Skocz do zawartości

All-time fantasy 2013 - komentarze


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

1. Ale koszykówka poszła trochę w inną stronę. Wolę zawodnika, który robi pierwszą obronę w NBA mając obok siebie Lewisa, Hedo,Lee, Alstona. i idiotę Van Gundyego

Robinson miał Browna i Cuminngsa to zrobili pierwszą obronę w NBA na początku 90'. 

Teraz jest Ci łatwiej skrytykować Howarda ponieważ masz dostęp do jego wszystkich spotkań a tak naprawdę nie uznałbym peak Howarda gorsze od Robinsona.

 

2. e tam dlaczego. ewing ,robinson, hakeem przed 95 to najlepsi podobno centrzy a teraz podałem mniej więcej trzech najlepszych sf.

1. Jeśli na obu lider-wise nie mogę stworzyć mistrzowskiego fundamentu i muszę ich ładnie opakować to zdecydowanie bardziej podoba mi się wizja DRoba jako elementu mistrzowskiego zespołu, bo ma zdecydowanie mniej wad jako jeden z 5 graczy na boisku. Chociażby jest w stanie pogodzić się ze swoją rolą, świetnie podaje i lepiej porusza się po parkiecie w związku z czym może być moją 2,3 opcją ofensywną, nie wymaga tworzenia systemu (4+1 u SVG to jedyny w którym Howard się odnalazł póki co) i jest w stanie grać up-tempo bez problemu.

 

2. Jeśli Lebron James to 100 - to Durant jest 95.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda tylko, ze tego o lopezie też powiedzieć nie można

2010/2011 - Lopes robi 6 zbiórek na 36 minut, mimo to Nets są przeciętnie zbierającym zespołem.

Dla porównania Camby z tego zespołu gra w Portland.i notuje monster 35% drb grajac 26 minit. portland są jednym z najgorzej zbierających zespołów w lidze. Mimo 35% drb, wchodzac na boisko poprawia defensywna zbiorke o 1% i wciąż są na poziomie bliskim ligowego dna.

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hibbert jest fizycznym kaleką i też nie ma go to move a jest głównym powodem dla którego w super-zaawansowanej lidze ad 2014 Pacers mogą realnie zdobyć tytuł. WOW.

 

Bo jest potworem po bronionej stronie. Z nim podobna sytuacja jak z Asikiem - w latach 90-tych byliby mocno niedoceniani, bo wtedy nie potrafiono jeszcze mierzyć wpływu takich zawodników na obronę, przez co zostaliby wrzuceni do worka z drewnami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że Ewing ma podobny offensive game do Robinsona, a nie że oboje mają fadeaway. Pod hasłem podobne offensive game miało się kryć to, że jumper i wcale-nie-gra-tyłem-do-kosza to gros ich ofensywy. Robinson to głównie finisher i face up.

 

Problemy osobowościowe Maxwella nie wpływy na gorszą grę zespołu czy atmosferę w szatni. Ogólnie większość dobrych zespołów ma taką czarną owcę w zespole - Rodman, Artest, Oakley poza parkietem czy Bowen, Mahorn, Laimbeer, Lucas na parkiecie.

Dopasowanie zespołu pod Hakeema to danie mu napierdalaczy za 3 (Rockets byli czymś w rodzaju prekursora obecnych Blazers jeśli chodzi o volume) i gości, którzy nie wymagają usage i jak to się mówi sa gotowi fit their roles dla dobra zespołu.

