi ownerzy, a realizuje Hinkie, nie czarujmy się J-Rich nie poprawilby tego zespolu, jest połamany i jego powrót nie zrobilby roznicy - nie wspominajac o Noelu, ktory mial rok odwyku od koszykówki. Jego minuty prędzej pogorszyłyby grę Sixers niż poprawiły.

 

Zarząd woli dbać o zdrowie Noela, nie przyspieszac jego powrotu, czytałem dzisiaj że przybrał chyba 28 lbs mięsni... nigdzie nam sie nei spieszy wiec take it easy. 

 

Co do - Orlando zgadzam sie z elym jest w tym trybie zdecydowanie - od poprzedniego sezonu, gdzie mieli przebłyski fajnej gry, a skonczyli z 2 pickiem. W tym roku zamiast zrobić jakiś ruch wzmacniajacy skład oni wolą wrzucac Oladipo na PG, co chwile ktos tam jest kontuzjowany i ogólnie nikomu nie spieszy sie do W. IMO są najbardziej perfidnie tankujacym teamem.

 

Bux są kurewsko słabi, Sanders nie grał, Ilya bez formy, a i brak Monty robi swoje. Ze Pistons są tak ciency aż mi sie nie chce wiezyc prawde mowiac i nie wiem, czy nie jest to jakas manipulacja Joe D.

 

Boston miał przecież swoje dobre momenty gry wiec do trybu ewidentnego bym ich nie wrzucił.

 

Pelikany - dla mnie mieli aspiracje na PO przed tymi wszystkimi kontuzjami - dostali Allstara na PG i oddali pick, Davis grał jak kandydat na DPOTY, wzmocnili się teoretycznie podpisując Tyreke'a. Zdrowie wszystko zweryfikowało i pewnie zrobią w tym roku wszystko, by nie oddać picku Sixers.

 

Po Jazz ja osobiscie wiecej sie spodziewalem - podobnie jak po parze Kanter-Favors - szczególnei ten drugi zawodzi, spodziewalem sie MIP season, a koleś nie robi nawet double-dobule... trener robi swoje, but still.

 

Po powrocie Burka jakos zaczęło to 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się pisać eseju filozoficznego, od tego mam uczelnię. Powiem tylko, że prawdziwą sztuką jest tankować i jednocześnie fajnie wyglądać - dotyczy to zarówno klubów jak i graczy. Key players kręcą swoje cyferki, rookies robią swoje, publika nie wyparowała a Ty masz bilans 35% W - oto dzieło geniusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK widzę, że Ely starał się rozłożyć wszystko na czynniki pierwszej, ale zabrakło mi najważniejszego, czyli odpowiedzi na pytanie czym jest "rdzenny" tanking w wykonaniu Celtów i Magic? bo ze tankują to ustaliliśmy...

 

Fajna ciekawostka z tymi Warriors, ale to co? Było tak, że dostali prykaz żeby robić ten goaltending czy jak to widzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wtedy za dużo było taki dziwnych akcji. Zespół usadził Kurę aby się wyleczył  choć podobno aż tak chory to on znów nie był. Do tego usadzili Lee choć on w jakimś wywiadzie podał inną przyczynę niż oficjalnie podło Golden grali np : Jenkinsem w s5 zamiast Natem Robinsonem podpisali kolesie z D-Ligi i od razu kolo grał po 25 minut

 

http://www.cbssports.com/nba/gametracker/recap/NBA_20120424_NO@GS/goaltending-call-lifts-hornets-over-warriors/polar

 

Tam były jeszcze np airballe spod kosza albo kontra gdzie szli 3 na 1 i nagle się Jenkins zatrzymał i podał do tyłu. Uwierz mi teraz nie odnajde wszystkich zapisków

 

Tankowanie to są takie drobiazgi jak Jazz gra mecz z Indianą i walczy na styk  i nagle Bóg jeden wie czemu na parkiecie pojawia się Biedrins i zrobiła się masakra. Potem w 4 kw zamienił trener krycie i nagle zamiast Haywarda które sobie radził z PG rzucił na tego ostatniego tuza obrony tj R.Jeffersona w efekcie czego PG rzucił w ostatniej kwarcie się rozszalał

 

To jest właśnie granie Oladipo na jedynce choć widać że kolo nie ma do tego predyspozycji. To jest właśnie robienie dziwnym lineupów tojest wrzucanie Harrisa na czwórkę itp

 

 

To jest to co dziś zrobił Boston w końcówce choć Magic też się starali. To jest granie bez zaangażowania. to jest jak Green puszcza Afllalo, to są potem faule przy zbiórce gościu odpycha , wcześniej Nelson faulowany w sumie nie wiem po co. A ostatnia akcja gdzie kolesie sobie pokozłowali  i nie próbowali oddawać rzutu???

