Skocz do zawartości

Miami Heat 2013/14


heronim

Rekomendowane odpowiedzi

a nie od momentu jak któryś z zawodników dotknie odbitą od obręczy piłkę?

 

przecież jakby było tak jak mówisz to nawet piłka tańcząca na obręczy po FT ale ostatecznie wpadająca 'in' zabierałaby czas z zegara

a nie zabiera

 

rw masz racje, czas leci od momentu dotkniecia pilki przez zawodnika. daaamn

cale zycie myslalem, ze czas startuje jak pilka dotknie obreczy

 

nie zmienia to faktu, ze przy normalnym rzucie/odbiciu pilki zanim gracz zlapie i poprosi o timeout minie te 0.1/02 jak nie lepiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rw masz racje, czas leci od momentu dotkniecia pilki przez zawodnika. daaamn

cale zycie myslalem, ze czas startuje jak pilka dotknie obreczy

 

nie zmienia to faktu, ze przy normalnym rzucie/odbiciu pilki zanim gracz zlapie i poprosi o timeout minie te 0.1/02 jak nie lepiej...

Jesli chodzi o ta akcje z Waadem to pilka nie dotknela obreczy i przez to czas nie zostal uruchomiony i pilka po bledzie dla przeciwnika. Ale jakby dotknela to czas by lecial

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Alonzo sobie poszedł i nie ma komu chwalić Beasley'a. tymczasem gra on wprawdzie mało minut (14,6 MPG), ale per36 daje 26,2 ppg, 6,2 rpg, 1,2 apg przy 64,1 TS% i 23,6 PER. nieźle, prawda?

 

to teraz wyobraźcie sobie, że LeBron tak normalnie, grając 35,2 mpg ma średnie 25,3 ppg, 5,8 rpg, 6,8 apg, 64,2 TS% i 29,3 PER.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beasley mi się bardzo podobał wychodząc z koledżu, duży talent, niestety bardzo niedojrzały. W tym sporcie (chyba jak w każdym), aby być wielkim, w pierwszej kolejności trzeba chcieć być wielkim, to jest ta motywacja (nie jedyna), która zachęca gracza do pracy nad sobą, to jest ta motywacja dzięki której LeBron sezon w sezon jest coraz lepszy. Jednak Michael zdaje się znalazł się po drugiej stronie tego, on stracił motywacje w ogóle do gry w kosza, zabłądził i też słusznie był nazywany bustem przez wielu. Beasley jednak wrócił do Heat i coś się po drodze zmieniło w nim. Może to wpływ weteranów/leadershipu w Miami, może to strach przed spadnięciem na sam dół koszykarskiego świata, ale trochę podniósł się z tej dziury do której wpadł. Regularnie dużo zostawia energii na boisku, gra twardo, wygląda jakby mu znów zależało i co najważniejsze, pokazuje swój spory talent dając Miami ogromne wsparcie z ławki. Beasley z Lewisem trochę odmienili ten zespół Miami, dynamika gry jest trochę inna, a trzeba pamiętać, że jeszcze Oden w jakimś punkcie sezonu również zacznie coś pogrywać. Jedyny, który robi na mnie negatywne wrażenie to Udonis Haslem... kiedyś niesamowity walczak, teraz cień samego siebie, chyba lepiej żeby Spo zrezygnował z jego usług i posadził go na koniec ławki na stałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rechot historii

 

dziś Beas ponad Rose....

Szczerze to wolałbym byc Derrickiem nawet przez te kilka krótkich lat.Jednocześnie będąc idolem i wzorem dla wielu dzieciaków na świecie niż Beasleyem ćpunem ,który nikim w tej lidze już raczej nie będzie i nadaje się tylko na 10 ostatnich minut na takie potegi jak Magic czy Bucks. Wiem,że te reklamy z powrotu Rose'a wyglądają śmiesznie z uwagi na efekt końcowy, ale co by nie mówić...to była niezła reklamowa szopka, która pozwalała mieć nadzieje dla każdego na wyjście z tak poważnej kontuzji.