sęk w tym że Robinson i Ewing to dwaj zupełnie różni gracze w ataku. Ewing miał postgame, grał bardzo dużo tyłem do kosza i miał bardzo dobry jumpshot jak na centra. gdy jeszcze miał kolana (nieprawdą jest że Ewing zawsze miał problemy zdrowotne w NBA, właśnie był zdrowy w '90 roku o czym sam wspominał w wywiadach, Sports Illustrated o tym pisało etc), to była naprawdę bestia w pomalowanym. nie zrażajcie się do Ewinga po tym co robił w '94 roku, bo to Hakeem go zdominował, ale Ewing był znacznie lepszym graczem niż to jak wyglądał w tych finałach. właśnie dopiero po zobaczeniu tego co Ewing robił przed tymi finałami, choćby w '94 roku w poprzednich rundach, dopiero to pokazuje jak wielkim osiągnięciem było kompletne zamknięcie go w finałach przez Hakeema. tylko nawet to nie odzwierciedla jak innym zawodnikiem był Ewing '90, z kolanami i zdrowiem. zobaczcie sobie na YouTube co robił z frontline Celtics (Parish/Bird/McHale) i BadBoys (Laimbeer, Mahorn, Rodman etc).

 

Robinson to mi się kojarzy ofensywnie trochę z Lamarem Odomem. nie kozłował tyle i nie miał takiego ballhandlingu, ale mniej więcej tak samo wyglądało ich post game. awkward as fuck. Robinson to wielki koszykarz na swój sposób, ale po prostu nie grał tyłem do kosza prawie wcale. dlatego porównanie jego ofensywy stylem do Ewinga jest kompletnie nietrafione. to jest tak jakby porównać stylem gry Bosha do Hibberta. Robinson był finezyjny, niezdecydowany, grał przodem, jego jumper był bardzo inconsistent. a Ewing, szczególnie z kolanami, grał bardzo dużo tyłem, miał power game (a nie tylko fadeawaya jak błędnie piszecie - ale wydaje mi się że mówicie o Ewingu z '94 finals gdzie Hakeem zmuszał go do takiej gry, bo tak go bronił pozycyjnie że nie dało się lepszego rzutu uzyskać, poza tym Ewing był tam ewidentnie zdominowany mentalnie o czym wspomniał Koelner). ich style są wręcz jak ogień i woda. Robinson jest nowoczesnym centrem, takim wysokim jacy dzisiaj są promowani, na których mało gra się izolacji itp. a Ewing to jest klasyczny center z krwi i kości. b2thebasket, bum bum, punkty.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety nie. np. w tej ksiazce o dream teamie jest wspomniane jak to jeszcze w 1996 Hakeem psul atmosfere z powodu tego, ze siedzial na lawce w atlancie.

ja wiem że Rockets '91 tak dobrze grali w trakcie kontuzji Hakeema, że gdy on wrócił, sam powiedział coachowi że chce grać z ławki. i żeby nie zmieniali stylu gry tylko dlatego że wrócił, bo dobrze im szło (Rockets wcześniej próbowali grać inside outside ale nieudolne, bo też coachem był IDIOTA Chaney, w trakcie absencji Hakeema grali pick and rolle i uptempo). znam też masę wypowiedzi teammates Hakeema którzy się o nim wypowiadali i każdy go bardzo chwali jako teammate'a i leadera. jak dla mnie trudno o lepszą podporę zespołu w trudnych chwilach. biorąc pod uwagę jak głęboko Rockets z mistrzowskich lat byli w dupie w kilku seriach i jak potrafili się podnieść dzięki Hakeemowi. moim zdaniem to jest leadership na najwyższym możliwym poziomie (playoffs 93-95). Hakeem nie miał też problemu ze zmniejszeniem roli po transferze Barkleya. naprawdę trudno mi sobie wyobrazić to jego "gwiazdorzenie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 (nieprawdą jest że Ewing zawsze miał problemy zdrowotne w NBA, właśnie był zdrowy w '90 roku o czym sam wspominał w wywiadach, Sports Illustrated o tym pisało etc),

 

"This was the fourth arthroscopic knee surgery of Ewing's career. He also had surgery in 1986 and 1989, and each time he returned to All-Star form."