 

Generalnie kilku trenerów robi takie dziwny wrzutki ktoś tam wejdzie na 5 minut choć takiego ustawienia nigdy nie było i nagle widać jak sypie się koncepcja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam Silver ponoć planuje zmiany co do draftu, aby drużyny specjalnie się nie osłabiały. Oglądanie zespołów z dna ligi z wiekiem mi przeszło bo kiedyś się lubiło tylko te słabsze, mało popularne ekipy. Los takim ekipom powinien płatać figle i dobrze jakby tacy Wolves wygrali pick albo Pelicans (zakładając, że nadal mieliby pick), którzy z innych przyczyn nie mogą dostać się play-offs. Bucks w 2005, Raptors rok później czy Bulls w 2008 wygrali loterię, ale nie byli chyba nawet w bilansem w TOP3 najsłabszych drużyn. Też wiele fanów zakłada, że draft nie jest uczciwy i jest ustawiany szczególnie jeśli chodzi o #1 pick .

Edytowane przez skejcik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co zrobil Boston w ostatnim spotkaniu to idealny przykład tankowania, ponieważ nie mogę sobie wyobrazić ze była to po prostu zwykła ludzka nieudolności. Co się stało? Boston był -2 na 10 sekund do końca i dość dobrze Green został wyprowadzony na trojkę po czym nie wiedzieć czemu zrobił fejka i wbił się w pomalowane oddając piłkę na obwód do Bradleya. Ten pomimo, ze na zegarze były z 3-4 sekund postał sobie chwile i wyrzucił piłkę w trybuny. Paranoja....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rozmontował coś, co nie miało prawa bytu na dłuższą metę - co prawda zrobil do w dziwaczny sposób, ale jesli jakimś cudem w tym drafcie zgarniemy 2 picki w top 10 (a teoretycznie szanse mamy nawet na 1 i 6) to będzie to ruch fenomenalny - niemniej jednak na to sie nie nastawiam, bo to be honest nie wierzę w jedynkę, prędzej, ze dostaniemy 5-7 za nasz bilans i nasty od Pelikanów.

Nie nastawiałbym się na Pelicanów. Już są 3 na zachodzie i na dniach ich Kingsi przeganiają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wg Was tankowanie to tylko walka o #1 pick? Wiadomo, że im gorszy bilans tym większe szanse na lepszego gracza, ale zamiast mieć 17.bilans w lidze i nie wejść do PO to szukanie każdej pozycji w dół jest tankowaniem. I pod koniec RS często to widać.

 

Czy Lakersi tankują? Wg mnie zdecydowanie tak. A dwie ostatnie wygrane? Nawet najsłabsza ekipa, czasem coś musi wygrać. A gracze też w końcu przekroczą próg wytrzymałości i się sprężą. Nie wiem jak to wygląda od środka, ale drużyna jak Lakers niezbyt przejmują się kolejnymi przegranymi. Ale też nie chcą, by przegrywali teraz jak najwięcej i to w jednym ciągu. Chodzi o zainteresowanie fanów, szacunek, pozycje w lidze (i nie chodzi o bilans).

 

Sami koszykarze mogą się godzić na tankowanie. Ale tylko jeśli mają pewność pracy i pozycji w zespole - jeśli Bradley czy Green wiedzą, że zostają na lata (tego jeszcze nie wiadomo) to będą bardziej ochoczo tankować niż ktoś z CY i to grający po 10 minut i walczący o utrzymanie się w lidze. Stawiam, że to było w Celtach z Crawfordem - powiedzieli mu, że nie wiążą z nim przyszłości dlatego pogra więcej. Niech pokaże zaangażowanie, dobrą grę, a wymienią go w lepsze dla niego miejsce. A to miało kilka plusów - poprawił notowania drużyny, swoje, kibice się ucieszyli, że nie tylko same porażki w złym stylu, ale ktoś pograł widowiskowo.