 

Dla mnie Beasley to idealny przykład nieszanowania koszykówki i talentu jaki się otrzymało.Mam nadzeje,że za kilka lat spakuje walizki i wyląduje w Chinach gdzie jego miejsce.Tak sobie myśle jaka to jest niesprawiedliwość jak taki szkodnik schowany gdzieś daleko za plecami Jamesa zdobędzie pierścionek,a jest tylu zasłużonych ,uczciwych graczy ,którzy nie dostąpią tego zaszczytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Beasley to idealny przykład nieszanowania koszykówki i talentu jaki się otrzymało.Mam nadzeje,że za kilka lat spakuje walizki i wyląduje w Chinach gdzie jego miejsce.Tak sobie myśle jaka to jest niesprawiedliwość jak taki szkodnik schowany gdzieś daleko za plecami Jamesa zdobędzie pierścionek,a jest tylu zasłużonych ,uczciwych graczy ,którzy nie dostąpią tego zaszczytu.

 

Sport i sprawiedliwość z reguły nie chodzą w parze. Więc mnie też boli, że Malone, Nash czy Stockton nigdy nie zdobyli pierścienia, ale taka specyfika NBA i nie ma co drzeć szat, że pierścień ma choćby Adam Morrison zamiast nich.

 

Co do Beasleya to nie wiem czemu wszyscy są takimi optymistami. Poprawił swoją grę i wydajność na parkiecie, ale to bomba, która tyka zawsze. I te zapewnienia, że się zmienił pod wpływem Bosh, Wade'a, Allena, LBJ, czy całej organizacji? Póki co jest uważny i mocno się pilnuje, bo każdy w Miami go obserwuje. Ale dopiero kilka miesięcy jest w Heat. Ma jeszcze masę czasu coś zrobić poza boiskiem. Albo zachować się w sposób typowy dla siebie, czyli znowu zacznie uważać się za znakomitego i będzie ciskał swoje bezsensowne rzuty, grał izolacje i dopominał się roli w zespole równej LeBronowi. Jeżeli cały sezon i PO wytrzyma bez występku i psucia atmosfery to wtedy można powiedzieć o poprawie. A po kilkunastu meczach? Za wcześnie, by stwierdzić, że się zmienił. Póki co się pilnuje, ale czy to zmiana już na stałe to nie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebron przeszedł właśnie na zupełnie nowy level, nieosiągalny dla nikogo obecnie. Super Sayian 5.

 

Ciężko wyobrazić sobie lepszą i mądrzejszą koszykówkę niż interpretacja Lebrona, a z drugiej strony dziwi mnie fakt, że to tak nie porywa. Nie wyrywamy sobie włosów w oczekiwaniu na kolejny mecz Heat i nie boimy się, że opuszczając Heat@Wizards stracimy jakiś wielki performance. Jordan też przecież był szefem, a jakoś nikt nie zostawiał Bulls na lekkim uboczu, żeby popatrzeć na resztę ligi - przynajmniej tak mi się wydaje.

 

Jeśli tak wygląda wielkość, to jest strasznie...nudna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to wolałbym byc Derrickiem nawet przez te kilka krótkich lat.Jednocześnie będąc idolem i wzorem dla wielu dzieciaków na świecie niż Beasleyem ćpunem ,który nikim w tej lidze już raczej nie będzie i nadaje się tylko na 10 ostatnich minut na takie potegi jak Magic czy Bucks. Wiem,że te reklamy z powrotu Rose'a wyglądają śmiesznie z uwagi na efekt końcowy, ale co by nie mówić...to była niezła reklamowa szopka, która pozwalała mieć nadzieje dla każdego na wyjście z tak poważnej kontuzji.

 

Dla mnie Beasley to idealny przykład nieszanowania koszykówki i talentu jaki się otrzymało.Mam nadzeje,że za kilka lat spakuje walizki i wyląduje w Chinach gdzie jego miejsce.Tak sobie myśle jaka to jest niesprawiedliwość jak taki szkodnik schowany gdzieś daleko za plecami Jamesa zdobędzie pierścionek,a jest tylu zasłużonych ,uczciwych graczy ,którzy nie dostąpią tego zaszczytu.

 

 

Weź spuść gdzieś tę żółć bo jak Cię zaleje to zejdziesz. Beas ćpunem bo trawę pali? To znaczna część graczy nba to ćpuny, a jak piję piwo to jestem już alkoholikiem? ;] W ogóle o co chodzi jak przesra talent to swój talent, po co się tak podpalać? Jeżeli Beas będzie solidnie grał to niech ma pierścionek zdobyty na plecach Jamesa i Heat, co on Ci zrobił? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Beasley's scoring average has gone from 10.1 ppg last year to 10.6 ppg this season even though he's playing 4.4 fewer minutes and taking 2.7 fewer shots per game on average.

- Beasley had the worst effective field goal percentage in the NBA in 2012-13 at 43.4 percent. This year, it's an impressive 61.0, which puts him near     LeBron James (64.5). 

