Skocz do zawartości

Miami Heat 2013/14


heronim

Rekomendowane odpowiedzi

Przedłużenie poprzedniego wątpku: http://www.e-nba.pl/...26-the-heatles/

Tamten zamykam, żeby nie zmieniać jego nazwy ze względu na pozycjonowanie, poza tym jego większa część traktowała czasów zdobycia mistrzostwa w poprzednim sezonie przez Miami Heat.

 

Miami zjebali ten mecz z Sixers koncertowo. Generalnie spotkanie przez pierwsze 3 kwarty bardzo dobre, może nie defensywnie, ale generalnie dużo się działo nietypowych rzeczy, jak np. start 76ers 19-0 na początku 1 kwarty, 11 trafionych na 11 oddanych rzutów, jakąś informację podano, że to najlepszy start w NBA od 2004 roku. Później na niesamowity run weszli gracze Heat, w efekcie przewaga z 22 pkt spadła na 2 pkt do przerwy. W trzeciej kwarcie to popis shooterów Heat na czele z Allenem, trójka za trójką wpadała z kapitalnym finishem Allena (rzut z ponad połowy) na koniec kwarty. Heat zrobili aż 45pkt w 3 kwarcie, każdy pewnie sobie pomyślał, że to mistrzowie, nic dziwnego że nakurwiają. Niestety gdy przyszła 4 kwarta, a Miami zdawało się kontrolować wynik, gdzieś tam nastąpiło zbyt mocne rozluźnienie, a być może nawet i trochę zmęczenie. W każdym bądź razie Miami odpuściło, powtórka trochę z 1 kwarty, strata za stratą, w obronie tragedia, Sixers poczuli krew i już nie puścili tego. LeBron poczuł nagły przypływ odpowiedzialności, niczym Arnold w swoich popisowych filmach akcji zdawał się wysyłać sygnały - "I got this, chillout everybody". Niestety, a raczej do przewidzenia, ten jego iso hero ball 1v5 okazał sie mega flopem, wypierdolił się spektakularnie robiąc stratę za stratą, a nawet jak jakimś cudem doszedł do kosza jeszcze z piłką w rękach to w najlepszym scenariuszu mógł liczyć na cegłe. Jak to Spoelstra powiedział po meczu: "You generally get what you deserve in this league and we earned that loss tonight." - nic dodać nic ująć, Heat przegrali na własne życzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heat w meczu otwarcia z Bulls pokazali, jak graja mistrzowie. Szczególnie dobrze prezentował się młody Cole, który może być w tym sezonie szczególnie ważnym graczem w rotacji biorąc pod uwagę ilość weteranów w Heat i kończący się kontrakt Chalmersa.

 

Porażką z Philly nie ma się co przejmować, ale ktoś musi powiedzieć Heat, że Philly nie graja w tym sezonie o playoffs i tego picku za Moultriego i tak w najbliższym drafcie nie dostaniemy. Heat totalnie zlekceważyli przeciwnika w 4qw. a już wejścia w końcówce pod kosz z piłka LBJa, były przykładem jak koncertowo można zje%$&ć wygrany mecz. 

 

Porażki z Celtics, znaczy z Brooklynem szkoda, chłopaki zepsuli Spo urodziny. Bosh ponoć nie chciał trafić tego drugiego wolnego, a LBj i Birdman szykowali sie do dobitki. Trudno. Mamy najgorszy start w historii florydzkiego Triumwiratu 1-2. Heat rozkręcają się nieco wolniej niż mieli, ale nie ma co się tym stresować.