 

Nawet przy zaciętej walce o najgorszy bilans to ekipa nie może przegrywać wszystkiego. Nie może sobie założyć - co piąty mecz gramy na 120%, a resztę na pół gwizdka. A często to zależy od meczu - Celtowie z LAL wcale nie tankowali. Grali chwilami głupio, ale z chęcią zwycięstwa. W meczu z takim rywalem nie odpuszczą. Tak samo przeciwko drużynie Jamesa się starali bardziej niż zwykle. Pamiętam Cavs z sezonu po odejściu Jamesa. Ich liderem był Jamison, a rozgrywał nadal Mo Williams, a biegała wokół nich wesoła gromadka. I raz przegrali z Lakersami prawie 60 punktami jeśli dobrze pamiętam. Zdobyli bardzo mało punktów. To były chyba nawet jakieś rekordy (może tylko w historii organizacji, ale jednak). I na rewanż się bardzo spięli. Mimo, że byli w środku tankowania to chyba nawet pokonali wielkich wtedy Lakersów. Po takiej klęsce nawet drużyna bez potencjału nie mogła przejść obojętnie.

 

I może to dziwne porównanie, ale drużyny tankujące i Miami Heat z Jamesem mają podobne podejście. Porażki Heat bolą, ale nie są powodem do nerwów, w meczach ze średniakami często się męczą, w obronie nieraz grają bez większego zaangażowania, gracze o mniejszym znaczeniu nieraz chcą sobie pograć więcej i się pokazać - Cole, Beasley. Ale na kilka wybranych meczów nawet ci zmęczeni już psychicznie Heat zagrają na maksa. Jak z Indianą czy z GSW. Różnica między drużynami tankującymi, a Heat to po pierwsze wielki potencjał na Florydzie, a brak go w takiej ilości gdzie indziej. I często celowe go osłabianie, aby zwiększyć szanse na porażki. No i nie ukrywajmy - jakby w Miami przegrali 6 meczów z rzędu to poziom mobilizacji by wzrósł. W Lakersach po sześciu porażkach pogrążają się w żałobie (choć skrycie się lekko cieszą z coraz gorszego bilansu), a jak "atakują" Younga to reszta zespołu nie wie, co robić.

 

Najgorsze, co może się trafić tankującej drużynie to ambitny gracz. Taki Young, czy Noah? To nie Gasol, który jak przegrywa to po nim to spływa. Niektórzy nie lubią dostawać po dupie, a im bardziej dostają, tym bardziej się starają. Nie łatwo przekonać takich graczy, że dla dobra organizacji lepiej przegrywać. Tym bardziej, że sami nie mają pewności czy długo będą częścią tej organizacji. Już lepiej mieć gromadkę ambitnej młodzieży, bo taki MCW, czy Oladipo bardzo chcą grać, pokazywać się i wygrywać, ale za krótko są w drużynie, aby trener, czy władze drużyny nie mogły ostudzić tego zapału. Można dać MCW mecz wolnego, albo w ostatniej kwarcie posadzić na ławie, a on i tak nie pójdzie do mediów i nie będzie stękał. Jeszcze. Ale dojrzeje do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ze Pistons są tak ciency aż mi sie nie chce wiezyc prawde mowiac i nie wiem, czy nie jest to jakas manipulacja Joe D.

 

Julius, moim zdaniem problemem jest trener. Dobrze wiesz, że Mo Cheeks jest kretynem. Kiedy Jennings zaczyna już nawet podawać, a drużyna nie wygrywa, no to ja nie mam więcej pytań. Szkoda, że Lionela nie zatrudnili.

Edytowane przez Nemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to Panowie, co się dzieje z Kings?

byli nisko, mieli tankować, wzieli Gaya i nagle wszyscy łącznie z nim grają lepiej i idą w górę?

decyzja managementu? wola walki zawodników? czy co? czy coś zaskoczyło i stali się lepszym teamem? - jeśli tak to dać im #1 niech wezmą Wigginsa i poograniu zawodników będą kimś w tej lidze (oczywiścei, zakładając że DMC i Rudy się nie pogorszą tylko będą grać tak jak teraz co jest trochę anormalne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wciąż nie uzyskałem odpowiedzi na fundamentalne pytanie :tongue:

 

Skracając to do jednej kwestii w jednym meczu: jaki był interes Huphriesa i Greena, aby dać dupy we wczorajszym spotkaniu?

