Skocz do zawartości

Random shit 13/14


Chytruz

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy nie zniosa podzialu na wschod zachod bo raz ze sie nie oplaca a dwa juz widze jak np. Bulls leca do LA na mecz i za 4 dn wracaja do Chicago a potem znow wyjazd do LA.

 

Akurat do bani przykład bo przecież całe lata Bulls grali w konferencji Zachodniej więc skoro dawali radę w latach 70tych to niby czemu miałaby to by być nie do przeskoczenia obecnie?

A sama drabinka o tyle bez sensu że i tak znów nie do końca sprawiedliwy podział bo Thunder dopiero w finale by się spociło

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle to Cavs przypadkiem nie mają najlepszej formy w tym sezonie od kiedy wypadł im Overrated Kyrie?

:) na to wygląda. Oglądałem jeden mecz z Irvingiem i jeden z Jackiem i zespól lepiej z tym drugim wygląda. Waiters i Deng jakby lepiej grali z tym rozgrywającym. Lepiej się rozumieją i bardziej lubią ze sobą grac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mavs przegrali z LAC na własne życzenie. Całkiem niezła obrona Blake na Dirku, który dziś miał problem z FT, jak i z rzutami pod koniec. Kluczowe były 3 straty rozgrywających Dallas w 4 kwarcie. Zamiast zagrac prostego picka z Wrightem, próbowali jakieś dziwne wrzutki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet z SA, czy Okc byłaby fajna seria.

Sporo osób pewnie nie pamięta, że seria z Okc z 2012 mimo że skończyła się na 0-4, to była przez trzy mecze mega wyrównana. Z tego co pamiętam w G1 Durant rzucił równo z syreną game winnera, w G2 Terry nie trafił trójki na dogrywkę, G3 to był blow out, a G4 jakaś katastrofa Mavs w IV kwarcie i minimalna porażka.

 

Ale na razie wygląda na to, że Mavs dostali zadyszki. Trzy mecze ostatnio przegrane u siebie tak frajersko że hej. Ale kalendarz mają nie najgorszy do końca i przede wszystkim mecz z Suns u siebie (Dla Phoenix będzie to b2b po meczu ze Spurs), więc nie ma jeszcze tragedii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet z SA, czy Okc byłaby fajna seria.

Sporo osób pewnie nie pamięta, że seria z Okc z 2012 mimo że skończyła się na 0-4, to była przez trzy mecze mega wyrównana. Z tego co pamiętam w G1 Durant rzucił równo z syreną game winnera, w G2 Terry nie trafił trójki na dogrywkę, G3 to był blow out, a G4 jakaś katastrofa Mavs w IV kwarcie i minimalna porażka.

 

Ale na razie wygląda na to, że Mavs dostali zadyszki. Trzy mecze ostatnio przegrane u siebie tak frajersko że hej. Ale kalendarz mają nie najgorszy do końca i przede wszystkim mecz z Suns u siebie (Dla Phoenix będzie to b2b po meczu ze Spurs), więc nie ma jeszcze tragedii.

 

Cuban pewnie szczególnie liczy na duel ze Spurs, bo jednak znając historię przygód Dirka z San Antonio i ogólnie dość przyjazne matchupy - to Mavs chyba nie mogliby lepiej trafić.

 

Ogólnie to co Carlisle wykrzesał z ławki to jest natychmiastowa beatyfikacja. Wczoraj Mavs trzymali wynik w grze grając Harris-Carter-Crowder-Marion-Wright przeciwko s5 Clippers. Minuty bez Dirka nigdy nie wyglądały tak solidnie jak ostatnio, ale faktycznie brakuje trochę kondycji po długich meczach w ostatnim tygodniu.

 

 

Swoją drogą - pomimo W - to Clipper pokazali swoje specialite de la maison czyli Chris Paul-oriented offense, gdzie na resztę praktycznie nie można liczyć, czasem coś wrzuci Jamal, a cała reszta, czyli Collison, DeAndre i Griffin bazują na open court. Griffin nie grał nic poza paroma nieefektywnymi post upami, Ot, taki przedsmak PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cuban pewnie szczególnie liczy na duel ze Spurs, bo jednak znając historię przygód Dirka z San Antonio i ogólnie dość przyjazne matchupy - to Mavs chyba nie mogliby lepiej trafić.

 

Ogólnie to co Carlisle wykrzesał z ławki to jest natychmiastowa beatyfikacja. Wczoraj Mavs trzymali wynik w grze grając Harris-Carter-Crowder-Marion-Wright przeciwko s5 Clippers. Minuty bez Dirka nigdy nie wyglądały tak solidnie jak ostatnio, ale faktycznie brakuje trochę kondycji po długich meczach w ostatnim tygodniu.

 

 

Swoją drogą - pomimo W - to Clipper pokazali swoje specialite de la maison czyli Chris Paul-oriented offense, gdzie na resztę praktycznie nie można liczyć, czasem coś wrzuci Jamal, a cała reszta, czyli Collison, DeAndre i Griffin bazują na open court. Griffin nie grał nic poza paroma nieefektywnymi post upami, Ot, taki przedsmak PO.

I znowu wychodzi, że to biedny ten CP3, który znowu ma za słaby skład. Biedactwo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.