 

http://www.nytimes.com/1995/06/01/sports/ewing-undergoes-knee-surgery.html

 

Otoz Ewing od zawsze mial problemy z kolanami. Przypominam ze medycyna w latach 80 nie byla tak zaawanswoana jak obecnie i artroskopia  wtedy a dzis to dwa rozne swiaty.

 

edit:

Do roku 90 super formy / zdrowia calego hypu to strzelam ze kontrakt year albo cos w ten desen ;)

Edytowane przez agresywnychomik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee - chyba trochę przesadzasz - jak dla mnie Barkley to najlepszy gracz w kontrach - nawet LE Bron nie dorównuje temu co on potrafił. Zresztą Le Bron też chyba lepszy niż Clyde. To jest w ogóle temat do sporej dyskusji i ogólnie postrzegania pewnych graczy ale ja bym ogólnie unikał określeń GOAT bo to by wymagało analizy wszystkich graczy z ostatnich 40 lat powiedzmy. JEst kilku graczy których odkryłem niedawno bo po prostu jak oglądałem na żywo mecze ( 4 na tydzień bo takie były realia) to się człowiek skupiał na gwiazdach tamtej ligi i wielu maluczkich umykało

też tak myślałem póki nie zobaczyłem jak Drexler robi po 30 punktów z samych kontr. po prostu nie widziałem nigdy gracza oprócz Drexlera który by tyle punktów zdobywał w transition. jeżeli to dać jako kryterium, to myślę że Drexler byłby GOAT transition player.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bo jest potworem po bronionej stronie. Z nim podobna sytuacja jak z Asikiem - w latach 90-tych byliby mocno niedoceniani, bo wtedy nie potrafiono jeszcze mierzyć wpływu takich zawodników na obronę, przez co zostaliby wrzuceni do worka z drewnami.

Z jednej strony tak - a z drugiej jednak taki Ostertag miał swoją wartość w lidze właśnie dzięki obronie, a i większość ekip posiadała w swojej kolekcji wielkiego niedźwiedzia zdolnego do ochrony dziury. Polowanie na 7footerów nie zaczęło się od wczoraj - taki Koncak dostał na początku 90s kontrakt-marzenie, bo miał być właśnie takim "Hibbertem".

 

Poza tym myślę, że gołym okiem można zauważyć pasywność Lebrona w dostawaniu się pod kosz przy kimś takim jak Hibbert i przenosząc go do lat 90s właśnie ten respekt pod koszem + raw bpg dałyby mu uznaną markę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"This was the fourth arthroscopic knee surgery of Ewing's career. He also had surgery in 1986 and 1989, and each time he returned to All-Star form."

 

http://www.nytimes.com/1995/06/01/sports/ewing-undergoes-knee-surgery.html

 

Otoz Ewing od zawsze mial problemy z kolanami. Przypominam ze medycyna w latach 80 nie byla tak zaawanswoana jak obecnie i artroskopia  wtedy a dzis to dwa rozne swiaty.

przecież to nie zaprzecza temu co pisałem. ja mówię że Ewing w 90-91 był zdrowy i tak w istocie było.http://sportsillustrated.cnn.com/vault/article/magazine/MAG1123089/1/index.htm tutaj macie opisane na jakim poziomie grał Ewing. SI cytowało opinie które mówiły że Ewing i Magic są "the best in the game right now" (to jest w lidze z Jordanem u szczytu formy). ten cytat dobrze obrazuje jak zmienił się Ewing w 90 roku jako post player:

Some of the old images of Ewing are dated. He has buried them under an avalanche of soft, turnaround jump shots. "The book on him always was, Make him shoot over you, make him earn it," says Boston's backup center, Joe Kleine. "Well, now he's earning it."

a tutaj Ewing robi 45/16 przeciwko Bad Boys:http://www.youtube.com/watch?v=HoPOSrHEgHk

btw, fajnie ten mecz kontrastuje się ze stwierdzeniami że Ewing i D-Rob mają podobne post game. LOL.