 

Żaden. Można się doszukiwać tankowania, ale tylko na silę. W ogóle prawdziwe jaja się zaczną pewnie pod koniec marca. Teraz na pewno każdy chce wygrywać.

 

A to, że C's wczoraj nie oddali rzutu, to tak: Green miał 3, ale chciał się wbić po pompce pod kosz, nie udało mu się i podał do Bradleya, a Avery pokazał swoje wielkie bbiq i pewnie sam nie wie co chciał zrobić. Po prostu źle wykonana zagrywka przez przeciętnych graczy. Ely na silę doszukuje się tutaj jakiegoś tank master planu i wielkiego wyrafinowania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie doszukiwanie się w pokedyńczych akcjach zawodników czy w decyzjach trenerów jakiejś chęci tankowania jest kompletnie bez sensu. Przecież rózne przedziwne sytuacje, po których mozna sie zastanawiac co ten trener czy zawodnik sobie myslał mamy też wielokrotnie w przypadku druzyn co do których mozemy byc pewni, ze nie starają się tankowac, Zawodnicy maja debilne zagrywki, trenerzy mają wsrod zawodnikow ulubieńców, ktorych wystawiaja do gry kiedy wydaje sie to wbrew rozsadkowi.

 

Prawda jest taka, ze tak jak management do wygrywanie musi stworzyc sprzyjajace warunki tak samo moze to zrobic w przypadku tankowania. To nie jest na pewno tak, ze trener czy zawodnik ma jakis przykaz z gory nakazujacy czy sugerujacy celowe przegrywanie, wystarczy przeciez pewnie samo to, ze nie ma z gory cisnienia na wygrywanie i to pewnie za latwia sprawę biorąc pod uwagę jak często zdarzają sie w tej lidze asy, ktore nie potrafia wygrywac nawet w sprzyjajacych do tego warunkach. Jeżeli w danym zespole ogolny poziom talentu bedzie niski, czy bedzie w nim po prostu sporo mlodych zawodnikow to jak dojda do tego jeszcze kontuzje, brak stabilnosci w skladzie to całe to tankowanie zazwyczaj samo wychodzi.

 

Jasne, ze beda wyjatki kiedy skonstruowany pod tankowanie zespol mimo to bedzie sobie dawał rade powyzej oczekiwan jak tegoroczni Suns, tak samo jak sa przypadki ze zespol niby napakowany talentem gra z roznych powodow zdecydowanie ponizej oczekiwan jak zeszloroczni Lakers czy tegoroczni Nets.

 

Ogólnie nie wierze w to, ze trenerzy czy zawodnicy tych slabych zespolow podchodza do meczow chcac je przegrywac, a te wymieniane wyzej przyklady akcji czy decyzji trenerskich to zwykle przypadki jakie rowniez w dobrych zespolach moga sie zdarzac. Po prostu brak talentu w druzynie czy to ze wzgledu na decyzje managementu czy kontuzje w parze z brakiem oczekiwan wobec takiej druzyny sam załatwia najczesciej sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli przez tankowanie rozumiemy postawę zawodników, którzy wychodząc na parkiet ze świadomością, że kilkanaście tysięcy ludzi zapłaciło grubą kasę za bilety, celowo odpuszczają dany mecz; postawę menagmentu, który w taki czy inny sposób wywiera presję na przegrywanie meczu;  trenera, który w szatni/timeoucie robi cokolwiek, żeby przegrać mecz - to taki rodzaj tankowania do mnie nie przemawia i nie powinno być na niego zgody w żadnej szanującej się organizacji. Uważam zresztą, że jeśli nawet takie zjawisko istnieje, to jest sporadyczne i możliwe jedynie w końcowej fazie sezonu. 

         Czym innym jest przebudowa składu, osłabienie teamu tu i teraz, żeby za rok/dwa liczyć na coś więcej niż przeciętność. Tą drogą poszli 76ers, Jazz czy Celtics i do takiego rodzaju przebudowy, która siłą rzeczy pogarsza wyniki drużyny i może być odebrana (słusznie) jako tankowanie nic  nie mam.

Dodatkowo z tym wiążą się też inne rzeczy, jak np. obniżenie motywacji zawodnika ciągłymi porażkami, czy w dalszej części sezonu brak możliwości walki o konkretne cele. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzialem dzisiaj na NC+ wywiad z Gortatem.