 

Martwic może dyspozycja strzelecka Battiera, słabe wejście w sezon Birdmana. Liczyłem na lepsza grę UD. Od Bosha pod koszem od pewnego czasu już prawie nic nie wymagam. Miejsce Millera jako nr10 w rotacji aktualnie zajął Lewis. Nadal sie nie doczekaliśmy debiutu Beasleya. Szkoda, że Spo nie wpuścił go na mecz z Philly; do tego nie grał wtedy DWade, wiec jak nie wtedy, to kiedy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kibicuje heat w ich drodze do 3peatu, wlasciwie lebronowi ale to co dzis zrobil wade...

kij z tym, ze green trafil te trojke, shit happens, ale jak mozna tak spieprzyc cos co jest nie do spieprzenia?

zrozumialbym, gdyby mowa tu byla o bobcats czy obecnych lakers i nie raz, nie dwa widzialem jak zespoly przegrywaly cos czego przegrac sie nie dalo.

 

to sie nazywa nonszalancja i cos co wyroznia wade'a od pozostalych wielkich.

lebron (chwile wczesniej trafil 2 wolne) i kobe nigdy by sobie na takiego babola nie pozwolili. przeciez wystarczylo normalnie rzucic, moze ciut wyzej niz zwykle, by pilka wyzej sie odbila i jest kolejne W...

 

ja wiem, ze jest listopad, ze lebron troche ma problemy z plecami, i ze wszyscy chca ich pokonac ale slabo sie to oglada, gdy 2-krotny mistrz robi takie rzeczy. wlasciwie 3-krotny (wade)

 

hest pewnie zrobia i tak 2 najlepszy bilans na wschodzie, grajac przez pol sezonu na pol gwizdka ale wygranie z pacers bez hca bedzie cholernie ciezkie. a jak jeszcze bulls sie odrodza i w koncu zaczna grac jak 2 lata temu to bedzie nieciekawie.

 

poki co brawo wade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniał się trochę mecz sprzed 3 lat, Jazz vs Heat, gdzie Paul Millsap zrobił 11 pkt w ostatnie 28 sec meczu, w tym trafiając 3/3 za trzy punkty. Albo g6 poprzednich finałów, wszyscy myśleli że już jest po grze, a tam zdarzyło się coś niespotykanego. Podobnie teraz wyglądało to niczym jakby to zwycięstwo Celtics było im pisane. Już pomijając wszystkie jump shoty jakie Boston trafił w ostatnich minutach tego meczu, w tym ten epicki Greena na 0,6 sec do końca spotkania. To co zrobił Wade, w ostatniej sekundzie meczu, nie ma słów aby opisać tą sekwencję. Dać się sfaulować to jedno, ale żeby nie trafić nawet w obręcz w tak krytycznym momencie przy rzucie wolnym? A przecież mecz wcześniej DW zagrał kapitalny mecz w sytuacji kiedy LBJ przez bóle pleców nie był w najwyższej dyspozycji... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie on rzucal plasko...

ja zrobilbym wrecz odwrotnie, rzucil wysokim lukiem, zegar leci od momentu zetkniecia sie z obreczy z pilka, wiec 0.6 mineloby pewnie zanim pilka wpadlaby komus w rece.

wszystko byloby fajnie gdyby tylko trafil w obrecz...

a nie od momentu jak któryś z zawodników dotknie odbitą od obręczy piłkę?

 

przecież jakby było tak jak mówisz to nawet piłka tańcząca na obręczy po FT ale ostatecznie wpadająca 'in' zabierałaby czas z zegara

a nie zabiera

 

wogóle mega hujową rozkimnę ten wade zrobił, ja bym zwyczajnie starał się trafić drugi rzut, zapewnić +3 swojej drużynie i po kłopocie

 

nie trzeba było nic kombinować

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może w PO chcą ćwiczyć granie bez HCA.

Przypomniało mi się jak ktoś pisał, w trakcie serii Dallas-Lakers w 2011, że LAL po prostu chcą wrócić z 0-3, żeby było ciekawiej itd itd.

 

Tak samo niedługo będzie z Heat, najpierw poćwiczą granie bez HCA, a potem będą ćwiczyć powroty z 0-2, 0-3, z 0-3 i -10 w 4kwarcie game 4 itd itd.

 

W sumie, to dziwne, że jeszcze  nikt nie napisał, że w ostatnich playoffach Heat ćwiczyli game 7.

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.