 

 

 

Edytowane przez Bastillon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od razu powiem, że nie miałem pojęcia kogo wziąć, tylu graczy zostało. Będę spoilerował, także musicie wybaczyć. 

 

Mookie, Pressey, Eddie Jones- nad każdym myślałem. Bardzo niepodoba mi się ta 8 osobowa rotacja zmuszająca do szukania tweenerów, którzy i tak nie pograją za wiele.

 

Ostertag, Noah, Horford- o nich myślałem jeśli chodzi o typowego klocka ale zrezygnowałem.

 

Też chciałem mieć swój autorski pomysł w fantasy i dlatego gram 8 osobową rotacją bez typowego backup C. 

 

Rozkminiałem mnóstwo zawodników dzisiaj i ostatecznie zdecydowałem się na parę Wallace-Smith z trzech powodów. Rebounding, transition oraz defense. Smith to elite pick and roll defender a G-force to przejebany obrońca zwłaszcza na obwodzie (eye test check-drapm 2.4). Wiadomo, że atak zwłaszcza Wallace'a jest powiedzmy sobie przeciętny (Smith 68% at rim i 77% w wybranych sezonach) ale chciałem skompletować wyjebany skład w obronie i przynajmniej teortycznie mogę wyjść Hakeem-Smith-Wallace-Iggy-Johnson co jest najlepszą defensywą w zabawie :) 

 

Wiem, że kontrowersyjny pomysł z brakiem backup C dla Olajuwona ale grając 8 osobową rotacją wolałem dwóch graczy, którzy nadrobią jego brak na boisku, poza tym samych pomysłów bronienia mam już kilka również pod nieobecność Hakeema. A trzeba nadmienić, że będzie to jedynie około 8 minut, więc spokojnie z moim lineupem wyglądam cały czas przec*** mocno. 

 

Co do ostatecznego składu jaki udało mi się skompletować jestem zadowolony. Nie zmieniłbym chyba żadnego picku ale najbardziej żałuje, że Payton poszedł za wysoko. 

 

C: Hakeem / Webber / Smith

PF: Webber / Smith / Wallace

SF: Iguadola / Wallace

SG: Allen / Johnson /iguadola

PG: Curry / Johnson

 

Sorry, że tak długo ale naprawdę w c*** rozkminiałem dzisiaj tych zawodników, których znam doskonale i tych których znam średnio. Odświeżone mecze, staty, artykuły i REALGM i można jechać.

 

@karpik: <3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robinson był finezyjny, niezdecydowany, grał przodem, jego jumper był bardzo inconsistent. a Ewing, szczególnie z kolanami, grał bardzo dużo tyłem, miał power game (a nie tylko fadeawaya jak błędnie piszecie - ale wydaje mi się że mówicie o Ewingu z '94 finals gdzie Hakeem zmuszał go do takiej gry, bo tak go bronił pozycyjnie że nie dało się lepszego rzutu uzyskać, poza tym Ewing był tam ewidentnie zdominowany mentalnie o czym wspomniał Koelner). ich style są wręcz jak ogień i woda. Robinson jest nowoczesnym centrem, takim wysokim jacy dzisiaj są promowani, na których mało gra się izolacji itp. a Ewing to jest klasyczny center z krwi i kości. b2thebasket, bum bum, punkty.

 

Faktycznie, Ewinga miałem na myśli z Knicks Rileya - nie zrozumieliśmy się.

Przepisałeś praktycznie moje słowa o Robinsonie z poprzednich 100 stron - nie rozumiem w czym się różnimy w ocenie Robinsona skoro zarzuciłeś mi że go nie oglądałem hahaha?

 

 

Może przestań machać każdemu pięścią przed oczami  postaraj się wyjrzeć poza czubek własnego nosa - bo nikt nie kwestionuje twojej wiedzy i setek godzin obejrzanych spotkań - ale sam też jesteś nieomylny i te tysiące postów na realGM robią wrażenie, ale jak widać ciągle - jak my wszyscy - musisz wiele uczyć się o koszykówce. 