 

Padło pytanie, czy teraz z perspektywy lat woli grac 30min w zlabym zespole czy 10-15 w mistrzowskim, Gorti sie usmiechnął i opowiedzial, jak kiedys Van Gundy jebał ich po porazce, nie do konca rozumiał czemu jest taki wkurwiony, a wtedy Stan powiedział cos w stylu: jak przegrasz jeden mecz, potem kolejny to uczysz się przegrywać, wpływa to na Twoją psychike, morale pewnosc etc. i dodał (Marcin) swoj komentarz do tego: tak właśnie jest teraz.

 

Bardzo fajna wymiana zdań, na pozór dosc oczywiste rzeczy, ale z drugiej strony wypowiadane przez Gortata, ktory tak palił się do gry bardzo dobitnie pokazują coś, o czym nei myśli się pragnąć wysoki nr w drafcie i decydując się na tankowanie.

 

Swoją drogą SVG to całkiem mądry gość :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julius, moim zdaniem problemem jest trener. Dobrze wiesz, że Mo Cheeks jest kretynem. Kiedy Jennings zaczyna już nawet podawać, a drużyna nie wygrywa, no to ja nie mam więcej pytań. Szkoda, że Lionela nie zatrudnili.

 

Pistons nie tankują. Gdyby od początku mieli taki plan, to nie podpisaliby za grube pieniądze Smitha i zostawili na 1 Brandona Knighta. Wszystko co złe zaczyna się tam od Cheeksa, który nawet wygląda jak stereotypowy pan od WF-u. Rzuca chłopakom piłkę, a sam siada sobie na ławie, żuje gumę i ma wszystko w d... Detroit gra falami, dawno nie widziałem zespołu, który potrafił zdobywać i tracić punktu seriami, jak robią to Tłoki.

Problem Pistons leży w niedopasowaniu poszczególnych elementów. Josh na SF, do tego słabi strzelcy na obwodzie, frontcourt rzucający wolne najgorzej w lidze. Wywalić Mo (wspomniany Hollins byłby super - w sumie tam nie potrzeba magika, tylko gościa który ich odpowiednio poustawia, usystematyzuje rotację, poprawi obronę i koncentrację), wymienić Grega na np. Afflalo (marzenie), postarać się o jakiegoś Budingera czy Dunleavyego i jakościowo pójdzie to górę, że ho ho.

 

Mistrzami są Bux. Oni też chyba nie planowali być tak źli. No ale jeśli twój zespół mają ciągnąć OJ i Ilyasova, no to nie spodziewaj się cudów. Nie spodziewaj się niczego. No i Sanders. Teraz go nie lubią, ale jeśli trafi im się pick nr 1, to powinni mu ładnie podziękować, bo dołożył do tego cegiełkę.

 

76ers darzę pewną dozą sympatii, bo tam od dawna nikt nie udaje i sprawa jest postawiona jasno. Wysadzili wszystko w powietrze i budują od nowa. Byle się nie zafiksowali w oddawaniu graczy, którzy mogą się potem bardzo przydać (Hawes i Thad) za późne pierwszorundowe picki, bo zafundują sobie rebuilding na następne 5 lat. Generalnie, wolę taki plan GMa, niż żaden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ kore

 

Na pytanie czy się zawodnikom opłaca tankować to odpowiem ktoś im płaci jak mają długie kontrakty to wsio rawno a nawet lepiej grać tak jak menedżment chce bo mogą skończyć na liście kontuzjowanych choć nawet nie bedą wiedzieli co im dolega

 

I to nie jest tak że wymyślam ale Boston od kilku meczy to co wyrabiają w ostatnich 2-3 minutach meczu to właśnie są takie akcje że nawet najwolniejszy gracz ma autostradę pod kosz a jak nie trafi to się go fauluje albo przy zbiórce itp.

 

Gorzej z trenereami bo jednak dla nich bilans ma duże znaczenie w odróżnieniu od zawodników ( i pewnie dlatego tankujące zespoły dały kilkuletnie umowy). Przecież zawodnicy oceniani są inaczej ( tyreke evans grał w fatalnych Kings a i tak dostał 44/4 lata na rynku więc jak widać wciąz oceniany jest potencjał a nie to jak grał ostatnie 12 miesięcy choć czasem akurat ocenia się ostatnie chwile)

 

Myśle że zawodnicy wypełniają team order

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.