- His true shooting percentage is 64.1 percent at this moment, which totally demolishes his previous best mark (52.8 percent).

- Beasley's total rebound percentage is a career-high 13.6 percent, which is also the best among Miami Heat players this season.

- He has been more effective in drives to the basket (69.2 percent of makes) than LeBron James (66.7) or Dwyane Wade (56.3).

- Beasley is hitting 50 percent of his catch-and-shoot attempts.

Nie obsrajcie się, oczywiste jest że Beasley ma łatwiej, gra w garbage, bla bla k**** jego mać. 

 

Ale jakie to ma znaczenie ?

 

Najważniejsze jest to, że Michael przestał się buntować, gra to co mu każą i swoją rolę wypełnia w 100%. Dla 2 wyboru w drafcie, po tylu latach grubych minut i zielonego światła w uprawianiu boiskowej głupoty (w czym oczywiście zawiódł) uczy się kultury koszykarskiej od mistrzów i tę szansę wykorzystuje. Czy to nie jest dobry znak ? Nie twierdzę, że dałbym sobie za niego uciąć rękę i że już nigdy nie odpali świecy po meczu ale czego jeszcze można oczekiwać od kogoś, kto przez 5 lat robił wszystko, żeby swoją karierę zaprzepaścić ? 

 

To dopiero miesiąc ale podejrzewam, że jego najszczęśliwszy od czasu draftu. Co prawda gra mniej, ale jego zespół wygrywa, co musi być miłą odmianą, to jest raz. Dwa, wszyscy go chwalą. Najlepszy zawodnik na tej planecie co chwilę przypomina jak bardzo jest z niego dumny, powstaje co raz więcej pochwalnych artów na jego temat, jeżeli to go nie utwierdzi w przekonaniu, że dopiero teraz podąża właściwą drogą, to nikt ani nic nie podoła temu zadaniu. 

 

Mało tego, on wcale nie jest skazany na dożywocie w roli role playera. Wystarczy, że wykorzysta czas spędzony z Lebronem tak, jak do tej pory i za rok, dwa wreszcie będzie można powiedzieć, że Michael dobrym zawodnikiem jest.

 

A teraz kwestia najbardziej kontrowersyjna. Jeżeli Beasley utrzyma pace, zarówno w rozwoju koszykarskim jak i mentalnym, to Miami zrobiło jeden z lepszych ruchów w całym off season. Powraca kwestia jakość/cena. I, abstrahując od tego czy jest elementem mistrzowskiej układanki czy też nie, jest z całą pewnością bardzo pożytecznym elementem rotacji w RS, w zespole który nie miał wielkich możliwości transferowych, zawodnikiem, którym im dalej w sezon, tym więcej minut będzie mógł zdjąć z Lebrona i Dwyane'a nie robiąc przy tym Miami niedźwiedzią przysługę. A w przypadku Heat oszczędzanie minut wielkiej trójcy jest jednym z najważniejszych czynników, które umożliwią im 3-peat. Jeżeli nie najważniejszym. 

 

 

Są jeszcze na forum ludzie, którzy uważają, że wydanie minimum na Beasleya to był błąd ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie naprawdę potencjalny "sukces" Beasleya ani trochę nie przeszkadza i nie mam zamiaru się pastwić nad typem czego by nie zrobił. Koleś dostarczył mi kilka sezonów koszykarskiego cyrku na poziomie, którego być może już nigdy nie zobaczę. Wade miał mega spektakularny prime, ale był względnie krótki, Beasley był mega spektakularny na inny sposób i tak samo nie można oczekiwać, że trwałoby to wiecznie. Thanks for the memories dla obu panów.

 

That being said i tak pewnie ktoś pomyśli, że hejtuję, ale ja Beasleya w PO nie widzę, i to nie tak, że nagle się tam cofnie do zeszłorocznej formy, tylko na razie wątpię, żeby go wpuścili na boisko (garbage time nie liczę). Koniec ławki się w PO odcina.

 

Także sorry, regularowy 10th man na garbage time to jest już postęp, ale wciąż żadne osiągnięcie. Menel, który żył na ulicy, wynosił rodzinie rzeczy z mieszkania, czasem obudził się na klatce z obsranymi spodniami i wypadły mu górne żeby od wcierania fety w dziąsła. Teraz zaczął pracować, przestał kraść, pić, ćpać i już nie buja się z marginesem społecznym. Good for him, ale chyba nie chce za to k**** medalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.