Szczególnie do nadrobienia masz tzw."psychologię sportu" - bo ciężko mi inaczej niż nieświadomością wyjaśnić fakt, że pisałeś o ubiegłorocznych Lakers 72W z podobną pewnością do obecnej tu w temacie.

 

Boisko nie składa się tylko z sumy talentu a koszykarze to przede wszystkim ludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z jednej strony tak - a z drugiej jednak taki Ostertag miał swoją wartość w lidze właśnie dzięki obronie, a i większość ekip posiadała w swojej kolekcji wielkiego niedźwiedzia zdolnego do ochrony dziury. Polowanie na 7footerów nie zaczęło się od wczoraj - taki Koncak dostał na początku 90s kontrakt-marzenie, bo miał być właśnie takim "Hibbertem".

 

Poza tym myślę, że gołym okiem można zauważyć pasywność Lebrona w dostawaniu się pod kosz przy kimś takim jak Hibbert i przenosząc go do lat 90s właśnie ten respekt pod koszem + raw bpg dałyby mu uznaną markę.

 

 

Ostertag był klockiem do przepychania się z innymi klockami.

 

Hibbert to coś znacznie więcej niż niedźwiedź stojący pod koszem i machający łapami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wowo

 

Wystarczyło postawić kropkę nad "i" żeby można było odwołać całą zabawę i dać ci medal. 

A tak to zabawa trwa dalej

 

Ostertag był klockiem do przepychania się z innymi klockami.

 

Hibbert to coś znacznie więcej niż niedźwiedź stojący pod koszem i machający łapami..

 

(...)którego impact defensywny można więc ocenić gołym okiem.

 

 

Same suche bpg, length Hibberta i odwrócone priorytety attack the rim-jumper najlepszych graczy obwodowych w lidze, dałyby mu renomę na dzielni w 90s.

Edytowane przez BiałaCzekolada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wowo

 

Wystarczyło postawić kropkę nad "i" żeby można było odwołać całą zabawę i dać ci medal. 

A tak to zabawa trwa dalej

(...)którego impact defensywny można więc ocenić gołym okiem.

 

 

Same suche bpg, length Hibberta i odwrócone priorytety attack the rim-jumper najlepszych graczy obwodowych w lidze, dałyby mu renomę na dzielni w 90s.

 

no właśnie według mnie on czy Asik byliby bardziej na półce Ostertaga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow skoczyl skład i teraz cwaniaczem zuca spojler za spojlerem.

ostatnie 3 picki miał tak fatalne, że ten jego mega mocarny skład już przestał dobrze wyglądać.

 

dh, nie wiem czemu to jakoś osobiście bierzesz. wiesz że dyskusje tego rodzaju są competitive. to nie jest żadne grożenie pięściami LOL. po prostu Robinson i Ewing to zupełnie różni gracze stylem. Rob - finezyjny, przodem do kosza, lepszy jako finisher grający bez piłki, nie ma post game, klepie staty na słabych przeciwnikach i znika na mocniejszych. Ewing - power player, tyłem do kosza, kiepski jako finisher grający bez piłki bo często jej nie łapał, ma mocne post, utrzymuje poziom gry przeciwko mocnym defensywom. Robinson to woda, Ewing to ogień.

 

nigdy nie lubiłem dyskusji o psychologii etc, bo trudno coś konkretnego podać jako argument. dla mnie z punktu widzenia psychologii taki mięczak jak Robinson jest bardzo słaby, szczególnie w kontekście playoffowej koszykówki. wszyscy wiemy że był kupą gówna jako lider i potrzebuje kogoś kto nim poprowadzi. jak będzie kluczowa zbiórka do złapania czy kluczowy putback do wbicia, to Robinsona nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.